Jakiś rok temu już pisałam na tym forum, ale zapomniałam hasła i reaktywowałam konto. Od sześciu lat przeżywam katusze psychiczne. Odczuwam ogromną tęsknotę za drugim człowiekiem, za bliskością, chcę żyć w związku. Brakuje mi młodego mężczyzny u boku. Chciałabym mieć najpierw chłopaka, potem chciałabym, aby nasza relacja weszła na wyższy poziom, i stałby się moim narzeczonym, a potem moim mężem (ślub cywilny). Związek kohabitacyjny mnie nie interesuje.
Mam 25 lat i zerowe doświadczenie związkowe. Frustruje mnie fakt, że w moim wieku ludzie biorą już śluby, a ja nawet nigdy nie miałam chłopaka, z którym byłam w kinie. Zmieniło się tylko jedno-przestałam bać się seksu. W końcu, w wieku 25 lat, ciekawość zwyciężyła. Chciałam wiedzieć jak to jest. Chciałam spróbować tego "zakazanego owocu". Przeżyłam swój pierwszy raz. Była to tzw. przygoda na jedną noc. I było wspaniale. Bałam się wpadki, ale użyłam pogrubionych prezerwatyw z większą ilością żelu nawilżającego. Gdy po stosunku napełniłam prezerwatywy wodą i zobaczyłam, że nie pękły, poczułam się tak, jakbym przekroczyła Rubikon, jakbym wygrała los na loterii. Bardzo się cieszyłam. Mój partner był doświadczony, o 10 lat starszy ode mnie. Nie jesteśmy w związku, od czasu do czasu uprawiamy seks. Zasmakowałam w tym. Spodobało mi się to. Teraz pełni to w moim życiu rolę swego rodzaju sportu. Zabezpieczam się i tabletkami, i prezerwatywami. Dodatkowo partnerzy nie kończą we mnie. Przekonałam się do seksu, nie boję się już męskich narządów płciowych.
Ale....Wciąż nie wiem, co to seks z miłości. Wciąż nie wiem, co to związek. Wciąż nie trafiłam na swojego wybranka, na tego jedynego. Jestem zazdrosna o zakochane pary w wieku 16-86 lat, które mijam na mieście, które widuję w kinie. Zazdroszczę im, gdy się obejmują, całują, trzymają za ręce...Wciąż cierpię. Umieram z tęsknoty. Czuję się tak, jakbym miała pokaleczone serce. Brzmi to może zbyt górnolotnie, ale inaczej nie umiem tego opisać.
Jestem smutna i sfrustrowana, pełna wściekłości. Nie spodziewałam się, że znalezienie partnera, kandydata do związku jest takie trudne, niemal niemożliwe, takie mission impossible. Czuje się jak sparaliżowana, jakbym nie miała ŻADNEGO pola manewru. Żadnego. Nie mam nawet z czego wybierać. Zero. Zero.
Musiałby to być 1. Wolny mężczyzna 2. Zainteresowany miłosną relacją ze mną.
Albo spotykam zajętych, albo mają mnie gdzieś. Przeżyłam jedno odrzucenie, chłopak dokładnie w moim wieku dał mi kosza. Bolało. Na studiach prawie same baby, jakby los celowo tak mi układał życie, żeby uniemożliwić mi spełnienie swoich marzeń. Jak już są jacyś chłopcy, to (nie bądźmy poprawni politycznie!!), są strasznymi brzydalami, albo mi nie pasują z charakteru, albo nie wiem, jak zagadać. Nie wiem, jak TO się robi, że relacja kolega-koleżanka, wchodzi na poziom chłopak-dziewczyna, potem narzeczony-narzeczona, potem mąż-żona. Powiedzcie: jak???!! Do diabła, JAK??!! Czuję się bezradna, nie mam żadnej siły sprawczej. Żadnej. Na siłowni przeżywam koszmar, ćwiczę przed lustrem, widzę młodych mężczyzn, którzy ogromnie mi się z wyglądu podobają, chcę do nich zagadać, ale 1. Wstydzę się 2. Boję się, że jak zaczną ich zaczepiać, to potem doniosą na recepcji, że grasuje jakaś nimfomanka, która zaczepia mężczyzn 3. Boję się odrzucenia, powiedzenia, że przeszkadzam w ćwiczeniach. A podobno pary się często poznają na siłowni....O co w tym wszystkim chodzi, do diabła???? I jeszcze podobno po 30. znalezienie kogoś graniczy z cudem, zwłaszcza w przypadku kobiet, a po 40. to już jest większe prawdodobieństwo, że kobieta zginie w zamachu terrorystycznym niż że znajdzie męża/partnera. Błagam o słowo pocieszenia, bo wariuję!!
2 2019-10-27 18:07:27 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-27 19:31:27)
Czyli mowisz, ze latwiejsze dla Ciebie a przede wszystkim mniej wstydliwe jest podejscie do chlopaka z oytaniem czy chce sie wulgaryzm niz czy chce isc na kawe / do kina ?
Coś mi się wydaję, że trudno kogoś poznać, kiedy się zaczyna- za przeproszeniem- od dupy strony. No i po co się nakręcasz? To samo wychodzi, czasem od przypadkowej rozmowy, wspólnej pracy, spotkania w gronie znajomych... Nie wiem, jak tam z siłownią, ale osobiście uważam, że związki, romanse najłatwiej nawiązać na studiach i w pracy. Przynajmniej z moich obserwacji i doświadczeń tak właśnie jest.
Istotną rzeczą jest wyluzowanie. Co ma być to będzie. A z tymi związkami po 30-stce czy 40-stce... Nie demonizowałabym tak. Z tego co mi wiadomo, to, owszem, więcej kobiet przypada na mężczyznę, ale chyba w Twoim przedziale wiekowym nie jest tak tragicznie, facetów trochę jest.
4 2019-10-27 19:17:32 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-28 11:22:52)
Nie ogarniam tego, nie boisz się uprawiać przygodnego seksu z jakimś facetem, a zagadać do kogoś w sprawach innych już tak. Dla mnie osobiście odrzucają osoby które tak podchodzą do seksu, ale to tylko moje zdanie. Może zamiast tylko wulgaryzm się z facetem to zaproś go na jakieś wyjście na miasto itp, by przełamać ten strach?
Nie ogarniam tego, nie boisz się uprawiać przygodnego seksu z jakimś facetem, a zagadać do kogoś w sprawach innych już tak. Dla mnie osobiście odrzucają osoby które tak podchodzą do seksu, ale to tylko moje zdanie. Może zamiast tylko ruchać się z facetem to zaproś go na jakieś wyjście na miasto itp, by przełamać ten strach?
Czyli według Ciebie seks powinien być dopełnieniem miłości, tak? Ja go obecnie w swoim życiu wkładam do szufladki "sport i rekreacja". Mnie osobiście nie oburzają przygody na jedną noc, jeżeli się zabezpiecza.
A jeżeli jesteście w związkach małżeńskich, to jak to się u Was zaczęło?
6 2019-10-27 20:13:15 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-10-27 20:48:48)
TypowyCharlie napisał/a:Nie ogarniam tego, nie boisz się uprawiać przygodnego seksu z jakimś facetem, a zagadać do kogoś w sprawach innych już tak. Dla mnie osobiście odrzucają osoby które tak podchodzą do seksu, ale to tylko moje zdanie. Może zamiast tylko ruchać się z facetem to zaproś go na jakieś wyjście na miasto itp, by przełamać ten strach?
Czyli według Ciebie seks powinien być dopełnieniem miłości, tak? Ja go obecnie w swoim życiu wkładam do szufladki "sport i rekreacja". Mnie osobiście nie oburzają przygody na jedną noc, jeżeli się zabezpiecza.
A jeżeli jesteście w związkach małżeńskich, to jak to się u Was zaczęło?
Mojego meza znalam z widzenia bo mieszkalismy w tym samym budynku, trzymalam sie z jego bratem tez. Pewnego dnia powiedzialam 'hej,moge przyjsc do ciebie poogladac filmy?' i tak zaczela sie przyjazn.
Relacje zwykle rozpoczynaja sie w prosty sposob.
7 2019-10-27 20:42:31 Ostatnio edytowany przez reddevil (2019-10-27 20:43:18)
Szukaj, a znajdziesz.
Piszesz o seksie, który jest relacją z drugim człowiekiem tak bezemocjonalnie, jedyne emocje wywołuje to czy było dobre zabezpieczanie, to speadzanie prezerwatyw przez kobietę .. chyba nietypowe. Ktoś w ogóle spodobał Ci się na tyle byś chciała z nim być ten co z nim sypiasz, co do niego czujesz?
Za czym w ogóle tęsknisz?
TypowyCharlie napisał/a:Nie ogarniam tego, nie boisz się uprawiać przygodnego seksu z jakimś facetem, a zagadać do kogoś w sprawach innych już tak. Dla mnie osobiście odrzucają osoby które tak podchodzą do seksu, ale to tylko moje zdanie. Może zamiast tylko ruchać się z facetem to zaproś go na jakieś wyjście na miasto itp, by przełamać ten strach?
Czyli według Ciebie seks powinien być dopełnieniem miłości, tak? Ja go obecnie w swoim życiu wkładam do szufladki "sport i rekreacja". Mnie osobiście nie oburzają przygody na jedną noc, jeżeli się zabezpiecza.
A jeżeli jesteście w związkach małżeńskich, to jak to się u Was zaczęło?
Dla mnie seks to wisienka na torcie, a nie podstawa związku. Seks bez uczuć to według mnie seks mechaniczny, niby jest ale to wszystko. Zawsze mnie odrzucało od takich osób i przemóc się do nich nie mogę. Zabezpieczać się można, a nigdy nie wiadomo co się od takich złapie. Tutaj nawet niewielka pomyłka może kosztować wiele. Rzadko się zdarza że losowa osoba się bada i nie przeniesie czegoś na kogoś innego.
Jestem z moją już kawałek czasu i dopiero około pół roku później postanowiliśmy że zrobimy krok dalej, dobrze się poznaliśmy przez ten czas co pomogło nam w podjęciu poważniejszych decyzji. Gdybym teraz miał to wszystko powtórzyć to również bym przeczekał z tym i na powoli wchodził w coraz głębszą relację.
Niezła abstrakcja, czy tylko ja odnoszę takie wrażenie?
11 2019-10-27 21:40:51 Ostatnio edytowany przez DiMatteo (2019-10-27 21:41:55)
do skasowania
Spróbujcie sobie wyobrazić moje cierpienie. Czy Wy, w szczęśliwych związkach i małżeństwach, mając do czynienia z bliskością drugiego człowieka, jesteście w stanie sobie wyobrazić, co przeżywam? Lękam się, że dla mnie już za późno. W moim domu rodzinnym nie miałam prawa się zakochać. Miałam się "tylko uczyć". Wszelkie zainteresowanie płcią przeciwną było tępione. Teraz, w wieku 25 lat, zaczęłam sobie dopiero "używać". A co do sprawdzania prezerwatyw-co w tym dziwnego, że sprawdzam, czy nie przeciekły. Więcej, sama je kupuję w aptece czy w drogerii i noszę w metalowym pudełku. Teraz jestem wolna, nie jestem w związku, ale gdybym była, to uprawiałabym seks tylko z wybrankiem i bym go nie zdradzała.
Spróbujcie sobie wyobrazić moje cierpienie. Czy Wy, w szczęśliwych związkach i małżeństwach, mając do czynienia z bliskością drugiego człowieka, jesteście w stanie sobie wyobrazić, co przeżywam? Lękam się, że dla mnie już za późno. W moim domu rodzinnym nie miałam prawa się zakochać. Miałam się "tylko uczyć". Wszelkie zainteresowanie płcią przeciwną było tępione. Teraz, w wieku 25 lat, zaczęłam sobie dopiero "używać". A co do sprawdzania prezerwatyw-co w tym dziwnego, że sprawdzam, czy nie przeciekły. Więcej, sama je kupuję w aptece czy w drogerii i noszę w metalowym pudełku. Teraz jestem wolna, nie jestem w związku, ale gdybym była, to uprawiałabym seks tylko z wybrankiem i bym go nie zdradzała.
Dlatego według Ciebie lepiej znaleść sobie typa tylko dla seksu by poczuć chociaż penisa w pochwie zamiast faceta od wszystkiego? Lękasz się mimo wszystko latasz z typem tylko po to by sobie ulżyć zamiast poszukać faceta do miłości, spędzania razem czasu. Co do związku i zdrad, to nie gadaj bzdur bo dopóki tego nie doświadczysz to nie będziesz wiedziała czy ulegniesz. Już wiele osób zapierało się nogami że nigdy, a mimo wszystko to uczynili.
Według mnie ten facet i sam seks negatywnie wpływają na resztę Twojego życia społecznego. Przyzwyczaiłaś się do tego i nawet nie próbujesz poszukać sobie normalnego faceta do związku bo cały czas zamartwiasz się nim.
Hej moim zdaniem to twój głównym problem to to że masz jakieś poważne braki emocjonalne ale takie z tych najbardziej podstawowych. Przepsałaś czas szkolny gdzie w sposób naturalny zawiera się nowe znajomości i teraz zbierasz tego żniwo. Teraz chcesz przeskoczyć kilka etapów i zamiast prób i błędów chcesz od razu grać o dużą stawkę czyli mieć kandydata na męża. A tak się tego nie robi bo tak stworzony związek to jak wygrać w totka trzeba się nauczyć.
Sobie wyobrażam te twoje starania na siłowni jak widzisz jakiegoś przystojniaka do którego mogła byś zagadać i jak w głowie załącza Ci się film jak to będziecie żyć długo i szczęśliwie i jak to on ocenia Cie jako dobrą kandydatkę na matkę swoich dzieci i ten strach przed oceną Cie paraliżuje (kogo by nie paraliżował?) i w końcu rezygnujesz z jakiejkolwiek próby.
Przestań szukać faceta a zacznij poznawać ludzi. Ktoś wydaje się fajny to zainteresuj się nim zgadnij jakie ma życie zagadaj aby sprawdzić czy dobrze trafiłaś. Bo za pierwszym za drugim i być może za 10 dobrze nie trafisz a nawet jak trafisz to i tak to spierniczysz bo nie wiesz czego w związku potrzebujesz i nie wiesz co dla Ciebie w takiej relacji będzie do zaakceptowania a co nie.
Prawdziwym kosztem relacji opartej tylko na seksie jest to że nie pracujesz wtedy nad zdrową relacją z kimś wartościowym tracisz najlepsze lata na znalezienie partnera na zaspakajanie własnej i kogoś żądzy. Zastanów się czemu to robisz czemu wchodzisz w takie wyprane z emocji relacje? Co Ci to daje? Może wcale nie potrzebujesz faceta na całe życie tylko właśnie takich sporadycznych spotkań i niepotrzebnie się zamartwiasz? A jeśli jednak potrzebujesz to pomyśl czy taka relacja z kimś nie rokującym cie zbliża do celu ?
Samo gadanie że się nie da i wpadanie w panikę nie jest zbyt atrakcyjne. Jakoś ludzie się poznają w każdym wieku więc się da tylko trzeba przełamywać swoje bariery i poznawać odpowiednich ludzi a jak nie wiesz jak takich ponać to przemyśl sprawę co mogła byś zmienić .
Coś mi się wydaję, że trudno kogoś poznać, kiedy się zaczyna- za przeproszeniem- od dupy strony. No i po co się nakręcasz? To samo wychodzi, czasem od przypadkowej rozmowy, wspólnej pracy, spotkania w gronie znajomych... Nie wiem, jak tam z siłownią, ale osobiście uważam, że związki, romanse najłatwiej nawiązać na studiach i w pracy. Przynajmniej z moich obserwacji i doświadczeń tak właśnie jest.
Istotną rzeczą jest wyluzowanie. Co ma być to będzie. A z tymi związkami po 30-stce czy 40-stce... Nie demonizowałabym tak. Z tego co mi wiadomo, to, owszem, więcej kobiet przypada na mężczyznę, ale chyba w Twoim przedziale wiekowym nie jest tak tragicznie, facetów trochę jest.
GUS twierdzi jednak co innego, ale....
...Jak już są jacyś chłopcy, to (nie bądźmy poprawni politycznie!!), są strasznymi brzydalami, albo mi nie pasują z charakteru...
evalougo napisał/a:Z tego co mi wiadomo, to, owszem, więcej kobiet przypada na mężczyznę, ale chyba w Twoim przedziale wiekowym nie jest tak tragicznie, facetów trochę jest.
GUS twierdzi jednak co innego, ale....
GUS twierdzi dokładnie to co evalougo:
Piszesz o seksie, który jest relacją z drugim człowiekiem tak bezemocjonalnie, jedyne emocje wywołuje to czy było dobre zabezpieczanie, to speadzanie prezerwatyw przez kobietę .. chyba nietypowe. Ktoś w ogóle spodobał Ci się na tyle byś chciała z nim być ten co z nim sypiasz, co do niego czujesz?
Za czym w ogóle tęsknisz?
Nietypowe? Ona robi z nich bomby wodne i spuszcza z 10 piętra akademika . Ona naiwnie myśli, że gumka to 100% zabezpieczenie przed ciążą podczas gdy wskaźnik Pearla dla prezerwatyw to 3-7. Ona jest z programu ochrony niedouczonych "Matura to bzdura".
Ela210 napisał/a:Piszesz o seksie, który jest relacją z drugim człowiekiem tak bezemocjonalnie, jedyne emocje wywołuje to czy było dobre zabezpieczanie, to speadzanie prezerwatyw przez kobietę .. chyba nietypowe. Ktoś w ogóle spodobał Ci się na tyle byś chciała z nim być ten co z nim sypiasz, co do niego czujesz?
Za czym w ogóle tęsknisz?Nietypowe? Ona robi z nich bomby wodne i spuszcza z 10 piętra akademika
. Ona naiwnie myśli, że gumka to 100% zabezpieczenie przed ciążą podczas gdy wskaźnik Pearla dla prezerwatyw to 3-7. Ona jest z programu ochrony niedouczonych "Matura to bzdura".
85% w rzeczywistosci (przez bledy ludzkie) i 98% z perfekcyjnym uzyciem. Czyli 15 ze 100 osob uzywajacych prezerwatywy zajdzie w ciaze kazdego roku.
Jezeli zobaczy, ze kondom nie podzialal lub woda przecieka to wtedy moze wziac tabletke 'po'. Ryzyko jest raczej male i nie jest tak latwo zajsc w ciaze.
Poza tym czy nie wspominala o tym, ze on nawet nie konczy w niej mimo prezerwatywy?
To może mężczyzna powinien to sprawdzić?.
Wg mnie jest tu jednak jakieś z lekka obsesyjne odchylenie.
W zyciu nie zrozumiem napelniania gumki wodą. Dla mnie to swiadczy tylko o tym, ze ona wcale na ten seks gotowa nie jest. Zwlaszcza jak jednoczesnie bkerze tabletki i facet nie konczy w niej.
21 2019-10-28 08:25:43 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-10-28 08:26:55)
To może mężczyzna powinien to sprawdzić?.
Wg mnie jest tu jednak jakieś z lekka obsesyjne odchylenie.
Mezczyzna nie bedzie w ciazy.
I tak, moim zdaniem to jest to jakas obsesja. Paniczny strach i obsesja. Nigdy nie robilam takich rzeczy, a tez martwila mnie mozliwosc ciazy zanim mialam dostep do aborcji.
22 2019-10-28 09:21:26 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-10-28 09:27:54)
Aborcja to nie środek anty.. ale nie offtopujmy.
Co do autorki ma do oswajania nie tyle seks, co kontakty międzyludzkie
Nic się nie martw tylko cierpliwie czekaj
Nic się nie martw tylko cierpliwie czekaj
Na co? aż zjawi się książę z bajki?
Noo.. chyba że jest wyjątkowo piękna, to może.. Co i tak nie gwarantuje sukcesu związku.
Ma 25 lat dopiero i chyba problemy w nawiązywaniu relacji.. Czy ten Pan od spotkań to przyjaciel? Możesz mu się wypłakać jak trzeba, i wzajemnie?
assassin napisał/a:evalougo napisał/a:Z tego co mi wiadomo, to, owszem, więcej kobiet przypada na mężczyznę, ale chyba w Twoim przedziale wiekowym nie jest tak tragicznie, facetów trochę jest.
GUS twierdzi jednak co innego, ale....
GUS twierdzi dokładnie to co evalougo:
Sorry za brak precyzji... Chodziło mi oczywiście o wiek reprodukcyjny.
Ela210 napisał/a:Piszesz o seksie, który jest relacją z drugim człowiekiem tak bezemocjonalnie, jedyne emocje wywołuje to czy było dobre zabezpieczanie, to speadzanie prezerwatyw przez kobietę .. chyba nietypowe. Ktoś w ogóle spodobał Ci się na tyle byś chciała z nim być ten co z nim sypiasz, co do niego czujesz?
Za czym w ogóle tęsknisz?Nietypowe? Ona robi z nich bomby wodne i spuszcza z 10 piętra akademika
. Ona naiwnie myśli, że gumka to 100% zabezpieczenie przed ciążą podczas gdy wskaźnik Pearla dla prezerwatyw to 3-7. Ona jest z programu ochrony niedouczonych "Matura to bzdura".
Jeszcze biorę dwuskładnikowe tabletki antykoncepcyjne, więc jestem podwójnie zabezpieczona. I partner nie kończy we mnie, chociaż używa prezerwatywy. Podczas spotkań rozmawiamy ze sobą, prowadzimy czasem nawet filozoficzne dyskusje o życiu. Dziwna relacja, wiem. Ale zadowalam się tym na razie, póki nie znajdę tego jedynego. On o tym wie. I on jest inny, bo on nie chce być w stałym związku. Co do dzieci, to nie chcę ich mieć. Wiem o tym od 11. roku życia. Nawet nie mogę, bo msm problemy endokrynologiczne. I tutaj pojawia się kolejny problem-gdzie ja znajdę mężczyznę, który by nie chciał mieć dzieci? Boję się, że nawet jeżeli znajdę, to nagle w wieku 40 lat włączy mu się instynkt ojcowski i mnie porzuci dla jakiejś młódki, z którą zrobi sobie dziecko. I znowu zostanę sama. Koszmar!!!
Boisz się odrzucenia.
Boisz się, że nie znajdziesz partnera.
Boisz się, że ewentualny partner po kilku wspólnych latach porzuci Cię.
Może najwyższy czas na to, by zająć się swymi lękami, zamiast wyszukiwać potencjalnych kandydatów do związku?
Wybacz autorko, ale to nie problemem jest brak partnera, co Twoje bardzo wywrócone podejście.
W desperacji zachowujesz się wręcz klasycznie - nie mogąc znaleźć partnera w Twoich oczach "wartościowego", po prostu to co masz wolisz trzymać cipką. Nie tędy droga.
Weź przepracuj najpierw siebie, bo jest co przerobić.
29 2019-10-28 11:15:18 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-10-28 11:22:11)
Fajnie ma ten kolega.
Może sobie wulgarne wyrażenie bez żadnych zobowiązań... To chyba takie FWB
Nie wiem dlaczego puszecie o nim skoro ich jest wielu. To troszke zmienia sytuacje.
Dziewczyna, ktora placze, ze nie moze poznac chlopaka i miec normalnej relacji ma tabun przyjaciol od seksu lub co chwila nowego jednonocnego.
Jak ktos dobrze napisal, zaczyna od dupy strony i pewnie ma latke tej latwej wiec nikt nie kysli o niej na powaznie
Nie wiem dlaczego puszecie o nim skoro ich jest wielu. To troszke zmienia sytuacje.
Dziewczyna, ktora placze, ze nie moze poznac chlopaka i miec normalnej relacji ma tabun przyjaciol od seksu lub co chwila nowego jednonocnego.
Jak ktos dobrze napisal, zaczyna od dupy strony i pewnie ma latke tej latwej wiec nikt nie kysli o niej na powaznie
Bez przesady. Autorka napisała, że ma jednego faceta w układzie.
Tak ? W ktotym miejscu ?
Autorka wyraznie pisze ze jako oierwszego miala 10 lat starszego na jedna noc a pozniej juz byli "partnerzy"
Czytanie ze zrozumieniem to wyraznie zanikajaca umiejetnosc
Jeżeli bym brała ślub w wieku 40 lat, to do 40. miałabym nie spróbować seksu? Jeżeli by mężczyzna przeżywał przygody na jedną noc, to chyba byście tego tak surowo nie oceniali. Chociaż może się mylę.
Może wróćmy do mojego tematu-jak i gdzie mam szukać chłopaka?
I co w tym złego, że moim głównym powodem rozpoczęcia życia seksualnego była ciekawość. Zaczęłam w wieku 25 lat!!! Nie 15 czy 16. Długo czekałam. Uważacie mnie za rozwiązłą...
34 2019-10-28 12:34:05 Ostatnio edytowany przez TypowyCharlie (2019-10-28 12:39:00)
ja86 napisał/a:Nie wiem dlaczego puszecie o nim skoro ich jest wielu. To troszke zmienia sytuacje.
Dziewczyna, ktora placze, ze nie moze poznac chlopaka i miec normalnej relacji ma tabun przyjaciol od seksu lub co chwila nowego jednonocnego.
Jak ktos dobrze napisal, zaczyna od dupy strony i pewnie ma latke tej latwej wiec nikt nie kysli o niej na powaznie
Bez przesady. Autorka napisała, że ma jednego faceta w układzie.
"Dodatkowo partnerzy nie kończą we mnie. "
Dla mnie autorka sama nie wie czego chce, zachęca faceta do seksu i na tym się kończy. Chyba brzydcy nie są jak chce się z nimi ruchać, ale lepiej od dupy strony zaczynać wszystko, a później mieć pretensje że nic się nie udaje
Jeżeli bym brała ślub w wieku 40 lat, to do 40. miałabym nie spróbować seksu? Jeżeli by mężczyzna przeżywał przygody na jedną noc, to chyba byście tego tak surowo nie oceniali. Chociaż może się mylę.
Może wróćmy do mojego tematu-jak i gdzie mam szukać chłopaka?
I co w tym złego, że moim głównym powodem rozpoczęcia życia seksualnego była ciekawość. Zaczęłam w wieku 25 lat!!! Nie 15 czy 16. Długo czekałam. Uważacie mnie za rozwiązłą...
A teraz nadrabiasz te stracone lata i szukasz coraz to innego faceta do seksu... Wszystko zależy kto jakie wyznaje zasady, ostatnia sytuacja znajomego który wziął dziewczynę z imprezy mimo że wszyscy wiedzieli że penisów w buźce miała więcej niż ja makaronu, ostrzegałem że to zły materiał na dziewczynę, mimo dał szansę. Okazało się że po kilku miesiącach powróciła do starego życia bo z jednym nie wytrzymywała, a facet rozbity całkowitej.
Tak i u Ciebie, przez ten ciągły seks, stawiania tego jako najwyższy cel nie możesz znaleść normalnego faceta do związku, tylko przygodnego.
No oki, oki. Lekkie przeoczenie. Macie mnie....
Nikt Ci tu nie mowi abys zrezygnowala z seksu. Nikt rowniez na razie nie ocenia samego faktu latania od penisa do penisa jak przyszolka miedzy kwiatkami. To Twoja sprawa i Twoj wybor.
Zwracano Ci uwage, ze jak chcesz powazneho zwiazku to nie od tej strony zaczynasz. Udaje Ci sie znalezc jednonocnych, jakis jednak kontakt z facetami masz. Jakos udaje Ci sie ich zaciagnac do lozka. Tegobsie nie wstydzisz. Rozmow o seksie. Natomiast rozkowy o kinie, hobby, ksiazkach, spacerze juz tak ? Strasznie duzo sprzecznosci tutaj mamy
SM napisał/a:Ela210 napisał/a:Piszesz o seksie, który jest relacją z drugim człowiekiem tak bezemocjonalnie, jedyne emocje wywołuje to czy było dobre zabezpieczanie, to speadzanie prezerwatyw przez kobietę .. chyba nietypowe. Ktoś w ogóle spodobał Ci się na tyle byś chciała z nim być ten co z nim sypiasz, co do niego czujesz?
Za czym w ogóle tęsknisz?Nietypowe? Ona robi z nich bomby wodne i spuszcza z 10 piętra akademika
. Ona naiwnie myśli, że gumka to 100% zabezpieczenie przed ciążą podczas gdy wskaźnik Pearla dla prezerwatyw to 3-7. Ona jest z programu ochrony niedouczonych "Matura to bzdura".
85% w rzeczywistosci (przez bledy ludzkie) i 98% z perfekcyjnym uzyciem. Czyli 15 ze 100 osob uzywajacych prezerwatywy zajdzie w ciaze kazdego roku.
Jezeli zobaczy, ze kondom nie podzialal lub woda przecieka to wtedy moze wziac tabletke 'po'. Ryzyko jest raczej male i nie jest tak latwo zajsc w ciaze.
Poza tym czy nie wspominala o tym, ze on nawet nie konczy w niej mimo prezerwatywy?
Tabletki hormonalne też nie są 100 % zabezpieczeniem. Nieprzeciekający kondom przypomina mi argumentację, że bakterii nie widać więc ich nie ma- to nieuctwo. A propos, czy wiecie, że kondom nie chroni przed AIDS a wirusy i inne choroby weneryczne mogą być w ten sposób przenoszone? Skoro przez kondom przenikają plemniki(w małych ilościach) to wirusy tym bardziej. Wszystkie te informacje można znaleźć w internecie, wystarczy wpisać właściwe frazy.
autorko, pracujesz? Masz tam kolegów i normalne kontakty z nimi?
Bo autorko wątek pachnie desperacją.
Po prostu stosujesz klasyczną metodę zachęcenia poznawania przez seks. Nie tędy droga. Sama robisz z siebie materac i teraz zastanawiasz się, dlaczego inni mają lepiej.
Sama zmień swoje postępowanie.
I serio. Umówić się na seks to nie problem, a normalny wypad na piwko, kawę, gdzieś do escape roomu to już bariera?
Czy nie-dziewice nie mają prawa do ślubu, miłości itd.? Czy to, że nie jestem dziewicą czyni mnie gorszą dla potencjalnego narzeczonego? Mnie by nie przeszkadzało, gdyby mój przyszły narzeczony miał przede mną jakieś doświadczenia seksualne z kobietami. Było, minęło. Teraz jest teraz. A jakby był prawiczkiem, to też bym to zaakceptowała i hym go wprowadziła w świat erotyki.
Jak od początku okazujesz głównie chęć na seks, to się nie dziw, że zamiast trafiać na wartościowych mężczyzn szukających relacji, trafiasz na amatorów szybkiego numerka i papa. Nie, że coś jest złego w seksie bez zobowiązań, jeżeli są to oczekiwania obu stron, ale staje się to problemem, kiedy jedna strona jedno myśli... a drugie robi.
Chcesz znaleźć materiał na partnera, to nie wyskakuj z majt na pierwszej randce i staraj się kogoś lepiej poznać pod względem zainteresowań i charakteru. Wtedy nie tylko dasz znak, że zależy Ci na czymś solidnym, lecz również, że jesteś odpowiednią partią do związku, a nie tylko na jedną noc.
Czy nie-dziewice nie mają prawa do ślubu, miłości itd.? Czy to, że nie jestem dziewicą czyni mnie gorszą dla potencjalnego narzeczonego? Mnie by nie przeszkadzało, gdyby mój przyszły narzeczony miał przede mną jakieś doświadczenia seksualne z kobietami. Było, minęło. Teraz jest teraz. A jakby był prawiczkiem, to też bym to zaakceptowała i hym go wprowadziła w świat erotyki.
Mają prawo, tylko kobiety które traktują seks jako sport nie są jakimś smakowitym kąskiem. Jest różnica między seksem w związkiem, miedzy kochającymi się osobami, a seksem mechanicznym bo ma się chcice. Ludzie czują dużą niepewność co do takich ludzi, są mniej ufni w stosunku do nich.
Dlaczego miliony osób znajdują sobie towarzysza życiowego, tylko ja nie potrafię? Nie wiem, jak to się robi, że w pewnym momencie relacja przekształca się z koleżeństwa w związek. Żyję z ogromnym ciężarem, w ogromnym cierpieniu.
Dlaczego miliony osób znajdują sobie towarzysza życiowego, tylko ja nie potrafię? Nie wiem, jak to się robi, że w pewnym momencie relacja przekształca się z koleżeństwa w związek. Żyję z ogromnym ciężarem, w ogromnym cierpieniu.
Ale nie masz problemu z tym, żeby znaleźć facetów na seks. Czyli problem jest w tym momencie w Twoim podejściu. Zmień cel z seksu na związek i popracuj nad tym.
Ja wyczuwam kolejny wątek, gdzie autor/autorka będzie i tak pisać swoje niezależnie od udzielonych rad.
Ja wyczuwam kolejny wątek, gdzie autor/autorka będzie i tak pisać swoje niezależnie od udzielonych rad.
Niestety ale w tym kierunku to zmierza, autorka dostała kilkanaście wiadomości, a nadal pyta o to samo ;/
Ja bym chętnie zobaczyła poprzedni wątek pisany z innego konta, może jakiś archeolog wygrzebie
Ja bym chętnie zobaczyła poprzedni wątek pisany z innego konta, może jakiś archeolog wygrzebie
Dlaczego miliony osób znajdują sobie towarzysza życiowego, tylko ja nie potrafię? Nie wiem, jak to się robi, że w pewnym momencie relacja przekształca się z koleżeństwa w związek. Żyję z ogromnym ciężarem, w ogromnym cierpieniu.
.bo jesteś skupiona na sobie i zlewasz innych?
Pachnie trolem.
Dostala rady a jeczy dalej tak samo.
Szkoda marnowac czas