Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :) - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 41 ]

Temat: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Cześć dziewczyny. Pytanie do tych które mają obrażalskich mężów, chłopaków, narzeczonych. Jak w temacie "jak żyć i nie zwariować"?

Mąż jest baaardzo obrażalski i to w ten nieprzyjemny sposób. W życiu codziennym lepiej obchodzić się z nim jak z jajkiem bo nigdy nie wiem kiedy palnę słowo za dużo lub powiem coś uniesionych głosem ( nie, nie jest to darcie japy smile, raczej coś bardzo oczywistego co nieraz nie może czekać. Mąż jest typem samotnika, nie potrzebuje w swoim życiu innych ludzi i potrafi się obrazić śmiertelnie na najbliższe mu osoby, w moim przekonaniu o blahe sprawy, w których dorosły człowiek po prostu rozmawia, chodzi na ustępstwa. Mąż jest nieustepliwy, najmadrzejszy i nie liczy się z uczuciami innych w tym z moimi. O pierdole potrafi się przestac odzywać, jest opryskliwy, udaje że nie słyszy gdy mówię do niego lub się unosi nie rzadko mnie obrażając przy tym i tak może w nieskończoność to ciągnąć, a ja mam czekać aż mu po prostu minie. Ja w tym czasie bardzo to przeżywam. Nie umiem się obrażać, nie umiem nie rozmawiać. Dla mnie wszystko każda kłótnie każdy kłopot i niedomowienie można rozwiązać za pomocą normalnej rozmowy. Zawsze i o każdej porze. Dąże do pokoju w domu, bo szkoda mi czasu. Nie lubię ciszy i karania mnie nią. Staram się nie egzekwować swojego zdania, wiele przemilczam nawet w momencie gdy mnie obraża, i to nieraz wyklinajac przy tym na mnie. Wszystkie rozmowy i chęć poprawy w związku wychodzi z mojej strony. W zasadzie było tak zawsze, takiego go poznałam i pokochałam. Tylko wtedy potrafił przeprosić, przytulić, zagadać. Teraz niestety nic. Jesteśmy młodzi mamy malutkie dzieci jest to coraz bardziej nieznośne. Kiedyś mogłam się poklocić, tupnac nogą, teraz chodzę na ustępstwa dla spokoju, tylko że to nadal nie działa. Jeden dzień może być piękny, drugi katastrofalny. Ta huśtawka emocjonalna mnie niszczy. hmm. Niedawna rozmowa, w której obiecał, że nie będzie do mnie klnal i mnie obrazal poki co jest ok, tylko jak długo.

Czy ktoś miał podobny kłopot z drugą połówka?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Wychodzisz z inicjatywą zgody, więc facet pozwala sobie na więcej i na więcej.
Postawiłabym sprawę jasno. Albo stara się ogarnąć, albo koniec. Z kimś takim jak żyć? Tylko z drugiej strony, wiedziałaś przecież jaki jest.

3

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
miesnypulpecik napisał/a:

Wychodzisz z inicjatywą zgody, więc facet pozwala sobie na więcej i na więcej.
Postawiłabym sprawę jasno. Albo stara się ogarnąć, albo koniec. Z kimś takim jak żyć? Tylko z drugiej strony, wiedziałaś przecież jaki jest.


To nie jest takie proste gdy ma się wspólne dzieci w dodatku malutkie. Poza tym gdybym postawiła sprawę jasno mogłabym się zdziwić. Mąż sobie poradzi beze mnie smile

4

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
Matylda18 napisał/a:
miesnypulpecik napisał/a:

Wychodzisz z inicjatywą zgody, więc facet pozwala sobie na więcej i na więcej.
Postawiłabym sprawę jasno. Albo stara się ogarnąć, albo koniec. Z kimś takim jak żyć? Tylko z drugiej strony, wiedziałaś przecież jaki jest.


To nie jest takie proste gdy ma się wspólne dzieci w dodatku malutkie. Poza tym gdybym postawiła sprawę jasno mogłabym się zdziwić. Mąż sobie poradzi beze mnie smile

Zacznij tak organizować swoje życie żeby móc to samo o sobie powiedzieć .Poradzę sobie bez niego da się i wcale nie oznacza to rozstania ani szantażowania go tym dla samej siebie to zrób samodzielność i pewna niezależność jest niezbędna dla psychiki nie wieszaj się na nim nawet przy małym dziecku - dziecko rośnie i to szybko nawet się nie obejrzysz jak wyfrunie z gniazda ja się czaem zastanawiam jak to szybko zleciało .
Asertywnością się zainteresuj i niezależnością od jego fochów, cichych dni, milczenia, obrażania .
Walka z nim nic może nie dać poza wzmocnieniem u Ciebie reakcji emocjami na jego obrażalstwo i różne głupie infantylne sztuczki dajesz się wciągać szkoda zdrowia .
Nie dawaj się powodować można to wytrenować i wyćwiczyć jego fochy będą się odbijać jak piłka nie bierz poważnie tych jego zagrywek.

5 Ostatnio edytowany przez Matylda18 (2019-11-22 19:23:23)

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
paslawek napisał/a:
Matylda18 napisał/a:
miesnypulpecik napisał/a:

Wychodzisz z inicjatywą zgody, więc facet pozwala sobie na więcej i na więcej.
Postawiłabym sprawę jasno. Albo stara się ogarnąć, albo koniec. Z kimś takim jak żyć? Tylko z drugiej strony, wiedziałaś przecież jaki jest.


To nie jest takie proste gdy ma się wspólne dzieci w dodatku malutkie. Poza tym gdybym postawiła sprawę jasno mogłabym się zdziwić. Mąż sobie poradzi beze mnie smile

Zacznij tak organizować swoje życie żeby móc to samo o sobie powiedzieć .Poradzę sobie bez niego da się i wcale nie oznacza to rozstania ani szantażowania go tym dla samej siebie to zrób samodzielność i pewna niezależność jest niezbędna dla psychiki nie wieszaj się na nim nawet przy małym dziecku - dziecko rośnie i to szybko nawet się nie obejrzysz jak wyfrunie z gniazda ja się czaem zastanawiam jak to szybko zleciało .
Asertywnością się zainteresuj i niezależnością od jego fochów, cichych dni, milczenia, obrażania .
Walka z nim nic może nie dać poza wzmocnieniem u Ciebie reakcji emocjami na jego obrażalstwo i różne głupie infantylne sztuczki dajesz się wciągać szkoda zdrowia .
Nie dawaj się powodować można to wytrenować i wyćwiczyć jego fochy będą się odbijać jak piłka nie bierz poważnie tych jego zagrywek.

Dziękuję za komentarz. Mąż się nie kryje z tym jaki jest i potrafi powiedzieć prosto w twarz że robi to celowo, świadomie, to genialny manipulator smile. Ja niestety zupełna odwrotnosc, nieraz mu zazdroszczę jakby to nie zabrzmiało. Gdybym szła przez życie tak jak on wiele cierpienia i łez bym sobie zaoszczędziła. Tylko z biegiem lat zaczynam mieć tego dość, bycia tą co zawsze wyciąga rękę do każdego w tym do męża. Zaczynam dojrzewac do tego by wziąć się za swoje życie dla swoich dzieci, nie niszcząc przy tym małżeństwa. Nie jestem typem kobiety która wyzwoli się znajdzie pracę, stanie na nogi i powie do widzenia. Rodzina jest najważniejsza. Będę na ratowala zawsze, jednak wewnętrznie czuje się potwornie zmęczona. Pierw matka później mąż. Wezmę sobie tą poradę do serca.

6

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Kochana, to, że Twój mąż się obraża, to Twój najmniejszy problem. Rzeczywiście wystarczyłoby zająć się sobą w tym czasie, kiedy on ma kolejnego focha, czyli uniezależnić się emocjonalnie od niego i jego nastrojów, nad czym zresztą warto w Twoim przypadku popracować.
Jednakże Twój problem jest głębszy, bo Twój mąż po prostu Ciebie nie szanuje. Powinnaś przeformułować swój problem na „jak spędzić życie z kimś, kto nie ma za grosz szacunku do mnie?”.

7

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Problem w tym że ciężko mi się uniezaleznic emocjonalnie. Mam tylko jego. Zrezygnowałam z posiadania znajomości itd, bo tak jest bezpieczniej. Stworzyłam sobie poniekad swój bezpieczny świat. Tak to prawda, że mąż mnie nie szanuje. Ja nie utworzyłam tematu żeby obrażać męża. Absolutnie. Oczywiście jest dla mnie często chamski, wulgarny, ale do tej pory zawsze mogłam na nim polegac, przynajmniej w poważnych kwestiach. Doceniam to wszystko co od niego otrzymałam przez lata, nie jestem niewdzieczna. On wie że oczekuje tylko szacunku. Należy mi się. Ale nie umiem tego szacunku za bardzo wyegzekwować. Mąż się obraża bo wie że to mnie dotyka najmocniej. Lubię rozmawiać, śmiać się. Często zaczynam żartować by jakoś tą ciszę przerwać, ale czasami czuje się poprostu niesprawiedliwie traktowana. I co tu począć. Chyba się z tym pogodzić. W końcu dzieci potrzebują pełnej rodziny.

8

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
Matylda18 napisał/a:

Problem w tym że ciężko mi się uniezaleznic emocjonalnie. Mam tylko jego. Zrezygnowałam z posiadania znajomości itd, bo tak jest bezpieczniej. Stworzyłam sobie poniekad swój bezpieczny świat. Tak to prawda, że mąż mnie nie szanuje. Ja nie utworzyłam tematu żeby obrażać męża. Absolutnie. Oczywiście jest dla mnie często chamski, wulgarny, ale do tej pory zawsze mogłam na nim polegac, przynajmniej w poważnych kwestiach. Doceniam to wszystko co od niego otrzymałam przez lata, nie jestem niewdzieczna. On wie że oczekuje tylko szacunku. Należy mi się. Ale nie umiem tego szacunku za bardzo wyegzekwować. Mąż się obraża bo wie że to mnie dotyka najmocniej. Lubię rozmawiać, śmiać się. Często zaczynam żartować by jakoś tą ciszę przerwać, ale czasami czuje się poprostu niesprawiedliwie traktowana. I co tu począć. Chyba się z tym pogodzić. W końcu dzieci potrzebują pełnej rodziny.

Nie, dzieci potrzebują normalnej rodziny.
Dzieci potrzebują rodziny, w której będzie szacunek, miłość.
Dzieci nie potrzebują pełnej rodziny, gdzie są wyzwiska, tzw. ciche dni, przemoc psychiczna.

9 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-11-22 22:50:37)

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Tak wiem jestem tego świadoma. Tylko co zrobić w takim razie. Wiem niestety ze to się nie zmieni. Mąż mnie nie bije, nie pije, nie zdradza. Nie powinnam narzekać, kobiety mają o wiele gorzej. Mimo to czuję się wewnętrznie nieszczęśliwa. Nie wymusze na dorosłym człowieku szacunku. Póki miałam swoje zdanie, potrafiłam porządnie krzyknąc było lepiej niż teraz jak schodze z drogi. Potrafiłam się obronić, aczkolwiek wtedy to już był bardzo obrażony. Przepraszalam, a później okazywało się że mąż wcale nie jest zły tylko chce mnie ukarać. Ah
Chyba im bardziej mąż się tak zachowuje a jego obrażanie się nasila i nic z tym nie robi, nie poczuwa się do winy, ja wewnętrznie czuje ze to się może kiedyś wszystko skończyć. I boję się tego. Dlatego robię się mamałyga.

10

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Nie, nie masz wpływu na to jak decyduje się zachowywać mąż, ALE masz wpływ na to jak się sama zachowujesz. Ty po prostu masz zero asertywności i dajesz po sobie chodzić jak po wycieraczce. Uwierz mi, że dzieci za to Ci w przyszłości nie podziękują, że miały matkę- popychadło, która wkoło taty chodziła jak na paluszkach.

Przede wszystkim szukałabym dla siebie pomocy by nauczyć się mówić "nie" i przestać być zależną od humorów męża.

11

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Właśnie o te dzieci chodzi. Nie mam już swojego zdania. Nie chcę żeby były jak ja. Nawet jak mąż ewidentnie zawini i obrazi się, to ja przyjdę pierwsza, bo już chce pogadać, pośmiać się. Duszę się w tej ciszy. Naprawdę nie umiem trzymać w sobie urazy. Przyjmę męża słowa, jest mi przykro, ale zaraz je puszczam w przeszłość bo poco się gniewać. Ale rzeczywiście muszę zacząć nad sobą pracować. Dzieci są narazie bardzo malutkie, ale za niedługo zaczną rozumieć, słuchać i odbierać moje emocje. A niczego tak nie pragnę by zawsze były uśmiechnięte i szczęśliwe.

12

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Wiedziałaś o tym jaki jest już przed ślubem, wtedy ci to nie przeszkadzalo?  Przedstawiłaś mu wizję  siebie, ulotnej jak puch na wietrze istoty, nieskończenie łagodnej, dobrej, ciepłej, wrażliwej i czułej. — To tak było, prawda?
A teraz chcesz go zmienić? Za przeproszeniem, na starość? Tak się dobraliście, takie przyjęliście role w swoim małżeństwie i teraz konia z rzędem, kto bez zgrzytów i oporów coś w nim zmieni, o ile w ogóle da się coś zmienić.
Przede wszystkim mąż cię nie szanuje, bo pewnie jesteś od niego zależna finansowo, boisz się zmian, nowości i nie radzisz sobie zwłaszcza w trudnych, życiowych sprawach. Chowasz się za nim, gdy napotykasz przeszkody i to on rozwiązuje trudne problemy, pewnie nawet nie pytając cię o zdanie. To ci bardzo odpowiadało i to paradoksalnie doprowadzilo do tego, że musisz znosić jego fochy bez prawa do sprzeciwu.
Moim zdaniem niczego już nie zmienisz, możesz tylko nieco poprawić swoja pozycję w rodzinie (bo dzieci widzą i już z pewnością budują sobie schemat funkcjonowania rodziny), np. podnosząc swoje kwalifikacje zawodowe, budując prestiź w środowisku, pracy itp. Może to coś da, bo nie licz na to, że ktos poda ci gotową receptę, jak zrobić z męża potulnego i grzecznego, skoro dotąd mu to do niczego nie było potrzebne i nikt od niego nie egzekwował  szacunku do ciebie. Ciężka orka na ugorze przed tobą droga autorko, więc lepiej zabierz się za nią póki jestes jeszcze w miarę młoda, silna i nie zobojętniało ci wszystko.

13

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Na serio, ja poszłabym do jakiegoś terapeuty, bo Twoje myślenie w tej chwili jest wynikiem psychicznej przemocy stosowanej przez męża. Masz szansę na bycie silną kobietą i życia w szczęściu, a nie ciągle jak niewolnik. Tylko musisz po nią sięgnąć.

Dzieci Ci za to podziękują.

14 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-11-22 23:35:31)

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
Salomonka napisał/a:

Wiedziałaś o tym jaki jest już przed ślubem, wtedy ci to nie przeszkadzalo?  Przedstawiłaś mu wizję  siebie, ulotnej jak puch na wietrze istoty, nieskończenie łagodnej, dobrej, ciepłej, wrażliwej i czułej. — To tak było, prawda?
A teraz chcesz go zmienić? Za przeproszeniem, na starość? Tak się dobraliście, takie przyjęliście role w swoim małżeństwie i teraz konia z rzędem, kto bez zgrzytów i oporów coś w nim zmieni, o ile w ogóle da się coś zmienić.
Przede wszystkim mąż cię nie szanuje, bo pewnie jesteś od niego zależna finansowo, boisz się zmian, nowości i nie radzisz sobie zwłaszcza w trudnych, życiowych sprawach. Chowasz się za nim, gdy napotykasz przeszkody i to on rozwiązuje trudne problemy, pewnie nawet nie pytając cię o zdanie. To ci bardzo odpowiadało i to paradoksalnie doprowadzilo do tego, że musisz znosić jego fochy bez prawa do sprzeciwu.
Moim zdaniem niczego już nie zmienisz, możesz tylko nieco poprawić swoja pozycję w rodzinie (bo dzieci widzą i już z pewnością budują sobie schemat funkcjonowania rodziny), np. podnosząc swoje kwalifikacje zawodowe, budując prestiź w środowisku, pracy itp. Może to coś da, bo nie licz na to, że ktos poda ci gotową receptę, jak zrobić z męża potulnego i grzecznego, skoro dotąd mu to do niczego nie było potrzebne i nikt od niego nie egzekwował  szacunku do ciebie. Ciężka orka na ugorze przed tobą droga autorko, więc lepiej zabierz się za nią póki jestes jeszcze w miarę młoda, silna i nie zobojętniało ci wszystko.

Dziekuje za komentarz. Mąż przed ślubem i w trakcie małżenstwa przejawial swój charakter to prawda, ale każdy z nas ma pozytywne cechy i to one zadecydowały. Sądziłam jako naprawdę mloda osoba ze to z czasem się wyciszy, ale nie sądziłam, że przybierze na sile zwłaszcza gdy pojawily się maluszki. Ważne decyzję podejmowalismy razem, mąż się ze mną liczył. A ja z nim. Z czasem coś się zmieniło i wszystko przejął mąż bo tak chce a ja się dostosowuje. Czy chowalam się za mężem w kłopotach niekoniecznie. Nie zostawiłam go z niczym samego, nigdy. Przeszkody pokonywalismy wspólnie. Wszystko się zmieniło z czasem. Jeśli chodzi o pieniądzez, mogłabym założyć swój rachunek i mieć wpływy i np. połowę oszczędzać, ale wiem ze to może nas poroznic. Mąż nie zabrania, aczkolwiek czuć kto rządzi smile

A to że muszę się wziąć w garść to już wiem i tylko Państwo mnie w tym umocnili. Nie wiem z jakim skutkiem w przyszłości, i jak mąż się w tym odnajdzie, ale nie zamierzam do końca życia dać sobą pomiatac. Mam dla kogo żyć i myślę że może kiedyś zasluze na taki szacunek jakiego oczekuje. Fakt zmiany są trudne, wyjscie z pewnej strefy komfortu jeśli można to tak nazwać jest trudne. I tego się najbardziej boję jak on to przyjmie. Tak jak mówiłam rodzina jest dla mnie najważniejsza, ale ja też chcę czuć się ważna.

Rzeczywiście  gotowej recepty nie dostanę, ale dobrze czasem sobie tak zrzucić ten ciężar smile

15

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Pójdź na NFZ i znajdź terapeutę. Potrzebujesz wsparcia.

Napisze do Ciebie na priva.

16

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
Beyondblackie napisał/a:

Pójdź na NFZ i znajdź terapeutę. Potrzebujesz wsparcia.

Napisze do Ciebie na priva.

Dziękuję, ale priv odpada, nie pamiętam hasła na meila:)

Ale pomysle o tym.
Doceniam wszystkie porady i zaangażowanie w temat, wezmę sobie to do serca.

17

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Matyldo, absolutnie nie dziwi mnie, że jesteś zaistniałą sytuacją zmęczona. Żyjesz w ciągłym napięciu i nie wiem czy masz świadomość, ale to wynika z faktu, że jesteś nieustannie poddawana przemocy emocjonalnej. W dodatku mąż nawet się z tym nie kryje twierdząc, że robi to z premedytacją. To jest toksyczne i od tego się ucieka. Zdążyłaś jednak uzależnić się od męża, a przy tym nauczyć metody uniku, co też jest dosyć charakterystyczne, on zaś robi wszystko, aby mieć nad Tobą przewagę. W ten sposób wpadłaś w błędne koło. Uwierz, że to się nie zmieni, jeśli Ty sama nie zmienisz swojego zachowania, w tym w sposób wyraźny i stanowczy nie zaczniesz stawiać granic.
Na początek nie schodź mu z drogi, a jeśli po raz kolejny zacznie Cię emocjonalnie krzywdzić, to powiedz mu w jaki sposób to odbierasz, jak się z tym czujesz i że się na to nie godzisz. Mało tego, jak najbardziej możesz wprost nazwać to, co się dzieje, czyli że stosuje przemoc.

18

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
Matylda18 napisał/a:

Tak wiem jestem tego świadoma. Tylko co zrobić w takim razie. Wiem niestety ze to się nie zmieni. Mąż mnie nie bije, nie pije, nie zdradza. Nie powinnam narzekać, kobiety mają o wiele gorzej. Mimo to czuję się wewnętrznie nieszczęśliwa. Nie wymusze na dorosłym człowieku szacunku. Póki miałam swoje zdanie, potrafiłam porządnie krzyknąc było lepiej niż teraz jak schodze z drogi. Potrafiłam się obronić, aczkolwiek wtedy to już był bardzo obrażony. Przepraszalam, a później okazywało się że mąż wcale nie jest zły tylko chce mnie ukarać. Ah
Chyba im bardziej mąż się tak zachowuje a jego obrażanie się nasila i nic z tym nie robi, nie poczuwa się do winy, ja wewnętrznie czuje ze to się może kiedyś wszystko skończyć. I boję się tego. Dlatego robię się mamałyga.

Kiedyś jak protestowałaś, to było lepiej. Czyli od kiedy się poddałaś jest gorzej.
No to walcz kobieto! Ale nie tup nogą, nie dyskutuj. Zajmij się sobą, zadbaj o siebie, odzyskaj znajomych i przyjaciół. Jak on się obraża, to pogoń go z łóżka, od stołu, weź książkę i poczytaj. To on musi walczyć o ciebie, a nie odwrotnie. Jak będziesz z nim nie z rozpaczy, a dlatego że chwilowo tego chcesz, jak będzie wiedział że on może Cię stracić to się postara. Nie wiś na ramieniu manipulanta. To najgorsze co możesz zrobić. Pokaż mu że jak się nie zmieni to odejdziesz. Bez straszenia, ale pokaż że jego manipulacja nie działa. Nie gadasz? To milcz choćby do śmierci. Ja się ładnie ubiorę, zrobię sobie makijaż i idę do ludzi którzy gadają. Tylko tak możesz go spróbować zmienić.

19

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Twój mąż stosuje wobec Ciebie przemoc psychiczną, mam na myśli obrażanie i milczenie. To zadaje duże rany. Chodzisz wokół niego na paluszkach i jest Ciebie samej coraz mniej.
Moje córki miały rok, a syn trzy lata gdy poprosiłam męża aby się wyprowadził, właśnie z powodu braku szacunku.
Obiecałam sobie, że nie wypuszczę w świat trzech kalek emocjonalnych, a tym by to się skończyło jeśli bylibyśmy razem.
Dzieci Twoje też to widzą nawet jeśli są małe i czują dom pełen napięcia.
Zadbaj o siebie.
Wiesz, wydaje mi się, że nikogo do szacunku nie zmusisz... jeśli wiesz co mam myśli, to albo jest albo nie ma.

20

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Przeczytałem opis męża i po kilku zdaniach stwierdziłem, że to jakaś kompletna porażka z wyborem kandydata na taką ważną posadę, jak mąż...

21 Ostatnio edytowany przez Matylda18 (2019-11-23 10:11:59)

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Dzień  dobry wszystkim smile

Moi drodzy dziękuję za wszelkie komentarze niestety nie potrafię edytować fragmentów by dokładnie odpowiedzieć, zrobię to ogólnie do Was wszystkich:)

Wiem jak działa ta manipulacja, często widzę to u innych i rzeczywiście takie zachowania jak odpuszczenie, zajęcie się sobą, nawet trochę postaraszenie w większości działa na problem

U mnie jest nieco inaczej maz to prawdziwy emocjonalny twardziel, nie idzie go złamać. Wychodzi z reguły że przewaga jest wladzą, wiem bo mówi wprost wiele rzeczy. Próbowałam mówić co mnie boli, tak jak pisałam ja rozmawiam, ale nieraz usłyszałam że go to g.. obchodzi. Wiem że droga wolna zawsze przede mną jeśli mi nie pasuje. Mąż kocha, takie to trochę dziwne, ja też kocham tyle że już go nie lubię.


Zobaczymy, nie będę się już kajać przed mężem niech sobie żyje w tym swoim obrażonym świecie. On sobie poradzi w końcu jest twardy, a ja muszę sie nauczyć tego samego a przede wszystkim bycia szczęśliwa niezależnie od humorow męża smile

Dodam jeszcze tyle że te obrażanie to wynik naprawdę blachych powodów, ja bym nawet nie zwróciła na to uwagi. Nie jestem jedyna, bo mąż traktuje też tak innych. Jak oni nie przyjdą to on ty bardziej smile. Kurcze szkoda naprawdę. Gdyby chociaż przy tym przyszedł powiedział co i jak a nieraz ile nerwów stracę żeby się dowiedzieć co znowu smile

Chociaż mi to przeszkadza i opisałam to Państwu to jednak pomału się godze że takie nasze życie i trzeba się pogodzić szukać pozytywów i żyć smile Poprostu to ignorować. Gdybym nie miała dzieci nie znioslabym tego wcześniej też się na to godzilam. Teraz wiem jak ważne są granice. Szacunek to naprawdę połowa udanego związku, nad resztą można pracować.


Ale dosyć tego narzekania, prócz tych malych kłopotów jestem szczęściara bo mam swoje małe szkraby :-) świat jest piękny i trzeba to docenić smile

22

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Matylda, czego szukasz na forum?
Zrozumienia i akceptacji?
Czy może chcesz znaleźć patent jak się „znieczulić” i przetrwać w pozornie patowej sytuacji?
Czy może bardziej szukasz impulsu i sposobu na zmianę sytuacji, w której utkwiłaś?

23 Ostatnio edytowany przez Matylda18 (2019-11-23 11:12:35)

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
MagdaLena1111 napisał/a:

Matylda, czego szukasz na forum?
Zrozumienia i akceptacji?
Czy może chcesz znaleźć patent jak się „znieczulić” i przetrwać w pozornie patowej sytuacji?
Czy może bardziej szukasz impulsu i sposobu na zmianę sytuacji, w której utkwiłaś?


Chyba impulsu do zmiany, ale też zwyczajnej rozmowy. W zasadzie przeczytałam już wszystko i czuję się lepiej. smile

Sądziłam, że może ktoś był w podobnej sytuacji.

24

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Samo wygadanie się nie rozwiązuje problemu. To tak jak branie apapu na ból zęba- przestanie boleć na chwilę, ale jak nie pójdziesz do dentysty, to ząb się będzie nadal psuć.

Po co Ty jeszcze z tym chamem jesteś? Nie usprawiedliwiaj się dziećmi, bo tak jak jego przemoc niszczy Ciebie, tak i niszczy je i im dłużej, tym gorzej będzie. Co myślisz one z domu wyniosą, takiego domu w którym mężczyzna objawia brak szacunku do kobiety i używa wulgaryzmów, manipulacji i kar by ją sobie podporządkować? Zostając w tym związku, wychowujesz przyszłe kaleki życiowe z zaburzonymi osobowościami.

25

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
Matylda18 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Matylda, czego szukasz na forum?
Zrozumienia i akceptacji?
Czy może chcesz znaleźć patent jak się „znieczulić” i przetrwać w pozornie patowej sytuacji?
Czy może bardziej szukasz impulsu i sposobu na zmianę sytuacji, w której utkwiłaś?


Chyba impulsu do zmiany, ale też zwyczajnej rozmowy. W zasadzie przeczytałam już wszystko i czuję się lepiej. smile

Sądziłam, że może ktoś był w podobnej sytuacji.


No tak, większość osób podziela Twoje „niezadowolenie” z sytuacji, w której się znalazłaś. To też jest wartość, która może pozwolić Ci zachować równowagę, gdy czujesz, że nie jest dobrze a nie widzisz możliwości zmiany.
Cóż, jesteś w sytuacji, z której nie ma magicznego wyjścia, które pozwoliłoby na uniknięcie jakichkolwiek kosztów. W tej chwili postawiłaś na święty spokój w związku, dlatego ignorujesz przemocowy wobec Ciebie charakter zachowań Twojego męża, ale płacisz za to tym, że to wisi nad Tobą. Chcesz, żeby Twój związek przetrwał, ale i tak go tracisz, tylko nie w sensie dosłownym, ale jako pewna jakość relacji międzyludzkiej. Zostaje tylko skorupa, ale masz już dla niej usprawiedliwienie w postaci pełnej rodziny dla dzieci.
To Twój wybór.

26

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
Beyondblackie napisał/a:

Samo wygadanie się nie rozwiązuje problemu. To tak jak branie apapu na ból zęba- przestanie boleć na chwilę, ale jak nie pójdziesz do dentysty, to ząb się będzie nadal psuć.

Po co Ty jeszcze z tym chamem jesteś? Nie usprawiedliwiaj się dziećmi, bo tak jak jego przemoc niszczy Ciebie, tak i niszczy je i im dłużej, tym gorzej będzie. Co myślisz one z domu wyniosą, takiego domu w którym mężczyzna objawia brak szacunku do kobiety i używa wulgaryzmów, manipulacji i kar by ją sobie podporządkować? Zostając w tym związku, wychowujesz przyszłe kaleki życiowe z zaburzonymi osobowościami.


To prawda. Ja to czuję, intuicja mówi mi że powinnam to zmienić, patrzę na swoje dzieci i jest mi przykro że nawalam. Powinnam być dla nich w przyszłości inspiracją, a nie będę jeśli nic nie zmienię. Długa droga przede mną. Ale zawalczę o siebie. Nie mam jeszcze nawet 30 lat a czuje się wypalona.

Jeszcze raz wszystkim Państwu dziękuję i ten temat będzie napewno mi pomagał w chwilach słabości i zwątpienia w to co robię.

27

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Musi Koziorożec, akceptujesz albo odpadasz. Trzeciej drogi nie ma. Mają też zalety wink

28

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
MagdaLena1111 napisał/a:
Matylda18 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Matylda, czego szukasz na forum?
Zrozumienia i akceptacji?
Czy może chcesz znaleźć patent jak się „znieczulić” i przetrwać w pozornie patowej sytuacji?
Czy może bardziej szukasz impulsu i sposobu na zmianę sytuacji, w której utkwiłaś?


Chyba impulsu do zmiany, ale też zwyczajnej rozmowy. W zasadzie przeczytałam już wszystko i czuję się lepiej. smile

Sądziłam, że może ktoś był w podobnej sytuacji.


No tak, większość osób podziela Twoje „niezadowolenie” z sytuacji, w której się znalazłaś. To też jest wartość, która może pozwolić Ci zachować równowagę, gdy czujesz, że nie jest dobrze a nie widzisz możliwości zmiany.
Cóż, jesteś w sytuacji, z której nie ma magicznego wyjścia, które pozwoliłoby na uniknięcie jakichkolwiek kosztów. W tej chwili postawiłaś na święty spokój w związku, dlatego ignorujesz przemocowy wobec Ciebie charakter zachowań Twojego męża, ale płacisz za to tym, że to wisi nad Tobą. Chcesz, żeby Twój związek przetrwał, ale i tak go tracisz, tylko nie w sensie dosłownym, ale jako pewna jakość relacji międzyludzkiej. Zostaje tylko skorupa, ale masz już dla niej usprawiedliwienie w postaci pełnej rodziny dla dzieci.
To Twój wybór.

Pominelam komentarz, nie zauważyłam go. Tak dokładnie postawilam na święty spokój, ale każdy ma granice wytrzymałości. I kiedyś i we mnie to pęknie. Mogę bardzo długo znosić pewne zachowania, baaardzo długo. Ale jak peknę to już nieodwracalnie.
Zależy mi na mężu, chciałabym żeby było dobrze, ale to taki duży chłopiec.. Ale mam ważniejsza rolę, rolę mamy i wiem że ten czas na zmiany przyszedł.

Pojawil się komentarz że rozmowa nic nie da. Jak się nie ma z kim porozmawiać, a jest okazja to rozmowa naprawdę dużo daje.

29

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Matylda, kto kocha ten nie krzywdzi.  Niestety masz skrzywiony obraz widzenia miłości. To toksyczna relacja w którą się uwikłalas. Kochasz za bardzo.  Teraz jest przemoc psychiczna , potem może będzie fizyczna "bo zupa była za słona ". Poszukaj sobie informacji o toksycznych relacjach bo twój mąż zachowuje się jak socjopata.

30

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Matyldo, uwierz, że mąż zachowuje się, jak się zachowuje, bo ma na to przyzwolenie. Ty nie musisz nawet nic mówić, on to po prostu wyczuwa, a przy tym ma jakąś dziwną przyjemność z upokarzania Cię. Samo Twoje schodzenie mu z drogi, próba łagodzenia sytuacji, dopytywanie co tym razem się stało, działa na niego jak woda na młyn, czyli im bardziej widzi, że to przynosi pożądany efekt, tym chętniej sięga po tę wypróbowaną przez siebie i skutecznie działającą metodę. 
Jestem przekonana, że za jego postawą stoi niskie poczucie własnej wartości, które sobie poprawia demonstrowaniem swojej przewagi nad Tobą. On jest jak takie duże dziecko, które za wszelką cenę usiłuje skupiać na sobie uwagę. To jest męczące, a na dłuższą metę wyniszczające. Już zresztą odczuwasz tego skutki.

31

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

A ja bym właśnie powiedziała że mąż ma bardzo wysokie poczucie własnej wartości. Tylko że jak można czerpać korzyść z tego że druga osoba się dopytuje, chce wiedzieć o co chodzi, nawet jakby miał nadal milczeć to przynajmniej wiedzieć za co. To naprawdę jest przykre przecież nie znamy się od wczoraj. Udaje że nie słyszy albo się wydrze że co ja tam pod nosem p... To nawet nie jest krycie emocji, mąż nie ma potrzeby dzielenia się ze mną tymi inforamcjami, tak jak z innymi. Zostawia to jak jest i czekaj człowieku, aż się odezwie bo musi, w końcu codzienność tego wymaga.

Był komentarz że takiego wzięłam. Nie aż takiego. Poza tym stan zakochania który trwał u mnie bardzo długo i różowe okulary sprawił że chyba nie chciałam tego widzieć. Sygnały były widoczne i głośne, ale no niech sobie jest jaki jest każdy ma prawo być sobą, najważniejsze że Kocha, ale mylilam się.

Prędzej by został sam niż się zmienił, taki typ człowieka. Ale nie zamierzam tego dłuzej akceptować, to napewno

32

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
Matylda18 napisał/a:

A ja bym właśnie powiedziała że mąż ma bardzo wysokie poczucie własnej wartości. Tylko że jak można czerpać korzyść z tego że druga osoba się dopytuje, chce wiedzieć o co chodzi, nawet jakby miał nadal milczeć to przynajmniej wiedzieć za co. To naprawdę jest przykre przecież nie znamy się od wczoraj. Udaje że nie słyszy albo się wydrze że co ja tam pod nosem p... To nawet nie jest krycie emocji, mąż nie ma potrzeby dzielenia się ze mną tymi inforamcjami, tak jak z innymi. Zostawia to jak jest i czekaj człowieku, aż się odezwie bo musi, w końcu codzienność tego wymaga.

Był komentarz że takiego wzięłam. Nie aż takiego. Poza tym stan zakochania który trwał u mnie bardzo długo i różowe okulary sprawił że chyba nie chciałam tego widzieć. Sygnały były widoczne i głośne, ale no niech sobie jest jaki jest każdy ma prawo być sobą, najważniejsze że Kocha, ale mylilam się.

Prędzej by został sam niż się zmienił, taki typ człowieka. Ale nie zamierzam tego dłuzej akceptować, to napewno


Wtedy byłam sama, teraz mam dzieci i to jest kolosalna różnica, z czym pewnie się ze mną państwo zgodzą.

33

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
Matylda18 napisał/a:

Wiem niestety ze to się nie zmieni. Mąż mnie nie bije, nie pije, nie zdradza. Nie powinnam narzekać, kobiety mają o wiele gorzej.

Kto ma gorzej? Twoim poziomem odniesienia jest patologia? Kobiety, które są ofiarami przemocy, to po co zwracasz się do nas na tym forum, przypuszczam, że jednak spora część nas - ma lepiej, nasi faceci też nas nie biją, nie piją, nie zdradzają, przynoszą pieniądze do domu, a nawet biorą udział w pracach domowych, w wychowywaniu dzieci, czasem zaskoczą kwiatkiem, albo miłym słowem, dbają o nas, dbają o wspólne relacje towarzyskie, czy rodzinne itd. To nie jest twój poziom odniesienia?

Powiedziałabym dosadnie, ale i tak do ciebie nie dotrze - to że nie bije, nie pije, itd to nie oznacza, że nie jest oprawcą - wszystkie twoje wypowiedzi o tym świadczą, zwłaszcza te, w których bardzo jednoznacznie mówisz, że robi to z pełną świadomości i satysfakcją.
A ty jesteś chyba klasyczną ofiarą - pamiętasz reklamy "bo zupa była zasłona"? Mówisz dokładnie to samo, wiesz, że nic się nie zmieni, tłumaczysz go, utwierdzasz się w tej sytuacji... no to co ma się zmienić?

OK, powiem ci co się zmieni w twoim życiu, jeszcze kilka lat będziesz tak ciągnąć, ale później odbije się to na twoim zdrowiu psychicznym (to chyba już) ale również fizycznym. Być może twój mężulek znajdzie sobie jakąś du** na boku, albo zupełnie cię zostawi. Wtedy dalej będziesz bezradna, bez kasy, z dzieciarnią i nawet bez tych odpadków, którymi się w obecnej chwili tak zadowalasz. Twoje dzieci podrosną i być może też zaczną cię traktować jak popychadło, jak kogoś, na kogo można się wydrzeć, wyrzucić całą złość.

Kobieto - ogarnij się, udaj się po pomoc, to co napisałaś wyraźnie świadczy o przemocy, a ty jesteś na granicy wytrzymałości

34

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Przykro mi się to czytało,chociaż wiem że taka jest prawda. Pewnie gdybym miała oparcie, miała na kogo liczyć byłabym pewniejsza siebie, ale tak nie jest. Mam dzieci, i to one mnie zmuszają do myślenia. Naprawdę chcę coś zmienić w swoim życiu, ale na to potrzeba czasu. Nie jest moim poziomem odniesienia patologia, ale też nie jestem bardzo wymagająca i pewne podstawy mi wystarcza. Mąż uważa zresztą to samo, że mam szczęście inni są tacy siacy, ale nie daje sobie tego wmówić bo gdyby tak było to byłabym szczęśliwa, a zwyczajnie nie jestem. Ale szukam pozytywów tak jak pisałam. Dziękuję za odpowiedź

35

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Właśnie dzieci powinny Cię zmotywować do tego, żeby nie tkwić w tym w czym tkwisz teraz.
Zobacz sama, jaki model rodziny im sprzedasz. Mężczyzna, który może wszystko i kobieta, która potulnie przyjmuje wszystko to, co on mówi, nie potrafi się postawić i zawsze wyciąga rękę na zgodę. Potem jeżeli masz syna, to syn będzie powielał to, co robi Twój mąż, a Twoja córka będzie przez wszystkich wykorzystywana, bo będzie miała zerowe poczucie własnej wartości.
Ewentualnie Twoje dzieci skończ 18 lat i zerwą z Wami jakiekolwiek kontakty, bo będą miały dość poniżania ich przez ich własnego ojca. Bo myślisz, że jak robi to z Tobą, to z dziećmi nie będzie?
To będą dzieci, których ojciec nigdy nie pochwali, które nigdy nie będą dla niego wystarczająco dobre. Dzieci, które będą unikać z nim kontaktu, bo nie będą umiały z nim rozmawiać. To jest dokładnie taka sama sytuacja jak dzieci, które chowają się w szafie, bo ojciec idzie z pasem do bicia. Dokładnie to samo, tylko tutaj będą ślady na psychice, a nie na ciele.

36

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
Lady Loka napisał/a:

Właśnie dzieci powinny Cię zmotywować do tego, żeby nie tkwić w tym w czym tkwisz teraz.
Zobacz sama, jaki model rodziny im sprzedasz. Mężczyzna, który może wszystko i kobieta, która potulnie przyjmuje wszystko to, co on mówi, nie potrafi się postawić i zawsze wyciąga rękę na zgodę. Potem jeżeli masz syna, to syn będzie powielał to, co robi Twój mąż, a Twoja córka będzie przez wszystkich wykorzystywana, bo będzie miała zerowe poczucie własnej wartości.
Ewentualnie Twoje dzieci skończ 18 lat i zerwą z Wami jakiekolwiek kontakty, bo będą miały dość poniżania ich przez ich własnego ojca. Bo myślisz, że jak robi to z Tobą, to z dziećmi nie będzie?
To będą dzieci, których ojciec nigdy nie pochwali, które nigdy nie będą dla niego wystarczająco dobre. Dzieci, które będą unikać z nim kontaktu, bo nie będą umiały z nim rozmawiać. To jest dokładnie taka sama sytuacja jak dzieci, które chowają się w szafie, bo ojciec idzie z pasem do bicia. Dokładnie to samo, tylko tutaj będą ślady na psychice, a nie na ciele.

Dokladnie. Powiedzialabym nawet ze slady na ciele sa lepsze bo sie kiedys rana zablizni a taka przemoc psychiczna, ktora stosuje Twoj maz powoduje powolna ale i postepujaca degradacje Twojego zdrowia psychicznego i poczucia wartosci.
Dzieci, tak jak napisala Lady Loka wyniosa w dorosle zycie wzor rodziny w ktorym zona i matka nie ma prawa glosu, beda nieasertywnymi pierdolami ktorym mozna na glowe narobic a one jeszcze przeprosza... Tak jak Ty. Zastanow sie jaka krzywde im robisz prezentujac taka postawe zyciowa.
Ja nie mowie ze powinnas sie od razu rozwiesc ale zaczac stawiac granice i to ostro a przy tym usamodzielniac sie na miare mozliwosci. Twoj maz Cie tresuje i poniza bo moze a z kazdym kolejnym razem gdy widzi ze mu na to pozwalasz to sila i skala tego ponizania bedzie rosla.Tobie sie wydaje ze im spokojniej i pokornie to przyjmujesz tym to predzej uzdrowi sytuacje. Jest dokladnie odwrotnie.
Nastepnym razem olej go, poprostu olej a sytuacje w ktorych Cie wyzywa i wrzeszczy nagrywaj. Albo sie ogarnie i zobaczy ze jego zagrywy nie robia na Tobie wrazenia albo sie Wasz zwiazek rozpadnie, przedstawisz dowody przemocy psychicznej, wyegzekwujesz alimenty i bedziesz zyla.. Moze biedniej ale spokojniej, z szacunkiem do samej siebie.

37

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Ostatnie dwa komentarze choć dosadne, są dla mnie dość obciążające emocjonalnie. Proszę wybaczyć że się do nich nie odniosę. Jeśli chodzi o dzieci to chce dla nich jak najlepiej to oczywiste.

Dziękuję wszystkim za odniesienie się do mojego tematu. Napewno od teraz zacznę stawiać granice i zadbam o swój rozwój i samodzielność na miarę możliwości. A co będzie dalej z małżenstwem czas pokaże. Teraz liczyć się będę ja i dzieci. Jeśli maz będzie chciał coś zmienić zawsze ma możliwośc.

Dziękuję bardzo. Pozdrawiam M.

38

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Nie musisz się do nich odnosić.
Zobacz tylko co fundujesz na przyszłość własnym dzieciom. Żeby się nie okazało, ze w ramach prezentów na swoje 18 urodziny ufundujesz im psychoterapię.

39

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)
Matylda18 napisał/a:

Póki miałam swoje zdanie, potrafiłam porządnie krzyknąc było lepiej niż teraz jak schodze z drogi. Potrafiłam się obronić, aczkolwiek wtedy to już był bardzo obrażony. Przepraszalam, a później okazywało się że mąż wcale nie jest zły tylko chce mnie ukarać.

Bo ten typ tak już ma i nie zmienisz tego. W obsłudze wymaga oporu, bo nie znosi słabości. Na początku nie jest to nawet pogarda do słabości ale instynktowne wykorzystywanie każdej słabości drugiej strony. Z tym, że jest to oczywiście początkowo osłabione różnymi normami towarzyskimi czy, a tak, uczuciem zwanym miłością. Ta jednak z biegiem lat staje się przecież tylko ładnym hasłem, a w życiu codziennym ten typ osobowości staje się coraz bardziej poirytowany oznakami słabości. Po prostu ich nie znosi, bo lubi opór, wyzwania. W takim razie czemu się obraża i strzela focha kiedy ten opór zaistnieje? Bo to tylko dalszy element gry smile Manipulacja, która daje rozrywkę, bo jest elementem gry o przewagi. Wiem, że to może brzmi okropnie ale dla takiego pana, to nic osobistego. Po prostu im więcej komplikacji ma do pokonania, tym więcej szacunku nabywa do strony przeciwnej. Nie ma komplikacji, nie ma szacunku. W takim przypadku schodzenie z drogi, zgadzanie się w imię świętego spokoju, schlebianie itp. to tylko droga donikąd, a raczej całkowitej utraty szacunku.
Zdaję sobie sprawę, że taki typ osobowości jest szalenie niewygodny dla osób szukających szybkiego rozwiązania konfliktu, myślących, że rozmowa wszystko rozwiąże i już można się znów do siebie uśmiechać. To zupełnie nie tędy droga. Jeśli nie jesteś w stanie przetrzymać dwóch tygodni jego focha bez ulegania, to nie ma co startować wink

40 Ostatnio edytowany przez Matylda18 (2019-11-23 21:29:58)

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Dwa tygodnie? Dwie godziny dla mnie to katorga, po całym dniu chęć płaczu, a co dopiero dłużej. Nie dopuszczam żeby tak długo się fochał chyba że sam coś zacznie w końcu mówić. Nawet jak usłyszę coś co mnie naprawdę zaboli. Nauczyłam się to puszczać drugim uchem. Co nie oznacza że mnie to nie wkurza. Czasami mówię że mam tego dość, że może lepiej zakończyć ale mąż jest obojętny. Jakby mu to już wisiało. Więc może i tak się to kiedyś skończy, ale jeśli ja się nie zmienię to nic się nie zmieni, w końcu jesteśmy polaczeni do końca życia. Nikt nie powiedział że po rozstaniu pozostaje przyjaźń smile. Tak więc dotarło do głowy już w jakim położeniu się znajduję i co mogę zrobić:)

41

Odp: Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Moi drodzy z mojej strony to będzie wszystko. Wiele porad uzyskałam, wiele dało mi to do myślenia i przekonało że jednak nie do końca jest to normalne i nie ma co się z tym godzić. Nie byłam tego pewna, bo w końcu tak jak pisałam ofiarą przemocy fizycznej absolutnie nie byłam i nie jestem, nie ma zdrad i pozornie jest wszystko w normie. Pora wrócić do rzeczywistości i działać. Jutro niedziela. Dzień tylko dla dzieci. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za okazane wsparcie. Wszystkim wszystkiego dobrego smile

Posty [ 41 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Obrazalski mąż-jak żyć i nie zwariować :)

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024