Moj facet nie mial ostatnio dla mnie czasu. Nie widzielismy sie przez 3 tygodnie. Dlaczego ? Bo byl zmeczony po pracy, musial zrobic domowe porzadki, przygotowywal sie do egazminu ( robi nowe kwalifikacje) , musial udac sie do sklepu na zakupy , mial spotkanie z kupcem bo sprzedaje samochod, z takich oto powodow jak twierdzi on sam. Nie widzielismy sie 3 tygodnie, mimo ze zadne z nas nie pracuje w weekendy i dzieli nas 20 min drogi autem. Przyznaje , ze codziennie do mnie dzwonil w tym czasie, kilka razy dziennie, rozmowy dlugie i do pozna . Zreszta codziennie do siebie dzwonimy , nawet jesli sie spotykamy w danym dniu. Ponad tydzien temu poklocilismy sie przez telefon .Zakomunikowalam mu wprost , ze nie chce sie klocic , tylko chce mu powiedziec, ze jest mi przykro , ze nie znalazl dla mnie czasu. Zaznaczylam, ze rozumiem to ze musi isc do pracy ( to chyba normalne, ja tez pracuje ) , pozalatwiac sprawy typu zakupy, egzamin, sprzedaz auta itp , tylko gdzie w tym wszystkim jest czas dla mnie? Powiedzialam mu, ze ja rowniez pracuje, robie zakupy, uczeszczam na rozne szkolenia , ale zawsze znajduje dla niego czas. On na to wszystko odpowiedzial cos w stylu "Sluchaj sam musze dbac o dom, pranie, sprzatanie, zakupy. Poza tym to co mialem powiedziec kupcowi , ze sie z nim nie spotkam bo krolewna sie obrazi ? Odpie...l sie " i sie rozlaczyl. Bylam zszokowana takim zachowaniem. Napisalam mu tylko , ze nie moge uwierzyc w to , ze tak sie do mnie odezwal. Chwile pozniej napisal do mnie , zebym sie nie zachowywala sie jak male dziecko, pozniej napisal , ze przeprasza za takie odzywki ale uznal , ze bylam dla niego nie mila. Nie odpowiedzialam na te wiadomosci, to zaczal pisac , gdzie jestem , czemu nie odpisuje itp. Na drugi dzien tez cos napisal jak by nigdy nic sie nie stalo, ale zignorowalam te wiadomosc. Na trzeci dzien wyslal mi pusty sms. Teraz nie gadamy juz tydzien.
Moglabym sie odezwac , ale to nie jest pierwszy raz kiedy on przez dluzszy okres czasu nie moze lub nie chce sie spotkac. Normalnie widujemy sie w 3 lub 4 razy w tygodniu .
Nie wiem co o tym sadzic? Nie rozumiem jego zachowania . Mowi, ze kocha, zawsze pomoga jak tego potrzebuje , przez telefon ma ma czas pogadac a spotkac sie to juz nie .
1 2018-12-16 15:30:01 Ostatnio edytowany przez lindt (2018-12-16 15:36:47)
To że nie rozmawiacie tydzień, to akurat Twoja wina - pisał i pisał, przepraszał, ale nie odpisywałaś, więc w końcu przestał.
Dzień dobry. Szanowna Koleżanka raczy przyjąć moją zewnętrzną opinię, która jednakowoż może być nietrafiona. Samodzielne radzenie sobie z obowiązkami, jakie ma przyjaciel Szanownej Pani, to duże wyzwanie. Proszę uprzejmie przeglądnąć listę, jaką dla pomocy sporządziłem:
a) byl zmeczony po pracy
b) musial zrobic domowe porzadki
c) przygotowywal sie do egazminu ( robi nowe kwalifikacje)
d) musial udac sie do sklepu na zakupy
e) mial spotkanie z kupcem bo sprzedaje samochod
f) "sam musze dbac o dom, pranie, sprzatanie, zakupy"
g) codziennie do mnie dzwonil w tym czasie, kilka razy dziennie, rozmowy dlugie i do pozna
h) Normalnie widujemy sie w 3 lub 4 razy w tygodniu .
i) zawsze pomoga jak tego potrzebuje
j) przez telefon ma ma czas pogadac
Trzy tygodnie bez spotkania to jednak długi czas przy dojeździe 20-minutowym. Czy Szanowni Państwo nie rozważyli możliwości współdziałania rzeczywistego, zamiast rozmów telefonicznych. Czy jest tu możliwa komunikacja i współpraca w życiu codziennym, zamiast zmartwienia spowodowanego długim czasem bez kontaktu. Cytatu zawierającego słowa obraźliwe nie pochwalę, choć przyczyny mogą być zrozumiałe, niemniej usprawiedliwieniem dla braku szacunku wobec Sz.P. nie są.
Ja rozumiem nawał obowiązków, sprzedaż auta, praca, nauka, obowiązki domowe, ale... Trzy tygodnie to śmiech na sali, wciskanie kitu. Choćby na zakupy- jako towarzysza- nie może Cię zabrać, aby jego napięty grafik nie ucierpiał?... Choć nie, nie może, bo to trzeba zmarnować czas na rozmowę i poświęcić cenne minuty swej uwagi.
A tak poważnie: ile już jesteście razem i jak często pan ma takie zagrania?
Mój nawet zabiera mnie na kawę do JEGO kolegów. Nie zawsze, ale często, choć nigdy k to się nie upominałam, bo wszakże to nie moi znajomi.
Tak, bo pierwszy raz w życiu jakaś para nie może się widzieć przez 3 tygodnie. Ludzie też chcą być sami, chcą być wolni. Nie da się nikogo uwięzić.
6 2018-12-17 17:36:28 Ostatnio edytowany przez lindt (2018-12-17 17:37:15)
Ja rozumiem nawał obowiązków, sprzedaż auta, praca, nauka, obowiązki domowe, ale... Trzy tygodnie to śmiech na sali, wciskanie kitu. Choćby na zakupy- jako towarzysza- nie może Cię zabrać, aby jego napięty grafik nie ucierpiał?... Choć nie, nie może, bo to trzeba zmarnować czas na rozmowę i poświęcić cenne minuty swej uwagi.
A tak poważnie: ile już jesteście razem i jak często pan ma takie zagrania?
Mój nawet zabiera mnie na kawę do JEGO kolegów. Nie zawsze, ale często, choć nigdy k to się nie upominałam, bo wszakże to nie moi znajomi.
No dokladnie , przeciez na zakupy moglisbysmy isc razem . Spotykamy sie poltora roku , dodam ze ja po 30stce, on juz zdrowo po 40stce. Ta sytuacja sie powtarza juz ktorys raz i ciagle te same powody. Nie odzywamy sie dalej. Kocham go ale teraz mam czas na przemyslenie tego zwiazku. Nie odpowiada mi to , ze on nie ma dla mnie czasu lub nie chce go miec.
Tak, bo pierwszy raz w życiu jakaś para nie może się widzieć przez 3 tygodnie. Ludzie też chcą być sami, chcą być wolni. Nie da się nikogo uwięzić.
Rozumiem doskonale co masz na mysli. Nie rozumiem tylko czemu nie powie mi , ze chce byc wolny? Wtedy sobie pojde w swoja strone , a tak chce byc ze mna, mowi ze kocha, wszystko jest dobrze, oprocz braku czasu. Nie rozumiem jego zachowania .
Dzień dobry. Szanowna Koleżanka raczy przyjąć moją zewnętrzną opinię, która jednakowoż może być nietrafiona. Samodzielne radzenie sobie z obowiązkami, jakie ma przyjaciel Szanownej Pani, to duże wyzwanie. Proszę uprzejmie przeglądnąć listę, jaką dla pomocy sporządziłem:
lindt napisał/a:a) byl zmeczony po pracy
b) musial zrobic domowe porzadki
c) przygotowywal sie do egazminu ( robi nowe kwalifikacje)
d) musial udac sie do sklepu na zakupy
e) mial spotkanie z kupcem bo sprzedaje samochod
f) "sam musze dbac o dom, pranie, sprzatanie, zakupy"
g) codziennie do mnie dzwonil w tym czasie, kilka razy dziennie, rozmowy dlugie i do pozna
h) Normalnie widujemy sie w 3 lub 4 razy w tygodniu .
i) zawsze pomoga jak tego potrzebuje
j) przez telefon ma ma czas pogadacTrzy tygodnie bez spotkania to jednak długi czas przy dojeździe 20-minutowym. Czy Szanowni Państwo nie rozważyli możliwości współdziałania rzeczywistego, zamiast rozmów telefonicznych. Czy jest tu możliwa komunikacja i współpraca w życiu codziennym, zamiast zmartwienia spowodowanego długim czasem bez kontaktu. Cytatu zawierającego słowa obraźliwe nie pochwalę, choć przyczyny mogą być zrozumiałe, niemniej usprawiedliwieniem dla braku szacunku wobec Sz.P. nie są.
Nie rozumiem jego zachowania. Jesli kogos kochasz to chcesz sie z ta osoba spotkac , tymbardziej , ze nie dziela nas kilometry. A moze to nie jest milosc z jego strony?
Pan jest po 40-stce? Trudno uwierzyć, bo z opisu mogłam wnioskować, że jest znacznie młodszy...
Półtora roku to już jakiś okres czasu, oboje jesteście dorośli, a Tobie jego zachowanie nie odpowiada... Nie szkoda Ci czasu na tak dziwną relację? Nawet razem nie mieszkacie...
Odpie...l sie " i sie rozlaczyl.
Wiesz co? Posłuchałabym go i sie odp***iła.
Na trzeci dzien wyslal mi pusty sms.
Ależ to gówniarskie. Moja koleżanka w takie gierki grywala z kolesiami w wieku 15-17 lat, a kawalerów miała raczej patologicznych. Nie wyobrażam sobie, żeby dorosły facet tak sie zachowywał.
Lepiej dla Ciebie jeśi zrobisz, co kazał
Hmmm, moim zdaniem można komuś towarzyszyć w zakupach, czy spotkać się na gotowanie obiadu czy kawę (tylko 20 km) ja jak naprawdę mam dużo na głowie i nie mam czasu się spotykać to proponuję spotkanie na noc, że np. przyjdę koło 22 i posiedzimy, wypijemy razem herbatę, poprzytulamy się i pójdziemy spać. Nie wierzę, że ktoś przez trzy tygodnie nie ma czasu na jedną z tych rzeczy...
Hmmm, moim zdaniem można komuś towarzyszyć w zakupach, czy spotkać się na gotowanie obiadu czy kawę (tylko 20 km) ja jak naprawdę mam dużo na głowie i nie mam czasu się spotykać to proponuję spotkanie na noc, że np. przyjdę koło 22 i posiedzimy, wypijemy razem herbatę, poprzytulamy się i pójdziemy spać. Nie wierzę, że ktoś przez trzy tygodnie nie ma czasu na jedną z tych rzeczy...
No jak tez tak bym zrobila, ale jak widze jakis opor i niechec to nie narzucam sie . Nadal sie nie odzywamy a Swieta juz na dniach. Z jednej strony chcialabym zadzwonic i zlozyc mu zyczenia , mimo tego ze nie gadamy ze soba , zycze mu udanych Swiat ( nie spedzimy ich razem ) , z drugiej strony juz nawet nie jest mi przykro , jakos przywyklam do tej ciszy i jego nieobecnosci . Moze lepiej zostawic to wszystko tak jak jest , co ma byc to bedzie...
13 2018-12-18 16:37:29 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-12-18 17:35:46)
Pan jest po 40-stce? Trudno uwierzyć, bo z opisu mogłam wnioskować, że jest znacznie młodszy...
Półtora roku to już jakiś okres czasu, oboje jesteście dorośli, a Tobie jego zachowanie nie odpowiada... Nie szkoda Ci czasu na tak dziwną relację? Nawet razem nie mieszkacie...
mnie tez jest w to trudno uwierzyc
------------
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim - łamiesz w ten sposób regulamin. Jeśli chcesz coś nadpisać, użyj funkcji "edytuj".
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka
14 2018-12-19 13:28:14 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-12-19 13:29:24)
Zakomunikowalam mu wprost , ze nie chce sie klocic , tylko chce mu powiedziec, ze jest mi przykro , ze nie znalazl dla mnie czasu. Zaznaczylam, ze rozumiem to ze musi isc do pracy ( to chyba normalne, ja tez pracuje ) , pozalatwiac sprawy typu zakupy, egzamin, sprzedaz auta itp , tylko gdzie w tym wszystkim jest czas dla mnie? Powiedzialam mu, ze ja rowniez pracuje, robie zakupy, uczeszczam na rozne szkolenia , ale zawsze znajduje dla niego czas.
Czyli podsumowując, obwiniłaś go za swoje złe samopoczucie i pokazałaś mu jak to Ty jesteś w przeciwieństwie do niego dobrze zorganizowana, bo potrafisz wygospodarować czas na Wasze spotkania. To manipulacja, wpędzanie w poczucie winy i osaczanie.
A mogłaś powiedzieć, że za nim tęskinisz, że chciałabyś dpędzic z nim trochę czasu, że zależy Tobie na spotkaniu z nim.
Jego odzywkę do Ciebie i rozłączenie się uważam za chamskie i grubiańskie zachowanie. Pewnie nie chciałabym mieć więcej kontaktu z kimś, kto w bezpardonowy sposób pokazuje, jak bardzo mnie nie szanuje i bym mu to wyraźnie zakomunikowała, ale to ja. Tyle facetów na świecie, po co Ci ten, który tygodniami nie chce się z Tobą widywać a jak się niecierpliwisz i dajesz mu to do zrozumienia w niewybredny sposob, to Cię traktuje z buta?
A może nie chce się już z tobą spotykać tylko nie wie jak ci o tym powiedzieć?
Moj facet nie mial ostatnio dla mnie czasu. Nie widzielismy sie przez 3 tygodnie. Dlaczego ? Bo byl zmeczony po pracy, musial zrobic domowe porzadki, przygotowywal sie do egazminu ( robi nowe kwalifikacje) , musial udac sie do sklepu na zakupy , mial spotkanie z kupcem bo sprzedaje samochod, z takich oto powodow jak twierdzi on sam. Nie widzielismy sie 3 tygodnie, mimo ze zadne z nas nie pracuje w weekendy i dzieli nas 20 min drogi autem. Przyznaje , ze codziennie do mnie dzwonil w tym czasie, kilka razy dziennie, rozmowy dlugie i do pozna . Zreszta codziennie do siebie dzwonimy , nawet jesli sie spotykamy w danym dniu. Ponad tydzien temu poklocilismy sie przez telefon .Zakomunikowalam mu wprost , ze nie chce sie klocic , tylko chce mu powiedziec, ze jest mi przykro , ze nie znalazl dla mnie czasu. Zaznaczylam, ze rozumiem to ze musi isc do pracy ( to chyba normalne, ja tez pracuje ) , pozalatwiac sprawy typu zakupy, egzamin, sprzedaz auta itp , tylko gdzie w tym wszystkim jest czas dla mnie? Powiedzialam mu, ze ja rowniez pracuje, robie zakupy, uczeszczam na rozne szkolenia , ale zawsze znajduje dla niego czas. On na to wszystko odpowiedzial cos w stylu "Sluchaj sam musze dbac o dom, pranie, sprzatanie, zakupy. Poza tym to co mialem powiedziec kupcowi , ze sie z nim nie spotkam bo krolewna sie obrazi ? Odpie...l sie " i sie rozlaczyl. Bylam zszokowana takim zachowaniem. Napisalam mu tylko , ze nie moge uwierzyc w to , ze tak sie do mnie odezwal. Chwile pozniej napisal do mnie , zebym sie nie zachowywala sie jak male dziecko, pozniej napisal , ze przeprasza za takie odzywki ale uznal , ze bylam dla niego nie mila. Nie odpowiedzialam na te wiadomosci, to zaczal pisac , gdzie jestem , czemu nie odpisuje itp. Na drugi dzien tez cos napisal jak by nigdy nic sie nie stalo, ale zignorowalam te wiadomosc. Na trzeci dzien wyslal mi pusty sms. Teraz nie gadamy juz tydzien.
Moglabym sie odezwac , ale to nie jest pierwszy raz kiedy on przez dluzszy okres czasu nie moze lub nie chce sie spotkac. Normalnie widujemy sie w 3 lub 4 razy w tygodniu .
Nie wiem co o tym sadzic? Nie rozumiem jego zachowania . Mowi, ze kocha, zawsze pomoga jak tego potrzebuje , przez telefon ma ma czas pogadac a spotkac sie to juz nie .
Autorko, kiedy facet mówi, żeby się od niego odpier.olić, to należy wziąć tę radę do serca i się odpi.rfolić. Bo ze związku z osobą, która się tak do ciebie odnosi, to raczej nic dobrego nie będzie.
MagdaLena1111 , nawet nie pomyslalam , ze moje zachowanie moglo byc manipulacja, jesli bylo to napewno nieswiadoma.
" mogłaś powiedzieć, że za nim tęskinisz, że chciałabyś dpędzic z nim trochę czasu, że zależy Tobie na spotkaniu z nim." Powiedzialam mu , ze tesknie za nim i ze chcialabym z nim spedzic czas.
Entropia , zgadzam sie z Toba, taki sposob komunikacji w jakiejkolwiek relacji napewno nie przyniesie nic dobrego.
18 2018-12-21 22:12:03 Ostatnio edytowany przez szeptem (2018-12-21 22:13:05)
Tak, jak już inni radzili - powiem i ja: od...dol sie od niego i to na amen. Serio. Nigdy wiecej juz do niego nie pisz, nie dzwoń ani nie odpowiadaj jakby próbował się skontaktować i przepraszać. Beznadziejnych facetów jak ten należy puszczać wolno, co z radością, sądzę, uczynisz (a właściwie to już to zrobiłaś). Gratuluję uwolnienia się od dupka.
Każdy kto tak choć raz zwróci się do kobiety jest skreślony, i tyle. Nieważne, ile ma lat czy jak fajny się wydawał.
Ten Twój poza tym coś wyraźnie ściemnia(ł), sądzę że może chodzić o inną kobietę. Zwykle tak wygląda nagły "brak czasu".
Kamila_von_Trupka napisał/a:Hmmm, moim zdaniem można komuś towarzyszyć w zakupach, czy spotkać się na gotowanie obiadu czy kawę (tylko 20 km) ja jak naprawdę mam dużo na głowie i nie mam czasu się spotykać to proponuję spotkanie na noc, że np. przyjdę koło 22 i posiedzimy, wypijemy razem herbatę, poprzytulamy się i pójdziemy spać. Nie wierzę, że ktoś przez trzy tygodnie nie ma czasu na jedną z tych rzeczy...
No jak tez tak bym zrobila, ale jak widze jakis opor i niechec to nie narzucam sie . Nadal sie nie odzywamy a Swieta juz na dniach. Z jednej strony chcialabym zadzwonic i zlozyc mu zyczenia , mimo tego ze nie gadamy ze soba , zycze mu udanych Swiat ( nie spedzimy ich razem ) , z drugiej strony juz nawet nie jest mi przykro , jakos przywyklam do tej ciszy i jego nieobecnosci . Moze lepiej zostawic to wszystko tak jak jest , co ma byc to bedzie...
Niech zgadnę: twój wybranek święta spędza z mamą?
Ciekawe czy jest on rozwiedziony, czy to może kawaler? Jak długo już mieszka sam? Jeśli długo mieszka sam, to prawdę mówiąc troszkę go rozumiem. Ja np mieszkam sama i to od wielu lat. Z jednej strony czasem brakuje mi kręcącej się po domu bliskiej osoby, ale z drugiej strony na samą myśl, że codziennie non stop musiałabym znosić kogoś pod swoim dachem robi mi się niedobrze. Lubię pobyć sobie sama w domu, lubię porządek i lubię robić w domu to, na co mam ochotę. Obecność drugiej osoby bardzo by mnie ograniczała i jestem pewna, że gdybym była z kimś, to co jakiś czas chcislabym, żeby ta osoba wyprowadziła się ode mnie, bym mogła pobyć sama. Prowadzę bardzo intensywne zycie, mam mnóstwo zajęć poza domem i gdy wreszcie pod wieczór wracam do siebie, to do nikogo nie mam ochoty dzwonić i jestem szczęśliwa, że nikt nie zawraca mi głowy.
Dlatego właśnie pytam czy on mieszka sam i jak długo. To może mieć znaczenie, szczególnie, że facet wiele razy już się tak zachowywał.
Napisałaś, że kazał ci się odpier......moje pytanie. Czy pierwszy raz był taki chamski w stosunku do ciebie, czy raczej jest to norma? Pochwala dla ciebie za super zachowanie wobec niego teraz, dajesz mu bowiem mocno w skórę i dajesz mu do myślenia. Od tej pory on będzie już wiedział, że musi liczyć się ze słowami, gdy mówi do ciebie.
Czy ten związek ma sens? Po pierwsze to nie jest związek, bo nie mieszkacie ze sobą i nie dzielicie np wspólnych finansów, nie macie żadnych spraw, które by was łączyły. Wy spotykacie się tylko od czasu do czasu dość nieregularnie, tyle tylko że macie ze sobą stały kontakt. Ciekawe czy on dąży do wspólnego zamieszkania, czy też patrząc na wszystko realnie widać jak na dłoni, że taki układ, jaki macie odpowiada mu najbardziej.
Z niewolnika nie ma pracownika, więc wydaje mi się, że ten wasz układ raczej nie będzie się rozwijał, lecz albo stanie w miejscu, ale wręcz będziecie coraz bardziej oddalać się od siebie.
Ta znajomość będzie też kosztowała cię sporo zdrowia i nerwów, bo ty chciałabyś czegoś zupełnie innego, natomiast on nie będzie mógł dać ci czegos, czego nie ma sam.
21 2018-12-23 23:19:15 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-12-23 23:20:43)
Zakomunikowalam mu wprost , ze nie chce sie klocic , tylko chce mu powiedziec, ze jest mi przykro , ze nie znalazl dla mnie czasu.
Powiedzialam mu, ze ja rowniez pracuje, robie zakupy, uczeszczam na rozne szkolenia , ale zawsze znajduje dla niego czas.
Perspektywa oparta na własnej osobie to zły doradca. Ty znajdujesz, on nie znajduje. Proste jak budowa cepa. Dobrze, że nie żyjesz w czasach, gdzie mąż na pół roku za granicę jedzie i nie ma przy sobie komputera i smartfona. Jedynie starty telefon z funkcją sms.
22 2018-12-24 23:11:12 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-12-25 12:52:51)
Ja bym się wulgaryzm.
Na pewne rzeczy nie przymyka się oka. Pewnych rzeczy się nie wybacza.
Powiedział wprost, że bardziej liczą się dla niego uczucia kumpla niż Twoje, więc dla mnie to byłby już duży znak ostrzegawczy. W nerwach każdemu mogą puścić emocje, ale takie wulgaryzmy skierowane bezpośrednio do drugiej osoby też świadczą dużo o wzajemnym szacunku...