Zyjemy z mezem 12 lat razem. Zawsze czulam.ze.musze uwazac na to co mowie i co.robie aby sie nie zdenerwowal lub nie obrazil. Meczace to. Zauwazylam, ze potrafi sie zdenerwowac o glupoty. Nie daj bog cos zbije wyleje..to moja wina bo zle postawilam. Potrafi rzucac telefonem, trzaskac drzwiami walic szafkami jest wulgarny. Odwazylam.sie tu napisac chce sie wygadac. Przeroslo mnie to.
Czego od nas oczekujesz?
Porady. Co mam zrobic? Sama nie mam pojecia.
Masz wybór, albo odejdziesz teraz, kiedy rzuca telefonem, albo odejdziesz wtedy, kiedy rzuci telefonem w Ciebie. Możesz też nie odchodzić i skończyć jak wszystkie nasze mamy / sąsiadki / znajome Panie, które całe życie męczyły się z bucami.
Macie dzieci? Jeśli nie, UCIEKAJ!!!
Jeśli tak, nadal polecam ucieczkę.
1. Zostac
Lub
2. Odejsc
Nie ma innych opcji
Zyjemy z mezem 12 lat razem. Zawsze czulam.ze.musze uwazac na to co mowie i co.robie aby sie nie zdenerwowal lub nie obrazil. Meczace to. Zauwazylam, ze potrafi sie zdenerwowac o glupoty. Nie daj bog cos zbije wyleje..to moja wina bo zle postawilam. Potrafi rzucac telefonem, trzaskac drzwiami walic szafkami jest wulgarny. Odwazylam.sie tu napisac chce sie wygadac. Przeroslo mnie to.
Czy kiedykolwiek odważyłaś się i powiedziałaś mężowi jak się z tym wszystkim czujesz, czy tylko od zawsze kulisz uszy po sobie, chodzisz na paluszkach i ważysz każde słowo?
Rozmowa nie ma sensu w momencie, gdy on dostaje ataku złości, ale chyba są też takie chwile, gdy mąż zachowuje się poprawnie. Może wtedy podjąć temat?
Być może mąż nie zdaje sobie sprawy z tego, że jesteś u kresu wytrzymałości? Zaproponowałabym mu terapię indywidualną, a w przypadku jego odmowy jakiejkolwiek zmiany, pomyślałabym o rozstaniu, zwłaszcza, jeśli macie dzieci.
Bycie cholerykiem ani nie tłumaczy, ani nie usprawiedliwia opisanego wyżej zachowania - to przykład zachowań osoby stosującej przemoc.
Wpisz w wyszukiwarkę hasło "Niebieska Linia", otwórz jedną z kilku stron o tej nazwie i przeczytaj informacje (także prawne) dotyczące przemocy domowej (daj sobie szansę, skorzystaj ze wskazanych tam form pomocy), z Twego posta wynika, że jesteś jej ofiarą.
Podpisuję się pod Wielokropkiem. Mienie krewkiego charakteru nie tłumaczy ani nie usprawiedliwia stosowania przemocy psychicznej (bo to jest to co Twój mąż robi). Terroryzowanie żony poprzez ciągłe awantury, zastraszanie jej, niszczenie mienia lub karanie fochem i ciszą nie są NORMALNYMI zachowaniami. Pamiętasz takie plakaty "Bo zupa była za słona..."?
Ja bym uciekała, szczególnie jak masz dzieci.