Witam wszystkich lubię czytać forum niestety tym razem ja potrzebuje porady . Mam 33 lata i od pół roku nowego partnera. I ja i on single bez zobowiązań więc wszystko od początku szło bardzo gładko od grudnia aż tak naprawdę do teraz kiedy to minęło pół roku .
Mój facet totalnie przestał mnie zauważać :
- już bardzo rzadko odzywa się jako pierwszy A na moje wiadomości odpisuje lakoniczne
- to zawsze ja inicjuje spotkania i do niego przyjeżdżam,
- sam na spotkania nie naciska tłumacząc się ,że ma mega dużo pracy ( akurat fakt bo jego sezon )
-unika zblizen jak ognia ( od samego początku z seksem był problem, ale miał przerwę 2 lata..jakoś się udało ta sferę rozkręcić A teraz kompletnie nic:( I to do miesiąc! )
Nie jest tak, że z nim o tym nie rozmawiałam, e on twierdzi, że wszystko ok to ja psuje atmosferę i wymyślam bzdury, po prostu mawięcej na głowie i tyle ..
Dla mnie te pół roku to czas kiedy ludzie wiedzą czy chcą być razem czy nie...z jego strony zero deklaracji A teraz uniki..
Ta ozieblosc już trochę trwa I głupio przyznać, ale zdarzało mi się o to zrobić awanturę. Wygarbelam ,że skoro mnie unika to lepiej się rozstać, niech wybiera towarzystwo znajomych jeżeli nie chce ze mną być na poważnie..Po tym już całkiem traktuje mnie jak najgorsze zło.
Nie wiem czy to ratować:( To dobry chłopak I chciałam dac temu szansę, tylko czy warto skoro facet odpycha? Czy ja się poniżam próbując dalej w to iść?