Witam
Bardzo proszę o radę bo nie wiem co powinnam zrobić. Mój chrzestny ojciec wiele lat temu odszedł od żony i dzieci do innej kobiety z która po latach wspólnego życia się ożenił.Ta kobieta robiła wszystko ,żeby nie miał kontaktu z rodziną co w dużej mierze jej się udało. On jednak po kryjomu spotykał się ze swoimi dziećmi o czym ona nie wiedziała a nie mówił jej dla świetego spokoju (tak to określał) My byliśmy jedyną rodzina z którą miał dobry kontakt ,co jakiś czas przyjeżdzali do nas , dzwoniliśmy do siebie i wydawało się ,że wszystko jest ok.Od jakiegoś czasu jak dzwoniłam to nie mogłam trafić żeby wujek był w domu ,albo spał to nie chciała go budzić a to nie słyszy dobrze przez telefon więc wszystko mu przekaże. Chciałam jej sie wprosić na kawę to powiedziała ,że wyjeżdzają do sanatorium i tak czas mijał.W sobotę się dowiedziałam ,że chrzestny nie żyje od kilku miesięcy a nam nikt nie dał znać.Nie chciałam wierzyć i pojechałam na cmentarz( 70 km od mojego miejsca zamieszkania) i zobaczyłam grób złożyłam kwiaty, zapaliłam znicze i wróciłam do domu .Jestem zszokowana ,zadaję sobie pytanie dlaczego nie zostaliśmy poinformowani. Poradzcie mi czy powinnam jakoś się z nią skontaktować choć pewnie telefony nie odbierze .
Witam
Bardzo proszę o radę bo nie wiem co powinnam zrobić. Mój chrzestny ojciec wiele lat temu odszedł od żony i dzieci do innej kobiety z która po latach wspólnego życia się ożenił.Ta kobieta robiła wszystko ,żeby nie miał kontaktu z rodziną co w dużej mierze jej się udało. On jednak po kryjomu spotykał się ze swoimi dziećmi o czym ona nie wiedziała a nie mówił jej dla świetego spokoju (tak to określał) My byliśmy jedyną rodzina z którą miał dobry kontakt ,co jakiś czas przyjeżdzali do nas , dzwoniliśmy do siebie i wydawało się ,że wszystko jest ok.Od jakiegoś czasu jak dzwoniłam to nie mogłam trafić żeby wujek był w domu ,albo spał to nie chciała go budzić a to nie słyszy dobrze przez telefon więc wszystko mu przekaże. Chciałam jej sie wprosić na kawę to powiedziała ,że wyjeżdzają do sanatorium i tak czas mijał.W sobotę się dowiedziałam ,że chrzestny nie żyje od kilku miesięcy a nam nikt nie dał znać.Nie chciałam wierzyć i pojechałam na cmentarz( 70 km od mojego miejsca zamieszkania) i zobaczyłam grób złożyłam kwiaty, zapaliłam znicze i wróciłam do domu .Jestem zszokowana ,zadaję sobie pytanie dlaczego nie zostaliśmy poinformowani. Poradzcie mi czy powinnam jakoś się z nią skontaktować choć pewnie telefony nie odbierze .
Mogła ukrywać tę śmierć aby przejąc spadek po nim w całości, o ile coś posiadał.
Nie wiem czy jest sens kontaktowania się z nią jednak na pewno powinnaś poinformować jego dzieci o ile nie wiedzą.
Myślę, że Kleoma dobrze radzi.
Powiadom jego rodzinę. Jeżeli są ubezpieczeni w PZU to należy im się pośmiertne.
Poza tym, rodzina/dzieci znając miejsce pochówku z pewnością zechcą przyjść na cmentarz, zapalić lampkę oraz zmówić pacierz, aby zmarły "spoczywał w spokoju wiecznym".
Powiadomiłam rodzinę i wszyscy są zszokowani i maja wielki żal .Chrzestny miał rodzinę a pochowała go jakby ona była jego jedyna rodziną.Jakim trzeba być złym człowiekiem by zrobić coś takiego.Nikt nie liczył na żaden spadek, chcieliśmy tylko uczestniczyć w jego ostatniej drodze. Jeśli chodzi o jakiś majątek to wcześniej zadbała o to by wszystko zostało tylko dla niej. Może złość przeze mnie przemawia ale chciałabym zapytać dlaczego tak nas potraktowała, bo my zawsze przyjmowaliśmy ja jak rodzinę.Dzwoniłam do niej kiedy już było po pogrzebie a ona kłamała ,że wujek śpi albo ,że nie ma go w domu.Czy tak zachowuje się dobry człowiek? bo ja myślę ,że nie .
Poczujesz się lepiej, jak Ci ktoś potwierdzi, że ona jest złym człowiekiem? Nie znasz tej kobiety, ani jej pobudek.
A ja bym się skonfrontowała.
Pojechałabym gdzieś bliżej jej domu i zadzwoniła, że jestem obok i chcę wpaść na kawę, a słysząc takie wymówki, że pojechali, że śpi, że coś tam, zapytałabym, czy jest pewna, bo byłam na cmentarzu. I poczekałabym na reakcję. Ewentualnie zapytałabym wtedy wprost, czemu nic nie powiedziała.
A ja bym się skonfrontowała.
Pojechałabym gdzieś bliżej jej domu i zadzwoniła, że jestem obok i chcę wpaść na kawę, a słysząc takie wymówki, że pojechali, że śpi, że coś tam, zapytałabym, czy jest pewna, bo byłam na cmentarzu. I poczekałabym na reakcję. Ewentualnie zapytałabym wtedy wprost, czemu nic nie powiedziała.
Też bym była za tym. Pojechać i zapytać wprost.
Poczujesz się lepiej, jak Ci ktoś potwierdzi, że ona jest złym człowiekiem? Nie znasz tej kobiety, ani jej pobudek.
Oczywiście nikt nie zna jej doskonale ale jeśli wujek ukrywał przed nią ,ze spotyka się ze swoimi dziećmi bo robiła mu o to awanturę ( wchodząc w z nim w związek wiedziała ,ze ma dzieci)
Była też taka sytuacja ,że chciał odnowić pomniki swoich rodziców to poprosił mnie o to żebym to załatwiła (dał na to pieniądze)ale żeby ona się nie dowiedziała.Teraz sytuacja z pogrzebem to chyba o czymś świadczy.
Cyngli napisał/a:Poczujesz się lepiej, jak Ci ktoś potwierdzi, że ona jest złym człowiekiem? Nie znasz tej kobiety, ani jej pobudek.
Oczywiście nikt nie zna jej doskonale ale jeśli wujek ukrywał przed nią ,ze spotyka się ze swoimi dziećmi bo robiła mu o to awanturę ( wchodząc w z nim w związek wiedziała ,ze ma dzieci)
Była też taka sytuacja ,że chciał odnowić pomniki swoich rodziców to poprosił mnie o to żebym to załatwiła (dał na to pieniądze)ale żeby ona się nie dowiedziała.Teraz sytuacja z pogrzebem to chyba o czymś świadczy.
Zamiast sobie dopowiadać, pojedź i zapytaj.