Co myslicie o domowej edukacji? Znacie kogos, kto to robil? Wiecej szkody, czy pozytku?
Mieszkam w UK. Moje dziecko teraz konczy podstawowke i nie dostalo sie do szkoly. Nie wiem czy walczyc, czy sprobowac domowej edukacji przez rok.
Moze ktos ma jakies doswiadczenia?
1 2019-06-02 06:41:12 Ostatnio edytowany przez brenne (2019-06-02 06:41:36)
2 2019-06-02 09:33:36 Ostatnio edytowany przez Dagmara45 (2019-06-02 10:13:04)
Poznałam kiedyś, ale ona to robi w Polsce dla trójki dzieci z podstawówki. Najstarsze kończy ósmą klasę.
Edukacja domowa jest piękna. zależy, co w tym czasie dziecko ma robić. Opcji jest wiele. Można iść w zupełny unschooling, niech robi co chce, byle żeby zaliczyło przedmioty na koniec roku byle jak. Bo przedmioty na koniec roku trzeba zaliczyć, żeby przejść do kolejnej klasy i nie zostać cofniętym do szkoły systemowej (tak przynajmniej jest w Polsce, w UK nie mam zielonego pojęcia).
Edukacja domowa, jeśli ma polegać na tym, że realizuje cały program z podręczników, ale w domu to już trochę słabo. Warto ten czas poświęcić na to, żeby dziecko pochodziło na kursy, poznawało przede wszystkim ludzi i siebie, łapało kontakty, umiejętności społeczne.
Wiele osób ma obawy, że jak dziecko jest w edu domowej, to jest aspołeczne. Nie musi tak być, ale wymaga to więcej wysiłku niż posłanie dziecka z rana do szkoły "a reszta sama się wydarzy".
Moim zdaniem to super szansa na to, żeby czlowieka nie zniszczył system.
4 2019-06-03 10:44:01 Ostatnio edytowany przez brenne (2019-06-03 10:45:34)
Dziekuje dziewczyny za odpowiedz.
Monoceros, masz racje.
Mysle, ze ten rok pomoglby mojemu dziecku troche sie podciągnać. Jedyny problem bylby a samodyscypliną. Traktowalabym to jako powtarzanie materialu i w przyszlym roku, kiedy dzieciaki bedą znowu wymieszane, mlody mialby swiezy start prawie na rowni z innymi dziecmi.
Ustal z dzieckiem co chcesz, żeby twoje dziecko osiągnęło. Jeśli chcesz, żeby poznało podstawę programową od góry do dołu, to szkoda czasu. Ona jest przeładowana i pełna bezsensownych informacji, i nawet jeśi zmusisz kogoś do przyswojenia tej wiedzy, to ona się w większości do niczego nie przyda i szybciutko wyleci z głowy, tak więc w szkole będzie uczyć się od nowa tych samych rzeczy.
Postaw na inne sposoby: uczenie się przez odwiedzanie muzeów, wystawy, wyjścia, podróże, spotkana z ludźmi, warsztaty. Niech zdobędzie umiejętności, których nie da żadna szkoła: trening umiejętności społecznych czy chociaż joga. Niech to będzie dobry rok rozwoju a nie wmuszania w siebie informacji, które potem trzeba zwymiotować na teście, żeby dostać ładny obrazek na świadectwie.
Monoceros- m.in . taki jest plan....na razie walka a biurokracją