Cześć.
Przychodzę do was z taką pierdółką, ale chciałam poznać opinie innych. Z moim chłopakiem jesteśmy razem od ponad roku, świetnie się dogadujemy, żadnych kłótni jak dotąd i nagle poszło nam o ... grę. Już tłumaczę. Mój chłopak organizował swoje urodziny i postanowił sam pomyśleć nad paroma grami. Na tych urodzinach miałam być ja oraz dwójka jego kolegów. Jedna z gir to była taka gra w butelkę, w sensie jak coś źle ktoś powiedział to losowaliśmy wyzwanie z kartonu i musieliśmy je wykonać. Wyzwania nie były jakieś inwazyjne, np. opowiedzenie sucharu, zaśpiewanie jakiejś piosenki w rytmie disco, czy inne takie, nawet zabawne. Jednak jedno wyzwanie mnie dosyć zniesmaczyło. Było na nim, że trzeba przeskakiwać z nogi na nogę udając, że chce się siku i trzymać się za krocze (przez ubranie oczywiście), do tego śpiewając coś. Zniesmaczył mnie ten fragment z trzymaniem się w tym miejscu. Powiedziałam mu, że takie coś naruszyłoby moją granicę, że nie chce tego robic przy jego kolegach. Facet powiedział, że przecież to nie ma podtekstu seksualnego, ma być śmiesznie i żaden z jego kolegów nie pomyśli o tym w erotycznym aspekcie, że nie mam przecież wsadzać sobie ręki w gaci tylko trzymać się za spodnie. Wtedy zaczęłam marudzić. W efekcie ukochany powiedział mi, że dobra jak coś to wylosuje inne wyzwanie albo złapie sie np za brzuch, a nie za krocze. W efekcie te wyzwanie wylosowal jego jeden kolega, nie ja wiec nic sie nie stalo. Ale jednak czuje taki niesmak, ze moj chlopak nie mógł po prost pomyśleć, ze takie cos by bylo dla mnie niekomfortowe mocno.. Przesadzam, powinnam zostawic ten temat? Nie wiem, cos ostatnio jestem nadwrazliwa, zapewne przez te kobiece dni.. Mimo szybkiego rozwiazania problemu z ta gra, ciagle to we mnie siedzi i mysle o tym i analizuje, ze jak on nie mogl sie domyslec, ze to bedzie dla mnie klopotliwe i niezreczne wyzwanie gdybym akurat na to trafila ehhh
Cześć.
Przychodzę do was z taką pierdółką, ale chciałam poznać opinie innych. Z moim chłopakiem jesteśmy razem od ponad roku, świetnie się dogadujemy, żadnych kłótni jak dotąd i nagle poszło nam o ... grę. Już tłumaczę. Mój chłopak organizował swoje urodziny i postanowił sam pomyśleć nad paroma grami. Na tych urodzinach miałam być ja oraz dwójka jego kolegów. Jedna z gir to była taka gra w butelkę, w sensie jak coś źle ktoś powiedział to losowaliśmy wyzwanie z kartonu i musieliśmy je wykonać. Wyzwania nie były jakieś inwazyjne, np. opowiedzenie sucharu, zaśpiewanie jakiejś piosenki w rytmie disco, czy inne takie, nawet zabawne. Jednak jedno wyzwanie mnie dosyć zniesmaczyło. Było na nim, że trzeba przeskakiwać z nogi na nogę udając, że chce się siku i trzymać się za krocze (przez ubranie oczywiście), do tego śpiewając coś. Zniesmaczył mnie ten fragment z trzymaniem się w tym miejscu. Powiedziałam mu, że takie coś naruszyłoby moją granicę, że nie chce tego robic przy jego kolegach. Facet powiedział, że przecież to nie ma podtekstu seksualnego, ma być śmiesznie i żaden z jego kolegów nie pomyśli o tym w erotycznym aspekcie, że nie mam przecież wsadzać sobie ręki w gaci tylko trzymać się za spodnie. Wtedy zaczęłam marudzić. W efekcie ukochany powiedział mi, że dobra jak coś to wylosuje inne wyzwanie albo złapie sie np za brzuch, a nie za krocze. W efekcie te wyzwanie wylosowal jego jeden kolega, nie ja wiec nic sie nie stalo. Ale jednak czuje taki niesmak, ze moj chlopak nie mógł po prost pomyśleć, ze takie cos by bylo dla mnie niekomfortowe mocno.. Przesadzam, powinnam zostawic ten temat? Nie wiem, cos ostatnio jestem nadwrazliwa, zapewne przez te kobiece dni.. Mimo szybkiego rozwiazania problemu z ta gra, ciagle to we mnie siedzi i mysle o tym i analizuje, ze jak on nie mogl sie domyslec, ze to bedzie dla mnie klopotliwe i niezreczne wyzwanie gdybym akurat na to trafila ehhh
Moim zdaniem przesadzasz, bo rzeczywiście mógł nie pomyśleć, tym bardziej, że faceci na pewne sprawy patrzą jednak nieco inaczej. W każdym razie mnie jego wyjaśnienie przekonuje.
Zwróć też uwagę na reakcję po Twoim zwróceniu uwagi - zwyczajnie zaproponował, że jeśli Cię to nie bawi, nie będziesz czuła się komfortowo, to nie widzi problemu, żebyś wylosowała inne zadanie. Nie rozumiem po co szukać problemu tam, gdzie go nie ma?
P.S.
Ile macie lat?
Jak wyżej. Przesadzasz, ale Twój facet zmodyfikował zadanie dla Twojego komfortu.
W czym widzisz problem?
Obawiam się, że tu chodzi o coś innego, a ta gra tylko przypomniała o czymś, co jest zamiecione pod dywan.
Ja tez nie rozumiem o co Ci chodzi Autorko. Przeciez to byla jego propozycja i on ma prawo uwazac ze to nic zdroznego. Ja osobiscie tez nie uwazam ze to cos zlego i dla mnie w zaden sposob nie kojarzy sie z seksem lub czyms upokarzajacym. Nie jest to moze rozrywka najwyzszych lotow ale bez przesady. Skoro to jednak dla Ciebie jest za duzo (a kazdy ma prawo miec swoje granice ustawione gdzie indziej) to zwyczajnie chlopak powiedzial ok, to zrobisz to inaczej. Nie zmuszal Cie, nie zrobil awantury, nie zwyzywal od sztywniar ani glupich. W czym wiec widzisz problem? W tym ze smie nie postrzegac swiata i pewnych spraw dokladnie tak jak Ty? No ma prawo postrzegac inaczej i nawet nie rozumiec do konca Twojego postrzegania swiata ale grunt zeby je akceptowal i uszanowal. W tym konkretnym przypadku uszanowal takze nie wiem o co Ci kaman. Nie tlumacz tez wszystkiego okresem bo wychodzi wtedy na to ze my kobiety jestesmy w tym okresie jakies pozbawione logicznego myslenia i robiace gofnoburze z pierdoly a ja sie z tym totalnie nie identyfikuje. Hormony moze i buzuja ale po pierwsze nie rzadza mna totalnie a poza tym nie "trzyma" mnie to tyle czasu by nie miec wkoncu pewnych refleksji ze w danej sytuacji przesadzilam.