2 miesiące temu spotkałem się z pewną dziewczyną. Gdy miało dojść do drugiego spotkania o które sama w sumie wypytywała, nie pasował jej dany przeze mnie termin.
Więc odwracając kota ogonem, dałem jej wolną rękę w stylu to niech się odezwie jak będzie znała datę. Nie odezwała się. Urwaliśmy kontakt na 1,5msc i ostatnio sama się odezwała, tego samego dnia pytając kiedy do niej przyjadę.
Przez ten czas zdążyłem się od niej "odkochać" jakkolwiek to brzmi. I teraz mam duża zagwozdkę, pierwsza to czego ona tak naprawdę oczekuje odzywając się po takim czasie. Faktycznie znalazła dopiero wolną chwilę?
A może sobie o mnie przypomniała bo zabrakło jej adoratorów na miejscu? Dodam że mieszkamy 120km od siebie. Druga zaś czy warto w to brnąć, jeżeli te pierwsze zauroczenie wygasło przez ten czas i pojawiają się w mojej głowie wątpliwości co do sensu tej znajomości. Czy dać sobie szansę, może coś się "urodzi? A może sama oczekuje tylko fizycznych wrażeń? Pozdrawiam
Temat: Brnąć w to czy nie?
Odp: Brnąć w to czy nie?
Na naszym forum obowiązuje zasada, że problemy jednej relacji opisujemy w jednym wątku.
Ty założyłeś już temat dotyczący tego związku - https://www.netkobiety.pl/t118774.html dlaczego nie kontynuujesz dyskusji tam ?
Proszę, zapoznaj się ponownie z regulaminem i stosuj się do jego zapisów/ IsaBella77