Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 51 ]

1 Ostatnio edytowany przez Marzepka (2019-09-18 23:50:42)

Temat: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Witam wszystkich,

tym samym zapraszając Was do dyskusji, wymiany doświadczeń, oczekiwań, potrzeb itp., jak w tytule tematu.

Ciekawa jestem - a przecież to forum o zdradach, kochankach i niespełnionych oczekiwaniach - jakie to cechy, zachowania sprawiają, że kochanka staje się tą upragnioną, a żona tą nieciekawą? Ewentualnie, co sprawiło tudzież sprawiłoby, by te „nudne” żony stały się znowu dla Was-mężczyzn warte walki, miłości, pożądania...?
Oczywiście do dyskusji zapraszam jak najbardziej te piękniejsze połówki małżeństw-kobiety

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Marzepka napisał/a:

Witam wszystkich,

tym samym zapraszając Was do dyskusji, wymiany doświadczeń, oczekiwań, potrzeb itp., jak w tytule tematu.

Ciekawa jestem - a przecież to forum o zdradach, kochankach i niespełnionych oczekiwaniach - jakie to cechy, zachowania sprawiają, że kochanka staje się tą upragnioną, a żona tą nieciekawą? Ewentualnie, co sprawiło tudzież sprawiłoby, by te „nudne” żony stały się znowu dla Was-mężczyzn warte walki, miłości, pożądania...?
Oczywiście do dyskusji zapraszam jak najbardziej te piękniejsze połówki małżeństw-kobiety

To pytanie Panom powinnaś zadać, tylko nie wiem czy chcesz odpowiedż usłyszeć.

3

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Ela210 napisał/a:
Marzepka napisał/a:

Witam wszystkich,

tym samym zapraszając Was do dyskusji, wymiany doświadczeń, oczekiwań, potrzeb itp., jak w tytule tematu.

Ciekawa jestem - a przecież to forum o zdradach, kochankach i niespełnionych oczekiwaniach - jakie to cechy, zachowania sprawiają, że kochanka staje się tą upragnioną, a żona tą nieciekawą? Ewentualnie, co sprawiło tudzież sprawiłoby, by te „nudne” żony stały się znowu dla Was-mężczyzn warte walki, miłości, pożądania...?
Oczywiście do dyskusji zapraszam jak najbardziej te piękniejsze połówki małżeństw-kobiety

To pytanie Panom powinnaś zadać, tylko nie wiem czy chcesz odpowiedż usłyszeć.

Taki jest cel zadanego pytania

4

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Jakby taki mężczyzna naprawdę kochał swoją żonę to by nie szukał niczego na boku. Czyli pytanie w stylu co zrobić żeby (znowu?) rozkochać w sobie męża? O ile ten mąż w ogóle był kiedykolwiek zakochany.

5 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-09-19 05:45:35)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

pisałem o tym w innym temacie, niemiły ciąg zdarzeń może być np. taki https://www.netkobiety.pl/p3510484.html#p3510484

gdyby zaprzeczyć podpunktom 3-10, wtedy nie ma możliwości żeby ktokolwiek był bardziej atrakcyjny

6

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Peter4x napisał/a:

Jakby taki mężczyzna naprawdę kochał swoją żonę to by nie szukał niczego na boku. Czyli pytanie w stylu co zrobić żeby (znowu?) rozkochać w sobie męża? O ile ten mąż w ogóle był kiedykolwiek zakochany.

Zdrada nie musi oznaczać że się żony nie kochało.
Z natury mężczyzna jest łowcą, kobieta zbieraczem. Widać to chociażby na zakupach. Facet ma kupić spodnie więc idzie prosto do spodni i olewa kurtki czy gacie. Kobieta zatacza kręgi i rzadko kupi spodnie, ale też rzadko wyjdzie z pustymi rekami.
A skoro już facet tym łowcą jest, to jako łowcą po upolowaniu zdobyczy łatwo się nią nudzi. A że do tego mamy naturalna tendencję do mieszania genów to zdrada jest wydrukowana w naszą naturę.
Co żona może zrobić aby męża zatrzymać? Właściwie nic. Jeśli facet rozumowo nie powstrzyma instynktów, to kobieta może mu jedynie pomachać chusteczką na pożegnanie.

7

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Efekt nowosci - tego nie da sie przeskoczyć, żona zawsze bedzie "tą starą".
Z kochanką wiążą sie tylko miłe chwile, tu nie ma miejsca na przyziemne problemy typu: oceny dziecka w szkole, zepsuta pralka, brak kasy na nowe meble. Życie z odrzuceniem jego nudnej - przyziemnej części.
Kochanka nie jest zagoniona (stara sie na taka nie wygladac), ma czas, chęć, nową bieliznę itp.

8 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-19 09:45:49)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Wydaje się, ża zawsze kochanka będzie czymś zupełnie nowym, atrakcyjnym, innym. Niejako odskocznią od codzienności. Nawet poza sferą seksualną, facet może się chcieć takiej kochance wyżalić ze swoich małżeńskich problemów. Gdzieś tutaj w którymś wątku na forum( nie wiem w jakim dziale) byłą dyskusja o wizytach facetów w agencjach towarzyskich. Ktoś przycztoczył przykład faceta, który poszedł do w wiadome miejsce, TYLKO, zeby się wyżalic i ponarzekać na żonę smile Czasami zatem ludzie przytłoczenie codziennymi oboziwązkami i stresem, chcą zaznać odskoczni i odrobiny przyjemności, co oczywiście ma fatalne skutki.
Receptą na problemy pozozstaje szczera rozmowa. Z drugiej strony, patrząc na to od strony instynktów: jeśli zdradzającym facetom tak trudno zapanować nad instynktem łowcy, to powinniśmy od razu przestać nazywać siebie ludźmi, istotami rozumnymi, które potrafią zrobić użytek ze swoich półkul w decydującym momencie i zacząć uprawiać promiskuityzm? Jestem facetem, ale za każdym razem patrzę z politowaniem na takich, którzy myślą o tym, gdzie by tutaj zamoczyć. Zdrada to przede wszystkim KRZYWDZENIE drugiej osoby a następnej kolejności zaspokajanie swoich potrzeb...

9

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Facet, ktory jada w domu nie musi stolowac sie na mieacie. Facet ktory kocha, jak trzeba to zaspokoi sie zwykla kanapka.

Nie chodzi ani o jedzenie ani o seks

Teksty o wiecznym lowcy to wynaturzenia obecnej antykultury, adoracji egoizmu i tworzenia wizerunku macho-prawdziwego mezczyzny, ktorego glownymi cechami jest bycie niderajda zyciowa, zwykla pipka, kiedy to zachowania w postaci pijackich wypadow i wulgarnego nahabywania podnoszone sa do rangi najwiekszych zalet.

10

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Własnie. Skoro ludzie na każdym kroku swoimi działaniami próbują pokazać sobie nawzajem, jacy to oni nie są wspaniali, oderwani od Natury i rozumni, to niech ciągle nie uzasadniają wszystkich przypadków zdrad, motywując je instynktem, czy chęcią jego zaspokojenia. To jest krótkotrwała przyjemność, niosąca za sobą zbyt poważne konsekwencje. Jak ktoś ma zbyt wysokie libido, to niech korzysta z wiadomych usług pewnych Pań a nie wchodzi w stały związek, skoro wie, że i tak kiedyś będzie musiał zradzić....

11

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Zona nie moze zrobic jednej rzeczy, nie moze byc 'nowa' i wlasnie o to chodzi, ze kochanka jest nowa.
No chyba, ze kochanke rzeczywiscie kocha i do niej odejdzie.

A co do tego lowcy to bardzo ciekawe. Ja tak kupuje spodnie, ze od razu ide i biore i wychodze, a moj maz oglada  i przeglada mase rzeczy, pozniej to wszystko przymierza i na koniec polowe zostawia bo zle wyglada niby. Wiec teraz moge mu powiedziec 'hej, bede zdradzac bo jestem lowca, a ty zbieraczem?'

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Witaj, jestem kobieta, ale w tym wypadku strona zdradzająca, wiec wypowiem się ze swojej perspektywy. Wg mnie nie ma czegoś takiego jak warunki, które trzeba spełnić. Najprędzej braki emocjonalne , choć u mężczyzn może być nieco inaczej, aczkolwiek jeśli zdrada wynika z chęci przeżycia przygody i adrenaliny, nawet najprzystojniejszy i super facet, czy wspaniała i seksowna żona, nie uchronią od skoku w bok. Moim zdaniem to się ma wpisane w naturę a tylko od nas zależy, czy się pohamujeny czy nie smile

13

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Wpisane w nature ... Powiedziala osoba w ciazy spozywczej (dla hejterow zaznaczenie, nie osoba chora) wchodzac do cukerni.

Prawda jest taka, ze nie jestesmy (a przynajmniej niektorzy z nas) zwierzetami aby nie byc w stanie powstrzymac sie od zachcianek. Bezmyslne uleganie zadzom to jedyne kolejne zalosne tlumaczenie. Tak samo prawdziwe jak proby tlumaczenia sie pelnia przy zdradzie

14

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Nie jestem mężczyzną, ale obserwując u innych sytuację zdrady przychylam się do opinii mówiącej o tym, że kochanka/kochanek to powiew świeżości, braku problemów dnia codziennego, miły uśmiech, adrenalina. W dzisiejszym świecie wiele osób woli coś "wyrzucić" niż spróbować naprawić a i komunikacja w związkach leży niekiedy totalnie, co widać nawet w tematach na naszym forum.

15 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2019-09-19 15:20:32)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

ktos mi opowiadal ze podobno u gorali idealna kobieta ma w sobie 5 ,,C"
jest - cycato, calusno, corno, cysto I cudzo

a tak na powaznie, jak partner/ka cie po ciaga to po co szukac innego

16

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Fajnie że jest tyle wiernych mężczyzn i kobiet na tym forum, tylko skoro jesteśmy tacy wierni to skąd jest tyle zdradzanych kobiet na tym samym forum.
Temat nie jest o tym czy zdrada jest moralna, czy nie, bo tu ocena jest jedna, ale o tym czy osoba która obawia się zdrady, lub jest zdradzana, może coś zrobić czy nie. I na tak postawione pytanie odpowiedź brzmi nie. Zakładając że ktoś nie zmienił się z miss world w pokrakę i kocmołucha, nie odmawia notorycznie seksu i nie zmienił charakteru o 180°, to zdrada jest wynikiem natury partnera/rki i zdradzany nie może nic z tym zrobić. Zdrada jest wynikiem decyzji zdrajcy. Wszyscy po pewnym czasie nudzą się związkiem i to do znudzonego należy praca nad tym aby znaleźć w związku coś co spowoduje że warto w nim być.
Po 32 latach szczęśliwego związku wiem, że nie da się w nieskończoność hodować motyli w brzuchu. Nie da się być zawsze atrakcyjnym fizycznie. Nie da się być zawsze interesującym. Zarówno mnie, jak i żony jest o parę kilo więcej niż wtedy gdy byliśmy piękni i młodzi. W międzyczasie odczuliśmy działanie czasu i grawitacji. Dawne tematy dawno umarły. Bywało wesoło, ale i bywały okresy smutku. Przeszliśmy wiele burz, ale zawsze żyło w nas przekonanie, że jesteśmy ze sobą na całe życie. Nie znaczy to że nie miałem okazji czy ochoty spróbować z kimś innym. Ale zawsze decydowałem, że w to nie idę, bo to co mam jest zbyt wiele warte.
Mamy do siebie oboje pełne zaufanie i nigdy ani ona mnie, ani ja jej nie sprawdzałem, bo skoro jesteśmy ze sobą, to na całe życie. Mam sporo znajomych, głównie mężczyzn, ale i kobiet. Widziałem różne sytuacje i jak ktoś mi prawi o tym jak to prawdziwa miłość powstrzyma kogoś przed zdradą, to pusty śmiech mnie ogarnia. Zdrada jest świadomym wyborem pójścia za instynktami, a te instynkty są wynikiem ewolucji i rozwoju w kierunku najlepszym dla rozwoju gatunku. Brak zdrady jest wynikiem wyboru motywowanego kulturą, cywilizacją, wychowaniem. Ale i tak ostatecznie jeśli ktoś ma skłonności do zdradzania, to zdradzany ma na to wpływ taki jak na to czy pada deszcz. Można zmienić miejsce pobytu, nie można zmienić pogody tam gdzie się jest.

17

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Ja myślę, że wystarczy, by różniła się od żony. Powiew świeżości, czegoś nowego - to wystarczy...

18

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Cyngli napisał/a:

Ja myślę, że wystarczy, by różniła się od żony. Powiew świeżości, czegoś nowego - to wystarczy...

Dokładnie tak. Mój były szef miał piękną, młoda żonę. Porzucił ją dla starego szantrapidla, którego nie tknalbym nawet kijem od szczotki. I nie było ważne dwu- czy trzyletnie dziecko. Nie była ważna kasa która teraz swojej byłej oddaje. Facet miał pod czterdziestkę.

19 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-09-19 19:01:57)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Cyngli napisał/a:

Ja myślę, że wystarczy, by różniła się od żony. Powiew świeżości, czegoś nowego - to wystarczy...

no niekoniecznie. Zwykle ma jednak coś, czego ten mąż chce, chyba że to na krótko. Rozgarnięta żona zna męża  i wie jak kochankę wygryżć, tylko przychodzi refleksja czy warto. Zależy..

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
ja86 napisał/a:

Wpisane w nature ... Powiedziala osoba w ciazy spozywczej (dla hejterow zaznaczenie, nie osoba chora) wchodzac do cukerni.

Prawda jest taka, ze nie jestesmy (a przynajmniej niektorzy z nas) zwierzetami aby nie byc w stanie powstrzymac sie od zachcianek. Bezmyslne uleganie zadzom to jedyne kolejne zalosne tlumaczenie. Tak samo prawdziwe jak proby tlumaczenia sie pelnia przy zdradzie

Dlatego czytaj ze zrozumieniem, bo napisałam to samo, co Ty wink ktoś ma predyspozycje do zdrady, ktoś nie. Ten kto ma, może poluzować hamulce albo się powstrzymać, jego decyzja. Przecież właśnie o tym mówię.

21

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Lagrange napisał/a:
Peter4x napisał/a:

Jakby taki mężczyzna naprawdę kochał swoją żonę to by nie szukał niczego na boku. Czyli pytanie w stylu co zrobić żeby (znowu?) rozkochać w sobie męża? O ile ten mąż w ogóle był kiedykolwiek zakochany.

Zdrada nie musi oznaczać że się żony nie kochało.

No właśnie, dobrze że użyłeś czasu przeszłego. Ja tez użyłem czasu przeszłego.


Lagrange napisał/a:

Z natury mężczyzna jest łowcą, kobieta zbieraczem. Widać to chociażby na zakupach. Facet ma kupić spodnie więc idzie prosto do spodni i olewa kurtki czy gacie. Kobieta zatacza kręgi i rzadko kupi spodnie, ale też rzadko wyjdzie z pustymi rekami.
A skoro już facet tym łowcą jest, to jako łowcą po upolowaniu zdobyczy łatwo się nią nudzi. A że do tego mamy naturalna tendencję do mieszania genów to zdrada jest wydrukowana w naszą naturę.
Co żona może zrobić aby męża zatrzymać? Właściwie nic. Jeśli facet rozumowo nie powstrzyma instynktów, to kobieta może mu jedynie pomachać chusteczką na pożegnanie.

Zgodzę się gdy chodzi o związek z rozsądku lub braku czegoś lepszego. Wtedy to bardzo prawdopodobne. Jednak nie przesadzajmy, gdy mąż kocha żonę to tak na pewno nie będzie postępował. To samo jeżeli związek nie jest sformalizowany.

22 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-19 20:23:58)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Lagrange napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ja myślę, że wystarczy, by różniła się od żony. Powiew świeżości, czegoś nowego - to wystarczy...

Dokładnie tak. Mój były szef miał piękną, młoda żonę. Porzucił ją dla starego szantrapidla, którego nie tknalbym nawet kijem od szczotki. I nie było ważne dwu- czy trzyletnie dziecko. Nie była ważna kasa która teraz swojej byłej oddaje. Facet miał pod czterdziestkę.

Właśnie te krótkotrwałe impulsy, które nas często dopadają wydają się kluczowe. Jedni się nim poddają inni walczą i odrzucają. Taki rachunek zysków i strat wydaje się dobrym posunięciem w krytycznych sytuacjach. Widać u Ciebie Lagrange, że komunikacja i zaufanie są na najwyższym poziomie. Nic tylko pogratulować :-)

23 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-19 21:11:42)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Lagrange napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ja myślę, że wystarczy, by różniła się od żony. Powiew świeżości, czegoś nowego - to wystarczy...

Dokładnie tak. Mój były szef miał piękną, młoda żonę. Porzucił ją dla starego szantrapidla, którego nie tknalbym nawet kijem od szczotki. I nie było ważne dwu- czy trzyletnie dziecko. Nie była ważna kasa która teraz swojej byłej oddaje. Facet miał pod czterdziestkę.

Uroda przemija, sama nie dojdziesz, gdzie zalety tej drugiej, wieki temu kumpel mnie uswiadamial, ze te mniej ladne o wiele bardziej sie przykladaja.

24

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Pozwolę sobie podsumować Wasze wypowiedzi. Konkretnie:
- miłość/zdrada to decyzja,
- miłość (w odróżnieniu od zauroczenia tudzież zakochania) to nie emocje, motylki w brzuchu, adrenalina...to szacunek w stosunku do żony/męża, pragnienie szczęścia drugiej osoby, poczucie bezpieczeństwa,
- od siebie dodam, że w ewentualnej zdradzie „problem” nie leży po stronie zdradzanej/zdradzonym odpowiednio żonie/mężu, lecz zawsze po stronie osoby, która dopuściła się zdrady. Oznacza to, że taka osoba często ma problem z samym sobą, tj. braki emocjonalne, wychowawcze, brak miłości do samej siebie...i zazwyczaj sama jest bardzo nudna (dlatego potrzebuje czegoś nowego, „świeżego”),
- jak już do zdrady doszło, to zdradzona kobieta/mąż nic nie jest w stanie zrobić, by „przekonać” do siebie zdradzacza. Najlepszym wyjściem jest zająć się tylko sobą/dziećmi, zadbać o siebie, i cieszyć się życiem (w tym przypadku to z pewnością będzie dłuższy proces-zdrada to „zabójstwo”, „gwałt na sercu”). Ciekawi mnie tylko, dlaczego tak często się słyszy, że osoba, która zdradziła chce wrócić do żony/męża, a ten nowy, rewelacyjny związek z kochanką i tak nie przetrwał

Wniosek końcowy nasuwa mi się jeden: osoba, która zdradziła nie jest warta ani jednej łzy, zainteresowania, a już na pewno nie powinno jej dać szansy na powrót.

25

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Marzepka napisał/a:

Ciekawi mnie tylko, dlaczego tak często się słyszy, że osoba, która zdradziła chce wrócić do żony/męża, a ten nowy, rewelacyjny związek z kochanką i tak nie przetrwał

Wniosek końcowy nasuwa mi się jeden: osoba, która zdradziła nie jest warta ani jednej łzy, zainteresowania, a już na pewno nie powinno jej dać szansy na powrót.

Co do powrotu to sie nie wypowiem, ludzie tkwia w roznych toksycznych zwiazkach.
Zdrada (kochanek, kochanka) tracą z czasem swoją najwieksza zalete , bo stają sie codziennoscią. Konczy sie efekt nowosci, spadaja różowe okulary, dostrzega sie wady kochanka. Wtedy chlodna kalkulacja kieruje zdradzacza na powrot do rodziny. Chyba, ze kochanek/kochanka nawet ze swoimi wadami jest o niebo lepszy od dotychczasowego partnera. Gdy do czlowieka dociera, ze można życ inaczej, że pierwszy zwiazek był pomyłką.

26

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

zgadza się .. ludzie tkwią w toksycznych związkach z roznych powodów ... niektórzy latami probują, czekają, szukają rozwiązania na poprawę sytuacji zamiast rozstać się bo przecież to i tak nie ma sensu jesli druga strona nie widzi bądź nie chce widziec problemu?? Po jakims czasie mijania się tak obok jedna strona (ta z deficytem, jak to bylo.. ta nudna osoba z brakami emocjonalnymi, która nie wiedziec czemu nie odchodzi z dziecmi, które tak kochają ojca)  napotyka na swej drodze kogos "swieżego", i dopuszcza się zdrady tylko emocjonalnej (to bez znaczenia, wiadomo że zdrada to zdrada)..  duzo rozmawia z tą nową osobą bo przeciez w obecnym związku i tak nie rozmawiali (bo taka nudna jest wspólna codziennosc?)... i nagle... nagle w małżenstwie sie cudownie ..poprawia.. stara żona jest inna? swieższa? ... i w koncu mąż chce rozmawiać, zauważa ze ona się oddala i trzeba znowu ją zdobyć? a może ... czeka i zbiera dowody i pozew juz napisany??  smile
to jest dopiero patologia.... nie ma co wierzyć w..dopoki śmierc nas nie rozlączy, to tylko słowa... pierwsze zgrzyty, róznice poglądowe (zazwyczaj po tescie z dziećmi...) i dla dobra tych dzieci szybka ewakuacja od tej.. szarej codzienności, która wczesniej czy później dopadnie każdy źle dopasowany związek.. nie ma co próbować, nie ma szans...  przecież wszystko jest takie czarnobiałe...

27 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-20 14:58:00)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Marzepka napisał/a:

Witam wszystkich,

tym samym zapraszając Was do dyskusji, wymiany doświadczeń, oczekiwań, potrzeb itp., jak w tytule tematu.

Ciekawa jestem - a przecież to forum o zdradach, kochankach i niespełnionych oczekiwaniach - jakie to cechy, zachowania sprawiają, że kochanka staje się tą upragnioną, a żona tą nieciekawą? Ewentualnie, co sprawiło tudzież sprawiłoby, by te „nudne” żony stały się znowu dla Was-mężczyzn warte walki, miłości, pożądania...?
Oczywiście do dyskusji zapraszam jak najbardziej te piękniejsze połówki małżeństw-kobiety

Jedyne co mi przychodzi do głowy po zapoznaniu się na forum z masą wątków o zdradzie i to coś niezależne od płci, co może czynić stałego partnera atrakcyjniejszym od kochanka/kochanki, to DOCENIENIE.
Wniosek wynika z tego, że jeszcze nie spotkałam się z wątkiem o kochanku/kochance, w którym nie dałoby się odnaleźć elementu DOWARTOŚCIOWYWANIA się kochankiem/kochanką w sposób ewidentny lub wielce prawdopodobny.
Ach, kochanek/kochanka zasypuje słowami uwielbienia, komplementuje, podziwia i wodzi oczyma. Co raz to dostrzega głębie charakteru, siłę intelektu, i w ogóle wszystkie nowe głębie ;-)
Oczywiście, kochanek/kochanka ubolewa nad ciężkim losem swojego ukochanego, że też przyszło jej/mu żyć w związku, który jej/mu uwłacza i gdzie nie są hołubione wszystkie wspomniane wcześniej głębie :-D

Cóż, krótko powiedziawszy - kochanek/kochanka podnosi poczucie wartości delikwenta/delikwentki niedocenianych przez stałego partnera.

Wszystko to powyżej napisałam z przekąsem, ale nie da się ukryć, że częstokroć Ci zdradzeni mężowie i żony traktują partnera jak stary mebel, nie szczędzą mu złośliwości, zapominają o jej/jego potrzebach i z każdym dniem są coraz dalej od siebie. Komuś z boku po prostu łatwo jest wtedy wejść pomiędzy.

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Marzepka napisał/a:

Pozwolę sobie podsumować Wasze wypowiedzi. Konkretnie:
- miłość/zdrada to decyzja,
- miłość (w odróżnieniu od zauroczenia tudzież zakochania) to nie emocje, motylki w brzuchu, adrenalina...to szacunek w stosunku do żony/męża, pragnienie szczęścia drugiej osoby, poczucie bezpieczeństwa,
- od siebie dodam, że w ewentualnej zdradzie „problem” nie leży po stronie zdradzanej/zdradzonym odpowiednio żonie/mężu, lecz zawsze po stronie osoby, która dopuściła się zdrady. Oznacza to, że taka osoba często ma problem z samym sobą, tj. braki emocjonalne, wychowawcze, brak miłości do samej siebie...i zazwyczaj sama jest bardzo nudna (dlatego potrzebuje czegoś nowego, „świeżego”),
- jak już do zdrady doszło, to zdradzona kobieta/mąż nic nie jest w stanie zrobić, by „przekonać” do siebie zdradzacza. Najlepszym wyjściem jest zająć się tylko sobą/dziećmi, zadbać o siebie, i cieszyć się życiem (w tym przypadku to z pewnością będzie dłuższy proces-zdrada to „zabójstwo”, „gwałt na sercu”). Ciekawi mnie tylko, dlaczego tak często się słyszy, że osoba, która zdradziła chce wrócić do żony/męża, a ten nowy, rewelacyjny związek z kochanką i tak nie przetrwał

Wniosek końcowy nasuwa mi się jeden: osoba, która zdradziła nie jest warta ani jednej łzy, zainteresowania, a już na pewno nie powinno jej dać szansy na powrót.

Bardzo subiektywne wnioski, Marzepko smile tak jakbyś pominęła cześć wpisów i sporządziła je na podstawie i tak w większości własnych myśli, zachcianek. Czy ktoś kiedyś Ciebie zranił w ten sposób? Nie myślałaś nad powodem lub nie wysłuchałas go?

Tak jak wspomniałam, u mnie to ja zdradziłam. I Nie, nie jestem nudna. Raczej nudzilo mnie coraz bardziej zachowanie partnera. Jego pierdolety, wieczne pretensje, brak spontaniczności, zaufania (wtedy bezpodstawnie), zazdrość bez powodu. Braki emocjonalne? Owszem, przyznaje. Chyba kazdy je ma, z tego co widzę w miarę upływu lat. Jednak były partner ma jeszcze większe, plus inne ujmy i problemy, które stawiają go niziutko w randze. W sumie błąd popełniłam, ze w ogóle zaczęłam z nim być, ale oczarował mnie pewnymi cechami, poza którymi to furiat i cham, a przy okazji niehonorowy prostak i golodupiec, który nawet na koniec związku nie oddał mi pożyczonych pieniędzy.

W seksie był super! Ale jak widać to nie wszystko i wcale nie musi ratować przed zdrada. przystojny tak pół na pół, po prostu go pokochałam i dla mnie był przystojny. Jednak swoim stylem bycia, poglądami, które z czasem coraz bardziej rzucały mi się w oczy i z ta zazdrością w końcu doprowadził do tego, ze przestało mi zależeć i zaczęłam go postrzegac jako problem do wyeliminowania, ale jednak przyzwyczajenie nie pozwalało działać zdecydowanie i wprost. Zdrada ma różne mechanizmy, próba jej analizy jest moim zdaniem bez sensu, nawet jak sama próbuje w to wniknąć to zastanawiam się, czy da sie przewidzieć wszystkie swoje reakcje i uważam, ze nie.

Zdradziłam go nie raz. Przyznaje bez bicia. Nie miałam już do niego za grosz szacunku. Bo jak mieć szacunek do kogoś, kto w ZWYCZAJNEJ kłótni życzy mi żeby kiedyś takich ludzi jak ja poddawano eutanazji? Przykład najzwyklejszej wymiany zdań, a skoro w nieważnych kwestiach padały takie teksty to wyobraźcie sobie, jakie były w większych. Ale nie umiałam odejść. Mój jedyny duży blad.

Nie jestem dumna, ale również nie żałuje. Może inaczej, żałuje innych konsekwencji, jakich doznałam na tej drodze, ale na pewno nie utraty jego jako partnera, bo wg mnie zasłużył na to w pełni i gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym mu to z jeszcze większymi fajerwerkami i nie jest w ani ułamku przedmiotem mojego żalu. Różne są przypadki. Były ostrzeżenia, były prośby o zmianę. Plus jakaś tam cząstka mnie i mojej winy, wiadomo.

I tu kolejny podpunkt Twojego podsumowania, który u mnie nie ma pokrycia w rzeczywistości, bo mimo moich zdrad to ON końcowo błagał mnie o powrót i deklarował, ze wybaczy, a to ja wracać nie chciałam. Wcale nie jest tak, ze zdradzony zawsze biedny i kochany i góra na koniec. I jak widać , zdradzający nie zawsze żałuje. Czasem tez wręcz żałuje zdradzony, ze sie do zdrady przyczynił, bywa i tak.

Ja predyspozycje do zdrady na pewno mam, tego nie ukrywam. Czy widzę w tym jakiś wielki problem? Nie. Wada jak każda inna, albo mechanizm obronny, nie wiem. Tez zostałam zdradzona i szczerze, no przykre, ale jakoś nie widzę w tym tragedii na skale, w jakiej ujmują to ludzie. Bardziej boli mnie smierć bliskiej osoby i np problemy związane z przyszłością, rodzina, kariera.

Ja wybaczam, jeśli warto. Po prostu wiem, ze są w życiu większe problemy niż to, ze ktoś gdzieś tam zamoczyl. Ważne są powodu i okoliczności a nie sam fakt.
Wracając, Gdy miałam te naście lat, zdradziłam pierwszy raz, ale tylko pocałunkami i ... właściwie emocjonalnie. Tylko lub aż. I wiesz co? W obu przypadkach, typ którego zdradziłam był podobny- zazdrosny i krzykliwy, jego zawsze ‚na wierzchu’, nienawidzę tego typu ludzi- Gwóźdź do trumny na własne życzenie. Są najbardziej toksyczni i najbardziej zamaskowani, bo na początku są do rany przyłóż i usypiają czujność.

Nie ma reguły, nie ma sensu tworzyć wniosków dla własnego pocieszenia.
Kazdy rozlicza sie w ramach własnego sumienia. Ja zdradziłam dwóch i oboje chcieli wrócić do mnie- ja nie chciałam. Niech zatem zdradzane strony tez czasem przemyślaja sprawę. Prawda najczęściej leży gdzieś pośrodku a najlepsze miejsce na namiot jest zawsze kawałek dalej.

PS nie chciałam nikogo urazić , gdyby coś.

29

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Bardziej rozrywkowa, wyluzowana, szalona od żony i z większą ilością zainteresowań pasujących do zainteresowań męża. Taka była kochanka.

30

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Marzepka napisał/a:

Witam wszystkich,

tym samym zapraszając Was do dyskusji, wymiany doświadczeń, oczekiwań, potrzeb itp., jak w tytule tematu.

Ciekawa jestem - a przecież to forum o zdradach, kochankach i niespełnionych oczekiwaniach - jakie to cechy, zachowania sprawiają, że kochanka staje się tą upragnioną, a żona tą nieciekawą? Ewentualnie, co sprawiło tudzież sprawiłoby, by te „nudne” żony stały się znowu dla Was-mężczyzn warte walki, miłości, pożądania...?
Oczywiście do dyskusji zapraszam jak najbardziej te piękniejsze połówki małżeństw-kobiety

Znów wraca dyskusja: instynkt, czy cywilizacja?
Kto chce, bo nowe to i tego spróbować chce, zrobi to.
Nie zdradzałem moich partnerek. W międzyczasie miałem jednak zamężne kobiety.
Przyzwyczajenie, to droga do rutyny. A rutyna zabija świadomość potrzeb. Dbać trzeba, by kwiat nie usychał.

31

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Buszująca mocna historia

Rzeczywiście na takich przykładach widać, że nie jest to wszystko takie czarno-białe. Twój przypadek jednak był na tyl eodmienny, że z pozycji zdradzajacego, odczuwałaś minimalny lub wręcz zerowy szacunek do partnera, przyszło Ci to zarazem z dużą łatwością. Zresztą Twój były ,sądząc po twoim opisie, nie był święty delikatnie mówiąc, zatem decyzja o zdradzie była silnie umotywowana.

Wiele razy jednak wszystko z zewnarz wydaje się idealne. Jednemu z partnerów brakuje jednak czegoś istotnego i zaczyna tego szukać poza związkiem. Albo zwyczajnie jest spragniony nowych wrażeń, tłumaczy to wszysatko nudą a zdradzany dostaje obuchem w głowę, zastanawiając się dlaczego. Czasami niewiele dzieli zwykły, niewinny flirt od pogrążenia się w ryzykownej grze, w której stawką jest wieloletnie malżęństwo. Wtedy zrozumiałe,że czuje się  co najmniej lekki niesmak do osoby zdradzającej. Często takie problemy można rozwiązać zwyklą rozmową, ale potrzebne są chęci i dobra wola, a nie łatwieksze wyjście - ucieczka od problemów i szukanie wrażeń na zewnątrz.. Po jakimś czasie może się okazać, że nowy związek czy przygoda nie były tego warte. Dlatego zazwyczaj zdrada jest tak emocjonalnie odbierana.
Wystarczy poczytać wątek użytkownika robcio. Dopóki osoba zdradzająca nie wypowie się na tyle szczerze tak, jak Ty, to o ich prawdziwej motywacji mało można powiedzieć. Wiemy tyle, ile nam relacjonują zdradzani. Ci zawsze próbują doszukiwać się błędów ze swojej strony, ale zwyczjanie mogą nie zdawać sobie z nich sprawy i desperacko walczą o uczucia osoby zdradzającej, kiedy powinno być odwrotnie. Trzeba walczyć z nudą i przyzwyczajeniem, to związek może jakoś przetrwa.

32

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
MagdaLena1111 napisał/a:

Wniosek wynika z tego, że jeszcze nie spotkałam się z wątkiem o kochanku/kochance, w którym nie dałoby się odnaleźć elementu DOWARTOŚCIOWYWANIA się kochankiem/kochanką w sposób ewidentny lub wielce prawdopodobny.
Ach, kochanek/kochanka zasypuje słowami uwielbienia, komplementuje, podziwia i wodzi oczyma. Co raz to dostrzega głębie charakteru, siłę intelektu, i w ogóle wszystkie nowe głębie ;-)

Rzeczywiście to działa w przypadku zakompleksionych słabiaków. Na szczęście jak się jest zadufanym w sobie dupkiem, to spływa to jak po kaczce, w końcu taka panna nie mówi nic co by zaskakiwało wink Żartuję, do odparcia ataku potrzebna jest jeszcze zdrowa nuta samokrytycyzmu.

MagdaLena1111 napisał/a:

Oczywiście, kochanek/kochanka ubolewa nad ciężkim losem swojego ukochanego, że też przyszło jej/mu żyć w związku, który jej/mu uwłacza i gdzie nie są hołubione wszystkie wspomniane wcześniej głębie :-D

To działa ale strona atakująca raczej powinna być stanu wolnego. W przypadku posiadania partnera pojawia się opcja narzekania również na własnego partnera. Dla zdrowo myślącego osobnika jest to moment kiedy powinny rozbłysnąć wszystkie światła alarmowe. W końcu cóż to za frajda zbałamucić pannę, która chodzi i narzeka na swojego faceta? Wyrwać taką, która świata nie widzi poza nim, no to jest wyzwanie! Osobiście zawsze jakoś czułem antypatię do ścierwojadów.

33 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-21 10:54:48)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Oczywiście, kochanek/kochanka ubolewa nad ciężkim losem swojego ukochanego, że też przyszło jej/mu żyć w związku, który jej/mu uwłacza i gdzie nie są hołubione wszystkie wspomniane wcześniej głębie :-D

To działa ale strona atakująca raczej powinna być stanu wolnego. W przypadku posiadania partnera pojawia się opcja narzekania również na własnego partnera. Dla zdrowo myślącego osobnika jest to moment kiedy powinny rozbłysnąć wszystkie światła alarmowe. W końcu cóż to za frajda zbałamucić pannę, która chodzi i narzeka na swojego faceta? Wyrwać taką, która świata nie widzi poza nim, no to jest wyzwanie! Osobiście zawsze jakoś czułem antypatię do ścierwojadów.

Wystarczy zajrzeć w wątek Hrefiego, żeby zobaczyć jak bardzo się mylisz :-D
Nie sądzę, żeby Hrefi nie był zdrowo myślącym osobnikiem.
Ale może on jest po prostu padliniarzem (ukradłam określenie od pasławka :-)), który celuje właśnie w takie znudzone i narzekające na męża żony. Łatwy „łup” ;-)



PS

Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Wniosek wynika z tego, że jeszcze nie spotkałam się z wątkiem o kochanku/kochance, w którym nie dałoby się odnaleźć elementu DOWARTOŚCIOWYWANIA się kochankiem/kochanką w sposób ewidentny lub wielce prawdopodobny.
Ach, kochanek/kochanka zasypuje słowami uwielbienia, komplementuje, podziwia i wodzi oczyma. Co raz to dostrzega głębie charakteru, siłę intelektu, i w ogóle wszystkie nowe głębie ;-)

Rzeczywiście to działa w przypadku zakompleksionych słabiaków. Na szczęście jak się jest zadufanym w sobie dupkiem, to spływa to jak po kaczce, w końcu taka panna nie mówi nic co by zaskakiwało wink Żartuję, do odparcia ataku potrzebna jest jeszcze zdrowa nuta samokrytycyzmu.

Trochę mnie dziwi, źe po tylu latach na forum, obracając się wciąż w tym samym sosie dotychczas nie dokonałeś kilku usystematyzowań. I to kto, Ty Snake, taki łebski facet :-O

Bo żeby doszło do zdrady potrzebnych jest spełnienie kilku kryteriów:
1. PREDYSPOZYCJE zdradzacza, czyli chociażby wspomniane niedowartościowanie, bo odrobiny uznania w oczach bliskiej osoby chyba chciałby każdy. Tudzież może być zakompleksienie, czyli niska samoocena, która ma swoje źródło w okresie jeszcze przedzwiązkowym i której w dłuższej perspektywie nikt i nic nie jest w stanie zaspokoić i potrzebne są wciąż nowe „dowartościowacze”.
Kolejny czynnik. Dużą rolę gra tutaj całkowity brak lub niedostateczna empatia, bo jak sobie ktoś nie wyobraża, że i jak może zranić partnera, to oporów brak.
I kolejna kwestia, czyli brak lub niedostateczna rola systemu wartości, w którym uczciwość i lojalność grają ważną rolę i w konsekwencji brak regulującego wpływu systemu wartości.
2. OKAZJA. Hahaha :-D jestem pewna, że wielu marzy się romansik na boku, ale okazji im brak, bo chętnych nie ma :-D
3. BRAK OBAWY PRZED KONSEKWENCJAMI. Wielu mimo tego, źe w pierwszym i drugim punkcie są na tak, to z obawy przed konsekwencjami swojego postępowania powstrzymują się przed zdradą, czyli boją się rozpadu wygodnego, chociaż nudnego/nie dającego satysfakcji związku, albo obawiają się ostracyzmu lub potępienia ze strony rodziny i znajomych, gdy się wyda.

Takie to podsumowanie rocznego przyglądania się zdradom.

34 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-21 17:25:29)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

W odniesieniu do postu Magdy wypunktowałbym te wszystkie motywy, dla których starałbym się UNIKNĄĆ zdradzania za wszelką cenę:

1. Jakiekolwiek, choć minimalne pokłady empatii
2. Zwykła ludzka przyzwoitość
3. OBAWA przed konsekwencjami smile


..........

A jak to jest w praktyce to już każdy zdradzający wie...

Jeśli niedowartościowanie czy zakompkleksienie byłoby głównym powodem do zdrady, to zawsze można spróbować znależć problem i mu zaradzić. Jeśli dwa kolejne powody, to raczej wniosek, taki, że zdradzający nie jest tym, o którego warto się starać...

35

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
bagienni_k napisał/a:

Jeśli niedowartościowanie czy zakompkleksienie byłoby głównytm powodem do zdrady, to zawsze można spróbować znależć problem i mu zaradzić.

Akurat uważam na podstawie wątków na tutejszym forum, że niedowartościowanie i zakompleksienie to przeważający powód do zdrady. Zobacz, że nawet powyżej w poście Buszującej w zbożu pojawił się ten element jako odreagowywanie poniżenia doznawanego od partnera w związku. Chęć odwetu i brak szacunku to tło.
Niemniej niby taka prosta sprawa z tym, że zawsze można spróbować znaleźć problem i mu zaradzić a jak przychodzi co do czego, to okazuje się to niesłychanie trudne. Głównie dlatego, że brakuje samoświadomości. A w przypadku zaniżonej samooceny staje się to szczególnie trudne, gdyż samoświadomość wiąże się z procesem porównywania się do tzw. standardów. Zdajesz sobie sprawę, jaki to może przynieść skutek w przypadku niskiej samooceny? Krótko mówiąc - nie jest to przyjemne.
Ale w niczym to nie umniejsza ani Twoim wnioskom ani wnioskom panów, którzy nazwisk nie pamietam, ale którzy doszli do wniosku, że samoświadomość wyewoluowała, gdyż ułatwia samoregulację.

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Bardzo szczerze wszystkich uczestniczących w tej konwersacji pozdrawiam i do istoty rzeczy natychmiast przechodzę.
Myślę, że zanim wszyscy zainteresowani wyłącznie, inaczej, przede wszystkim rozliczaniem i stawianiem zarzutów względem tego kogo pod ksywkami  sobie obraliście na zapewne kolejny atak w celu zakładam jak najbardziej słusznym, kierując się dobrem i wsparciem znanej Wam osoby, proszę zastanówcie się nad jednym, czy nie znając wszystkich okoliczności, sytuacji, następstw dla każdej ze stron tego sporu warto jak osioł za marchewką iść tam gdzie dane fakty prowadzą, w mojej ocenie, zdecydowanie przedwcześnie ...
Przecież nie posiadacie jakiejkolwiek wiedzy o tym wszystkim od drugiego zainteresowanego, czy też może warto użyć drugiej strony. Skoro tak dobrze się znacie ... taki wyprowadzam wniosek, teraz mojego ego da o sobie znać, to po co robicie to w necie i anonimowo ???
Głęboko smile współczuję, taki żarcik teraz głupiutki jak to mówione było wstawiłem, nie doprowadził do wywiedzenia u jednego z Panów powstrzymywania się od obrażania innych, no cóż tak łatwiej i prościej, powodując u siebie wzrost wartości znanej może nawet rycerzom.
Fajnie, że tworzycie konglomerat, tylko już nie PRL i nikt niczyją własnością mam rozumieć nie był i być nie musi, ale jeden zespół tworzyć można do końca będąc przekonanym że tak łatwiej bo ten z drugiej strony jest sam. smile
masZ i Pomyśl

37

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Madrze wybrac.
Mezczyzne a nie faceta,
Mezczyzne a nie zwierze ktore nie jest w stanie zapanowac nad pierwotnymi instynktami,
Mezczyzne z ktorym sie faktycznie chce spedzic reszte zycia,

38

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Osoba poza małżeństwem kusi nowością i często gęsto dowartościowuje. Jak człowiek lata codziennie z wywalonym ozorem, haruje jak głupi i od żony/ męża prawie nigdy nic pochlebnego nie słyszy, to łatwo jest zrozumieć dlaczego jakiś "brunet wieczorową porą" (lub brunetka) potrafi zaczadzić oparami komplementów i odskoczni od prozy życia.

Co może zrobić zdradzana strona? Nic, jeżeli zdradzacz nie jest w stanie zdobyć się na uczciwą rozmowę i przyznać do szukania motylków poza związkiem.

39

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
Marzepka napisał/a:

Ewentualnie, co sprawiło tudzież sprawiłoby, by te „nudne” żony stały się znowu dla Was-mężczyzn warte walki, miłości, pożądania...?
Oczywiście do dyskusji zapraszam jak najbardziej te piękniejsze połówki małżeństw-kobiety

Po pierwsze dziękuję, że zaprosiłaś do dyskusji kobiety na kobiecym forum, jestem ogromnie wdzieczna za możliwość wypowiedzenia się. tongue

A odpowiadając na zadane pytanie: gdybym stała się tąnudną żoną, to nie wyobrażam sobie zniżania się do takiego poziomy, żeby bawić się w konkurencje i zawody z kochanką i toczyć zapasy w błocie, walcząc o męża. Po co mu łechtać ego, że się żona z kochanką za łby o niego biorą?

To jest dorosły facet - sam niech zdecyduje.

40 Ostatnio edytowany przez misiando (2019-11-02 00:20:53)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Tyleż pisania wyżej...

Dobra, jestem nietrzeźwy teraz...

W czym kochanka lepsza? Cóż:
- umie lepiej słuchać i reagować ("wspaniały pomysł, zawsze coś takiego chciałam zrobić"),
- czysta i pachnąca czeka pod drzwiami na swojego supermena ,
- nie mendzi o cieknącym kranie od pół roku (sama mogłaby tego fachowca wezwać, ale umie tylko "trzeba zrobić", a nie "zrobię"),
- ma zawsze chłodne wino w lodówce i gorący stek na patelni,
- ma coś lepszego w seksie (np. fajniejszą, ciaśniejszą, wilgotniejszą lub bardziej suchą waginę - to dla pożycia ma znaczenie, lub też lepiej - mówiąc brutalnie - stęka podczas zabawy),
- jest dostępna (nie boli ją głowa, nie jest zmęczona - co jest zwykłą wymówką kobiety, która wyszła za mężczyznę, który jej nie podnieca),
- widzi w nim mężczyznę zamiast permanentnie opie......ć (case mojej wymagającej i ostrej koleżanki, której mąż, ciepła klucha, zwiał pod byle pretekstem do ciepłej, brzydszej i tłustszej, kluchy).

Kochanka może być nawet brzydsza, grubsza, starsza od żony, ale widzi w cudzym mężu mężczyznę i się nim zachwyca.

Chcesz żono być dla swojego męża lepszą od potencjalnej kochanki? Masz napisane wyżej smile

EDIT
[podział tekstu na wiersze]

41

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Nie stanie się atrakcyjniejsza smile Nie w momencie, kiedy decyzja o przerzuceniu atencji na kochanka zapadła już w głowie smile Co przyciąga do kochanka? Hmmm, inność, nowość, tajemnica, niespełnienie, zazdrość o oficjalnego partnera i czas z nim spędzany. Przeświadczenie, że spotyka coś wyjątkowego, magicznego, innego niż wszystko dotychczas, a, że późno, tym bardziej należy się "spieszyć" smile Dodatkowo, że TA/TEN rozumie, współodczuwa, pragnie tak, jak nikt inny na świecie. Taki książę-wybawiciel, Yin i Yang lub inne "ciało astralne" smile A to wszystko podrasowane chemią w mózgu smile 
Mój mąż na kochankę wybrał kobietę dużo starszą ode mnie (aktualnie pod 50-tkę), dzieciatą, mężatą i żadną tam heroinę smile W domu miał żonę, której autentycznie, zazdrościli mu jego koledzy.  Rozeszło się więc pewnie o tę "inność" waginy lub złe artykułowanie seksualnych uniesień smile

42

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Co za "pierdoły" sorry - inność Vaginy :DD Misiando po pijaku pisał,  na trzeżwo to chyba szybciej czapkę uszatkę by zjadł niż zmienił swoją obecną ze względu na inność vaginy.
1 zdrada jest dlatego zwykle, że komuś mocno czegoś brakuje w związku  i to psychicznie raczej, no chyba że żona czy mąż to szafarze seksu.
Nie oceniam czy warto, czy można ale stwierdzam fakt.
No chyba że ktoś od zawsze z kwiatka na kwiatek..

43

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Zgadzam się z Elą, Memo, myślę, że to nie chodziło o inną waginę tylko jednak o pewne braki w związku (a, że to mogą być one totalnie nielogiczne i absurdalne to inna kwestia:P)

44

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Też się zgadzam z Elą. Jaka inność waginy. Przecież takich innych „wagin” są miliony a nawet miliardy wink
A jednak zdrada jest z pewną konkretną kobietą. Jeszcze w przypadku skoku w bok takie tłumaczenie sobie bym jakoś tam zrozumiała, ale dłuższe romanse?
Zdrada zawsze świadczy o deficytach w związku. Pocieszanie się innością waginy jest mocno słabe.

45

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Zadano pytanie o przewagi jednej kobiety nad drugą - odpowiedziałem. Zgadza się, byłem nietrzeźwy, co nie znaczy, że nieszczery. Nie jest też tak, jak zrozumiała Ela210, że tylko aspekt cielesny decyduje. Znaczenie jednak ma, tak jak cechy fizyczne mężczyzny.

Cytat z "O kobiecie" Starowicza:
"Przyszedł do mnie mężczyzna wchodzący w okres starzenia z prośbą, bym wypisał mu leki, które by wspomogły jego sprawność seksualną. Opowiada, że jest bardzo silnie związany ze swoją żoną, bardzo ją kocha, ale podstawą tego związku jest seks. Więź psychiczna i intelektualna jest wątła, za to w łóżku – raj, bo ona ma bardzo ciasną pochwę, którą wspaniale obkurcza. Skarb, tyle że ona go zdradza. Ma wielu kochanków w pewnej zmaskulinizowanej korporacji. Ci mężczyźni przekazują sobie wiedzę o jej walorach i ma ona sznureczek chętnych. Sama też jest chętna, by im tych walorów udzielić. Od razu nadmienię, że w tym przypadku odpada argument urody. W końcu za namową męża trafiła do mnie do gabinetu i nogi się pode mną ugięły, bo dawno nie widziałem tak szpetnej kobiety. Owszem, są takie, których się po prostu nie zapamiętuje. Ale jej… nie dało się zapomnieć. Za to tę cechę anatomiczną rzeczywiście miała. Była świadoma swojej z tego powodu atrakcyjności i czerpała z niej frajdę. Uszczęśliwia ją, że mężczyźni za nią szaleją. A mąż uznał taki układ po tym, jak pomogłem mu, żeby mógł na nowo wydajnie współżyć. I tak sobie mogą dalej żyć w tej dość pokręconej relacji. Tak więc silna biologia też jest bardzo ważnym elementem seksualności kobiet i mężczyzn."

Nie ma co kontestować rzeczywistości, drogie panie.

46 Ostatnio edytowany przez karn (2019-11-05 20:03:16)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

A ja się nie zgadzam, że zdrada jest spowodowana "deficytami w związku". Tzn. można tak to odczuć, ale nie o sam związek tutaj chodzi, a już na pewno nie o zachowanie partnera/partnerki. Nie jest możliwe, aby wysoką chemię i namiętność dało się utrzymać przez wiele lat wspólnego życia. Ani natura nas do tego nie stworzyła, ani nigdy w historii ludzkości taka forma małżeństwa nie istniała, ani też nie znam ludzi, którzy by byli ze sobą naście lat i więcej i nie mieli w związku tzw. "deficytów".

Po prostu na początku związku jest cudnie, chemia, z łóżka się nie wychodzi, jest fascynacja. W mózgu generuje się nam stan zakochania i jedziemy na dopaminie. To trwa miesiące, jak się ludzie starają i nie wejdą sobie sobie na głowy, a zachowają zdrową relację to nawet latami. Natura nam dała takie zakochiwanie się, jest to piękne, ale nie oszukujmy się, ma to na celu robienie dzieci. I potem to się kończy albo opada. Niestety wiele osób uważa, że to znaczy, że "ze związkiem jest coś nie tak", "partner się już nie stara", "coś się wypaliło" itp. i ludzie stają się podatni na zdradę.

I taki człowiek w związku z wypaloną lub niską namiętnością może poznać kogoś, do kogo poczuje tą chemię. I to już zależy od osoby zdradzającej, co z tym zrobi. Nasza cała zachodnia kultura jest zbudowana na bazie romantycznej miłości, w której często zmienia się partnerów i szuka drugiej połówki jabłka, bratniej duszy itp., dlatego ludzie jak poczują tą chemię do nowej osoby to uważają to za dobry powód do zdrady czy zmiany. Rozumiem logikę, że "w związku był deficyt". Poniękąd był. Ale to nie z winy partnera, czy to też, że to nie "właściwa połówka owocu". Tylko dlatego, że po latach związek zawsze się zmienia, poziom seksualności i namiętności opada. Są za to inne rzeczy.

Może nie o samą waginę tutaj chodzi, bo to trochę uproszczenie smile Ale o to, że kochanka/kochanek to świeże doznania, których nie da się mieć w długoletnim związku. I odpowiadając na przemyślenia autorki, co można zrobić, żeby rozkochać męża tak jak zrobiła to kochanka ? Nic. Kochanka jest świeża, dopamina w mózgu męża się już wydzieliła i będzie go do kochanki łóżka ciągnęło. Na pocieszenie powiem, że to nie dlatego, że jest lepszą osobą czy kobietą. I na pocieszenie powiem, że jemu albo jej też przejdzie w pewnym momencie. Jedyną osobą, która mogła coś zrobić był sam mąż. I to już nie po wylądowaniu w łóżku kochanki, ale znacznie wcześniej. Kiedy czuł, że mu się podoba, kiedy się poznawali. Ale to wymaga mądrości i siły, żeby zrezygnować z tych doznań od kochanki.

Kiedyś poznałem w klubie dziewczynę jak miałem 25 lat. Dziewczyna się ze mną całowała i tańczyła pół nocy, po kolejnej randce poszła ze mną do łóżka, po paru randkach z ostrą zabawą w łóżku się popłakała i powiedziała, że ma narzeczonego i że "ona taka nie jest". I że zdradziła i że chce z nim skończyć, ale potrzebuje żebym ja się określił czy chodzi mi tylko o seks czy o coś poważnego. Powiedziała, że jej narzeczony się nie stara, że praca jest dla niego najważniejsza i zarabianie pieniędzy. Że nie lubi imprezować a ze mną bawiła się całą noc. Że z nim coś się wypaliło. A ja jestem inny. Szalony, imprezowy, świetnie tańczę, wyrwałem się w środku roboty, żeby wpaść na seks, flirtuję a on w godzinach pracy nawet nie chce pisać. I że uwodzę i mam w sobie "to coś". Super. Wtedy oczywiście moje ego było zadowolone i jakim to ja dojżuanem nie byłem. Ale prawda jest taka, że tańczę tak se, na imprezę czasem pójdę, ale żebym był imprezowiczem to lekka przesada. Szaleniec ze mnie żaden. Jak pisałem z dziewczyną pomiędzy którąś z randek i była chętna na seks to pewnie, że się z roboty urwałem! wink A całe uwodzenie to.. jakoś szło między nami, chemia sama była i co bym nie robił to iskrzyło. Żaden ze mnie uwodziciel. Dziewczyna wyidealizowała sobie mnie w swojej głowie. A prawda jest taka, że dla mnie praca była i jest ważna jak dla jej eks-narzeczonego i że przecież gdybym był z nią w stałym związku to nie zwalniałbym się co chwila z pracy, żeby uprawiać seks, bo by mnie zwyczajnie z roboty wywalili. I dziewczyna naprawdę bardzo inteligentna, żadna 'puszczalska' laska.

I w czym ja byłem lepszy od jej narzeczonego jako mężczyzna ? W niczym. Po prostu pojawiłem się, kiedy ona już była wynudzona swoim związkiem bez seksu i chemii i akurat ja ją podrywałem. Jej facet nie mógł zrobić nic, nawet go tam nie było. Ja nawet nie wiedziałem, że ma faceta. Tylko ona mogła to zatrzymać i nie zdradzić. I tak moim zdaniem dochodzi do wielu zdrad. Chemia, zauroczenie, wyidealizowany obraz nowo poznanej osoby wink

Moja recepta na udane życie związkowe to jest oprócz dbania o związek, żeby tą chemię utrzymywać ile się da, posiadanie pasji tak aby mieć ciekawe życie ogólnie. Ja np. potrzebuję zdobywania i rywalizacji. Owszem. Ale zamiast latania za spódniczkami jak kiedyś, mam sport i parę innych rzeczy.

47 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-05 20:23:21)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
misiando napisał/a:

Zadano pytanie o przewagi jednej kobiety nad drugą - odpowiedziałem. Zgadza się, byłem nietrzeźwy, co nie znaczy, że nieszczery. Nie jest też tak, jak zrozumiała Ela210, że tylko aspekt cielesny decyduje. Znaczenie jednak ma, tak jak cechy fizyczne mężczyzny.

Cytat z "O kobiecie" Starowicza:
"Przyszedł do mnie mężczyzna wchodzący w okres starzenia z prośbą, bym wypisał mu leki, które by wspomogły jego sprawność seksualną. Opowiada, że jest bardzo silnie związany ze swoją żoną, bardzo ją kocha, ale podstawą tego związku jest seks. Więź psychiczna i intelektualna jest wątła, za to w łóżku – raj, bo ona ma bardzo ciasną pochwę, którą wspaniale obkurcza. Skarb, tyle że ona go zdradza. Ma wielu kochanków w pewnej zmaskulinizowanej korporacji. Ci mężczyźni przekazują sobie wiedzę o jej walorach i ma ona sznureczek chętnych. Sama też jest chętna, by im tych walorów udzielić. Od razu nadmienię, że w tym przypadku odpada argument urody. W końcu za namową męża trafiła do mnie do gabinetu i nogi się pode mną ugięły, bo dawno nie widziałem tak szpetnej kobiety. Owszem, są takie, których się po prostu nie zapamiętuje. Ale jej… nie dało się zapomnieć. Za to tę cechę anatomiczną rzeczywiście miała. Była świadoma swojej z tego powodu atrakcyjności i czerpała z niej frajdę. Uszczęśliwia ją, że mężczyźni za nią szaleją. A mąż uznał taki układ po tym, jak pomogłem mu, żeby mógł na nowo wydajnie współżyć. I tak sobie mogą dalej żyć w tej dość pokręconej relacji. Tak więc silna biologia też jest bardzo ważnym elementem seksualności kobiet i mężczyzn."

Nie ma co kontestować rzeczywistości, drogie panie.

tak, co z życie, można być zdystansowaną przez dziurę w płocie..:D
Nie łatwiej jakąś zabawkę erotyczną kupić.?
Jest jeszcze inna opcja, paskudnego partnera wybrać, by ciężko było się podniecić, w końcu tampon też często cięzko wcisnąć..

Karn, nie da się na siłę podtrzymywać zainteresowania. Jak coś jest, to się samo wzmacnia i odnawia, nawet po wielu latach.
A jak po 2 latach nowego żródła energii nie znaleziono, to lepiej dać sobie spokój.

48

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
karn napisał/a:

I w czym ja byłem lepszy od jej narzeczonego jako mężczyzna ? W niczym. Po prostu pojawiłem się, kiedy ona już była wynudzona swoim związkiem bez seksu i chemii i akurat ja ją podrywałem. Jej facet nie mógł zrobić nic, nawet go tam nie było. Ja nawet nie wiedziałem, że ma faceta. Tylko ona mogła to zatrzymać i nie zdradzić. I tak moim zdaniem dochodzi do wielu zdrad. Chemia, zauroczenie, wyidealizowany obraz nowo poznanej osoby wink

Aaaaa...dokładnie smile Chodź to mała pociecha dla "twarz" w gilach i złamanych serc wink

49 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-05 23:18:04)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki
karn napisał/a:

A ja się nie zgadzam, że zdrada jest spowodowana "deficytami w związku". Tzn. można tak to odczuć, ale nie o sam związek tutaj chodzi, a już na pewno nie o zachowanie partnera/partnerki. Nie jest możliwe, aby wysoką chemię i namiętność dało się utrzymać przez wiele lat wspólnego życia. Ani natura nas do tego nie stworzyła, ani nigdy w historii ludzkości taka forma małżeństwa nie istniała, ani też nie znam ludzi, którzy by byli ze sobą naście lat i więcej i nie mieli w związku tzw. "deficytów".

Po prostu na początku związku jest cudnie, chemia, z łóżka się nie wychodzi, jest fascynacja. W mózgu generuje się nam stan zakochania i jedziemy na dopaminie. To trwa miesiące, jak się ludzie starają i nie wejdą sobie sobie na głowy, a zachowają zdrową relację to nawet latami. Natura nam dała takie zakochiwanie się, jest to piękne, ale nie oszukujmy się, ma to na celu robienie dzieci. I potem to się kończy albo opada. Niestety wiele osób uważa, że to znaczy, że "ze związkiem jest coś nie tak", "partner się już nie stara", "coś się wypaliło" itp. i ludzie stają się podatni na zdradę.

I taki człowiek w związku z wypaloną lub niską namiętnością może poznać kogoś, do kogo poczuje tą chemię. I to już zależy od osoby zdradzającej, co z tym zrobi. Nasza cała zachodnia kultura jest zbudowana na bazie romantycznej miłości, w której często zmienia się partnerów i szuka drugiej połówki jabłka, bratniej duszy itp., dlatego ludzie jak poczują tą chemię do nowej osoby to uważają to za dobry powód do zdrady czy zmiany. Rozumiem logikę, że "w związku był deficyt". Poniękąd był. Ale to nie z winy partnera, czy to też, że to nie "właściwa połówka owocu". Tylko dlatego, że po latach związek zawsze się zmienia, poziom seksualności i namiętności opada. Są za to inne rzeczy.

Może nie o samą waginę tutaj chodzi, bo to trochę uproszczenie smile Ale o to, że kochanka/kochanek to świeże doznania, których nie da się mieć w długoletnim związku. I odpowiadając na przemyślenia autorki, co można zrobić, żeby rozkochać męża tak jak zrobiła to kochanka ? Nic. Kochanka jest świeża, dopamina w mózgu męża się już wydzieliła i będzie go do kochanki łóżka ciągnęło. Na pocieszenie powiem, że to nie dlatego, że jest lepszą osobą czy kobietą. I na pocieszenie powiem, że jemu albo jej też przejdzie w pewnym momencie. Jedyną osobą, która mogła coś zrobić był sam mąż. I to już nie po wylądowaniu w łóżku kochanki, ale znacznie wcześniej. Kiedy czuł, że mu się podoba, kiedy się poznawali. Ale to wymaga mądrości i siły, żeby zrezygnować z tych doznań od kochanki.

Kiedyś poznałem w klubie dziewczynę jak miałem 25 lat. Dziewczyna się ze mną całowała i tańczyła pół nocy, po kolejnej randce poszła ze mną do łóżka, po paru randkach z ostrą zabawą w łóżku się popłakała i powiedziała, że ma narzeczonego i że "ona taka nie jest". I że zdradziła i że chce z nim skończyć, ale potrzebuje żebym ja się określił czy chodzi mi tylko o seks czy o coś poważnego. Powiedziała, że jej narzeczony się nie stara, że praca jest dla niego najważniejsza i zarabianie pieniędzy. Że nie lubi imprezować a ze mną bawiła się całą noc. Że z nim coś się wypaliło. A ja jestem inny. Szalony, imprezowy, świetnie tańczę, wyrwałem się w środku roboty, żeby wpaść na seks, flirtuję a on w godzinach pracy nawet nie chce pisać. I że uwodzę i mam w sobie "to coś". Super. Wtedy oczywiście moje ego było zadowolone i jakim to ja dojżuanem nie byłem. Ale prawda jest taka, że tańczę tak se, na imprezę czasem pójdę, ale żebym był imprezowiczem to lekka przesada. Szaleniec ze mnie żaden. Jak pisałem z dziewczyną pomiędzy którąś z randek i była chętna na seks to pewnie, że się z roboty urwałem! wink A całe uwodzenie to.. jakoś szło między nami, chemia sama była i co bym nie robił to iskrzyło. Żaden ze mnie uwodziciel. Dziewczyna wyidealizowała sobie mnie w swojej głowie. A prawda jest taka, że dla mnie praca była i jest ważna jak dla jej eks-narzeczonego i że przecież gdybym był z nią w stałym związku to nie zwalniałbym się co chwila z pracy, żeby uprawiać seks, bo by mnie zwyczajnie z roboty wywalili. I dziewczyna naprawdę bardzo inteligentna, żadna 'puszczalska' laska.

I w czym ja byłem lepszy od jej narzeczonego jako mężczyzna ? W niczym. Po prostu pojawiłem się, kiedy ona już była wynudzona swoim związkiem bez seksu i chemii i akurat ja ją podrywałem. Jej facet nie mógł zrobić nic, nawet go tam nie było. Ja nawet nie wiedziałem, że ma faceta. Tylko ona mogła to zatrzymać i nie zdradzić. I tak moim zdaniem dochodzi do wielu zdrad. Chemia, zauroczenie, wyidealizowany obraz nowo poznanej osoby wink

Moja recepta na udane życie związkowe to jest oprócz dbania o związek, żeby tą chemię utrzymywać ile się da, posiadanie pasji tak aby mieć ciekawe życie ogólnie. Ja np. potrzebuję zdobywania i rywalizacji. Owszem. Ale zamiast latania za spódniczkami jak kiedyś, mam sport i parę innych rzeczy.

Brawo! Naprawdę doskonały post! Sama prawda, najczystsza i najszczersza. W tym tkwi cały problem,że właśnie w momencie zatrzymywania się najczęściej popełniamy te błędy. Stojąc z boku, póki nas kryzys nie dotyczy, widzimy jak bardzo sprzeczne uczucia kierują nami w życiu. Tak bardzo chcemy budować szcześliwe związki, pełne ciepła, stabilności i spokoju a tak często dajemy się porywać namiętnościom, właśnie w imię chęci przeżycia krótkich przygód, które nie zawsze kończą się dobrze...Tym bardziej wydaje mi się, że po takim wybryku, jak opisałeś, ze strony tej dziewczyny, nie miałbym za grosz ochoty na na prawienie takiej relacji. Współczuje tylko temu facetowi, bo gośc najwidoczniej starał się, przynajniej finansowo, ciężko pracując, zarobic na wspólną przyszłość a jej brakowało emocji, czułych słówek, szaleństwa, spontanicznosći i zabawy, czyli dokładne przeciwieństwo tego, czego większość osób(chyba?) chce w dorosłym, odpowiedzialnym życiu.

50 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-05-23 10:40:06)

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Proszę wybaczyć ale nie zrozumiem tłumaczenia zdradzającego że niby kocha swoją żonę / męża . Odpowiedź jest prosta i nie ma co kombinować - nie kocha . Tkwi w związku z wygody i przyzwyczajenia. Jeżeli się kocha to nie ma chęci przytulania się do obcej osoby. Mam wrażenie ze co poniektórzy chcą się pocieszyć wmawiając sobie ze to „tylko zdrada” a tak naprawdę kocha tylko mnie . Dla mnie to bzdura i oszukiwanie siebie . A już o wieloletnich romansach nie wspomnę ...
Kolejna kwestia jesteśmy po prostu inni . Różni temperamentem charakterem etc . Jak ludzie dobierają się w życiu „ nie przez przymus” bo rodzice naciskali , bo dziecko w drodze to przeżyją wiele pięknych lat a może i więcej w zgodzie i motylach w brzuchu . Jeżeli nie było między Nami chemii , dojrzelismy to może się okazać ze ta osoba nie jest dla mnie i zaczynamy szukać czyli zdradzać . Nigdy nie zrozumiem usprawiedliwiania męskiej części tym ze to przecież łowca i taka jest jego natura

51

Odp: Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Mnie "pokonała" dużo młodsza, śliczna, pewna siebie panienka, która była podobna nadzwyczajnie dla niego miła, opowiadała o swoich problemach (rozwodziła sie ze zlym mężem), sluchala go, zawsze miała czas i wyskoczyła z majtek od razu.
Ale podobno z nia nie spal, nie kochal itd...

Posty [ 51 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Oczami mężczyzn-cechy żony, by stała się atrakcyjniejszą od kochanki

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024