Hej
Mam problem i potrzebuje opinie osoby z poza tematu, a mianowicie:
3 miesiące temu zostałam awansowana na kierownika restauracji w której pracuje 3 lata. W pracy znalazłam sobie przyjaciółkę: naprawdę fajna dziewczynę ale z masą kłopotów. Ostatnie 9 miesięcy były ciężkie ponieważ przez prawie pół roku Aneta (tak ja nazwijmy) cierpiała na depresje i w pracy każdy traktował ją, laczbie ze mna z forami: to zrobi za nią ktos inny, tego nie rob jeżeli nie chcesz itp. Wspierałam ja cały czas I często broniła nawet kiedy mój chłopak mówił że mnie wykorzystuje.
Kiedy w końcu zdiagnozowano jej depresje, zaczęła leczenie i po 3 tygodniach l4 wróciła do pracy myślałam że wszystko będzie ok.
Ale nie.
Ciężko mi jest zachowywać się jak szef i przyjaciółką A ona zamiast mnie wspierać robi mi pod górkę. To napisze że jak jej nie pozwolę przyjść na inną godzinę to wogole nie przyjdzie do pracy, to jak gdzieś zwrócę jej lekka uwagę to mówi mi że to koniec przyjaźni i odwołuje planowaną od dłuższego czasu impreze. Na następny dzień przeprasza i niby wszystko jest ok. Dopóki znowu nie zwrócę je uwagi i znowu to samo; ona nie przyjdzie do pracy, koniec, znajomości, odwołuje imprezę, czy też zmienia pracę. Potem przeprasza i myśl i że wszystko jest ok
A dla mnie nie jest. Za każdym razem kiedy słyszę że to koniec czy odwołuje jakieś plany żołądek mi się wywraca. Bo pytam się po 3 razy czy jest pewna i na pewno A ona tylko potwierdza. I robi mi kisiel z mózgu.
Ostatnio w przeciągu 3 tygodni już 3 razy odwołała imprezę, 2 razy powiedziała mi że to konie przyjaźni i 2 razy prosiła o wypowiedzenie. A na następny dzień mówi sory bo ona taka jest i tyle. A ja za każdym razem się stresuje cokolwiek jej powiedzieć żeby zaraz mnie nie "rzucila" czy nie odwołała jakiś wspólnych planów na które wkrecam chłopaka żeby iść razem ( kiedyś ja lubił, ale po tym wszystkim ciężko ja znosi bo uważa że ona mnie wykorzystuje, albo po prostu sprawia mi za duzo stresu czy bolu).
I nie wiem co zrobić. Próbowałam z nią rozmawiać, mówiłam, że dla mnie to nie są tylko puste słowa i że to mnie strasznie boli. Ona mówi że rozumie, że przeprasza, ale dalej robi to samo.
I nie wiem co z nią zrobić. Powiedzieć jej że nie chce się z nią przyjaźni czy to znosić czy co.
Sprawa się komplikuje bo to jest moja jedyna przyjaciółką. Poza nią mam tylko chłopaka bo ciężko mi poznawać nowe osoby.
Co robić?
Uważam, że dobrze jest się integrować z ludźmi w pracy ale robienie sobie przyjaźni to jest już trochę lekka przesada.
Co jak kiedyś po 5 latach będziesz musiała powiedzieć przyjaciółce z pracy, że ją zwalniacie bo tak np. dyrektor każe Ci zrobić?
Albo po kilku latach np. Ciebie zwolnią żeby Twoją przyjaciółkę przeskoczyć na Twoje stanowisko?
Nagle uśmiech na twarzy zniknie i się skończy przyjaźń w mgnieniu oka.
Dlatego uważam, że w pracy najlepiej jest nie tworzyć przyjaźni, ew. maksymalnie jakieś relacje koleżeńskie i to wszystko.
Nie wyobrażam sobie co by było gdybym mówił do swojego kierownika takie rzeczy, które ta koleżanka mówiła do Ciebie, chyba bym długo nie popracował w takim miejscu.
Tak samo z moim kierownikiem raczej dobrze się dogadywałem, nie kłóciliśmy się ani nic, pełna kultura, nawet zdarzyło się gdzieś tam zażartować na przerwie, porozmawiać o czymś. Pytał czy dobrze się czuję itp.
Aż któregoś dnia mnie poinformował, że jest coraz mniej zleceń od klientów i już nie jestem potrzebny
Gdzie tu w pracy robić przyjaźnie, daj spokój
Ja tu żadnej przyjaźni nie widzę. Dziewczyna tobą manipuluje i tyle. Na początek przestań się z nią spotykać poza pracą, jakby pytała czemu to nie masz czasu i już. W pracy skup się na pracy, żadne ploteczki poza przerwą. Po jakimś czasie wasze stosunki same się ochłodzą, dziewczyna nabierze dystansu i może nie będzie się czuła na tyle pewnie aby wyskakiwać ze swoimi zagrywkami. Jak się nie uspokoi to przyjmij wypowiedź, podpisz i po prostu sie jej pozbądź, jesteś kierownikiem i masz dbac o cały zespół a nie o jedną niezrównoważoną koleżaneczkę. Reszta już wam pewnie dupe obrabia że ona chodzi jak chce a ty jej na to pozwalasz. Atmosfera w pracy za chwile zgęstnieje i będzie tyle z tej przyjaźni.
Hej
![]()
Mam problem i potrzebuje opinie osoby z poza tematu, a mianowicie:
3 miesiące temu zostałam awansowana na kierownika restauracji w której pracuje 3 lata. W pracy znalazłam sobie przyjaciółkę: naprawdę fajna dziewczynę ale z masą kłopotów. Ostatnie 9 miesięcy były ciężkie ponieważ przez prawie pół roku Aneta (tak ja nazwijmy) cierpiała na depresje i w pracy każdy traktował ją, łącznie ze mną z forami: to zrobi za nią ktoś inny, tego nie rób jeżeli nie chcesz itp.
Jeśli Aneta pracuje za darmo, to rozumiem, że może wybrzydzać przy wykonywaniu obowiązków i pozwalać sobie na fochy, że tego nie zrobi, że tamtego nie chce, że czegoś tam nie ma ochoty.
Jeśli jednak jest zatrudniona na normalnych warunkach, to musi wykonywać swoje obowiązki dokładnie tak samo, jak robi to reszta zespołu.
Wspierałam ja cały czas I często broniła nawet kiedy mój chłopak mówił że mnie wykorzystuje.
Kiedy w końcu zdiagnozowano jej depresje, zaczęła leczenie i po 3 tygodniach l4 wróciła do pracy myślałam że wszystko będzie ok.
Ale nie.
Twój chłopak ma rację. Aneta Cię wykorzystuje.
Ciężko mi jest zachowywać się jak szef i przyjaciółką A ona zamiast mnie wspierać robi mi pod górkę. To napisze że jak jej nie pozwolę przyjść na inną godzinę to wogole nie przyjdzie do pracy, to jak gdzieś zwrócę jej lekka uwagę to mówi mi że to koniec przyjaźni i odwołuje planowaną od dłuższego czasu impreze. Na następny dzień przeprasza i niby wszystko jest ok. Dopóki znowu nie zwrócę je uwagi i znowu to samo; ona nie przyjdzie do pracy, koniec, znajomości, odwołuje imprezę, czy też zmienia pracę. Potem przeprasza i myśl i że wszystko jest ok
Aryo, w pracy nie ma miejsca na takie rzeczy jak przyjaźń, tym bardziej jeśli jest to relacja nierówna, w której jedna strona jest stroną roszczeniową i wymagającą.
W pracy jesteś jej szefową, a nie przyjaciółką.
Jeśli w ogóle nie przyjdzie do pracy - nagana. Jeśli zrobi to kilkukrotnie - porzucenie stanowiska pracy. Jeśli nadal będziesz jej w ten sposób pobłażać i pozwalać na kompletne lekceważenie jej obowiązków - to ucierpi na tym finalnie cały zespół. Nigdzie nie jest to mile widziane, jeśli z całej grupy osób jedna jest faworyzowana i nie wykonuje swoich zajęć - to tylko kwestia czasu, zanim w grupie zacznie się niezadowolenie. Prędzej czy później zaczną się skargi na Ciebie, ponieważ jako szef zespołu zachowujesz się bardzo nieprofesjonalnie.
A dla mnie nie jest. Za każdym razem kiedy słyszę że to koniec czy odwołuje jakieś plany żołądek mi się wywraca. Bo pytam się po 3 razy czy jest pewna i na pewno A ona tylko potwierdza. I robi mi kisiel z mózgu.
Ostatnio w przeciągu 3 tygodni już 3 razy odwołała imprezę, 2 razy powiedziała mi że to konie przyjaźni i 2 razy prosiła o wypowiedzenie. A na następny dzień mówi sory bo ona taka jest i tyle.
Ale Ty jej pozwalasz na to, żeby Ciebie tak traktowała ... jeśli ona odwołuje Wasze zaplanowane spotkania, które wcześniej potwierdziła, jeśli straszy Cię końcem znajomości, albo używa argumentu, że złoży wypowiedzenie - jeśli nie pozwolisz jej nadal lekceważyć swoich zawodowych obowiązków - to nie jest ani dobrą przyjaciółką, ani dobrą pracownicą.
A ja za każdym razem się stresuje cokolwiek jej powiedzieć żeby zaraz mnie nie "rzucila" czy nie odwołała jakiś wspólnych planów na które wkrecam chłopaka żeby iść razem ( kiedyś ja lubił, ale po tym wszystkim ciężko ja znosi bo uważa że ona mnie wykorzystuje, albo po prostu sprawia mi za duzo stresu czy bolu).
Jeśli nada nie będziesz reagować na jej nieprofesjonalne zachowanie w pracy - to uwierz, że długo nie pozostaniesz na swoim kierowniczym stanowisku. Pracownik, który jest stanie przyjść do pracy, jest w stanie również wykonywać swoje obowiązki. Pozwalając jej na fochy, wybrzydzanie i stawianie Tobie warunków odnośnie jej pracy, wychodzisz na osobę, która nie jest kompetentna i nie potrafi dyscyplinować swojego zespołu.
Jeśli nie podoba się jej praca - niech składa wypowiedzenie i zwalnia się. A dopóki tego nie robi - ma pracować na równi z innymi. Koniec, kropka.
I nie wiem co zrobić. Próbowałam z nią rozmawiać, mówiłam, że dla mnie to nie są tylko puste słowa i że to mnie strasznie boli. Ona mówi że rozumie, że przeprasza, ale dalej robi to samo.
Jeśli nadal robi to samo, to sprawa jest jasna. Ona Ciebie kompletnie lekceważy i ma Twoje uwagi głęboko w poważaniu. Nie zamierza tego zmieniać, bo sytuacja taka jaka jest obecnie - jest da niej komfortowa. To po co to zmieniać?
I nie wiem co z nią zrobić. Powiedzieć jej że nie chce się z nią przyjaźni czy to znosić czy co.
Sprawa się komplikuje bo to jest moja jedyna przyjaciółką. Poza nią mam tylko chłopaka bo ciężko mi poznawać nowe osoby.
Co robić?
Tak naprawdę ona nie jest Twoją prawdziwą przyjaciółką.
To co jest między Wami, to wyłącznie pozory przyjaźni i manipulacje z jej strony. Prawdziwa przyjaciółka NIGDY nie pozwoliłaby sobie na szantaż w stosunku do Ciebie w kwestii zależności zawodowych.
Najwidoczniej możecie się albo przyjaźnić, albo pracować razem. Połączenie tych dwóch płaszczyzn daje dla Ciebie fatalne skutki.
Rozumiem, że może być Ci ciężko obecnie, ale Twój chłopak ma całkowitą rację. Jesteś przez Anetę wykorzystywana. Tak naprawdę nie masz w niej ani normalnej pracownicy, ani normalnej przyjaciółki.
Nie zgodzę się z tym, że przyjaźnie w pracy są niemożliwe. Są, ale pod warunkiem, że obie strony potrafią całkowicie oddzielić kontakty prywatne od służbowych. Wiele (większość?) osób tego nie umie. Ja nigdy nie miałam problemu z tym, żeby przyjąć na klatę jakieś uwagi, a po pracy dalej radośnie uprawiać przyjaźń. Kiedy sytuacja się odwracała, bardzo często bywało inaczej (zwłaszcza że zmiana takich zależności często wiąże się z tym, że osoba, która wcześniej była "wyżej", wciąż chce być tak traktowana). Z daleka obserwowałam też sytuację, gdzie to "góra" nie potrafiła poradzić sobie z wydaniem polecenia czy uwagami.
U was, powiedziałabym, problem leży po obu stronach. Ty nie zachowujesz się jak przełożona. Ona nie zachowuje się jak podwładna. Dobrze byłoby uświadomić sobie, że praca to praca; Wasza przyjaźń tego nie zmienia, a czy to przetrwa, to już zależy od Was. Na razie wygląda na to, że i w pracy, i w przyjaźni nie bardzo Wam wychodzi. Na Twoim miejscu postawiłabym na pracę (przyjęłaś awans, podjęłaś decyzję - staw temu czoła), w kwestiach służbowych traktuj przyjaciółkę tak, jak wszystkich innych, pokaż, że to już koniec taryfy ulgowej. Do tego, jeśli chcesz walczyć o tę przyjaźń, rozmowa o oddzielaniu sfery prywatnej od służbowej. Może pomoże, ale... wątpię. Twoja przyjaciółka jest dorosła, chyba widzi, co robi, co chce uzyskać. Tak, wykorzystuje Cię. Jak to utniesz, nie wydaje mi się, żeby była zadowolona. Ale czy potrzebna Ci taka przyjaciółka?
6 2019-10-30 15:10:28 Ostatnio edytowany przez josz (2019-10-30 15:11:29)
Nie rozumiem, dlaczego tak zależy Ci na dziewczynie, która tyle razy Cię zawiodła, nie masz innych znajomych?
IsaBella77 wyłożyła Ci w jasny sposób, czym ryzykujesz traktując ją w pracy ulgowo.
Na Twoim miejscu, po tylu zawodach jakie Ci sprawiła, postawiłabym sprawę jasno; koniec tej pseudo przyjaźni i od dzisiaj zaczynasz traktować ją w pracy, jak pozostałych pracowników, czyli bez żadnych ulg, pozostajecie tylko w relacji przełożona - podwładny, ze wszystkimi konsekwencjami.
Po czym zerwij z nią wszelkie prywatne kontakty, bo naprawdę nie masz czego żałować. Trafiłaś na osobę, która bez skrupułów wykorzystuje Twoje dobre serce, nie szanuje Cię, a zależy jej na Tobie tylko wtedy, gdy ma jakiś interes.