Czy szczerze lubicie swoją pracę czy znosicie ja, traktujecie jako zwykły obowiązek?
Pracujecie w zawodzie czy raczej wyladowalyscie gdzieś gdzie zupełnie byście sie nie spodziewały?
Kiedy zrozumialyscie co chcecie w życiu robić?
Jeśli dopiero niedawno, to co robicie w kierunku by osiągnąć wymarzony zawód?
Szukam inspiracji
Bardzo lubię swoją pracę. W sumie to obie lubię Poprzednia też mi pasowała. Chyba po prostu umiem się dostosować
Czy szczerze lubicie swoją pracę czy znosicie ja, traktujecie jako zwykły obowiązek?
Pracujecie w zawodzie czy raczej wyladowalyscie gdzieś gdzie zupełnie byście sie nie spodziewały?
Kiedy zrozumialyscie co chcecie w życiu robić?
Jeśli dopiero niedawno, to co robicie w kierunku by osiągnąć wymarzony zawód?
Szukam inspiracji
Lubimy.
Pracujemy w zawodzie.
Dosyć późno. Lecz lepiej późno niż wcale.
Rozwijamy się zawodowo. Uczymy.
Lubię
nie pracuję w zawodzie i zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to praca na całe życie, ale lubię to co robię i nie zmuszam się do codziennego wychodzenia do pracy.
Konto zawieszone.
BARDZO luboę swoją pracę, może nawet za bardzo:P jest to jakby komercyjna wersja moich studów, ale mimo wszystko spełniam się w tym. Dosyć wcześnie zrozumiałam co jest moim „powołaniem” aczkowlek jest wiele profesjii które podpada pod moją definicję, więc miałam jeszcze czas, żeby sprawę doprecywozać;P
Stale się dokształacam i poszukuję nowych możliwości, ale to jest tylko naturalna konsekwencja podążania drogą, która jest autonomicznie wybrana.
Z całego serca życzę Ci, żebyś w ramach drogi na przyszłość też wybrała to, co Cię interesuje.
Niedawno zmieniłam pracę, lubiłam poprzednią, ale lubię i obecną udało mi się znaleźć szybko pracę w zawodzie, co bardzo mnie cieszy
pracuję w zawodzie i.. nie wiem czy dalej chcę. Lubię swój zawód ale muszę ciągle walczyć bym była ceniona, no i zarobki są fatalne
Do tej pory bardzo lubiłam swoją prace. Z wykształcenia jestem dziennikarka i pracowałam w znanym radiu w dziale reklamy wiec praca z ludźmi, często w terenie, brak kontroli od przełożonych. W reklamie z tego względu, ze mogłam trochę więcej zarobić niż reporterka. Ale jak było trzeba brałam mikrofon i leciałam w miasto. Bardzo się spełniałam i do pracy chodziłam z ochota i satysfakcja. Natomiast przez dosc słabe zarobki postanowiłam zmienić prace i w nowej totalnie nie mogłam się odnaleźć. Niby lepsze wynagrodzenie ale obowiązki okazały się inne niż miały być, siedziałam przed komputerem z segregatorem - coś totalnie nie dla mnie. Atmosfera kiepska i brak
Kontaktu z ludźmi załamałam się i zrezygnowałam po 3 tygodniach. Aktualne jestem w dole i szukam czegoś dla siebie i mam nadzieje, ze uda mi się coś szybko ogarnąć... coś co będzie przynosić mi satysfakcję. Uważam, ze w pracy spędzamy znaczna cześć naszego życia i nie
Może ona być niesatysfakcjonująca, dołująca itp.
Zdecydowanie lubię chociaż wymaga ode mnie dużo wyrzeczeń,mało snu i wielu nerwów i sytuacji kryzysowych.
Dość lubię.
Tak, w zawodzie.
Co chciałbym robić -wiem, ale nie płacą za to tak dobrze, jak za to, co robię, i za mało, żeby z tego wyżyć
Widze że wszyscy spełnieni zawodowo:)
Ja kiedyś może i lubiłam moją prace ale teraz pracuje bardzo dużo godzin i zaczynam powoli nie cierpieć tej roboty;/ licze na zmiany po nowym roku ale wszystko powoli bo co nagle to po diable.
Lubię pracę w zawodzie. Obecne stanowisko już mniej. Niekompetencja i nieogarnięcie szefowej jest przerażające.
Dopiero zaczynam moją karierę zawodową, więc moja praca to nie jest to, co chciałabym robić, ale z czegoś muszę żyć.
Nie jestem spełniona zawodowo. Skończyłam piękny kierunek studiów, miałam pracować w terenie i z mikroskopem - naukowo, a wylądowałam przed kompem i stertą papierów, maili i "telefony w mojej głowie..." Dałoby się mieć z tego satysfakcję, gdyby firma była odpowiednio zarządzana.
Nie narzekam. Owszem, praca jest zgodna z moim wykształceniem i bywa interesująca. Choć pewnie jak wszyscy uważam, że mogłabym pracować krócej i zarabiać lepiej.
Nie wiem, czy powinnam się wypowiadać, ale ostatnio miałam spotkania z różnymi ludźmi i przyszła mi taka refleksja. Równowaga!
Fajny jest stan flow i fajnie gdy dotyczy on pracy, zdecydowanie - nie warto tracić życia i zdrowia na pracę w toksycznych warunkach (ludzie), ale poza pracą ludzie powinni mieć własne życie, własne hobby i tam też przeżywać stan flow.
Byłam na spotkaniu poza pracą, gdzie tworzyła się fajna rozmowa, no i jedna osoba nie mając nic do powiedzenia w temacie, wracała do tematów związanych z pracą. Gdy próbowałam wciągnąć ją do innej rozmowy, dopytywałam się o życie prywatne... to jawił się obraz człowieka, który nie ma nic poza pracą, przykre.
Może się ze mną zgodzicie/nie zgodzicie, ale w życiu fajna jest równowaga. Można się rozwijać zawodowo, można poświęcać swój czas na doskonalenie się w pracy, kosztem innych sfer życia, ale tylko wtedy gdy ma to charakter tymczasowy. Znam kilka osób, które straciły zdrowie w swojej pracy, które rozwaliły rodziny ciągle pracując i przebywając przede wszystkim z kolegami/koleżankami z pracy, gdy straciły pracę to były w głębokiej du**, bo nagle przestał istnieć najważniejszy element życia, bo nie mieli nic ponad pracę.
(i żeby nie było - dobrze jest gdy w drugą stronę dramaty osobiste, nie odbijają się na pracy)
Macie balans między lubianą pracą a życiem prywatnym?
Nie znoszę swojej aktualnej pracy. Niestety przez jakiś czas nie mogę jej zmienić. W dodatku jestem w takim dole, że nawet nie wiem na jaką miałabym ją zmienić. Mało ofert pracy, a nawet jak jakieś są to za najniższą krajową z umową zlecenie. Nic, tylko zmieniać.
Na pracę w zawodzie ni mam szans. Na przekwalifikowanie nie mam pomysłu. Czuje się przegrana....