Kobiety preorgazmiczne - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Kobiety preorgazmiczne

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 59 ]

1

Temat: Kobiety preorgazmiczne
uzytkownik444 napisał/a:

O rany! Znowu to samo! Czy wy nie możecie pojąć, że 90% kobiet nie ma żadnej frajdy z seksu, bo model stosunku płciowego dopasowany jest do potrzeb mężczyzny?
Jeszcze raz instrukcja obsługi kobiety:
1. Dowiedz się czy i jak się masturbuje.
2. Dołącz do JEJ zabawy.
3. Jeśli się nie masturbuje kup jej najdroższy dostępny stymulator łechtaczki, odczekaj aż się nauczy, dołącz do JEJ zabawy.
Powodzenia.

A Ty jesteś użytkownik444 kobietą czy mężczyzną? Bardzo spodobały mi się te trzy punkty.
I gdzie w Polsce słyszałeś określenie "kobieta preorgazmiczna"? Kto o tym pisał?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Gary napisał/a:
uzytkownik444 napisał/a:

O rany! Znowu to samo! Czy wy nie możecie pojąć, że 90% kobiet nie ma żadnej frajdy z seksu, bo model stosunku płciowego dopasowany jest do potrzeb mężczyzny?
Jeszcze raz instrukcja obsługi kobiety:
1. Dowiedz się czy i jak się masturbuje.
2. Dołącz do JEJ zabawy.
3. Jeśli się nie masturbuje kup jej najdroższy dostępny stymulator łechtaczki, odczekaj aż się nauczy, dołącz do JEJ zabawy.
Powodzenia.

A Ty jesteś użytkownik444 kobietą czy mężczyzną? Bardzo spodobały mi się te trzy punkty.
I gdzie w Polsce słyszałeś określenie "kobieta preorgazmiczna"? Kto o tym pisał?

Drogi Gary, bardzo dziękuję za zainteresowanie moją osobą oraz teorią, z którą próbuję się w Polsce przebić. Podejrzewam, że prawidłowo się domyślasz, że na żadnej polskiej stronie internetowej ten temat nie jest omawiany. Źródłem jest (... tadam!...) Betty Dodson. A ja jestem jej, wdzięczną po grób, fanką.

3

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Ja tam wibratorem nie umiem. Nie czuję wtedy kobiety tylko jakaś plastikową zabawkę. Nie mam nic przeciwko by sama się nim bawiła podczas zabawy we dwoje ale ja mam swoje rączki i też coś umiem wink

4

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Gdyby niezadowolenie z seksu było winą złego męskiego modelu stosunku to nie byłoby kobiet które lubią seks.
Kobiety które nie lubią seksu to te, które, albo
-mają słabych kochanków (zdecydowana większosc), albo
-mają niskie libido (przez hormony, stosowane leki), albo
-ewentualnie partnerzy ich nie kręcą (tzn. nie czują do nich pociągu i ich nie podniecają, a są w związku z przyczyn pragmatycznych).

masturbacja podczas seksu to chodzenie na łatwiznę, facet nie musi się starać bo zrobię sobie sama dobrze? gdybym trafiła na taki model seksu to też bym go nie lubiła (może czasem dotykanie się jako jeden z elementów to tak, ale nie jest to na pewno zamiennik orgazmu poprzez seks z facetem).

5

Odp: Kobiety preorgazmiczne
sosenek napisał/a:

Gdyby niezadowolenie z seksu było winą złego męskiego modelu stosunku to nie byłoby kobiet które lubią seks.
Kobiety które nie lubią seksu to te, które, albo
-mają słabych kochanków (zdecydowana większosc), albo
-mają niskie libido (przez hormony, stosowane leki), albo
-ewentualnie partnerzy ich nie kręcą (tzn. nie czują do nich pociągu i ich nie podniecają, a są w związku z przyczyn pragmatycznych).

masturbacja podczas seksu to chodzenie na łatwiznę, facet nie musi się starać bo zrobię sobie sama dobrze? gdybym trafiła na taki model seksu to też bym go nie lubiła (może czasem dotykanie się jako jeden z elementów to tak, ale nie jest to na pewno zamiennik orgazmu poprzez seks z facetem).

no tak, wtedy facet potrzebny jest już tylko do odkręcania słoików wink

6 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-11-07 11:07:38)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
uzytkownik444 napisał/a:

... prawidłowo się domyślasz, że na żadnej polskiej stronie internetowej ten temat nie jest omawiany. Źródłem jest (... tadam!...) Betty Dodson. A ja jestem jej, wdzięczną po grób, fanką.

Czyli w ogóle nie ma informacji po polsku, prawda?

Wiele lat temu trafiłem na jej książki. Wtedy królował zwodniczy Graham Masterton. Nie pamiętałem nazwiska autorki, ale zapamiętałem tę panią co mówiła kobietom aby siadały przed lusterkami i poznawały swoje cipki/waginy/joni i przez odpowiednią stymulację dochodziły do orgazmów. Nie przeczytałem dokładnie, bo to przecież nie moja bajka.

Ostatnio przywołałyście Betty Dodoson. Skoro ktoś tyle lat zajmuje się seksem, w dodatku kobieta, to pewine ma coś ciekawego do powiedzenia... Znalazłem Betty Dodson "Aaaa! To znowu ta pani od masturbacji! Czy stworzyła coś nowego?". Tak! Okazało się, że jest nowsza książka -- "Orgasms for Two: The Joy of Partnersex: Betty Dodson". Genialna jest. Pochłonąłem w całości w kilka dni.

Zobaczyłem że jest jeszcze kolejna pozycja "Sex by Design: The Betty Dodson Story My romantic love wars". Z niechęcią po nią sięgnąłem, bo cóż mnie obchodzą zakochania i seksy w latach 60-tych, pewnie pani Betty chce kasę zrobić tak jak Graham. Cóż tam znajdę? Coś w stylu biografii Micka Jaggera czy Freddiego Mercurego jaki seks i z kim uprawiali? Ale wysłuchałem początku, genialnie opowiedziane myśli kobiece, więc kupiłem całe audio na Audible. Książka jest absolutnie genialna. Daję ją obok Straussa, Millet, Kernera. Betty już nie jest panią od lusterka, tylko mistrzem seksu.

Szkoda, że jej nowe książki nie są przetłumaczone. Zwłaszcza, że inne szit-booki można kupić w księgarni. Może dlaltego że nikt nie kupowałby tych książek w Polsce? Kogo seks obchodzi? Kto się chce seksu uczyć? Wszędzie słyszę, że to przychodzi naturalnie. Cóż... mam inne zdanie.

Dodatkowe materiały.
W postaci haseł do google, bo nie wolno dawać linków:

"Dodson and Ross"    -- trafimy na ich główną stronę... zadziwiające że Dodson z asystentką Ross od ponad 10 lat publikują filmy o seksie na youtube -- regularnie.. jest tego wiele, wiele, wiele

"A Brief History of the Magic Wand - Cosmopolitan"   -- ciekawostka tylko --   w końcu wibrator jest dla łechtaczki, a nie gumowy penis

"betty dodson teaches norwegian girl how to masturbate porndig"  -- film gdzie Betty i Ross pojechały do Norowegii, w TV była pokazana masturbacja
"I Put My Clit on the Line....Literally"   -- Relacja Ross z kręcenia tego filmu

7

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Ja tylko dopowiem, że nie można się tu ograniczać tylko do odcinka łóżkowego. Często sam sex jest nakręcany, albo odkręcany podczas dnia, albo dni przebywania ze sobą. Może to być ubiór, zachowanie, dotyk, uśmiech, wykonywanie obowiązków, dbanie o siebie na wzajem itd Sex to integralna część naszego życia. Myślę, że uzytkownik444 bardzo to wszystko spłyca i stąd mogą się brać różne problemy np. z określeniem pozycji podczas seksu jako męska. smile

8

Odp: Kobiety preorgazmiczne
sosenek napisał/a:

Gdyby niezadowolenie z seksu było winą złego męskiego modelu stosunku to nie byłoby kobiet które lubią seks.
Kobiety które nie lubią seksu to te, które, albo
-mają słabych kochanków (zdecydowana większosc), albo
-mają niskie libido (przez hormony, stosowane leki), albo
-ewentualnie partnerzy ich nie kręcą (tzn. nie czują do nich pociągu i ich nie podniecają, a są w związku z przyczyn pragmatycznych).

masturbacja podczas seksu to chodzenie na łatwiznę, facet nie musi się starać bo zrobię sobie sama dobrze? gdybym trafiła na taki model seksu to też bym go nie lubiła (może czasem dotykanie się jako jeden z elementów to tak, ale nie jest to na pewno zamiennik orgazmu poprzez seks z facetem).

Masz całkowitą rację. Dlatego:
-ad.pkt.1 Zrzucać słabych kochanków ze skały. Bez ceregieli. Sam się zrzucę jak tylko znajdę dobrą skałę.
-ad.pkt.2 Koncerny farmaceutyczne co jest k...wa ? Więcej hormonów !! I zróbcie coś z tymi lekami...
-ad.pkt.3 Patrz punkt 1-szy. Ewentualnie wysyłać ich w trudne rejony świata, z jakimiś misjami ONZ, albo czymś w tym rodzaju...

tongue

9

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Gary napisał/a:
uzytkownik444 napisał/a:

... prawidłowo się domyślasz, że na żadnej polskiej stronie internetowej ten temat nie jest omawiany. Źródłem jest (... tadam!...) Betty Dodson. A ja jestem jej, wdzięczną po grób, fanką.

Czyli w ogóle nie ma informacji po polsku, prawda?

Wiele lat temu trafiłem na jej książki. Wtedy królował zwodniczy Graham Masterton. Nie pamiętałem nazwiska autorki, ale zapamiętałem tę panią co mówiła kobietom aby siadały przed lusterkami i poznawały swoje cipki/waginy/joni i przez odpowiednią stymulację dochodziły do orgazmów. Nie przeczytałem dokładnie, bo to przecież nie moja bajka.

Ostatnio przywołałyście Betty Dodoson. Skoro ktoś tyle lat zajmuje się seksem, w dodatku kobieta, to pewine ma coś ciekawego do powiedzenia... Znalazłem Betty Dodson "Aaaa! To znowu ta pani od masturbacji! Czy stworzyła coś nowego?". Tak! Okazało się, że jest nowsza książka -- "Orgasms for Two: The Joy of Partnersex: Betty Dodson". Genialna jest. Pochłonąłem w całości w kilka dni.

Zobaczyłem że jest jeszcze kolejna pozycja "Sex by Design: The Betty Dodson Story My romantic love wars". Z niechęcią po nią sięgnąłem, bo cóż mnie obchodzą zakochania i seksy w latach 60-tych, pewnie pani Betty chce kasę zrobić tak jak Graham. Cóż tam znajdę? Coś w stylu biografii Micka Jaggera czy Freddiego Mercurego jaki seks i z kim uprawiali? Ale wysłuchałem początku, genialnie opowiedziane myśli kobiece, więc kupiłem całe audio na Audible. Książka jest absolutnie genialna. Daję ją obok Straussa, Millet, Kernera. Betty już nie jest panią od lusterka, tylko mistrzem seksu.

Szkoda, że jej nowe książki nie są przetłumaczone. Zwłaszcza, że inne szit-booki można kupić w księgarni. Może dlaltego że nikt nie kupowałby tych książek w Polsce? Kogo seks obchodzi? Kto się chce seksu uczyć? Wszędzie słyszę, że to przychodzi naturalnie. Cóż... mam inne zdanie.

Dodatkowe materiały.
W postaci haseł do google, bo nie wolno dawać linków:

"Dodson and Ross"    -- trafimy na ich główną stronę... zadziwiające że Dodson z asystentką Ross od ponad 10 lat publikują filmy o seksie na youtube -- regularnie.. jest tego wiele, wiele, wiele

"A Brief History of the Magic Wand - Cosmopolitan"   -- ciekawostka tylko --   w końcu wibrator jest dla łechtaczki, a nie gumowy penis

"betty dodson teaches norwegian girl how to masturbate porndig"  -- film gdzie Betty i Ross pojechały do Norowegii, w TV była pokazana masturbacja
"I Put My Clit on the Line....Literally"   -- Relacja Ross z kręcenia tego filmu

A najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że "szkoła" Betty Dodson zdejmuje z mężczyzny presję doprowadzenia kobiety do orgazmu. Bo czym innym jest stosunek płciowy dla mężczyzny niż masturbacją kobiecym ciałem? I, podkreślam,  nie ma w tym nic złego. Dlatego też tak gloryfikowana jest minetka, która jest najbliższa kobiecej masturbacji.

10 Ostatnio edytowany przez uzytkownik444 (2018-11-07 11:32:30)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Misinx napisał/a:
sosenek napisał/a:

Gdyby niezadowolenie z seksu było winą złego męskiego modelu stosunku to nie byłoby kobiet które lubią seks.
Kobiety które nie lubią seksu to te, które, albo
-mają słabych kochanków (zdecydowana większosc), albo
-mają niskie libido (przez hormony, stosowane leki), albo
-ewentualnie partnerzy ich nie kręcą (tzn. nie czują do nich pociągu i ich nie podniecają, a są w związku z przyczyn pragmatycznych).

masturbacja podczas seksu to chodzenie na łatwiznę, facet nie musi się starać bo zrobię sobie sama dobrze? gdybym trafiła na taki model seksu to też bym go nie lubiła (może czasem dotykanie się jako jeden z elementów to tak, ale nie jest to na pewno zamiennik orgazmu poprzez seks z facetem).

Masz całkowitą rację. Dlatego:
-ad.pkt.1 Zrzucać słabych kochanków ze skały. Bez ceregieli. Sam się zrzucę jak tylko znajdę dobrą skałę.
-ad.pkt.2 Koncerny farmaceutyczne co jest k...wa ? Więcej hormonów !! I zróbcie coś z tymi lekami...
-ad.pkt.3 Patrz punkt 1-szy. Ewentualnie wysyłać ich w trudne rejony świata, z jakimiś misjami ONZ, albo czymś w tym rodzaju...

tongue

Świetna riposta.

PS  I jeszcze bednieńcy seksuolodzy nie zarobiliby swoich ciężko zapracowanych groszy naciągając ludzi na terapie, hipnozy, czy inne wysyłanie pod głupiego pole. No i to morze kompleksów, na których można zarobić. Bo kobiety są felerne, a chłopy to do d..y w łóżku.

11

Odp: Kobiety preorgazmiczne
uzytkownik444 napisał/a:

A najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że "szkoła" Betty Dodson zdejmuje z mężczyzny presję doprowadzenia kobiety do orgazmu. Bo czym innym jest stosunek płciowy dla mężczyzny niż masturbacją kobiecym ciałem? I, podkreślam,  nie ma w tym nic złego. Dlatego też tak gloryfikowana jest minetka, która jest najbliższa kobiecej masturbacji.

Po przeczytaniu tego wszystkiego pozostaję przy swoich opiniach jednak... czyli:

-- nie wierzę w orgazm przez penetrację tylko
-- kochanka powinna mieć tyle swobody, aby móc się dotykać w czasie seksu
-- minetka to klucz do kobiecego orgazmu, dobra minetka

Zatem jej orgazm jest przez łechtaczkę.

Jeśli kochanka nie dostała orgazmu przez minetkę, to jest plan B -- właśnie jej masturbacja z moim udziałem. Ale ona musi tego chcieć i nie wstydzić się, nie mieć oporów, iść na całość. Będzie miała meeeega orgazm, bo do swojego standardowego przedstawienia dojdzie mój akompaniament.

12 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-11-07 11:35:15)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Gary napisał/a:
uzytkownik444 napisał/a:

... prawidłowo się domyślasz, że na żadnej polskiej stronie internetowej ten temat nie jest omawiany. Źródłem jest (... tadam!...) Betty Dodson. A ja jestem jej, wdzięczną po grób, fanką.

Czyli w ogóle nie ma informacji po polsku, prawda?

Wiele lat temu trafiłem na jej książki. Wtedy królował zwodniczy Graham Masterton. Nie pamiętałem nazwiska autorki, ale zapamiętałem tę panią co mówiła kobietom aby siadały przed lusterkami i poznawały swoje cipki/waginy/joni i przez odpowiednią stymulację dochodziły do orgazmów. Nie przeczytałem dokładnie, bo to przecież nie moja bajka.

Ostatnio przywołałyście Betty Dodoson. Skoro ktoś tyle lat zajmuje się seksem, w dodatku kobieta, to pewine ma coś ciekawego do powiedzenia... Znalazłem Betty Dodson "Aaaa! To znowu ta pani od masturbacji! Czy stworzyła coś nowego?". Tak! Okazało się, że jest nowsza książka -- "Orgasms for Two: The Joy of Partnersex: Betty Dodson". Genialna jest. Pochłonąłem w całości w kilka dni.

Zobaczyłem że jest jeszcze kolejna pozycja "Sex by Design: The Betty Dodson Story My romantic love wars". Z niechęcią po nią sięgnąłem, bo cóż mnie obchodzą zakochania i seksy w latach 60-tych, pewnie pani Betty chce kasę zrobić tak jak Graham. Cóż tam znajdę? Coś w stylu biografii Micka Jaggera czy Freddiego Mercurego jaki seks i z kim uprawiali? Ale wysłuchałem początku, genialnie opowiedziane myśli kobiece, więc kupiłem całe audio na Audible. Książka jest absolutnie genialna. Daję ją obok Straussa, Millet, Kernera. Betty już nie jest panią od lusterka, tylko mistrzem seksu.

Szkoda, że jej nowe książki nie są przetłumaczone. Zwłaszcza, że inne szit-booki można kupić w księgarni. Może dlaltego że nikt nie kupowałby tych książek w Polsce? Kogo seks obchodzi? Kto się chce seksu uczyć? Wszędzie słyszę, że to przychodzi naturalnie. Cóż... mam inne zdanie.

bo seks jest naturalny podobnie jak jedzenie. Uczysz się jeść? Ludzie chyba zbyt wielki nacisk kładą na tę naukę, przez co zatracają cala przyjemnosc a seks staje się fizjologicznym doznaniem. To takie trochę masturbowanie się za pomocą drugiego człowieka. Niektórzy traktują te książki, jakby to była instrukcja obsługi pralki. Teorie mają obcykana i dalej w seksie im czegoś brakuje. Mnie to nie dziwi. Każdy człowiek jest inny, czego innego potrzebuje i co innego  go kreci. Zgadzam się z Sosenek, że ludzie często źle się dobierają pod względem seksualnym stąd potem są rozczarowani ta sferą. Seks zaczyna się w głowie. Jeśli nie ma dobrej chemii między ludźmi to choćby wykuli na pamięć wszystkie książki świata, w łóżku będzie bez fajerwerków.
Teraz do wszystkiego trzeba mieć instrukcje. Paranoja. W kosmos latamy a z drugiej strony uczymy się pierwotnych i prymitywnych reakcji na bodzce. Podejrzewam, że nasi pradziadkowie mieli większą radość z seksu niż ci wyedukowani mądrale dzisiaj. Nie wiedzieli nic o punktach g ani c i f wink a chędożyli aż iskry leciały. A dzisiaj młodzi, obcykani w seksualnym poradnictwie i zblazowani...

13 Ostatnio edytowany przez uzytkownik444 (2018-11-07 11:51:58)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Gary napisał/a:
uzytkownik444 napisał/a:

A najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że "szkoła" Betty Dodson zdejmuje z mężczyzny presję doprowadzenia kobiety do orgazmu. Bo czym innym jest stosunek płciowy dla mężczyzny niż masturbacją kobiecym ciałem? I, podkreślam,  nie ma w tym nic złego. Dlatego też tak gloryfikowana jest minetka, która jest najbliższa kobiecej masturbacji.

Po przeczytaniu tego wszystkiego pozostaję przy swoich opiniach jednak... czyli:

-- nie wierzę w orgazm przez penetrację tylko
-- kochanka powinna mieć tyle swobody, aby móc się dotykać w czasie seksu
-- minetka to klucz do kobiecego orgazmu, dobra minetka

Zatem jej orgazm jest przez łechtaczkę.

Jeśli kochanka nie dostała orgazmu przez minetkę, to jest plan B -- właśnie jej masturbacja z moim udziałem. Ale ona musi tego chcieć i nie wstydzić się, nie mieć oporów, iść na całość. Będzie miała meeeega orgazm, bo do swojego standardowego przedstawienia dojdzie mój akompaniament.

Gratuluję. Dostajesz złoty medal. Bez ironii. Ładnie to ująłeś. Treściwie i krótko. Pozdrawiam serdecznie.

PS Jedyna kwestia do doprecyzowania to definicja "jej masturbacji". Partner może być zdziwiony, że nie wygląda to jak na filmach porno (tj. szpony z tipsami wsadzane do pochwy + brutalne widowiskowe ugniatanie biednej łechtaczki + bezcelowe wymachiwanie biodrami) oraz, że jest długie, nudne i nie ma na co patrzeć. Stąd też u kobiet blokada przed pokazaniem jak to robią naprawdę.

14

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Gary napisał/a:

Po przeczytaniu tego wszystkiego pozostaję przy swoich opiniach jednak... czyli:

-- nie wierzę w orgazm przez penetrację tylko
-- kochanka powinna mieć tyle swobody, aby móc się dotykać w czasie seksu
-- minetka to klucz do kobiecego orgazmu, dobra minetka
.

Kurde jak ja lubię robić minetkę. Eeeehhh... Ale ostatni raz robiłem ją..... Nie pamiętam. Dwa lata temu ? Albo później.

http://media1.giphy.com/media/lT4sgCJwC7B4c/200.gif

Cholera, a jeśli już zapomniałem jak to się robi ?????!!!!!!

Odp: Kobiety preorgazmiczne
adiaphora napisał/a:

Teraz do wszystkiego trzeba mieć instrukcje. Paranoja. W kosmos latamy a z drugiej strony uczymy się pierwotnych i prymitywnych reakcji na bodzce. Podejrzewam, że nasi pradziadkowie mieli większą radość z seksu niż ci wyedukowani mądrale dzisiaj. Nie wiedzieli nic o punktach g ani c i f wink a chędożyli aż iskry leciały. A dzisiaj młodzi, obcykani w seksualnym poradnictwie i zblazowani...

Kobiety stały się bardziej wyzwolone, nie boją się mówić o swoich potrzebach, wiedzą, że mają prawo do korzystania z sexu tak samo jak faceci.

Nie wydaje mi się, by w łóżkach naszych dziadków leciało tyle iskier, raczej spełniały swój obowiązek małżeński i nie myślały, że mogłoby to im sprawiać przyjemność. Chociaż...kto wie? wink
W dzisiejszych czasach jesteśmy bardziej świadome i nie wstydzimy się swoich potrzeb. Tak jak napisałaś Ty i Sosenek, ludzie najczęściej nie pasują do siebie w łóżku i wychodzą z tego różne kwiatki.
Nie wiem, może współczesny facet nie nadąża za współczesną kobietą i jej potrzebami?

16

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Misinx napisał/a:
sosenek napisał/a:

Gdyby niezadowolenie z seksu było winą złego męskiego modelu stosunku to nie byłoby kobiet które lubią seks.
Kobiety które nie lubią seksu to te, które, albo
-mają słabych kochanków (zdecydowana większosc), albo
-mają niskie libido (przez hormony, stosowane leki), albo
-ewentualnie partnerzy ich nie kręcą (tzn. nie czują do nich pociągu i ich nie podniecają, a są w związku z przyczyn pragmatycznych).

masturbacja podczas seksu to chodzenie na łatwiznę, facet nie musi się starać bo zrobię sobie sama dobrze? gdybym trafiła na taki model seksu to też bym go nie lubiła (może czasem dotykanie się jako jeden z elementów to tak, ale nie jest to na pewno zamiennik orgazmu poprzez seks z facetem).

Masz całkowitą rację. Dlatego:
-ad.pkt.1 Zrzucać słabych kochanków ze skały. Bez ceregieli. Sam się zrzucę jak tylko znajdę dobrą skałę.
-ad.pkt.2 Koncerny farmaceutyczne co jest k...wa ? Więcej hormonów !! I zróbcie coś z tymi lekami...
-ad.pkt.3 Patrz punkt 1-szy. Ewentualnie wysyłać ich w trudne rejony świata, z jakimiś misjami ONZ, albo czymś w tym rodzaju...

tongue

1. co ja na to poradzę, że jesteście często kiepscy w łóżku? (nie wiem, może kobiety też ale nigdy z żadną nie spałam)
2. dużo kobiet bierze leki na choroby przewlekłe- NT, cukrzuca, depresja, zgaga itd. albo ma jakieś problemy hormonalne tudzież inne choroby przez co spada im chęć na seks.
3. znam trochę kobiet które są w związku "bo są" bo tak się lepiej żyje i jest łatwiej, a ich faceci kręcą je niczym zeszłoroczny snieg.

Odp: Kobiety preorgazmiczne
sosenek napisał/a:

1. co ja na to poradzę, że jesteście często kiepscy w łóżku? ...

big_smile W punkt

sosenek napisał/a:

3. znam trochę kobiet które są w związku "bo są" bo tak się lepiej żyje i jest łatwiej, a ich faceci kręcą je niczym zeszłoroczny snieg.

I to jest tragedia.

18 Ostatnio edytowany przez Misinx (2018-11-07 12:02:36)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
sosenek napisał/a:

1. co ja na to poradzę, że jesteście często kiepscy w łóżku? (nie wiem, może kobiety też ale nigdy z żadną nie spałam)
2. dużo kobiet bierze leki na choroby przewlekłe- NT, cukrzuca, depresja, zgaga itd. albo ma jakieś problemy hormonalne tudzież inne choroby przez co spada im chęć na seks.
3. znam trochę kobiet które są w związku "bo są" bo tak się lepiej żyje i jest łatwiej, a ich faceci kręcą je niczym zeszłoroczny snieg.

ad.1. No nic nie poradzisz. Życie nie jest sprawiedliwe. Kobiecie bycie kiepską w łóżku zawsze łatwiej przejdzie. W sumie wystarczy, że rozłoży nogi. A facet musi się w łóżku bardziej narobić. Jak jest w tym kiepski, no to tylko szukać skały. Nawet dobranie się z kobietą kiepską w łóżku nic mu nie da, bo też go skrytykuje big_smile
ad.2. No tak, a Ty wiesz jak na mechanikę u faceta działają np. wszelkie leki na ciśnienie, albo antydepresanty (nie miej depresji jak jesteś kiepski w łóżku big_smile ) No i koło się zamyka. Je..ne koncerny farmaceutyczne, to na pewno jakiś spisek big_smile
ad.3. Znasz moją żonę ???????????

19 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-07 12:05:29)

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Będzie bardzo nie w klimacie tego co piszecie stwierdzenie, że orgazm kobiety zaczyna się w głowie? i nastawienie do mężczyzny ma olbrzymie znaczenie, więc temat nie jest tak prosty.:) a może przeciwnie, prostszy niż się wydaje::) I nie chodzi tu o fakt że dobry z niego chłop z tysiącem zalet, ale o to, że dobrze się uzupełniają na poziomie męskość kobiecość..
Oczywiście trzeba mieć wiedzę o reakcjach ciała, mieć dla nich akceptację, poznać się.nie blokować na poziomie fizycznym..

20

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Ela210 napisał/a:

Będzie bardzo nie w klimacie tego co piszecie stwierdzenie, że orgazm kobiety zaczyna się w głowie? i nastawienie do mężczyzny ma olbrzymie znaczenie, więc temat nie jest tak prosty.:) a może przeciwnie, prostszy niż się wydaje::) I nie chodzi tu o fakt że dobry z niego chłop z tysiącem zalet, ale o to, że dobrze się uzupełniają na poziomie męskość kobiecość..
Oczywiście trzeba mieć wiedzę o reakcjach ciała, mieć dla nich akceptację, poznać się.nie blokować na poziomie fizycznym..

O... i mądrego to zawsze miło poczytać big_smile

21 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-11-07 12:53:56)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Pokręcona Owieczka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Teraz do wszystkiego trzeba mieć instrukcje. Paranoja. W kosmos latamy a z drugiej strony uczymy się pierwotnych i prymitywnych reakcji na bodzce. Podejrzewam, że nasi pradziadkowie mieli większą radość z seksu niż ci wyedukowani mądrale dzisiaj. Nie wiedzieli nic o punktach g ani c i f wink a chędożyli aż iskry leciały. A dzisiaj młodzi, obcykani w seksualnym poradnictwie i zblazowani...

Kobiety stały się bardziej wyzwolone, nie boją się mówić o swoich potrzebach, wiedzą, że mają prawo do korzystania z sexu tak samo jak faceci.

Nie wydaje mi się, by w łóżkach naszych dziadków leciało tyle iskier, raczej spełniały swój obowiązek małżeński i nie myślały, że mogłoby to im sprawiać przyjemność. Chociaż...kto wie? wink
W dzisiejszych czasach jesteśmy bardziej świadome i nie wstydzimy się swoich potrzeb. Tak jak napisałaś Ty i Sosenek, ludzie najczęściej nie pasują do siebie w łóżku i wychodzą z tego różne kwiatki.
Nie wiem, może współczesny facet nie nadąża za współczesną kobietą i jej potrzebami?

tam, gdzie małżeństwa były z rozsądku, to nie leciały smile Mój dziadek z moja babcia to raczej spełniał obowiązek małżeński, ale po śmierci babci, z drugą żoną to bzykali się aż do upadłego. Byłam raz u nich przez kilka dni i powiedziałam nigdy wiecej! big_smile
Nasze babcie jak najbardziej były zdolne do odczuwania seksualnej przyjemności, tylko nie miały z kim za bardzo dawać upust swojej seksualności. Moja matka wyszła za mąż też z rozsądku i ja chyba jestem ewidentnie dzieckiem poczętym z tego małżeńskiego obowiązku. Długo razem nie byli moi rodzice, co nie dziwi, skoro w łóżku zimno. Ojciec pewnie bzykal na boku jakieś panny a matka też  znalazła sobie faceta, który ją pociągał na maksa i oficjalnie, po nieoficjalnej separacji, wzięli rozwod. To trochę jednak przysłoniło jej resztę, bo jej super kochanek był alkoholikiem. Ale takim, co rzadko pije, ale jak zacznie to ciąg 2 tygodnie jest... Ale to inna historia...
Tak więc jak kobieta chce orgazmów to zamiast czytać jakies teoretyje tych ekspertów od seksu (którzy sami często swoje zycie seksualne mają do bani)  niech weźmie chłopa, który ja rajcuje tak, że mokro się jej w butach robi na  samą mysl smile
Ileż to już tu wątków było tych oziębłych kobiet, które gdy dopadły odpowiedniego bolca, że tak się wyrażę dosadnie, to ze zdziwieniem odkrywały,, że mogą i chce im się  codziennie big_smile
Też mam wibrator w szufladzie. Ale to marny substytut tego, co może mi dać facet z krwi i kości. Który jest ze mną kompatybilny rzecz jasna smile

22

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Kończę oglądać teraz "Masters of sex". Świetny serial i bardzo w temacie smile

23

Odp: Kobiety preorgazmiczne
adiaphora napisał/a:

niech weźmie chłopa, który ja rajcuje tak, że mokro się jej w butach robi na  samą mysl smile

Czy budowanie związku na pociągu seksualnym (motylkach czy jak to tam zwać) ma sens?
Sama piszesz, że "sex załonił alkoholizm". Zobacz ile jest % rozwodów w Europie. Ludzie biorą te śluby z "miłości", no i po 3 latach - jak hormony upadną i sex już nie tan co kiedyś - to jest rozwód.

24

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Znerx napisał/a:
adiaphora napisał/a:

niech weźmie chłopa, który ja rajcuje tak, że mokro się jej w butach robi na  samą mysl smile

Czy budowanie związku na pociągu seksualnym (motylkach czy jak to tam zwać) ma sens?
Sama piszesz, że "sex załonił alkoholizm". Zobacz ile jest % rozwodów w Europie. Ludzie biorą te śluby z "miłości", no i po 3 latach - jak hormony upadną i sex już nie tan co kiedyś - to jest rozwód.

Może chodzi o to, że jak się jej przez jakiś czas będzie mokro w butach robić, to przynajmniej będzie co miała na starość wspominać i wnukom opowiadać.  Nawet jeśli ten rozwód będzie.

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Misinx napisał/a:
Znerx napisał/a:
adiaphora napisał/a:

niech weźmie chłopa, który ja rajcuje tak, że mokro się jej w butach robi na  samą mysl smile

Czy budowanie związku na pociągu seksualnym (motylkach czy jak to tam zwać) ma sens?
Sama piszesz, że "sex załonił alkoholizm". Zobacz ile jest % rozwodów w Europie. Ludzie biorą te śluby z "miłości", no i po 3 latach - jak hormony upadną i sex już nie tan co kiedyś - to jest rozwód.

Może chodzi o to, że jak się jej przez jakiś czas będzie mokro w butach robić, to przynajmniej będzie co miała na starość wspominać i wnukom opowiadać.  Nawet jeśli ten rozwód będzie.

A małżeństwa z rozsądku, w których nie ma chemii, się nie rozwodzą?

Chodzi o to, by wiązać się z kimś, kto ma takie same libido.

26

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Misinx napisał/a:
Znerx napisał/a:

Czy budowanie związku na pociągu seksualnym (motylkach czy jak to tam zwać) ma sens?
Sama piszesz, że "sex załonił alkoholizm". Zobacz ile jest % rozwodów w Europie. Ludzie biorą te śluby z "miłości", no i po 3 latach - jak hormony upadną i sex już nie tan co kiedyś - to jest rozwód.

Może chodzi o to, że jak się jej przez jakiś czas będzie mokro w butach robić, to przynajmniej będzie co miała na starość wspominać i wnukom opowiadać.  Nawet jeśli ten rozwód będzie.

A małżeństwa z rozsądku, w których nie ma chemii, się nie rozwodzą?

Chodzi o to, by wiązać się z kimś, kto ma takie same libido.

Gdyby libido było cechą stałą to miałoby to sens, ale niestety na tym też można się przejechać. Zwłaszcza w przypadku kobiet to duża zmienna. Wystarczy np. ciąża i libido może szlag trafić. Bezpowrotnie.

27 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-11-07 14:18:24)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Misinx napisał/a:
Znerx napisał/a:

Czy budowanie związku na pociągu seksualnym (motylkach czy jak to tam zwać) ma sens?
Sama piszesz, że "sex załonił alkoholizm". Zobacz ile jest % rozwodów w Europie. Ludzie biorą te śluby z "miłości", no i po 3 latach - jak hormony upadną i sex już nie tan co kiedyś - to jest rozwód.

Może chodzi o to, że jak się jej przez jakiś czas będzie mokro w butach robić, to przynajmniej będzie co miała na starość wspominać i wnukom opowiadać.  Nawet jeśli ten rozwód będzie.

A małżeństwa z rozsądku, w których nie ma chemii, się nie rozwodzą?

Chodzi o to, by wiązać się z kimś, kto ma takie same libido.

Znerx, Misinx, no nie pisałam tego, ale to chyba oczywiste, że nie chodzi o budowanie związku na seksie tylko, ale o to, żeby seks był częścią  tego związku.  Matka tego drugiego faceta kochała i pewnie wierzyła, jak większość zakochanych kobiet, że dla niej się zmieni. Przecież ludzie wychodzą z nałogów... Mój ojciec natomiast nie był alkoholikiem (wtedy) ale nic ich nie łączyło, ani seks, ani zainteresowania, ani temperament... kompletnie nic. Podejrzewam, że on nawet matce się nie podobał jako mezczyzna, ale chciała się wyrwać ze swojej dziury i rodzinnego domu, którego miała dosc a on był z miasta... Ojciec mój był więc totalnym nieporozumieniem w jej życiu i stąd im nie wyszło. W drugim przypadku nie wyszło przez jego nałóg bo gdyby nie on, to myślę, że byliby że sobą do dzisiaj.

28

Odp: Kobiety preorgazmiczne
adiaphora napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Misinx napisał/a:

Może chodzi o to, że jak się jej przez jakiś czas będzie mokro w butach robić, to przynajmniej będzie co miała na starość wspominać i wnukom opowiadać.  Nawet jeśli ten rozwód będzie.

A małżeństwa z rozsądku, w których nie ma chemii, się nie rozwodzą?

Chodzi o to, by wiązać się z kimś, kto ma takie same libido.

Znerx, Misinx, no nie pisałam tego, ale to chyba oczywiste, że nie chodzi o budowanie związku na seksie tylko, ale o to, żeby seks był częścią  tego fundamentu. Matka tego drugiego faceta kochała i pewnie wierzyła, jak większość zakochanych kobiet, że dla niej się zmieni. Przecież ludzie wychodzą z nałogów... Mój ojciec natomiast nie był alkoholikiem (wtedy) ale nic ich nie łączyło, ani seks, ani zainteresowania, ani temperament... kompletnie nic. Podejrzewam, że on nawet matce się nie podobał jako mezczyzna, ale chciała się wyrwać ze swojej dziury i rodzinnego domu, którego miała dosc a on był z miasta... Ojciec mój był więc totalnym nieporozumieniem w jej życiu i stąd im nie wyszło. W drugim przypadku nie wyszło przez jego nałóg bo gdyby nie on, to myślę, że byliby że sobą do dzisiaj.

Nie no, wygląda na to, że łączyło ich zamiłowanie do...miasta big_smile
Smutna historia.

29

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Misinx napisał/a:
adiaphora napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

A małżeństwa z rozsądku, w których nie ma chemii, się nie rozwodzą?

Chodzi o to, by wiązać się z kimś, kto ma takie same libido.

Znerx, Misinx, no nie pisałam tego, ale to chyba oczywiste, że nie chodzi o budowanie związku na seksie tylko, ale o to, żeby seks był częścią  tego fundamentu. Matka tego drugiego faceta kochała i pewnie wierzyła, jak większość zakochanych kobiet, że dla niej się zmieni. Przecież ludzie wychodzą z nałogów... Mój ojciec natomiast nie był alkoholikiem (wtedy) ale nic ich nie łączyło, ani seks, ani zainteresowania, ani temperament... kompletnie nic. Podejrzewam, że on nawet matce się nie podobał jako mezczyzna, ale chciała się wyrwać ze swojej dziury i rodzinnego domu, którego miała dosc a on był z miasta... Ojciec mój był więc totalnym nieporozumieniem w jej życiu i stąd im nie wyszło. W drugim przypadku nie wyszło przez jego nałóg bo gdyby nie on, to myślę, że byliby że sobą do dzisiaj.

Nie no, wygląda na to, że łączyło ich zamiłowanie do...miasta big_smile
Smutna historia.

nawet też nie wink
Zamiłowanie do miasta było tylko z jednej strony wink

Smutna, nie smutna...Dziękować, ja urodziłam się w mieście, więc już miałam z górki big_smile

30 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-07 14:48:42)

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Myślę, że nie ma co żałować naszych babć, bo niekoniecznie miały nieudaną tę sferę smile
Niejedna wyzwolona współczesna kobieta ma wiedzę o seksie, a mężczyzn się boi i podświadomie nie akceptuje.
Ale jak by nie było też kobiet zamkniętych na swoją kobiecość, nie byłaby potrzebna Betty Dodson..

31 Ostatnio edytowany przez Misinx (2018-11-07 14:56:56)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
adiaphora napisał/a:
Misinx napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Znerx, Misinx, no nie pisałam tego, ale to chyba oczywiste, że nie chodzi o budowanie związku na seksie tylko, ale o to, żeby seks był częścią  tego fundamentu. Matka tego drugiego faceta kochała i pewnie wierzyła, jak większość zakochanych kobiet, że dla niej się zmieni. Przecież ludzie wychodzą z nałogów... Mój ojciec natomiast nie był alkoholikiem (wtedy) ale nic ich nie łączyło, ani seks, ani zainteresowania, ani temperament... kompletnie nic. Podejrzewam, że on nawet matce się nie podobał jako mezczyzna, ale chciała się wyrwać ze swojej dziury i rodzinnego domu, którego miała dosc a on był z miasta... Ojciec mój był więc totalnym nieporozumieniem w jej życiu i stąd im nie wyszło. W drugim przypadku nie wyszło przez jego nałóg bo gdyby nie on, to myślę, że byliby że sobą do dzisiaj.

Nie no, wygląda na to, że łączyło ich zamiłowanie do...miasta big_smile
Smutna historia.

nawet też nie wink
Zamiłowanie do miasta było tylko z jednej strony wink

Smutna, nie smutna...Dziękować, ja urodziłam się w mieście, więc już miałam z górki big_smile

Zaraz... Matka chciała do miasta, on był już w mieście. Czyli nie był zadowolony z tego, że żyje w mieście ? wink

Ela210 napisał/a:

Myślę, że nie ma co żałować naszych babć, bo niekoniecznie miały nieudaną tę sferę smile
Niejedna wyzwolona współczesna kobieta ma wiedzę o seksie, a mężczyzn się boi i podświadomie nie akceptuje.
Ale jak by nie było też kobiet zamkniętych na swoją kobiecość, nie byłaby potrzebna Betty Dodson..

Niejeden współczesny facet ma wiedzę o seksie (teoretyczną), a boi się kobiet big_smile
I co wtedy ? Też do tej Betty ?

32 Ostatnio edytowany przez Misinx (2018-11-07 14:57:27)

Odp: Kobiety preorgazmiczne

ups

33

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Och, jak pięknie poprowadzony offtopic!

34

Odp: Kobiety preorgazmiczne
uzytkownik444 napisał/a:

Och, jak pięknie poprowadzony offtopic!

Nie mów tego głośno, bo zaraz przyjdzie woźna i zamknie bar tongue

35 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-08 19:01:42)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Gary napisał/a:
uzytkownik444 napisał/a:

A najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że "szkoła" Betty Dodson zdejmuje z mężczyzny presję doprowadzenia kobiety do orgazmu. Bo czym innym jest stosunek płciowy dla mężczyzny niż masturbacją kobiecym ciałem? I, podkreślam,  nie ma w tym nic złego. Dlatego też tak gloryfikowana jest minetka, która jest najbliższa kobiecej masturbacji.

Po przeczytaniu tego wszystkiego pozostaję przy swoich opiniach jednak... czyli:

-- nie wierzę w orgazm przez penetrację tylko
-- kochanka powinna mieć tyle swobody, aby móc się dotykać w czasie seksu
-- minetka to klucz do kobiecego orgazmu, dobra minetka

Zatem jej orgazm jest przez łechtaczkę.

Jeśli kochanka nie dostała orgazmu przez minetkę, to jest plan B -- właśnie jej masturbacja z moim udziałem. Ale ona musi tego chcieć i nie wstydzić się, nie mieć oporów, iść na całość. Będzie miała meeeega orgazm, bo do swojego standardowego przedstawienia dojdzie mój akompaniament.


Trochę szkoda mi Ciebie Gary, że nigdy nie zdołałeś żadnej kobiety doprowadzić do orgazmu pochwowego.
Cóż, ważna jest technika a jak jej się nie ma podobnie jak chęci, żeby stać się lepszym kochankiem, to pozostaje tylko niewiara, że jednak jest to możliwe.

Albo jestem w gronie tych szczęściar, które mogą przeżywać orgazm pochwowy, bo wcale nie twierdzę, że wszystkie kobiety takowy miewają.

36

Odp: Kobiety preorgazmiczne
MagdaLena1111 napisał/a:
Gary napisał/a:
uzytkownik444 napisał/a:

A najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że "szkoła" Betty Dodson zdejmuje z mężczyzny presję doprowadzenia kobiety do orgazmu. Bo czym innym jest stosunek płciowy dla mężczyzny niż masturbacją kobiecym ciałem? I, podkreślam,  nie ma w tym nic złego. Dlatego też tak gloryfikowana jest minetka, która jest najbliższa kobiecej masturbacji.

Po przeczytaniu tego wszystkiego pozostaję przy swoich opiniach jednak... czyli:

-- nie wierzę w orgazm przez penetrację tylko
-- kochanka powinna mieć tyle swobody, aby móc się dotykać w czasie seksu
-- minetka to klucz do kobiecego orgazmu, dobra minetka

Zatem jej orgazm jest przez łechtaczkę.

Jeśli kochanka nie dostała orgazmu przez minetkę, to jest plan B -- właśnie jej masturbacja z moim udziałem. Ale ona musi tego chcieć i nie wstydzić się, nie mieć oporów, iść na całość. Będzie miała meeeega orgazm, bo do swojego standardowego przedstawienia dojdzie mój akompaniament.


Trochę szkoda mi Ciebie Gary, że nigdy nie zdołałeś żadnej kobiety doprowadzić do orgazmu pochwowego.
Cóż, ważna jest technika a jak jej się nie ma podobnie jak chęci, żeby stać się lepszym kochankiem, to pozostaje tylko niewiara, że jednak jest to możliwe.

Albo jestem w gronie tych szczęściar, które mogą przeżywać orgazm pochwowy, bo wcale nie twierdzę, że wszystkie kobiety takowy miewają.

Post poniżej krytyki. Wpisuje się w pedagogikę wstydu:  Kobiety są felerne, a faceci do kitu w łóżku.

Zachowaj dla siebie swoje brednie i daj żyć innym.

37 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-08 19:28:54)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
uzytkownik444 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Gary napisał/a:

Po przeczytaniu tego wszystkiego pozostaję przy swoich opiniach jednak... czyli:

-- nie wierzę w orgazm przez penetrację tylko
-- kochanka powinna mieć tyle swobody, aby móc się dotykać w czasie seksu
-- minetka to klucz do kobiecego orgazmu, dobra minetka

Zatem jej orgazm jest przez łechtaczkę.

Jeśli kochanka nie dostała orgazmu przez minetkę, to jest plan B -- właśnie jej masturbacja z moim udziałem. Ale ona musi tego chcieć i nie wstydzić się, nie mieć oporów, iść na całość. Będzie miała meeeega orgazm, bo do swojego standardowego przedstawienia dojdzie mój akompaniament.


Trochę szkoda mi Ciebie Gary, że nigdy nie zdołałeś żadnej kobiety doprowadzić do orgazmu pochwowego.
Cóż, ważna jest technika a jak jej się nie ma podobnie jak chęci, żeby stać się lepszym kochankiem, to pozostaje tylko niewiara, że jednak jest to możliwe.

Albo jestem w gronie tych szczęściar, które mogą przeżywać orgazm pochwowy, bo wcale nie twierdzę, że wszystkie kobiety takowy miewają.

Post poniżej krytyki. Wpisuje się w pedagogikę wstydu:  Kobiety są felerne, a faceci do kitu w łóżku.

Zachowaj dla siebie swoje brednie i daj żyć innym.

Co niby jest wstydliwego w moim poście? Co Ciebie zawstydza? Może spróbuj mi to wyjaśnić.

Poza tym nie każdy facet jest dobrym kochankiem tylko dlatego, że ma penisa i go potrafi włożyć w kobiecą waginę. Podobnie jest z kobietami, które leżąc jak kłoda nie są boginiami seksu.

Użyte przez Ciebie określenie felerne wskazuje na wadliwość a to nie ma nic wspólnego z brakiem techniki, chociaż racja, że można pośrednio wnioskować o brakach w edukacji seksualnej.

38 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-11-08 20:47:15)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
MagdaLena1111 napisał/a:

Trochę szkoda mi Ciebie Gary, że nigdy nie zdołałeś żadnej kobiety doprowadzić do orgazmu pochwowego.
Cóż, ważna jest technika a jak jej się nie ma podobnie jak chęci, żeby stać się lepszym kochankiem, to pozostaje tylko niewiara, że jednak jest to możliwe.
Albo jestem w gronie tych szczęściar, które mogą przeżywać orgazm pochwowy, bo wcale nie twierdzę, że wszystkie kobiety takowy miewają.

Jesteś dziewicą? Miałem jedną znajomą, która twierdziła, że dochodzi przez penetrację waginy czyli kanału rodnego. Uważała, że chłopak ją pukał w punkt G. Czy jej wierzyć? Nie wiem... Oświecony Kochanek sugerował seks od tyłu gdy ona leży nie w tańcu przód-tył, tylko góra-dół, aby penis masował punkt G. Hmm... tak to tajemnica? Okej... i jest orgazm przez penetrację. Wiele razy słyszałem "ja dochodzę przez penetrację"... pytam "Serio? A jak dokładnie?" ... okazywało się, że albo ona sama pieści sobie łechtaczkę, albo chłopak ją pieści. Penetracja była? Jasne że była... Drugi sposób to jak ona na jeźdźca sama dosiada penisa, odchyla się do tyłu i steruje wszystkim. Jest przez penetrację? Pewnie że jest.

Niestety... z seksu robi się osiąganie dziwnych celów. Seks zamiast być zabawą, w której mamy orgazmy, jest zadaniem, które trzeba zrealizować w określony sposób.

I wiesz co jest najlepsze? Że to wszystko jest wiedzą pochodzącą od kobiet.


Podobnie jest z kobietami, które leżąc jak kłoda nie są boginiami seksu.

Trzeba umieć się oddawać teeeeeż... czasem leżeć po prostu. I nie jest najlepszą kochanką ta co dużo robi.

39 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-08 21:16:15)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Gary napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Trochę szkoda mi Ciebie Gary, że nigdy nie zdołałeś żadnej kobiety doprowadzić do orgazmu pochwowego.
Cóż, ważna jest technika a jak jej się nie ma podobnie jak chęci, żeby stać się lepszym kochankiem, to pozostaje tylko niewiara, że jednak jest to możliwe.
Albo jestem w gronie tych szczęściar, które mogą przeżywać orgazm pochwowy, bo wcale nie twierdzę, że wszystkie kobiety takowy miewają.

Jesteś dziewicą? Miałem jedną znajomą, która twierdziła, że dochodzi przez penetrację waginy czyli kanału rodnego. Uważała, że chłopak ją pukał w punkt G. Czy jej wierzyć? Nie wiem... Oświecony Kochanek sugerował seks od tyłu gdy ona leży nie w tańcu przód-tył, tylko góra-dół, aby penis masował punkt G. Hmm... tak to tajemnica? Okej... i jest orgazm przez penetrację. Wiele razy słyszałem "ja dochodzę przez penetrację"... pytam "Serio? A jak dokładnie?" ... okazywało się, że albo ona sama pieści sobie łechtaczkę, albo chłopak ją pieści. Penetracja była? Jasne że była... Drugi sposób to jak ona na jeźdźca sama dosiada penisa, odchyla się do tyłu i steruje wszystkim. Jest przez penetrację? Pewnie że jest.

Niestety... z seksu robi się osiąganie dziwnych celów. Seks zamiast być zabawą, w której mamy orgazmy, jest zadaniem, które trzeba zrealizować w określony sposób.

I wiesz co jest najlepsze? Że to wszystko jest wiedzą pochodzącą od kobiet.

Niestety dziewicą już nie jestem.
Widzę, że masz taką taktykę, że puszczasz w stronę swojego rozmówcy deprecjonujące uwagę na początku. Wystarczy przejrzeć kilka Twoich ostatnich postów :-) Ale akurat rzekomy brak doświadczenia seksualnego, który próbujesz mi przypisać zaczynąjąc post od tak z pozoru niewinnego pytania w tym przypadku nie ma racji bytu. Przykro mi :-P

Gary, orgazm pochwowy jest dla Ciebie czymś niepojętym i zagadkowym świętym Graalem, ale uwierz mi istnieje. Powiem Ci więcej, ja mam orgazmy, które są skutkiem masowania wejścia do pochwy (trochę pońiżej łechtaczki), bo tam jest dużo zakończeń nerwowych, które powodują silne doznania. W pochwie jest ich mniej i wymagają mocniejszych pchnięć, zróżnicowanego tempa, czasami przerw, gdy się uniewrażliwią, żeby potem spowodować orgazm. Dlatego ważna jest technika, o której wspominałam.

Na ogół trzeba partnerkę dobrze poznać, żeby wiedzieć co i jak sprawia jej przyjemność a to jest trudne przy jednorazowych wizytach u prostytutek, więc przyjdzie Ci kobiecy orgazm pochwowy dalej znać tylko z teorii albo w niego nie wierzyć. Przy czym to drugie jest dużo łatwiejsze do przyjęcia dla kogoś ze słabym ego, bo ostatecznie w takim sposobie myślenia to przecież nie od kochanka zależy brak orgazmu pochwowego. Zawsze znajdą się też opinie koleżanek, które potwierdzaą to, w co łatwiej uwierzyć a jak ktoś ma inne doświadczenia, to przecież można użyć argumenty o „dziewicy”. Ehhh, przedszkole.

Gary napisał/a:

Podobnie jest z kobietami, które leżąc jak kłoda nie są boginiami seksu.

Trzeba umieć się oddawać teeeeeż... czasem leżeć po prostu. I nie jest najlepszą kochanką ta co dużo robi.

Zgoda.
Trzeba umieć się oddać, żeby mieć orgazm. Bo to nie penis ani nie łechtaczka, wbrew temu, co się Tobie wydaje jest źródłem seksualnej przyjemności, ale mózg. Dlatego trzeba umieć się odprężyć, współpracować z partnerem, trochę dososować. Proste pukanie nie sprawi kobiecie przyjemności. Mężczyznę trochę łatwiej zaspokoić niż kobietę, chyba się zgodzisz? Nic zatem dziwnego, że Tobie może leżąca kłoda odpowiadać.

40

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Witam

Zgadzam się z Magdaleną to co tu napisała

Na ogół trzeba partnerkę dobrze poznać, żeby wiedzieć co i jak sprawia jej przyjemność a to jest trudne przy jednorazowych wizytach u prostytutek, więc przyjdzie Ci kobiecy orgazm pochwowy dalej znać tylko z teorii albo w niego nie wierzyć. Przy czym to drugie jest dużo łatwiejsze do przyjęcia dla kogoś ze słabym ego, bo ostatecznie w takim sposobie myślenia to przecież nie od kochanka zależy brak orgazmu pochwowego. Zawsze znajdą się też opinie koleżanek, które potwierdzaą to, w co łatwiej uwierzyć a jak ktoś ma inne doświadczenia, to przecież można użyć argumenty o „dziewicy”. Ehhh, przedszkole.

Ja np fascynuje się Seksem Tantrycznym i właśnie też piszę tam że trzeba poznać partnerke, dostosować się do jej rytmu, oddechu, itp, etc .

Zgodzę się też że wizyta u Prostytutek spłyca doznania seksualne, no chyba że się jest uczniem wytrawnej Kurtyzany w SZTUCE KOCHANIA, ale w Polsce takich kobiet do towarzystwa się nie znajdzie tak się mi wydaje .

41

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Alex400 napisał/a:

no chyba że się jest uczniem wytrawnej Kurtyzany w SZTUCE KOCHANIA,

A ja taki naiwny żałowałem, że nie przetłumaczyli na polski Betty Dodson "My romantic Love Wars. SEEEEXXXX by Design"... To dopiero była kurtyzana! Jak z apokalipsy Św Jana! I wyobraź sobie, że ona nawet masturbację w TV z waginą na pierwszym planie pokazała... i w komunach żyła... i miała wielu wolnych kochanków, była lesbijką i uprawiała seks w klubach gejowskich... i uczyła kobiety diabelskiej masturbacji... i mężyzn też -- Sodoma i Gomora -- bo jedni drugich masturbowali. Aż się słabo robi.

42 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-11-09 00:59:08)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
MagdaLena1111 napisał/a:

Niestety dziewicą już nie jestem. ... 
rzekomy brak doświadczenia seksualnego, który próbujesz mi przypisać zaczynąjąc post od tak z pozoru niewinnego pytania w tym przypadku nie ma racji bytu. Przykro mi :-P

No widzisz. Punkt dla Ciebie. smile Był szach, ale się wywinęłaś smile



Gary, orgazm pochwowy jest dla Ciebie czymś niepojętym i zagadkowym świętym Graalem, ale uwierz mi istnieje. Powiem Ci więcej, ja mam orgazmy, które są skutkiem masowania wejścia do pochwy (trochę pońiżej łechtaczki), bo tam jest dużo zakończeń nerwowych, które powodują silne doznania. W pochwie jest ich mniej i wymagają mocniejszych pchnięć, zróżnicowanego tempa, czasami przerw, gdy się uniewrażliwią, żeby potem spowodować orgazm. Dlatego ważna jest technika, o której wspominałam.

Wiesz... można wymasować punkt G do orgazmu, to akurat łatwe. I można penisem pukać w ten punkt, albo kobieta sama może o penisa ten punkt masować. Są panowie co długo, długo mają erekcję i mogą takie techniki uprawiać może (?). Więc pewnie można.



Na ogół trzeba partnerkę dobrze poznać, żeby wiedzieć co i jak sprawia jej przyjemność a to jest trudne przy jednorazowych wizytach u prostytutek, więc przyjdzie Ci kobiecy orgazm pochwowy dalej znać tylko z teorii albo w niego nie wierzyć.

Dobrze. Niech to będzie niezdobyty święty Graal. smile
Ujmę to tak... niektórzy uwielbiają sztukę kulinarną, w TV są o tym programy.
A je lubię pizzę dobrze zrobioną, albo dobry obiad w dobrej restauracji... wazne, aby było dobre.



Przy czym to drugie jest dużo łatwiejsze do przyjęcia dla kogoś ze słabym ego, bo ostatecznie w takim sposobie myślenia to przecież nie od kochanka zależy brak orgazmu pochwowego. Zawsze znajdą się też opinie koleżanek, które potwierdzaą to, w co łatwiej uwierzyć a jak ktoś ma inne doświadczenia, to przecież można użyć argumenty o „dziewicy”. Ehhh, przedszkole.

Bardzo dobrze. Niech ludzie walczą o orgazmy pochwowe.
Ja wolę łatwe orgazmy łechtaczkowe. Najlepiej jak dziewczyna jest zdziwiona że dostała orgazmu smile.



Trzeba umieć się oddać, żeby mieć orgazm. Bo to nie penis ani nie łechtaczka, wbrew temu, co się Tobie wydaje jest źródłem seksualnej przyjemności, ale mózg. Dlatego trzeba umieć się odprężyć, współpracować z partnerem, trochę dososować. Proste pukanie nie sprawi kobiecie przyjemności. Mężczyznę trochę łatwiej zaspokoić niż kobietę, chyba się zgodzisz? Nic zatem dziwnego, że Tobie może leżąca kłoda odpowiadać.

Hehehe... teraz gadamy jak starzy kuple smile. No więc powiadam Ci, że obce jest dla mnie "puste pukanie". smile Również dziewczyna która leży i korzysta to nie dlatego abym się w niej masturbował, ale dlatego aby coś przeżyć. smile


Ilekroć omawiany jest orgazm kobiecy i oziębłość, dokonuje się fałszywego rozróżnienia między orgazmem pochwowym i łechtaczkowym. Zwykle mężczyźni definiowali oziębłość jako niepowodzenie u kobiet orgazmów pochwowych. W rzeczywistości pochwa nie jest bardzo wrażliwym obszarem i nie jest skonstruowana tak, aby osiągnąć orgazm. Jest to łechtaczka, która jest centrum wrażliwości seksualnej i która jest żeńskim odpowiednikiem penisa.

Myślę, że tłumaczy to wiele rzeczy: po pierwsze fakt, że tak zwany wskaźnik oziębłości u kobiet jest fenomenalnie wysoki. Zamiast tropić kobiecą oziębłość wobec fałszywych założeń dotyczących kobiecej anatomii, nasi "eksperci" oznajmili oziębłość psychologiczną kobietą. Te kobiety, które narzekały na to, były polecane przez psychiatrów, aby mogły odkryć swój "problem" - zdiagnozowany ogólnie jako brak dostosowania się do ich roli jako kobiety.

Fakty dotyczące kobiecej anatomii i reakcji seksualnej mówią inną historię. Chociaż istnieje wiele obszarów podniecenia seksualnego, istnieje tylko jeden obszar dla kulminacji seksualnej; tym obszarem jest łechtaczka. Wszystkie orgazmy są przedłużeniem czucia z tego obszaru. Ponieważ łechtaczka niekoniecznie jest wystarczająco stymulowana w konwencjonalnych pozycjach seksualnych, pozostajemy "zimni".

Whenever female orgasm and frigidity are discussed, a false distinction is made between the vaginal and the clitoral orgasm. Frigidity has generally been defined by men as the failure of women to have vaginal orgasms. Actually the vagina is not a highly sensitive area and is not constructed to achieve orgasm. It is the clitoris which is the center of sexual sensitivity and which is the female equivalent of the penis.

I think this explains a great many things: First of all, the fact that the so-called frigidity rate among women is phenomenally high. Rather than tracing female frigidity to the false assumptions about female anatomy, our "experts" have declared frigidity a psychological problem of women. Those women who complained about it were recommended psychiatrists, so that they might discover their "problem" -diagnosed generally as a failure to adjust to their role as women.

The facts of female anatomy and sexual response tell a different story. Although there are many areas for sexual arousal, there is only one area for sexual climax; that area is the clitoris. All orgasms are extensions of sensation from this area. Since the clitoris is not necessarily stimulated sufficiently in the conventional sexual positions, we are left "frigid."

43 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-09 16:43:51)

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Gary napisał/a:

Gary, orgazm pochwowy jest dla Ciebie czymś niepojętym i zagadkowym świętym Graalem, ale uwierz mi istnieje. Powiem Ci więcej, ja mam orgazmy, które są skutkiem masowania wejścia do pochwy (trochę pońiżej łechtaczki), bo tam jest dużo zakończeń nerwowych, które powodują silne doznania. W pochwie jest ich mniej i wymagają mocniejszych pchnięć, zróżnicowanego tempa, czasami przerw, gdy się uniewrażliwią, żeby potem spowodować orgazm. Dlatego ważna jest technika, o której wspominałam.

Wiesz... można wymasować punkt G do orgazmu, to akurat łatwe. I można penisem pukać w ten punkt, albo kobieta sama może o penisa ten punkt masować. Są panowie co długo, długo mają erekcję i mogą takie techniki uprawiać może (?). Więc pewnie można.

Nie wiem, czy sobie zdajesz sprawę Gary, że łechtaczkę też się wymasowuje do orgazmu, podobnie jak ten rzekomy punkt G, który przywołujesz coraz to. Podobnie można wymasować do orgazmu zakończenia nerwowe znajdujące się wewnątrz pochwy. Ale masz rację to jest już trudniejsza sztuka i o wiele łatwiej i szybciej przychodzi wymasowanie łechtaczki.
Spodobało mi się użyte przez Ciebie porównanie kulinarne. Pociągnę zatem tę metaforę, bo nie lubię jeść pospiesznie czegoś, w czym na próżno szukać głębi smaku, za to wolę rozkoszować się powolnie jedzeniem, jeść rękami ;-) Lubię jak zmieniają się doznania moich kubków smakowych. Potrawa wcale nie musi być wyszukana i fikuśna, żeby się nią rozkoszować, ale trzeba umieć się poddać tej rozkoszy, zamiast jeść szybko i łapczywie. Myślę, że wiesz co mam na myśli.

Dziękuję za przytoczony tekst. Ciekawy. Mnie się wydaje, że oziębłość kobiet to wynik ich nieznajomości własnego ciała. Same są sobie winne, choć czasem to pewnie też brak odpowiedniego kochanka, który idzie po lini najmniejszego oporu.

44

Odp: Kobiety preorgazmiczne
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie wiem, czy sobie zdajesz sprawę Gary, że łechtaczkę też się wymasowuje do orgazmu,

smile smile


podobnie jak ten rzekomy punkt G, który przywołujesz coraz to. Podobnie można wymasować do orgazmu zakończenia nerwowe znajdujące się wewnątrz pochwy. Ale masz rację to jest już trudniejsza sztuka i o wiele łatwiej i szybciej przychodzi wymasowanie łechtaczki.

Taaaak... bo wasz "organ kobiecy" to nie tylko ten czubek, ale dużo więcej:

200x200

Tutaj pani mistrz Betty Dodson rysuje... bardzo kształcące video: 

[url] [/url]




Spodobało mi się użyte przez Ciebie porównanie kulinarne.  ....

Okej... mi też się podoba...



Pociągnę zatem tę metaforę, bo nie lubię jeść pospiesznie czegoś, w czym na próżno szukać głębi smaku, za to wolę rozkoszować się powolnie jedzeniem, jeść rękami ;-) Lubię jak zmieniają się doznania moich kubków smakowych. Potrawa wcale nie musi być wyszukana i fikuśna, żeby się nią rozkoszować, ale trzeba umieć się poddać tej rozkoszy, zamiast jeść szybko i łapczywie. Myślę, że wiesz co mam na myśli.

Umów się ze mną na seks. smile smile Przy okazji sprawdzisz to:


Gary, czy Ty jesteś psychopatą?
Bo wypowiadasz się tak, jakbyś nie rozumiał emocji ludzi?

45

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Gary, a możesz mi powiedzieć dlaczego cały czas starasz się udowodnić, ze to Ty masz rację i ze każdy orgazm, jaki ma kobieta, to tylko ten łechtaczkowy? Nieważne jak uzyskany, ale ze zawsze przez stymulacje łechtaczki właśnie? To jakas misja czy co? big_smile bo tak często czytam Twoje wypowiedzi i się zaczęłam nad tym zastanawiać, bo rzuciło mi się to w oczy wink

46

Odp: Kobiety preorgazmiczne
lody miętowe napisał/a:

Gary, a możesz mi powiedzieć dlaczego cały czas starasz się udowodnić, ze to Ty masz rację i ze każdy orgazm, jaki ma kobieta, to tylko ten łechtaczkowy? Nieważne jak uzyskany, ale ze zawsze przez stymulacje łechtaczki właśnie? To jakas misja czy co? big_smile bo tak często czytam Twoje wypowiedzi i się zaczęłam nad tym zastanawiać, bo rzuciło mi się to w oczy wink

40 lat doświadczeń, Betty Dodson...


Publikacja lipiec 2018:


First Fact: Penis in Vagina Intercourse (PiV) is a primary sex act for both humans and animals. It’s Mother Nature’s design to further her species. Therefore, the drive or desire for PiV procreative sex is hardwired in both males and females. We’re born to fuck and reproduce except for a minority who remain childless.

Fact # Two: PiV sex rarely, if ever, ends in orgasm for the female. Google lists many different percentages from a variety of sources. Planned Parenthood states that 80% of women have difficulty with orgasm from vaginal intercourse alone. Personally I’d put that at 98% due to a huge number of women faking orgasm. While research is important, it can also mislead. In the seventies Shere Hite’s research stated: all women could easily orgasm from masturbation! Yet for the past forty years, my private practice has been based upon teaching masturbation skills to pre-orgasmic women! We are so out of touch that most cannot conceive of a skill set existing for sexual self-touching.

Fact # Three: Even without end pleasure of orgasm, women desire PiV sex. Most say they enjoy the closeness and being vaginally filled by a penis. One friend said PiV sex had its own magic when an unfathomable “chemistry” overwhelms two people with unexplainable force. Women also enjoy the power to make a partner happy or to deny him access to her vagina as punishment. PiV sex can be an exceptional joyful experience while many will go a lifetime experiencing zero sexual pleasure from fucking.

After forty years of teaching women to enjoy orgasms after learning masturbation skills, I assure you the number of pre-orgasmic women is far beyond what we have yet to acknowledge.

Źródło:

https://dodsonandross.com/blogs/betty-d … ng-you-get

Google translate:

Pierwszy fakt: Penis in Vagina Intercourse (PiV) to akt płciowy pierwotny zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. To projekt Matki Natury, który wspiera jej gatunek. Dlatego też dążenie do PiV jest kreatywnym seksem, który jest nierozerwalnie związany zarówno z mężczyznami, jak i kobietami. Urodziliśmy się, by pieprzyć się i rozmnażać, z wyjątkiem mniejszości, która pozostaje bezdzietna.

Fakt nr dwa: seks płeć rzadko, jeśli w ogóle, kończy się orgazmem dla kobiety. Google podaje wiele różnych wartości procentowych z różnych źródeł. Planowane rodzicielstwo stwierdza, że 80% kobiet ma problemy z orgazmem tylko podczas stosunku pochwowego. Osobiście dodałem to na poziomie 98% z powodu udawanego orgazmu u kobiet. Chociaż badania są ważne, mogą również wprowadzać w błąd. W latach siedemdziesiątych badania Shere Hite wykazały: wszystkie kobiety mogą łatwo osiągnąć orgazm podczas masturbacji! Jednak przez ostatnie czterdzieści lat moja praktyka była mistrzami kobiet przed-orgazmicznych! Jesteśmy tak blisko dotyku, że nie można uprawiać seksu.

Fakt # 3: Nawet bez końcowej przyjemności orgazmu kobiety pragną seksu z PiV. Większość twierdzi, że cieszy się bliskością i jest wypełniona waginą przez penisa. Jeden z przyjaciół powiedział, że seks PiV ma swoją własną, nieopanowaną "chemię", która przytłacza dwoje ludzi niewytłumaczalną siłą. Kobiety również czerpią radość z tego, że partner jest szczęśliwy lub odmawiają mu dostępu do waginy jako kary. Seks piV może być niewiarygodnym radosnym doświadczeniem, podczas gdy on do końca życia doświadcza zerowej przyjemności seksualnej z pieprzonego.

Po kilku latach nauczania kobiet, aby cieszyć się orgazmem po opanowaniu umiejętności masturbacji, zapewniam was liczbę kobiet sprzed orgazmu, które jeszcze nie uznają.

47

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Gary napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie wiem, czy sobie zdajesz sprawę Gary, że łechtaczkę też się wymasowuje do orgazmu,

smile smile


podobnie jak ten rzekomy punkt G, który przywołujesz coraz to. Podobnie można wymasować do orgazmu zakończenia nerwowe znajdujące się wewnątrz pochwy. Ale masz rację to jest już trudniejsza sztuka i o wiele łatwiej i szybciej przychodzi wymasowanie łechtaczki.

Taaaak... bo wasz "organ kobiecy" to nie tylko ten czubek, ale dużo więcej:

200x200

Tutaj pani mistrz Betty Dodson rysuje... bardzo kształcące video: 

[url] [/url]




Spodobało mi się użyte przez Ciebie porównanie kulinarne.  ....

Okej... mi też się podoba...



Pociągnę zatem tę metaforę, bo nie lubię jeść pospiesznie czegoś, w czym na próżno szukać głębi smaku, za to wolę rozkoszować się powolnie jedzeniem, jeść rękami ;-) Lubię jak zmieniają się doznania moich kubków smakowych. Potrawa wcale nie musi być wyszukana i fikuśna, żeby się nią rozkoszować, ale trzeba umieć się poddać tej rozkoszy, zamiast jeść szybko i łapczywie. Myślę, że wiesz co mam na myśli.

Umów się ze mną na seks. smile smile Przy okazji sprawdzisz to:


Gary, czy Ty jesteś psychopatą?
Bo wypowiadasz się tak, jakbyś nie rozumiał emocji ludzi?

Gary ja bym prosił o większy rysunek, bo mam już swoje lata i niedowidzę. Poza tym jak sobie to wydrukuję, to muszę w dużym formacie, bo potem przyłożę sobie do żony i będę analizował. Rozrysuję sobie mapkę, plan natarcia itd.

48

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Aha..I jeszcze o planie dotarcia na pole bitwy nie zapomnij..:)

49

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Chciałem dać mały rysunek... wpisałem nawet  [img= rozmiar...
ale nie zadziałało.

50

Odp: Kobiety preorgazmiczne

A ja się zastanawiam, u ilu spośród tych kobiet, które nie dochodzą wskutek penetracji penisem, problemem jest nie rodzaj stymulacji, ale fakt, że stosunek trwa zbyt krótko.

51

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Anemonne napisał/a:

A ja się zastanawiam, u ilu spośród tych kobiet, które nie dochodzą wskutek penetracji penisem, problemem jest nie rodzaj stymulacji, ale fakt, że stosunek trwa zbyt krótko.

To ciekawe... Hasło chyba było takie, że na każdą kobietę, która nie ma orgazmu przypada jeden mężczyna który dochodzi za szybko.

52

Odp: Kobiety preorgazmiczne
Ela210 napisał/a:

Aha..I jeszcze o planie dotarcia na pole bitwy nie zapomnij..:)

No zaplecze logistyczne jest niezwykle ważne. Wiele kampanii w historii zostało przegranych właśnie z powodu problemów z logistyką big_smile

53

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Dobrze,że są tacy ludzie jak Gary bo można się pośmiać z rana

54

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Dobrze,że są tacy ludzie jak Gary bo można się pośmiać z rana

55

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Dobrze,że są tacy ludzie jak Gary bo można się pośmiać z rana

56

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Dobrze,że są tacy ludzie jak Gary bo można się pośmiać z rana

57

Odp: Kobiety preorgazmiczne

I widzisz, Gary, co się dzieje kiedy zaczynasz szerzyć wiedzę? Komu zależy na utrzymaniu ludzi w ciemnocie? Dlaczego nie ma informacji po polsku?

58

Odp: Kobiety preorgazmiczne
uzytkownik444 napisał/a:

I widzisz, Gary, co się dzieje kiedy zaczynasz szerzyć wiedzę? Komu zależy na utrzymaniu ludzi w ciemnocie? Dlaczego nie ma informacji po polsku?

Myślę, że to ryzykowne drukować książki o seksie. Sama Betty narzeka, że ostatnia książka się słabo sprzedaje. Poza tym na półce trudno oddzielić ziarna od plew... np. nienawidzę Grahama Mastertona tutti frutti cukiereczki fiku miku... albo Kernera jak zaczął kobietom radzić...

59

Odp: Kobiety preorgazmiczne

Betty Dodson ma 85 lat. Zarobiła masę kasy na "prawdzie".  W Polsce są omawiane jej książki. Wymieniana jest jako specjalista od kobiecej anorgazmii. Jest tylko jeden malutki, ale jakże decydujący szczegół: mianowicie otwórz Wikipedię i porównaj co pokaże ci się po wpisaniu hasła "hitachi magic wand". Porównaj wersję anglojęzyczną z wersją polską. Enjoy .

Posty [ 59 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Kobiety preorgazmiczne

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024