Hej, potrzebuje waszej rady, bo sama nie wiem co robić.
Mój brat poszedł do liceum. I tam poznał Krzysia. Zakumplowali się od razu. Poznała go cała moja rodzina, bo przyjeżdżał do nas raz za czas. Od zawsze bardzo mi się podobał. Nie mieliśmy w ogóle kontaktu, ale nie miałam z kim pójść na studniówkę a mój brat opowiadał mi, ze Krzys bardzo dobrze tańczy. Poszliśmy razem, była super zabawa. Ale po studniówce kontakt się urwał, i przez jakieś 1,5 roku zapomniałam w ogóle o jego istnieniu. W końcu mój kuzyn zaprosił mnie na swoje wesele. Stwierdziłam, ze nie chce iść sama tylko chce się wybawić, a przypomniało mi się jak super było na studniówce. Zaprosiłam Krzysia. Przed weselem zaproponował, zebysmy poszli na kurs tańca, żeby podszkolić się itd (taniec to dla niego ulubiona odskocznia od życia codziennego). Znalazł szkole tańca w mojej miejscowości (mieszka godz ode mnie). W każdy piątek po mnie przyjeżdżał i mnie odwozil. Odzywał się tylko w piątki o której po mnie będzie. Byliśmy na 6 zajęciach. Później ja wyjechałam na kursy, a on dzień po mnie na dwa tygodnie do pracy do Francji. I od tego tak naprawdę wszystko się zaczęło. Napisałam do niego w piątek, ze brakuje mi tych lekcji tańca i tego, żeby razem pośmiać się z tych kursantów co zawsze robiliśmy. On mi nie odpisał, tylko zadzwonił. I tak już dzwonił codziennie. Mieliśmy kontakt w każdy wieczór. Byłam pewna, ze przestaniemy gadać jak tylko wróci do Polski, ale caly czas rozmawialiśmy. Caly czas on pierwszy pisał, dzwonił. Kiedy wrócił chodził ze mną rozmawiać na przystanek, żeby nikt w domu go nie podsłuchowal, bo mieszka z mama i siostrami (wszyscy bardzo zzyci). No i raz się zdenerwowałam na niego, ze się musi tak ukrywać i mu powiedziałam, Ze jie musimy przecież rozmawiać. No i wtedy się nie odezwał. Po dwóch dniach zadzwoniłam do niego i naprawdę się ucieszył ze to zrobiłam. Od tamtego czasu co wieczór znowu rozmawialiśmy. Po miesiącu takiego kontaktu spotkaliśmy się. Było cudownie, naprawdę. On zaproponował spotkanie, ale to był lekki noe wypal gdzie mnie zaprosił, ale to nie było ważne, bo nie przejmowaliśmy się tym tylko cały czas gadaliśmy. Było mi głupio, ze za mnie płacił wiec powiedział ze na drugi raz to ja go gdzieś zaproszę i będziemy kwita. To go zaprosiłam i spotkaliśmy się po kolejnym miesiącu, bo obydwoje zaczęliśmy studia w innych miastach i nie było kiedy wcześniej. Na drugim spotkaniu było tez bardzo fajnie. Ja zapłaciłam za bilety do teatru, a on po spektaklu zaprosił mnie na kolacje. Potem normalnie rozmawialiśmy. Cały czas on się odzywał i już się bardzo przyzwyczaiłam do niego. Po półtorej tyg od naszego wyjścia do teatru przestał się odzywać. Zadzwonił do mnie we wtorek, w środę cisza. Napisałam w czwartek i naprawdę pisał tak jak zawsze, w piątek cisza. Napisałam w sobotę i odpisał mi normalnie ale nie ciągnął rozmowy ani nic. I dalej cisza.. nie wiem czy jeszcze próbować się odzywać czy już to zostawic? Przyszło mi na mysl, ze może on chce sprawdzić czy mi tez zależy na kontakcie, bo tak naprawdę to on się cały czas odzywał, ja może w sumie z 5 razy pierwsza sie odezwałam..ale napisałam tez już dwa razy i nie chce się mu narzucać. Może ma powód skoro przestał się odzywać, a może po prostu już mu się znudziło. Naprawdę nie wiem co robić... zależy mi na nim, bo jest fantastycznym i dobrym człowiekiem ale nikogo na sile tez nie przyciągnę do siebie. Dlatego pytanie, co o tym myślicie i co powinnam zrobić w tej sytuacji? Myślałam, żeby jeszcze raz się odezwać i jeżeli dalej nie będzie jakiejś reakcji z jego strony to odpuszczę.
Rozumiem, że coś do niego czujesz, tak? Myślę, że powinnaś wyjść z inicjatywą i porozmawiać z nim o tym. Że macie taki super kontakt i chętnie byś chciała, by było z tego coś więcej.
Też za bardzo się nie spinaj, ale warto, by Krzyś dowiedział się, że coś do niego czujesz.
Najlepiej, by cała sytuacja będzie jasna.
Wydaje mi sie, ze powinnaś wprost go zapytać czy wszystko miedzy wami ok i porozmawiać na temat rodzących sie w Tobie uczuc.