Czy dalibyście ostatnią szansę? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy dalibyście ostatnią szansę?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

1

Temat: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Dzień dobry. Proszę wszystkich o radę i pocieszenie. Jestem z partnerem od 3 lat. Mamy roczną, cudowną córeczkę. Mam problemy z dzieciństwa, które powodują że jestem osobą toksyczną. Od dwóch miesięcy chodzę na terapię, pracuję nad sobą. Partner dawał mi wiele szans, sam również ma ciężki charakter, mówi że on nie umie kochać i nie jest normalnym facetem, który chce związku. Mimo
to był dobrym partnerem, troszczył się i był czuły. Dwa dni temu twierdził jeszcze że mu na mnie zależy, że będzie tęsknił gdy odejdę i nie chce abym to robiła. Stwierdził, że damy radę pracować nad sobą. Byliśmy kiedyś na wizycie u psychologa jako para. Po ostatniej awanturze, agresji i okropnej złości załamał się. Ja wiem co mogę stracić i poprosiłam o ostatnią szansę. Przeprosiłam jego i jego rodzinę. Powiedział, że nie wie czy dać mi szansę. Czy mężczyzna może dać szansę awanturnicy w trakcie leczenia swojej złości?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Proszę o słowo otuchy. Ja naprawdę chcę się zmienić bo bardzo go kocham. Chcę zmiany dla siebie, dla dziecka dla niego.

3

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Nie ma opcji, przynajmniej nie z twoim obecnym partnerem. Widać że to typowy "miły facet". Z borderką nie ma szans....wykończysz go psychicznie, czego objawy juz widać. A co u niego chodzi po glowie to moge sie tylko domyslać, na pewno nic dobrego na twój temat. Macie razem dziecko także gość jest na ciebie skazany....szkoda chlopa.

4 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-08-22 18:46:59)

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Po czym wnosisz, że mój partner jest miłym gościem? To nie jest typ pantofla. Psycholog określiła go mianem osobowości narcystycznej, choleryka. Poza tym ja się zmieniłam, bo pracuję nad sobą. Nawet toksyczni ludzie pod wpływem terapii potrafią zmienić schematy myślenia.

Poza tym wiele kłótni wynikalo z mojego fizycznego zmeczenia wynikajacego z opieki nad dzieckiem. Teraz dopiero zaczal z nia wychodzic na spacery. Przez ponad rok czasu w akzeej minucie opiekowalam sie dzieckiem. Nie mialam nigdy wolnego. I to on zaczal wyzwiska i obrazanie od najgorszych. Nie ja.

Ps i nie jestem borderką. To jest diagnoza lekarska bardzo ciezkiego schorzenia. Po prostu moi rodzice duzo sie klocili i nie mam innych wzorcow. Poza tym mam mnostwo kompleksow i to ja bardziej inicjowalam ten zwiazek niz on wiec czesto bylam zazdrosna. On mi wprost mowil ze nie mnie nie kocha bo on nigdy nikogo nie kochal. Stwierdzil ze zalezy mu mnie incjce ze mna byc itp Kobiety w takich relacjach gdzie partner nigdy o nie, nie zabiegal sa niepewne siebie i przewrazliwione na swoim punkcie.

5 Ostatnio edytowany przez Peter4x (2019-08-22 17:31:26)

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

No cóż, tylko pogratulować zdobycia faceta który wprost twierdzi że nie kocha i nigdy nikogo nie kochał. Zależy/zależało mu bo tak wygodniej niż być samemu. Jednak dla kobiety to bardzo niezręczna sytuacja. Co się stanie jak facet w końcu się zakocha ale w kimś innym?

Właśnie takie rozterki Cię teraz czekają. Możesz próbować zmienić sytuację na swoją korzyść przez radykalną zmianę nastawienia. Spróbuj go zdobyć ale w taki sposób jak kobieta zdobywa faceta a nie o niego zabiegać. Miłość przychodzi stopniowo...

Nie będzie miłości bez odpowiedniego zachowania, uśmiechu, gestów, słów, czasami nawet delikatnie zaczerwieniona ze wstydu twarz może pomóc. Osoba cały czas wredna, o paskudnym charakterze, naburmuszona i wścibska raczej nie ma szans aby się zakochać ze wzajemnością. Miłość to energia pozytywna a nie negatywna. Więc wszystkie negatywne cechy nawet w stosunku do innych osób, a widziane przez osobę która teoretycznie mogła by się zakochać, nie wywołają miłości. Jak ktoś nie potrafi nad sobą panować, jest odrażający i chamski to raczej trudno się w nim zakochać. Tylko pozytywne cechy wywołają miłość.

Oczywiście nic na siłę. Wydaje mi się że skoro ma z Tobą dziecko to raczej da Ci kolejną szansę. No ale to też zależy od tego jak został wychowany.

6

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Ten zwiazek to zly pomysl. W ogole zwiazek i dziecko jak sie jeszcze nie rozwiazalo powaznych problemow ze soba to jest beznadziejny pomysl.
Moze to ostre slowa, ale taka jest prawda.

Nie powinnas byc w tym zwiazku bo oboje macie problemy i jesli chcesz prawdziwa szanse by poprawic swoj stan to nie z druga osoba z problemami i jazdami.
Bo tak to jedyne co stworzycie to nie zwiazek, a kolejna osobe z potrzeba terapii- Dziecko.

Moze w przyszlosci jesli oboje bedziecie niezaleznie od siebie pracowac nad soba mozecie sie zejsc. Teraz? Nie sadze.

7

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Te jazdy to moja działka, nie jego. Niestety, biorę za to odpowiedzialność i zdaję sobie z tego sprawę. Również z tego, że sama pochodzę z takiej rodziny i efekty widać. On sam jazd nie miał. Byłby dla mnie motywacją. Pragnę zmiany przede wszystkim dla siebie, dla dziecka ale nie chcę się z nim rozstawać. Poza moimi jazdami, mamy wiele wspólnego. To nie jest tak, że zaklinam rzeczywistość bo wizja rozstania jest tu i teraz i desperacko się tego trzymam. To jest dla mnie ten facet. Może i nie ma nic złego w byciu samotną matką. Ale żadne z nas nie ma problemów z alkoholem, narkotykami, zdradami itp Jestem złośnicą, ale nie chce taka być:( Dla obiektywnych osób mleko się rozlało, miałam swoją szansę i koniec. Ale ja jestem w to zaangażowana i widzę sens naprawy tej relacji. Przykro mi, ale niegdzie nie jest mówione że długa przerwa i ewentualne zejście po przerwie to lepszy pomysł. Życie układa różne scenariusze i tylko tak się mówi, że jesli dwoje ludzie będzie chciało to zejdzie się ponownie. Drugiej szansy może nie być, a czas na ratowanie może być tylko teraz. Moje pytanie czy on wg tego co tu napisałam da mi ostatnią szansę. Niby powiedział dobrze, nie wiem co dalej, na razie wstrzymaj się z wyprowadzką. Poki co unikamy się, a ja chcę wyjechać na kilka dni, żebyśmy oboje nabrali dystansu.

8

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Trudno powiedzieć. Ja bym dała, zwłaszcza, że pracujesz nad sobą. Ale czy on da? Nie znam go, nie wiem.

9

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Zachowuj się tak, żeby to on zaczął trzasc portkami, że cię straci. Ty nie proś go już więcej o szansę, bo zrobiłaś to raz i wystarczy. Pomysl z wyjazdem bardzo dobry. Przestań zachowywać się jak przestraszona dziewczynka i nie posypuj głowy popiołem. Nie tedy droga. Skoro on ma cień narcystyczny, to zacznij w końcu myśleć głową, a nie emocjami.

10

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

On jest teraz na mnie przede wszystkim zły. Jak napisał ktoś wyżej nie myśli nic dobrego na mój temat. Ale emocje opadają kiedyś. Każdy racjonalnie myślący rozważy za i przeciw. Było wiele dobrych chwil, na co dzień, na wyjazdach, ale ja zawsze wszystko potrafiłam spieprzyć. Nic dziwnego, że on czuje teraz przede wszystkim wstręt. W ostatniej awanturze padło już chyba wszystko. Łącznie z błaganiem i tymi wszystkimi upokarzajacymi rzeczami jakie robi kobieta podobna do mnie. Były też rękoczyny (ciężko powiedziec kto zaczął). Uprzedzam, że to jest i nigdy nie była norma. Po prostu od dawna jest wciąż trwający konflikt z róznym nasileniem i każdy ma dość. Zostały już tylko zgliszcza ktore mogą być ostatecznym końcem, albo oczyszczeniem do budowy od zera. Powiem szczerze, że nawet już mnie się nie chce. Nawet takiej awanturnicy jak mnie nie chce się walczyć. Wszystko, każdy wątek był przyczyną konfliktu. Tematy się wyczerpały. Chcę jedynie drugiej szansy na tym syfie z całą swiadomoscia jaka opinie mają o mnie jego rodzina i mama (ale ją przeprosiłam za swoje slowa do niej, ona mnie rownież). Od wczoraj jest spokoj, unikanie się itp. Mam zamiar wyjechać do miejsca, które bardzo lubię tylko przeraża mnie samotna podroz z córeczką. Ma roczek i wszędzie jej pełno. Boję się tego zmęczenia, chwil zwątpienia że jednak się nie ułoży i tęsknoty. Z drugiej strony pobyt wśród ludzi dobrze robi każdemu.

11

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?
Aga17 napisał/a:

Te jazdy to moja działka, nie jego. Niestety, biorę za to odpowiedzialność i zdaję sobie z tego sprawę. Również z tego, że sama pochodzę z takiej rodziny i efekty widać. On sam jazd nie miał. Byłby dla mnie motywacją. Pragnę zmiany przede wszystkim dla siebie, dla dziecka ale nie chcę się z nim rozstawać. Poza moimi jazdami, mamy wiele wspólnego. To nie jest tak, że zaklinam rzeczywistość bo wizja rozstania jest tu i teraz i desperacko się tego trzymam. To jest dla mnie ten facet. Może i nie ma nic złego w byciu samotną matką. Ale żadne z nas nie ma problemów z alkoholem, narkotykami, zdradami itp Jestem złośnicą, ale nie chce taka być:( Dla obiektywnych osób mleko się rozlało, miałam swoją szansę i koniec. Ale ja jestem w to zaangażowana i widzę sens naprawy tej relacji. Przykro mi, ale niegdzie nie jest mówione że długa przerwa i ewentualne zejście po przerwie to lepszy pomysł. Życie układa różne scenariusze i tylko tak się mówi, że jesli dwoje ludzie będzie chciało to zejdzie się ponownie. Drugiej szansy może nie być, a czas na ratowanie może być tylko teraz. Moje pytanie czy on wg tego co tu napisałam da mi ostatnią szansę. Niby powiedział dobrze, nie wiem co dalej, na razie wstrzymaj się z wyprowadzką. Poki co unikamy się, a ja chcę wyjechać na kilka dni, żebyśmy oboje nabrali dystansu.


Ahh czyli to, ze nie umie kochac i ze ma osobowosc narcystyczna i jest cholerykiem to nie sa jazdy?
Oczywiscie, to jest calkiem zdrowe i normalne.

Wiadomo, ze z nim zostaniesz  i bedzie kolejne malzenstwo jak zwykle. A pozniej dziecko z problemami dorosle bedzie tez gdzies sie zalic albo powielac taki zwiazek i tak dalej i tak dalej.

Co to znaczy 'nigdzie nie jest mowione' ? Takie porady sa dla ludzi, ktorzy nie umieja zyc sami i kurczowo trzymaja sie znajomosci i dziwnych relacji. Pewnie, ze jesli sie rozejdziecie i popracujecie oboje nad soba to nic z tego zwiazku nie bedzie bo bedziecie oboje czuc sie dobrze i ktos bardziej odpowiedni sie znajdzie.
Taka jest prawda. Takie rozejscie sie przejda tylko pary, ktore naprawde do siebie pasuja i do siebie naleza. Stad ludzie wola trzymac na sile bo wiedza, ze relacja jest slaba i nastapi pojscie do przodu... I wola sie kisic w takim zwiazku niz zyc naprawde.

12

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Racja to wszystko. Znajdzie się inna dziewczyna. Nawet już jedna taka była, o którą byłam bardzo zazdrosna i miałam ku temu powody. I czułam się bardzo pokrzywdzona bo ja byłam identyczna jak ona przed tym związkiem. Beztroska, roześmiana, z dobrą pracą i mająca czas na fryzjera. Ja zostanę samotną mamą, od której będzie zależało 90% wychowania córeczki. On będzie zabierał ją na wakacje ze swoją beztroską pnową partnerką. A ja znajdę w końcu gościa, ktorego jedyną wadą będzie to że nie jest moim ex. Czuję paskudnie z tym wszystkim. Zwłaszcza, że to ja spieprzyłam. No facet mówił że ma problem z kochaniem itp Ale zamiast słow były czyny, ktore pokazywały że mu bardzo zależy. Zmienił się w 100% z egoistycznego starego kawalera w czułego partnera. Włożyłam tez mnostwo pracy i serca w budowanie rodzinnego gniazda, ale to jego mieszkanie. Jak mbędę się czuć gdy będzie korzystał z tego inna kobieta, do której nasza córka będzie przywiazana jak do mnie? Parszywie. Ludzie się rozchodzą i wcale nie mają potem lepszego życia z mitycznym lepszym partnerem. „Lepiej już było” jak mówi czeskie przysłowie.

13

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Widocznie słaba ta Twoja "miłość" skoro aby zrobić sobie lepiej musisz się na niego "wyrzygać" sorry.
Już dostawałaś niejedną szansę.
Psycholog twierdzi, że robisz postęp?

14

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?
Ela210 napisał/a:

Widocznie słaba ta Twoja "miłość" skoro aby zrobić sobie lepiej musisz się na niego "wyrzygać" sorry.
Już dostawałaś niejedną szansę.
Psycholog twierdzi, że robisz postęp?

Sama bym tego lepiej nie ujęła. Tak robię postępy. Psycholog, do tego poradniki, w chwilach zwątpienia pracuję i ćwiczę wszelkie sposoby żeby odpuszczać. Żeby nie być tym cholernym kontrolerem wszechświata itp Znalazłam czas na jogę, wróciłam do treningów, pracuję nad sobą. Dlatego żal mi teraz odpuścić. Wiadomo, że wszystko wymaga czasu ale mój partner się zamknął na mnie. To mnie wkurzało i powodowało duży ból. To nie były ciche dni, tylko czekałam na wyrok pt „chyba jednak się rozejdziemy”. To duże napięcie i rwałam włosy z glowy. Jak nie prośbą to groźbą... Efekty marne wiadomo.

15 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-08-23 12:48:01)

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Widzę, że coś robisz. Ale czy są tego efekty, czy przelewanie z pustego w próżne.. Właśnie po tym,  jak się zachowujesz gdy nie dostajesz tego czego chcesz, poznasz na jakim jesteś etapie rozwoju. Więc uszanuj jego prawo do tego że ma Cię dość. Czy teraz czy na zawsze okaże się.

16

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?
Aga17 napisał/a:

Sama bym tego lepiej nie ujęła. Tak robię postępy. Psycholog, do tego poradniki, w chwilach zwątpienia pracuję i ćwiczę wszelkie sposoby żeby odpuszczać. Żeby nie być tym cholernym kontrolerem wszechświata itp Znalazłam czas na jogę, wróciłam do treningów, pracuję nad sobą. Dlatego żal mi teraz odpuścić. Wiadomo, że wszystko wymaga czasu ale mój partner się zamknął na mnie. To mnie wkurzało i powodowało duży ból. To nie były ciche dni, tylko czekałam na wyrok pt „chyba jednak się rozejdziemy”. To duże napięcie i rwałam włosy z glowy. Jak nie prośbą to groźbą... Efekty marne wiadomo.

Facet będzie szanował kobietę z klasą która zachowuje się godnie, a nie prosi X razy o kolejną szansę. Jednak kluczem jest tu pozytywne myślenie, nastawienie  i okazywanie tego.

Zamiast prosić o kolejną szansę powiedz "wiem że nam się uda i będziemy szczęśliwi, wierzę w nas". Zamiast "ja", "ty" mów "my", "nasze" kiedy możesz. Wbrew pozorom to może pogłębić więź i dać mu dużo do myślenia.

Jakaś lekka muzyka relaksacyjna też by się przydała podczas dużego stresu, no i joga to bardzo dobry pomysł.

17 Ostatnio edytowany przez Aga17 (2019-09-09 08:58:12)

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Witam wszystkich po przerwie. Chciałam jedynie napisać dla wszystkich, którzy wątpili czy można się zmienić w stosunku do partnera jeśli się żałuje. Odpowiedź brzmi tak. Ogólnie wyjechałam dwa razy z córeczką, żeby pozwolić mu nabrać dystansu. Za pierwszym wyjazdem odrazu zaczął się odzywać, zaproponował że po nas przyjedzie, zagadywał. Widać, że tęsknił. Przyjechał po nas i wciąż był zły, czepiał się dość często ale bardzo się też starał. Za drugim wyjazdem już trochę mniej. Powiedział, że chce być z mną (z nami) ale nie potrafi wymazać z pamięci tego co między nami zaszło. Powiedział też, że się boi i uważa że nie powinien być w żadnym związku, że boi się jak dziecku przestaną wystarczać wygłupy bo on boi się relacji i zbliżeń. Wiecie co na ile w tym prawdy, a na ile kokieterii... Sorry ale mamy już dziecko i jest (była) między nami zażyłość. To jest fakt dokonany i trzeba to wziąć na klatę. Czułam, że mu zależy. To takie głupie gadanie żeby mnie zranić. Pan idealny, perfekcjonista w pracy, w sporcie i w życiu jak się okazuje...
Ogólnie staram się nie naciskać, po prostu żyjemy, wychodzimy, gotujemy, jesteśmy nawet umówieni do znajomych. Doszło do zbliżenia bardziej za moją namową. Tydzień wcześniej był bardziej skory do intymności, wczoraj już mniej. Niestety ale zabolało mnie to, jego słowa i mówienie że nie będzie już jak dawniej. Ogólnie to nikt nikogo nie  zdradził itp On zachowuje się jak zdradzona kobieta, po jakimś ciężkim przeżyciu w stylu gwałt?! Owszem ostatnia kłótnia była patologiczna wraz z rzucaniem przysłowiowych talerzy, ale to on mnie popchnął itp Nie będę go bronić, ale oboje byliśmy sprowokowani i w końcu cały żal wybuchnął. Ok, ale to ja powinnam zachowywać się teraz jak on. Za przeproszeniem dawać się łaskawie kochać. Dodam tylko, że gdy byłam tydzień z córką nad morzem i w ogóle nie inicjowałam kontaktu to on się starał... Ile miałam tam być. Sezon się skończył;) Pora wrócić do domu i mamy dziecko więc trzeba wrocic do obowiązków w domu. Nie chce też żeby on się załamał, bo ile można uciekać przed konfrontacją. Łatwo mówić, ale żebym mogła się wyprowadzić to musiałabym wydać wszystkie oszczędności i wynająć mieszkanie. Ja na jego miejscu odebrałabym to jako zdradę ostateczną... Są różne sytuacje i taka wyprowadzka w tym momencie może zadziałać jak gwóźdź do trumny. Nie wiem co robić. Nie naciskam , ale kiedy mam ochotę się przytulić to to robię. Staram się sobie odpuścić, ale pod koniec dnia nie mogę się przemóc żeby go nie przytulić czy pogłaskać. Kocham go, ale sama sobie strzelam w kolano. Wiecie co ja coraz bardziej czuję się upokorzona. To złe uczucie i nie pomoże mi w niczym.

18

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Jak dla mnie odpowiedź brzmi nie.
Z tego co piszesz, wynika, że ani między Wami nic się nie zmieniło, ani Ty się nie zmieniłaś.
Jest to również niemożliwe, że w ciągu kilkunastu dni w Tobie zaszła trwała zmiana.

19 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-09-10 19:50:13)

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?
Aga17 napisał/a:

Po ostatniej awanturze, agresji i okropnej złości załamał się. Ja wiem co mogę stracić i poprosiłam o ostatnią szansę. Przeprosiłam jego i jego rodzinę. Powiedział, że nie wie czy dać mi szansę. Czy mężczyzna może dać szansę awanturnicy w trakcie leczenia swojej złości?


Nie powinien dawać wam szansy. Problemy z młodości problemami i terapia terapią, ale rozum nadal masz i miałaś. To nie jest tak, że jesteś nieświadoma tego, co w danej chwili mówisz i robisz. "Organicznie" żadna terapia cię nie zmieni, a jedynie może zatuszować, a on chyba nie chce z kimś takim wiązać przyszłości.

20

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Moim zdaniem jeżeli facet gada bzdury, że ojeju ja nie jestem normalny i nie szukam związku to mówi to tylko dla swojego komfortu.

21

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?
filizanka13 napisał/a:

Moim zdaniem jeżeli facet gada bzdury, że ojeju ja nie jestem normalny i nie szukam związku to mówi to tylko dla swojego komfortu.

Ale czytałaś wątek w ogóle smile ?

22

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

Serio szukasz odpowiedzi na taki temat na forum? Idźcie na terapię obydwoje.

23

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?
Aga17 napisał/a:

Dzień dobry. Proszę wszystkich o radę i pocieszenie. Jestem z partnerem od 3 lat. Mamy roczną, cudowną córeczkę. Mam problemy z dzieciństwa, które powodują że jestem osobą toksyczną. Od dwóch miesięcy chodzę na terapię, pracuję nad sobą. Partner dawał mi wiele szans, sam również ma ciężki charakter, mówi że on nie umie kochać i nie jest normalnym facetem, który chce związku. Mimo
to był dobrym partnerem, troszczył się i był czuły. Dwa dni temu twierdził jeszcze że mu na mnie zależy, że będzie tęsknił gdy odejdę i nie chce abym to robiła. Stwierdził, że damy radę pracować nad sobą. Byliśmy kiedyś na wizycie u psychologa jako para. Po ostatniej awanturze, agresji i okropnej złości załamał się. Ja wiem co mogę stracić i poprosiłam o ostatnią szansę. Przeprosiłam jego i jego rodzinę. Powiedział, że nie wie czy dać mi szansę. Czy mężczyzna może dać szansę awanturnicy w trakcie leczenia swojej złości?

Mężczyzna musi awanturnicę albo bardzo kochać aby z nią żyć albo mieć dobry powód do tego (może być nim dziecko), bo życie z awanturnicą to dawanie jej niezliczonej ilości szans, raz za razem. Co wywołuje u Ciebie ataki złości?

24

Odp: Czy dalibyście ostatnią szansę?

A ja uważam, że nie powinnaś się aż tak demonizować. Ja Ci z doświadczenia powiem, że ludzie się dobierają. Twój mąż może mieć równie dużo problemów ze sobą co Ty. Ale to Ty chodzisz do psychologa! Pracujesz nad sobą i walczysz. Ja też nie jestem w łatwym związku i oboje mamy problemy, bardzo złe dzieciństwo za sobą ale mamy razem dwójkę dzieci i warto się starać. Nie skrzywdzicie tylko siebie ale też córeczkę. Myślę, że terapia dla par również bardzo by wam pomogła. Tylko nie obwiniaj się za całe zło. Jesteś wartościowa, na pewno starasz się być świetną matką i przede wszystkim pracujesz nad sobą. Powodzenia!

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy dalibyście ostatnią szansę?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024