Romans - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

1

Temat: Romans

Mam dylemat. Chciałbym poradzić się damskiej części społeczności, co o tym sądzi. Postaram się opisać wszystko dokładnie i zwięźle.

Mam 20-kilka lat. 3 lata temu poznałem pewną kobietę, swoją współpracownicę. Była to praca zdalna, rozmawialiśmy głównie przez FB. Była otwartą do ludzi osobą. Świetnie się z nią dogadywałem od samego początku. Zazwyczaj rozmawialiśmy na tematy służbowe, ale na prywatne również, choć rzadziej, ale docieraliśmy do naprawdę głęboko skrywanych tajemnic. Po około pół roku projekt się niestety zaczął rozpadać... Rozmawialiśmy coraz mniej, każde z nas miało swoje ważne sprawy i zaczęliśmy o sobie zapominać. Minęła kolejna połowa roku i odezwała się do mnie niespodziewanie z prośbą o instrukcję naprawy jednego urządzenia. Myślałem, że to będzie tylko jednorazowy odzew, ale pomyliłem się. Kolejnego dnia znów się do mnie odezwała i zaczęliśmy konwersację, jak to się u każdego z nas żyje. Tym sposobem zaczęliśmy rozmawiać ze sobą codziennie na przeróżne tematy. Znajomość się zacieśniała, aż w końcu stwierdziłem "ona chyba coś do mnie czuje". Nie powiem, sam zacząłem postrzegać ją, jako osobę, z którą chciałbym się jeszcze bliżej poznać. Jeśli była tylko możliwość to potrafiliśmy przegadać cały dzień i całą noc. Po kilku miesiącach takich rozmów stwierdziłem, że wypadałoby się spotkać. Nie chciałem tracić tyle czasu na znajomość, która opierałaby się wyłącznie na rozmowie. Zaproponowałem spotkanie. Zgodziła się. Byłem przeszczęśliwy! Spotkaliśmy się za kilka dni. Przywitaliśmy się czułym przytulasem. Po kilku godzinach u niej zbliżyła się do mnie i zaczęliśmy się namiętnie całować. Tak naprawdę to nie spodziewałem się niczego. Być może po prostu wypilibyśmy herbatę i tyle. Tymczasem nasza pierwsza randka przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Ona wiedziała, że nie mam doświadczenia z kobietami i sama była inicjatorką tej i praktycznie wszystkich kolejnych rzeczy. Na następnej randce pokazała mi, że przecież guziki od jej sweterka można rozpiąć. Na kolejnej chciała sprawdzić, co skrywam pod spodniami. Na jeszcze kolejnej już całkowicie pozbyliśmy się ubrań. Niby wszystko wygląda pięknie, ale w międzyczasie okazało się, że ona ma męża, którego skrywała pod nazwą "współlokator". Nie spotkałem się z nim twarzą w twarz jeszcze bardzo długo, bo ulatniałem się, zanim wracał z pracy. Pewnego razu, jak tak rozmawialiśmy na jego temat, to stwierdziła, że ich małżeństwo jest w sumie tylko na papierze. Wzięli ślub cywilny, gdy już go nie kochała, tylko po to, aby bez problemu mogli załatwiać wzajemnie sprawy u lekarza, w urzędzie itd. Jak mi o nim pierwszy raz opowiadała to odniosłem wrażenie, że jest na niego zła, że źle się wobec niej odnosił czy coś w tym stylu. Mimo wszystko stwierdziła, że żyją jak starzy przyjaciele. Z przyzwyczajenia mieszkają razem. Każde z nich śpi w osobnym pokoju, a zaczęło się to ponoć jeszcze lata przed ślubem, gdy miłość wygasła. Kiedy już go poznałem to zdziwiłem się, bo był to bardzo porządny, przyjacielski i inteligentny człowiek. Z kolejnymi randkami tylko utwierdzałem się w tym przekonaniu. On oczywiście o nas nie wiedział, bo cała namiętność odbywała się, kiedy był w pracy. Po prostu zostawałem jeszcze na obiad, pogaduszki i tak do późnej nocy. Z czasem zacząłem mieć wyrzuty sumienia i było mi po prostu go żal. Coś we mnie pękło natomiast ostatniego razu, gdy na moich oczach dali sobie dziubka. Niby nic wielkiego, bo cmoknęli się tylko, ale strasznie mnie to ubodło. Bardzo ją kocham i nie chciałbym jej stracić, ale zaczyna mnie to przerastać...
Dodam jeszcze tylko, że ona jest ode mnie prawie 20 lat starsza. On z kolei jest starszy od niej o ponad 20 lat.
No i teraz pytanie: jak to widzicie? Powiedzieć mu o wszystkim? Rozejść się w tajemnicy? Czy pozostawić wszystko tak, jak jest?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Romans

Daj sobie z nią spokój bo będziesz tylko odskocznia do niby jej zepsutego związku a to są tylko bzdury . Olej to i zacznij się rozglądać za innymi pannami bo stracisz tylko czas i zdrowie .

3

Odp: Romans

Jak Ty tak serio a nie są to tylko fantazje 20 latka to na kolejne spotkanie przyniesie bukiet w podziękowaniu za mile chwile i zakoncz to.
Bo ona ma romans za przyzwoleniem i wiedzą męża który pewnie ma swoje powody by na to przystać.
No chyba że odpowiada Ci kontakt z nimi na ich zasadach.:)

4

Odp: Romans

Nic mu nie mów, ich związek to nie jest Twoja sprawa, nie ma sensu wchodzić im z butami w życiu, zresztą nie wiadomo jak zareaguje, to może się obrócić przeciwko Tobie. Na Twoim miejscu po prostu odpuściłabym sobie dalsze relacje z tą kobietą.

5 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-05-20 11:13:16)

Odp: Romans

Przecież ten gość wie:) jakby to był skryty romans nie przedstawiała by ich sobie i nie ryzykowala sprowadzając go do domu

6 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2019-05-20 13:10:18)

Odp: Romans
Mentol napisał/a:

...
Mam 20-kilka lat. 3 lata temu poznałem pewną kobietę, swoją współpracownicę...
Dodam jeszcze tylko, że ona jest ode mnie prawie 20 lat starsza. On z kolei jest starszy od niej o ponad 20 lat.
No i teraz pytanie: jak to widzicie? Powiedzieć mu o wszystkim? Rozejść się w tajemnicy? Czy pozostawić wszystko tak, jak jest?

Dzieciaku, seks ci przesłonił do reszty komórki mózgowe. Nie dosyć,  źe prawie  z mamuśką,  wziąwszy pod uwagę  jej  wiek,  to jeszcze za przyzwoleniem tatuśka,  albo dziadziusia,  też wziąwszy pod uwagę jego wiek

7

Odp: Romans

Serio wierzysz, ze ktokolwiek bralby slub z przyzwyczajenia? Serio? Serio? Taka naiwnosc...

8

Odp: Romans
Mentol napisał/a:

No i teraz pytanie: jak to widzicie? Powiedzieć mu o wszystkim? Rozejść się w tajemnicy? Czy pozostawić wszystko tak, jak jest?

piszesz że kochasz, czyli gdyby była wolna, zakładałbyś związek z nią? nie wyobrażam sobie ich rozejścia się, zwłaszcza jeśli piszesz "Kiedy już go poznałem to zdziwiłem się, bo był to bardzo porządny, przyjacielski i inteligentny człowiek" i może być w wieku około 60-70 lat, jeśli masz wyrzuty sumienia możesz zakończyć tę relację.

9

Odp: Romans

Dla mnie to wygląda tak: starszy pan już nie może, a pani ma swoje potrzeby. Być może nawet dzieje się to za jego przyzwoleniem. Dodatkowo pani dowartościowuje się tym, że może jeszcze być atrakcyjna dla młodego, niedoświadczonego chłopaka.

Ot, tak właśnie wyglądają po latach związki, w których kobieta jest młodsza od partnera o 20 lat.

10 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-05-20 12:57:46)

Odp: Romans

Jeśli wystarcza Ci seks raz na jakiś czas i rozmowy o pupie Maryni, to kontynuuj.

Jemu nie mów, przypuszczalnie już o tym wie.

11

Odp: Romans

Zawsze możesz spytać jak to jest czy mąż wie i zgadza się czy nie ,ale czy uzyskasz szczerą odpowiedź od tej kobiety ich związek ich sprawa Ty raczej jesteś tymczasowy i zaangażowałeś się jakoś wkręcasz sobie 'wielkie uczucie" raczej bez przyszłości z coraz większym rozczarowaniem i frustracją w tle.
Twój wybór być "czasoumilaczem" albo odchodzisz .Nabrałeś trochę doświadczenia za to możesz być wdzięczny nie licz na coś więcej od tej kobiety.Nie znaczy to też że masz do czynienia z jakimś kobietą potworem każdy sobie radzi jak umie a czasem nie radzi i zdradza.

12 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-05-20 14:27:08)

Odp: Romans
żyworódka napisał/a:
Mentol napisał/a:

...
Mam 20-kilka lat. 3 lata temu poznałem pewną kobietę, swoją współpracownicę...
Dodam jeszcze tylko, że ona jest ode mnie prawie 20 lat starsza. On z kolei jest starszy od niej o ponad 20 lat.
No i teraz pytanie: jak to widzicie? Powiedzieć mu o wszystkim? Rozejść się w tajemnicy? Czy pozostawić wszystko tak, jak jest?

Dzieciaku, seks ci przesłonił do reszty komórki mózgowe. Nie dosyć,  źe prawie  z mamuśką,  wziąwszy pod uwagę  jej  wiek,  to jeszcze za przyzwoleniem tatuśka,  albo dziadziusia,  też wziąwszy pod uwagę jego wiek

Moim zdaniem, to ten sam troll, którego temat o marzeniu o trójkącie w oparach emocjonalnego zaangażowania na jakiś czas, które nakazało mu spytać o radę, by wilk był syty i wilk był cały. smile
Obiecałem, że tam już nie wrócę. Słowa dotrzymuję. smile

13

Odp: Romans

Ja też uważam, że to jakiś troll.

14

Odp: Romans
Ela210 napisał/a:

Przecież ten gość wie:) jakby to był skryty romans nie przedstawiała by ich sobie i nie ryzykowala sprowadzając go do domu

Śmiem twierdzić, że nie wie. Oficjalnie jestem synem jakiegoś jej dawnego znajomego. Ona czasem pomaga mi na studiach, a czasem ja przyjadę do nich coś pomóc lub naprawić. Taką mamy wymówkę. To prawda, ale czasami chodzi głównie o spotkanie i bliskość. Na samym początku, gdy podjęliśmy temat męża to zaznaczyła, że prosi mnie o dyskrecję. Gdy spytałem o ewentualną możliwość nakrycia nas to stwierdziła, że pewnie skończyłaby pod mostem. Zaraz potem wywróciło jej żołądek do góry nogami. Zawsze, gdy on już jest w domu to trzyma się ode mnie z daleka i za nic nie pozwoli się nawet dotknąć.

Lady Loka napisał/a:

Serio wierzysz, ze ktokolwiek bralby slub z przyzwyczajenia? Serio? Serio? Taka naiwnosc...

Jest to bardzo mało prawdopodobne moim zdaniem. Jeśli chodziłoby tylko o to, to ona na pewno by tego nie zrobiła. Jednak wspominałem już, że chodzi o kwestie prawne, urzędnicze itd. Z tego, co mi mówiła to oboje nie dogadują się z siostrą męża. Dom, w którym mieszkają jest po jego rodzicach. Gdyby coś mu się stało i nie mieliby ślubu to ta siostra mogłaby ją z miejsca wykurzyć. Poza tym ona ma charakterek, no i siostrze pewnie też się nie podoba, że taka młoda uczepiła się jej brata.

nudny.trudny napisał/a:

piszesz że kochasz, czyli gdyby była wolna, zakładałbyś związek z nią?

Od razu! Wiem, że dla niektórych pewnie różnica wieku byłaby barierą nie do przeskoczenia, ale mi to jakoś nie robi różnicy. Sam się w sumie sobie dziwię, bo nigdy bym nawet nie pomyślał, że mógłbym mieć kobietę starszą od siebie.
Ona za to powtarzała mi, że zawsze wolała starszych mężczyzn, bo jej rówieśnicy nie mieli nigdy niczego ciekawego do powiedzenia. Jak to się mówi... Jest sapioseksualna?

Capricornus napisał/a:

Dla mnie to wygląda tak: starszy pan już nie może, a pani ma swoje potrzeby. Być może nawet dzieje się to za jego przyzwoleniem. Dodatkowo pani dowartościowuje się tym, że może jeszcze być atrakcyjna dla młodego, niedoświadczonego chłopaka.

Jeśli by tak właśnie było to kobiety moim zdaniem nigdy nie będą mieć problemu, żeby kogoś wyrwać na seks. Tym bardziej, że jej nic nie brakuje, dba o siebie i chodzi na siłownię. Gdy jest w potrzebie to wiem, że potrafi się sobą zająć na własną rękę. Odkąd pamiętam to zdarzyło się tak w sumie tylko kilka razy i to za sprawą naszych pikantnych rozmów. Dużo naszych spotkań obyło się bez niczego, ale zazwyczaj wtedy źle się czuła albo nawet była chora. Zresztą wiele razy, jak akurat miała okres to zajęła się mną, a siebie w tym czasie nie dała nawet dotknąć.
Z tego, co mi wiadomo to jedną z przyczyn, przez którą nie śpią razem to, to że pewnego razu on zamiast zająć się nią, to zaczął sam się masturbować pod kołdrą. W sumie nie dziwię się jej oburzeniu, ale pewnie tak, jak powiedziałaś, nie chciał mu stanąć...

Cyngli napisał/a:

Jeśli wystarcza Ci seks raz na jakiś czas i rozmowy o pupie Maryni, to kontynuuj.

No właśnie nie wystarcza... Szlag mnie trafia i to nie tylko z tego powodu. Rozmowy z nią są akurat na poziomie. Ona ma swoje zainteresowania, o których potrafi ciekawie opowiadać. Potrafimy dyskutować nawet na bardzo głębokie, filozoficzne tematy. U niej nigdy nie ma rozmowy w stylu "ten aktor, który mi się tak podoba ma kolejną żonę" albo "u mojej sąsiadki są meble takie, ściany takie i sprzęt taki - ciekawe skąd na to wzięła pieniążki?".

Excop napisał/a:

Moim zdaniem, to ten sam troll, którego temat o marzeniu o trójkącie w oparach emocjonalnego zaangażowania na jakiś czas, które nakazało mu spytać o radę, by wilk był syty i wilk był cały. smile
Obiecałem, że tam już nie wrócę. Słowa dotrzymuję. smile

Wiem, jak to wygląda w necie, ale jestem całkiem inną osobą. Niektórym w głowie się nie mieści, że ludzie potrafią mieć problemy rodem z "Trudnych spraw". Cieszę się, że trzymasz się swojego zdania smile

ulle napisał/a:

Ja też uważam, że to jakiś troll.

Wiem, że 10-15 lat temu Internet wyglądał całkowicie inaczej, a teraz każde dziecko mające dostęp do niego potrafi wypisywać pierdoły, ale pozwólcie się wyżalić i zapytać o zdanie normalnemu człowiekowi...

15

Odp: Romans

Jeśli Ci nie wystarcza to, co masz teraz, to jedyna opcja dla Ciebie, to zakończenie tej relacji. Przykro mi.

Zrób to jak najszybciej, im dłużej zwlekasz, tym bardziej później będzie bolało.

16

Odp: Romans
Szary80 napisał/a:

Daj sobie z nią spokój bo będziesz tylko odskocznia do niby jej zepsutego związku a to są tylko bzdury . Olej to i zacznij się rozglądać za innymi pannami bo stracisz tylko czas i zdrowie .

Dokładnie.
Te wszystkie łzawe opowiastki kurewek puszczających się na boku, które trzyma w małżeństwie tylko dziecko albo coś tam
i jeszcze lepsze historyjki alfonsów zdradzających swoje żony, którzy obiecują cichodajkom cuda wianki i złote góry...
Ja rozumiem że młody wiek, ja rozumiem że pierwszy raz, ja rozumiem wszystko, naprawdę rozumiem doskonale,
ale posłuchaj rad starszych i zakończ to najszybciej jak możesz, bo tylko ryjesz sobie banię tym pseudo związkiem
i być może niszczysz czyjeś życie przy okazji.

17

Odp: Romans
Mentol napisał/a:
Capricornus napisał/a:

Dla mnie to wygląda tak: starszy pan już nie może, a pani ma swoje potrzeby. Być może nawet dzieje się to za jego przyzwoleniem. Dodatkowo pani dowartościowuje się tym, że może jeszcze być atrakcyjna dla młodego, niedoświadczonego chłopaka.

Jeśli by tak właśnie było to kobiety moim zdaniem nigdy nie będą mieć problemu, żeby kogoś wyrwać na seks. Tym bardziej, że jej nic nie brakuje, dba o siebie i chodzi na siłownię. Gdy jest w potrzebie to wiem, że potrafi się sobą zająć na własną rękę. Odkąd pamiętam to zdarzyło się tak w sumie tylko kilka razy i to za sprawą naszych pikantnych rozmów. Dużo naszych spotkań obyło się bez niczego, ale zazwyczaj wtedy źle się czuła albo nawet była chora. Zresztą wiele razy, jak akurat miała okres to zajęła się mną, a siebie w tym czasie nie dała nawet dotknąć.
Z tego, co mi wiadomo to jedną z przyczyn, przez którą nie śpią razem to, to że pewnego razu on zamiast zająć się nią, to zaczął sam się masturbować pod kołdrą. W sumie nie dziwię się jej oburzeniu, ale pewnie tak, jak powiedziałaś, nie chciał mu stanąć...

Oczywiście, że kobiety nigdy nie będą mieć problemu, żeby kogoś wyrwać na seks. Tylko nie każda chce tylko seksu. Ciebie wyrwała, bo całą resztę ma z mężem, a TY jesteś jej potrzebny właśnie do seksu. Jesteś tak naiwny, że aż przykro czytać. Ślub ze względu na przyjaźń, przyzwyczajenie? Przeczytaj jeszcze raz, co sam napisałeś: ona boi się, że wyląduje pod mostem, bo gdyby nie papier, to nie miałaby nic. Czyli mąż służy jej do tego, żeby zapewnić jej byt materialny, a Ty służysz jej do zaspokajania jej osobistych potrzeb seksualnych. W ten sposób ma wszystko, czego jej potrzeba.

18 Ostatnio edytowany przez ulle (2019-05-20 19:59:46)

Odp: Romans

Skoro upierasz się przy tym, że nie jesteś trollem, to ok, niech tak będzie.
Napiszę więc jak widzę twój problem.
Mówiąc prosto z mostu naciales się na zwykłą kure..w..ke, która zdradza swojego męża.
Starego męża trzyma się oczywiście rękami i pazurami, bo on zapewnia jej dach nad głową i kto wie czy nie jest też nieźle dziany.
Nie sądzę, żebyś był pierwszym jej boczniakiem.
Mąż starszy od niej o wiele lat, więc pewnie i schorowany, tymczasem ona ma dużo wolnego czasu, więc lata na siłownię, pindrzy się, no jest zadbana po prostu i co jakiś czas zapoluje sobie na jakiegoś boczniaka trzymając go oczywiście na bezpieczny dystans, bo po co jej jakieś problemy.
Czym innym bowiem jest dążenie do związania się z boczniakiem, planowanie z nim życia, a czym innym jest spotykanie się raz na jakiś czas w celu pobzykania sobie na boku.
Ta kobieta starzeje się, chociaż ratuje się jak może, niemniej jednak ona doskonale wie o tym, ile dokładnie ma lat. Posiadanie 20 lat młodszego od niej kochanka bardzo ją dowartosciowuje, chociaż nie twierdzę, że ona cię nie lubi albo że nie lubi z tobą pogadać, szczególnie że jesteś też inteligentny.
Takich puszczających się na boku żon dużo starszych od nich facetów jest mnóstwo. To zwykle ku...
No chyba że ty masz inny system wartości niż ja i nie razi cię to, że ta kobieta okłamuje jakiegoś człowieka, po czym uśmiecha się do niego czule, daje mu dzióbka nawet w twojej obecności i jak gdyby nigdy nic urządza pod dachem męża jakieś przedstawienia teatralne. Musi być bardzo bezczelna i pewna swojej pozycji w tym małżeństwie i chyba nie pierwszy raz przyprowadza do domu osobistego boczniaczka.
Może ty nie widzisz w takim jej postępowaniu niczego niewłaściwego? Pojęcia nie mam, jakim jesteś człowiekiem, a w swoim życiu już wiele razy przekonałam się, że ludzie bywają naprawdę bardzo różni.
Jeśli jednak pozostało ci trochę oleju w głowie, to zakończ te historię, bo cała ta sprawa bardzo cię zepsuje i potem ciężko ci będzie ułożyć sobie życie osobiste z jakąś kobietą. Podświadomie będziesz szukał albo łatwych kobiet, albo wplatywal się w związku z jakimiś wariatkami, albo sam wprowadzisz niezdrowy ferment do każdego swojego związku, a potem będziesz się dziwił dlaczego nie układa ci się z kobietami.
Chodzi mi po prostu o to, żebyś nie zaczynał swojego dorosłego życia od taplania się w bagnie.
Bądź też przekonany o tym, że ta mężatka szybko znajdzie kolejnego boczniaka, któremu będzie opowiadała o tym, jak to jej staremu nie staje.
Jeszcze jedno- chodzi o siostrę tego jej męża. Podejrzewam, ze swego czasu on zostawił swoją starą żonę, żeby związać się z tą twoja kochanką. Może siostra tego starego młodzieńca ma już swoje lata i kiedyś obserwowała akcje pt brat żeni się z młodą kobietą i miała oczywiście wyrobione zdanie na temat wybranki brata. Należy więc sądzić, że czas i obserwacja małżeństwa brata tylko utwierdziły ja w poglądach na temat bratowej.
Moja rada wiec- nie lekceważ tego, co siostra męża sądzi na temat tej kobiety. Ty oczywiście trzymasz stronę kochanki, ale czasem lepiej jest mieć oczy szeroko otwarte  i uważnie słuchać, co mówią ludzie. Czasem to istna skarbnica wiedzy.

19

Odp: Romans
Mentol napisał/a:
Excop napisał/a:

Moim zdaniem, to ten sam troll, którego temat o marzeniu o trójkącie w oparach emocjonalnego zaangażowania na jakiś czas, które nakazało mu spytać o radę, by wilk był syty i wilk był cały. smile
Obiecałem, że tam już nie wrócę. Słowa dotrzymuję. smile

Wiem, jak to wygląda w necie, ale jestem całkiem inną osobą. Niektórym w głowie się nie mieści, że ludzie potrafią mieć problemy rodem z "Trudnych spraw". Cieszę się, że trzymasz się swojego zdania smile

ulle napisał/a:

Ja też uważam, że to jakiś troll.

Wiem, że 10-15 lat temu Internet wyglądał całkowicie inaczej, a teraz każde dziecko mające dostęp do niego potrafi wypisywać pierdoły, ale pozwólcie się wyżalić i zapytać o zdanie normalnemu człowiekowi...

Aluzju poniał. wink

20

Odp: Romans

Widzę, że wyrok jest jednoznaczny. Jednak kilka rzeczy chciałbym jeszcze uściślić.

ulle napisał/a:

Starego męża trzyma się oczywiście rękami i pazurami, bo on zapewnia jej dach nad głową i kto wie czy nie jest też nieźle dziany.

Jeśli chodzi o finanse to na pewno się u nich nie przelewa. Powiedziałbym, że żyją przeciętnie, a może nawet poniżej przeciętnej. Na jakąś droższą rzecz musieliby długo odkładać pieniądze.

ulle napisał/a:

Nie sądzę, żebyś był pierwszym jej boczniakiem.

Jeśli jej wierzyć to przede mną prawie 10 lat nie miała seksu. W czasie, kiedy z mężem się już tylko "przyjaźniła" to realizowała się zawodowo.

ulle napisał/a:

Mąż starszy od niej o wiele lat, więc pewnie i schorowany

O dziwo nie. Mimo 65 na karku to chłop w sile wieku i chyba nic mu nie dolega poza lenistwem.

ulle napisał/a:

Czym innym bowiem jest dążenie do związania się z boczniakiem, planowanie z nim życia, a czym innym jest spotykanie się raz na jakiś czas w celu pobzykania sobie na boku.

Próbowałem się jej wypytać, jak nas widzi za kilka lat. Niestety odpowiedź mnie trochę zmartwiła, bo stwierdziła, że woli nie planować takich rzeczy, co ma się wydarzyć, to się wydarzy. Czy to nie jednoznaczna odpowiedź?

ulle napisał/a:

No chyba że ty masz inny system wartości niż ja i nie razi cię to, że ta kobieta okłamuje jakiegoś człowieka, po czym uśmiecha się do niego czule, daje mu dzióbka nawet w twojej obecności i jak gdyby nigdy nic urządza pod dachem męża jakieś przedstawienia teatralne.

Nie podoba mi się to, że osoba, którą polubiłem jest tak traktowana, jakby nie patrzeć, przez najbliższą osobę w swoim życiu. Zwykła męska solidarność podpowiada mi, że wypadałoby mu coś o niej wspomnieć. Poza tym po Waszych postach czuję się, jakbym został po prostu wykorzystany.

ulle napisał/a:

Musi być bardzo bezczelna i pewna swojej pozycji w tym małżeństwie i chyba nie pierwszy raz przyprowadza do domu osobistego boczniaczka.

Mówisz, jakbyś ją znała. Jest uparta i wie, jak postawić na swoim. Jest też wygadana i prawie z każdym potrafi się porozumieć.
Właśnie dzięki niej praktycznie codziennie odwiedzają ich jacyś znajomi, przyjaciele czy sąsiedzi. Tym samym, gdy ktoś nowy zaczął do niej przyjeżdżać, co jakiś czas to nie wzbudziło to podejrzeń.

ulle napisał/a:

Podejrzewam, ze swego czasu on zostawił swoją starą żonę, żeby związać się z tą twoja kochanką.

Nigdy tak na to nie spojrzałem... Muszę zgłębić temat, ale jeśli tak będzie to sprawa jest oczywista.

ulle napisał/a:

Moja rada wiec- nie lekceważ tego, co siostra męża sądzi na temat tej kobiety. Ty oczywiście trzymasz stronę kochanki, ale czasem lepiej jest mieć oczy szeroko otwarte  i uważnie słuchać, co mówią ludzie. Czasem to istna skarbnica wiedzy.

Dziękuję za cenną informację.

Przyszła mi teraz do głowy jeszcze jedna istotna rzecz, o której zapomniałem. Mianowicie ona była już 2 razy w ciąży. Obie straciła w ciągu kilkunastu tygodni. Jej zdaniem mąż też przez to zaczął na nią gorzej patrzeć, jak na kobietę.

21

Odp: Romans

Ja osobiście uważam, że nie ma rzeczy niemożliwych i oczywiście że można spotkać prawdziwą miłość będąc w nieudanym małżeństwie.
No ale sam widzisz, że ona od niego nie chce odejść.
Chcesz, to pogadaj z nią szczerze. Powiedz co czujesz i czego byś chciał. Czy ona coś czuje do Ciebie? Choć prawdę mówiąc, na jej miejscu, też nie chciałabym związać się z młodszym o 20 lat facetem. Bałabym się opinii, bałabym się tego co taki gówniarz może mi oferować, tego że nagle coś mu się odmieni w głowie, w końcu jestem jego pierwszą, bałabym się że z każdym rokiem ja będę wyglądała coraz gorzej, a on wciąż będzie młody. Próbuję postawić się na jej miejscu i myślę że romans - ok (co nie znaczy że popieram zdradę, nie o to chodzi), ale nie odeszłabym od męża dla takiego smarkacza (wybacz), to byłoby głupie, w końcu to dwa zupełnie różne poziomy, różnica pokoleń. Z tego co piszesz to myśląca, inteligentna kobieta - NA PEWNO, uwierz, rozmyślała także o tym.

22

Odp: Romans

Pogadać, zapytać... Niby takie proste, ale jednocześnie takie trudne. W każdym razie to najlepszy sposób.
Opinii publicznej na pewno się nie boi. Jeśli ktoś miałby jakieś "ale", to ona zaraz go naprostuje.
Ona mówi, że kocha. Widzę po niej, że to prawda. Mam jednak pewne obawy, że jest dobrą aktorką, widząc to, co robi z mężem...

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024