granica rozsadku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

Temat: granica rozsadku

Witajcie.
Zauważyłam że od pewnego czasu na wizażu jest wysyp tematów odnosnie oglądających się partnerów za dziewczynami, przykrych komentarzy, niemiłych zachowań rujnujących samoocenę naszych tż lub tż'ek
Postanowiłam założyć konto i sama również zaczerpnąć porad ponieważ mój problem wygląda podobnie a jednak trochę inaczej, nie chciałam się nikomu wciskać w wątki więc postanowiłam napisać swój pierwszy post i przestać być bacznym obserwatorem
Ja i on. Rok i siedem miesięcy. Wszystko fajnie, on dla mnie dobry, ja dla niego raczej też.
Oprócz pewnych zachowań których chyba nie do końca jestem w stanie zrozumieć.
1. Mój chłop gra dużo w gry. Gra samymi babami, a wiadomo jak one tam wyglądają. Kiedyś na imprezie na której trochę popił powiedział, że on lubi grać kobietami ponieważ lubi patrzeć na kobiece tyłki  Oczywiście wyszliśmy z imprezy i zadałam mu pytanie o co chodziło, po co, co to miało na celu. Stwierdził, że myślał, że to będzie śmieszne ale wyszło inaczej i że wcale tak nie jest jak powiedział, że to czysta głupota która nie ma odzwierciedlenia z rzeczywistością. Przeprosił i powiedział że to było głupie no ale on ma takie głupie żarty. I że gra kobietami bo są lepszymi postaciami a nie dlatego, że w głowie mu jakieś wyrysowane tyłki i że to tylko gry.
2. Sytuacja w klubie. Siedzimy: ja, jego kumpel, kumpla dziewczyna, i on. Dziewczyna kumpla idzie potańczyć i zostajemy we trójkę. Niedaleko nas zaczyna "odważniej" tańczyć inna dziewczyna, jego kumpel szturcha go ręką i mówi patrz, patrz jak tańczy. Oczywiście mój facet wpatrzony w tamten punkt. Jego kumpel uśmiecha się do mnie, a ja mówię do tża żeby tylko się nie zakochał. On nic nie odpowiedział, ale nadal głowa przekręcona w tamtą stronę. Jego kolega dodał że bardzo ciekawe drinki mają w ofercie (za tą dziewczyną był bar) i śmiał się. Wyszłam z klubu po imprezie i spytałam co to za zachowanie, że dla mnie to żenada, siedzę obok i po co takie rzeczy. Stwierdził, że spojrzał jak mu kumpel powiedział, a że patrzył w tamtą stronę po prostu potem i że nie było na co tam patrzeć bo kobieta tylko tańczyła i że przesadzam i wmawiam mu coś, czego nie było.
3. W kłótniach mój chłopak potrafi powiedzieć dużo nieprzyjemnych rzeczy. Twierdzi, że to przez złość i przez to że chce mnie wkurzyć i atakuje w te czułe punkty. Ostatnie 3 miesiące mocno się kłócimy i mówi że czasami nie wytrzymuje i puszczają hamulce. Zdarzyło mu się powiedzieć że on lubi sobie popatrzeć na inne kobiety i że on nie będzie tego ukrywał i że ostatnio zaczął zauważać inne kobiety przez to jak między nami jest źle, bo gdyby było normalnie to miałby to gdzieś jak wcześniej. Potem jak znów się o to spytałam to powiedział że to tylko gadanie po zdenerwowaniu i że w ogóle inne kobiety go nie interesują (swoją drogą temat podobny do jednej z wizażanek ostatnio)
4. Widziałam u niego na fb że wchodzi na profile innych kobiet. Niektóre to znajome, niektóre jego ex, niektóre z którymi się spotykał.
5. Po jakichś 3 miesiącach związku w wyszukiwaniach na instagramie bodajże widziałam że wyszukiwał po hasztagu "milfy". Spytałam co to jest, stwierdził że to było mocno przed naszym związkiem i że nie będzie się tłumaczył z czegoś, co było przede mną, ale mi się lampka zapaliła, bo dziwne żeby to aż tyle wisiało w wyszukiwaniach. Nie mam nic do porno, jak chce to niech ogląda, ale żeby wyszukiwać na instagramie takich kobiet? Nie rozumiem, one w jakiś sposób są bardziej osiągalne niż te gwiazdy porno. Swoją drogą porno na samym początku oglądał bardzo dużo, ale nie rzutowało to na seks ze mną, więc nie czepiałam się o to.
6. Nasz chyba bodajże 1 seks, miałam na sobie body a on zareagował tylko na to "co to jest?" bardziej z takim śmieszkowaniem niż satysfakcją. Potem tłumaczyl że nie wiedział co to jest () i że nigdy nie widział takiego body na żywo. A ja czułam się skrępowana że może wyglądałam mało pociągająco.

Oprócz tych sytuacji nie dawał mi powodów do zmartwień odnośnie innych kobiet. tż jest człowiekiem z natury miłym, bardzo przejmuje sie opinią innych, dla wszystkich chce być jak najmilszy - stąd też patrzę na jego zachowania w stosunku do kobiet z dystansem, bo wiem że nie ma nic złego na celu, że taki ma charakter zbyt miłego jak dla mnie człowieka. Ma problemy z asertywnością również. Nigdy oprócz aktorek nie wypowiadał się o kobietach na żywo sam z siebie - chyba ze go spytalam co mysli o jakiejs.
Tylko te zachowania... Nie wiem i nie rozumiem. Niby już tyle jestesmy ze soba a on nie widzi w pewnych rzeczach nic zlego. Mam wrazenie jakby czasami odlaczal mu sie mozg i nie myslal o tym, co mowi. Czy to ja jestem czepliwa? Moze nie powinnam az tak zwracac uwagi i az tak lapac go za slowka? Kocham go, ale czasami takimi tekstami apropo tylkow rujnuje moja pewnosc siebie bo jestem szczupla i wiadomo ze raczej tylka jak Niki Minaj miec nie bede  ale dobrze mi z tym i wiem ze jestem wyjatkowa w inny sposob. Tylko ta cielesnosc to jakas zmora wszechczasow

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez CatLady (2019-03-22 20:53:22)

Odp: granica rozsadku

Polecą zaraz komentarze, ze to nic takiego, że masz niską samoocenę itd - już sporo takich wątków było.

A ja powiem, że wg mnie takie zachowania są frajerskie. Nie, że świadczą o zdradzie, czy o poważnym problemie, bo wielu facetów lubi się obejrzeć za ładną laską - ale dennie to wygląda.

Jak jest tylko z kumplami, niech się gapi aż mu ślina pójdzie, ale jak jest z Tobą to nie powinien.

O rysunkowe panny z gier bym się nie czepiała, czy o podstarzałe modelki na instagramie.


PS. MAsz ładny nick smile

3

Odp: granica rozsadku

Moim zdaniem poza tą sytuacją w klubie gdzie trochę za długo patrzył na inną w twoim towarzystwie to reszta jest twoim czepialstwem. Masz spore problemy ze sobą i dążysz do totalnej kontroli nad swoim partnerem. Serio musi Ci się tłumaczyć czemu coś powiedział ? Jasne że mu się podobają kobiece tyłki problem by był jak by mu się podobały męskie. Najwyraźniej twój też mu się podoba skoro jest z Tobą ale wyszły twoje kompleksy i chcesz go tak zdusić aby bał się mówić prawdę przy Tobie.
Sprawdzanie historii wyszukiwania i robienie mu awantur o to to już poniżej krytyki. Może mu oczy wydłub aby nie patrzył na inne bo następnym razem jak będzie chciał popatrzeć na babki w necie to zrobi to w trybie incognito aby uniknąć awantur.
Przeglądanie gdzie on wchodzi ze swojego konta na facebooku to już jest totalna kontrola. Pracuj nad sobą bo twoja zazdrość w końcu pchnie go w stronę innej bo ja bym z taką osobą po prostu nie wytrzymał.

4

Odp: granica rozsadku

Nie zawarłaś jednej ważnej rzeczy - ile Twój facet ma lat.
Zachowuje się na max 22-23. Takie durne szczeniackie zagrywki, ale fakt faktem, że czepiając się je nakręcasz. Niech sobie na fb i instagramie ogląda kogo chce. Co to dla Ciebie zmienia?

5 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-03-22 23:15:41)

Odp: granica rozsadku

Wytrawny toksyczny gracz, ale widocznie taki Ci się podoba. Masz przesrane i mimo, że raczej nie skreślam w ten sposób związków, to z nim nie masz żadnej przyszłości. Tak już jest, że jak facet interesuje się tylko swoją kobietą, to ona traci nim zainteresowanie, bo staje się zbyt dostępny, a może on nie może sobie pozwolić na inną hmm? A jak lata za innymi, to kobita drży. On to wykorzysta.

6

Odp: granica rozsadku

Ma 26 lat. Podpowiedzcie co zrobić? Zakończyć to, próbować rozmawiać? Mam metlik w głowie.
Mógłby mieć wiele kobiet bo jest przystojny i do tego jest sportowcem. To odpada.

7

Odp: granica rozsadku

To był tylko przykład jak rozumuje kobieta gdy facet się przesadnie nią interesuje i że tak powiem nie jest to wcale wymysł wink. Będzie miał kolejne po Tobie to pewne, bo szczerze mówiąc z opisu wydaje się niezbyt rozgarnięty i odwali jakiś numer prędzej, czy później. Ja jako facet bym Ci radził uciekać i zastanowić się nad wyborem następnego tongue.

8

Odp: granica rozsadku

Nie ufasz mu i nie wierzysz, zatruwasz mu życie i Wasz związek - tylko dlaczego ? Czy jesteś tak zaborcza, czy tak niepewna miłości (jego) że boisz się, że go stracisz? Zastanów się raczej nad sobą, nad Waszą miłością a nie nad nim. Jak nie przestaniesz i nie zaczniesz mu ufać i wierzyć w jego miłość do Ciebie - czarno to widzę, nie wytrzyma z Tobą.  Nikt by nie wytrzymał. Taka chora zazdrość zabije każdą miłość.

9

Odp: granica rozsadku

Czy nikt mi nie pomoze? Prosze, co robic sad

10

Odp: granica rozsadku

Przecież dostałaś rady...

11

Odp: granica rozsadku

Przecież autorka nie chce rad, co ona ma ZROBIĆ - ona chce rady, jak zmienić jego. Tak jak wiele kobiet szukających tu rady.

Cytrynowa,
on jest jaki jest i inny nie będzie. Albo Ci to pasuje, albo nie. Nie możesz kontrolować jego zachowania, możesz kontrolować jedynie siebie i albo przejść nad tym do porządku dziennego i przestać się czepiać o rysunkowe panny oraz przestać przetrzepywać jego komputer/telefon albo znaleźć innego chłopaka, który przy Tobie nie ślini się na widok wyginających się na  parkiecie lasek. To jest Twoja akcja, twoje działanie do podjecia.

12 Ostatnio edytowany przez cytrynoveniebo (2019-03-23 21:42:57)

Odp: granica rozsadku

LadyLoka chyba mało w Tobie empatii.

CatLady dziękuje za komplement odnośnie mojego nicku, jestem fanką kotów wiec Twoj też jest super big_smile

Rozmawiałam z moim partenerem odnośnie tej kobiety w klubie. On stwiedził, że nie wiedział o co chodzi na samym początku i że tam było ciemno, nie widział zbyt dużo, i że jak już jego kolega powtórzył to spojrzał, ale trwało to może z 3-4 sekundy, a potem patrzył na tablicę z drinkami która była za nią. Zarzekał się że naprawdę tak było, a poza tym dodatkowo alkohol zrobił swoje. Faktycznie on po alkoholu zawiesza się często na ludziach...
Nie jest to zły człowiek. Gdyby były mu tylko takie rzeczy w głowie, to przy wyjeździe do Krakowa z kumplami poszedłby z nimi na imprezę, a mimo to wolał zostać w  hotelu i rozmawiać ze mną przez telefon. Jego koleżanka powiedziała mi, że powiedzial im, że on nigdzie nie idzie bo ja siedzę sama w domu (ich przyjaciolki z Krakowa doszły do nich w którymś momencie). Ogólnie widzę, że lubi obserwować ludzi, że obserwuje wiele osob (taki typ), strasznie to irytujące no ale co zrobić... Sama nie wiem czy rozmawiać nadal z nim o tym, czy odpuścić. Czy zerwać. Czy to w ogole jest powod do zerwania? Czy ja mam jakieś niepotrzebne rozterki?

Chociaz jak tak sobie przypominam jak cwiczylismy razem na silowni i stalismy na przeciwko lustra i jak przechodzila jedna dziewczyna i odbijala  sie w lustrze to tez spojrzal jak szla dopoki nie zniknela 'za horyzontem'. Sama nie wiem czy przesadzam.

13

Odp: granica rozsadku

Nie mało tylko to jest forum. Niekoniecznie dostaniesz odpowiedzi z gotowymi schematami działania. Dużo musisz wypracować sama. Dużo więcej też zauważają ludzie z boku, kiedy opisujesz całą sytuację. I niekoniecznie to, co my zauważamy musi się Tobie spodobać. Natomiast po tym, jak się tutaj przebywa dłużej i po tym, jak czyta się więcej tematów, łatwo wyłapać schematy działania poszczególnych osób.

A Twój schemat jest taki, że strasznie się go czepiasz. Serio, nie wyobrażam sobie robienia komuś kazania dlatego, że w grze wybrał sobie kobietą postać. No sorry. Tak samo nie widzę powodu do czepiania się odnośnie tego, co on szuka na ig czy gdzie wchodzi na fb. Niech wchodzi gdzie chce. Co do imprezy, jak uważasz. Ja dzisiaj z moim partnerem oglądałam finał poprzedniego sezonu Gry o Tron i komentowałam, że Jon Snow ma fajny tyłek. Nie widzę tutaj żadnego pola do obrażania się. Nie buduj swojej samooceny na nim.

Co do niego, to jego zagrywki są szczeniackie i dałabym mu z 18 lat maksymalnie. To, że ma gorszy humor i się kłócicie nie upoważnia go do celowania w Twoje czułe punkty i osobiście zastanowiłabym się tylko i wyłącznie nad tym punktem, resztę pominęła. I tutaj już sama zadecyduj czy jest to dla Ciebie normalne czy nie. Jak nie jest, to najpierw z nim o tym porozmawiaj, a jeżeli to nic nie da to go olej i znajdź normalnego faceta, który będzie miał więcej mózgu.

14 Ostatnio edytowany przez vinnga (2019-03-23 23:07:27)

Odp: granica rozsadku
cytrynoveniebo napisał/a:

Sama nie wiem czy rozmawiać nadal z nim o tym, czy odpuścić.

Po co o tym rozmawiać? Ok, można raz, żeby poznał Twoje stanowisko, ale na co liczysz wałkując to samo przy każdym epizodzie? Nie prościej było go szturchnąć z łokcia pod żebra W TRAKCIE zdarzenia i syknąć "nie gap się"? Czego się spodziewasz po takich rozmowach PO FAKCIE?

cytrynoveniebo napisał/a:

Czy zerwać. Czy to w ogole jest powod do zerwania? Czy ja mam jakieś niepotrzebne rozterki?

No dla mnie to są pierdoły niegodne ułamka myśli. Ale to nie ja jestem w związku z Twoim chłopakiem. Jeśli dla Ciebie to ważne - tylko Ty wiesz jak bardzo. I na bazie WŁASNYCH odczuć musisz zdecydować. Nie licz jednak na to, że on się zmieni i  przestanie "zawieszać" na tablicy z drinkami.  Zapewne i tak sie kontroluje, bo odwracałby się za każdym babskim tyłkiem na ulicy, ale na 100% opanowania bym nie liczyła. Bez względu na to ile godzin spędzisz na wygłaszaniu kazań.

Decyduj na bazie faktów, nie nadziei.

Odp: granica rozsadku

Mnie na szczęście to nie dotyczy, bo mój chłopak jest równie zazdrosny co ja big_smile ale moja przyjaciółka miała podobny problem. Jej chłopak ciągle oglądał się za innymi i mówił w jej obecności, że ta ma świetny tyłek, ta mnie podnieca i tak w kółko.
Sposób?
Moja przyjaciółka jako że lubi się odwdzięczać zaczęła robić to samo. Oglądała przy nim seksownych latysonkich chłopaków wijących się bez koszulek w rytm muzyki, gapila się na chłopaków na ulicy i także ostro komentowała ich wygląd. Skutek?
Chłopak nagle zrobił się kochający i świata poza nią nie widzi, a na inne (przynajmniej w jej obecności) nawet kątem oka nie spojrzy. A przy okazji od czasu do czasu spyta, czy ktoś jej się bardziej spodobał. Problem znikł.

Tylko weź pod uwagę, że każdy jest inny. Na jednego to zadziała a inny się wkurzy i będzie robił to samo ale x2 bardziej niż wcześniej.

Odp: granica rozsadku
cytrynoveniebo napisał/a:

Czy nikt mi nie pomoze? Prosze, co robic sad

Olać go. Facet nie jest tobą zbytnio zainteresowany.
Jeśli w twoim towarzystwie gapi się nachalnie na inne....
Każdy (prawie) facet  zerknie na ładną dziewczynę, ale nie w taki sposób. I to mając swoją kobietę u boku.
To obleśne i prostackie.
Świadczy o tym, że nie jest w wasz związek zaangażowany.

17

Odp: granica rozsadku

Ta sytuacja w klubie była bardzo dziwna, to fakt. Nie rozumiałam jego zachowania, tym bardziej jak mu powiedziałam żeby się nie zakochał, nie odwrócił wzroku w jakieś inne miejsce. Rozumiem, że był pijany itp ale to jest średnie wyjaśnienie. Tym bardziej, gdy jego kumpel widział że ja patrzę gdzie on patrzy i skomentował 'no fajne tutaj drinki podają'... Mój chłopak tłumaczy że jego kumpel chciał mi dopiec i specjalnie tak powiedział żeby mnie zdenerwowac, a mi się wydaje że powiedział tak widząc jak mój chłopak się gapi i że ja to widzę. W każdym razie dziś po rozmowie z nim o tym powiedział że naciagam ta sytuacje i że spojrzał się, że na początku nie wiedział o co chodzi jego koledze, dopiero potem jak powiedział o tych drinkach... I że patrzył się może z 4 sekundy i że na pewno się nie gapil. Nawet przysiagl mi to na moje zdrowie jak widział że się mocno zagotowalam. Tłumaczy że to było jakiś czas temu i że już nie było takich sytuacji. No ale to nie było pierwszy raz, bo często zdarza mu się gapic (tłumaczy że gdy nie ma okularów i nie widzi zbyt dobrze ludzi i się gapi żeby dostrzec)
Chyba zrobię tak że przeprowadze poważna rozmowę, bo widzę że głównie takie sytuacje są po alkoholu jak sobie wypije. Mieliśmy kiedyś sytuację że panienka stała obok nas polnaga i on odwracal specjalnie wzrok i nie chciał patrzeć i patrzył na mnie. Jak ta rozmowa i obserwacja nie pomoże to będzie trzeba się rozstać.

Co do tego że on by mierzył każdy tylek na ulicy - nie sądzę żeby aż tak postępował. Bardzo często jak mówię mu ze tamta kobieta miała fajne to czy tamto mówi że nawet nie widział czy nie zwrócił uwagi. Dodatkowo przytacza mi non stop sytuację że jak jest z kumplami to oni mówią ooo patrz jaka laska, a on podobno często pyta 'gdzie?' bo nie zwraca uwagi.

18

Odp: granica rozsadku

Ja powiem tylko tyle... Wystarczy porozmawiać i powiedzieć "jest mi przykro gdy...". Jeśli nie rozmawiacie to związku nie będzie. Faceci cały czas będą się oglądać za innymi i to jest w ich naturze, ale powiedz mu, że nie podoba Ci się to i by nie zachowywał się tak przy tobie, twoich znajomych itd, bo to dla Ciebie upokarzające. Jeśli Cię kocha to musi to zrozumieć. Druga strona medalu jest taka, że może robić to po to by wzbudzić Twoją zazdrość, wywołać reakcję. I wierz mi na słowo, on nie mówi nic przykrego skoro tylko twierdzi że zauważa kobiety. Mój mówi, że co 2laska na ulicy jest fajna, opowiada mi jak to laski wyrywają, jaki to rozchwytywany nie jest i że gdy tylko znikne z horyzontu to będzie mieć panien na pęczki. Gdy się poklocimy mówi, że już kogoś ma. W telefonie setki numerów do lasek, podobnie jak na fb... Ja dostaje szału i nie uklada się. Ale on zaczął odwalac gdy ja zaczęłam się czepiać. Tak że ciiiii... niech sobie żyją mżonkami.

19

Odp: granica rozsadku
Burzowy napisał/a:

Wytrawny toksyczny gracz, ale widocznie taki Ci się podoba. Masz przesrane i mimo, że raczej nie skreślam w ten sposób związków, to z nim nie masz żadnej przyszłości. Tak już jest, że jak facet interesuje się tylko swoją kobietą, to ona traci nim zainteresowanie, bo staje się zbyt dostępny, a może on nie może sobie pozwolić na inną hmm? A jak lata za innymi, to kobita drży. On to wykorzysta.

wytrawny? wg mnie to gówniarz i prostak, bez krzty szacunku do dziewczyny.
i to się nie zmieni, będzie eskalować.

20

Odp: granica rozsadku

Ta sytuacja z patrzeniem w klubie była mocno po alkoholu, on twierdzi że się zawiesił i w ogóle nie wiedział o co chodzi. Przysiągł mi na moje zdrowie że nie wgapiał się na nią dłużej niż 3-4 sekundy.
Tak, między nami jest źle i to również z mojej winy. Też mu mówię dużo rzeczy w złości, często zdarzało mi się go obrazić i wyzwać. On twierdzi, że tak mocno go denerwuje przez to że między nami są codziennie kłótnie że już nie panuje nad sobą i że z czułej osoby zrobił się okropny. Że wykańcza go to nerwowo i nie panuje nad tym co mówi.

Długo rozmawialiśmy. On mi powiedział że jest obserwatorem, jest bardzo ostrożny i patrzy się na wszystkich i na wszystko, nie tylko na inne kobiety. Że często sie wzdryga na coś, wypatruje, no po prostu typ obserwatora, lubi mieć wszystko pod kontrolą. Mówi że nie wytrzymuje tego wszystkiego, bo wypominam mu sytuacje które się działy 3-4 miesiące temu, że przestał to robić a ja nadal o tym mówię. Sytuacja w klubie według niego w ogóle tak nie wyglądała, mówił że było tam bardzo ciemno i że spojrzał na tą dziewczynę to fakt, ale nie było nic interesującego w tym oprócz tego że tańczyła, a że tańczyła praktycznie przed nami to patrzył się po prostu w tamtą stronę. To również mi przysiągł. Mnie też to zdziwilo, bo mimo wszystko jak powiedziałam "uważaj bo sie zakochasz" nie odwrócił wzroku, więc albo po prostu nie wiedział o co chodzi, albo w ogóle do niego to nie dotarło, bo za dosłownie minutę żegnaliśmy się ze wszystkimi i wychodziliśmy z klubu. Był tak pijany, że chciał wsiadać do obojętnie jakiej taksówki.
Doszliśmy do wniosku że nie ma picia alkoholu w takich ilościach, bo najczęściej w takich okolicznościach dzieje się to jego 'wgapianie' czyli jak to on nazywa zawieszanie się podobno niekoniecznie na innych dziewczynach tylko w kierunku adekwatnym do siedzenia. On tez mowi ze bylismy w klubie, wiec to normalne ze patrzyl sie na kogos kto tanczy. Oczywiście nie pierwszy raz byliśmy w klubie i jak tyle nie pił jego uwaga była skoncentrowana tylko na mnie, pamiętam jak raz wyszliśmy i mówił że pięknie wyglądam, że chce mieć ze mną dzieci itp.
Raz mieliśmy sytuacje, gdzie dziewczyna dosłownie w bikini pozowała przed nami (mój chłopak miał konsultacje u trenera). Widziałam jak mój chłopak nie chciał patrzeć, nie wiedział co zrobić ze wzrokiem, uciekał, patrzył się na mnie. Nawet jego kolega to potwierdził że mój chłopak czuł się bardzo zmieszany i próbował nie patrzeć, mimo że laska była dosłownie przed jego nosem.
Doodatkowo bardzo często mówi mi, ze jak jest z kumplami i oni mówią 'o patrz jaka ładna dziewczyna!' on bardzo często tak bardzo nie zwraca na to uwagi że mówi 'gdzie?'. I to jego kumple tez wspominali mi bardzo często.
On zapewnia że jestem dla niego najważniejsza, ale oczu sobie nie da zakleić. Że jedyną racje miałam z za długim spojrzeniem na poprawinach gdzie laska miała dosłownie tyłek na wierzchu i koło nas przechodziła. No ale zrozumiałam to, każdy patrzył bo naprawdę ten tyłek był na samym wierzchu. Nie dało się nie patrzeć.
Powiedziałam mu że nie akceptuje wgapiania się i nie akceptuje zbyt dużej ilości alkoholu. Powiedział i przysiągł że to zmieni. Dodatkowo że nigdy nie będzie już wykorzystywał moich czułych punktów. Ja przysięgałam że zmienią się wyzwiska i ogólny brak szacunku.
Ogólnie mój chłopak praktycznie codziennie zapewnia mnie jaka to jestem piękna, jak pięknie wyglądam bez makijażu, ostatnio po seksie powiedział "jesteś cholernie przepiękną kobietą, cholernie"
Mam nadzieję, że to coś pomoże. To była ostateczna rozmowa i postaram się zapomnieć o tym co było, chociaż jest mi z tym bardzo ciężko.

Dodatkowo dodam, że za moim chlopakiem oglada sie naprawde duzo dziewczyn, wiec jesli bylabym ta na chwile "anka", to chyba juz dawnoby sie ze mna rozstal bo duzo ladniejszych dziewczyn bylo na przyslowiowe wyciagniecie reki.
I moj chlopak nigdy nie skomentowal urody jakiejs Pani, bo z tego co widze to juz sie pojawily takie komentarze. Tylko sie "gapil"

21

Odp: granica rozsadku
cytrynoveniebo napisał/a:

Zauważyłam że od pewnego czasu na wizażu jest wysyp tematów odnosnie oglądających się partnerów za dziewczynami, przykrych komentarzy, niemiłych zachowań rujnujących samoocenę naszych tż lub tż'ek
Postanowiłam założyć konto i sama również zaczerpnąć porad ponieważ mój problem wygląda podobnie a jednak trochę inaczej, nie chciałam się nikomu wciskać w wątki więc postanowiłam napisać swój pierwszy post i przestać być bacznym obserwatorem.

Zwróciłaś uwagę, że pomyliłaś fora? cool

prudencja napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Wytrawny toksyczny gracz, ale widocznie taki Ci się podoba. Masz przesrane i mimo, że raczej nie skreślam w ten sposób związków, to z nim nie masz żadnej przyszłości. Tak już jest, że jak facet interesuje się tylko swoją kobietą, to ona traci nim zainteresowanie, bo staje się zbyt dostępny, a może on nie może sobie pozwolić na inną hmm? A jak lata za innymi, to kobita drży. On to wykorzysta.

wytrawny? wg mnie to gówniarz i prostak, bez krzty szacunku do dziewczyny.
i to się nie zmieni, będzie eskalować.

Prudencjo, wydaje mi się, że powinnaś skupić się na słowie "toksyczny", wówczas reszta wypowiedzi Burzowego zabrzmi zupełnie inaczej.

Cytrynoveniebo, czytając Twoje kolejne posty odnoszę wrażenie, że czujesz, że coś jest nie tak, ale równocześnie bardzo chcesz tego związku, stąd zdania, których celem jest usprawiedliwianie zachowania Twojego partnera i przekonywanie, że w gruncie rzeczy wcale nie jest taki zły, jakim go na początku przedstawiłaś.
Na pewno jednak sama sobie powinnaś odpowiedzieć na pytania: czy czujesz się w jego towarzystwie komfortowo i emocjonalnie bezpiecznie oraz czy jesteś go pewna, że traktuje Cię poważnie? Jeśli choć raz odpowiesz "nie", to już będzie sygnał, że coś nie działa, jak powinno.
Z drugiej strony Twoje zachowanie też daje wiele do życzenia, bo na dłuższą metę nikt nie wytrzyma ciągłych przytyków, pretensji, fochów oraz żądań wyjaśnień dotyczących każdego spojrzenia, gestu, komentarza czy wejścia na stronkę budzącą Twoje wątpliwości.
Jednym słowem jeśli Wam na sobie zależy i naprawdę chcecie trwać w tej relacji, to oboje musicie nad sobą solidnie popracować.

P.S.
A to już jest doskonały dowód na to, jak bardzo niezdrową (obustronnie) tworzycie relację:

cytrynoveniebo napisał/a:

Raz mieliśmy sytuacje, gdzie dziewczyna dosłownie w bikini pozowała przed nami (mój chłopak miał konsultacje u trenera). Widziałam jak mój chłopak nie chciał patrzeć, nie wiedział co zrobić ze wzrokiem, uciekał, patrzył się na mnie. Nawet jego kolega to potwierdził że mój chłopak czuł się bardzo zmieszany i próbował nie patrzeć, mimo że laska była dosłownie przed jego nosem.
Doodatkowo bardzo często mówi mi, ze jak jest z kumplami i oni mówią 'o patrz jaka ładna dziewczyna!' on bardzo często tak bardzo nie zwraca na to uwagi że mówi 'gdzie?'. I to jego kumple tez wspominali mi bardzo często.

22

Odp: granica rozsadku

Napisałam to tylko jak podobno sytuacja wyglądała z jego strony, po wytłumaczeniu z nim tego i jak niektórzy mnie zaatakowali że jestem bardzo zaborcza.
Może dlatego jestem niepewna  bo mam duże kompleksy i niską samoocenę, może źle czuje się z tym że on jest takim przystojniakiem którego każda by chciała mieć. Nie wiem. Od początku miałam z tyłu głowy gdzieś  pytanie 'dlaczego ja?' 'może z braku laku?' on mówi że wynika to tylko z moich rozterek odnośnie wyglądu i że to totalnie mylne myślenie. On tłumaczy również że to jego pierwszy związek który jest poważny, że nigdy nie był aż tyle w związku i że nigdy nie traktował tych dziewczyn zbyt poważnie i że jest jeszcze dzieckiem po prostu. I uczy się dopiero ze mną jak się powinno postępować.

*przepraszam za ten błąd odnośnie forum, piszę i na jednym i na drugim i czasami coś skopiuje smile

23

Odp: granica rozsadku

Autorko najpierw mówisz że nie masz nic do porno a potem ta cielesność zmora wszechczasów.
Porno jest szkodliwe i zawsze bedzie. Głupia jesteś że mu pozwalasz na oglądanie.

24

Odp: granica rozsadku
cytrynoveniebo napisał/a:

Może dlatego jestem niepewna  bo mam duże kompleksy i niską samoocenę, może źle czuje się z tym że on jest takim przystojniakiem którego każda by chciała mieć. Nie wiem. Od początku miałam z tyłu głowy gdzieś  pytanie 'dlaczego ja?' 'może z braku laku?'

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że zazdrość, zaborczość wynika z zaniżonego poczucia własnej wartości, dlatego na pewno powinnaś nad nim popracować. To nie tylko przełoży się na jakość związku, który tworzysz lub tworzyć będziesz w przyszłości, ale też, a w zasadzie przede wszystkim, Tobie samej ze sobą będzie znacznie lepiej.

cytrynoveniebo napisał/a:

On mówi że wynika to tylko z moich rozterek odnośnie wyglądu i że to totalnie mylne myślenie. On tłumaczy również że to jego pierwszy związek który jest poważny, że nigdy nie był aż tyle w związku i że nigdy nie traktował tych dziewczyn zbyt poważnie i że jest jeszcze dzieckiem po prostu. I uczy się dopiero ze mną jak się powinno postępować.

Tego, że nie dojrzał do poważnej relacji, nie musi nawet głośno mówić, bo wyraźnie pokazuje to swoim zachowaniem.

Wzięłaś pod uwagę, że on może Cię zwyczajnie testować i sprawdzać jak zareagujesz na takie czy inne sytuacje? Jeśli tak jest w istocie, a nie można tego tego wykluczyć, to wbrew temu co o nim piszesz, czyli że "jest takim przystojniakiem, którego każda by chciała mieć", może to świadczyć również o jego zaniżonej samoocenie, co pewnymi zachowaniami stara się - mniej lub bardziej świadomie - maskować. Wywoływanie zazdrości ma bowiem podobne podłoże jak sama zazdrość.

cytrynoveniebo napisał/a:

*przepraszam za ten błąd odnośnie forum, piszę i na jednym i na drugim i czasami coś skopiuje smile

Nie ma to dla nas żadnego znaczenia, tak tylko zwróciłam uwagę wink.

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024