Straciłem Jej Miłość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Straciłem Jej Miłość

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

1

Temat: Straciłem Jej Miłość

Cześć
Nie wiem jak to wszystko napisać w miarę zrozumiale, więc pewnie będzie chaotycznie tak że będę wyjaśniał nie zroumiałośći, bardzo potrzebuje pomocy temat jest skierowany głównie do KOBIET I DOJRZAŁYCH MĘŻCZYZN.
Napiszę w delikatnym skrócie.

Jakos w 4 klasie technikum czyli okolo 3 lata temu, poznalem dziewczyne przez gg pisalismy ze 3 miesiace, byłem bardzo dziki wiec balem sie spotkac, bylem wstydliwy, nigdy nie mialem dziewczyny, znajomych za duzo tez nie, no i zbyt atrakcyjny nie bylem dresowy styl te sprawy...
po 3 miesiach odważyłem sie bo powiedziala ze dzisiaj albo nigdy..., wiec sie zebralem spotkalem i tak jakos sie spotykalismy z 3 miesiace i pisalismy ale nie pykło, wiec zerwalismy kontakt w delikatnie nerwowy sposob dodatkowo.

po około pol rocznym odstepie napisala do mnie ( mowila ze to kolezanka napisala ), i tak zaczelismy jakos znowu pisac i tym razem po tygodniu sie spotkalismy, wygladala prze pieknie od razu wiedzialem ze mi sie podoba ( pozniej sie dowiedzialem ze ona to samo myslala ), po kilku miesiacach powiedziala ze mnie kocha, ja miesiac pozniej jej powiedzialem ze też sie zakochalem.
No i bylismy parą były wzloty i upadki, byly klotnie i wgl ale trwaly bardzo krotko bo nie umielismy sie dlugo klocic czy obrazac..., kłótnie był głownie przeze mnie zazdrosc, egoizm, chcialem miec ja tylko dla siebie, nie ufałem jej mimo ze o wszystkim mi mowila...
Ona z charakteru jest bardzo kontaktowa, otwarta, mila usmiechnieta, bardzo mnie to denerwowalo bo ja wrecz dziki dosc zamkniety dopoki kogos dobrze nie poznam, duzo bylem zazdrosny teraz wiem ze to byly błache sprawy nawet nie warte uwagi, nawet gdy ktos do niej wypisywal to go zmywała, mowiac ze ma najlepszego chlopaka na swiecie ( choc wiem teraz  i nawet od jakiegos czasu ze taki nie bylem )
zle ja traktowalem, czesto przeze mnie plakala, mowilem ze nie pasujemy do siebie ona z bogatemu domu kultura kosciol rodzinne spotkania itd, a ja wrecz z odwrotnego blokowy styl zycia, w nie zbyt kochajacej sie rodzinie, nigdy tez nie mialem od kogo sie uczyc, jak traktowac kobiete, patrzylem tylko na swoja dupe w trakcie tego zwiazku, duzo razy ja zawiodlem, tak ze jej rodzine, nie patrzylem na jej potrzeby mimo to mnie kochala i starala sie to zmienic... Jak tylko mogla to mi pomagala, wspierala, a kiedy ona tego potrzebowala ja nie potrafilem albo myslalem ze nie ma takich problemow jak ja wiec sie tak nie przejmowalem ...
Rowniez zawsze wobec jej rodziców byłem mało wporządku wyglądało to tak jak by to oni zabiegali o moje względy...

jedna z najgorszych sytuacji to jej studniowka kiedy to mialem przyjsc na probe a wybralem pojechac zobaczyc auto .. ona czekala na mnie zaplakana, pozniej dopiero dotarlo do mnie jak ona sie musiala czuc kiedy wszyscy tanczyli a ona czekala na mnie zaplakana w szatni.. owszem zjawilem sie ale bylo juz po probie chciala mnie zostawic, choc udalo mi sie do niej dotrzec bo wiedzialem jak mnie kocha i ze mnie tak nie zostawi...
oczywiscie na studniowke z nia poszedlem nawet dobrze sie bawilismy procz jednego incydentu jakiemus typowi sie podobala i sie narzucal mimo ze ona nie chciala i doszlo do lekkich nerwow miedzy mna a nim a potem miedzy mna a nią...
tak to sie toczylo mieszkalismy tu w miescie spotykalismy sie praktycznie co dzien, Jezdzilismy na weekendy, a nawet za granice potrafila nawet mnie wesprzec finansowo z wlasnej kasy gdy ja mialem jej za malo na ten wyjazd.

duzo razy mowila ze chcialaby zebym pisal mature, zebym pomysal o przyszlosci, zebym zaczal tez o nia dbac itd niby chcialem ale nie do konca to robilem..., pozniej zblizal sie wyjazd do innego miasta na jej studia bylismy nakreceni ze bedziemy razem mieszkac ( bylismy juz 1.5 roku ) ale przed wyjazdem byly watpliwosci czy powinnismy itd.. ale nic zamieskalismy razem musiala sie postawic wlasciwie swojej rodzinie bo byli przeciwko przed slubem.


Znalazlem prace ona studia, poznala mnostwo ludzi ja doslownie nikogo, a jej znajomych za bardzo nie lubilem. co raz bardziej bylem zazdrosny ( tez jestem takim typem ) az doszlo do tego ze co raz bardziej nerwowo miedzy nami bylo zaczalem ja tracic, byly klotnie itd mialem tez dosc na prob powiedzialem ze koniec wracam do rodzinnego miasta, wtedy plakala itd pisala przepraszala ze kocha i ze sie poprawi no i bylismy dalej ale dalej ja robilem glupoty to co wczesniej wiec znowu byly spiny zaczela co raz mniej ze mna chciec przebywac rozmawiac zalila sie znajomym na mnie ze jest ze mna nieszczliwa itd  miala prawo skoro nie widzialem jej potrzeb tez jest osoba rozrywkowa otwarta lubi poznawac ludzi itd... doszlo do tego ze gdy do niej ktos wypisywal to nie urywala kontaktu tylko sobie pisala moze nic zlego nie robila ale widziala po co ktos do niej pisze, kiedys takiego kogos od razu zlewala ... mowiac ze ma najlepszego chlopaka na swiecie.. miedzy nami co raz bardziej nerwowo co raz wiecej typu nie chce z toba byc, uczucia wygasaja itd... dodatkowo ja bylem co raz bardziej zazdrosny bo mialem tam tylko ja i chcialem miec ja tylko dla siebie...
Owszem też swoje miała za uszami wiedziała co mnie drażni i boli, ale jednak to ja jestem facetem.
tez miala szkolenie przed nim sie klocilismy wiadomo jak nerwowo bylo, pojechala 3 dni to szkolenie z uczelni typowo melanz wiadomo, prawie zero kontaktu zlewala mnie nie chciala gadac ze mna mimo ze ja taki zazdrosny potem czytam jej wiadomosci a np jej kolezanka pisze ze " a z co tym xx widzialem ze cie ciagnelo do niego " a ona tam odpisala " cos ty w zyciu " mi mowila z tak gadala z chlopakami bo tez szukala pomocy wyzalic i wgl ... bo ja to samo robilem z jej bylo kolezanka ktora bardzo lubila tez tam poznala, i zerwaly kontakt w sumie przeze mnie bo ta kolezana chciala pomoc mi wiec moja M juz nie mogla jej ufac

bardzo sie staralem ja odzyskac kwiaty, kolacje, wyjscia wszystko ale mimo ze mowila ze chce sprobowac to dalej robila to co robila
az w koncu tydzien temu z piatku na sobote sie obudizlem o 2  w nocy a ona na telefonie pisze z kolezanka - przyjaciolka ktora tam poznala ( nie znosze jej ), i z tym typem co mu sie podobala, i mowi ze nie moja sprawa itd .. i sie zaczelo i powiedziala juz ostatecznie ze mnie nie kocha, ze nie chce ze mna byc, ze zaczela miec watpliwosci juz po tamtym weselu, tez mowila wczesniej juz ze chciala by przerwy odetchnac od tego wszystkiego i wgl.. ale jak przerw nie rozumialem tego

no i pojechalem w week do niej uprzednio dzwoniac czy chce sie spotkac powiedziala ze tak, i co u mnie no to szybko zgasilem zeby nie gadac przez telefon tyko jak sie zobaczymy.
najpierw chcialem pogadac co z nami powiedziala ze nie chce juz nic nie czuje, ze to zepsulem i ze nie bedzie umiala juz tak bo mnie poznala i to nie to samo co kiedys ze sie odubuduje no i ogolnie placz lament miedzy nami, ale potem spoko czas spedziismy wspominanie, smianie sie, lezenie itd... jak niedziele wieczorem wracalem sie pozegnalismy i plakala mowiac ze tak bedzie lepiej, wrocilem do miasta 2h pozniej napisala i pogadalismy troche tak luzno, potem w poniedzialek zero kontaktu wiec ja napisalem do niej jeszcze chyba zyebalem ze wyslalem nasze zdjecia, rozmowy jak pisala ze mnie kocha itd i nie odpisala nastepnego dnia napisala zebym przelal polowe czynszu za miesiac poprzedni, zaczalem troche gadac czy pogadamy przez telefon, powiedziala ze nie, koniec z telefonami ( a po tym wek mialem nadzieje ze jedak moze jakos to sie naprawi ), wiec pisalem ze a co z week ( bo miala przyjechac do miasta na week ) powiedziala ze sie nie spotkamy nie chce dawac mi nadziei, ze juz nie da mi szansy za duzo ich bylo ...

Z czasem jakoś wyszło tak że znowu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać itd, jej się zbliżał wyjazd na praktyki za granicę, więc prosiła mnie czy pojadę z nią do Warszawy no i byłem z nią tam dwa razy, tak to było przekładane moimi pretensjami powrotami do przeszłości z tym że mi zależało na niej i tak skomplikowanie to wyglądało, na kilka dni przed jej wylotem przyjechałem do Lublina miałem być jeden dzień ale prosiła żebym został na jeszcze jeden, aż zrobiły się 3 i wracalismy razem do naszego rodzinnego miasta z jej kolega z wydzialu ( w tamte dni pytalem czy do siebie tak oficjalnie wracamy, ale mowila zebym naprawil relacje z jej rodzicami bo nie wyobraza sobie zebym nie byl mile widziany w jej domu ), w tym samochodzie troszkę sie pospinalismy troszkę też mnie ponioslo powiedzialem za duzo gdy wychodzilem nie pozegnalem sie ona wyszla zaplakana mimo to postanowilem postawic na swoim jednak potem zalowalem i nawet jej kolega mi odpisal ze ona mu mowila ze widzi ze sie staram zmieniam ze mi zalezy i jej tez znowu zaczyna zalezec... pojechalem o 23 do niej na rowerze ^^, pogodzilismy sie choc do niej do domu wejsc nie moglem bo jak by zakaz mialem od jej taty ze dopoki nie ogarniemy sytuacji to wolalby zebym nie przychodzil ( nastepnego dnia miala juz wylot na 3 miesiace ) ja zaczalem prace rowniez za granica zeby sie nie nudzic

Na jej prośbe spotkałem się z jej tatą żeby porozmawiać dla czego tak są nagle przeciwko mnie żeby dojść do porozumienia jakiegoś itd, powiedział mi w skrocie że poki bylo miedzy nami dobrze to sie z zona nie wtracali choc mieli pewne watpliwosci co do mnie no i gdy zaczelo sie psuc zaczeli wyrazac jej swoja opinie, powiedzial wtedy zebym napisal ta mature, jak bede chcial to pojde na studia ale zebym chociaz mature napisal i wzial sie do pracy ( wtedy bylem na l4 ), to tak w skrocie.

Napisalem mature, postanowilem ze jednak pojde na studia dostalem sie na politechnike ide zaoczne i w miedzy czasie chce pracowac do konca roku za granicą, zrozumialem troszke ze trzeba pomyslec o przyszlosci itd...

Z nią gdy wyjechała poczatkowo kontakt był w porządku, jednak z czasem mi go było co raz mniej i w sumie delikatnie miałem pretensje, w miedzy czasie wypominalem dalej ta przeszloc mimo ze jak ostatnio sie widzielismy mowila ze nie chce juz o tym rozmawiac, ze nie wie dla czego sie tak zachowywala ze to nie byla ona po prostu miala mnie dosc wtedy i chyba dla tego te jej zachowania.

Im bliżej jej przyjazdu tym większe miałem pretensje ona mi chciala powiedziec o pewnej sytuacji nie z jej winy a ja sie zdenerowalem i napisalem spier... i zablokowalem ja za to choc tlumaczyla sie znowu po prostu poczulem sie zbyt pewnie to stare przyzwyczajenie ze to ja rozdaje karty... pogniewala sie przeprosilem ja jednak ten kontakt dalej byl sredni zblizal sie jej powrot i moj urlop pytalem czy sie spotkamy itd a ona ciagle w sumie wczesniej o tych rodzicach czy juz poprawilem relacje, ze zobaczy czy sie spotka bo zgarniaja ja z lotniska rodzice a potem ma 2 poprawki i po prostu zobaczy czy rade sie ze mna spotkac...
Wrocila do polski i ja w tym samym czasie, w piatek do poludnia jeszcze odpisywala normalnie i odbierala telefon, nawet sie smiala ze nie odpuszcze nawet gdybym mial sie z nia widziec 5 minut, ale ze nie da rady bo mama wziela urlop i chce z nia rozmawiac a nastepnego dnia jada do jej miasta gdzie studiuje razem spedzic weekend ( tata mama bracia ), od popoludnia przestala mi odpisywac odbierac, az do nastepnego dnia rana gdy zadzwonilem do jej mamy czy moga ze mna porozmawiac ale nie odbierali wiec napisalem sms zeby oddzwonli doslownie kilka minut pozniej napisala mi na fb " to koniec, zrozum ", kompletnie nie rozumiałem co się dzieje znowu...

Przeczekalem do poniedzialku pojechalem do niej z kwiatami prosic o rozmowe, szanse cokolwiek ..., powiedziala mi ze mnie nie kocha, ze to uczucie wygaslo, nie chce byc ze mna z litosci, kompletnie tego nie rozumialem..., zostalem jeszcze z nia spedzic czas byla caly czas wrogo nastawiona jak by ogromna zlosc z jej strony kompletnie tego nie rozumialem co zrobilem duzo zrozumialem podczas tej przerwy ze co musze zmienic w sobie ze nie chodzilem z nia na zadne kompromisy nie wspieralem jej nie dawalem bezpieczenstwa dzisiaj to wiem, ale nic nie moge zrobic w dodatku jej rodzice ciagle wiem ze ja w tym " dopinguja " nawet jej ojciec do mnie zadzwonil zebym odpuscil itd itd ...,

Rozmawialem na temat tej sytuacji ze znajomymi jedni mowia odpusc duzo zrobiles ona tego nie widzi, odpusc zobacz co ona odwalala, albo daj czas niech przemysli wszystko bez zadnego kontaktu.
Rozmawialem z psychologiem tlumaczyla mi skad jej zachowania itd, ze najlepszym rozwiazaniem wlasnie teraz bedzie po prostu sie nie odzywac pokazac ze sobie bez niej daje rade, ze swiat mi sie nie wali, jesli zlosc z niej zejdzie to moze byc tak ze jednak dojdzie do wniosku ze cos czuje i sama zacznie szukac kontaktu bo bedzie jej mnie brakowac, bo po prostu teraz ma mnie owiniętego do okoła palca i wie ze jestem i bede, a jesli nie to po prostu za jakis czas jesli nadal bede chcial to sam zaczne delikatnie z nia nawiazywac kontakt, ale zebym sam przemyslal tez wszystko ochłonął.

Walcze sam ze sobą, widzę że jest na fejsbuku ale staram sie nie pisać ostatnia wiadomosc jest jej ze srody odpowiedz na " przyjety na politechnike, milego dnia " odpisala ale psycholog powiedziala zebym jej nie odpisywal odpisala " mam nadzieje, ze miales z kim swietowac"

Zależy mi bardzo na niej żeby odzyskać ją, jakoś naprawić relację z jej rodzicami kiedyś na prawde byli dla mnie super jednak tego nie doceniałem, kocham ją i zrobilbym wszystko, jest bardzo watioscia dziewczyna ktora mam wrazenie sie pogubila w tym wszystko, ale nie mam pomyslu co zrobic i uznalem ze faktycznie narazie po prostu nie bede sie odzywal.
Sama pisała mi podczas pobytu za granica ze nie ma pojecia jak to wszystko naprawić odkrecic ( chyba chodzilo o rodzine ), wydaje mi sie ze po prostu uznala ze tak bedzie latwiej

Chcialbym posluchac Waszych opnii szczegolnie kobiet, przepraszam ze tak chaotycznie napisane.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Straciłem Jej Miłość

Jak dla mnie, to ta dziewczyna naprawdę musiała bardzo Cie kochac skoro znosiła tyle przykrości z Twojej strony. Fundowałes jej niezła huśtawkę emocjonalna a przy okazji starałeś sie zamknąć w złotej klatce. Powiedz mi prosze, jaki psycholog udziela Ci takich świetnych rad i „diagnozuje” Twoja eks? Chyba powinien zrezygnować ze swojego zawodu. Z tego, co opisałeś, ja problem widze tylko u Ciebie. Jestes zaborczy i impulsywny, troche nawet toksyczny. Zameczyles dziewczynę i ja jej sie nie dziwie. Sporo pracy przed Tobą, jednak przede wszystkim musisz zacząć prace nad samym sobą. A dziewczynie daj po prostu spokój, dopóki nie zrozumiesz, ze to Ty generujesz większość kwasu w waszym związku, marne szanse na powodzenie.

3 Ostatnio edytowany przez balin (2018-10-07 10:14:59)

Odp: Straciłem Jej Miłość

Jesteście z dwóch różnych światów, to nie mogło się udać. Dużo tu było emocji, dużo szarpania się. Potraktuj to jako doświadczenie życiowe. Na razie jest w Tobie zbyt wiele złych emocji, a chyba już wiesz, że pod ich wpływem podejmuje się najczęściej złe decyzje.

4

Odp: Straciłem Jej Miłość

Dwa r9zne światy, to się zgadza. Oodzial jednak nie wyglada tak jak opisales  dobry dom vs  blokowisku.

Ty chory ona zdrowa. Musisz to wyleczyć. Bez tego nie orobuj niczego z nikim

5

Odp: Straciłem Jej Miłość

Ona akurat nic nie "odwala", to Ty odwaliłeś zbyt dużo. I tak ona długo z Tobą wytrzymała. Przekroczyłeś jej granice wytrzymałości,coś w niej pękło i dlatego nie chce już do Ciebie wracać. I dziwne rady daje Ci ten psycholog,bo ona była dla Ciebie bardzo długo wyrozumiała. W końcu powiedziała sobie, że już więcej nie wytrzyma. Przykro mi to pisać,ale sam doprowadziłeś ten związek do rozpadu,a teraz przypisujesz winę jej,bo nie chce dać Ci kolejnej szansy. Popracuj nad sobą,bo z tego,co tu opisałeś,bywasz po prostu toksyczny.

6 Ostatnio edytowany przez Mich23 (2018-10-07 22:22:46)

Odp: Straciłem Jej Miłość

Jazzmine- również uważam, że kochała mnie okropnie, nawet sobie nie wyobrażasz jaka była kochama, owszem miała swoje napady złości ma również nerwowy charakter jak ja,
To co piszesz w 90% się zgadzam, również zgadzam się z tym że potrzebuję pracy nad sobą przez ostatni czas zacząłem dużo czytać, więcej się otwierać na ludzi, tak to ja byłem głównym prowokatorem nieprzyjemności myślę że 70-30,

BALIN - myślę, że 2 różne światy nie mają az takiego znaczenia jak to że kiedyś jej nie szanowalem, byla to fajnie nie to nic nie tracę aż z czasem stopniowo co raz bardziej widziałem jak bardzi sie stara, ale do pewnych wniosków doszedłem " po fakcie "

Kamcia - nie przypisuje winy jej, wręcz praktycznie wszystko sobie przypisuje znajomi mówią że przesadzam z obwinianiem siebie, jednak wiem jak to kiedyś wyglądało

Czy jest jakaś możliwość, sposób, aby.zwiększyć szanse na dostanie sznasy, albo stopniowe odbudowanie relacji nie tylko z nia.ale i z rodziną, jednak oczywiście zależy mi przede wszystkim na niej, kocham ją, zależy mi na niej, chciałbym to wszystko ułożyć, naprawić, sprawiać żeby znów uśmiech jej z twarzy nie schodził a nie na przemian śmiech i łzy...

,Wiem że i tak mocno się zmieniłem dzięki niej otworzyłem na świat, ludzi itd

Bardzo proszę o pomoc, wiem też uważam że to może byc awykonalne, jednak zrobiłbym bardzo dużo dla niej, rada typu " lekcja na przyszłość " nie daje mi żadnej satysfakcji bo swoje błędy widzę, owszem jej również bo ma porywczy charakter i jak to ona na siebie mówiła jest " przypalowa ", ale co mogę...

Proszę o pomoc sad

P.s Jedynie co ja widzę to ta rada  " czas " od psychologa ...

7

Odp: Straciłem Jej Miłość

Nikt Ci na forum nie powie,czy jest jakaś szansa na naprawę tej relacji. To,co napisałeś tu w odpowiedzi,napisz do niej i jej spytaj, czy jest jakakolwiek szansa,żeby ją odzyskać. Jeśli dostaniesz odpowiedź,że jest,to wtedy walcz o nią i pracuj nad sobą,bo na takich cechach charakteru jak np. chorobliwa zazdrość,czy przede wszystkim brak szacunku do kobiety z którą jesteś,nie zbudujesz żadnego związku,ani tego,ani żadnego w przyszłości. Związek to umiejętność pójścia na kompromisy,zaufanie, wzajemny szacunek. Jeśli tego nie ma,to i związek się nie uda. Ona Cię kochała,to widać z Twojego wpisu. Może po prostu coś w niej pękło i ma chwilę załamania? Może jeszczw znajdzie w sobie siłę, by dać Ci szansę. Jej się o to wszystko musisz spytać,nikt z forum nie siedzi w jej głowie. Powodzenia

8 Ostatnio edytowany przez Mich23 (2018-10-08 13:26:31)

Odp: Straciłem Jej Miłość

Kamcia to czy ja napiszę nic nie da bo przecież pojechałem do niej w poniedziałek i byla na nie i wrogo nastawiona miała tylko przeblyski normalnego podejścia potem jeszcze jak z nia rozmawiałem płakała że mące jej teraz w głowie ( to było chwilę przed moim wyjściem )

Jak szliśmy miastem trochę opowiadała co tam robiła ze poznała sporo znajomych że kilku chłopaków za nią latalo ( myślę ze tutaj po złości to mówiła ), że dwóch kolegów może przyjedzie w okolicy świat do niej, ale jeden jest zbyt narzucający się, a ten drugi może w styczniu bo ma kolegę we Wrocławiu czy gdzieś tam, że rozmawia z tymi znajomymi przez fb czy nawet kamerkę na wazzup.
Co najlepsze wróciliśmy do domu ( była przeziębiona ), zadzwonił jej tata nie wiem co mówił, ale po rozmowie powiedziała mi, że tata może zadzwonić i powiedzieć że kogoś tam poznała i ma kogoś, żebym się w ten sposób od niej odczepil, powiedziala ze to nie prawda.
Mówił mi właśnie że rozmawiala znie kims po angielsku ze ten chlopak ma do niej przyjechać w święta, oczywiście już troszkę bylem zdenerowany ze wmawia mi takie cos, choc nie dawno sama mi mowila ze poznala " kumpli " sie zastanawiam kto mówił prawdę czy ona bo sama mi wcześniej powiedziała to co wyżej napisala, czy ze ojciec po prostu w ten sposób chciał mnie jak by się " pozbyć ", no i potem ona juz siedziala na fb i pisala z tym kolegą ciągle praktycznie, sie zastanawiam kto mówił prawdę bo w sumie z kolegami ciągle ona tak pisała więc może to faktycznie tylko kolega ?
Tutaj tego chyba się nie dowiem...

Ale pisanie czy jest jakaś szansa to powie że nie, więc bez sensownych argumentów zapewnienia jej nawet nie mam 1% szansy zeby cos innego odpisala,

"wtedy walcz o nią i pracuj nad sobą,bo na takich cechach charakteru jak np. chorobliwa zazdrość,czy przede wszystkim brak szacunku do kobiety z którą jesteś,nie zbudujesz żadnego związku,ani tego,ani żadnego w przyszłości. Związek to umiejętność pójścia na kompromisy,zaufanie, wzajemny szacunek. Jeśli tego nie ma,to i związek się nie uda"

Wiem dzisiaj to wiem, jednak jestem bezradny..

"Może po prostu coś w niej pękło i ma chwilę załamania? Może jeszczw znajdzie w sobie siłę, by dać Ci szansę. Jej się o to wszystko musisz spytać"

Nie wiem w jaki sposób tak żeby ją zapewnić ze może mi zaufac, ze sie zmienilem pracuje i bede pracował nad soba w dalszym ciągu... byłem u niej w poniedziałek, w środę jej napisałem, ze mnie przyjęli i miłego dnia odpisala tylko " mam nadzieję ze miales z kim świętować " - na to jej już nie.odpisalem zgodnie z tym co mowila psycholog zeby z nia.nie.rozmawiac, zeby to ona zaczęła myslec czemu juz za nia nie biegam ii po za tym ta wiadomość byla bardzo zaczepna tez tak to odebrałem ze bez niej świata.nie mam
Podczas pobytu w stanach pisala mi ciągle o tych rodzicach, o tym ze chcialby zebym sie o nia staral, pielegnowal, zeby widziala we mnie kogos kto w przyszłości da jej i dzieciom bezpieczeństwo troche tego wymieniala

Mam również dobra teraz koleżankę u niej na kierunku ktora kiedys byla jej koleżanka, to mnie troche wspiera i ona raczej widzi w M tą zła, ale tłumaczyłem jej ze to przeze mnie ona stała się taka oschla dla mnie wredna itd,

Mówi mi że napisała do niej ostatnio, że słysza ze zerwala z chłopakiem i " moja " M napisała ze tez ze mna zerwała i ze musza sie spotkac pogadac ( ta moja kolezanka mi to powiedziala, jej byla kolezanka ), mowila mi tez ze sporo osób sie od niej odwrocilo na kierunku ze zaczyna znowu sie siadac z ta paczka przez którą wlasciwie sie rozstalismy, choc sama pozniej doszla do. Wniosku ze do nich nie pasuje ze ja obgaduja za.plecami itd mimo to znowu ponoc do nich sie dosiada..
Mowila tez ze jej pisala ze teraz jest szczesliwsza ( tez mi mowipa wtedy ze samej jej lepiej bo nikt jej.nie.dokucza, dogryza, wypomina, obraża tu chodzilo o mnie )

Proszę o radę co zrobić czy mam jeszcze czekać i sie do niej np za tydzień odezwać w jaki sposób co słychać, czy znowu.przeprosiny ale jakies bardziej zapewniające ją ze chce zapomniec o przeszłości bez wypominania itd
No nie mam pomysłu jak ją przekonać chcę jakos jej udowodnić ze chca o nia sie starac, zabiegac, troszczyc sie...

P.s tez mi mówiła ze jej rodzice mnie nie lubią, nie chca zeby ze mna byla, ze nie jestem dobrym kandydatem ( choc wiedzialem to juz ciut wcześniej ) ze tez nie wie juz jak to wszystko odkrecic i ze nie ma juz sily, wydaje mi sie ze po prostu uległa namową rodziców, a wybór rozumiem nie mam pretensji..., jedynie chciałbym to jakos.naprawic wiem ze ona tez jest pewnie przekonana ze nie da sie juz tego.naprawic z jej rodzicami wiec i jej łatwiej bedzie zerwac Kontakt

9 Ostatnio edytowany przez Mich23 (2018-10-10 11:44:24)

Odp: Straciłem Jej Miłość

Ktoś coś?

10

Odp: Straciłem Jej Miłość
Mich23 napisał/a:

Ktoś coś?

Mnie sie wydaje, ze powinieneś dac dziewczynie troche przestrzeni. Tobie tez chwila nie wystarczy na zastanowienie sie nad sobą i przepracowanie pewnych rzeczy. Nikt z nas nie odpowie na Twoje pytania, czy masz u niej jeszcze jakiekolwiek szanse i czy to ma sens.
Musiałbyś porozmawiać z nia na te tematy.

11

Odp: Straciłem Jej Miłość

Dokładnie. Tylko szczera rozmowa z tą dziewczyną da ci odpowiedź na Twoje pytanie. My nie siedzimy w jej głowie. A może ona już Ci dała za dużo tych kolejnych szans i teraz po prostu już Ci nie wierzy, że się zmienisz? Na to już nic nie poradzisz. Miałeś kochającą dziewczynę i tego nie uszanowałeś. Teraz już może być za późno,może jest zmęczona Twoim zachowaniem? Jej się musisz o to pytać.

12 Ostatnio edytowany przez Metalage (2018-10-11 11:23:12)

Odp: Straciłem Jej Miłość

Pamiętaj, żyje się dalej.
Nawet gdybyście nie mieli być razem. Czasem trzeba odpuścić.
W końcu, czy jest sens kogoś trzymać na łańcuchu?
Daj jej żyć własnym życie, sam pomyśl o swoim życiu.
I mówię tu dosłownie.
Nie chodzi oto, żebyś robił zmiany  w swoim życiu ze względu na drugą osobę, jak robiłeś.
Tylko ze względu na samego siebie. Pomyśl o sobie.

Jak macie w przyszłości być razem, nawet po 10 latach to się zejdziecie.
Zachowaj spokoj.


Powodzenia.

13

Odp: Straciłem Jej Miłość

Odpuść sobie ją. Raniłeś ją.... płakała ttyle razy przez ciebie. Zachowaj się jak facet i zostaw ją. Tylko nie mów że ją kochasz bo to miłośc nie była. Kto kocha nie rani.
Przez ranienie jej słowami doszedłeś do punktu w którym nie ma powrotu.
Gdybyś ją szanowal to bylibyście do teraz razem. Miałeś wspaniałą dziewczyne ale to zepsułeś. Teraz pozwól jej odejść do faceta który bedzie ją szanował tak jak na to zasługuje.

14 Ostatnio edytowany przez Mich23 (2018-10-14 23:19:01)

Odp: Straciłem Jej Miłość

Jazzmine
Kamcia
- chciałbym porozmawiać właśnie tylko nie wiem kiedy, nie wiem kiedy opadną te złe emocje, sam byłem zły aczkolwiek mi ta złość już ustępuje, ale nie mam pojęcia jak to wygląda u niej w jaki sposób napisać, jal rozmawiać pogubiłem się w tym wszystkim, jak narazie nikt z nas się nie odezwał, jej wiadomość była ostatnią, na którą ja już nie odpisalem po wizycie z psychologiem

Metalage- nie nie mam zamiaru nikogo trzymać na siłę czy zmuszać do czego kolwiek...

themusik każdy każdego rani nawet przypadkowo bo jesteśmy tylko ludźmi twój post jest kompletnie nie pomocny, jej też się zdarzyło mnie " zranic " ale nie okazywalem tego płaczem tylko " fochem ",

Nikt nie musi mi mówić że to moja wina, tez ma za uszami swoje, jednak tak jak mówię po czasie zacząłem zauważać że wszystko zaczęlo się ode mnie...
Za brak szacunku otrzymuję się to samo i ze wszystkim tak jest to
Tak ranilem ją po prostu bo taki miałem charakter w ciągu 3 lat związku zmieniłem dużo swoich zachowań itd, ale jednak nie wystarczająco, ale wszystko wymagało czasu nie da klasnac i zmienic siebie mimo ze wiem gdzie popelnialem/popelniam błędy

15 Ostatnio edytowany przez Mich23 (2018-10-23 13:54:07)

Odp: Straciłem Jej Miłość

Dzień dobry

Odświeże trochę temat, sprawę.
Sytuacja wygląda tak że nie kontaktowałem się z nią 2 tygodnie zero dosłownie nic, tez nie odpisałem jej na tamtą ostatnią " zaczepna " wiadomość gdzie odpisala mi na to ze sie dostałem na studia " mam nadzieję że miałeś z kim świętować ", zjezdzalem na weekend do Polski bo miałem 1 " zjazd na uczelnię odbywający sie piątek sobota niedziela, zastanawiałem się czy juz do niej napisać, postanowiłem w drodze czyli w czwartek.napisać, napisałem o 21
" Hej, niezobowiazujace luźne spotkanie przy kawie herbacie, ewentualnie zupa pomidrowa z makaronem, sobota ?"

Odczytala godzinę później jednak nie odpisala co juz zaczęło byc znow zlym uczuciem, ( jak nie czekalem na zadna wiadomość że odpisze to te 2 tygodnie jakoś przetrwałem a to praca a to tutaj koledzy brat i wgl ), odpisala następnego dnia tylko " Pracuję ", odpisalem po paru godzinach " okej to nic, moze kiedy indziej ", dosłownie w tej samej minucie juz odpisala " a co ty wgl chcesz ode mnie ", nie odpisalem bo nie mialem czasu na zastanowienie się, 30minut później dopisała " bo mam jednak sobotę wolną ", na to tez nie odpisalem wrocilem do domu chcialem odpisać doszla kolejna wiadomosc " Haha, ok  nie to nie. Po co do mnie piszesz w takim razie?! "

No i odpisalem że chcialem sie spotkac w ten week tak zwyczajnie, a ona czy w jej miescie studenckim, ja ze u nas w mieście, powiedziala ze to nie realne,  bo nie będzie jechac specjalnie bo w niedzielę idzie do pracy
Dopisalem "Szkoda, ja też nie mam jak bo wyklady od 8 do 20, szkoda ale rozumiem Cie tak że ok smile"
Odpisala tylko XD
I wtedy zdalem sobie sprawę ze 1. Czemu sie zgodziła spotkac jednak wręcz sama sypnela mi wiadomościami jak ja " ignorowalem"..., może z nudy, a nie z tęsknoty ? 2. To ze jestem idiota no proponowałem spotkanie a sam suma sumarum czasu nie miałem i dla tego taką puente " xd " dala na co juz nie odpisalem,

Zastanawiam się jak dalej to poprowadzić jak wiecie rady " daj se spokój " nie są dla mnie chcę ja odzyskać i dawac jej szczęście, zaufanie, wsparcie na jakie zawsze zaslugiwala a ja jej go nie dawałem, dzisiaj to rozumiem,
Następny raz jade do Polski za 3 tygodnie tylko już na tydzień a nie weekend bo mam 2 zjazdy weekendowe pod rząd, zastanawiam sie czy szukac cos kontaktu z nia trochę, rozmawiać juz teraz na temat tego ze znowu poszla do pracy pewnie sobie dorobic, czym sie zajmuje jak sie czuje itd, czy dalej znowu się nie odzywać wgl i napisać znowu na kilka dni przed zjazdem tylko wiem ze juz bede mial czas nawet jechac do jej miasta gdzie studiuje, jesli ona nie bedzie miala jak do naszego miasta przyjechać.


Chciałbym zmaksymalizowac szansę na odzyskanie jej, nie chodzi mi o cos typu spotkam sie i powiem wracaj do mnie, chce sie spotkac porozmawiać wtedy zobaczyc.jak ona sie zachowuje czy ja.nadal czuje to.co.czulem, jak nam sie rozmawia itd  czy ta złość z niej schodzi czy nadal tak wrogo będzie, nastawiona itd ... czy będzie sie dało wyjaśnić rzeczy które leżą nam na serduchu i czy będziemy potrafili zapomnieć w razie gdyby sie udalo cos zacząć układać.

Póki nie wejdzie z nikim w żadną relację to widzę sens, szczególnie dziwne dla mnie jest to że nie zareagowala negatywnie na spotkanie tak jak wtedy co pojechalem do niej ponad 2 tyg temu nawet widziec mnie nie chciała,
Oczywiście spotkałem sie drugi raz z psycholog mówiła że może jest tak jak zakładaliśmy ze złość z niej schodzi a wkrada sie tęsknota stąd też pozytywny odbiór na chęć spotkania itd


Proszę o rady jak dalej to prowadzić

P.s zdałem sobie sprawę że stałem sie po prostu toksycznym partnerem wszystkie cechy do mnie pasowały i zachowania... wcześniej tego niestety nie widziałem

16

Odp: Straciłem Jej Miłość

Sorry,ale Wy oboje zachowujecie się trochę jak dzieci. Niby każde z Was chce się spotkać,pogadać,ale bawicie się w jakieś nieodpisywanie sobie, fochy,sama nie wiem,jak to nazwać. Zależy Ci na niej i widzisz sens,by to ratować? To jej po prostu napisz oststni akapit swojego najnowszego wpisu,że widzisz, że byłeś toksyczny itd,a nie jakieś bzdety,żeby tak się spotkać,bo masz czas. Ja sama bym pomyślała, że facet chce się spotkać,bo nie ma aktualnie nic do roboty. Pokaż jej,że Ci na niej zależy. A jeśli ona cały czas będzie Cię olewać,to po prostu zacznij żyć swoim życiem,zacznij sie godzić z tym,że to koniec. Ty też nie możesz się przed nią poniżać i błagać wiecznie o wybaczenie. Szczerze,tonz jej strony specjalnie nie widać,by chciała do Ciebie wracać,bo jednak sama też się nie odzywa. Ciężka sprawa,bo może mieć już gdzieś Ciebie,a może czeka,aż dasz jej wyraźny znak,że Ci na niej wciąż bardzo zależy.

17

Odp: Straciłem Jej Miłość

Myślę z jak wrócicie do siebie znowu to będzie toksyczny związek

18 Ostatnio edytowany przez Mich23 (2018-11-02 01:51:25)

Odp: Straciłem Jej Miłość
kamcia5556 napisał/a:

Sorry,ale Wy oboje zachowujecie się trochę jak dzieci. Niby każde z Was chce się spotkać,pogadać,ale bawicie się w jakieś nieodpisywanie sobie, fochy,sama nie wiem,jak to nazwać. Zależy Ci na niej i widzisz sens,by to ratować? To jej po prostu napisz oststni akapit swojego najnowszego wpisu,że widzisz, że byłeś toksyczny itd,a nie jakieś bzdety,żeby tak się spotkać,bo masz czas. Ja sama bym pomyślała, że facet chce się spotkać,bo nie ma aktualnie nic do roboty. Pokaż jej,że Ci na niej zależy. A jeśli ona cały czas będzie Cię olewać,to po prostu zacznij żyć swoim życiem,zacznij sie godzić z tym,że to koniec. Ty też nie możesz się przed nią poniżać i błagać wiecznie o wybaczenie. Szczerze,tonz jej strony specjalnie nie widać,by chciała do Ciebie wracać,bo jednak sama też się nie odzywa. Ciężka sprawa,bo może mieć już gdzieś Ciebie,a może czeka,aż dasz jej wyraźny znak,że Ci na niej wciąż bardzo zależy.

Kamcia dajesz świetne rady na tym forum, trochę poczytałem, z tego co widzę większość kobiet nie pomaga wręcz odwrotnie " poniżają "...

Co do tematu, racja ostatecznie doradzałem się ostatni raz najbliższej mi osoby w ostatnich dniach tak mama smile

Mowi żebym  narazie sie nic nie odzywal itd bo sam sie zadreczam czekając na jej odpowiedź i non stop o niej myśląc, a jak bede wypisywać to to nic nie da bo nawet nie ma jak zatęsknić za mną nie ma kiedy zapomnieć o tym co złe itd ze nie odzywalem sie tylko 2 tygodnie a juz byla przychylniej nastawiona na spotkanie,
Mam sie zajac soba nie myslec o niej jako jedynej na swiecie zeby zobaczyć jak to jest na prawdę bez niej żebym dal jakiejs innej szanse spróbować się poznać, a nie zamykać w pokoju, zebym zobaczył czy moze to tylko nie złudzenie ze ona jest tą jedyna itd , żebym otworzył się przez jakiś czas na inne dziewczyny rozmawiał z nimi nie tylko w formacie kolega koleżanka jesli jakas mi się spodoba.
Mam sie nie odzywac znowu az do urlopu( zjezdzam do polski 15 listopada na tydzień ) wtedy zaproponować spotkanie jesli ona sama sie nie bedzie odzywać do tej pory, jesli wtedy sie nie spotka bedzie negatywnie nastawiona a w dodatku 23 list mi nawet życzeń nie złoży to wymazać wszystko i tak jak sama mowisz kamcia nie moge wiecznie czekać błagać ponizac się...

Dopiero mamuśki słowa trochę mna wstrząsnęły i obudziły mnie że sam na własne życzenie się zadręczam...

Jest ciężko w dalszym ciągu ale jest już lepiej na pewno teraz niz jakis czas temu, sam zaczynam dostrzegać jej wady, dziecinne niedojrzałe zachowania...

Aczkolwiek dziś widzę że byłem " toksyczny " wszystkie cechy do mnie pasowały, teraz to wiem niestety po fakcie.

Tylko w sumie sie zastanawiam napisać do niej na 2/3 dni przed moim urlopem? I co napisać
Ostatnio jak zaproponowałem napisałem fajnie 3 zdania i byla na tak jednak wyszlo ze sam nie mam czasu, a potem sie do niej odezwalem co u niej itd i wynikla spina czyli powtarzała schemat...

Jak by mi się udało z nią spotkać na pewno bym nie mowil o powrocie tylko pokazał ze nadal mozemy spedzac dobrze czas tak jak kiedys, jednocześnie dając jej " delikatne " znaki..., ale czy do tego dojdzie zobaczymy, jeszcze duzo czasu, a i moze sam sie rozmysle, choc wątpię

P.s dodam, ze jej była koleżanka, która jest moją koleznaka od niej z grupy, powiedziala mi ze nie chodzi na uczelnie, opuściła 4 cwiczenia na 2 możliwe, malo z kim trzyma, a raczej oni nie trzymają z niej miedzy innymi ta pato paczka przez którą mialem spore problemy...,

Podczas pobytu na 3 miesięcznych praktykach teraz w wakacje przed jej powrotem mowila mi ze chyba zrezygnuje ze studiów i przeniesie się  na inny kierunek inne miasto ( 500km od naszego miasta - taka ona rodzinna ... ), no i.jak widac mimo ze mi napisała ze wszystko ok poprawila te 2 " poprawki " itd to jednak cos znów kłamstwa, no i jednak chyba zmieni kierunek, wątpię zeby rodzice wiedzieli

19

Odp: Straciłem Jej Miłość

No i dobrze,że widzisz swoje wady. To jest ważna nauka dla Ciebie na przyszłość. Dzięki temu będziesz mógł stworzyć prawdziwy,zdrowy związek z inną kobietą. Tak,z inną,bo ta raczej poszła w swoją stronę. Widzisz sens w tym,by się dogadać z nią,to spróbuj. Ale czy to jest tak naprawdę dobre dla Ciebie? Ona pokazuje dość wyraźnie,że ma Cię gdzieś. Lepiej zajmij się sobą,wylecz z niej głowę. Poznasz jeszcze kobietę,której nie będziesz musiał prosić i błagać o zainteresowanie.

20 Ostatnio edytowany przez Mich23 (2018-11-11 23:09:25)

Odp: Straciłem Jej Miłość

Hmm, w czwartek jadę do Polski na tydzień i się zastanawiam ciągle czy do niej napisać spróbować się spotkać spoko czas spędzić ( o ile się zgodzi ... ), ale sam nie wiem co robić z jednej strony mam przed oczami wszystkie złe wpsomnienia a z drugiej te dobre, sam nie wiem, minęło sporo czasu jednak brakuje mi jej nie odzywalem się od 3 tygodni nic
Chciałbym jakoś spróbować rozbudzić w niej coś na nowo, jednak nie mam pojęcia co robić, kiedyś nic nie musiałem ona zajmowała sie wszystkim, ja obudzilem sie juz z reka w nocniku, a teraz ...

21

Odp: Straciłem Jej Miłość

Trzy tygodnie bez żadnego kontaktu? Nie wygląda to za dobrze. Jak dla mnie,to Wy oboje poszliście już w swoją stronę,Ty również. Ciebie trzymają przy niej te dobre wspomnienia,o których napisałeś. Ale ja też mam wiele dobrych wspomnień z moim byłym w roli głównej,ale to nie trzyma mnie już przy nim,bo dawno go sobie odpuściłam. I chyba pora,żebyś Ty zaczął odpuszczać. Jak do niej napiszesz,to znowu zaczniesz mieć nadzieję na to,że się zejdziecie. Jasne,spróbować możesz. Ale co z tego wyjdzie? Musisz się zastanowić,co jest dla Ciebie lepsze.

22

Odp: Straciłem Jej Miłość

Ja starałem się nie pisać bo wtedy mniej myślę  a nie dla tego ze idę w swoją stronę, myślę że jutro napiszę cos w stylu tak jak wcześniej gdy chciałem sie spotkać, mam nadzieje ze sie uda, jesli nie to juz nic nie mogę, jeśli by udało mi się z nią spotkać postaralbym sie stopniowo cos naprawiać, jednak.myślę ze zmarnowalem mnóstwo szans, a ostatnia byla 3 tyg temu wkasnie kto zaproponowałem spotkanie, a jednak sam nie moglem do niej pojechac a chyba liczylem ze ona przyjedzie ...
Jutro ostatnia szansa i juz nic sam z ze swojej inicjatywy nie bede mogl zrobić

23

Odp: Straciłem Jej Miłość

Słowa klucze:zmarnowałem mnóstwo szans,kiedyś nie musiałem nic,to ona się wszystkim zajmowała,nie mogłem do niej pojechać,a chyba liczyłem że ona przyjedzie..Czyli nadal liczyłeś na to,że nic nie musisz robić,że starczy,że się odezwałeś a ona od razu przyleci..taka właśnie jest ta Twoja zmiana - żadna. Ona do Ciebie nie przyleci,bo, tu kolejne słowa klucze,zmarnowałeś zbyt wiele szans. A ona teraz widzi,że Ty nadal jesteś taki sam i zapewne nie ma do Ciebie już siły. Już poprzednio się Ciebie spytała,czego Ty w ogóle od niej chcesz. Potem przez następne tygodnie się nie odzywasz,a nagle wyskoczysz z propozycją wyjścia,żeby spoko spędzić czas. Otóż mam dla Ciebie złą wiadomość: po takim czasie bez żadnego,nawet minimalnego kontaktu,ten czas nie będzie spoko spędzony. Nawet,jak się spotkacie,to będzie sztucznie i sztywno,a to dlatego, że ona ma do Ciebie żal,a Ty masz jakieś żale do niej. Pisz do niej,próbuj. Może akurat jeszcze uda się to poskładać,mimo,że Wasze drogi wyraźnie się rozeszły. Ale jest tak,jak wyżej napisała chyba Gwiezdny Pył,nawet,jak jakimś cudem do siebie wrócicie,to i tak będzie to toksyczny związek,tak jak był poprzednio. Nic się pod tym względem nie zmieni,bo i Twoja teraźniejsza zmiana wynika raczej z tego,że coś się w Twoim życiu zmieniło i posypało. Gdy ona do Ciebie wróci,to i wrócą stare przyzwyczajenia i nawyki. Niemniej życzę Ci powodzenia.

24 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-11-14 19:02:57)

Odp: Straciłem Jej Miłość

Kamcia trochę źle mnie odbierasz
Stałem sie na koniec jej pantoflem, placzaca wulgaryzm a nie facetem rozumiesz ?
Co si spotkania zaproponowałem wtedy liczylem ze moze bedzie chciala na weekend do miasta przyjechać i sie spotkamy, jednak nie mogla a ja jechac nie mogłem bo mialem 1 zjazd na uczelnię

Chciałbym się spotkać zacząć właściwie spotykać bo od razu rzekomo wejść w związek bym nie chciał typy wróć do mnie i jesteśmy i zero zmian starań itd ...

Ale znikome szanse zeby teraz sie zgodziła
Wczoraj pomyślałem ze jednak dzis napiszę, patrzę a ona napisała ( minelo 2.5 tyg od ostatnich wiadomości ) czy chcialem jej wejsc na konto na fb, wymieniliśmy po 2 zdania i moje ostatnie neutralne odczytała i nie odpisała a teraz myślę kurde napiszę o spotkanie to pomyśli " ale frajer jedna wiadomość o dupie marynie a ten juz spotykac sie chce " a ja przeciez wcześniej miałem to zamierzone smile więc muszę

25 Ostatnio edytowany przez Mich23 (2018-11-20 22:26:51)

Odp: Straciłem Jej Miłość

Byłem u niej w mieście gdzie studiuje więc zadzwoniłem ( bardzo dziwne miala zaplakany glos jak odebrała ale nie pytalem nie wypytywalem ) po chwili rozmowy powiedziala ze sie zastanowi  odpisala ze jednak nie chce nie odpisalem jej pare minut pozniej napisala ze jednak sie spotka ale w tym miescie gdzie studiuje ( akurat tam bylem wiec mowie ubieraj sie )
Powiedziała ze sie spotkała dla tego ze nowy " kolega " powiedzial  jej zeby sie spotkala wysłuchała co mam do powiedzenia i że jej ufa
( zna go od października )
Miała byc herbata tylko a spędziliśmy razem jakies 5godzin
+ msza, bo powiedziala ze idzie o 18 na msze ale ja pewnie z nia nie pójdę ( poszedlem )
Gdy powiedziala ze gdy bede mial nowa dziewczyne to zebym jej ufal ( powiedzialem w smiechu skad wiesz ze juz nie mam )
I od tamtej pory mi juz dogryzala i mowila ze kogos poznała jest wartościowy jest go ciekawa zafascynowana ( tylko nie pytalem o nic sam ) nie dalem sie wyprowadzac z równowagi ale strasznie bajecznie to brzmialo taki mega super ideał smile, bardzo sztucznie to wyglądało jak opowiada coś
Miała świeczki w oczach gdy mówiłem coś o " nas " ale wtedy starała sie zmieniac temat np na jej nowego" kolege ", mowila ze wie ze ja sie nie zmienie itd itd, ze nawet nie chce mnie juz zmieniac, zebym sprobowal z inna i zobaczył czy sie zakocham tak nie raz dyplomatycznie mowila zupelnie nie jej styl jak by wysłuchała duzo takich pogawędek mam wrażenie...
Starałem się pokazać z dobrej strony i nie wypominac jej nic złego raczej siebie obwinialem i ze żałuję itd jak mówiła o tym " koledze " staralem sie nie pokazywac ze rozrywa mnie w srodku,
Na koniec wsiadla do taxi powiedzieliśmy sobie czesc i tyle nawet nie próbowałem przytulić itd bo jaki sens by to miało po usłyszeniu ze tak powiem tych " ciosow "...

Pare razy mówiła mi co robilem zlego ze mialem swoje szanse itd

Zdałem sobie sprawę że nie zrobię nic na siłę ze to iz mi zalezy na niej wie na pewno ale to nie wystarczy...

Wgl mam wrażenie ze jest zmanipulowana + swoje przemyślenia

Dodam ze kolezanka ( byla mojego kumpla ) zalilem jej sie doradzalem itd, dowiedzialem sie ze sa teraz troche kolezankami i jada razem ba sylwestra ( smieszne bo nie dawno ta kolezanka cisnela mi ją straszni ) a teraz niby koleżanki itd... dodala ze " ona " mowila jej ze sie jej zale itd, dawno nikt mi takiego " noza " w plecy nie wbil, baaa taki chlopak bardziej jej znajomy niz moj pokazal jej stare wiadomości gdy z nim gadalem i sie poklocilem jakies glupoty napisałem w emocjach a pokazal jej jakis czas temu
Sam sobie to wszystko utrudnilem, zaufalem nie tym ludziom co trzeba ...
No i powiedziala mi ze widziala wiadomości ktore pisalem do tego jej kolegi a mojego znajomego i ze zabolalo ...

Jeden kolega mowi walcz bo pozniej bedzie za pozni dlugo psuoes dlugo naprawiaj, ale ja nie widze sensu, sposobu.. to co do mnie mowila okropnie mnie ranilo..., zas inni.mowia daj spokoj z tej mąki chleba nie będzie sad

26

Odp: Straciłem Jej Miłość

Ale co Ty chcesz jeszcze ratować? Już raczej wszystko jasne. Spotkała się z Tobą jak z kolegą,zapewne po to, by zakończyć to już tak definitywnie. I nie wmawiaj sobie,że nówiłao tym koledze,żeby Ci dopiec. Pewnie kogoś poznała i zauroczyła się,do czego zresztą miała prawo,bo jednak rozstaliście się. Ona już żyje swoim życiem,a Tobie pozostało się z tym pogodzić. Miałeś od groma szans od niej,żadnej nie wykorzystałeś. Teraz te zmiany,które w Tobie zaszły,też by zapewne były chwilowe,potem stare nawyki by wróciły. Daj spokój jej,daj spokój sobie i też zacznij żyć swoim życiem. Tu już nie ma co ratować. Przykre,ale prawdziwe.

27

Odp: Straciłem Jej Miłość

Racja zrobiłem co się dało żeby dostać szansę jednak za późno, oczywiście w głowie ciężko to wszystko przyjąć ciągle myślę itd, ale nie chce już podejmować żadnych prób bo to jak widać nie daję już skutków.
Znajomi mówią że teraz tylko ona musiałaby się odezwać, zrozumieć że tęskni albo " przejechać " się na kimś kogo poznała ( jeśli takowy jest ), ale czy ja bym chciał być kimś do kogo sie wraca bo " nowy " był nie wypałem no raczej ja bym nie wybaczyl, kumpel tak miał 2 krotnie, ja nie chciałbym być żadnym wyjściem awaryjnym bo już teraz moja godność i honor są w dupie...
Trzeba wszystko poukładać w głowie z czasem może to osłabnie, może kiedyś sama się odezwie, a wtedy ja już będę miał co innego w głowie, no cóż ta historia nie kończy się szczęśliwie,
Rada dla innych - szanujcie, dbajcie, kochajcie

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Straciłem Jej Miłość

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024