Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 30 ]

1 Ostatnio edytowany przez pistacjowa_ (2018-10-28 03:37:39)

Temat: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Cześć, jak w tytule... przez tyle lat nigdy nie miałam oficjalnie faceta,nikomu nie pozwalam się do siebie zbliżyć.
Chcę to z siebie gdzieś wyrzucić.

Po pewnych doświadczeniach mam straszne problemy z zazdrością... nagłe napady złości i rzucanie oskarżeniami to u mnie norma.
Rok temu myślałam,że poznałam miłość swojego życia, ale po jakimś czasie wyszło na jaw,że facet flirtował z jeszcze innymi...i to w upokarzający dla mnie sposób, bo w tym samym czasie wyznawał mi miłość.
Do tego tamte kobiety były wizualnie moim przeciwieństwem(czyt. opalone brunetki z dużymi piersiami) a ja jestem bardzo szczupłą,bladą blondyną...ehh : P
Od tego czasu mam ogromneeee kompleksy i złoszczę się ,że nie wyglądam tak dobrze jak tamte dziewczyny.
Wcześniej miałam podobną sytuacje ,a pech chciał ,że znowu źle trafiłam i zastanawiam się,czy już zawsze tak będzie.
Każdego nowego poznanego mężczyznę oceniam przez pryzmat tamtej dwójki. Nikomu nie umiem zaufać... strasznie się z tym męczę. Wmawiam sobie,że nie potrzebuje faceta,ale to nie jest prawda. Bardzo brakuje mi bliskości, ale chyba już nie umiem sobie poradzić z tym wszystkim.
Doradzicie mi coś ,dziewczyny? Może z tym trzeba iść do psychologa?
Myślę,że z takim podejściem jestem skazana na samotność.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Nie możesz na każdego nowego faceta patrzeć przez pryzmat tamtych. Są różne gusta jedni lubią opalone brunetki a inni drobne blondyneczki , ale przede wszystkim trzeba się nie zamykać na nowe znajomości i poznawać smile

3 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-10-28 06:42:30)

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Pewnie, że idź do psychologa. Na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc.

Jesteś o wiele za młoda by umierać ze strachu, że już zawsze będziesz sama, bo jeden jakiś tam facet okazał się dupkiem, a Ty masz przez to traumę na 20 lat.

4

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Sfera związkowa to strata czasu, mężczyźni nie są warci starań (rozumiem, że tak samo mogą myśleć o kobietach i się z nimi zgadzam). Masz tyle innych pól, na których możesz się realizować i jesteś bardzo młoda. Nie warto wykorzystywać najlepszych lat młodości na zamartwianie się. Nie masz znajomych, którzy mogą Cię podnieść na duchu? Ten psycholog chyba będzie dobrym rozwiązaniem. smile Nie bój się korzystać z pomocy.

5 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-10-28 07:22:31)

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
beacia96 napisał/a:

Sfera związkowa to strata czasu, mężczyźni nie są warci starań (rozumiem, że tak samo mogą myśleć o kobietach i się z nimi zgadzam).

Nie gniewaj się, ale Ty też mogłabyś skorzystać z pomocy psychologa. Strefa związkowa nie jest stratą czasu, jeśli tak uważasz, to musiał Cię ktoś mocno skrzywdzić.
Nie każdy facet to dupek.

6

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Nie uważam, że każdy to dupek, ale nie zamierzam tracić czasu na tę sferę życia. Po prostu zamierzam traktować mężczyzn jak powietrze, całkowicie neutralnie.  Poczytałam o MGTOW i się w pełni zgadzam z tym, że mężczyźni mogą mieć dosyć kobiet i z nich rezygnować. Dlaczego kobiety nie mogłyby mieć analogicznego prawa?  smile

7 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-10-28 07:46:55)

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Skrywane głęboko urazy raczej nie określamy jako neutralne, wręcz przeciwnie..

8

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Żadnego urazu nie ma. Spotkałam paru idiotów i co? Było, minęło, nawet jestem zła na siebie, źe tak długo to rozpamiętywałam. Mężczyźni (tak samo jak kobiety) dzielą się na wartościowych i niewartościowych. Zdaję sobie sprawę, że jakbym chciała i bardziej otwarła się na ludzi, to mogłabym spotkać kogoś wartościowego, ale poprostu nie chcę. smile Po co mi to? Wzbogaci to w jakiś sposób moje życie? Wykalkulowałam to sobie i związek po prostu mi się nie opłaca.

9 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-10-28 08:33:44)

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
beacia96 napisał/a:

Wzbogaci to w jakiś sposób moje życie?

Oczywiście. Miłość i bycie z kimś, kogo kochamy i kto nas kocha wzbogaca życie na każdej płaszczyźnie.
Szkoda, że sobie tego odmawiasz.
Ale oczywiście - Twoje życie, Twoja sprawa.

10 Ostatnio edytowany przez tooshy27 (2018-10-28 12:32:56)

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
pistacjowa_ napisał/a:

Do tego tamte kobiety były wizualnie moim przeciwieństwem(czyt. opalone brunetki z dużymi piersiami) a ja jestem bardzo szczupłą,bladą blondyną...ehh : P
Od tego czasu mam ogromneeee kompleksy i złoszczę się ,że nie wyglądam tak dobrze jak tamte dziewczyny.

Każdy woli coś innego więc te kompleksy bezpodstawne smile, ja zdecydowanie wolę bardzo szczupłe, blade blondynki niż biuściaste opalone brunetki tongue


beacia96 napisał/a:

Sfera związkowa to strata czasu, mężczyźni nie są warci starań (rozumiem, że tak samo mogą myśleć o kobietach i się z nimi zgadzam). Masz tyle innych pól, na których możesz się realizować i jesteś bardzo młoda. Nie warto wykorzystywać najlepszych lat młodości na zamartwianie się.

Nie warto tracić najlepszych lat na zamartwianie się kilkoma niepowodzeniami na tym polu, to najlepszy okres na to żeby cieszyć się życiem z tą drugą osobą.
Polecam poczytać ile jest wątków tzw business woman, które poświeciły te lata na robienie kariery a teraz mają za razem wszystko i nic, bo ani kasa ani pozycja dla normalnej osoby ostatecznie są nic warte, jeśli nie masz kogoś z kim możesz dzielić się radością.


beacia96 napisał/a:

Żadnego urazu nie ma. Spotkałam paru idiotów i co? Było, minęło, nawet jestem zła na siebie, źe tak długo to rozpamiętywałam. Mężczyźni (tak samo jak kobiety) dzielą się na wartościowych i niewartościowych. Zdaję sobie sprawę, że jakbym chciała i bardziej otwarła się na ludzi, to mogłabym spotkać kogoś wartościowego, ale poprostu nie chcę. smile Po co mi to? Wzbogaci to w jakiś sposób moje życie?

Pozwoliłaś na to by kilku frajerów zaszło Ci za skórę na tyle, żebyś zrezygnowała z prawdopodobnie najważniejszego aspektu życia, a jedna dobra relacja jest więcej warta niż 1000 takich porażek, ale o tym sama musisz się przekonać smile Z takim podejściem ciężko zajść daleko na jakimkolwiek polu w życiu, bo porażki są nieuniknione, szczególnie na początku każdej drogi, czymkolwiek się nie zajmiesz, a sporo w tym loterii.
To własnie inni ludzie najbardziej wzbogacają nasze życie.

11 Ostatnio edytowany przez beacia96 (2018-10-28 13:14:37)

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Wiem, że wzbogacają, dlatego mam przyjaciół, na których mogę liczyć. Dla mężczyzny nie ma miejsca w moim życiu. Nie lubię loterii, nie lubię ryzykować. Nie wyobrazam sobie siebie w jakiejkolwiek relacji (czy to związku czy układzie). Czas się skupić tylko na sobie smile Szkoda marnować życie na facetów.

12

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
beacia96 napisał/a:

Wiem, że wzbogacają, dlatego mam przyjaciół, na których mogę liczyć. Dla mężczyzny nie ma miejsca w moim życiu. Nie lubię loterii, nie lubię ryzykować. Nie wyobrazam sobie siebie w jakiejkolwiek relacji (czy to związku czy układzie). Czas się skupić tylko na sobie smile Szkoda marnować życie na facetów.

Przyjaciele też Cię mogą puścić kantem, więc to żaden argument...

13

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
beacia96 napisał/a:

Wiem, że wzbogacają, dlatego mam przyjaciół, na których mogę liczyć. Dla mężczyzny nie ma miejsca w moim życiu. Nie lubię loterii, nie lubię ryzykować. Nie wyobrazam sobie, że dbam o kogoś. Czas się skupić tylko na sobie smile Szkoda marnować życie na facetów.

Ta sygnatura Women Going Their Own Way to od lektury MGTOW ? Z tego co się orientuję to żeńskiej wersji MGTOW nie ma wink Są skrajne odłamy feminizmu, w których nie ma miejsca na relacje z mężczyznami. Kilka porażek ma niby zaważyć na życie samemu ? Nie licząc urodzonych samotników to zdecydowana większość ludzi to istoty relacyjne, zwierzęta stadne. Przy przydłużającemu się życiu w samotności człowiek dziczeje i gorzknieje. I nie chodzi tutaj o posiadaniu wielu przyjaciół czy znajomych. Tylko o coś więcej. No cóż niech każdy żyje jak chce. Przyszłość zweryfikuje, kto miał rację a kto nie.

14

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Dotychczas to nie przyjaciele mnie ranili. Jestem ich pewna w 100%.
Nie ma żeńskiej wersji, ale to chyba nic wielkiego, że podoba mi się filozofia tego ruchu i ją sobie przyswoiłam? Nie jestem feministką, nie chcę być stawiana na piedestał i uprzywilejowana czyimś kosztem (o co walczy obecna fala feminizmu). To nie tylko porażki- jak już mówiłam przemyślałam to wszystko i ten cały miłosny szajs (randki, jakieś czułości, seks, dbanie o siebie) to nie dla mnie. Nie jestem samotna bo mam przyjaciół- też single, część z nich nigdy nikogo nie miała, część ma za sobą gorzkie przejścia i też się wycofali.

15

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
beacia96 napisał/a:

Dotychczas to nie przyjaciele mnie ranili. Jestem ich pewna w 100%.
Nie ma żeńskiej wersji, ale to chyba nic wielkiego, że podoba mi się filozofia tego ruchu i ją sobie przyswoiłam? Nie jestem feministką, nie chcę być stawiana na piedestał i uprzywilejowana czyimś kosztem (o co walczy obecna fala feminizmu). To nie tylko porażki- jak już mówiłam przemyślałam to wszystko i ten cały miłosny szajs (randki, jakieś czułości, seks, dbanie o siebie) to nie dla mnie. Nie jestem samotna bo mam przyjaciół- też single, część z nich nigdy nikogo nie miała, część ma za sobą gorzkie przejścia i też się wycofali.

Nie no spoko. Pierwszy raz widzę żeńską wersje tego angielskiego zwrotu. Wiesz co bo całe te relacje damsko-męskie to tak jakby gra. Taki matrix. Wystarczy poznać zasady gry a życie jest wtedy o wiele bardziej znośne. Mnie też dobija cały ten blichtr i powierzchowność. No ale co ja mogę ? Taki jest świat, takie czasy, tacy ludzie. Mogę się tylko dostosować albo stworzyć swój własny system i filozofię. Dla mnie takie wycofanie to tak jakby przyznać się do porażki i uciec. Uciec przed samym sobą. Jakby poddać się za życia. A czułości, seks i dbanie o siebie w szczególności w tych zwariowanych czasach to coś wspaniałego. Jeśli jest to wszystko szczere to nigdy nie będzie szajsem.

16

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Mi to nie przeszkadza. Nie można mieć wszystkiego i tyle. Lepiej wycofać się z godnością i znaleźć inną drogę w życiu niż dalej brnąć w tym wszystkim, chcę się uwolnić od tego.

17

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Oby Ci Twoi przyjaciele nie dali od Ciebie nogi, jak już znajdą sobie drugie połówki.
Jesteś młoda, wiele może się jeszcze w Twoim życiu zmienić.

18 Ostatnio edytowany przez beacia96 (2018-10-28 14:30:52)

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Jak dadzą, to trudno- wtedy to by oznaczało, że nigdy nimi nie byli. Zawsze można sobie znaleźć nowe singlowe towarzystwo. Dlatego jak przyjaciele się sparują to prawdopodobnie sama ograniczę kontakt, bo będzie mi głupio siedzieć z nimi jak 5 koło u wozu. A na pewno nie zrezygnuję ze swoich postanowień, bo będę jedynym singlem w towarzystwie.

19

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

To że tamte były biuściastymi brunetkami a Ty drobną blondynką, nie świadczy o Twojej nietrakcyjności, tylko o ich odmienności od Ciebie. Jesteś niepowtarzalna, pracuj nad pewnością siebie. Na pewno On nie uznawał Ciebie za mniej atrakcyjną, co za szalony pomysł.. smile)

20

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Spokojnie, jak ta "Woman going her own way" spotka tego odpowiedniego, to jej się odmieni big_smile a jeśli nie to nie, chyba całkiem zdrowe podejście - tylko ważne, żeby sobie samemu nie sabotować możliwości poznania tego wartościowego faceta poprzez nadmierne zdystansowanie się - ale z tego, co ona pisze, ma całkiem zdrowe podejście big_smile nic na siłę smile

21

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
Mordimer napisał/a:

Mnie też dobija cały ten blichtr i powierzchowność. No ale co ja mogę ? Taki jest świat, takie czasy, tacy ludzie. Mogę się tylko dostosować albo stworzyć swój własny system i filozofię. Dla mnie takie wycofanie to tak jakby przyznać się do porażki i uciec. Uciec przed samym sobą. Jakby poddać się za życia. A czułości, seks i dbanie o siebie w szczególności w tych zwariowanych czasach to coś wspaniałego. Jeśli jest to wszystko szczere to nigdy nie będzie szajsem.

Widzę to tak samo. Mnie co prawda temat nie dotyczy, ale być może właśnie dlatego zauważam to jeszcze wyraźniej. Taka postawa jaką reprezentuje Beacia dla mnie jest dorabianiem sobie filozofii do czegoś, z czym tak naprawdę wcale nie jest komuś po drodze, ale łatwiej to przyjąć i zaakceptować, jeśli ubierze się w odpowiednie słowa i one brzmią znośniej niż "poddaję się". Jasne, że to też jest sposób na 'przetrwanie', tym niemniej nie ma co się oszukiwać, zwłaszcza że ledwie kilka dni temu Beacia pisała w ten sposób:

beacia96 napisał/a:

Po prostu jeszcze dziś rano wydawało mi się, że jestem przypadkiem beznadziejnym i nie da się mi pomóc i że zostanę wyśmiana, bo nie umiem sobie radzić z facetami.

Chciałabym jednak zauważyć, że temat należy do Pistacjowej, dlatego aby nie odciągać uwagi od problemu Autorki, Beaci proponuję założenie własnego wątku.

22

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
Cyngli napisał/a:

Pewnie, że idź do psychologa. Na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc.

Jesteś o wiele za młoda by umierać ze strachu, że już zawsze będziesz sama, bo jeden jakiś tam facet okazał się dupkiem, a Ty masz przez to traumę na 20 lat.

Macie racje,nie daje sobie nawet szansy i tracę czas na ciągłe rozpamiętywanie i zadręczanie się. Najbardziej obawiam się tego,że po następnym takim  miłosnym zawodzie popadnę w jakąś czarną rozpacz i stracę resztki pewności siebie. Muszę zmienić to cholernie negatywne nastawienie.

beacia96 napisał/a:

Nie masz znajomych, którzy mogą Cię podnieść na duchu?.

Mój najlepszy kumpel mieszka na drugim końcu Polski.
Ze znajomymi krucho u mnie, niby jest z kim wyjść ,ale nie sprawia mi to specjalnie przyjemności,bo z nikim nie jestem blisko.
Może powinnam poszukać nowego towarzystwa,chociaż ekhm, ponoć jestem dosyć specyficzna i większość ludzi mnie zwyczajnie nie lubi,albo nie daje mi szansy się rozkręcić,bo z początku jestem nieśmiała...cóż. tongue

Beacia96 ,Właściwie to rozumiem Twoje podejście i póki Ci ten stan rzeczy nie przeszkadza,nie wpływa źle na samopoczucie,to chyba nie ma co szukać na siłę. Piszesz,że masz inne priorytety ,więc ja tym bardziej nie będę Cię przekonywać. Też jesteś młoda i może kiedyś zmienisz zdanie,albo ktoś na Twojej drodze je zmieni.

W końcu miłość można nawet znaleźć po 80(podobno) spacery w parku,romantyczne karmienie kaczek ,także tego... : D

23

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
Olinka napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Mnie też dobija cały ten blichtr i powierzchowność. No ale co ja mogę ? Taki jest świat, takie czasy, tacy ludzie. Mogę się tylko dostosować albo stworzyć swój własny system i filozofię. Dla mnie takie wycofanie to tak jakby przyznać się do porażki i uciec. Uciec przed samym sobą. Jakby poddać się za życia. A czułości, seks i dbanie o siebie w szczególności w tych zwariowanych czasach to coś wspaniałego. Jeśli jest to wszystko szczere to nigdy nie będzie szajsem.

Widzę to tak samo. Mnie co prawda temat nie dotyczy, ale być może właśnie dlatego zauważam to jeszcze wyraźniej. Taka postawa jaką reprezentuje Beacia dla mnie jest dorabianiem sobie filozofii do czegoś, z czym tak naprawdę wcale nie jest komuś po drodze, ale łatwiej to przyjąć i zaakceptować, jeśli ubierze się w odpowiednie słowa i one brzmią znośniej niż "poddaję się". Jasne, że to też jest sposób na 'przetrwanie', tym niemniej nie ma co się oszukiwać, zwłaszcza że ledwie kilka dni temu Beacia pisała w ten sposób:

beacia96 napisał/a:

Po prostu jeszcze dziś rano wydawało mi się, że jestem przypadkiem beznadziejnym i nie da się mi pomóc i że zostanę wyśmiana, bo nie umiem sobie radzić z facetami.

Chciałabym jednak zauważyć, że temat należy do Pistacjowej, dlatego aby nie odciągać uwagi od problemu Autorki, Beaci proponuję założenie własnego wątku.

Zgadzam się. Już ostatnio pisała z sensem a tu znowu po staremu. Widać nie poszła na terapię. Jej decyzja, jej wybór. Te całe dorabianie ideologii czy filozofii to po prostu racjonalizacja swoich słabości, strachu przed porażką. Ego takiego człowieka panicznie boi się wzięcia odpowiedzialności za swoje życie. Dlatego taki człowiek woli tkwić w swojej strefie komfortu, w takim swoistym kokonie zamiast iść na przód na przeciw swoim cieniom. Całe te dorabianie filozofii i racjonalizacja to tylko odwlekanie i tak nieuchronnego. Prędzej czy później taka osoba zderzy się ze ścianą. A wtedy będzie już za późno na jakąkolwiek zmianę. Autorka tematu niech to dokładnie przeczyta bo gdy nic nie zrobi tylko podda się tej racjonalizacji to skończy tak samo jak Beacia. Cała masa osób wpada w tą pułapkę. Wiem co mówię ponieważ sam parę lat temu w coś takiego wpadłem po kilku nieudanych relacjach z kobietami. To była droga donikąd.

Pistacjowa po pierwsze nie możesz być desperatką bo to mocno zniechęca drugą osobę. Jednak z drugiej strony nie przesadzaj z tym luzem i wyjebką na wszystko bo to kolejna skrajność. Uważaj aby nie popaść w Weltschmerz oraz w totalne zniechęcenie do mężczyzn. Jak się z kimś spotykasz to nie zakładaj z góry, że z tego będzie związek. Im więcej będziesz miała normalnych kontaktów z mężczyznami tym lepiej dla ciebie. Zwiększy Ci się horyzont poznawczy. Nie będziesz tak skupiona aby kogoś na siłę poznać. Miłość czy ogólnie związek to wypadkowa naszych społecznych umiejętności oraz ilości kontaktów z płcią przeciwną. wink

Pozdrawiam.

24

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
beacia96 napisał/a:

Żadnego urazu nie ma. Spotkałam paru idiotów i co? Było, minęło, nawet jestem zła na siebie, źe tak długo to rozpamiętywałam. Mężczyźni (tak samo jak kobiety) dzielą się na wartościowych i niewartościowych. Zdaję sobie sprawę, że jakbym chciała i bardziej otwarła się na ludzi, to mogłabym spotkać kogoś wartościowego, ale poprostu nie chcę. smile Po co mi to? Wzbogaci to w jakiś sposób moje życie? Wykalkulowałam to sobie i związek po prostu mi się nie opłaca.

Chcesz pogadać o wartościowych kobietach?
Moja była żona zdradziła mnie z żonatym 50 latkiem i ma z nim dziecko. Teraz została sama bo on ma wartościową córkę, która się ze mną skontaktowała.
I już widzę, że raczej się nie dogadamy. Więc zluzuj i pohamuj trochę bo wartościowi są wszyscy ludzie tylko źle trafiają.

I jestem za Cyngli. To fajna babka. I kocha seks wink

25

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Eh, niepotrzebnie zaśmieciłam wątek Pistacjowej. Zgodnie z zaleceniami Olinki uciekam stąd. I nie pisałam, że mężczyźni nie są wartościowi tylko, że z nimi SKOŃCZYŁAM.

26

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
beacia96 napisał/a:

Eh, niepotrzebnie zaśmieciłam wątek Pistacjowej. Zgodnie z zaleceniami Olinki uciekam stąd. I nie pisałam, że mężczyźni nie są wartościowi tylko, że z nimi SKOŃCZYŁAM.

Zuch dziewczyna. Miłego tygodnia życzę. A życie dopiero przed Tobą.

pozdrawiam

27

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
pistacjowa_ napisał/a:

przez tyle lat nigdy nie miałam oficjalnie faceta,nikomu nie pozwalam się do siebie zbliżyć.

Po pewnych doświadczeniach mam straszne problemy z zazdrością... nagłe napady złości i rzucanie oskarżeniami to u mnie norma.

Od tego czasu mam ogromneeee kompleksy i złoszczę się ,że nie wyglądam tak dobrze jak tamte dziewczyny.

Każdego nowego poznanego mężczyznę oceniam przez pryzmat tamtej dwójki. Nikomu nie umiem zaufać...

Skąd pomysł, że jakiś normalny, zdrowy facet, który ma inne opcje zdecyduje się na partnerkę mającą kompleksy na punkcie wyglądu, napady złości, rzucanie oskarżeniami, bycie ocenianym przez pryzmat jakiegoś gościa z przeszłości?
Myślę że każdy mężczyzna wybrałby normalną, miłą, sympatyczną serdeczną kobietę zamiast kogoś, kto chce na nim wyładować swoje problemy z głową wink
Ogarnij się a potem pomyśl o związku, nikt nie ma obowiązku walczyć w związku na start o zaufanie i bliskość, to podstawa która powinna być dana z automatu, skoro tego nie umiesz to nie nadajesz się do budowania relacji smile

28 Ostatnio edytowany przez pistacjowa_ (2018-10-31 15:59:48)

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
BardzoSmutnyMiś napisał/a:

Skąd pomysł, że jakiś normalny, zdrowy facet, który ma inne opcje zdecyduje się na partnerkę mającą kompleksy na punkcie wyglądu, napady złości, rzucanie oskarżeniami, bycie ocenianym przez pryzmat jakiegoś gościa z przeszłości?
Myślę że każdy mężczyzna wybrałby normalną, miłą, sympatyczną serdeczną kobietę zamiast kogoś, kto chce na nim wyładować swoje problemy z głową wink
Ogarnij się a potem pomyśl o związku, nikt nie ma obowiązku walczyć w związku na start o zaufanie i bliskość, to podstawa która powinna być dana z automatu, skoro tego nie umiesz to nie nadajesz się do budowania relacji smile

To nie jest tak ,że ja od razu na wejściu rzucam się na chłopa z pazurami jak zwierzę.... tongue dopiero po paru miesiącach(heh) ,gdy relacja  zaczyna się przeradzać w coś niby głębszego ,ale ja widzę ,że druga strona kolejny raz nie jest ze mną do końca szczera,a nie mam na to jasnych dowodów,to nerwy mi puszczają... i szybko to ucinam. To nie był tylko jeden gość,ostatnio znowu zniechęciłam się do kogoś.
"To nie nadajesz się do budowania relacji" Zdaje sobie z tego sprawę,niestety...i chyba jednak pójdę drogą Beaci,bo nie wychodzi mi ogarnianie się. tongue

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.
beacia96 napisał/a:

Nie uważam, że każdy to dupek, ale nie zamierzam tracić czasu na tę sferę życia. Po prostu zamierzam traktować mężczyzn jak powietrze, całkowicie neutralnie.  Poczytałam o MGTOW i się w pełni zgadzam z tym, że mężczyźni mogą mieć dosyć kobiet i z nich rezygnować. Dlaczego kobiety nie mogłyby mieć analogicznego prawa?  smile

Zamiast czytać jakieś pierdoły skup się na jednej prawdzie, że tak jak traktujesz innych, oni traktują ciebie, i na co pozwalasz innym, oni pozwalają sobie wobec ciebie. Bo inni nie są lepsi ani gorsi od ciebie, w ogólności bo to co widzę, to że idziesz w kierunku przedmiotowego traktowania mężczyzn a to przecież z czegoś musi wynikać taki obraz, z domu rodzinnego pewnie i tu trzeba dokonać analizy, co jest powodem tego i jak naprawić a nie szukać przyczyn tam gdzie ich nie ma. A pisanie o traktowaniu innych jak powietrze albo przypisywanie sobie jakiegoś wymyślonego prawa (jakby ktoś cię do czegoś zmuszał) pachnie jakąś desperacją i nieradzeniem sobie samemu ze sobą.

30

Odp: Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Nic dodać, nic ująć smile
Wszystko do nas wraca. Chcesz być dobrze traktowana, to traktuj innych dobrze.

Posty [ 30 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Mam 23 lata i nigdy nie byłam w związku.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024