Myślę, że zarówno wiernemu potrzebna jest religia jak i religii wierny.
Uważam, że prawdziwe jest stwierdzenie, że wierny jest potrzebny religii, aby w ogóle funkcjonowała. Od ilości wiernych zależy jej istnienie, wpływ, jaki wywiera na resztę społeczeństwa, otrzymywane przywileje.
Wszystko zależy od Twoich potrzeb. Możemy założyć, że przez całe Twoje 30 letnie życie, które spędziłeś na bezludnej wyspie, chciałeś znaleźć odpowiedź na pytania "Kim jestem?", "Skąd się tu wziąłem?", "Jaki jest cel mojego życia?". W tym wypadku wyjaśnienia, które oferuje Twój nowy nadzorca przyjmiesz z wdzięcznością, ponieważ niwelują Twój lęk przed nieznanym, dają konkretne odpowiedzi na Twoje pytania. Twoje podporządkowanie religii nie jest jednostronne, ponieważ czerpiesz z tego korzyści. Dostajesz podany na tacy cel życia oraz zasady, którymi powinieneś się kierować. W ten sposób oszczędzasz czas. Otrzymujesz też poczucie wspólnoty i siły, które wiążą się z przynależnością do większej organizacji.
Jednak możemy założy, że żyjąc na bezludnej wyspie nie odczuwałeś tego braku lub stworzyłeś swój system (choćby oparty na przypisaniu nadludzkiej mocy elementowi środowiska, np. ogromnemu kamieniowi).
W pierwszym przypadku nie mając potrzeby i nie odczuwając jej po powrocie do cywilizacji, nie czerpiesz korzyści z włączenia do wspólnoty. Są Ci narzucone zasady i normy moralne, które nie są "Twoje". Musisz poświęcić swoją wolność, aby dostosować się do zastanego porządku. Jedyną zaletą jest znajomość kultury i motywów ludzi żyjących wokół Ciebie, co ułatwia wzajemne porozumienie.
W drugim przypadku może być dla Ciebie zupełnie niezrozumiałe, dlaczego miałbyś zastąpić sprawdzony koncept służący Ci przez ostatnie kilkanaście lat, czymś co jest nieznane.
Lawinia napisał/a:Odpowiedź na ostatnie pytanie zależy od tego, jak rzecz ma się obiektywnie: jest Bóg, czy Go nie ma? W tym wypadku nie ma absolutnie znaczenia to, jak się z tym czujesz i czy to w jakiś sposób budzi w Tobie niepokój. Liczy się, czy jest to prawdą. Jeśli jest, to słusznym jest tę prawdę zgłębić, poznać Boga i nawiązać z Nim kontakt. A więc religia jest dla wiernego.
Nie zgadzam się z tym twierdzeniem. Nie można uzyskać odpowiedzi na to pytanie, więc nie ma ono znaczenia. Jeśli uznasz, że korzystniejsze dla Ciebie będzie jego istnienie (na podstawie znanych Tobie przesłanek), to pozostaje jeszcze wybór religii. Tutaj dopiero napotykamy na trudną decyzję. Jest on taki szczególnie dla osoby, która żyjąc w izolacji, nie wychowała się w danym kręgu kulturowym.
Nie na miejscu jest również porównanie systemu wierzeń z teorią heliocentryczną. W przypadku teorii możesz udowodnić, że człowiek żyjący na bezludnej wyspie myli się w kwestii kształtu Ziemi. Jednak w jaki sposób udowodnisz, że Twój Bóg jest bardziej prawdziwy od Boga Głazu?