Kochani, piszę, bo nie umiem sobie poradzić z emocjami.
Poznaliśmy się w połowie kwietnia tego roku. Oboje dobiegamy 30. Ja jestem po nieudanym 5-letnim związku, z dużą dozą ostrożności podchodziłam do tej znajomości. Przespaliśmy się w maju po raz pierwszy. Za datę naszego związku przyjęliśmy dzień poznania, czyli połowę kwietnia. On pytał mnie, czy odkąd się znamy nie spotykałam się z nikim, ani nie spałam. Powiedziałam że nie. On również mówił, że nie, że jestem jedyną kobietą.
Spotykaliśmy się przez całe wakacje intensywnie. Praktycznie u mnie pomieszkiwał – całe weekendy + plus w tygodniu. Niestety zaczęłam zauważać, że będąc u mnie z kimś pisze. Nawet gdy wychodziłam do łazienki lub robiłam kolację. Zerknęłam, że te rozmowy są intensywne. Dodatkowo w dni gdy się nie spotykaliśmy on (mimo że zawsze był dostępny na facebooku) wtedy znikał wieczorami. Odpisywał mi raz na kilka godzin emotikonką, albo dopiero kolejnego. Widziałam ze będąc u mnie pisze z jedną konkretną dziewczyną, ale ciągle utrzymywał, że to koleżanka. Odważyłam się na rozmowę z nim (wychodziłam z założenia, że to za krótka relacja, bym mogła się czepiać, głupia ja) i patrząc mi w oczy powiedział, że nic złego nie robi, mogę mu ufać i chciał mi pokazywać rozmowy na messengerze... Uwierzyłam mu.
We wrześniu przypadkowo wyszło na jaw, że na początku kwietnia miał kogoś i z nią spał. Nie widział jej od końca kwietnia (gdy się znaliśmy). Jednocześnie po wielu awanturach wyszło na jaw, że pod koniec kwietnia spał z inną dziewczyną, z tą, z którą cały czas pisał, będąc u mnie (a mówił, że z nikim nie spał!!! dlatego przyjęliśmy taką a nie inną datę)... Zarzekał się, że nie spotykali się. Dopiero po sprawdzeniu jego telefonu – rozmowy były usunięte, ale wybiórcze wiadomości jakimś cudem się zachowały po kliknięciu w jej profil – okazało się, że cały czas się spotykali, aż do września. Teoretycznie tylko na sport, ona proponowała mu saunę. Nie wiem wszystkiego. Wiem natomiast, że w mojej urodziny pisał jej, że jest u znajomych, a będąc na weekend u mnie – że jest u mamy. Przysięga na wszystko, że nie spali ze sobą od kwietnia, że był głupi i umawiali się na rozmowy i sport, ale nie rozmawiał z nią o prywatnych sprawach. Sypiali i spotykali się także w 2018 r. Ona o mnie nie wiedziała. Cały mój świat wtedy runął.
Przez 1.5 miesiąca były praktycznie codziennie awantury. On się starał, we mnie to siedziało. W końcu postanowiliśmy iść do przodu. Natomiast ostatnio wyszło na jaw, że właśnie tej dziewczynie robił minetkę. Chociaż nic nie znaczyła rzekomo. Dodam, że ma to ogromny wpływ na mnie z tego względu, że on mi takich pieszczot nie robi i rzadko kiedy bywa w ogóle gra wstępna…..Zaczęłam myśleć, że cały czas z nią sypiał i w czym była lepsza.
Nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić, nie wiem w co mam wierzyć, a w co nie. Pomóżcie ☹ Nie mam z kim o tym porozmawiać, on się denerwuje, bo „mieliśmy iść do przodu”.