Witam wszystkich, jestem tutaj nowy i szukam porady a za razem chciałbym się wyżalić bo nie mam komu
Poznałem przez Internet dziewczynę, która była wprost cudowna, długo pisaliśmy ze sobą, mówiliśmy sobie wszystko, nie raz brakowało dni i nocy aby odpocząć od pracy i zgiełku.
Ja pracowałem za granicą a ona studiowała w Polsce. Trochę to nie normalne ale zakochałem się w kobiecie przez Internet, ona była szczera i ja także. Wtedy wiedziała o mnie wszystko.
Doszło do tego, że zaproponowałem jej spotkanie w Polsce, wspólna kawa, ciastko i rozmowa. A ona mi odmówiła. Rozumiem ją, strach przed poznaniem obcej osoby. Wyznałem jej, że mi się podoba ale ona miała już kiedyś w życiu chłopaka który pracował za granicą i nie skończyło się to dla niej dobrze więc nie chciała popełnić tego samego błędu.
Zrozumiałem ją, choć poczułem jak moje serce się rozrywa.
Wiem, to troszkę dziwne jak można darzyć kogoś takim uczuciem kogo się nigdy w życiu na oczy nie widziało.
Tak więc później stwierdziłem, że nie będę się do niej odzywać, aby nie pogłębiać bólu.
Przez ten rok czasu będąc na święta Bożego Narodzenia w Polsce poznałem inną dziewczynę, bardzo ją lubiłem ale nie dążyłem jakimś specjalnym uczuciem, w sumie ona mnie także. To była dla mnie taka znajomość na czas kiedy jestem na tydzień w Polsce aby nie nudzić się (Pracowałem jako kierowca Ciężarówki w Belgijskiej firmie i przez 4 tygodnie w pracy wracałem na tydzień do Polski).
Po 7 miesiącach zauważyłem, że ta dziewczyna za bardzo mnie wykorzystuje finansowo więc chciałem już to zakończyć, ale przez tak długi czas i styl spotkań mogłem się w niej zauroczyć, więc podjąłem decyzje o zakończeniu znajomości.
Gdy nadszedł ten czas zauważyłem dziewczynę poznaną w Internecie na przystanku autobusowym więc napisałem do niej czy to ona, jednak odpisała, że nie. Więc na tym rozmowa się zakończyła.
Wróciłem za granicę pracować i zacząłem żyć dalszym życiem ze smutkiem, że zakończyłem znajomość.
Nagle przed samym moim przyjazdem napisała do mnie ponownie dziewczyna z internetowej znajomości, więc już nie zaproponowałem ale oznajmiłem jej, że przyjadę do niej na kawę i bum zgodziła się, to było coś tak cudownego jak dostanie złotego medalu na olimpiadzie.
Przy pierwszym spotkaniu na powitanie przytuliłem ją mocno i to chyba dało jej taką chęć poznania mnie, było to bardzo miłe.
Prowadziliśmy szczere rozmowy u niej w mieszkaniu, opowieści o poprzedniej mojej znajomości i o jej facecie który uciekł od niej za granicę bez słowa pożegnania.
Spotykałem się z nią cały tydzień przez który byłem w Polsce, bardzo się jej spodobałem choć we mnie pozostał smutek po poprzedniej osobie, więc w tym momencie troszkę odsuwałem naszą znajomość tak na bok. A ona zaczęła walczyć o to aby być ze mną.
Ostatniego dnia przed moim wyjazdem pierwsza pocałowała mnie a ja w krótkim czasie zauroczyłem się w niej, wspominając to jaka była miła i szczera kiedy jeszcze tylko pisaliśmy przez Internet rok temu a jaka jest cudowna gdy ją osobiście spotkałem.
Po tygodniu rozmów i spotkań zostaliśmy parą. Kontaktowaliśmy się przez Internet. Gdy ona miała złe dni to pomagałem jej rozmową, gdy ja miałem chwilę depresji to ona powtarzała mi, że mnie kocha i wyciągała mnie z dołka. Dogadywaliśmy się jak brat z siostrą, po prostu para idealna.
Smuciła się gdy musiałem wracać do Belgii do pracy, łzy płynęły jej po policzkach a mi smutno było, że muszę ją zostawić.
Moja dziewczyna miała weselę bardzo bliskiej koleżanki, więc zaproponowała mi abym mógł zostać u niej w domu aby przebrać się i przygotować do wesela. Pomyślałem, że super i pojechaliśmy.
W międzyczasie jej ojciec dowiedział się, że pracuję jako kierowca Tira za granicą więc przypisał mi najgorsze co jest możliwe, wszystkie najgorsze stereotypy jakie są znane osobą które nie mają zielonego pojęcia jak taka praca wygląda, od razu zostałem tym najgorszym.
Tak więc po udanym dla mnie weselu spędziliśmy noc u niej oczywiście w osobnych łóżkach ale nie mogłem narzekać, wziąłem prysznic, zjadłem obiad i wróciliśmy 60 Km do jej mieszkania.
Nagle jej Ojciec stwierdził, że nie chce mnie więcej widzieć i nie życzy sobie abym pojawiał się u niego w domu. Opętał mnie smutek, bo tak naprawdę to nie jestem złą osobą, raczej człowiekiem z wielkimi uczuciami i delikatnym sercem. Ojciec stwierdził, że albo jej rodzina albo Ja!
Po 2 miesiącach od tego wydarzenia nadała się znów okazja wesela w rodzinie mojej dziewczyny, więc od razu z mieszkania w Rzeszowie pojechaliśmy prosto na wesele, przebraliśmy się po drodze i dobrze bawiliśmy się na oczach jej ojca.
Niestety ukrywała przede mną to co sądzi o mnie jej ojciec i rodzina, wiedziałem tylko, że on mnie nie lubi i nie chce mnie widzieć u siebie a reszty nie wiem do dziś.
Po 11 miesiącach takich smutków i łez zadecydowałem wrócić do Polski, do mojej dziewczyny, porzucić pracę, znajomych i 4 letnie życie za granicą dla niej, dla tej jedynej.
Po Roku znajomości i bycia parą stwierdziłem, że zabiorę ją do Paryża i oświadczę się, chciałem przeżyć z nią całe życie, Zgodziła się.
Moje życie się odmieniło, byłem najszczęśliwszą osobą pod słońcem.
Ale nadeszło najgorsze, powrót do Polski, brak pracy, kłótnie które nie raz ja wywoływałem, a nie raz przez nasze sprzeczne poglądy zaczęły dzielić nasz związek, a także rodzina mojej narzeczonej która była przeciwko nam, przeciwko mnie.
Nie jestem typem imprezowicza, nie lubię tańczyć ale starałem się umilić jej nasz wspólny czas więc zabierałem ją wszędzie na wycieczki, Zakopane, Śnieżka, Warszawa, Gliwice, Różne ciekawe miejsca, często ona wymyślała, gdzie możemy pojechać czasem ja.
Czarny i sądny dzień nadszedł w piątek 5/10/2018 kiedy miała imprezę firmową, wiele osób nie chciało iść ale znalazło się kilka które się wybierały i namówiłem swoją narzeczoną na to aby się wybrała, zawiozłem ją i odebrałem, bawiła się cudownie, jak to mi mówiła, bawiła się z każdym ale sporą część nocy tylko z jednym i to jej się bardzo spodobało.
Po przebudzeniu dnia następnego poszliśmy na spacer i powiedziała mi, że nie wiem czy dalej mnie kocha. Nie chce poświęcać relacji z rodziną (jest to dla mnie zrozumiałe, ponieważ sam namawiałem ją do tego aby nie kłóciła się z rodzicami i starała się porozmawiać). A za razem za 2 tygodnie ma wesele brata i wie, że musi być wcześniej w domu aby pomóc przy przygotowaniach a ja mam zakaz wstępu do jej domu przez jej ojca.
Dostałem jak siekierą w głowę, nie wiem co zrobić, nie mogę znaleźć sobie miejsca, bardzo ją kocham ale wiem, że ona ze strachu będzie wolała zrezygnować ze mnie niż z rodziny. Sądzi, że jej ojciec zaakceptuje innego faceta. Boje się , że ona chyba sama nie chce mu wyjawić co ja robię, że wróciłem dla nas do Polski i rzuciłem tamtą pracę. Jak rozmawiała z Mamą o mnie to mówiła zawsze, że jestem na wakacjach, a nie, że zrezygnowałem z pracy.
Bardzo mnie to boli co ona robi i boje się decyzji jaką podejmie. Nie wiem już czy walczyć o nasz związek czy odpuścić i starać się aby była szczęśliwa sama lub z innym.
Nie mam komu się wygadać, popadam w depresję i nie wiem czy w tym momencie nie będzie mi potrzebny psycholog bo nie potrafię sobie z tym poradzić
Witam wszystkich, jestem tutaj nowy i szukam porady a za razem chciałbym się wyżalić bo nie mam komu
Poznałem przez Internet dziewczynę, która była wprost cudowna, długo pisaliśmy ze sobą, mówiliśmy sobie wszystko, nie raz brakowało dni i nocy aby odpocząć od pracy i zgiełku.
Ja pracowałem za granicą a ona studiowała w Polsce. Trochę to nie normalne ale zakochałem się w kobiecie przez Internet, ona była szczera i ja także. Wtedy wiedziała o mnie wszystko.
Doszło do tego, że zaproponowałem jej spotkanie w Polsce, wspólna kawa, ciastko i rozmowa. A ona mi odmówiła. Rozumiem ją, strach przed poznaniem obcej osoby. Wyznałem jej, że mi się podoba ale ona miała już kiedyś w życiu chłopaka który pracował za granicą i nie skończyło się to dla niej dobrze więc nie chciała popełnić tego samego błędu.
Zrozumiałem ją, choć poczułem jak moje serce się rozrywa.
Wiem, to troszkę dziwne jak można darzyć kogoś takim uczuciem kogo się nigdy w życiu na oczy nie widziało.
Tak więc później stwierdziłem, że nie będę się do niej odzywać, aby nie pogłębiać bólu.
Przez ten rok czasu będąc na święta Bożego Narodzenia w Polsce poznałem inną dziewczynę, bardzo ją lubiłem ale nie dążyłem jakimś specjalnym uczuciem, w sumie ona mnie także. To była dla mnie taka znajomość na czas kiedy jestem na tydzień w Polsce aby nie nudzić się (Pracowałem jako kierowca Ciężarówki w Belgijskiej firmie i przez 4 tygodnie w pracy wracałem na tydzień do Polski).
Po 7 miesiącach zauważyłem, że ta dziewczyna za bardzo mnie wykorzystuje finansowo więc chciałem już to zakończyć, ale przez tak długi czas i styl spotkań mogłem się w niej zauroczyć, więc podjąłem decyzje o zakończeniu znajomości.
Gdy nadszedł ten czas zauważyłem dziewczynę poznaną w Internecie na przystanku autobusowym więc napisałem do niej czy to ona, jednak odpisała, że nie. Więc na tym rozmowa się zakończyła.
Wróciłem za granicę pracować i zacząłem żyć dalszym życiem ze smutkiem, że zakończyłem znajomość.
Nagle przed samym moim przyjazdem napisała do mnie ponownie dziewczyna z internetowej znajomości, więc już nie zaproponowałem ale oznajmiłem jej, że przyjadę do niej na kawę i bum zgodziła się, to było coś tak cudownego jak dostanie złotego medalu na olimpiadzie.
Przy pierwszym spotkaniu na powitanie przytuliłem ją mocno i to chyba dało jej taką chęć poznania mnie, było to bardzo miłe.
Prowadziliśmy szczere rozmowy u niej w mieszkaniu, opowieści o poprzedniej mojej znajomości i o jej facecie który uciekł od niej za granicę bez słowa pożegnania.
Spotykałem się z nią cały tydzień przez który byłem w Polsce, bardzo się jej spodobałem choć we mnie pozostał smutek po poprzedniej osobie, więc w tym momencie troszkę odsuwałem naszą znajomość tak na bok. A ona zaczęła walczyć o to aby być ze mną.
Ostatniego dnia przed moim wyjazdem pierwsza pocałowała mnie a ja w krótkim czasie zauroczyłem się w niej, wspominając to jaka była miła i szczera kiedy jeszcze tylko pisaliśmy przez Internet rok temu a jaka jest cudowna gdy ją osobiście spotkałem.
Po tygodniu rozmów i spotkań zostaliśmy parą. Kontaktowaliśmy się przez Internet. Gdy ona miała złe dni to pomagałem jej rozmową, gdy ja miałem chwilę depresji to ona powtarzała mi, że mnie kocha i wyciągała mnie z dołka. Dogadywaliśmy się jak brat z siostrą, po prostu para idealna.
Smuciła się gdy musiałem wracać do Belgii do pracy, łzy płynęły jej po policzkach a mi smutno było, że muszę ją zostawić.
Moja dziewczyna miała weselę bardzo bliskiej koleżanki, więc zaproponowała mi abym mógł zostać u niej w domu aby przebrać się i przygotować do wesela. Pomyślałem, że super i pojechaliśmy.
W międzyczasie jej ojciec dowiedział się, że pracuję jako kierowca Tira za granicą więc przypisał mi najgorsze co jest możliwe, wszystkie najgorsze stereotypy jakie są znane osobą które nie mają zielonego pojęcia jak taka praca wygląda, od razu zostałem tym najgorszym.
Tak więc po udanym dla mnie weselu spędziliśmy noc u niej oczywiście w osobnych łóżkach ale nie mogłem narzekać, wziąłem prysznic, zjadłem obiad i wróciliśmy 60 Km do jej mieszkania.
Nagle jej Ojciec stwierdził, że nie chce mnie więcej widzieć i nie życzy sobie abym pojawiał się u niego w domu. Opętał mnie smutek, bo tak naprawdę to nie jestem złą osobą, raczej człowiekiem z wielkimi uczuciami i delikatnym sercem. Ojciec stwierdził, że albo jej rodzina albo Ja!
Po 2 miesiącach od tego wydarzenia nadała się znów okazja wesela w rodzinie mojej dziewczyny, więc od razu z mieszkania w Rzeszowie pojechaliśmy prosto na wesele, przebraliśmy się po drodze i dobrze bawiliśmy się na oczach jej ojca.
Niestety ukrywała przede mną to co sądzi o mnie jej ojciec i rodzina, wiedziałem tylko, że on mnie nie lubi i nie chce mnie widzieć u siebie a reszty nie wiem do dziś.
Po 11 miesiącach takich smutków i łez zadecydowałem wrócić do Polski, do mojej dziewczyny, porzucić pracę, znajomych i 4 letnie życie za granicą dla niej, dla tej jedynej.
Po Roku znajomości i bycia parą stwierdziłem, że zabiorę ją do Paryża i oświadczę się, chciałem przeżyć z nią całe życie, Zgodziła się.
Moje życie się odmieniło, byłem najszczęśliwszą osobą pod słońcem.
Ale nadeszło najgorsze, powrót do Polski, brak pracy, kłótnie które nie raz ja wywoływałem, a nie raz przez nasze sprzeczne poglądy zaczęły dzielić nasz związek, a także rodzina mojej narzeczonej która była przeciwko nam, przeciwko mnie.
Nie jestem typem imprezowicza, nie lubię tańczyć ale starałem się umilić jej nasz wspólny czas więc zabierałem ją wszędzie na wycieczki, Zakopane, Śnieżka, Warszawa, Gliwice, Różne ciekawe miejsca, często ona wymyślała, gdzie możemy pojechać czasem ja.
Czarny i sądny dzień nadszedł w piątek 5/10/2018 kiedy miała imprezę firmową, wiele osób nie chciało iść ale znalazło się kilka które się wybierały i namówiłem swoją narzeczoną na to aby się wybrała, zawiozłem ją i odebrałem, bawiła się cudownie, jak to mi mówiła, bawiła się z każdym ale sporą część nocy tylko z jednym i to jej się bardzo spodobało.
Po przebudzeniu dnia następnego poszliśmy na spacer i powiedziała mi, że nie wiem czy dalej mnie kocha. Nie chce poświęcać relacji z rodziną (jest to dla mnie zrozumiałe, ponieważ sam namawiałem ją do tego aby nie kłóciła się z rodzicami i starała się porozmawiać). A za razem za 2 tygodnie ma wesele brata i wie, że musi być wcześniej w domu aby pomóc przy przygotowaniach a ja mam zakaz wstępu do jej domu przez jej ojca.
Dostałem jak siekierą w głowę, nie wiem co zrobić, nie mogę znaleźć sobie miejsca, bardzo ją kocham ale wiem, że ona ze strachu będzie wolała zrezygnować ze mnie niż z rodziny. Sądzi, że jej ojciec zaakceptuje innego faceta. Boje się , że ona chyba sama nie chce mu wyjawić co ja robię, że wróciłem dla nas do Polski i rzuciłem tamtą pracę. Jak rozmawiała z Mamą o mnie to mówiła zawsze, że jestem na wakacjach, a nie, że zrezygnowałem z pracy.
Bardzo mnie to boli co ona robi i boje się decyzji jaką podejmie. Nie wiem już czy walczyć o nasz związek czy odpuścić i starać się aby była szczęśliwa sama lub z innym.
Nie mam komu się wygadać, popadam w depresję i nie wiem czy w tym momencie nie będzie mi potrzebny psycholog bo nie potrafię sobie z tym poradzić
A teraz masz w końcu pracę czy dalej nie?
A teraz masz w końcu pracę czy dalej nie?
od poniedziałku zaczynam kurs jako elektryk, więc do końca tego miesiąca myślę, że znajdę pracę, W sumie teraz ja utrzymuję się, z tego co zarobiłem za granicą a nie, że polegam na kimś, mógłbym rzec, że ja utrzymuję siebie i narzeczoną, ona studiuje (został jej jeszcze rok ) i pracuje na lotnisku. Ale na wyżywienie raczej mało wydaje, bo to ja staram się płacić za wszystko.
Czarno to wszystko widzę.
5 2018-10-07 16:39:29 Ostatnio edytowany przez Mirirale (2018-10-07 16:40:49)
A ja myślę, że przyszedł czas na poważną rozmowę i podjęcie ostatecznej decyzji. Albo wybieracie siebie na przekór rodzinie i liczycie się z ewentualnymi konsekwencjami, z tym, że w przyszłości możecie mieć tylko siebie. Lub nadszedł czas, żeby się rozstać, żeby każde poszło swoją drogą. Im dłużej będziecie stać w niepewności tym dłużej będziecie się nawzajem ranić, a i potem ewentualne rozstanie uderzy z podwójną siłą.
6 2018-10-07 16:51:19 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-10-07 16:54:41)
Ale nadeszło najgorsze, powrót do Polski, brak pracy, kłótnie które nie raz ja wywoływałem, a nie raz przez nasze sprzeczne poglądy zaczęły dzielić nasz związek, a także rodzina mojej narzeczonej która była przeciwko nam, przeciwko mnie.
A ja sobie myślę, że to nie rodzina ma największy wpływ, tylko dziewczynie się już po prostu przejadło siedzenie z bezrobotnym kłótnikiem. A bardzo prawdopodobne jest po prostu, że ojciec w czasie, kiedy córka jeszcze miała klapki na zakochanym oczach, zauważył wady ewentualnego przyszłego zięcia...
Boje się , że ona chyba sama nie chce mu wyjawić co ja robię, że wróciłem dla nas do Polski i rzuciłem tamtą pracę. Jak rozmawiała z Mamą o mnie to mówiła zawsze, że jestem na wakacjach, a nie, że zrezygnowałem z pracy.
Bo już jej pewnie wstyd.
santapietruszka
Widzę, że bardzo źle na ciebie jesień wpływa, bo agresja i tak nadmierna, wzrosła wręcz do jakiegoś histerycznego poziomu. Potrzebujesz pomocy, rozmowy? Nie myślałaś o wizycie u psychologa? Albo chociaż o odcięciu się od forum na parę dni i zajęciu swoimi sprawami?
A ja sobie myślę, że to nie rodzina ma największy wpływ, tylko dziewczynie się już po prostu przejadło siedzenie z bezrobotnym kłótnikiem. A bardzo prawdopodobne jest po prostu, że ojciec w czasie, kiedy córka jeszcze miała klapki na zakochanym oczach, zauważył wady ewentualnego przyszłego zięcia...ro
Masz takie same podejście jak rodzice mojej narzeczonej. Bezrobotnym to jestem od 1.5 miesiąca. A wcześniej rozmowy wyglądały tak, że "nie ważna jest praca, razem sobie poradzimy"
Boje się , że ona chyba sama nie chce mu wyjawić co ja robię, że wróciłem dla nas do Polski i rzuciłem tamtą pracę. Jak rozmawiała z Mamą o mnie to mówiła zawsze, że jestem na wakacjach, a nie, że zrezygnowałem z pracy.
Bo już jej pewnie wstyd.
Wstyd za co? że wróciłem do Polski? Dla niej? Tutaj nie rozchodzi się o pracę a o podejście jej rodziców do mnie i o to, że z kimś lepiej się bawi niż ze mną :(
9 2018-10-07 19:14:34 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-10-07 19:22:51)
Masz takie same podejście jak rodzice mojej narzeczonej. Bezrobotnym to jestem od 1.5 miesiąca. A wcześniej rozmowy wyglądały tak, że "nie ważna jest praca, razem sobie poradzimy"
Doradzam ignorowanie tej userki. Przejrzyj sobie jej posty w różnych wątkach, to bez problemu załapiesz dlaczego.
A co do Twojej sprawy,. to szukasz przyczyn tam, gdzie ich nie ma. Pewnie, rodzice są ciężcy do zniesienia, ale nie oni są przyczyną nagłej zmiany zachowania Twojej dziewczyny. Tu leżu przyczyna:
Czarny i sądny dzień nadszedł w piątek 5/10/2018 kiedy miała imprezę firmową, (...) bawiła się cudownie, jak to mi mówiła, bawiła się z każdym ale sporą część nocy tylko z jednym i to jej się bardzo spodobało.
Po przebudzeniu dnia następnego poszliśmy na spacer i powiedziała mi, że nie wiem czy dalej mnie kocha.
10 2018-10-07 19:18:29 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-10-07 19:19:41)
santapietruszka
Widzę, że bardzo źle na ciebie jesień wpływa, bo agresja i tak nadmierna, wzrosła wręcz do jakiegoś histerycznego poziomu. Potrzebujesz pomocy, rozmowy? Nie myślałaś o wizycie u psychologa? Albo chociaż o odcięciu się od forum na parę dni i zajęciu swoimi sprawami?
A co Twój post wnosi do tematu? Daruj sobie, sam o wizycie u psychologa może pomyśl
Drogi Autorze - czyli Wy dopiero od 1,5 miesiąca razem mieszkacie? Przy czym Ty jesteś bezrobotny, wywołujesz kłótnie, macie sprzeczne poglądy? A dziewczyna lepiej się bawi z kimś innym niż z Tobą? No to ja Ci powiem, że nie w jej rodzinie jest problem po prostu, a Ty się uczepiłeś tego ojca, żeby ktoś był winny. Wy po prostu nie nadajecie z dziewczyną na tych samych falach i tyle - już pominę to, czy jesteś bez pracy, czy nie, ok, załóżmy, że nie ma to znaczenia. Przedtem tak naprawdę się nie znaliście, Ty byłeś za granicą, widywaliście się rzadko - teraz się macie na co dzień, no i niestety. Już olał to, kto wywołuje te kłótnie...
Nadal jednak będę trwać przy swojej tezie, że ojciec dziewczyny - o ile nie ma jakiejś choroby psychicznej lub zaburzeń osobowości - po prostu zauważył te różnice między Wami wcześniej i dlatego Cię nie polubił. Ten "zakaz wstępu do domu" to brzmi nieco fantastycznie, ale możliwe, że niektórzy tak reagują.
EDIT: EeeTam: andropauza czy tylko chandra jesienna?
11 2018-10-07 19:20:54 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-10-07 19:21:31)
santapietruszka
Tamten mój post wniósł tyle, że 99% twoich postów na tym forum, czyli nic. Znaczy, intencją było, żebyś wreszcie zastanowiła się nad swoim zachowaniem, ale widzę, że to awykonalne. Dziwię się tylko moderacji, że toleruje tu twoje ciągłe bluzgi i obrażanie innych userów.
Szczerze mówiąc, to takie pisanie innych osób włącza we mnie chęć tłumaczenia się a za razem ból jaki pozostał i posiadam od 2 dni po słowach mojej narzeczonej. boje się co zrobi co powie. Tak na prawdę to chcę być z nią na wieczność ale jestem pesymistą i boje się tego najgorszego
Ten ból jest nie do zniesienia. Aż szukałem pomocy w internecie typu: pomoc psychologa czy telefoniczna linia wsparcia ponieważ nie wiem czy sobie z tym poradzę.
Nie będę się nad sobą rozczulać ale takiej depresji nie miałem nigdy po rozstaniu z inną osobą.
Czuję ból, łzy ciągle lecą mi z oczu... Jak na faceta to raczej nie normalne...
Nie wiem czy sobie poradzę z rozstaniem jeżeli takowe nastąpi. a wszystkiego dowiem się jutro jak wyjdzie z pracy. ja kończę szkolenie o 14 a ona pracę o 22. Więc będę szukał pomocy u jakiegoś psychologa abym nie narobił głupot.
Bo bez niej naprawdę życie mi się zawali
santapietruszka
Tamten mój post wniósł tyle, że 99% twoich postów na tym forum, czyli nic. Znaczy, intencją było, żebyś wreszcie zastanowiła się nad swoim zachowaniem, ale widzę, że to awykonalne. Dziwię się tylko moderacji, że toleruje tu twoje ciągłe bluzgi i obrażanie innych userów.
Bardzo proszę, żebyś zaraportował do moderacji wszystkie moje posty, w których bluzgam i kogoś obrażam, ok?
A ten wątek nie jest o mnie, jak masz ochotę podyskutować na temat mojego zachowania, to załóż jakiś osobny, na pewno chętnie inni też się wypowiedzą
Koniec offtopu, bo ja się do Twojego poziomu zniżać nie zamierzam Pozdrawiam i miłego wieczoru
14 2018-10-07 19:27:41 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-10-07 19:30:58)
Bardzo proszę, żebyś zaraportował do moderacji wszystkie moje posty, w których bluzgam i kogoś obrażam, ok?
Jeden zaraportowałem, więcej mi się nie chce - mam nadzieję, ze po prostu administracja zrobi kwerendę.
A ten wątek nie jest o mnie, jak masz ochotę podyskutować na temat mojego zachowania, to załóż jakiś osobny, na pewno chętnie inni też się wypowiedzą
Sama powinnaś założyć wątek o swoich problemach, bo widać, że są spore.
Loretai
Miej jaja i zakończ to pierwszy - podziękuj pani za współpracę i najlepiej wracaj do Niemiec do dobrej pracy. I tak już jest po tym związku, a jeśli uderzysz w proszące tony to będzie tym bardziej.
santapietruszka napisał/a:Bardzo proszę, żebyś zaraportował do moderacji wszystkie moje posty, w których bluzgam i kogoś obrażam, ok?
Jeden zaraportowałem, więcej mi się nie chce - mam nadzieję, ze po prostu administracja zrobi kwerendę.
santapietruszka napisał/a:A ten wątek nie jest o mnie, jak masz ochotę podyskutować na temat mojego zachowania, to załóż jakiś osobny, na pewno chętnie inni też się wypowiedzą
Sama powinnaś założyć wątek o swoich problemach, bo widać, że są spore.
Dziękuję serdecznie za profesjonalną diagnozę, a teraz możesz już spokojnie wrócić do tematu wątku i problemów Autora
16 2018-10-07 19:40:32 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-10-07 19:41:32)
(...) boje się decyzji jaką podejmie. (...)
Możesz się nie bać. Ona, jeśli prawdą jest to, co napisałeś
(...) powiedziała mi, że nie wiem czy dalej mnie kocha. Nie chce poświęcać relacji z rodziną (jest to dla mnie zrozumiałe, ponieważ sam namawiałem ją do tego aby nie kłóciła się z rodzicami i starała się porozmawiać). A za razem za 2 tygodnie ma wesele brata i wie, że musi być wcześniej w domu aby pomóc przy przygotowaniach a ja mam zakaz wstępu do jej domu przez jej ojca. (...)
decyzję już podjęła i powiedziała Ci o niej, a że nie wprost... . Nie każdy (bez względu na płeć) ma dość odwagi cywilnej, by o swej decyzji powiedzieć bez owijania w bawełnę.
(...) Nie mam komu się wygadać, popadam w depresję i nie wiem czy w tym momencie nie będzie mi potrzebny psycholog bo nie potrafię sobie z tym poradzić
Skorzystaj z profesjonalnej pomocy.
(...) Czuję ból, łzy ciągle lecą mi z oczu... (...)
Wbrew temu co napisałeś, jest to jeden ze sposobów poradzenia sobie z trudną sytuacją.
santapietruszka
Tamten mój post wniósł tyle, że 99% twoich postów na tym forum, czyli nic. Znaczy, intencją było, żebyś wreszcie zastanowiła się nad swoim zachowaniem, ale widzę, że to awykonalne. Dziwię się tylko moderacji, że toleruje tu twoje ciągłe bluzgi i obrażanie innych userów.
Santapietruszka raczej pisze to co myśli nie zważając na to czy to się komuś podoba czy nie uwierz że jest tu jedna osoba która naprawdę obraża i się czepia czasami nawet wyśmiewa. Mam dobrą radę jeśli ktoś cię drażni lub jego wypowiedź to poprostu nie czytaj omijaj te osoby ja tak robię ;-).
Chyba każdy na tym forum zaczyna mieć dolegliwości jesienne bo zamiast pisać na temat zaczyna się każdy każdego czepiać .
Po 11 miesiącach takich smutków i łez zadecydowałem wrócić do Polski, do mojej dziewczyny, porzucić pracę, znajomych i 4 letnie życie za granicą dla niej, dla tej jedynej.
To co pociąga kobiety w mężczyznach to siła, niezaliżność i stabilność. Tak więc, jeśli rezygnujesz z dobrze dochodowej pracy dla "milosci" to ta "milość" szbko kominem uleci gdy przez okno bieda zajrzy.
Podsumowując: nigdy nie rzucasz dobrej pracy dla kobiety. Tych możesz zawsze mieć na pęczki w każdym kolorze, wieku i budowie ciała.
Niestety, oddała mi pierścionek. Stwierdziła,że "od pewnego czasu zaczęła mnie traktować jako Najlepszego przyjaciela, jak starszego dobrego brata niż Narzeczonego"
Jest mi bardzo smutno. :'( :'(
Teraz jestem sam w domu i ciężko mi sobie z tym poradzić
Nie chcę wpływać na jej decyzję, ale jest możliwość albo co mógłbym powiedzieć aby mogła to jeszcze przemyśleć, albo aby zrozumiała, że popełniła błąd?
Da się to jakoś jeszcze uratować?
(...) Nie chcę wpływać na jej decyzję (...)
Skoro nie chcesz wpływać na jej decyzję, to uszanuj to, co powiedziała i zrobiła.
(...) ale jest możliwość albo co mógłbym powiedzieć aby mogła to jeszcze przemyśleć, albo aby zrozumiała, że popełniła błąd? (...)
Te pytania są sprzeczne z zacytowanym wyżej Twym stwierdzeniem.
(...) Da się to jakoś jeszcze uratować?
Nie.
Niestety, oddała mi pierścionek. Stwierdziła,że "od pewnego czasu zaczęła mnie traktować jako Najlepszego przyjaciela, jak starszego dobrego brata niż Narzeczonego"
Jest mi bardzo smutno. :'( :'(
Teraz jestem sam w domu i ciężko mi sobie z tym poradzić
Nie chcę wpływać na jej decyzję, ale jest możliwość albo co mógłbym powiedzieć aby mogła to jeszcze przemyśleć, albo aby zrozumiała, że popełniła błąd?
Da się to jakoś jeszcze uratować?
Daj jej spokój nie odzywaj się może wtedy przemysli co straciła . Nic na siłę bo to działa w odwrotna stronę .
Z doświadczenia mogę ci doradzić żebyś raczej juz nie liczył na powrót z jej strony .
Daj jej spokój nie odzywaj się może wtedy przemysli co straciła . (...)
A co straciła? [Pytanie retoryczne.]
Jedyne co teraz możesz uratować to własną godność. Nie poniżaj się i nie proś. Nie wiem czy mieszkacie razem jeśli tak to się wyprowadź i to w trybie pilnym. I nie rozpaczaj dobrze że teraz tak wyszło a nie po ślubie.
Szkoda że nie nawiązałeś bliższej relacji z jej bratem, to mogłoby dużo zmienić a teraz "musztarda po obiedzie". Żyj i daj jej żyć - osobno.
Smutnania napisał/a:Daj jej spokój nie odzywaj się może wtedy przemysli co straciła . (...)
A co straciła? [Pytanie retoryczne.]
Chodziło mi o niego (miłość )nie o rzeczy materialne .
Skoro odpowiedziałaś... .
Bohaterka wątku zrezygnowała ze związku z autorem.
Skoro odpowiedziałaś... .
Bohaterka wątku zrezygnowała ze związku z autorem.
Nie mogłam się powstrzymać żeby nie odp :-P
Bardzo zle, to wygląda.Ponieważ jej rodzina nie akceptuje Ciebie...a wraz tą myślą idzie również narzeczona.Oznacza, to jedno....Twoja kobieta nie kocha Cię na tyle, aby przezwyciężyć kłopoty.Niech, to będzie dla Ciebie wskazówką...co, to oznacza? Że w przypadku życia wspólnego, w chwili, gdy dojdzie do jakiś schodów, ona podkuli ogon.Jest ponadto podatna na wpływy.Twoje intencje były słuszne, gdyż kierowałeś się uczuciem, na całość rezygnując ze swojego dotychczasowego życia.Ty stanąłeś na wysokości zadania, a ona zawiodła.Powinna być dla Ciebie przyjacielem, w chwili gdy szukasz zatrudnienia.Stała się nie wartą uczuć dziewczyną.