roza_wiatrow napisał/a:Mam ciekawy temat o tym w jakich proporcjach jest wina kiedy jest romans z żonatym albo odwrotnie.Trochę się tym zainteresowałam i psychoterapeuci nie widzą winy w kochance/kochanku ponieważ ona nikomu nie obiecywała wierności i ona nie zdradza.Osobiście mam wątpliwości, wydaje mi się że kochanka pomaga mu w tym oszustwie i jest współodpowiedzialna za krzywdę rodziny.Jeśli komuś pomagasz kogoś oszukać ale nie bezpośrednio to nie znaczy że jest taka osoba bez winy.Druga sprawa zasada powinna być taka że nikomu się nie powinno krzywdy robić a jak by nie było taka osoba wdająca się w romans z zajętą osobą takową robi.
Jak sądzicie.
Nie wiem o co dokładnie chodzi tym terapeutom w tym co przytaczasz, ale tak to sobie widzę: z punktu widzenia zdradzanej żony kochanka powinna być neutralnym tematem. Niestety, chyba nierzadko agresja i złość takiej żony zostaje skierowana dużo bardziej na kochankę, niż męża. A czasem nawet tylko idzie to w kierunku kochanki, zupełnie pozbawiając tego męża jakiejkolwiek świadomości, co jest nawet całkiem zabawne. Więc jeśli chodziłoby o układ żona-mąż, uważam że ci terapeuci całkiem dobrze prawią.
Bezwzględnie jednak kochanka oczywiście że też się przyczynia, o ile oczywiście wie, że ma do czynienia z kimś zajętym.