Cześć,
chciałabym się podzielić swoimi myślami na temat mężczyzny,którego poznałam 4 tygodnie temu na portalu internetowym.
Bardzo dobrze prowadziło nam się konserwację,mieliśmy wspólne tematy i ten sam cel-znaleźć partnera do związku.Przyznał mi się,że ma dziecko z poprzedniego związku jednak mieszka ono z mamą i zarówno z nim jak i z nią ma dobry kontakt.Oświadczył tez,ze chciałby w przyszłości założyć swoją rodzinę.
Pomyslalam,ze chętnie nawiąże z nim znajomość tym bardziej że już na początku wydał mi się ciepłym i konkretnym mężczyzną.
Zaznaczę,ze oboje jestesmy w wieku 35 lat.
Spotkaliśmy się po tygodniu,ale niestety tylko jeden raz.Milo nam się rozmawiało.Jest po 6 letnim związku,ale nie z matką swojego dziecka.Oznajmił mi,że nie każda kobieta toleruje go jako mężczyznę z dzieckiem i na ogół kobiety są bardzo wymagające,ale przymknęłam na to oko.Po spotkaniu uśmiechnął się i mnie skomplementował.
Na drugi dzień nie odezwał się.Natomiast na trzeci dzień ja napisałam do niego i otrzymałam odpowiedź ze zobaczymy jak będzie.Pozostałam w niepewności do czasu gdy po 3 dniach oznajmił,ze nagle odezwała się do niego kobieta którą poznał kilka miesięcy temu,a która kilka tygodni wcześniej odeszla od niego.Powiedzial mi,że postanowił dać jej szansę jak też to ze nie bedzie mowil mi już z jakiego powodu go zostawiła.
Wszystko stało się tak nagle,a nie ukrywam że zrobiłam sobie nadzieję bo ten mężczyzna spodobał mi się jako osoba-inteligentny,ciepły.Takie było moje wrażenie,a każdy przecież jakieś ma pomimo krótkiego kontaktu.
Wiem,ze spotkałam się z nim tylko jeden raz,ale bardzo zapadł mi w pamięć i ciągle o nim mysle być może dlatego że mam już te swoje lata a on ładnie mówił mi o rodzinie zwłaszcza że ja o niej marzę.
Źle się poczułam z tego względu że założył konto na portalu po tym jak ta kobieta go zostawiła z myślą że wszystko zostało zakończone jak sam twierdził i właśnie w tym czasie zaczepił mnie w internecie bo chciał kogoś znaleźć i padło na mnie.Dlaczego mężczyzna adoruje kobietę twierdząc że jest wartosciowa i dobra a następnie nagle zmienia swoje postępowanie?Skąd się biorą takie nagle zmiany?Czy zrobiłam coś nieprawidłowo?
Ale to już było...
Dokladnie...
Szczerze to dla mnie niepokojace jest to ze Autorka mimo iz niby w poprzednim watku zrozumiala juz ze facet nie byl nia zainteresowany od nowa teraz to mieli. To jest szczere zainteresowanie czy podchodzi juz raczej pod jakas schize na punkcie tego faceta?
Co do adorowania i komplementow na pierwszej randce.... A co Ci mial powiedziec prosto w oczy sorry "kompletnie mi sie nie podobasz i odliczam minuty do konca spotkania" ? Slusznie lub nie ale uznal ze ladniej wyjdzie jak posciemnia troche i sympatycznym akcentem zakonczy spotkanie by potem sie nie odezwac nigdy niz wypali prosto z mostu sorry pomylka. Poza tym jest widocznie czlowiekiem kulturalnym i uznal ze jak sie juz spotkal to i porozmawia a nie bedzie zbywal polslowkami.
Gdyby tych spotkan bylo kilka to jeszcze bym rozumiala zdziwienie ale jesli kontakt sie urwal po pierwszym to ewidetne i jasne jest to ze mu poprostu sie nie podobasz. To ze jemu nie nie oznacza ze pieciu innym tez nie, moza akurat brakuje Ci czegos na co on wyjatkowo zwraca uwage i dlatego nie pyklo. Proby doszukiwania sie co to bylo i zmiany tego czegos brzmia conajmniej desperacko jesli nie lekko przerazajaco. Strach sie umowic na niezobowiazujace spotkanie normalnie...
Zawsze byłam zwolenniczką szczerych i otwartych rozmów.Zawsze też wolałam mówienie prawdy w oczy nawet kosztem cierpienia.
Załóżmy,że robię coś źle o czym nie mam pojęcia.Być może jest coś co powinnam zmienić?Jak mam to rozpoznać?Jak odnaleźć w sobie poszczególne negatywne cechy skoro nikt nie ma odwagi ich zasugerować?
Wiem,ze nie każdy ma odwagę o nich mówić,ale oddalabym wszystko za szczerość by móc nad sobą popracowac.Tylko,ze ja naprawdę nie wiem co robię niewłaściwie.
Zawsze byłam zwolenniczką szczerych i otwartych rozmów.Zawsze też wolałam mówienie prawdy w oczy nawet kosztem cierpienia.
Załóżmy,że robię coś źle o czym nie mam pojęcia.Być może jest coś co powinnam zmienić?Jak mam to rozpoznać?Jak odnaleźć w sobie poszczególne negatywne cechy skoro nikt nie ma odwagi ich zasugerować?
Wiem,ze nie każdy ma odwagę o nich mówić,ale oddalabym wszystko za szczerość by móc nad sobą popracowac.Tylko,ze ja naprawdę nie wiem co robię niewłaściwie.
Co robisz niewłaściwie?
To, że się tygodniami rozmydlasz nad jednym tematem, którego właściwie nie bylo:)
Facet sobie poszedł w siną dal... Nie jest zainteresowany tobą.. Nie chce się bardziej zbliżać... Może cię okłamal, gdy cię komplementowal.. A może go przerosłaś...
Wybierz sobie co chcesz z tego. Tylko proszę;;Juz nie pisz tutaj tęsknych listów w jego sprawie, bo chyba z gatków wyskoczę:)
Ania832 napisał/a:Zawsze byłam zwolenniczką szczerych i otwartych rozmów.Zawsze też wolałam mówienie prawdy w oczy nawet kosztem cierpienia.
Załóżmy,że robię coś źle o czym nie mam pojęcia.Być może jest coś co powinnam zmienić?Jak mam to rozpoznać?Jak odnaleźć w sobie poszczególne negatywne cechy skoro nikt nie ma odwagi ich zasugerować?
Wiem,ze nie każdy ma odwagę o nich mówić,ale oddalabym wszystko za szczerość by móc nad sobą popracowac.Tylko,ze ja naprawdę nie wiem co robię niewłaściwie.Co robisz niewłaściwie?
To, że się tygodniami rozmydlasz nad jednym tematem, którego właściwie nie bylo:)Facet sobie poszedł w siną dal... Nie jest zainteresowany tobą.. Nie chce się bardziej zbliżać... Może cię okłamal, gdy cię komplementowal.. A może go przerosłaś...
Wybierz sobie co chcesz z tego. Tylko proszę;;Juz nie pisz tutaj tęsknych listów w jego sprawie, bo chyba z gatków wyskoczę:)
W pytaniu nie chodziło mi o ten przypadek, a jedynie o to co mogę robić źle skoro spotykam się z mezczyznami,a ciągle jestem sama?
Salomonka napisał/a:Ania832 napisał/a:Zawsze byłam zwolenniczką szczerych i otwartych rozmów.Zawsze też wolałam mówienie prawdy w oczy nawet kosztem cierpienia.
Załóżmy,że robię coś źle o czym nie mam pojęcia.Być może jest coś co powinnam zmienić?Jak mam to rozpoznać?Jak odnaleźć w sobie poszczególne negatywne cechy skoro nikt nie ma odwagi ich zasugerować?
Wiem,ze nie każdy ma odwagę o nich mówić,ale oddalabym wszystko za szczerość by móc nad sobą popracowac.Tylko,ze ja naprawdę nie wiem co robię niewłaściwie.Co robisz niewłaściwie?
To, że się tygodniami rozmydlasz nad jednym tematem, którego właściwie nie bylo:)Facet sobie poszedł w siną dal... Nie jest zainteresowany tobą.. Nie chce się bardziej zbliżać... Może cię okłamal, gdy cię komplementowal.. A może go przerosłaś...
Wybierz sobie co chcesz z tego. Tylko proszę;;Juz nie pisz tutaj tęsknych listów w jego sprawie, bo chyba z gatków wyskoczę:)
W pytaniu nie chodziło mi o ten przypadek, a jedynie o to co mogę robić źle skoro spotykam się z mezczyznami,a ciągle jestem sama?
Odwróćmy to:
Może ciągle jesteś sama, bo spotykasz się z niewłaściwymi facetami?
Salomonka napisał/a:Ania832 napisał/a:Zawsze byłam zwolenniczką szczerych i otwartych rozmów.Zawsze też wolałam mówienie prawdy w oczy nawet kosztem cierpienia.
Załóżmy,że robię coś źle o czym nie mam pojęcia.Być może jest coś co powinnam zmienić?Jak mam to rozpoznać?Jak odnaleźć w sobie poszczególne negatywne cechy skoro nikt nie ma odwagi ich zasugerować?
Wiem,ze nie każdy ma odwagę o nich mówić,ale oddalabym wszystko za szczerość by móc nad sobą popracowac.Tylko,ze ja naprawdę nie wiem co robię niewłaściwie.Co robisz niewłaściwie?
To, że się tygodniami rozmydlasz nad jednym tematem, którego właściwie nie bylo:)Facet sobie poszedł w siną dal... Nie jest zainteresowany tobą.. Nie chce się bardziej zbliżać... Może cię okłamal, gdy cię komplementowal.. A może go przerosłaś...
Wybierz sobie co chcesz z tego. Tylko proszę;;Juz nie pisz tutaj tęsknych listów w jego sprawie, bo chyba z gatków wyskoczę:)
W pytaniu nie chodziło mi o ten przypadek, a jedynie o to co mogę robić źle skoro spotykam się z mezczyznami,a ciągle jestem sama?
Moze byc tak ze spotykasz niewlasciwych facetow dlatego jestes sama. Moze byc rowniez tak (i ta opcje osobiscie obstawiam) ze wieje od Ciebie desperacja. Cos czuje ze ta pierwsza rozmowa na pierwszej randce to od razu z grubej rury u Ciebie, o zakladaniu rodziny, dzieciach i ustatkowaniu sie podczas gdy facet jeszcze dobrze kawy nie dopil i nie zdazyl sie zastanowic czy ma ochote na druga z Toba.
Skoro jestes taka oredowniczka szczerosci to po co zakladasz ten sam temat pod innym nickiem?
Ania832 napisał/a:Salomonka napisał/a:Co robisz niewłaściwie?
To, że się tygodniami rozmydlasz nad jednym tematem, którego właściwie nie bylo:)Facet sobie poszedł w siną dal... Nie jest zainteresowany tobą.. Nie chce się bardziej zbliżać... Może cię okłamal, gdy cię komplementowal.. A może go przerosłaś...
Wybierz sobie co chcesz z tego. Tylko proszę;;Juz nie pisz tutaj tęsknych listów w jego sprawie, bo chyba z gatków wyskoczę:)
W pytaniu nie chodziło mi o ten przypadek, a jedynie o to co mogę robić źle skoro spotykam się z mezczyznami,a ciągle jestem sama?
Moze byc tak ze spotykasz niewlasciwych facetow dlatego jestes sama. Moze byc rowniez tak (i ta opcje osobiscie obstawiam) ze wieje od Ciebie desperacja. Cos czuje ze ta pierwsza rozmowa na pierwszej randce to od razu z grubej rury u Ciebie, o zakladaniu rodziny, dzieciach i ustatkowaniu sie podczas gdy facet jeszcze dobrze kawy nie dopil i nie zdazyl sie zastanowic czy ma ochote na druga z Toba.
Skoro jestes taka oredowniczka szczerosci to po co zakladasz ten sam temat pod innym nickiem?
Ponieważ potrzebuję pomocy i porady ale boję się reakcji innych.
Od kilku lat mam różne doświadczenia w tym wiele niepowodzeń.Wbrew pozorom z czasem zaczęłam luźno podchodzić do spotkań z nowo poznanymi osobami.Nie śpieszę się by jak najszybciej stawiać się na te spotkania ponieważ jest to dla mnie powoli obojętne z racji tego iż nie mam z nich tak naprawdę korzyści.Nic mi się nie udaje.Czasem opadają mi ręce i nie potrafię uwierzyć że każde kolejne spotkanie z mężczyzną przyniesie jakiś rezultat.Coraz bardziej mysle o tym że samotność wpisana jest w moje życie i cokolwiek bym nie robiła to i tak mi nie wyjdzie.
Gdy uda mi się już z kims zawrzeć znajomość i dana osoba zrobi na mnie dobre wrażenie to próbuje pokazać się z jak najlepszej strony by zdobyć sympatię innych.
Z jednej strony mam już te swoje lata i poważnie podchodzę do relacji z mężczyznami starając się w jakiś sposób ułożyć sobie życie.Ale z drugiej strony nie mam już jakby siły.
Na spotkaniach zawsze zachowuje się naturalnie i dokładnie tak jak przedstawiam siebie w Internecie.Zawsze jestem sobą,uśmiecham się,patrzę w oczy i słucham co mój rozmówca ma do powiedzenia.Nigdy w życiu nikogo nie zapytałam o poprzednie związki ani o plany odnośnie mojej osoby.Nie wspomniałam też o rodzinie czy dzieciach.Ja wiem ze tego nie wolno robic we wczesnej fazie znajonosci i ze wszystko ma swoją kolejność. Nigdy tez nie było tak,ze ja oczekiwałam zobowiązań czy konkretnych celów odnośnie mojej osoby.Moje marzenia i moje oczekiwania podobnie jak większość osób deklaruje jasno zakładając profil na portalu randkowym.Przez to chciałabym być osobą wiarygodną i wiedzacą czego chce od życia.W trakcie spotkań nic nie zmieniałam ani nie odejmowalam od tego co prezentowałam sobą w wirtualnym świecie.
Czuje się jak taka mała dziewczynka podążająca za swoim latawcem.Chcialabym dac z siebie bardzo wiele ale jednocześnie mam takie poczucie,ze nikt nie chce dac mi tej szansy by pozwolić mi się otworzyć i pokazać te lepsze cechy bo zapewne każdy posiada ich garstkę.
chyba jest jakiś nie zdecydowany. Albo zamknie inne drogi i możliwości i skupi się na jednej kobiecie... sorry ale ja bym tam nie mogła, angażować się czy nawet okazać sympatię a nagle co... no nie wiem. Nie podoba mi się to.
11 2018-09-20 14:06:16 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2018-09-20 14:12:19)
chyba jest jakiś nie zdecydowany. Albo zamknie inne drogi i możliwości i skupi się na jednej kobiecie... sorry ale ja bym tam nie mogła, angażować się czy nawet okazać sympatię a nagle co... no nie wiem. Nie podoba mi się to.
Ale ze co? Okazanie sympatii do czegos zobowiazuje? Pierwsze slysze. A wiadomo co jak najbardziej. Facet powiedzial ze odnowil kontakt z byla i z Autorka kontynuacji znajomosci nie bedzie. Trzeba jeszcze jasniej?
Na litosc uciekalabym na miejscu faceta gdzie pieprz rosnie gdyby mi poznane kobiety po jednym spotkaniu robily jakies jazdy czy mialy zadania odnosnie kontynuacji znajomosci. Ten gosc nic zlego nie zrobil. Spotkal sie raz byl mily ale nie zaiskrzylo z jego strony wiec sie wycofal. Dla mnie to zdecydowana postawa. To Autorka tkwi w jakims zawieszeniu nie przyjmujac do wiadomosci ze znajomosc nie ma przyszlosci. Na to ten facet juz nic nie poradzi. Poradzic moze jedynie ona, moze jakas terapia albo rozmowa z kims zyczliwym kto jej to wytlumaczy.
Co do pytania Autorki czemu ogolnie jest sama to powtorze-moim zdaniem z racji desperacji. Mozna wyczuc jak bije ona z Twych postow.. Mysle ze na zywo da rade to wyczuc jeszcze bardziej. Starasz sie na tych randkach na 1200 % procent jak na rozmowie o prace zamiast usiasc i na luzie porozmawiac z danym facetem. Na bank to widac i na bank to moze odstraszac.
Zależy Ci tak bardzo, że to już desperacja.
Uwierz mi, mężczyźni to czują.
Wyluzuj.
havanaa napisał/a:chyba jest jakiś nie zdecydowany. Albo zamknie inne drogi i możliwości i skupi się na jednej kobiecie... sorry ale ja bym tam nie mogła, angażować się czy nawet okazać sympatię a nagle co... no nie wiem. Nie podoba mi się to.
Ale ze co? Okazanie sympatii do czegos zobowiazuje? Pierwsze slysze. A wiadomo co jak najbardziej. Facet powiedzial ze odnowil kontakt z byla i z Autorka kontynuacji znajomosci nie bedzie. Trzeba jeszcze jasniej?
Na litosc uciekalabym na miejscu faceta gdzie pieprz rosnie gdyby mi poznane kobiety po jednym spotkaniu robily jakies jazdy czy mialy zadania odnosnie kontynuacji znajomosci. Ten gosc nic zlego nie zrobil. Spotkal sie raz byl mily ale nie zaiskrzylo z jego strony wiec sie wycofal. Dla mnie to zdecydowana postawa. To Autorka tkwi w jakims zawieszeniu nie przyjmujac do wiadomosci ze znajomosc nie ma przyszlosci. Na to ten facet juz nic nie poradzi. Poradzic moze jedynie ona, moze jakas terapia albo rozmowa z kims zyczliwym kto jej to wytlumaczy.
Co do pytania Autorki czemu ogolnie jest sama to powtorze-moim zdaniem z racji desperacji. Mozna wyczuc jak bije ona z Twych postow.. Mysle ze na zywo da rade to wyczuc jeszcze bardziej. Starasz sie na tych randkach na 1200 % procent jak na rozmowie o prace zamiast usiasc i na luzie porozmawiac z danym facetem. Na bank to widac i na bank to moze odstraszac.
Przecież napisałam wyraźnie,że na spotkaniach zachowuje się swobodnie i nie przywiązuje do nich aż tak wielkiej wagi więc nie nazywaj mnie desperatką tylko po to by mnie obrazić.Musisz znać dobrze znaczenie tego pojęcia a dopiero później się wypowiadaj. Wszystko widzisz w czarno-białych barwach a Twoje posty to w zasadzie sama krytyka niezależnie od tego co kto pisze.
14 2018-09-21 11:48:08 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-21 11:48:36)
Przecież napisałam wyraźnie,że na spotkaniach zachowuje się swobodnie i nie przywiązuje do nich aż tak wielkiej wagi więc nie nazywaj mnie desperatką tylko po to by mnie obrazić.
Trudno uwierzyć w to "nieprzywiązywanie wielkiej wagi" do spotkań, skoro dla Ciebie nawet przypadkowy facet z ulicy jest warty rozkmin na forum jako ewentualny kandydat do związku...
https://www.netkobiety.pl/t113783.html
Może jednak zamiast się obrażać warto by było zastanowić się nad sobą? Nawet jak znowu założysz nowe konto, to i tak dojdziemy do tych samych wniosków, niestety.
15 2018-09-21 12:50:28 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2018-09-21 12:51:53)
feniks35 napisał/a:havanaa napisał/a:chyba jest jakiś nie zdecydowany. Albo zamknie inne drogi i możliwości i skupi się na jednej kobiecie... sorry ale ja bym tam nie mogła, angażować się czy nawet okazać sympatię a nagle co... no nie wiem. Nie podoba mi się to.
Ale ze co? Okazanie sympatii do czegos zobowiazuje? Pierwsze slysze. A wiadomo co jak najbardziej. Facet powiedzial ze odnowil kontakt z byla i z Autorka kontynuacji znajomosci nie bedzie. Trzeba jeszcze jasniej?
Na litosc uciekalabym na miejscu faceta gdzie pieprz rosnie gdyby mi poznane kobiety po jednym spotkaniu robily jakies jazdy czy mialy zadania odnosnie kontynuacji znajomosci. Ten gosc nic zlego nie zrobil. Spotkal sie raz byl mily ale nie zaiskrzylo z jego strony wiec sie wycofal. Dla mnie to zdecydowana postawa. To Autorka tkwi w jakims zawieszeniu nie przyjmujac do wiadomosci ze znajomosc nie ma przyszlosci. Na to ten facet juz nic nie poradzi. Poradzic moze jedynie ona, moze jakas terapia albo rozmowa z kims zyczliwym kto jej to wytlumaczy.
Co do pytania Autorki czemu ogolnie jest sama to powtorze-moim zdaniem z racji desperacji. Mozna wyczuc jak bije ona z Twych postow.. Mysle ze na zywo da rade to wyczuc jeszcze bardziej. Starasz sie na tych randkach na 1200 % procent jak na rozmowie o prace zamiast usiasc i na luzie porozmawiac z danym facetem. Na bank to widac i na bank to moze odstraszac.Przecież napisałam wyraźnie,że na spotkaniach zachowuje się swobodnie i nie przywiązuje do nich aż tak wielkiej wagi więc nie nazywaj mnie desperatką tylko po to by mnie obrazić.Musisz znać dobrze znaczenie tego pojęcia a dopiero później się wypowiadaj. Wszystko widzisz w czarno-białych barwach a Twoje posty to w zasadzie sama krytyka niezależnie od tego co kto pisze.
No bo jak ktos madrze pisze to po co mam komentowac. A obrazac nie obrazam, stwierdzam fakt. Skoro ten gosc sam Ci napisal ze widzi Twoje zaangazowanie (a widzieliscie sie raz) to chyba jednak taka wyluzowana i nastawiona poki co neutralnie do tej znajomosci nie bylas. Poza tym gdybys byla wyluzowana to i teraz na luzie bys potraktowala jego skonczenie znajomosci a nie mielila watek pod dwoma nickami.
Moze nie jestem super mila w wypowiedziach ale preferuje szczerosc i to taka wprost. Ty podobno tez. Czasem warto sie sobie przyjrzec uczcciwie.
16 2018-09-24 12:31:37 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-09-24 12:34:05)
Bronisz swojej nie- desperacji zaslaniajac się naturalnością. Ale przyjrzyj się temu jak się czujesz. To emocje emanują z Ciebie na randkach a nie racjonalizacja która uparcie stosujesz ( tzn : " wiem jak się zachować, co jest prawidłowe a co nie ").
Emocjonalnie to Ty jesteś jak ta dziewczynka opisana przez Ciebie. Gonisz za latawcem który Ci ucieka. Jesteś bezradna, próbujesz się chwycić jakiejś szansy. Piszesz o żalu za tym że ktoś nie daje Ci szansy na poznanie i docenienie Ciebie. Po randce zastanawiasz się co zrobiłaś nie tak zamiast skupić sie na własnych wrażeniach i potrzebach.
Stawiasz siebie w pozycji drugorzędnej. I na nic wszystkie strony www które pewnie przewertowalas w poszukiwaniu rad i wskazówek jak zachowywać się na pierwszej randce. To wszystko na poziomie logicznym wiesz Ale emocjonalnie jesteś uwieszona na tym swoim latawcu który Ci się wymyka. I tym właśnie emanujesz czy tego chcesz czy nie. Ponadto Twoje przeświadczenie o możliwej porażce też musi na Ciebie I Twoje zachowanie - często w sposób nieświadomy - wpływać.
Rada : bądź trochę bardziej szczęśliwa sama ze sobą. Nie potrzebuj az tak bardzo drugiego czlowieka a sam sie znajdzie. Twoj luz na randkach jest pozorny. Tak naprawde wysylasz sygnaly ze bardzo kogoś chcesz tu i teraz.
Polecam techniki wizualizacji.
Wyobrażaj sobie jaki ma być ten facet. Ale tak jak byście byli już razem. Nie przez pryzmat tęsknoty czy braku ale pewności że już jest. Takie cwiczenia mentalne potrafia wplynac na nieswiadomosc, przekodowac to czym się emanuje. Pustke wypełnij działaniem i wizualizuj. Staraj sie przezywac wtedy takie emocje jakby ten Twoj facet juz byl z Toba.
Ja tak robiłam bo jako kobieta 35 + z bagazami przeszlosci bardzo pragnelam mieć rodzine. Przyklejalam na kartonie zdjęcia par z 2 dzieci ( zakładałam że partner będzie mieć swoje), oraz zdjęcia tego co będziemy lubic robi razem. Byly to lodki, jeziora, morze, samolot którym poleimy gdzieś.
Przytulona para na plaży. Białe mebelki we wspólnym domu.
To spełniło się bardzo szybko. Woda była z nami na większości randek bo Partner uwielbia te klimaty. Jeździmy też na ryby i nad morze. Byliśmy w podróży samolotem i wspolnie mamy dwoje dzieci.
Teraz mieszkamy razem i Partner składał samodzielnie nasze meble co bardzo lubi robić.
Jezli zastapisz desperacje i chec złapania latawca oraz watpliwisci swoim pragnieniem bycia z kims ale przepełnionym pewnością że ta osoba się znajdzie i Cię pokocha, jeśli zaczniesz Ty mieć wymagania zamiast tylko chcieć je spełnić- cos ma szansę się zmienić. Wybór należy do Ciebie. Powodzenia.
Co zrobiłaś źle? Mężczyźni są wzrokowcami. Na co zwracają uwagę na pierwszej randce? Kobieta musi ich kręcić - seksapil, poczucie humoru, błyskotliwość, urok osobisty i tyle. A facet zachował się typowo tak jak zwykle się zachowuje kiedy nie jest zainteresowany.
Musisz zmienić myślenie, "mam już swoje lata" świadczy o tym jak do siebie podchodzisz. Musisz siebie traktować, sorry za wyrażenie jak "niezłą dupę", żeby facet też Cię tak traktował.
Kiedyś byłam na randce z internetu, po 10 min. odkąd weszłam do domu po spotkaniu, dostałam smsa, że jestem niezwykła i że to był super wieczór, następnego dnia przed południem, dostałam od niego. wiadomość przez portal, na którym się poznaliśmy z pyt. jak mi mija dzień, a ok. 17 zadzwonił z zaproszeniem na kolację. Tak że wierz mi, jeśli facet jest zainteresowany to doskonale będzie wiedział jak o Ciebie starać, no chyba, że ewidentnie dostanie czerwone światło.