Mąż maminsynek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: Mąż maminsynek

Cześć wszystkim. Już nie wiem co mam robić i do kogo się zwrócić z prośbą o poradę. Boję się myśleć, że został nam tylko psychoterapeuta par. Postaram się przedstawić problem najlepiej jak potrafię. Z mężem jesteśmy małżeństwem od 3 lat. Od 5 jesteśmy razem. Mieszkamy w domu jego rodziców. Mamy dla siebie całe piętro. Mamy dwójkę małych dzieci, z czego jedno jest chore na cukrzycę typu 1. Od początku mąż wykazywał opiekuńczość w stosunku do swojej matki. Do ojca w sumie też. Teść to bardzo zaradny facet, mimo to często każe robić coś mężowi. Wygląda to trochę tak jakby wysługiwał się nim. Np. nie zatankuje lub nie umyje swojego auta bo mu się nie chce. Nigdzie też nie wozi teściowej, która nie ma prawa jazdy tylko każe jej pytać mojego męża czy gdzieś z nią pojedzie. Sytuacja się trochę polepszyła odkąd trochę się odcięliśmy od teściów. Wcześniej teściowa gotowała obiady, ale teraz my gotujemy dla siebie, a oni dla siebie. Po licznych kłótniach i moich wyprowadzkach teściowie trochę odpuścili i nie proszą już tak często mojego męża o różne rzeczy. Mimo to ostatnio teściowa poprosiła go o pomoc w czymś i on bez problemu się zgodził. W ogóle nie musiała się go prosić. Ja się nie mogę doprosić o wykonanie najprostszej czynności w naszym domu. Mimo, że jest to coś dla naszego wspólnego dobra. Wszystko muszę robić albo sama, albo w końcu ktoś inny to zrobi. Albo sąsiad, albo teść, któremu zależy na wnukach i robi to z myślą o nich. Co mam robić ? Zaznaczam, że mąż to dobry ojciec. Jako mąż też nie jest najgorszy mimo swojej częstej oziębłości wobec mnie. Często powtarza, że się go ciągle czepiam, a jak ktoś widzi jak mu o coś suszę głowę to pewnie myśli, że ma przeje.... Denerwuje mnie to, że jest na każde zawołanie teściowej i spełnia jej wszystkie prośby, a ja nie mogę na niego liczyć... Mąż często publicznie mnie strofuje. Tak jakby próbował pokazać, że jest mądrzejszy, bardziej ogarnięty niż ja. jestem po studiach, a on nie ma nawet matury a nazywa mnie podczas kłótni wieśniakiem (pochodzę ze wsi, a on z miasta). Nigdy mnie nie przeprasza, nawet jak ewidentnie zrobił coś źle. Nie wiem co mam zrobić, aby zmienił się i nabrał do mnie szacunku. Póki co ma go tylko do swoich rodziców. Mnie ma za nic
Pomóżcie...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mąż maminsynek
Laura5210 napisał/a:

Cześć wszystkim. Już nie wiem co mam robić i do kogo się zwrócić z prośbą o poradę. Boję się myśleć, że został nam tylko psychoterapeuta par. Postaram się przedstawić problem najlepiej jak potrafię. Z mężem jesteśmy małżeństwem od 3 lat. Od 5 jesteśmy razem. Mieszkamy w domu jego rodziców. Mamy dla siebie całe piętro. Mamy dwójkę małych dzieci, z czego jedno jest chore na cukrzycę typu 1. Od początku mąż wykazywał opiekuńczość w stosunku do swojej matki. Do ojca w sumie też. Teść to bardzo zaradny facet, mimo to często każe robić coś mężowi. Wygląda to trochę tak jakby wysługiwał się nim. Np. nie zatankuje lub nie umyje swojego auta bo mu się nie chce. Nigdzie też nie wozi teściowej, która nie ma prawa jazdy tylko każe jej pytać mojego męża czy gdzieś z nią pojedzie. Sytuacja się trochę polepszyła odkąd trochę się odcięliśmy od teściów. Wcześniej teściowa gotowała obiady, ale teraz my gotujemy dla siebie, a oni dla siebie. Po licznych kłótniach i moich wyprowadzkach teściowie trochę odpuścili i nie proszą już tak często mojego męża o różne rzeczy. Mimo to ostatnio teściowa poprosiła go o pomoc w czymś i on bez problemu się zgodził. W ogóle nie musiała się go prosić. Ja się nie mogę doprosić o wykonanie najprostszej czynności w naszym domu. Mimo, że jest to coś dla naszego wspólnego dobra. Wszystko muszę robić albo sama, albo w końcu ktoś inny to zrobi. Albo sąsiad, albo teść, któremu zależy na wnukach i robi to z myślą o nich. Co mam robić ? Zaznaczam, że mąż to dobry ojciec. Jako mąż też nie jest najgorszy mimo swojej częstej oziębłości wobec mnie. Często powtarza, że się go ciągle czepiam, a jak ktoś widzi jak mu o coś suszę głowę to pewnie myśli, że ma przeje.... Denerwuje mnie to, że jest na każde zawołanie teściowej i spełnia jej wszystkie prośby, a ja nie mogę na niego liczyć... Mąż często publicznie mnie strofuje. Tak jakby próbował pokazać, że jest mądrzejszy, bardziej ogarnięty niż ja. jestem po studiach, a on nie ma nawet matury a nazywa mnie podczas kłótni wieśniakiem (pochodzę ze wsi, a on z miasta). Nigdy mnie nie przeprasza, nawet jak ewidentnie zrobił coś źle. Nie wiem co mam zrobić, aby zmienił się i nabrał do mnie szacunku. Póki co ma go tylko do swoich rodziców. Mnie ma za nic
Pomóżcie...

Popełniłaś podstawowy błąd. Mieszkasz z rodzicami. Obojętnie czy to twoi rodzice czy jego... nie mieszka się z rodzicami. To musisz koniecznie zmienić. Od tego trzeba zacząć.

3

Odp: Mąż maminsynek

No tak tylko znam wiele młodych małżeństw, które zaczęły od mieszkania z rodzicami i to się sprawdziło. Ani oni nie wtrącali się do życia teściów, ani ci rodzice też nie ingerowali w ich życie... Problem chyba leży na innej płaszczyźnie. Mąż też ma brata starszego, który mieszka z żoną i też jest wykorzystywany, chociaż nie w takim stopniu jak mój mąż.

4

Odp: Mąż maminsynek

Problem polega na tym, że nie zaczęliście żyć jako osobna rodzina tylko jako jakieś dziwne współmieszkanie i współistnienie.
Bez problemu da się mieszkać z rodzicami jednej i drugiej strony, ale niektóre rzeczy w takim układzie trzeba od siebie odciąć i robić samodzielnie. Np. zakupy, gotowanie itd. W takich układach najlepiej mieć własną lodówkę, albo określone półki i żyć tak, jakby się mieszkało całkowicie samodzielnie. Masz swoje szafki, swoje talerze, swoje sztućce. Jak pytają czemu to mówisz, że przydadzą Ci się jak kiedyś zamieszkacie oddzielnie. Tworzycie własną rodzinę, więc się tak zachowujcie.
Takie nierozdzielone gotowanie np. czy zakupy są często punktem zapalnym, a da się spokojnie mieszkać z rodzicami i porozdzielać takie rzeczy. Przede wszystkim powinniście wszyscy porozmawiać o Waszych wizjach odnośnie wspólnego mieszkania i ustalić podstawowe zasady.

5

Odp: Mąż maminsynek

Ja mieszkam u teściów już prawie 8 rok i jest wszystko dobrze, pomagamy sobie wzajemnie, nikt nie narzeka. Więc da się.
Myślę, że Twój problem polega na tym, że mąż nie potrafi albo nie chce postawić granicy rodzicom.

Nie ma na to lekarstwa, Ty nic nie możesz zrobić. Tylko mąż.

6

Odp: Mąż maminsynek

Tu trzeba zacząć od wzajemnej komunikacji. Nie można rozmawiać ze sobą przez wyzwiska. Do tego wymagasz od  innych, tego czego sama nie masz. A nie masz szacunku przede wszystkim do męża. Powiesz on też. No to wtedy brawo kisicie się w swoim piekiełku.
Jeszcze jedna kwestia. Brak jasnych granic i zasad. Pomoc od teścia przyjmujesz, tłumacząc to miłością do wnuków. Ale już miłość syna do rodziców, nazywasz byciem maminsynkiem. Coś tu nie teges.

7

Odp: Mąż maminsynek

Laura ja nie znam młodych małżeństw mieszkających z rodzicami, którzy byliby w pełni zadowoleni,hm. Decydując się na mieszkanie z rodzicami trzeba mieć świadomość, że rodzic zawsze będzie traktował syna/córkę jak dziecko. To zadaniem Twojego męża jest postawienie granicy rodzicom i pokazanie im : stop, jestem Waszym synem , kocham Was, ale jestem też już mężem i mam najpierw obowiązki wobec rodziny swojej. Wydaje mi się, że gdybyście Wy sami nawet przed ślubem gdzieś wynajęli mieszkanie i potem wrócili do rodziców to byłoby inaczej, Wy byście mieli inną relację między sobą. Ale mleko się rozlało, nie ma co gdybać.
Myślę, że Ty powinnaś oprócz tego że jasno i spokojnie powiedzieć mężowi o swoich oczekiwaniach to dodatkowo zmienić swoje nastawienie. PRzestać się wykłócać i dąsać,a rzeczywiście trochę wczuć się w położenie męża. Przyszłaś mieszkać do teściów, są jacy są , mąż zawsze będzie im pomagał, teść zawsze będzie go wołał do pomocy. Niemniej warto ustalić coś takiego, że np mąż przyjdzie pomóc, podwiezie teściową, ale niech teściowie wcześniej Was poinformują kiedy. Ustalcie godzinę kiedy już ogarniecie swoje sprawy/dzieci i wtedy będziecie mogli pomóc. Poproś męża, tłumacząc mu na spokojnie wszystko, żeby poinformował tatę że nie będzie mu mył auta. Chodzi o to, że kłócić się można zawsze, tylko że sama widzisz że przez to rodzina się sypie. Trzeba inteligentnie i stopniowo stawiać granicę, pokazywać teściom że mąż to nie jest już mały chłopczyk, że na pierwszym miejscu jesteście WY. Mężowi pewnie ciężko się przeciwstawić , teściowie nawet przez to pewnie nie mają świadomości że się zachowują nietaktownie, bo i Twój mąż nie wnosi sprzeciwu. Widzą za to Wasze kłótnie i to jak TY zakazujesz synowi pomocy - nie wyjdziesz na tym dobrze, będziesz Ty tą złą. Stopniowo rozmawiaj z mężem, ustalcie nowe zasady, krok po kroku bez awantur.

8

Odp: Mąż maminsynek

W rodzinie spotkałem się z paroma sytuacjami, kiedy to młodzi małżonkowie mieszkali z rodzicami któregoś z nich. Nie zawsze oznacza to jaką wojnę. Trzeba rzeczywiscie postawić granice, tak jak mówi tutaj większość osób. Bywa niestety, że do kogoś nic a nic nie dociera, wtedy można pomyśleć o zmianie lokum. Na pewno nie można dać się tłamsić i podporzadkowywać rodzicom, bo wiadomo, zę to Wasze życie a nie ich.

9

Odp: Mąż maminsynek

Dziękuję za odpowiedzi i przede wszystkim za zrozumienie mojej sytuacji. Wytyczenie granic to dobra rzecz, natomiast uważam, że musiałaby tu uczestniczyć postronna osoba, która obiektywnie na to spojrzy, np. psycholog.

10

Odp: Mąż maminsynek
Laura5210 napisał/a:

Dziękuję za odpowiedzi i przede wszystkim za zrozumienie mojej sytuacji. Wytyczenie granic to dobra rzecz, natomiast uważam, że musiałaby tu uczestniczyć postronna osoba, która obiektywnie na to spojrzy, np. psycholog.

Bardziej chyba mediator... Psycholog spojrzy, ale nie doradzi, pomoże dojść do pewnych wniosków, ale nie powie, jak wprowadzić je w życie.
Moim zdaniem najpierw psycholog, potem mediator.

11

Odp: Mąż maminsynek

A nie jest tak, że korzystacie z samochodu teścia ? Więc to żadna łaska, żeby go od czasu do czasu umyć. No chyba że macie swój, a Twoj mąż jeszcze dodatkowo myje teścia samochód.
Mieszkacie w domu teściów, używając wszystkich sprzetów - więc coś w nim / tym domu /trzeba robić.
Nie piszesz nic, czy to "wyręczanie się" Twoim męzem dotyczy prac tylko dla rodziców , jakichś osobistych, czy prac jakie wymaga utrzymanie domu czy posesji. Jeśli tego drugiego, to chyba zrozumiałe , że rodzice proszą syna o pomoc a nawet trudno to nazwać pomocą, to raczej jego obowiązek dbać o dom jeśli mieszka tam  już ze swoją rodziną.
Jeśli jest tak jak mówię, to zmień swoje  myślenie i podejście. Nie jesteś tam gościem , ani Twój mąż. Mieszkacie - dbajcie jak o swoje. Ogarnięcie domu, niestety wymaga pracy i czasu - niczyja to wina, że przez obowiązki macie dla siebie mniej czasu.
A mąż jest atakowany z dwóch stron - przez rodziców i przez Ciebie - ciągle ktoś od niego coś chce, czegoś oczekuje, Ty ciągle masz pretensje. Gdzieś musi odreagować tą sytuację- więc wyżywa się na Tobie.

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024