Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

1 Ostatnio edytowany przez Nati34 (2019-12-22 20:22:42)

Temat: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Odkąd pamiętam to nigdy nie miałam szczęścia do mężczyzn i związków. Krótko mówiąc jestem wiecznie sama i tak już raczej pozostanie. Przez przyjaciół i znajomych jestem postrzegana jako serdeczna, pomocna i miła osoba z dość dużym poczuciem humoru. Ubieram się jak każda kobieta w swoim wieku (jestem już po 30-tce), sylwetkę mam szczupłą, mam swoje pasje i zainteresowania. Jedyne co mogłabym zmienić w sobie to chyba niezbyt urodziwa twarz, której nawet dobry makijaż nie chce za bardzo pomóc. Mogłoby wydawać się iż nie powinnam mieć żadnych kompleksów, ale tak nie jest. W gimnazjum raczej byłam obiektem kpin i żartów, to samo w liceum, głównie od przedstawicieli płci męskiej, z powodu odstających uszu i noszenia okularów. Wiele łez wylałam przez lata swojej nauki. Na operację uszu narazie nie stać mnie, więc muszę jakoś żyć z tym defektem. Z okularów przerzuciłam się na soczewki. W dodatku ciągle żyję w cieniu ładniejszej, młodszej siostry, która nie może opędzić się od facetów. Im jestem starsza tym coraz bardziej dokucza mi brak partnera, tej jedynej bliskiej osoby, zktórą mogłabym dzielić swoje życie. Niestety. Pragnę oddać komuś swoje serce i nawet jeśli uda mi się nawiązać jakiś bliższy kontakt z jakimś mężczyzna to i tak nic z tego nie wynika. W moim otoczeniu wszyscy znajomi, przyjaciele są już w związkach, zaręczeni, po ślubie, z dziećmi. A ja stałam się obiektem drwin w pracy, nawet w rodzinie, że chyba coś jest nie tak ze mną bo nie mam jeszcze drugiej połowy. Ostatnio siostra powiedziała mi wprost, że żaden facet mnie po prostu nie chce. Czasami nie mam już siły aby płakać. Powiedzcie mi, jak to jest, że osoba, która pragnie tej miłości, szuka, ma jeszcze nadzieję, ma takiego pecha w życiu? Może ze trzy razy w życiu spotkałam na swojej drodze interesującego mężczyznę,z którym chciałam podzielić się swoim uczuciem, ale nic z tego nie wynikało bo on w ogóle nie był tym zainteresowany albo po prostu był już zajęty. Chyba musi być we mnie coś odpychającego. Mam taką jedną koleżankę, której trafił się wyjątkowo kochający i lojalny facet. A ona co? Wyzywa go często, wyśmiewa, flirtuje z innymi facetami a on i tak kocha ją do tego stopnia, że oddałby jej swój ostatni grosz. Może niewarto być zbyt uczuciową osobą i lepiej postawić na zimną sucz, która traktuje facetów jak byle co? Przestałam już chyba wierzyć w prawdziwą miłość. Im bardziej chcę kogoś pokochać i oddać komuś swoje serce tym bardziej dostaję tylko kopniaki w tyłek.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez assassin (2019-12-22 21:12:10)

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Ci którzy są/byli spełnieni w tym aspekcie życia, napiszą Ci pewnie, że tak, Ci, którym się nie powiodło/nie wiedzie, napiszą, że nie. Teraz pytanie, jakiej odpowiedzi oczekujesz? Coś jak w tym powiedzeniu: optymiści wierzą, że świat stoi przed nimi otworem, pesymiści zaś wiedzą nawet którym wink

Zaś co do opisanego na końcu lojalnego faceta itd, to jest tylko uzależnionym durniem od swojej pani...

3

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?
assassin napisał/a:

Ci którzy są/byli spełnieni w tym aspekcie życia, napiszą Ci pewnie, że tak, Ci, którym się nie powiodło/nie wiedzie, napiszą, że nie. Teraz pytanie, jakiej odpowiedzi oczekujesz? Coś jak w tym powiedzeniu: optymiści wierzą, że świat stoi przed nimi otworem, pesymiści zaś wiedzą nawet którym wink

Zaś co do opisanego na końcu lojalnego faceta itd, to jest tylko uzależnionym durniem od swojej pani...

Świerzbi mnie czasami aby porozmawiać z tym facetem, otworzyć mu oczy na pewne fakty bo nie mogę po prostu patrzeć na to jak daje robić z siebie durnia, za przeproszeniem. I nie chcę robić tego z powodu złośliwości tylko po prostu bardzo żal mi tego faceta. Ja nie potrafiłabym tak potraktować drugiej osoby, a jeśli ona nie kocha go bo podejrzewam, że tak właśnie jest to niech da już spokój temu biedakowi i sama z nim zerwie (dla jego własnego komfortu psychicznego). Ja sama jeszcze kilka temu próbowałam podchodzić do tematu miłości i związków w taki sposób, że nic na siłę, jeśli znajdzie się ten jedyny to znajdzie, jeśli nie to najwyżej będę sama do końca swoich dni. Niestety wraz z wiekiem dochodzi się do takiego punktu, gdzie brak tej jednej bliskiej osoby szczególnie boleśnie dokucza a i otoczenie zaczyna dziwnie na ciebie patrzeć i niewybrednie komentować twoje dziwactwo.

4 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-12-22 21:57:46)

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Da się wyczuć w Twoich wypowiedziach mnóstwo rozgoryczenia i żalu. Rozumiem, że niektórzy ludzie nie wyobrażają sobie życia bez tej swoje połówki u boku, ale nie możesz z tego powodu rozpaczać! Przede wszystkim nie patrz na innych, nie odnoś swojego życia do życia innych ludzi. Porównywanie swojego dorobku z dorobkiem innych, jest dośc powszechną metodą, ale dającą właśnie takie efekty, kiedy ludzie potem popadają we frustrację. Próbowałaś sobie odpowiedzieć co sprawia, żenikt nie chce się z Tobą umówić? Ja pomimo, że jestem singlem, żyję mi się z tym naprawdę całkiem dobrze smile Jeśli Twój nick zawiera wiek, to dzielą nas tylko 2 lata. Nigdy specjalnie ni eodczuwałem tego właśnie braku drugiej osoby jako problemu czy ciężaru albo istniejącej pustki. Cieszę się życiem, samym sobą, pracą, pasjami i relacjami z przyjaciółmi.
Ośmięlę się nawet stwierdzić, że jestem chyba raczej stworzony do bycia singlem smile Specjalnie nie używam określenia samotny, bo samotny to był Tom Hanks w tym filmie: "Cast away - poza światem" smile
Nauczyłem się czerpać radość z innych rzeczy w życiu, niż z faktu posiadania partnera czy potrzeby oddania komuś serca/siebie. Tak samo dawać sobie radę sam i samemu dodawać otuchy. Na opinie otoczenia, dziwne docinki czy szepty za plecami nawet nie reaguje, udaję, że ich nie ma. Spływa to po mnie jak po kaczce a sam i tak staram się działać po swojemu, bo TEGO WŁAŚNIE CHCĘ smile Wygląda na to, że Twoim zasadniczym i nadrzędnym celem iśrodkiem do szczęścia jest druga osoba..I to własnie może stwarzać wokół Ciebie taką aurę, która może kogoś zniechęcać do podjęcia póby nawiazania z Tobą znajomości. Ja swoją przeszłość zamknąłem na kłódkę i wyrzuciłem do studni smile Zatem kluczem może być samo Twoje nastawienie.
Natomiast bycie zimną sucz czy w wypadku faceta zimnym draniem zawsze może zaprocentować tym, że ktoś Cię tak samo potraktuje. Skoro tamten facet jest zwyczajnie krzywdzony i upokarzany, to nie odrzuca Cię znajomość z tą dziewczyną? Wyzywanie to już jest przemoc psychiczna przecież..

5

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?
bagienni_k napisał/a:

Da się wyczuć w Twoich wypowiedziach mnóstwo rozgoryczenia i żalu. Rozumiem, że niektórzy ludzie nie wyobrażają sobie życia bez tej swoje połówki u boku, ale nie możesz z tego powodu rozpaczać! Przede wszystkim nie patrz na innych, nie odnoś swojego życia do życia innych ludzi. Porównywanie swojego dorobku z dorobkiem innych, jest dośc powszechną metodą, ale dającą właśnie takie efekty, kiedy ludzie potem popadają we frustrację. Próbowałaś sobie odpowiedzieć co sprawia, żenikt nie chce się z Tobą umówić? Ja pomimo, że jestem singlem, żyję mi się z tym naprawdę całkiem dobrze smile Jeśli Twój nick zawiera wiek, to dzielą nas tylko 2 lata. Nigdy specjalnie ni eodczuwałem tego właśnie braku drugiej osoby jako problemu czy ciężaru albo istniejącej pustki. Cieszę się życiem, samym sobą, pracą, pasjami i relacjami z przyjaciółmi.
Ośmięlę się nawet stwierdzić, że jestem chyba raczej stworzony do bycia singlem smile Specjalnie nie używam określenia samotny, bo samotny to był Tom Hanks w tym filmie: "Cast away - poza światem" smile
Nauczyłem się czerpać radość z innych rzeczy w życiu, niż z faktu posiadania partnera czy potrzeby oddania komuś serca/siebie. Tak samo dawać sobie radę sam i samemu dodawać otuchy. Na opinie otoczenia, dziwne docinki czy szepty za plecami nawet nie reaguje, udaję, że ich nie ma. Spływa to po mnie jak po kaczce a sam i tak staram się działać po swojemu, bo TEGO WŁAŚNIE CHCĘ smile Wygląda na to, że Twoim zasadniczym i nadrzędnym celem iśrodkiem do szczęścia jest druga osoba..I to własnie może stwarzać wokół Ciebie taką aurę, która może kogoś zniechęcać do podjęcia póby nawiazania z Tobą znajomości. Ja swoją przeszłość zamknąłem na kłódkę i wyrzuciłem do studni smile Zatem kluczem może być samo Twoje nastawienie.
Natomiast bycie zimną sucz czy w wypadku faceta zimnym draniem zawsze może zaprocentować tym, że ktoś Cię tak samo potraktuje. Skoro tamten facet jest zwyczajnie krzywdzony i upokarzany, to nie odrzuca Cię znajomość z tą dziewczyną? Wyzywanie to już jest przemoc psychiczna przecież..

Być może za bardzo skupiłam się za bardzo na tym, że jestem sama. Chociaż muszę przyznać się, że miesiąc temu poznałam na jednym koncercie dość uroczego mężczyznę. Do tej pory widzieliśmy się dopiero kilka razy, więc za daleko aby mówić o jakiejkolwiek głębszej relacji. Facet wydaje się serdeczny i pozytywny. Lubię z nim rozmawiać bo łączy nas wspólna pasja-motocykle. Ale poza rozmowami i przytulaniem na pożegnanie nic więcej między nami nie ma. Co do koleżanki. Coraz częściej myślę aby zerwać z nią wszelkie kontakty, tym bardziej, że moje rozmowy z nią jak dotąd nie przyniosły skutku choć liczę jeszcze na to, że może w końcu otworzę jej oczy i przemówię do rozumu.

6

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

No, to skoro utrzymujesz póki co luźną relację z tym gościem to właśnie warto skupić się na niej? Wspólne pasje mają to do siebie, żę często łączą ludzi. Nie zadręczaj sie i podejdź do tego na luzie.
Jeśli macie kontakt, to warto go pielęgnować, choćby to miało być koleżeńska relacja.
Twojej znajomej życzę, żęby trafiła na faceta równego charakterem, jak ona a tamtemu gościowi przejrzenia na oczy, bo takie relacje bywają wyniszczające.

7 Ostatnio edytowany przez marcin88 (2019-12-23 00:36:17)

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Ogólnie zgadzam się z przedpiściami, że uczyniłaś z tego "cel swojego życia" i że być może powinnaś się skupić na tym gościu od motorów. Jednak czy on aby na pewno poszukuje związku? Gdyby jednak nie, to...

Kobiety mają ogromne branie w serwisach i aplikacjach randkowych. Jest Was tam po prostu mniej i jesteście bardziej wybredne. Na pewno wielu mężczyzn do Ciebie napisze i to całkiem szybko. Poza tym zaglądają tam faceci, którzy faktycznie są otwarci na jakiś związek. Wstydzisz się swojego wyglądu? Idź do profesjonalnego fotografa na sesję intymną albo niekoniecznie intymną, ale żeby zrobił jakieś porządne zdjęcia. Takie, na których się uśmiechasz, jesteś w korzystnych kolorach, dopasowanym ubraniu. Przy czym ukrywanie odstających uszu na zdjęciach niekoniecznie jest dobrym pomysłem. Na pewno ktoś Cię pokocha razem z nimi, chyba że je obetniesz wink Ja miałem i nadal mam krzywe zęby, a moja połówka niby mocno na to zwraca(ła) uwagę. Oczywiście będziesz się musiała przebić przez wielu beznadziejnych facetów, którzy napiszą tylko "cze", no ale kto nie gra, ten nie wygrywa. Koniecznie też pamiętaj o szczegółowym uzupełnieniu profilu i napisaniu czego szukasz. Wybierz serwis, gdzie przewija się wielu ludzi, będziesz mieć większe szanse. Nie obawiaj się ludzi "z Internetu". Każdy dziś przecież z niego korzysta.

8

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Ja już nie wierzę, byłem 6 lat z narzeczoną, w ciągu 2 tygodni wyrzuciła mnie do śmieci dla innego. Nie umiem się po tym pozbierać, a ona pewnie wielce szczesliwa...

9

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Coś chyba w tym jest że część kobiet woli takich zimnych draniów .Mam kolegę którego dziewczyna zostawiła po 4 latach związku a chlopak traktował ją naprawdę  jak kobietę, troszczyl się zawsze mogla na niego liczyć i co ? Pewnego dnia powiedziała mu że to koniec bo jest dla niej za dobry.Nie mogę zrozumieć takich kobiet bo jak to jest że autorka napewno doceniła by takiego faceta że się stara i chce żeby związek był szczęśliwy a ona kończy 4 letni związek  z powodu dla mnie głupiego.A ty autorko jezeli masz z kimś już kontakt to staraj się rozwijać tą znajomość  bo kto wie może to ten facet na którego czekasz? W sumie nie masz nic do stracenia

10

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?
XYW napisał/a:

Ja już nie wierzę, byłem 6 lat z narzeczoną, w ciągu 2 tygodni wyrzuciła mnie do śmieci dla innego. Nie umiem się po tym pozbierać, a ona pewnie wielce szczesliwa...

Wyobrażam sobie jak to bardzo boli być z kimś kogo bardzo kocha się tyle lat a nagle ten ktoś traktuje cię jak zwykłą rzecz i tak po prostu wyrzuca do kubła na śmieci jak zbędny, zużyty przedmiot. sad Ja chyba jestem trochę staroświecka bo dla mnie miłość to wyjątkowo silne, piękne, a przede wszystkim trwałe uczucie. Dziś mało kto widzi w miłości ten cały romantyzm, ale ja właśnie taką miłość chciałabym przeżyć w swoim życiu. W relacji z moim obecnym znajomym postawię wszystko na jedną kartę bo i tak nie mam nic do stracenia. Chcę pielęgnować tą znajomość a być może rozwinie się z tego coś głębszego i piękniejszego. W zasadzie od samego początku, gdy pierwszy raz nasze spojrzenia spotkały się na dość dłuższą chwilę dało się wyczuć w tym jakąś chemię i magię (choć może to tylko moje odczucie, ale jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyłam bo jeszcze żaden facet nigdy nie patrzył w moje oczy tak długo i intensywnie). Nawet moi znajomi zauważyli, że on bardzo często wpatruje się we mnie, uśmiecha i bardzo dobrze czujemy się w swoim towarzystwie. A tobie chciałabym życzyć przede wszystkim na nowy 2020 rok poukładania wszystkich życiowych spraw, i obyś odzyskał jeszcze wiarę i nadzieję w ludzi.

11

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Mariusz Zgadzam się, to się zwyczajnie wydaje niepojęte. Jeśli facet zostaje porzucony po tylu latach, to pytanie po co w ogóle dziewczyna z nim była? Dlaczego przez tyle czasu była wstanie wytrzymać, skoro on jej tak bardzo nie odpowiadał? Mogła przecież powiedzieć o tym wcześniej, niż żyć jakimiś złudzeniami, nie wspominając tego, co właśnie wyrządzała temu facetowi. Mam takie wrażenie, że niketóre kobiety czują jakąś dziwną satysfakcję z tego typu rozstania, upokarzając maksymalnie faceta. Można się głowić co oznacza dla kobiety słowo "za dobry"? Kochający, oddany, czuły, przyjeacielski, pomocny, opiekuńczy, odpowiedzialny, zaradny..Można tak wymoieniać bez końca..Jeśli tak często sie słyszy, że tego waśnie Panie pragną w życiu tak bardzo a potem czyta się takie historie o porzucanych narzeczonych, to zachodzę w głowę co jest nie tak? Możąe być tak, że przez swoją dobroć nagle stają się mniej męscy, w ogfóle kobiety taki facet nie pociąga ,ma ona go podanego na tacy i już nie jest dla niej żadnym wyzwaniem? Nie wiem, czy kobieta odbiera takiego faceta jako tzw "ciepłe kluchy" - uległy i potulny, będący na każde skinienie, zamiast władczy, stanowczy i zdecydowany pewny siebie samiec, który wie czego chce? Niedający sobie wejść na głowę i potrafiący postawić na swoim..W tym raczej twki klucz...

12

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?
Mariusz 28 napisał/a:

Coś chyba w tym jest że część kobiet woli takich zimnych draniów .Mam kolegę którego dziewczyna zostawiła po 4 latach związku a chlopak traktował ją naprawdę  jak kobietę, troszczyl się zawsze mogla na niego liczyć i co ? Pewnego dnia powiedziała mu że to koniec bo jest dla niej za dobry.Nie mogę zrozumieć takich kobiet bo jak to jest że autorka napewno doceniła by takiego faceta że się stara i chce żeby związek był szczęśliwy a ona kończy 4 letni związek  z powodu dla mnie głupiego.A ty autorko jezeli masz z kimś już kontakt to staraj się rozwijać tą znajomość  bo kto wie może to ten facet na którego czekasz? W sumie nie masz nic do stracenia

Cóż... Ile kobiet, tyle różnych charakterów. Niektóre chyba same nie wiedzą czego chcą, albo nie szanują tego co już mają, a jeszcze inne marzą o wielkim uczuciu (tak jak ja). A ja to wybredna naprawdę nie jestem. Dla mnie najważniejsze aby ktoś pokochał mnie z wzajemnością. Chciałabym aby z moim obecnym znajomym zadziało się coś więcej bo czuję w kościach, że to ten właściwy (to w jaki sposób on patrzy na mnie, a ja na niego). Czas pokaże.

13

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Szkoda że wszystkie kobiety nie myślą tak jak autorka i nie umią docenić tego co mają ale tak jak pisałaś każdy ma inny charakter ale czasem aż serce pęka że niektóre kobiety nie potrafią docenić tego co mają.Mi osobiście w głowie się nie  mieści jak mógłbym nie szanować swojej kobiety i np. obrażać ją lub traktować  jak przedmiot .Przecież związek jest po to żeby wiedzieć że zawsze druga połówka będzie z nami bez względu na wszystko a wspólny szacunek do siebie znaczy chyba że  partnerą zależy na sobie a jak czasem słyszę jak pary odzywają  sie do siebie to aż mi głupio się robi i zastanawiam się po co oni się ze sobą męczą

14 Ostatnio edytowany przez illuminati_jews_reptilian (2019-12-26 19:04:18)

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Poraża mnie to jak duża ilość ludzi traktuje innych z pogardą z powodu cech na które nie mieliśmy przecież wpływu. Trzeba chyba wygrać jakąś loterię genetyczną by nikt nawet nie miał powodów się czepiać do czegokolwiek. To jedna sprawa. Druga że prawdopodobnie trafiłaś na nie oszukujmy się trochę małostkowych ludzi. Dla mądrzejszych to nie ma kompletnie znaczenia bo oni tacy zazwyczaj nie są.
Przypomniała mi się jedna rzecz sprzed kilkudziesięciu lat. W podstawówce i gimnazjum była pewna osoba ustalmy że na imię X. X przez wiele lat był wyśmiewany i bezpośrednio obrażany przez innych z różnych durnych powodów. Co z tego że był "mało inteligentny" itp. nie uprawniało mnie do tego żeby i ja jego sponiewierał. Raz się zdarzyło w trakcie lekcji, że jedna z nauczycielek poruszyła jego temat i wskazała na mnie jak powinni się z nim obchodzić. Można? Można.

marcin88 napisał/a:

Ogólnie zgadzam się z przedpiściami, że uczyniłaś z tego "cel swojego życia" i że być może powinnaś się skupić na tym gościu od motorów. Jednak czy on aby na pewno poszukuje związku? Gdyby jednak nie, to...

Kobiety mają ogromne branie w serwisach i aplikacjach randkowych. Jest Was tam po prostu mniej i jesteście bardziej wybredne. Na pewno wielu mężczyzn do Ciebie napisze i to całkiem szybko. Poza tym zaglądają tam faceci, którzy faktycznie są otwarci na jakiś związek. Wstydzisz się swojego wyglądu? Idź do profesjonalnego fotografa na sesję intymną albo niekoniecznie intymną, ale żeby zrobił jakieś porządne zdjęcia. Takie, na których się uśmiechasz, jesteś w korzystnych kolorach, dopasowanym ubraniu. Przy czym ukrywanie odstających uszu na zdjęciach niekoniecznie jest dobrym pomysłem. Na pewno ktoś Cię pokocha razem z nimi, chyba że je obetniesz wink Ja miałem i nadal mam krzywe zęby, a moja połówka niby mocno na to zwraca(ła) uwagę. Oczywiście będziesz się musiała przebić przez wielu beznadziejnych facetów, którzy napiszą tylko "cze", no ale kto nie gra, ten nie wygrywa. Koniecznie też pamiętaj o szczegółowym uzupełnieniu profilu i napisaniu czego szukasz. Wybierz serwis, gdzie przewija się wielu ludzi, będziesz mieć większe szanse. Nie obawiaj się ludzi "z Internetu". Każdy dziś przecież z niego korzysta.

Mam przyjaciela który korzysta z różnych tego typu stron. Obecnie jest w związku ale ile się musiał napracować nad sobą i co on przeżył w trakcie to chyba tylko ja wiem no i jego terapeuci. Mnie osobiście by się nie chciało.

Nati34 napisał/a:

Mam taką jedną koleżankę, której trafił się wyjątkowo kochający i lojalny facet. A ona co? Wyzywa go często, wyśmiewa, flirtuje z innymi facetami a on i tak kocha ją do tego stopnia, że oddałby jej swój ostatni grosz.

Ten facet nie ma szacunku dla samego siebie, więc jak ma go oczekiwać ze strony innych.

Nati34 napisał/a:

Może niewarto być zbyt uczuciową osobą i lepiej postawić na zimną sucz, która traktuje facetów jak byle co

To u ciebie nie wypali bo taka już po prostu jesteś i raczej będziesz, poza tym to nie z tobą jest cokolwiek w nie porządku tylko z ludźmi z którymi się spotykasz. Ludzie którzy ciebie by lubili by po prostu zaakceptowali twoje plusy i minusy.
Swoją drogą zalecam mieć do siebie nieco dystansu.

15

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Powiem tak, byłem 6 lat z NARZECZONĄ. Dopiero co wprowadziliśmy się do mieszkania - na szczęście mieszkanie ja kupiłem. Znaliśmy , znamy się jak łyse konie. Kazde z nas wie co oznacza nasz Wzrok. Ale poznała faceta, i już z dnia na dzień się zmieniła. Całe szczęście że szybko to wyczaiłem..ona chciała jakieś próby 3 miesięczne ze mną mieszkać bo nie wiadomo co z nim wyjdzie.no proszę. Nagle zaczęła dużo kłamać, już się nie łapała w swoich kłamstwach na jego temat. To ją spakowałem i tyle chociaż to było cholernie ciężkie. Minęło 3 miesiące. Powinienem mieć wbite w tą sytuację, a nie mam. Nie ma dnia bym o niej nie myślał. Nie ma dnia by mi łza poleciała.

Kocham ją mimo wszystko, ale co mam zrobić .jak ona zaraz po tym jak ją spakowałem ustawiła sobie nowy związek z tym nowym ? Po 2 tygodniach ?

16

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?
bagienni_k napisał/a:

Mariusz Zgadzam się, to się zwyczajnie wydaje niepojęte. Jeśli facet zostaje porzucony po tylu latach, to pytanie po co w ogóle dziewczyna z nim była? Dlaczego przez tyle czasu była wstanie wytrzymać, skoro on jej tak bardzo nie odpowiadał? Mogła przecież powiedzieć o tym wcześniej, niż żyć jakimiś złudzeniami, nie wspominając tego, co właśnie wyrządzała temu facetowi. Mam takie wrażenie, że niketóre kobiety czują jakąś dziwną satysfakcję z tego typu rozstania, upokarzając maksymalnie faceta. Można się głowić co oznacza dla kobiety słowo "za dobry"? Kochający, oddany, czuły, przyjeacielski, pomocny, opiekuńczy, odpowiedzialny, zaradny..Można tak wymoieniać bez końca..Jeśli tak często sie słyszy, że tego waśnie Panie pragną w życiu tak bardzo a potem czyta się takie historie o porzucanych narzeczonych, to zachodzę w głowę co jest nie tak? Możąe być tak, że przez swoją dobroć nagle stają się mniej męscy, w ogfóle kobiety taki facet nie pociąga ,ma ona go podanego na tacy i już nie jest dla niej żadnym wyzwaniem? Nie wiem, czy kobieta odbiera takiego faceta jako tzw "ciepłe kluchy" - uległy i potulny, będący na każde skinienie, zamiast władczy, stanowczy i zdecydowany pewny siebie samiec, który wie czego chce? Niedający sobie wejść na głowę i potrafiący postawić na swoim..W tym raczej twki klucz...

Ja Ci powiem, czuje się strasznie. Ona zaraz weszła z nim w związek. Były niedawno jej urodziny, nic jej nie napisalem - chociaż co roku organizowałem jej naprawdę świetne urodziny jakie nie jedna by chciała. Po prostu ją kochałem.. w wigilię mi napisała życzenia - nie odpisalem
Bo wątpię że to były szczere życzenia.

17 Ostatnio edytowany przez illuminati_jews_reptilian (2019-12-26 23:44:34)

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?
bagienni_k napisał/a:

Niedający sobie wejść na głowę i potrafiący postawić na swoim..W tym raczej twki klucz...

Amen. Jeśli ma się świadomość tego że jest się oszukiwanym, wykorzystywanym a mimo wszystko się w takim czymś zostaje to takie są efekty. Trochę mało romantyczne muszę przyznać, tak ciągle uważać czy aby na pewno wszystko dobrze robię w bliskiej relacji.


@XYW
Wg. mnie dobrze zrobiłeś że w tym nie tkwiłeś bo to by ciebie tylko coraz bardziej wyniszczało. Jak się tkwi w takim czymś to chyba coraz bardziej nagina się rzeczywistość i upsrawiedliwia się działanie drugiej strony. Samego siebie się manipuluje.
Ja jeszcze nie byłem w żadnym związku ale jak czytam te historie to taki morał z tego wyciągam.

18

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Mi jest ciągle źle, tęsknię za nią codziennie. Nie umiem sobie poradzic

19

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

XYW bardzo Ci współczuję wiem że napewno Ci ciężko  bo 6 lat to kupa czasu które straciłeś z nią ale plus dla Ciebie że odcialeś się od niej bo najgorsze jakbyś żył ze świadomością że może do Ciebie wróci a to wyniszczyloby Cię do końca .Sam nie bylem w takim powaznym związku i zaczynam zastanawiać się co kieruje kobietą że wywraca swoje życie dla kogoś dopiero co poznanego i co po tylu latach tak od razu się odkochuje? Czytając te posty zaczynam się zastanawiać czemu w dzisiejszych czasach jest tak ciężko trafićna kogoś na całe życie?

20

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

XYW, jeśli chcesz porozmawiać o swoim problemie, skup się, proszę, na dyskusji w swoim wątku, bo tutaj coraz wyraźniej zaczynasz odwracać uwagę od tematu Autorki. Równocześnie proszę, abyś nie pisał postów jeden pod drugim - łamiesz w ten sposób regulamin. W razie potrzeby możesz użyć funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdego z Twoich postów. Znajomość obowiązujących na forum zasad potwierdziłeś w chwili rejestracji, tym samym zobowiązując się do ich przestrzegania.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

21

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?
Nati34 napisał/a:

Im bardziej chcę kogoś pokochać i oddać komuś swoje serce tym bardziej dostaję tylko kopniaki w tyłek.

A może za bardzo chcesz i tym właśnie zniechęcasz do siebie osoby, które być może chciałyby Cię bliżej poznać, ale z odpowiedzialności za Twoje uczucia tego nie robią. Istnieje taki mechanizm, że kiedy wyczuwa się czyjeś parcie na związek, ale samemu jeszcze nie wie się czy ta druga osoba jest tą właściwą, to posiadając choć elementarną empatię człowiek asekuracyjnie wycofuje się, by nie zawieść czyichś oczekiwań, a samemu nie narazić się na późniejsze wyrzuty. Jestem przekonana, że i Ty wysyłasz takie sygnały, nawet jeśli zupełnie nie zdajesz sobie z tego sprawy.

22

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

@Mariusz 28

Czy się odciąłem ? Na początku nie .. zdarzało sie, że zadzwoniłem napisałem.. Tera próbuje się nie odzywac. Chociaż marzę o tym by ona wróciła, głupi jestem, ale przyjąłbym ją w tym momencie.

Jak cos zapraszam do mojego tematu. Jakoś tak lepiej jest mi jak mam się komu wygadać...

23

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?
Nati34 napisał/a:

(...) Im bardziej chcę kogoś pokochać i oddać komuś swoje serce tym bardziej dostaję tylko kopniaki w tyłek (...)

W tym właśnie tkwi klucz, jak to zauważyła już Pani Redaktor smile Kiedy nam tak bardzo zależy, że właściwie od samego początku jesteśmy nastawieni na związek, druga strona odbiera to jako desperację, mogąc przypuszcząć, ze jednak nie jesteśmy dla niej kimś wyjątkowym, tylko ulotnym uczuciem, Zwykle dzieje się to zbyt szybko, aby można było podjąć poważne decyzje.Taka osoba wpada do naszego życia jak huragan i mając już swoje wizje i plany próbuje nas w nie wciągnąć. A nie da się zwykle tak od razu zaprowadzić w życiu nowych porządków:) Asekuracyjnie się wtedy wycofujemy, bo nie chcemy nikjogo zawieść, sami nie będąc pewni, czy to jednak właściwa osoba. Rozejście sie na wczesnym etapie jest i tak lepsze do zniesienia niż w późniejszym czasie.

24 Ostatnio edytowany przez Nati34 (2019-12-29 21:39:50)

Odp: Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?
Olinka napisał/a:
Nati34 napisał/a:

Im bardziej chcę kogoś pokochać i oddać komuś swoje serce tym bardziej dostaję tylko kopniaki w tyłek.

A może za bardzo chcesz i tym właśnie zniechęcasz do siebie osoby, które być może chciałyby Cię bliżej poznać, ale z odpowiedzialności za Twoje uczucia tego nie robią. Istnieje taki mechanizm, że kiedy wyczuwa się czyjeś parcie na związek, ale samemu jeszcze nie wie się czy ta druga osoba jest tą właściwą, to posiadając choć elementarną empatię człowiek asekuracyjnie wycofuje się, by nie zawieść czyichś oczekiwań, a samemu nie narazić się na późniejsze wyrzuty. Jestem przekonana, że i Ty wysyłasz takie sygnały, nawet jeśli zupełnie nie zdajesz sobie z tego sprawy.

U mnie jest zawsze tak, że jestem raczej nieśmiała w okazywaniu swoich uczuć jeżeli spodoba mi się jakiś mężczyzna, ale zawsze staram się być po prostu sobą. Być może jeszcze nie trafiłam na tego odpowiedniego mężczyznę, który dostrzegłby we mnie to coś? Z drugiej strony czuję, że moja nowa znajomość ma szansę aby rozwinąć się w coś większego. Nawet moja najbliższa koleżanka zauważyła, że on bez przerwy patrzy na mnie niezależnie od tego czy jestem gdzieś obok niego czy po prostu rozmawiamy ze sobą (dość często wtedy patrzymy sobie w oczy co raczej nigdy nie zdarzyło mi się z żadnym spotkanym facetem). Czuję, że jest między nami jakaś chemia, jakiś rodzaj więzi, gdy tak czule przytula mnie (sam inicjuje takie czułe kontakty). Bardzo dobrze czujemy się w swoim towarzystwie a po każdym naszym spotkaniu, gdy żegnamy się mówi abym uważała na siebie. Wydaje mi się, że mimo wszystko on jest dość nieśmiały w okazywaniu głębszych uczuć, ale może być też tak, że podobam mu się, ale nie jest pewny co do moich uczuć i dlatego ta nasza relacja nie chce ruszyć dalej. Nie wiem, czy powinnam wykonać w jego kierunku jakiś gest czy dalsze kroki czy po prostu poczekać na to co zrobi?

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Czy warto jeszcze wierzyć w prawdziwą miłość?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024