Problem w związku-mieszkanie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem w związku-mieszkanie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

1 Ostatnio edytowany przez Gwiazdeczka0105 (2019-11-20 15:24:47)

Temat: Problem w związku-mieszkanie

witajcie,
Mam 26lat i jestem 1.5 miesiaca po slubie, w moim małżeństwie juz dochodzi.do zgrzytow. Gdy zaczelam się spotykać  z moim mężem,
nie wiedziałam czy będzie z tego cos powaznego,  to był mój pierwszy chłopak i zaczęłam rozgladac się za kupnem mieszkania. Wybrałam pewną dzielnice miasta, przez wglad na cenę i dewelopera, ponieważ moi znajomi juz kupowali od niego mieszkania. Zaczęłam wplacac transze,bo kupilam przyslowiowa dziure w ziemi. Moi rodzice w kupnie mieszkania bardzo dużo mi pomagaja,sprzedali swój majątek bym nie musiala zaciagac kredytu,za co jestem im bardzo wdzieczna.  Za Pół roku planowany jest odbiór mieszkania. Teraz mieszkamy w mieszkaniu męża,które ma 33m2,jest czesciowo na kredyt. Mąż zaczął własną działalność, rozkręca firmę. On nie chce zamieszkac w moim  mieszkaniu,poniewaz dla niego lokalizacja jest słaba i najlepiej jak moje wynajmniejmy i zaciagniemy kredyt i kupimy coś innego,blisko jego pracy,znajomych. Nie chce tak,bo nie po to moi rodzice sprzedawali swoj majątek,  ja nie jezdzilam na wakacje by teraz zaciagac kredyt jak mam gdzie mieszkac.  A cała sytuacja zaczela się od komentarza mojej tesciowej ni z gruszki ni z pietruszki, że My tam nie bedziemy mieszkać, bo jej syn tam nie chce zamieszkac i że wynajmniemy i kupimy tam zacytuje:" gdzie mój syn zechce". Moi rodzice zdebiali, bo dają mi kilkaset tysiecy,a tesciowa nawet złotówki nie pomaga.  proponuje mojemu mezowi bysmy zamieszkali w moim zamieszkali,bo będzie wieksze 50m2, że jego wynajmniemy,same będzie sie spłacać i oboje odłoŻymy na mieszkanie i za kilka lat kupimy wieksze docelowe,a najwyzej wspomozemy się kredytem duzo mniejszym niz planuje.  On się nie zgadza,zaczyna manipulowac mną,  wydaje mi się że bardziej nie chce tam zamieszkać przez to że na tym osiedlu beda mieszkac moje siostry i kolega, a on woli jak otaczamy się jego znajomymi. ...co mam robić w tym wypadku? ?? Z gory dziękuję za odpowiedzi

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Problem w związku-mieszkanie

Widzę jeszcze jedną opcję: oba wasze mieszkania przeznaczycie pod wynajem, a za przychód z najmu wynajmiecie sobie mieszkanie, w którym będziecie mieszkać. Finansowo wyjdzie na zero, a być może nawet na plus. Twój mąż ma prawo nie chcieć mieszkać w Twoim mieszkaniu, tak samo jak Ty nie chcesz mieszkać w jego. A teściowa nie ma obowiązku pomagać wam finansowo.

3

Odp: Problem w związku-mieszkanie
Gwiazdeczka0105 napisał/a:

witajcie,
Mam 26lat i jestem 1.5 miesiaca po slubie, w moim małżeństwie juz dochodzi.do zgrzytow. Gdy zaczelam się spotykać  z moim mężem,
nie wiedziałam czy będzie z tego cos powaznego,  to był mój pierwszy chłopak i zaczęłam rozgladac się za kupnem mieszkania. Wybrałam pewną dzielnice miasta, przez wglad na cenę i dewelopera, ponieważ moi znajomi juz kupowali od niego mieszkania. Zaczęłam wplacac transze,bo kupilam przyslowiowa dziure w ziemi. Moi rodzice w kupnie mieszkania bardzo dużo mi pomagaja,sprzedali swój majątek bym nie musiala zaciagac kredytu,za co jestem im bardzo wdzieczna.  Za Pół roku planowany jest odbiór mieszkania. Teraz mieszkamy w mieszkaniu męża,które ma 33m2,jest czesciowo na kredyt. Mąż zaczął własną działalność, rozkręca firmę. On nie chce zamieszkac w moim  mieszkaniu,poniewaz dla niego lokalizacja jest słaba i najlepiej jak moje wynajmniejmy i zaciagniemy kredyt i kupimy coś innego,blisko jego pracy,znajomych. Nie chce tak,bo nie po to moi rodzice sprzedawali swoj majątek,  ja nie jezdzilam na wakacje by teraz zaciagac kredyt jak mam gdzie mieszkac.  A cała sytuacja zaczela się od komentarza mojej tesciowej ni z gruszki ni z pietruszki, że My tam nie bedziemy mieszkać, bo jej syn tam nie chce zamieszkac i że wynajmniemy i kupimy tam zacytuje:" gdzie mój syn zechce". Moi rodzice zdebiali, bo dają mi kilkaset tysiecy,a tesciowa nawet złotówki nie pomaga.  proponuje mojemu mezowi bysmy zamieszkali w moim zamieszkali,bo będzie wieksze 50m2, że jego wynajmniemy,same będzie sie spłacać i oboje odłoŻymy na mieszkanie i za kilka lat kupimy wieksze docelowe,a najwyzej wspomozemy się kredytem duzo mniejszym niz planuje.  On się nie zgadza,zaczyna manipulowac mną,  wydaje mi się że bardziej nie chce tam zamieszkać przez to że na tym osiedlu beda mieszkac moje siostry i kolega, a on woli jak otaczamy się jego znajomymi. ...co mam robić w tym wypadku? ?? Z gory dziękuję za odpowiedzi


Jeśli kupicie coś nowego, wspólnego i będziecie ratę kredytu spłacać po połowie, ty zachowasz swoje mieszkanie i będziesz miala z niego własne pieniadze, a mąż ze swojego, to chyba nic złego się nie stanie? Przecież zachowasz swoje mieszkanie które będzie tylko twoją własnością i stanowi twoj majątek odrębny, podobnie jest z mieszkaniem męża. .

Jeśli jest się w związku małżeńskim to trzeba czasem brać pod rozwage zdanie drugiej strony i iść na kompromis. smile Twoje mieszkanie kupiłas przed ślubem, więc trudno oczekiwać że wszystko w nim będzie pasowało mężowi. Teraz jest inaczej, jesteście w związku i jesli kupicie coś, to będzie odpowiadało wam obojgu.

Odp: Problem w związku-mieszkanie

Salomonka
Pod względem prawnym te mieszkanie nie bedzie tylko moje, bo polowe transzy juz jako żona wplacam i moi rodzice , więc będzie częściowo męża smile .
Mojemu mężowi podobaja się mieszkania niestety w takiej dzielnicy,gdzie z miejscem postojowym będzie warte z 700 tysięcy, nie jest nas stać, może na wklad własny w ciagu roku udaloby się nam uzbierać ...poza tym w spółce całym swoim majątkiem odpowiada, a jego praca jest dość ryzykowna,poniewaz mają dosc duże zadluzenia,więc boje się bysmy brali kolejny kredyt. Na początku, byl na tak,cieszyl się że bedziemy mieć swietny start, że marzy o domu i że razem bedziemy odkladac., chociaz  różnie bywa, niezbyt kolorowo dzieje się w jego firmie...uwielbia tez sport,wpieram go na każdej plaszczyznie,jezdze z nim po Polsce kibicować, pomagam organizowac wyprawy górskie l, bo to jego oskocznia. Nawet przed slubem zamieszkałam u niego,choc mialam wszedzie daleko.  Po slubie stał się bardzo o mnie zazdrosny,zrobił awanture mi po pijaku, bo na imprezie spedzalam woecej czasu z kolezankami i siostraami na rozmowach, a on rozmaiwal z kolegami. Nie zwracalam na niego uwagi,że nie mysle o nim itp. Gdy do niego podchodzilam lekcewazyl mnie,ja chcac go udobruchac przytulalam,bralam do tańca,  bo to szkoda psuc sobie humor, to mnie obrazil orzy znajomych. Na drugi dzień przeprosił, ale jakos ta dziwnie jest....

5

Odp: Problem w związku-mieszkanie
Gwiazdeczka0105 napisał/a:

Salomonka
Pod względem prawnym te mieszkanie nie bedzie tylko moje, bo polowe transzy juz jako żona wplacam i moi rodzice , więc będzie częściowo męża smile .
Mojemu mężowi podobaja się mieszkania niestety w takiej dzielnicy,gdzie z miejscem postojowym będzie warte z 700 tysięcy, nie jest nas stać, może na wklad własny w ciagu roku udaloby się nam uzbierać ...poza tym w spółce całym swoim majątkiem odpowiada, a jego praca jest dość ryzykowna,poniewaz mają dosc duże zadluzenia,więc boje się bysmy brali kolejny kredyt. Na początku, byl na tak,cieszyl się że bedziemy mieć swietny start, że marzy o domu i że razem bedziemy odkladac., chociaz  różnie bywa, niezbyt kolorowo dzieje się w jego firmie...uwielbia tez sport,wpieram go na każdej plaszczyznie,jezdze z nim po Polsce kibicować, pomagam organizowac wyprawy górskie l, bo to jego oskocznia. Nawet przed slubem zamieszkałam u niego,choc mialam wszedzie daleko.  Po slubie stał się bardzo o mnie zazdrosny,zrobił awanture mi po pijaku, bo na imprezie spedzalam woecej czasu z kolezankami i siostraami na rozmowach, a on rozmaiwal z kolegami. Nie zwracalam na niego uwagi,że nie mysle o nim itp. Gdy do niego podchodzilam lekcewazyl mnie,ja chcac go udobruchac przytulalam,bralam do tańca,  bo to szkoda psuc sobie humor, to mnie obrazil orzy znajomych. Na drugi dzień przeprosił, ale jakos ta dziwnie jest....

Więc macie więcej problemów, nie tylko mieszkanie.

6

Odp: Problem w związku-mieszkanie
Gwiazdeczka0105 napisał/a:

Salomonka
Pod względem prawnym te mieszkanie nie bedzie tylko moje, bo polowe transzy juz jako żona wplacam i moi rodzice , więc będzie częściowo męża smile .
Mojemu mężowi podobaja się mieszkania niestety w takiej dzielnicy,gdzie z miejscem postojowym będzie warte z 700 tysięcy, nie jest nas stać, może na wklad własny w ciagu roku udaloby się nam uzbierać ...poza tym w spółce całym swoim majątkiem odpowiada, a jego praca jest dość ryzykowna,poniewaz mają dosc duże zadluzenia,więc boje się bysmy brali kolejny kredyt. Na początku, byl na tak,cieszyl się że bedziemy mieć swietny start, że marzy o domu i że razem bedziemy odkladac., chociaz  różnie bywa, niezbyt kolorowo dzieje się w jego firmie...uwielbia tez sport,wpieram go na każdej plaszczyznie,jezdze z nim po Polsce kibicować, pomagam organizowac wyprawy górskie l, bo to jego oskocznia. Nawet przed slubem zamieszkałam u niego,choc mialam wszedzie daleko.  Po slubie stał się bardzo o mnie zazdrosny,zrobił awanture mi po pijaku, bo na imprezie spedzalam woecej czasu z kolezankami i siostraami na rozmowach, a on rozmaiwal z kolegami. Nie zwracalam na niego uwagi,że nie mysle o nim itp. Gdy do niego podchodzilam lekcewazyl mnie,ja chcac go udobruchac przytulalam,bralam do tańca,  bo to szkoda psuc sobie humor, to mnie obrazil orzy znajomych. Na drugi dzień przeprosił, ale jakos ta dziwnie jest....

Takie zachowanie męża to dobrze nie wróży na przyszłość.
Zabiegasz o jego względy a on ma to gdzieś, lekceważy cię, obraża. Może najwyższy czas zacząć  myśleć o sobie?

Odp: Problem w związku-mieszkanie

Ja na Twoim miejscu porozmawialabym jeszcze raz z mężem na temat miejsca zamieszkania. Na pewno nie wynajmowałabym, w ten sposób narazicie się na bezsensowne koszta, a wiadomo, że ludzie na wynajmie chcą zarobić:/ a tym bardziej, ze jak mowisz jest to w tym samym miescie. Słusznie mylisz, żeby nie zaciągać kolejnego kredytu skoro będziecie mieć mieszkanie o większym metrażu, gdzie na spokojnie odłożycie  sobie pieniądze na kolejne. Ja miałam ciut podobnie, po ślubie na początku mieszkałam z mężem i teściowa w ich domu rodzinnym, pół roku później był odbiór mojego mieszkania, na które zarobiłam pracując w Anglii. Kiedy nadszedl czas przeprowadzki mąż zaczął narzekać, że on nie chce w bloku itp i żebyśmy wybudowali dom i wtedy się wyprowadzili od teściowej, argumentujac ze zaoszczedzimi itp( czynsz wynosił 300zl) zgodziłam się( co było ogromnym błędem, bo zawsze robiłam to czego ode mnie oczekwial i jak wypadalo)  wzięliśmy kredyt na działkę . Na dom zaczęliśmy oszczędzać. Po 2 latach nie dałam rady psychicznie. Byłam w ciąży, a teściowa coraz bardziej wtracala się w nasze życie, maz zmienial co chwile prace, a raty za dzialke trzeba bylo spalacac, przez co zaczelismy mieć poważne problemy finansowe, na dodatek w 3 miesiacu ciąży  trafiłam do szpitala, bo pojawiło się jej zagrożonie. W szpitalu wyszło, że mam stany depresyjne i nerwice, polecono mi świetnego psychiatrę, który pomógł mi postawić sie teściowej i mężowi, z którym przeprowadziłam poważna rozmowę. Postwilam albo się rozwodzimy, albo przeprowadzamy się do mieszkania, splacamy dzialke i zaczynamy oszczędzać na budowę domu, a on w końcu  bierze się za pracę. Wyprowadzilam się bez niego, bo on musial to przemyslec. Bylo mi ciężko, ale dzieki mojemu lekarzowi zaczęłam czuć swoją wartość i siłę. Po miesiącu mąż wpriwadzil się, poczatkowoj było ciężko, ale zaczęło się powoli nam układać. Minęło 8 lat, sporo odłożylismy. Tydzień temu złożyliśmy wniosek na budowe domu. Będziemy budować na spokojnie do 5lat, a mąż przyzwyczail się nawet do mieszkania. Nie pozwól, aby Twój mąż miał decydujący głos, ja na tym straciłam zdrowie, cud ze nasza coreczka urodziła się szczeliwie zdrowa. 10-15 lat w mieszkaniu, do całego życia razem wiesz mi to nie jest nic wielkiego. A tym bardziej, skoro macie taki start nie bawcie się w kredyty, chyba że to jest konieczność, wiele osób zapomina, że to nie jest instytucją charytatywina,  jak mój mąż, gdzie za dzialke będziemy jeszcze z 40 lat spłacać,  ale może tak miało być,  abym mogła to wszystko zrozumieć. Nie dawaj się;)

Odp: Problem w związku-mieszkanie

Czytając Twoje późniejsze odpowiedzi Wydajesz się być bardzo uległa osoba, jakbym widziała siebie z moich początków małżeńskich. Masz szansę, dziewczyny dobrze radzą, najwyższy czas pomyśleć o sobie! Jak wcześniej pisałam kobiety zapominaja, że mają prawo do własnego zdania. Jeśli naprawdę Cię kocha zamieszka z Tobą w większym mieszukaniu.  Chociażby przyszłościowo jak dziecko się pojawi. Walcz!:D

Odp: Problem w związku-mieszkanie

marzycielka__009
Cieszę się, że udało Ci się ułożyć.  Twoja odpowiedzieć zmotywowala mnie do działania.  Dzis porozmawiam z mężem.  On mi ma za zle,  że nie jestem po jego stronie i że on nie potrzebuje tych pieniedzy, moi rodzice są sklonni sprzedac tą inwestycje i dac nam polowe kwoty na to mieszkanie jeśli uzbiera drugą połowę, ale wtedy on będzie miał swoje mieszkanie,  a ja tylko malzenskie....jego rodzina będzie podkreslac ten fakt...a czemu mam robic teraz sobie problemy i nie cieszyć się z czegos na co od najmlodszych lat pracuje oraz moi rodzice. ...

10

Odp: Problem w związku-mieszkanie
Gwiazdeczka0105 napisał/a:

marzycielka__009
  On mi ma za zle,  że nie jestem po jego stronie i że on nie potrzebuje tych pieniedzy, moi rodzice są sklonni sprzedac tą inwestycje i dac nam polowe kwoty na to mieszkanie jeśli uzbiera drugą połowę, ale wtedy on będzie miał swoje mieszkanie,  a ja tylko malzenskie....

Zaraz zaraz, napisalas, że mieszkanie jest twoje, a rodzice tylko ci pomogli w zakupie, więc jak oni mogą rozporządzać twoim w końcu mieszkaniem? Albo coś jest twoje, albo nie.

Poza tym, przemyśl dobrze to posunięcie ze sprzedażą twojego mieszkania, bo to raczej nie jest dobry pomysł. Stracisz coś, co da ci comiesięczny dochód chociażby na spłatę  twojej częsci kredytu za wspólną z mężem inwestycję. Za 20 lat czy tam za ile, będziesz mieć z mężem wspólne mieszkanie i jeszcze jedno, twoje wlasne kupione przed ślubem.

Do tego zawsze będziesz mieć gdzie wrocić, gdy z mężem ci się nie ułoży ;/ Sorry, ale czasem i taki wariant trzeba brać pod uwagę.

11

Odp: Problem w związku-mieszkanie

Na Twoim miejscu nie sprzedawałabym zdecydowanie mieszkania. Trochę nie rozumiem, że rodzice zaproponowali, żebyście sprzedali Twoje nowe w celu do dorzucenia do wspólnego?  Ale wtedy nie będziesz miała swojego własnego. Salomonka ma rację, różnie bywa. Może Ci się przydać. Zapewne nie macie kapitału, wiec minie trochę czasu o myśleniu nad kredytem. Na spokonie musicie porozmawiać i dojeść do kompromisu, że odłożycie na wkład itp. Niech najpiera spłaci swoje zobowiązanie, a nie Ty masz majątkiem dla niego "poświęcać"

12

Odp: Problem w związku-mieszkanie

Ale ona i tak nie ma swojego wlasnego. Zaplacila za nie juzpo slubie, wiec technicznie jakas częsc mieszkania i tak bedzie męża.

13 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-11-20 19:23:07)

Odp: Problem w związku-mieszkanie
Lady Loka napisał/a:

Ale ona i tak nie ma swojego wlasnego. Zaplacila za nie juzpo slubie, wiec technicznie jakas częsc mieszkania i tak bedzie męża.


Niekoniecznie. Nabyła je przed ślubem, zapłaciła za nie przezd slubem a część pieniedzy dopłaciła po ślubie. Jesli zglosi do Urzędu Skarbowego, że ta dopłata to pieniądze pochodzące  z darowizny od rodzicow, to mieszkanie w całości  będzie tylko jej.

Chyba, że coś się zmieniło w prawie, to niech mnie ktoś skoryguje.

14

Odp: Problem w związku-mieszkanie
Salomonka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale ona i tak nie ma swojego wlasnego. Zaplacila za nie juzpo slubie, wiec technicznie jakas częsc mieszkania i tak bedzie męża.


Niekoniecznie. Nabyła je przed ślubem, zapłaciła za nie przezd slubem a część pieniedzy dopłaciła po ślubie. Jesli zglosi do Urzędu Skarbowego, że ta dopłata to pieniądze pochodzące  z darowizny od rodzicow, to mieszkanie w całości  będzie tylko jej.

Chyba, że coś się zmieniło w prawie, to niech mnie ktoś skoryguje.

Z tego co się orientuje,  jeśli kolejnie wpłaty dokonuje po zawarciu związku małżeńskiego to małżonek z automatu staje się również wspólwlascicielem majatku "chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny)”. Chyba że podpiszą rozdzielność majątkowa, tylko pytanie czy on będzie chcial:/ moja znajoma po ślubie kupiła miejsce postojowe i chciała tak zrobić(żeby tak jak w jej męża przypadku mieszkanie, komorka i miejsce postojowe miec na wlasnosc) to jej mąż obrazil się, że mu nie ufa, a on nabył to przed ślubem, wiec nie jego wina. Tylko szkoda,  że złotówki nie dorzucił hmm

15

Odp: Problem w związku-mieszkanie
Marzycielka_009 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale ona i tak nie ma swojego wlasnego. Zaplacila za nie juzpo slubie, wiec technicznie jakas częsc mieszkania i tak bedzie męża.


Niekoniecznie. Nabyła je przed ślubem, zapłaciła za nie przezd slubem a część pieniedzy dopłaciła po ślubie. Jesli zglosi do Urzędu Skarbowego, że ta dopłata to pieniądze pochodzące  z darowizny od rodzicow, to mieszkanie w całości  będzie tylko jej.

Chyba, że coś się zmieniło w prawie, to niech mnie ktoś skoryguje.

Z tego co się orientuje,  jeśli kolejnie wpłaty dokonuje po zawarciu związku małżeńskiego to małżonek z automatu staje się również wspólwlascicielem majatku "chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny)”. Chyba że podpiszą rozdzielność majątkowa, tylko pytanie czy on będzie chcial:/ moja znajoma po ślubie kupiła miejsce postojowe i chciała tak zrobić(żeby tak jak w jej męża przypadku mieszkanie, komorka i miejsce postojowe miec na wlasnosc) to jej mąż obrazil się, że mu nie ufa, a on nabył to przed ślubem, wiec nie jego wina. Tylko szkoda,  że złotówki nie dorzucił hmm

Nie, tak nie jest. Wszystko co nabywa się w drodze spadku albo darowizny w czasie trwania malżeństwa, nawet jesli jest wspólnośc majątkowa stanowi majątek osobisty/odrebny spadkobiercy albo obdarowanego. Chyba, że spadkobierca/obdarowany rozszerzy prawo własności dla wspólmałżonka osobnym zapisem albo wpisem do księgi wieczystej, o ile jest to nieruchomość. Zawsze tak było i nic mi nie wiadomo, zeby coś się wtym wzgledzie zmieniło. Majatek wspólny stanowi to, co nabyli wspólnie w czasie trwania malżeństwa, to fakt, ale tylko jesli pieniadze pochodzą z ich wspólnego dorobku, obojętnie czy jedno zarabia więcej, mniej lub wcale.

16

Odp: Problem w związku-mieszkanie

Po takim wątku mnie zastanawia jak to się stało że wzięliście ślub nie zgadzając się co do tak podstawowej sprawy jak to gdzie będziecie mieszkać ? To jest jakaś dziwna walka o władzę w związku stworzyliście problem okopaliście się w swoich obozach i walczycie słabo to wygląda.
Nie chce mieszkać w twoim domu to tam nie zamieszka nie ma na ten problem gotowych rozwiązań sami musicie je wypracować .

17

Odp: Problem w związku-mieszkanie

Najwidoczniej wcześniej coś wstępnie ustalili, a po ślubie jego plany się zmieniły. Ja przed ślubem tez z mężem mialam jasno ustalone, ze do czasu wykonczenia mieszkania zostaniemy w jego rodzinnym domu u jego mamy. W planach była budowa domu, a do momentu kupna działki i budowy zostaniemy w mieście:/ taki miał być kompromis, dopiero przy odbiorze zaczęły się schody:(  Jak Gwiazdeczka pisze, ze u niego mieszkają,  potem u niej, a jak odłoża pieniądze wezmą kredyt i kupią wspólne. Dobre rozwiązanie smile

18

Odp: Problem w związku-mieszkanie

Zaproponowalam, że splacimy najpierw jego kredyt (głównie on splaci, bo ja na wykonczenie swojego mieszkania muszę odlozyc pieniądze) póki dobrze kręci się w jego firmie, spróbuje zamieszkac u mnie, a jeśli nie spodoba mu się to albo wrocimy do niego albo wynajmiemy inne i odlozymy na kolejne mieszkanie. Bo branie 700tysiecy kredytu,przy nie splaceniu poprzedniego i tlumaczenie że stac go na taki kredyt jest dla mnie bezsensowne,jezeli mamy gdzie mieszkać i możemy odlozyc na spokojnie część kwoty i wtedy podeprzec się kredytem wink musi przemyśleć, zobaczymy co z tego będzie.  Ani on ani ja nie znamy przyszłości,  a juz planujemy gdzie będziemy mieszkac za 3 lata wink mi emocje juz opadły. Mąż wciąż chodzi naburmuszony

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem w związku-mieszkanie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024