Witam Was,
jestem tu nowa i szczerze pisząc nie sądziłam, że mając 30 lat będę tak samotna na tym świecie, że będę miała czas i ochotę logować się na forum, tylko po to, by z kimś porozmawiać.
W skrócie o mnie... w życiu przeprowadzałam się 23 razy. W związku z czym nie mam znajomych, przyjaciół a rodzina daleko, żyje swoim życiem. Miałam dobrą relacje z bratem, ale znalazł sobie dziewczynę, która z nim zamieszkała i kontakt się urwał. Miałyśmy inne charaktery i ona tak go zdominowała, że nie było już szans na prywatną rozmowę, a że to inny człowiek ode mnie, to ciężko mi z nim normalnie, prywatnie rozmawiać jak ona wszystko słucha. Partner? jest obcokrajowcem, 3 rok czekam aż skończy swoje sprawy w kraju z którego pochodzi, aby przyjechał do mnie, jak zapewniał i zacznie być partnerem... albo zacznie po prostu być... a nie tylko skype i wizyty na 4 dni co 3 tyg. Zresztą słabo widzę go jak się zderzy z Polskim rynkiem pracy, pewnie szybko wróci do siebie a ja sobie dzam sprawę, że w czasie kiedy mogłam kogoś znaleźć, założyć rodzinę, czekałam na zamki z pisaku.
Życie zawodowe - jest ok. Mieszkanie, też mam.
Smutne, że widzisz jak życie ucieka Ci przez palce a Ty boisz się zachorować, bo wiesz, że nie ma kto ci podać nawet szklanki wody.
Rodziny opinia o mnie... Myślą, że jestem zorientowana na cel, zawsze dam sobie radę i pomogę w każdej sytuacji. Twarda i niezależna Kobieta.
Dom rodzinny... alkohol, rozwód rodziców, kłótnie, brak pieniędzy. Jak z niego wyszłam, to właściwie do teraz walczyłam o skończenie dobrej szkoły, o stabilną sytuacje zawodową i w końcu o własne miejsce na tym świecie.
Jestem tu w formie terapii.