Cześć!!!
Zacznę od tego, że się przedstawię Jestem facetem, taaaaak facetem
a piszę na forum netkobiety (sic!)
. Niedawno skończyłem 35 lat i jak się nietrudno domyślić mam problem ale o tym za chwilę. Jestem samotnym singlem, nie takim z wyboru, raczej takim wybranym do tej roli
. Do stworzenia konta skłoniło mnie to co wyczytałem na tym forum, masa trafnych porad, wyważonych opinii oraz przykłady innych ludzi, które pozwoliły mi zrozumieć to, że nie jestem jedyną osobą z problemami na tym świecie.
A teraz przejdę od sedna sprawy. Od dawna borykam się z uciążliwym problemem - nie mogę znaleźć kobiety. Ten problem trwa już od czasów studiów czyli jakieś 11 lat. Na czym polega mój problem ktoś może się zapytać, więc od razu pędzę z odpowiedzią. Sprawa jest prosta - żadna kobieta nie chce dać mi szansy, każda próba spotkania kończy się albo ucięciem tematu od razu albo wrzuceniem do friendzona. W tym roku przeżyłem taką sytuację już 4 razy, jak nietrudno policzyć w przeciągu 11 lat było tego masa. Schemat zawsze ten sam: ja zapraszam, ona odmawia, potem się od niej dowiaduję jaki ze mnie jest miły i przystojny facet (bo do brzydkich nie należę ) i żebym się nie przejmował, później jest propozycja przyjaźni i niezobowiązujących spotkań (których najczęściej nie ma) a w końcu nie ma już nic, najczęściej kontakt się urywa.
Dwa miesiące temu poznałem wspaniałą dziewczynę, ładna, miła i niezwykle inteligentna. Spotkałem ją całkowicie przypadkowo, nie jestem typem imprezowca, który chodzi tu i tam i wyrywa na potęgę. Jestem raczej spokojną osobą, która cechuje się bardzo dużym szacunkiem do płci pięknej. Tak jak napisałem nasze spotkanie było całkowicie przypadkowe. Znajomi zaprosili mnie na mecz żużla, nigdy na czymś takim nie byłem więc pomyślałem sobie: "co mi tam" Tego dnia na stadionie usiadła obok mnie nieznajoma, od razu wpadła mi w oko, lecz z powodu swojej nieśmiałości nie byłem w stanie wydobyć choćby najprostszego "cześć jak masz na imię?". I wtedy wydarzyła się sytuacja niebywała, bo w rzędzie przed nami dwójka jegomości zaczęła palić papierosy. Od razu zauważyłem, że nieznajomej to przeszkadza. Nie wiem jak to się stało ale w tym momencie pokonałem swoją nieśmiałość oraz strach i postanowiłem zareagować. Poprosiłem stanowczo, żeby przestali palić, jak odmówili wezwałem ochronę. I tak siedziałem do końca meczu i zauważyłem, że owa nieznajoma cały czas kieruje wzrok w moim kierunku. Mecz był nudny więc bawiłem się telefonem i oglądałem facebooka. Po meczu wróciłem do domu ale nie mogłem o niej przestać myśleć. Następnego dnia zauważyłem, że "dziewczyna z żużla" wysłała mi zaproszenie do grona znajomych. Nie wiem jak to opisać, ale poczułem się wspaniale, myślałem, że pana Boga za nogi złapałem
. I tak zaczęliśmy dyskutować, dowiedziałem się, że tego dnia bardzo jej zaimponowałem. Oczywiście nie byłbym sobą, żeby nie sprawdzić konta dziewczyny, na żadnym zdjęciu nie było chłopaka, nie widziałem informacji o ślubie itp. Pomyślałem sobie: super
. I tak gadaliśmy długo aż w końcu zdecydowałem się zaprosić ją na kawę. Zgodziła się i wtedy aż się rozpłakałem ze szczęścia
, bo od czasu studiów nigdy nie byłem na kawie z dziewczyną. Byłem przeszczęśliwy, cały dnie chodziłem i się śmiałem. W końcu nadszedł dzień spotkania. Byłem zestresowany jak cholera ale wszystko się udało, podarowałem jej prezent (bo w międzyczasie dowiedziałem się co lubi), ona się odwdzięczyła buziakiem w policzek, najlepszy dzień w moim życiu
. Potem dyskutowaliśmy długo na chatcie, ja opowiadałem jej o sobie ona opowiadała o sobie. Czułem, że sprawa rozwija się w dobrą stronę. Ostatecznie doszło do tego, że zacząłem coś do niej czuć. W moje ostatnie odebrałem od niej życzenia. To było o tyle wspaniałe bo najczęściej nie dostaję życzeń na urodziny, szczególnie od dziewczyn. Dodatkowo obiecała mi, że za cudowny prezent jaki jej podarowałem odwdzięczy mi się w jakiś fajny sposób. Więc postanowiłem iść za ciosem i w moje urodziny postanowiłem zaprosić ją znowu. Nie było to nic szczególnego, zaprosiłem ją do kina. I wtedy moje życie legło w gruzach
Ona oświadczyła mi, że parę miesięcy temu miała narzeczonego, który uciekł z przed ołtarza a teraz dał o sobie znowu znać. I zostałem poczęstowany schematem opisanym na początku
Najgorsze jest to, że bardzo ją polubiłem. Nie wiem teraz co ze sobą począć. Każdą odmowę przeżywałem bardzo, a jak odmówiła mi ona to poczułem się załamany Cały czas chodzę smutny i myślę tylko o niej
Moje życie jest znów takie jak dawniej - szare, nudne i samotne
Co robić, bo co moment słyszę rady od moich koleżanek - nie łam się, jest masę rybek w oceanie, kiedyś sobie jakąś znajdziesz. Tylko ja nie rozumiem czemu jak w końcu znalazłem tą rybkę to ona ode mnie ucieka i zawsze jest tak samo. Latka lecą a znaleźć kobietę w adekwatnym wieku jest coraz trudniej. Nie chcę spędzić życia jako samotnik do końca swoich dni.
Jak to mówią "Pan Bóg pomaga tylko tym którzy pomagają sami sobie."
W jaki sposób strasz się poznać dziewczynę. Gdzie masz konta, na jakich portalach, czy zrobiłeś dobry opis?
Gdzie chodzisz, aby poznać dziewczynę... np. ten żużel to jedyne twoje wyjście od 10 lat? A może trzeba chodzić częściej?
Aby znaleźć kobietę musisz wykonać bardzo dużą pracę.
Twój problem to standardowy ... tak standardowy... problem samotności.
Miliony postów są w sieci na ten temat.
Witaj
Ciężko stwierdzić co źle możesz robić, może za bardzo Tobie zależy, może za duże tępo narzucasz, może masz za duże wymagania? może problem w nieśmiałości? Może coś z tego a może całkiem kulą w płot?
Jeśli nie jesteś diabeł (a facet ma być ciut ładniejszy od diabła) to możliwe że to cecha Twojego charakteru.
podarowałem jej prezent
jeśli dobrze zrozumiałem na 1 spotkaniu dałeś prezent? to raczej za duże tępo i to zdecydowanie, może kwiatek ale prezent?. Całkiem możliwe że Tobie za bardzo zależy? i wtedy one się wycofują?
Witaj
Ciężko stwierdzić co źle możesz robić, może za bardzo Tobie zależy, może za duże tępo narzucasz, może masz za duże wymagania? może problem w nieśmiałości? Może coś z tego a może całkiem kulą w płot?
Jeśli nie jesteś diabeł (a facet ma być ciut ładniejszy od diabła) to możliwe że to cecha Twojego charakteru.podarowałem jej prezent
jeśli dobrze zrozumiałem na 1 spotkaniu dałeś prezent? to raczej za duże tępo i to zdecydowanie, może kwiatek ale prezent?. Całkiem możliwe że Tobie za bardzo zależy? i wtedy one się wycofują?
To nie było nic wielkiego, kubek, w czasie tych rozmów napisała, że zawsze o takim marzyła a nadarzyła się sposobność, żeby go kupić ponieważ byłem na wyjeździe służbowym za granicą i przypadkiem się na taki kubek natknąłem To nie były kwiaty, serduszka, bombonierki te sprawy
Taki prezent dałem pierwszy raz w życiu, zwykły koleżeński gest. Nie wiem czy się narzucałem czy nie, raczej sprawa wyglądała odwrotnie, to ona wysłała mi zaproszenie na FB i sama inicjowała większość rozmów na chatcie
Nawet koledzy w pracy się śmiali, że znów telefon mi pika bo ona pisała do mnie
Jeśli chodzi o mój charakter to mam ogromny szacunek do kobiet, raz jedna dziewczyna mi powiedziała, że to jest mój główny problem bo powinienem mieć pierwiastek "chama" w sobie, ale ja tak nie potrafię
Witaj
W jaki sposób strasz się poznać dziewczynę. Gdzie masz konta, na jakich portalach, czy zrobiłeś dobry opis?
Gdzie chodzisz, aby poznać dziewczynę... np. ten żużel to jedyne twoje wyjście od 10 lat? A może trzeba chodzić częściej?
Nie mam kont na żadnych portalach choć moje koleżanki (nawet te z którymi próbowałem się umówić) namawiają mnie, żebym uruchomił TIndera albo Badoo. Chodzę w różne miejsca, noce muzeów, koncerty, ostatnio mecz polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Byłem też na szybkich randkach kilka razy ale jak dziewczyna dowiaduje się ile mam lat (bo wyglądam bardzo młodo choć mam 35) to od razu rezygnuje. Nie jestem typem bawidamka, nie potrafię podbić do dziewczyny i od razu zagadać. Ja lubię poznawać kogoś, prowadzić rozmowy i dopiero jak się z daną osobą zaznajomię przejść do czynu. Kiedyś kolega na jednej z dyskotek powiedział: "patrz jak się to robi" i podszedł do dziewczyny, klepnął ją w tyłek i zaczął gadać - ja tak niestety nie potrafię bo nie pozwalają mi na to moje wzorce moralne.
Tego dnia na stadionie usiadła obok mnie nieznajoma, od razu wpadła mi w oko, lecz z powodu swojej nieśmiałości nie byłem w stanie wydobyć choćby najprostszego "cześć jak masz na imię?"....
Następnego dnia zauważyłem, że "dziewczyna z żużla" wysłała mi zaproszenie do grona znajomych.
A skąd wiedziała kim jesteś, skoro się nie przedstawiłeś?
Ja lubię poznawać kogoś, prowadzić rozmowy i dopiero jak się z daną osobą zaznajomię przejść do czynu.
Może wieje od Ciebie desperacją? Nie piszesz w jakim tempie rozwijają się znajomości. Raz twierdzisz, że lubisz poznawać i prowadzić rozmowy, a za chwilę, że zapraszasz nieznajomą na kawę i kino.
Oczywiście, kawa i kino to są normalne rzeczy i poprzez nie, poznajemy ludzi, ale może być tak, że na takich pierwszych kawach wyskakujesz z deklaracjami, których nikt nie lubi.
Daruj sobie tego kolege za to klepnięcie to powinien w pysk wyłapać no chyba ze dziewczyna tak lubi. A Ty przecież nie szukasz kobiety na numerek tylko do życia tak?
A zatem Twoim problemem jest Twój charakter, musisz zacząć siebie przełamywać, chodzić na "błyskotekę", inicjować i spotykać się z dziewczynami na zasadzie spotkania a nie szukania "tej jedynej". Spotykaj się z wieloma a może któraś z nich to będzie ta jedna, nie możesz siedzieć na doopie, bo tak sie nie uda.
A skąd wiedziała kim jesteś, skoro się nie przedstawiłeś?
Tak jak napisałem, na meczu żużla przeglądałem FB i ona patrzyła na to kątem oka, zobaczyła moje imię i nazwisko a potem odnalazła mnie i tyle . Sama mi to napisała kiedy zapraszała mnie do grona znajomych.
Może wieje od Ciebie desperacją? Nie piszesz w jakim tempie rozwijają się znajomości. Raz twierdzisz, że lubisz poznawać i prowadzić rozmowy, a za chwilę, że zapraszasz nieznajomą na kawę i kino.
Oczywiście, kawa i kino to są normalne rzeczy i poprzez nie, poznajemy ludzi, ale może być tak, że na takich pierwszych kawach wyskakujesz z deklaracjami, których nikt nie lubi.
O tym nie napisałem. Pierwsze zaproszenie na kawę wysłałem po ponad 3 tygodniach takiego rozmawiania na chatcie. W czasie tych rozmów wymienialiśmy się zdjęciami itp. W zasadzie duża część dnia była wypełniona tymi rozmowami. Pierwsza kawa to było takie typowe gadanie, o pracy, o czasie wolnym, o zainteresowaniach Jestem na tyle świadomą osobą, żeby nie mówić od razu, że ktoś mi się podoba
Problem polega na tym, że najczęściej nie dochodzi nawet do etapu tego kina i kawy bo od razu słyszę: nie.
ok, w takim razie, w jakim wieku są Twoje "wybranki"?
Pytam, bo sam jesteś już trochę po 30-tce, i ciekawi mnie, czy są to dziewczyny 20+ czy raczej w Twoim wieku?
Klepanie w tyłek to nie podryw.
Naucz się podrywu.
Czego od nas oczekujesz? Przeczytałeś setki stron www na ten temat? Próbowałem nawiązać kontakty? Masz wiele porażek na koncie?
ok, w takim razie, w jakim wieku są Twoje "wybranki"?
Pytam, bo sam jesteś już trochę po 30-tce, i ciekawi mnie, czy są to dziewczyny 20+ czy raczej w Twoim wieku?
Różnie, nie ma zasady, raz była to dziewczyna 8 lat ode mnie młodsza raz ode mnie o rok starsza. Ale najczęściej w okolicy 30 lat lub troszeczkę mniej. Też jestem świadomy, że nie mam co szukać młodej 20 latki, jednak mam już swój wiek
Klepanie w tyłek to nie podryw.
Naucz się podrywu.
Czego od nas oczekujesz? Przeczytałeś setki stron www na ten temat? Próbowałem nawiązać kontakty? Masz wiele porażek na koncie?
Czego oczekuję? Może jakiejś porady co zrobić, żeby "hipotetyczna ona" nie dawała mi od razu kosza. Mnie ucieszyłoby nawet to, że po zaproszeniu na głupią kawę nie usłyszę od razu "nie" ale choćby "dzięki za propozycję, zastanowię się".
Ta porażka teraz to była 20-sta z rzędu, co już jest powoli dołujące i 4-ta w tym roku. W czasie tych 11 lat dałem sobie spokój na 3 lata z szukaniem dziewczyny bo po tylu odmowach doszedłem do wniosku, że nie ma sensu ale po namowach znajomych w tym roku zacząłem znowu. No i pewne rzeczy w naturze są niezmienne . Moi znajomi, nawet te dziewczyny które mi odmówiły, które teraz są moimi znajomymi uważają, że jestem "super facet" i już nie wiem jak tłumaczyć to, że ciągle się nie udaje.
12 2018-10-13 20:25:39 Ostatnio edytowany przez balin (2018-10-13 20:27:21)
Może jest tak jak tu ktoś zauważył, że dobierasz dziewczyny, które nie są zainteresowane takim typem faceta jakim jesteś Ty.
Z opowiadania wynika też, że Ci się śpieszy. Czasem trzeba dziewczynie pozwolić, żeby zatęskniła, wyszła z inicjatywą spotkania. U Ciebie to tak łatwo, szybko i uprzejmie. Coś co przychodzi trudniej, jest bardziej doceniane.
Czego oczekuję? Może jakiejś porady co zrobić, żeby "hipotetyczna ona" nie dawała mi od razu kosza.
A do tej pory jakie porady czytałeś? Jakąś książkę? Jaką?
Mnie ucieszyłoby nawet to, że po zaproszeniu na głupią kawę nie usłyszę od razu "nie" ale choćby "dzięki za propozycję, zastanowię się".
Wcale się nie dziwię. Bo na kawę się zaprasza jak ona chce. Zaproszenie z zaskoczenia jest opresją. Nie czujesz tego.
Ta porażka teraz to była 20-sta z rzędu, co już jest powoli dołujące i 4-ta w tym roku.
A rozumiesz, że robisz coś źle? Musisz się dowiedzieć co robisz źle.
Pytanie czy chcesz się dowiedzieć i robiłeś coś, aby to się zmieniło, czy tylko narzekasz, bo po prostu Ci się nie chce.
W czasie tych 11 lat dałem sobie spokój na 3 lata z szukaniem dziewczyny bo po tylu odmowach doszedłem do wniosku, że nie ma sensu ale po namowach znajomych w tym roku zacząłem znowu. No i pewne rzeczy w naturze są niezmienne
. Moi znajomi, nawet te dziewczyny które mi odmówiły, które teraz są moimi znajomymi uważają, że jestem "super facet" i już nie wiem jak tłumaczyć to, że ciągle się nie udaje.
A co Ci mają mówić? Że masz takie lubi siakie wady? Albo że jesteś super, ale nie pociągasz ich seksualnie?
Co sądizz o seksie przed ślubem? A z nieznajomą, przygodny seks? czy można dziewczynie w ogóle mówić o seksie?
A czy nie możesz wprost zapytać swoich "koleżanek" co im się nie podobało? Może na coś by się przydały i szczerze powiedziały, to by mogło pomóc - o ile jesteś w stanie znieść taką szczerość.
Coś musisz robić źle, skoro tyle porażek a jesteś wolny i przystojny a problem by na kawę się spotkać. Może niechcący przekraczasz jakieś granice.
Wiek masz idealny i dla 25 latki i 35 latki na związki.
W szybkich randkach jest przedział wiekowy, dlaczego tu był problem?
Zwróciłam uwagę, że chciałeś zaczynać od pytania o imię? Nie robi się tak.
No chyba że znajdziesz dobry pretekst do przedstawienia najpierw siebie imieniem i nazwiskiem, a Ona wymieni swoje.
a co z tą koleżanką- powiedziała że wrócił narzeczony uciekinier ! i uciekłeś Ty? czy jak?
A czy nie możesz wprost zapytać swoich "koleżanek" co im się nie podobało? Może na coś by się przydały i szczerze powiedziały, to by mogło pomóc - o ile jesteś w stanie znieść taką szczerość.
To samo miałam zaproponować, ale mnie uprzedziłaś . Skoro z tymi dziewczynami nadal się spotykasz, a Wasze relacje są dobre, to przecież kto inny, jak nie one, najlepiej będzie wiedział, dlaczego choć twierdzą, że jesteś super facetem, to jednak nie były Tobą zainteresowane na płaszczyźnie innej niż koleżeństwo. Rozumiem, nie było chemii, ale co konkretnie?
Nie jestem typem bawidamka, nie potrafię podbić do dziewczyny i od razu zagadać. Ja lubię poznawać kogoś, prowadzić rozmowy i dopiero jak się z daną osobą zaznajomię przejść do czynu. Kiedyś kolega na jednej z dyskotek powiedział: "patrz jak się to robi" i podszedł do dziewczyny, klepnął ją w tyłek i zaczął gadać - ja tak niestety nie potrafię bo nie pozwalają mi na to moje wzorce moralne.
Litości, dziwię się, że dziewczyna po czymś takim w ogóle z nim jeszcze rozmawiała. No cóż, wyraźnie trafił na podobną sobie. W każdym razie trzymaj się swoich zasad, bo szacunek jest i zawsze będzie w cenie.
Jeśli zaś chodzi o możliwości poznawania kobiet, to na przykład w moim mieście od jakiegoś czasu organizowane są Single Party. Na imprezę co prawda wejść może każdy, ale przy wejściu każda osoba otrzymuje opaskę, a w zależności od jej koloru (są trzy możliwości) wiadomo czy ktoś jest zajęty, czy jest singlem, czy może ma tylko ochotę na dobrą zabawę. W każdym razie stwierdziłam, że jeśli ktoś jest sam, to jest to świetny sposób na poznawanie ludzi znajdujących się w podobnej sytuacji, tym bardziej że już na wstępie odpada problem z zastanawianiem się do kogo warto podejść, a kto z samego założenia raczej nie będzie zainteresowany bliższym poznawaniem się (status 'zajęty').
Rozejrzyj się, poszukaj, a nuż u siebie znajdziesz coś podobnego.
Z drugiej strony warto też obracać się w miejscach o charakterze bardziej neutralnym, w których spotyka się ludzi, ale najpierw można nieco bliżej się poznać, pokazać od takiej niezobowiązującej strony, a ewentualnie dopiero wtedy coś więcej proponować. Wbrew pozorom takich miejsc jest mnóstwo.
Osobiście w portale randkowe bym nie celowała, ale od razu uprzedzam, że nie bazuję tu na własnym doświadczeniu, za to nasłuchałam się i naczytałam na ich temat wystarczająco, by nikomu tej formy nawiązywania relacji, o ile oczywiście ktoś myśli o czymś poważnym, nie polecać.
A może od Ciebie za bardzo czuć te ciśnienie,że Ty już musisz mieć partnerkę,bo te latka lecą? Próbowałeś po prostu spotykać się z jakąś kobietą i spokojnie czekać na rozwój sytuacji? Zaprzyjaźnić się z nią? A dopiero potem myśleć o czymś więcej? Bo z Twojego wpisu wynika,że Ty każdą poznaną kobietę od razu traktujesz jak przyszłą partnerkę. Spróbuj trochę spuścić ciśnienie i po prostu się poznawać z nową kobietą. Raz Ci odmówi wyjścia na kawę? To nic,nie wywala Cię od razu ze swojego życia. Na pewne rzeczy potrzeba czasu,a Ty chyba byś już chciał zaraz związku i deklaracji wspólnego życia i to na pewno jest wyczuwalne przez drugą stronę. A może też za szybko się zniechęcasz,bo któraś kobieta raz czy dwa nie chciała wyjść, albo Cię trochę przystopowała? To może być ten problem,Ty chcesz już związku na teraz,zaraz,a to się nie da tak szybko. Jak coś się za szybko zaczyna,to szybko się kończy. Gdy poznasz kolejną kobietę,to po prostu na spokojnie ją poznawaj,bez prezencików bez okazji,bez tej całej desperacji,że musi sie udać,bo kobiety też to wyczuwają i mogą to odbierać tak,że Ty już każdą byś wziął,byle by tylko była kobietą. Trzymam kciuki.
A czy nie możesz wprost zapytać swoich "koleżanek" co im się nie podobało? Może na coś by się przydały i szczerze powiedziały, to by mogło pomóc - o ile jesteś w stanie znieść taką szczerość.
Zawsze pytam się i żądam szczerości bo dla mnie szczerość to jedna z najważniejszych cech, ja jestem zawsze szczery. To co czasami usłyszałem trochę mnie przeraziło bo najczęściej pojawiała się opinia, że jestem za grzeczny, że bardzo fajnie się ze mną rozmawia i lubią ze mną rozmawiać bo wysłucham i doradzę. Raz usłyszałem, że jestem za stary bo byłem starszy od jednej z dziewczyn tylko o 4 lata Od dwóch lat jestem zmuszony mieszkać z rodzicami ponieważ przeciąga się budowa mojego mieszkania, i to też była wada jaką mi wytknięto czyli mieszkanie z rodzicami, choć mieszkanie mam i się buduję tylko go jeszcze nie ma
Czasami nie podobała się im też moja wcześniej wspomniana szczerość, bo dla mnie nie ma tematów tabu, jak ktoś się o coś mnie zapyta to odpowiadam, bez żadnych oporów. To chyba tyle.
A do tej pory jakie porady czytałeś? Jakąś książkę? Jaką?
Z książek czytałem tylko "No More Mr. Nice Guy", a tak posiłkuję się czytaniem internetu i oglądaniem poradników na YouTube. Raz chciałem iść na szkolenie z rozwoju personalnego. Mój kolega mnie namawiał ponieważ mu to bardzo pomogło, niestety zrezygnowałem kiedy tamten kolega stał się obiektem drwin kiedy inni się o tym dowiedzieli. Szukałem też pomocy na typowo "męskich" forach, niestety bez jakiś wartościowych odpowiedzi na moje problemy, najczęściej pojawiały się raczej posty prześmiewcze.
A rozumiesz, że robisz coś źle? Musisz się dowiedzieć co robisz źle.
Pytanie czy chcesz się dowiedzieć i robiłeś coś, aby to się zmieniło, czy tylko narzekasz, bo po prostu Ci się nie chce.
Powiem tak, po kilku razach zmieniłem taktykę i mam konsultantki w postaci moich znajomych. Ostatnim razem konsultowałem już totalnie każde posunięcie, niestety wyszło jak zwykle. Nawet ten kubek był zaakceptowany przez moje znajome
Najgorsze jest to, że każda z nich ma inną opinię, jedna mówi "atakuj od razu bo kobiety to lubią" druga mówi "powolutku, spokojnie" więc staram się to jakoś wyważyć. Mam pełną świadomość, że każda osoba jest inna, każda ma inne doświadczenia więc i opinie oraz porady są różne.
19 2018-10-14 11:48:26 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-10-14 11:48:57)
Porady koleżanek są różne, bo kobiety są różne i innych rzeczy szukają w mężczyznach.
Sztuka polega na tym, by znać siebie, wiedzieć czego się oczekuje od kobiety i jaka jest ta, którą się zainteresowałeś.
Ale pewne wspólne punkty są. Te porady koleżanek, które się powtarzają, są cenne.
Jednak z jakąś kobietą wszedłeś w bliższy kontakt. Nie zrozumiałam, czy Ona oświadczyła, ze wraca do narzeczonego, czy Ty się wycofałeś, gdy tylko się pojawił?
20 2018-10-14 13:29:46 Ostatnio edytowany przez dontwannabealone (2018-10-14 13:30:19)
Jednak z jakąś kobietą wszedłeś w bliższy kontakt. Nie zrozumiałam, czy Ona oświadczyła, ze wraca do narzeczonego, czy Ty się wycofałeś, gdy tylko się pojawił?
To ona oświadczyła i w tym właśnie jest cały szkopuł. Kiedyś napomknęła mi, że miała narzeczonego ale to już skończone, ponieważ on uciekł sprzed ołtarza prawie rok temu. Teraz, niedawno gdy próbowałem zaprosić ją na jakieś wyjście razem powiedziała mi, że "były chłopak" (bo takiego stwierdzenia użyła) powrócił, namieszał jej w głowie i ona nie chce już ze mną randkować
Ani razu nie powiedziała, że do niego wraca. I dlatego to jest dla mnie trudne, bo jak już wydawało mi się, że wszystko jest na właściwych torach, że teraz się uda to znów coś takiego się pojawiło. Od czasu tej informacji ona stała się taka zdystansowana, nie pisze już do mnie itp. a ja jak baran czekam na jakieś info od niej i się doczekać nie potrafię. Kiedy sam do niej piszę ona odpowiada zdawkowo: "super", "fajnie" itp. Do czasu tej informacji o "byłym chłopaku" wszystko było super i potem nagle w przeciągu jednej chwili się popsuło. Kiedy pierwszy raz dowiedziałem się o narzeczonym, moja znajoma zaleciła mi żebym zerwał z poznaną dziewczyną kontakt bo jak stwierdziła: "przejadę się na tym" no i chyba się przejechałem
Najgorsze jest to, że nie potrafię o niej przestać myśleć bo tak jak powiedziałem do tego momentu wszystko było super.
Skoro tak, to chyba lepiej całkowicie zerwać kontakt z tą Panią i zwolnić miejsce w sercu dla innej.
Jak poznajesz jakąś dziewczynę, to jakaś była nie może tkwić w głowie, bo to będzie blokada.
22 2018-10-14 16:12:18 Ostatnio edytowany przez anime_boy (2018-10-14 16:12:35)
Hahaha xd a czemu wolisz poznać dziewczynę niż być w samotności??:P
odpowiedz sam sobie albo napisz tutaj xd
Hmm ja jestem anime boy więc niezbyt Ci doradze ale spróbuje:P
Aaahaa właśnie, bo bym zapomniał:PP piszesz ze masz konsultantki - znajome??:P i konsultujesz kazdy krok?;) to tak jakbyś konsultowal z doradcami kroki w biznesie, tam jest to dobry pomysl, ale w szukaniu dziewczyny chyba niezbyt:P Wiem że tak łatwo pisać xd Ale moze spróbuj hm Bardziej cieszyć sie ze znajomości a nie dawać do zrozumienia ze chcesz coś wiecej??:PP
może tu jest jakaś forma desperacji jak ktoś pisze... nie wiem:( nie moge tego określić w stosunku do osoby z internetu której nie znam:PP
Haha zapytaj którąś znajomą czy nie chce być Twoją dziewczyną:P albo lepiej nie, bo będe odpowiadac za ewentualne skutki haha xd Ale na Twoim miejscu moze bym tak zapytał xd
Napisz czemu nie wolisz zyc w samotnosci;)