madoja napisał/a:Mogłabyś to rozwinąć?
Oni z reguły nie są zbyt inteligentni i mają nieco ograniczone horyzonty. Ich życie kręci się w dużym stopniu wokół sportu, kosztem innych rzeczy.
Przy czym uwaga - ja nie chcę powiedzieć przez powyższe, że oni są głupi. Ja chcę powiedzieć, że z reguły są co najwyżej umiarkowanie inteligentni - a to nie jest to samo.
To jest grupa, która przypomina powiedzmy kierowców TIRów, różnego rodzaju robotników. Mam na myśli to, że dany egzemplarz może być inteligentny, ale ogólny poziom intelektualny tej grupy nie jest zbyt wysoki.
Większość ludzi siedzących mocno w klimatach typu MMA to są ludzie z ubogich, słabo wykształconych rodzin, którzy mają nie do końca dobre wzorce. Bo chłopak z dobrej, wykształconej rodziny ma plany w stylu zostania prawnikiem czy lekarzem, a nie sportowcem od bicia się po twarzy.
Wielu takich facetów pracuje "na bramce" w różnych lokalach - gdzie w tle są bójki, użeranie się z pijanymi rozrabiaczami, a także alkohol i korzystanie z wdzięków młodych, pijanych dziewczyn.
Ci najlepsi, znani ludzie z MMA mają sławę i pieniądze, ale ich mentalność i tak jest naznaczona przebywaniem w tym środowisku.
Swoją drogą, czytając powyższe możesz pomyśleć, że być może ja jestem kobietą z takich kręgów....
Nie jestem. Pochodzę z "dobrego domu", a na sztuki walki chodziłam dla zabawy i spalenia kalorii, "rekreacyjnie".
Tak się też składa, mówiąc nieskromnie, że bardzo się podobam mężczyznom, nie jestem żadnym typem "sportowego babochłopa". Zawsze byłam najładniejsza w klasie, a moja sylwetka jest wysportowana, ale zgrabna i szczupła. To też ma znaczenie w kontekście facetów z tych kręgów, bo widziałam, jak na mnie reagują, byłam obiektem ich nieśmiałych zalotów. Oni wcale nie są jakimiś super poukładanymi psychicznie facetami, to są raczej "chłopcy z hobby". Nawet fajni potrafią być, ale dla mnie to co najwyżej materiał na kolegów, ja bym tam partnera nie szukała.