Niska samoocena - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1

Temat: Niska samoocena

W styczniu skończę 20 lat.
Mój problem polega na tym, że mama ciągle o byle co mnie się czepia, bluźni. Dzisiaj dowiedziała się dlaczego nie powiedziałam jej o wysłaniu maila do akademika, a przecież chciałam się upewnić o wpłatę na dany miesiąc. Uważa, że został źle sformułowany.Może trochę tak, przecież jak do końca nie rozumiem która wpłata jest która to mam prawo w mailu się zapytać prawda. Dzisiaj nawija i nawija. Gdy powiedziałam no co to mama drze się na mnie k.... Zabije cię! Mnie uderzyla się prawie popłakałam. Jeszcze mnie wyzywała od analfabetów za troche źle sformułowania. Uważa, że nie napisze pracy żadnej na studiach, nie zalicze kolokwium. Jeszcze mówi, że jak studia mi się nie spodobają to od razu mam ulice zamiatac, na kasę do sklepu iść czy być magazynierem. Jeszcze uważa, że skupiam się na datach urodzinych rodziny i znajomych, ale przecież to dobrze, że pamiętam o innych to co dziwnego. Nawet siostra użyła dziś słowa ja p.......! I to Jeszcze przy mnie. Mama rozpowiada, że komuś o 7 rano wysłałam życzenia a to nieprawda, kiedyś kuzynka na święta napisała to jej musiałam napisać. Ja mówiłam, że ona pierwsza a zaraz wyzwiska od klamcow i wgl, że wszystkich na około zatruwam
Przecież maturę ustna z Polaka zdałam na 100. Pisemną na ok 70. Uważa że źle sformułowany mail wskazuję na mój ubogi zasób słownictwa. Jeszcze ma do mnie pretensje dlaczego na własną rękę wysyłam wiadomości, a przecież nie mam prawa się zapytać o coś czego do końca nie zrozumiałam. Rozpowiada jeszcze ze będę ciekac po galeriach i knajpach na studiach. Ma do mnie pretensje czemu nie biegam, a kiedy mam biegać jak jest gorąco i wgl. A biegałam pod koniec zimy i dużo wczesna wiosna. Uważa, że bieganie sprawia mi trudność. Ale je lubie. W ogóle po co ma pretensje że pamiętam o urodzinach innych, jeszcze rozpowiada, że przesiaduje na fb, ale to nieprawda,ze co chwila, jakbym przy obiedzie siedziała na komórce to już rozumiem, że mogłaby tak gadać ale to już przesada wg mnie. Każda rozmowa kończy się płaczem, nie radzę sobie, z pouczaniem, wyzwaniem. Uważają że jestem wielce dorosła, a wcale tak nie jest. Fakt mówiłam tak kiedyś ale teraz już tak nie mówię. Chcę tylko żyć jak normalna dziewczyna. Dodam, że czuję się lepiej zrozumiana wśród cioć, wujków i kuzynów.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Niska samoocena

Choć może nie mówię tego zazwyczaj, to jednak tym razem wyjątek. Twoja wypowiedź przede wszystkim świadczy o bardzo młodym wieku. Nalezy przyjąć że masz te 19 lat. Jesli zdajesz maturę na dobrych wynikach i dostajesz się na studia to od razu masz odpowiedź na swoje rozterki -jesteś mądra inaczej nie zdałabyś egzaminów. Wyniki na studiach, kolokwia....rany początek z pewnością będzie trudny i nikt t nie da Ci gwarancji że nie będziesz mieć jakiejś poprawki w drugim terminie w czasie sesji, ale naprawdę to nie jest nic złego. Przede wszystkim trzeba poznać i nauczyc się systemu studenckiego. Pierwszy rok prawie zawsze jest ciężki ale spokojnie, nie ma co wpadać w większą panikę.
Praca na kasie, magazynier...czy zdajesz sobie sprawę ilu studentów pracuje w taki sposób w czasie nauki -studiowania. I czy to czyni ich gorszymi? Czy osoba która nie ma skończonych studiów  jest gorsza - NIE!
Czy jesteś kasjerką, magazynierem, sprzątaczem czy dyrektorem jesteś taka samo wartościowym człowiekiem. Jedynie co cię rózni to finanse.
Ty masz całe życie przed sobą, mnóstwo doświadczeń życiowych Cię czeka. Bądź ciekawa świata, poznawaj go, ucz się życia zarówno na sukcesach ale i z porażek wyciągaj wnioski, każda porażka jest lekcją bardzo przydatną.
Jeśli studia które wybrałaś stwierdzisz że jednak to nie to, trudno zmienisz jak setki innych studentów.
Z mamą się dogadasz. A może poproś mamę o rozmowę, szczerze i na spokojnie. Może to w jakiś sposób Ci pomoże? Próbowałaś?
A mama poucza -każda tak robi.

3

Odp: Niska samoocena
Ola_00 napisał/a:

W styczniu skończę 20 lat.
Mój problem polega na tym, że mama ciągle o byle co mnie się czepia, bluźni. Dzisiaj dowiedziała się dlaczego nie powiedziałam jej o wysłaniu maila do akademika, a przecież chciałam się upewnić o wpłatę na dany miesiąc. Uważa, że został źle sformułowany.Może trochę tak, przecież jak do końca nie rozumiem która wpłata jest która to mam prawo w mailu się zapytać prawda. Dzisiaj nawija i nawija. Gdy powiedziałam no co to mama drze się na mnie k.... Zabije cię! Mnie uderzyla się prawie popłakałam. Jeszcze mnie wyzywała od analfabetów za troche źle sformułowania. Uważa, że nie napisze pracy żadnej na studiach, nie zalicze kolokwium. Jeszcze mówi, że jak studia mi się nie spodobają to od razu mam ulice zamiatac, na kasę do sklepu iść czy być magazynierem. Jeszcze uważa, że skupiam się na datach urodzinych rodziny i znajomych, ale przecież to dobrze, że pamiętam o innych to co dziwnego. Nawet siostra użyła dziś słowa ja p.......! I to Jeszcze przy mnie. Mama rozpowiada, że komuś o 7 rano wysłałam życzenia a to nieprawda, kiedyś kuzynka na święta napisała to jej musiałam napisać. Ja mówiłam, że ona pierwsza a zaraz wyzwiska od klamcow i wgl, że wszystkich na około zatruwam
Przecież maturę ustna z Polaka zdałam na 100. Pisemną na ok 70. Uważa że źle sformułowany mail wskazuję na mój ubogi zasób słownictwa. Jeszcze ma do mnie pretensje dlaczego na własną rękę wysyłam wiadomości, a przecież nie mam prawa się zapytać o coś czego do końca nie zrozumiałam. Rozpowiada jeszcze ze będę ciekac po galeriach i knajpach na studiach. Ma do mnie pretensje czemu nie biegam, a kiedy mam biegać jak jest gorąco i wgl. A biegałam pod koniec zimy i dużo wczesna wiosna. Uważa, że bieganie sprawia mi trudność. Ale je lubie. W ogóle po co ma pretensje że pamiętam o urodzinach innych, jeszcze rozpowiada, że przesiaduje na fb, ale to nieprawda,ze co chwila, jakbym przy obiedzie siedziała na komórce to już rozumiem, że mogłaby tak gadać ale to już przesada wg mnie. Każda rozmowa kończy się płaczem, nie radzę sobie, z pouczaniem, wyzwaniem. Uważają że jestem wielce dorosła, a wcale tak nie jest. Fakt mówiłam tak kiedyś ale teraz już tak nie mówię. Chcę tylko żyć jak normalna dziewczyna. Dodam, że czuję się lepiej zrozumiana wśród cioć, wujków i kuzynów.

Witaj Ola. Miałam problem troszeczkę zbliżony, nie w takim stopniu natężenia. Też znosiłam całe lata krytykę na każdym kroku i brzydko mówiąc czepianie się z byle powodu. Tak jak Ty to robisz starałam się z tym polemizować, racjonalizować, odpierać zarzuty i przede wszystkim udowodnić mamie, że się myli a ja nie zasługuję na taką ocenę.
Miałam z tego powodu problemy, których nie zrozumie żadna osoba, która czegoś takiego emocjonalnie nie doświadczyła (albo, która nie ma hyper empatii, a na to generalnie nie ma co liczyć). Jeżeli jest się uczuciowo związanym z matką, pierwszą osoba, która uczy nas miłości i samego siebie i od niej właśnie słyszy się na codzień że ma się zerową wartość - nie może to nie być trudne.
Po czasie, gdy zrozumiałam cały mechanizm, to, że nieważne co bym zrobiła i tak będę najgorsza i to jaki problem wewnętrzny miała tak de facto moja mama tylko współczulam sobie lat szarpaniny, szukania wyjścia z sytuacji i niemożności zdystansowania się wówczas. Mówię to z perspektywy czasu. Nie wiem czy zdystansowanie się w pozycji takiej jak jesteś Ty teraz jest w ogóle możliwe.
Widzisz, miałam trochę inny charakter niż Ty chyba. Na zarzuty np. że nie biegam (co za bzdura swoją drogą) odpyskowałabym zapewne, że sama może biegać podwojnie skoro tak jej ten sport leży na sercu itp. Nie znaczy to, że pod przykrywką awantur i bronienia swojej pozycji i tak to gdzieś wewnątrz nie boli. Ty masz znacznie gorzej myślę. Jesteś chyba  za grzeczna. Nie mówię, że masz się zacząć z mamą kłócić, wręcz przeciwnie. Nauczyć się ignorować pewne uwagi. Widzę jak bierzesz do siebie przytoczone tu zarzuty, sama przed sobą się tlumaczysz, że są bezsasadne czyli jednak dopuszczasz możliwość, że idiotyczne uwagi jakie czyni Twoja mama mogły by być prawdziwe.. I pewnie tak codzień? Czy widzisz ile to energii? Ile to czasu, który mogłabyś spożytkować na coś. Jeszcze potem zapewne źle się czujesz.
Nie wiem czy to jest wykonalne, ale postaraj się po prostu założyć, że Twoja mama będzie się czepiać, bo właśnie taka jest i nie szarp się z tym, nie udowadniaj na siłę czegoś, czego jej nie udownodnisz. Jesteś młoda, masz mnóstwo ciekawych rzeczy do roboty. BJesyes chyba poskladana, bądź dalej rozważna w tym co robisz i rób swoje.

4

Odp: Niska samoocena
Ola_00 napisał/a:

W styczniu skończę 20 lat.
Mój problem polega na tym, że mama ciągle o byle co mnie się czepia, bluźni. Dzisiaj dowiedziała się dlaczego nie powiedziałam jej o wysłaniu maila do akademika, a przecież chciałam się upewnić o wpłatę na dany miesiąc. Uważa, że został źle sformułowany.Może trochę tak, przecież jak do końca nie rozumiem która wpłata jest która to mam prawo w mailu się zapytać prawda. Dzisiaj nawija i nawija. Gdy powiedziałam no co to mama drze się na mnie k.... Zabije cię! Mnie uderzyla się prawie popłakałam. Jeszcze mnie wyzywała od analfabetów za troche źle sformułowania. Uważa, że nie napisze pracy żadnej na studiach, nie zalicze kolokwium. Jeszcze mówi, że jak studia mi się nie spodobają to od razu mam ulice zamiatac, na kasę do sklepu iść czy być magazynierem. Jeszcze uważa, że skupiam się na datach urodzinych rodziny i znajomych, ale przecież to dobrze, że pamiętam o innych to co dziwnego. Nawet siostra użyła dziś słowa ja p.......! I to Jeszcze przy mnie. Mama rozpowiada, że komuś o 7 rano wysłałam życzenia a to nieprawda, kiedyś kuzynka na święta napisała to jej musiałam napisać. Ja mówiłam, że ona pierwsza a zaraz wyzwiska od klamcow i wgl, że wszystkich na około zatruwam
Przecież maturę ustna z Polaka zdałam na 100. Pisemną na ok 70. Uważa że źle sformułowany mail wskazuję na mój ubogi zasób słownictwa. Jeszcze ma do mnie pretensje dlaczego na własną rękę wysyłam wiadomości, a przecież nie mam prawa się zapytać o coś czego do końca nie zrozumiałam. Rozpowiada jeszcze ze będę ciekac po galeriach i knajpach na studiach. Ma do mnie pretensje czemu nie biegam, a kiedy mam biegać jak jest gorąco i wgl. A biegałam pod koniec zimy i dużo wczesna wiosna. Uważa, że bieganie sprawia mi trudność. Ale je lubie. W ogóle po co ma pretensje że pamiętam o urodzinach innych, jeszcze rozpowiada, że przesiaduje na fb, ale to nieprawda,ze co chwila, jakbym przy obiedzie siedziała na komórce to już rozumiem, że mogłaby tak gadać ale to już przesada wg mnie. Każda rozmowa kończy się płaczem, nie radzę sobie, z pouczaniem, wyzwaniem. Uważają że jestem wielce dorosła, a wcale tak nie jest. Fakt mówiłam tak kiedyś ale teraz już tak nie mówię. Chcę tylko żyć jak normalna dziewczyna. Dodam, że czuję się lepiej zrozumiana wśród cioć, wujków i kuzynów.

Radzę jak najszybciej opuścić rodzinne gniazdko i unikać toksycznych osób. Nawet gdyby to była najbliższa rodzina.

5

Odp: Niska samoocena
trx napisał/a:
Ola_00 napisał/a:

W styczniu skończę 20 lat.
Mój problem polega na tym, że mama ciągle o byle co mnie się czepia, bluźni. Dzisiaj dowiedziała się dlaczego nie powiedziałam jej o wysłaniu maila do akademika, a przecież chciałam się upewnić o wpłatę na dany miesiąc. Uważa, że został źle sformułowany.Może trochę tak, przecież jak do końca nie rozumiem która wpłata jest która to mam prawo w mailu się zapytać prawda. Dzisiaj nawija i nawija. Gdy powiedziałam no co to mama drze się na mnie k.... Zabije cię! Mnie uderzyla się prawie popłakałam. Jeszcze mnie wyzywała od analfabetów za troche źle sformułowania. Uważa, że nie napisze pracy żadnej na studiach, nie zalicze kolokwium. Jeszcze mówi, że jak studia mi się nie spodobają to od razu mam ulice zamiatac, na kasę do sklepu iść czy być magazynierem. Jeszcze uważa, że skupiam się na datach urodzinych rodziny i znajomych, ale przecież to dobrze, że pamiętam o innych to co dziwnego. Nawet siostra użyła dziś słowa ja p.......! I to Jeszcze przy mnie. Mama rozpowiada, że komuś o 7 rano wysłałam życzenia a to nieprawda, kiedyś kuzynka na święta napisała to jej musiałam napisać. Ja mówiłam, że ona pierwsza a zaraz wyzwiska od klamcow i wgl, że wszystkich na około zatruwam
Przecież maturę ustna z Polaka zdałam na 100. Pisemną na ok 70. Uważa że źle sformułowany mail wskazuję na mój ubogi zasób słownictwa. Jeszcze ma do mnie pretensje dlaczego na własną rękę wysyłam wiadomości, a przecież nie mam prawa się zapytać o coś czego do końca nie zrozumiałam. Rozpowiada jeszcze ze będę ciekac po galeriach i knajpach na studiach. Ma do mnie pretensje czemu nie biegam, a kiedy mam biegać jak jest gorąco i wgl. A biegałam pod koniec zimy i dużo wczesna wiosna. Uważa, że bieganie sprawia mi trudność. Ale je lubie. W ogóle po co ma pretensje że pamiętam o urodzinach innych, jeszcze rozpowiada, że przesiaduje na fb, ale to nieprawda,ze co chwila, jakbym przy obiedzie siedziała na komórce to już rozumiem, że mogłaby tak gadać ale to już przesada wg mnie. Każda rozmowa kończy się płaczem, nie radzę sobie, z pouczaniem, wyzwaniem. Uważają że jestem wielce dorosła, a wcale tak nie jest. Fakt mówiłam tak kiedyś ale teraz już tak nie mówię. Chcę tylko żyć jak normalna dziewczyna. Dodam, że czuję się lepiej zrozumiana wśród cioć, wujków i kuzynów.

Witaj Ola. Miałam problem troszeczkę zbliżony, nie w takim stopniu natężenia. Też znosiłam całe lata krytykę na każdym kroku i brzydko mówiąc czepianie się z byle powodu. Tak jak Ty to robisz starałam się z tym polemizować, racjonalizować, odpierać zarzuty i przede wszystkim udowodnić mamie, że się myli a ja nie zasługuję na taką ocenę.
Miałam z tego powodu problemy, których nie zrozumie żadna osoba, która czegoś takiego emocjonalnie nie doświadczyła (albo, która nie ma hyper empatii, a na to generalnie nie ma co liczyć). Jeżeli jest się uczuciowo związanym z matką, pierwszą osoba, która uczy nas miłości i samego siebie i od niej właśnie słyszy się na codzień że ma się zerową wartość - nie może to nie być trudne.
Po czasie, gdy zrozumiałam cały mechanizm, to, że nieważne co bym zrobiła i tak będę najgorsza i to jaki problem wewnętrzny miała tak de facto moja mama tylko współczulam sobie lat szarpaniny, szukania wyjścia z sytuacji i niemożności zdystansowania się wówczas. Mówię to z perspektywy czasu. Nie wiem czy zdystansowanie się w pozycji takiej jak jesteś Ty teraz jest w ogóle możliwe.
Widzisz, miałam trochę inny charakter niż Ty chyba. Na zarzuty np. że nie biegam (co za bzdura swoją drogą) odpyskowałabym zapewne, że sama może biegać podwojnie skoro tak jej ten sport leży na sercu itp. Nie znaczy to, że pod przykrywką awantur i bronienia swojej pozycji i tak to gdzieś wewnątrz nie boli. Ty masz znacznie gorzej myślę. Jesteś chyba  za grzeczna. Nie mówię, że masz się zacząć z mamą kłócić, wręcz przeciwnie. Nauczyć się ignorować pewne uwagi. Widzę jak bierzesz do siebie przytoczone tu zarzuty, sama przed sobą się tlumaczysz, że są bezsasadne czyli jednak dopuszczasz możliwość, że idiotyczne uwagi jakie czyni Twoja mama mogły by być prawdziwe.. I pewnie tak codzień? Czy widzisz ile to energii? Ile to czasu, który mogłabyś spożytkować na coś. Jeszcze potem zapewne źle się czujesz.
Nie wiem czy to jest wykonalne, ale postaraj się po prostu założyć, że Twoja mama będzie się czepiać, bo właśnie taka jest i nie szarp się z tym, nie udowadniaj na siłę czegoś, czego jej nie udownodnisz. Jesteś młoda, masz mnóstwo ciekawych rzeczy do roboty. BJesyes chyba poskladana, bądź dalej rozważna w tym co robisz i rób swoje.

Im szybciej to się Autorce uda, tym lepiej.
Czytałam to, jakby było o mnie. Tylko ja mam "wojnę" z matką od 35 lat... Nigdy nie będę wystarczająco dobra. 5+ a nie 6, UG a nie SGH, dwie podyplomówki, a nie doktorat itd...
Tylko rozwaliła mi w dzieciństwie poczucie własnej wartości, bo nigdy nie byłam wystarczająco dobra. Wręcz słyszałam, że została pokarana najgorszym dzieckiem na świecie, choć byłam wybitna w nauce, ale uparta i nieposłuszna...
Krytykę znoszę do dziś, ale na zmianę z "Help! Nie radzę sobie we współczesnym świecie" i muszę matce pomóc. Wtedy zastanawiam się, kto tu jest tym dorosłym...

6

Odp: Niska samoocena

kiedy matka lub ojciec silnie krytykuje dzidcko to sprowadza na tą osobe przekleństwo... to jest bardzo przykre bo to za tobą bedzie chodzić przez całe życie...

7 Ostatnio edytowany przez Chiarana (2019-09-02 12:54:15)

Odp: Niska samoocena

Olu, mam syna w Twoim wieku. Też nie raz nie dwa powiem mu, że jest odmóżdżony, ale tylko kiedy na to zasługuje (i on o tym wie).
Niemniej świętuję jego każdy, choćby najmniejszy sukces. Chwalę kiedy robi krok do przodu, usamodzielnia się, zdobywa nowe umiejętności, nowe obszary.
Może Twoja mama też tak robi, ale tego nie zauważasz, bo krytyka jest zbyt bolesna?
Jednak nie wyobrażam sobie wyzywania, ubliżania czy okrzyków pt.  zabije Cię!  do własnego dziecka!
Spróbuj w spokojnym momencie porozmawiać z mamą na spokojnie, powiedzieć jak Cię bolą takie słowa, co wtedy czujesz. Tak jak nam tutaj napisałaś.
Takie słowa na każdej matce zrobią wrażenie.

8

Odp: Niska samoocena

Dopiero dziś trafiłam na Twój, Olu, post i powiem szczerze, że włos mi się na głowie zjeżył. Jest dla mnie w pełni zrozumiałe, że tak bardzo Cię to wszystko dotyka, w końcu osoba, która powinna Cię wspierać i wlewać wiarę we własne możliwości, regularnie i w bardzo dotkliwy sposób podcina Ci skrzydła. To musi boleć.
Moim zdaniem matka ma spory problem sama ze sobą, a że Ty jesteś od niej zależna, to rekompensuje sobie własne deficyty Twoim kosztem. Nie wydaje mi się możliwe, abyś dała radę wpłynąć na zmianę jej zachowania, ale możesz zrobić wszystko, żeby jak najszybciej wyrwać się z toksycznego domu. Żeby skutki panującej w nim atmosfery, zebrały jak najmniejsze żniwo, byłoby dobrze, żebyś w miarę możliwości jak najszybciej skorzystała z pomocy psychoterapeutycznej. Jesteś jeszcze bardzo młoda, całe życie przed Tobą, obecnie możesz sobie nawet nie zdawać sprawy jak wielki balast będziesz ze sobą nosić, jeśli szybko nie odbudujesz tego, co zostało Ci tak brutalnie odebrane.

Chiarana napisał/a:

Też nie raz nie dwa powiem mu, że jest odmóżdżony, ale tylko kiedy na to zasługuje (i on o tym wie).

To NIE jest konstruktywne, a skoro tak, to czemu Twoim zdaniem ma służyć? Znam o wiele lepsze sposoby, żeby dać drugiej osobie do zrozumienia, że coś nam się nie podoba czy też czujemy się rozczarowani. 
Moim zdaniem po prostu nie ma takiej sytuacji, kiedy epitet 'jesteś odmóżdżony' czy inne w tym typie mogłyby pełnić jakąkolwiek wychowawczą rolę. Pokazują natomiast zupełną bezradność rodzica.
Przykro mi, ale w takich kwestiach jestem bardzo stanowcza i cięta.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024