Witam Was.
Nie wiem od czego zacząć.
Jestem w niesamowitym dołku.
Dowiedziałam się że moja 27 letnia córka ma o 18 lat starszego kochanka.
Mój świat się załamał.
Co mam robić?
Od tygodni jestem nieżywa.
Pomóżcie mi proszę.
Kinga
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » 27 córka ma 45 letniego kochanka
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Witam Was.
Nie wiem od czego zacząć.
Jestem w niesamowitym dołku.
Dowiedziałam się że moja 27 letnia córka ma o 18 lat starszego kochanka.
Mój świat się załamał.
Co mam robić?
Od tygodni jestem nieżywa.
Pomóżcie mi proszę.
Kinga
na czym polega twój problem, wyjaśnij proszę
Twoja córka jest dorosła. Daj jej żyć.
Moja przyjaciolka ma duzo starszego faceta. Jest miedzy nimi wieksza roznica, niz miedzy Twoja corka i partnerem. Co wiecej, zwiazali sie, gdy moja kumpela miala 15 lat. Mozemy sobie myslec co chcemy, ze nielegalne, ze oblesne. Ale oni sa szczesliwa para od 10 lat. Jako kumpela znam ich relacje bardziej od "podszewki". Widze jak on sie o nia troszczy. Wiem jakie maja problemy i stwierdzam, ze sa na maxa szczesliwi, dobrani. Ona jest bardzo piekna kobieta, on rockowym, brzuchatym facetem w wieku mojego ojca. Oboje maja dla siebie bardzo duzy szacunek. Ona jest od niego niezalezna finansowo, wybrała go z milosci (lub z oczywistych jej deficytow). Tak czy siak - nie widze powodow by im tej milosci zabraniac, gdy widze, ze oboje sie kochaja. Troche mnie to kłuje, że ona weszła w role gosposi - ogarnia cala chatę, codziennie mu gotuje, pracuje i bardzo, bardzo dba o swoj wyglad. Jest przez to troche zarobiona. Duzo razem podrozuja. Mimo wszystko zycze im szczescia, bo w ten dziwny sposob on daje jej to, czego ona potrzebuje. Nie wyobrazam jej sobie z facetem w naszym wieku. Musialby to byc bardzo inteligentny, dojrzaly, spokojny facet, z duzym szacunkiem do swojej kobiety.
Zaakceptuj wybor swojej corki. Zaakceptuj to ze jest szczesliwa, na swoj sposob - a nie na Twoj.
Co dzieje się tak strasznego, że świat Ci się załamał? Córka jest krzywdzona czy może zburzyła Twoje wyobrażenie o jej związku?
Chodzi Ci Autorko o wiek czy charakter tej relacji - lewizna jakaś lub coś podobnego??
Proponuję zająć się swoim życiem. Córka jest dorosła.
Matko, a czy tego faceta coś jeszcze określa poza wiekiem? Bierzesz pod uwagę cechy charakteru, czy tylko wiek ci przeszkadza?
Córka jest dorosła. Pozwól jej na prowadzenie własnego życia.
Masz obawy, że Twoja córka zmarnuje sobie życie? Co to jest za facet?
Masz obawy, że Twoja córka zmarnuje sobie życie? Co to jest za facet?
leani, nie zmarnuje sobie życia Jak poleciała na pieniążki, żeby się w życiu ustawić, to zrealizuje plan i znajdzie sobie drugiego, młoda jest, a dzisiaj "aż do śmierci" nic nie znaczy.
A jeżeli z miłości z nim jest to pogratulować szczęścia.
Jak widać w obu opcjach wiek nie ma znaczenia.
Wygląda na to, że temat jest jednak prowokacją.
tak wygląda...
ale dopiszę jeszcze coś do leani:
nie zmarnuje sobie życia- ma przecież już aż 27 lat pamiętasz to zdanie : " w pewnym wieku ( 18?20?)trzeba dać dzieciom wolność"?
A jak nie, to wróci zmarnowana
Nie jestem tego samego zdania co Wy.
Nie napisałam wcześniej że mamy wnuczkę.
Tak, wnuczkę.
Córka będąc za granicą poszła do łóżka również ze starszym mężczyzną i zaszła w ciążę.
Facet się wycofał i nie uznał ojcostwa a wnuczę wychowaliśmy razem z mężem bo nie było innego wyjścia.
Córka kompletnie nie nadawała się do macierzyństwa.
Teraz po kilu latach kiedy wnuczka ma 4 lata córka ponownie zaczęła szaleć.
Stała się wobec nas okrutna , opryskliwa i bezczelna.
Gdyby nie wnuczka to mąż wyrzucił by ją już dawno z domu.
Kiedy dowiedzieliśmy się że ma starszego kochanka to ręce nam opadły.
Doskonale wiem że ona jest dorosła i nie powinniśmy ingerować w jej życie ale w takiej sytuacji uważamy że zmarnuje swoje i wnuczki życie.
Nie chodzi mi już o córkę ale przyszłość wnuczki którą bardzo kochamy.
W takiej sytuacji głównym Twoim problemem nie jest chyba wiek partnera córki. Boisz się, że córka po raz drugi zostanie samotna matką, czy raczej nie chciałabyś oddawać córce opieki nad wnuczką, gdyby córka chciała rozpocząć samodzielne życie ? Jeżeli córka ma tendencje do wchodzenia w toksyczne relacje, to w takiej sytuacji wiek partnera nie ma chyba większego znaczenia... Niestety córka jest dorosła i niewiele zrobisz. Trudno uwierzyć, że za wsparcie i pomoc w trudnych chwilach odpłaca Wam opryskliwością. Czy jako rodzice nie mieliście/nie macie skłonności do zbyt dużego ingerowania w życie córki ? Ona jest jedynaczką ?
A zatem problemem nie jest wiek partnera tylko wasze relacje z córka. Sorry ale wy możecie sobie uważać co tam chcecie. Tylko weźmiecie pod uwagę 2 rzeczy. Po pierwsze nie założycie córce pasa cnoty. Po 2 córka się wkurzy weźmie dziecko i się wyprowadzi, wam na złość. PS. wnuczka nie jest waszym dzieckiem...
Nie jestem tego samego zdania co Wy.
Nie napisałam wcześniej że mamy wnuczkę.
Tak, wnuczkę.
Córka będąc za granicą poszła do łóżka również ze starszym mężczyzną i zaszła w ciążę.
Facet się wycofał i nie uznał ojcostwa a wnuczę wychowaliśmy razem z mężem bo nie było innego wyjścia.
Córka kompletnie nie nadawała się do macierzyństwa.
Teraz po kilu latach kiedy wnuczka ma 4 lata córka ponownie zaczęła szaleć.
Stała się wobec nas okrutna , opryskliwa i bezczelna.
Gdyby nie wnuczka to mąż wyrzucił by ją już dawno z domu.
Kiedy dowiedzieliśmy się że ma starszego kochanka to ręce nam opadły.
Doskonale wiem że ona jest dorosła i nie powinniśmy ingerować w jej życie ale w takiej sytuacji uważamy że zmarnuje swoje i wnuczki życie.
Nie chodzi mi już o córkę ale przyszłość wnuczki którą bardzo kochamy.
Proces wychowania polega na tym, że uczysz samodzielności swoje dziecko. A ty? Nauczyłaś swoją 27 letnią córkę samodzielności, odpowiedzialności? a może uczysz tego wnuczkę?
Córka pozwala sobie, bo nic nie musi, wychowujecie jej dziecko, więc nie ma żadnych ograniczeń, nie wyrzucicie jej z domu, więc nie musi się o nic martwić... może się bawić na całego, bo dlaczego nie???
Sama dorośnij! Oddaj dziecko prawowitej matce, niech się nauczy odpowiedzialności za własną córkę.
W ten sposób pokazujesz również wnuczce, że ani ona, ani twoja córka nie mają znaczenia, nie mają prawa do własnego życia, bo babcia o wszystkim zadecyduje.
Witam Was.
Nie wiem od czego zacząć.
Jestem w niesamowitym dołku.
Dowiedziałam się że moja 27 letnia córka ma o 18 lat starszego kochanka.
Mój świat się załamał.
Co mam robić?
Od tygodni jestem nieżywa.
Pomóżcie mi proszę.Kinga
Być może u córki wiek z dorosłością nie idzie w parze. Oddaj dziecko córce. Jeśli nie będzie się nadawała to są metody prawne pozbawienia tego rodzicielstwa. Niestety jako matka, będziesz martwiła się o takie rzeczy całe życie.
Obecnie przeżywamy tragedię bo córka mieszka z facetem a wnuczka bardzo cierpi i chce wrócić do nas do domu.
Wnuczka zmieniła się nie do poznania.
Z radosnej i codziennie uśmiechniętej dziewczynki zrobiło się dziecko smutne i bez przerwy powtarza że nie chce mieszkać z mamą ani jej kochankiem.
Nie chce nawet chodzić do przedszkola.
Mąż jest zdołowany i traci nerwy bo kocha bardzo wnuczkę.
Wychowaliśmy to dziecko od urodzenia i nie możemy patrzeć na jej krzywdę.
Kochanek córki ostro nią kieruje a mąż nie może tego już wytrzymać bo nie pozwalają wnuczce na przyjazd do jej rodzinnego domu.
To są jakieś anomalia. Nie życzę nikomu znaleźć się w takiej sytuacji.
Nie wiemy co robić. Do kogo iść.
Córka zachowuje się tak jakby brała jakieś prochy.
Nic do niej nie dociera.
Odsunęła się od niej nasza cała rodzina bo jak można tak prowadzić swoje życie.
Większość kobiet ma parcie na wychowanie dziecka i jedynie tym się kieruje a córka dogadza jedynie temu facetowi.
Od nas stroni jak tylko może i gardzi nami.
Dzięki nam osiągnęła wszystko a teraz mamy za swoje.
Co robić?
Pomóżcie proszę bo tracę zmysły.........
Obecnie przeżywamy tragedię bo córka mieszka z facetem a wnuczka bardzo cierpi i chce wrócić do nas.
Tragedia to jest wtedy, jak jest choroba albo śmierć. Tutaj są po prostu problemy do rozwiązania.
Obecnie przeżywamy tragedię bo córka mieszka z facetem a wnuczka bardzo cierpi i chce wrócić do nas do domu.
Wnuczka zmieniła się nie do poznania.
Z radosnej i codziennie uśmiechniętej dziewczynki zrobiło się dziecko smutne i bez przerwy powtarza że nie chce mieszkać z mamą ani jej kochankiem.
Nie chce nawet chodzić do przedszkola.
Mąż jest zdołowany i traci nerwy bo kocha bardzo wnuczkę.
Wychowaliśmy to dziecko od urodzenia i nie możemy patrzeć na jej krzywdę.
Kochanek córki ostro nią kieruje a mąż nie może tego już wytrzymać bo nie pozwalają wnuczce na przyjazd do jej rodzinnego domu.
To są jakieś anomalia. Nie życzę nikomu znaleźć się w takiej sytuacji.
Nie wiemy co robić. Do kogo iść.
Córka zachowuje się tak jakby brała jakieś prochy.
Nic do niej nie dociera.
Odsunęła się od niej nasza cała rodzina bo jak można tak prowadzić swoje życie.
Większość kobiet ma parcie na wychowanie dziecka i jedynie tym się kieruje a córka dogadza jedynie temu facetowi.
Od nas stroni jak tylko może i gardzi nami.
Dzięki nam osiągnęła wszystko a teraz mamy za swoje.
Co robić?
Pomóżcie proszę bo tracę zmysły.........
Skoro tłumaczenia nie pomagają, a tak się martwicie dobrem wnuczki, to pora zgłosić problem do odpowiedniej instytucji.
Ale córkę wtedy stracicie.
MatkaPolka50 napisał/a:Obecnie przeżywamy tragedię bo córka mieszka z facetem a wnuczka bardzo cierpi i chce wrócić do nas.
Tragedia to jest wtedy, jak jest choroba albo śmierć. Tutaj są po prostu problemy do rozwiązania.
Nie masz racji. To dla kochających dziadków jest ich tragedią- z jednej strony widzą cierpienie ukochanej wnuczki z drugiej pewnie dochodzą wyrzuty sumienia, ze niewałsciwie wychowali córkę.Nie twierdzę, że źle wychowali tylko mogą to tak odbierać. A rozwiązanie- jakie proponujesz?
Cyngli- jak prawie zawsze jedność myśli, przynajmniej w kwestii dzieci. Też miałam doradzić zgłoszenie sprawy do mopsu. Mops ma obowiązek sprawdzić każde zgłoszenie, nawet najbardziej kretyńskie, a tutaj istnieje obawa, że dziecku dzieje się krzywda, zatem podstawa do zgłoszenia jest.
Również uważam, że tam, gdzie chodzi o bezbronne dzieci, tam nie ma miejsca na sentymenty. Skoro córka nie chce pomocy, należy zająć się dobrem wnuczki.
MatkaPolka50 napisał/a:Nie jestem tego samego zdania co Wy.
Nie napisałam wcześniej że mamy wnuczkę.
Tak, wnuczkę.
Córka będąc za granicą poszła do łóżka również ze starszym mężczyzną i zaszła w ciążę.
Facet się wycofał i nie uznał ojcostwa a wnuczę wychowaliśmy razem z mężem bo nie było innego wyjścia.
Córka kompletnie nie nadawała się do macierzyństwa.
Teraz po kilu latach kiedy wnuczka ma 4 lata córka ponownie zaczęła szaleć.
Stała się wobec nas okrutna , opryskliwa i bezczelna.
Gdyby nie wnuczka to mąż wyrzucił by ją już dawno z domu.
Kiedy dowiedzieliśmy się że ma starszego kochanka to ręce nam opadły.
Doskonale wiem że ona jest dorosła i nie powinniśmy ingerować w jej życie ale w takiej sytuacji uważamy że zmarnuje swoje i wnuczki życie.
Nie chodzi mi już o córkę ale przyszłość wnuczki którą bardzo kochamy.Proces wychowania polega na tym, że uczysz samodzielności swoje dziecko. A ty? Nauczyłaś swoją 27 letnią córkę samodzielności, odpowiedzialności? a może uczysz tego wnuczkę?
Córka pozwala sobie, bo nic nie musi, wychowujecie jej dziecko, więc nie ma żadnych ograniczeń, nie wyrzucicie jej z domu, więc nie musi się o nic martwić... może się bawić na całego, bo dlaczego nie???Sama dorośnij! Oddaj dziecko prawowitej matce, niech się nauczy odpowiedzialności za własną córkę.
W ten sposób pokazujesz również wnuczce, że ani ona, ani twoja córka nie mają znaczenia, nie mają prawa do własnego życia, bo babcia o wszystkim zadecyduje.
nie do końca mamy wpływ na to na jakich ludzi wyrosną nasze dzieci. Czasem się starasz i nic.
Łatwo powiedzieć - oddaj dziecko matce, niech ona się uczy na nim odpowiedzialności, czy pokazać drzwi. Przecież matka jest nieodpowiedzialna a dziecko to nie królik doświadczalny. W pierwszych latach rozwoju zwlaszcza potrzebuje stabilnego, bezpiecznego domu i kochających ludzi. Dziadkowie zapewne starali się je chronić przed nieodpowiedzialnoscia matki. I słusznie. Nie wiemy dokładnie, w jakim stopniu dziecko było zaopiekowanie przez matkę, ale gdy sobie przypomnę koleżankę,, która w wieku 16 lat miała dziecko i totalnie beztroskie podejście do tego faktu to gdyby nie babcia, dziecko nierzadko glodne i zasikane by leżało/chodziło bo matka potrafiła wyjść i pół dnia jej nie bylo.
Być może autorka zna dobrze swoją córkę i wolała z mężem mieć wnuczkę na oku, czyli troszczyć się o nią, mając pewność, że dziecko będzie zaopiekowanie jak należy.
rampampam napisał/a:MatkaPolka50 napisał/a:Obecnie przeżywamy tragedię bo córka mieszka z facetem a wnuczka bardzo cierpi i chce wrócić do nas.
Tragedia to jest wtedy, jak jest choroba albo śmierć. Tutaj są po prostu problemy do rozwiązania.
Nie masz racji. To dla kochających dziadków jest ich tragedią- z jednej strony widzą cierpienie ukochanej wnuczki z drugiej pewnie dochodzą wyrzuty sumienia, ze niewałsciwie wychowali córkę.Nie twierdzę, że źle wychowali tylko mogą to tak odbierać. A rozwiązanie- jakie proponujesz?
Tak naprawdę nie wiemy, jak jest w tych relacjach. Moim zdaniem warto spojrzeć na to tak, jak napisałam. Każdy kij ma zwykle dwa końce...
Tak sobie przeczytałam ten wątek i naszło mnie kilka myśli - dodam, że nie znam całej sytuacji i piszę tylko o swoich odczuciach.
Autorko tego postu, rozumiem Twój lęk i Twoje obawy, ale z drugiej strony czytając ten wątek widzę, że bardzo identyfikujesz rolę kobiety do roli matki. Nawet Twój nick o tym świadczy... Twoja wypowiedź, że "Większość kobiet ma parcie na wychowanie dziecka i jedynie tym się kieruje a córka dogadza jedynie temu facetowi." moim zdaniem jest błędne i jestem ciekawa skąd w Tobie takie przekonania. Twoja córka nie tylko jest córką i matką, ale przede wszystkim kobietą i ma prawo do miłości, do szukania partnera itd. Wiadomo, że powinna patrzeć też na córkę, ale jednak ma prawo do bycia kobietą. Tak mnie wkurzyła ta linijka, że miałabym dosadniej napisać.
Jeżeli ciągle jej powtarzałaś, jak powinna się zachowywać dobra matka a nie wspierałaś jej w byciu kobietą i byciu dorosłą - no to nie dziwię się, że zaczęła się buntować. Nawet 27 latki mogą.
Co do kochanka córki (przepraszam, czy on jest zajęty albo ona, że mówisz o nim kochanek) zamiast partner lub jakoś tak. Od razu ma etykietykę, kochanek to nie dziwię się, że może nie chce by wnuczka do Ciebie jeździłą, bo boi się, że będziesz nastawiała ją przeciwko niemu. No sorki, ale jeżeli tak gadasz i gadasz na niego. Ja rozumiem, że macie trudne doświadczenia i przenosisz te wszystkie obawy na tego faceta, ale czy go poznałaś, pogadałaś a moze od razu skreśliłaś, bo przecież ma 45 lat. Nie wiem, czy z córką rozmawiałaś o swoich obawach. Jeżeli widzisz że wnuczce dzieje się krzywda są odpowiednie instytucje, tylko najpierw zastanów się czy jej nastawienie nie wynika też, że np, słyszała jak Wam źle i niedobrze, bo nie jest z Wami na codzień, czy może tyle nasłuchała się jaki on jest zły od Was, albo słuchała Waszych rozmów/kłótni z córką.
Zyczę Ci abyś znalazła w sobie siłę i mądrość do działania i refleksji nad swoim zachowaniem a nie tylko nad zachowaniem córki. Może jakiś rachunek sumienia.
W opisanej tu sytuacji jest bardzo dużo niejasności. Jeśli więc chcesz uzyskać jakąś konstruktywną pomoc, to zamiast wypowiadać się jakimiś ogólnikami, nieomal hasłami, zacznij z nami rozmawiać, a przy tym postaraj się być obiektywna.
Jeśli dziecku dzieje się realna krzywda, to - powtórzę za poprzednikami - są odpowiednie instytucje, do których możesz tę sprawę zgłosić, a one mają obowiązek się tym zająć. Być może jednak wyolbrzymiasz, a wnuczka po prostu straciła poczucie bezpieczeństwa, które w takiej sytuacji jak najbardziej może mieć miejsce. Wtedy zamiast z córką walczyć, należy współdziałać, a dziecko otoczyć właściwą opieką, przy czym w tej chwili mam na myśli głównie jej psychikę i emocje.
Być może się mylę, ale czuję po kościach, że relacja jaka panuje w Waszej rodzinie ogólnie jest dosyć toksyczna, dziewczynka widzi Wasz konflikt, docierają do niej sprzeczne sygnały, dodatkowo w jej obecnym domu obok mamy pojawiła się jakaś nowa osoba - to naprawdę nie jest dziwne, że się w tym wszystkim gubi i lepiej odnajduje się tam, gdzie wszystko jest jej znane. Ty jednak nie wchodź w rolę matki, a jeśli rzeczywiście zależy Ci na dobru wnuczki, to córkę wspieraj - wtedy wszyscy na tym zyskają.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » 27 córka ma 45 letniego kochanka
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024