Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć ! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć !

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć !

Problem z którym sie borykam to zrozumienie mojej byłej kobiety podczas rozstania. Ja mam 29lat ona 26lat razem byliśmy 6lat.
Rozstalismy sie w natłoku głupiej kłótni 2 miesiące temu, jestem taki że po rozstaniu potrzebuje 2tygodnie na zrozumienie i zawsze byly powroty. Zaś tym razem nieco inaczej.
Jak zwykle po 2tyg sie spotkaliśmy ale ona tym razem powiedziała że jest szczęśliwsza, zatem odszedłem w swoją strone. Po kolejnych 2tyg rozmawialiśmy i przyznała ze tak naprawdę chciała bym zawalczył o nią. Gdy to zrozumiałem po kilku dniach stałem pod jej drzwiami z ogromnym bukietem róż 89 bo tyle miesiecy byliśmy razem.
Zaczeliśmy sie spotykać kilka wspólnych spacerów/kino ale po kilku dniach wystrzelila ze ona idzie na randkę, wieczór bez info bez wiadomości nic a nic. Odezwałem sie na drugi dzień pytając o randkę i o nas to mi odpowiedziała ze to zwykle spotkanie, a my to raczej nie wyjdzie. Spotkaliśmy się póżniej porozmawiać uszanowałem to, na drugi dzień sama pisała jakieś głupoty (zaczepki) o auto, szkolenia i przyjezdza po mnie jak gdyby nigdy nic do znajomego, czeka tam na mnie 2 godziny i odwozi do domu. Po czym kontakt nam umiera, jakby chciala sie oddalić.
Po kolejnych kilku dniach zrozumialem ze chce jeszcze bardziej walczyć o nią, umówiliśmy się, spotkaliśmy po chwili rozmowy zabrałem ją obejrzeć wspólne mieszkanie (mówiąc przy tym ze chce zebyśmy spróbowali) wieczór razem, kazdy kolejny przez tydzień też, spotkania, randki, kolacje. Oczywiście wszystko z mojej inicjatywy, bo to ja walczę o nią, kupiłem nam bransoletki na szczęscie takie same. Obiecaliśmy sobie mówić prawdę, obiecała nie zachowywać się jak kiedys. Podczas rozmowy powiedziała ze spotykała sie z kims ze był miły, całowali się ale nie podobał jej się - czy to mogła być prowokacja z jej strony bym ja sie przyznał do czegoś ?
Po kolejnych wspólnych wieczorach wyjechaliśmy na wspólny weekend, spędziliśmy go razem, mega romantycznie, gdy ona siedziała czytając menu w restauracji biegałem po bukiecik kwiatów, gdy spała rano obok pobiegłem po piękną róże by czekała jak się obudzi. Idac kupiłem kwiatek którego nigdy ode mnie nie dostała ( urwałem się udając ze ide smieci wyrucić i wróciłem z kwiatkiem). Wszystko było teoretycznie idealnie, ale cały czas mówiła że ją gryzie ze ja z kims sie spotykałem. Wracając w aucie zaczeła płakac ze czuje się gruba i zle przy mnie. Po powrocie kolejny wieczór razem wszystko niby ok. Kolejnego dnia do 15 w pracy piszac ze mna rezerwujemy kolejny weekend itp, po godzinie wszystko sie jej zmienia zaczyna sie oddalac, odpisywać jak obcej osobie, rezygnuje z kolacji, weekendu, mieszkania. Po 3 dniach udaje mi sie z nią spotkac, mówi że nie daje rady bo zle sie przy mnie czuje. Więc odchodzę tak jak w sumie ona chce.
Po dwóch dniach pisze do mnie o jakies instagramowe obserwowania, o nowe auto ze po co mi to, po sprzeczkach przestaje pisac, kolejnego dnia znowu zaczepka o jakaś głupote, po lekkiej spinie, na jej prośbę jadę z nią 200km po cos. Właściwie nie wracamy do tematu NAS. kolejne dni rozmawiamy, ale pewnego dnia mówię jej ze ja nie chce miec kontaktu "koleżeńskiego" bo to nie ten moment 7dni wcześniej spedzamy weekend jak para a dziś jak znajomi. I proszę ją o urwanie kontaktu bo nie potrafie tego tak utrzymac. Godzi sie i mowi ze to szanuje. kolejnego dnia pisze o jakaś głupotę ze musi mi oddac, ze wrzuci do skrzynki odpisuje tylko ze moze normalnie, ale ona ze szanuje moja decyzje o odcięciu sie, wiec juz jej nie odpisuje bo to głupota. Kolejnego dnia usuwa mnie ze wszystkich mediów społecznościowych instagram, facebook, snapchat. Ja nawet nie zareagowałem na to. Uznałem to za dziecinne, po czym w nocy pisze do mnie wiadomości ze jezdzę do innej i tłumaczę jej że nie używam telefonu. Nie zareagowałem na te wiadomości nic a nic. Jedyne co widzę teraz to to jak dodaje codziennie nowe zdjecia na instagram i facebook.
Ja się postarałem dwuktortnie by ją odzyskac, sama przyznała ze ona po prostu była ale nie postarała sie dla mnie. I w sumie dwukrotnie zastałem odrzucony, ale wraca do mnie głupimi zaczepkami i wiadomościami. Wielokrotnie powtarzałem ze ja nie chce grać w zadne gierki. Wolę szczerą rozmowę i ze jak nie chce być ze mną to nie, ale dajmy sobie spokoj ze takimi wiadomościami i szarpaniem sie, a jeśli zrozumie ze chce być ze mną to musi wprost napisac, a jak nie to nie rozmawiajmy w ogole poki co.
Czy ktoś komu chciało się to przeczytać, jest w stanie pomoc zrozumieć tą kobietę ?
Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć !

Bez sensu latałeś za nią jak głupi. Ona sama nie wie czego chce. Odetnij się od niej, nie odpisuj, nie odzywaj się, a najlepiej zablokuj jej możliwość pisania do siebie.

3

Odp: Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć !

cos ja blokuje, zapytaj wprost co ja tak naprawde blokuje, sprobojcie ten problem rozwiazac, jak po tym nie bedzie dzialac to lepiej zapomniec

4

Odp: Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć !
Pioproblem napisał/a:

Problem z którym sie borykam to zrozumienie mojej byłej kobiety podczas rozstania. Ja mam 29lat ona 26lat razem byliśmy 6lat.
Rozstalismy sie w natłoku głupiej kłótni 2 miesiące temu, jestem taki że po rozstaniu potrzebuje 2tygodnie na zrozumienie i zawsze byly powroty. Zaś tym razem nieco inaczej.
Jak zwykle po 2tyg sie spotkaliśmy ale ona tym razem powiedziała że jest szczęśliwsza, zatem odszedłem w swoją strone. Po kolejnych 2tyg rozmawialiśmy i przyznała ze tak naprawdę chciała bym zawalczył o nią. Gdy to zrozumiałem po kilku dniach stałem pod jej drzwiami z ogromnym bukietem róż 89 bo tyle miesiecy byliśmy razem.
Zaczeliśmy sie spotykać kilka wspólnych spacerów/kino ale po kilku dniach wystrzelila ze ona idzie na randkę, wieczór bez info bez wiadomości nic a nic. Odezwałem sie na drugi dzień pytając o randkę i o nas to mi odpowiedziała ze to zwykle spotkanie, a my to raczej nie wyjdzie. Spotkaliśmy się póżniej porozmawiać uszanowałem to, na drugi dzień sama pisała jakieś głupoty (zaczepki) o auto, szkolenia i przyjezdza po mnie jak gdyby nigdy nic do znajomego, czeka tam na mnie 2 godziny i odwozi do domu. Po czym kontakt nam umiera, jakby chciala sie oddalić.
Po kolejnych kilku dniach zrozumialem ze chce jeszcze bardziej walczyć o nią, umówiliśmy się, spotkaliśmy po chwili rozmowy zabrałem ją obejrzeć wspólne mieszkanie (mówiąc przy tym ze chce zebyśmy spróbowali) wieczór razem, kazdy kolejny przez tydzień też, spotkania, randki, kolacje. Oczywiście wszystko z mojej inicjatywy, bo to ja walczę o nią, kupiłem nam bransoletki na szczęscie takie same. Obiecaliśmy sobie mówić prawdę, obiecała nie zachowywać się jak kiedys. Podczas rozmowy powiedziała ze spotykała sie z kims ze był miły, całowali się ale nie podobał jej się - czy to mogła być prowokacja z jej strony bym ja sie przyznał do czegoś ?
Po kolejnych wspólnych wieczorach wyjechaliśmy na wspólny weekend, spędziliśmy go razem, mega romantycznie, gdy ona siedziała czytając menu w restauracji biegałem po bukiecik kwiatów, gdy spała rano obok pobiegłem po piękną róże by czekała jak się obudzi. Idac kupiłem kwiatek którego nigdy ode mnie nie dostała ( urwałem się udając ze ide smieci wyrucić i wróciłem z kwiatkiem). Wszystko było teoretycznie idealnie, ale cały czas mówiła że ją gryzie ze ja z kims sie spotykałem. Wracając w aucie zaczeła płakac ze czuje się gruba i zle przy mnie. Po powrocie kolejny wieczór razem wszystko niby ok. Kolejnego dnia do 15 w pracy piszac ze mna rezerwujemy kolejny weekend itp, po godzinie wszystko sie jej zmienia zaczyna sie oddalac, odpisywać jak obcej osobie, rezygnuje z kolacji, weekendu, mieszkania. Po 3 dniach udaje mi sie z nią spotkac, mówi że nie daje rady bo zle sie przy mnie czuje. Więc odchodzę tak jak w sumie ona chce.
Po dwóch dniach pisze do mnie o jakies instagramowe obserwowania, o nowe auto ze po co mi to, po sprzeczkach przestaje pisac, kolejnego dnia znowu zaczepka o jakaś głupote, po lekkiej spinie, na jej prośbę jadę z nią 200km po cos. Właściwie nie wracamy do tematu NAS. kolejne dni rozmawiamy, ale pewnego dnia mówię jej ze ja nie chce miec kontaktu "koleżeńskiego" bo to nie ten moment 7dni wcześniej spedzamy weekend jak para a dziś jak znajomi. I proszę ją o urwanie kontaktu bo nie potrafie tego tak utrzymac. Godzi sie i mowi ze to szanuje. kolejnego dnia pisze o jakaś głupotę ze musi mi oddac, ze wrzuci do skrzynki odpisuje tylko ze moze normalnie, ale ona ze szanuje moja decyzje o odcięciu sie, wiec juz jej nie odpisuje bo to głupota. Kolejnego dnia usuwa mnie ze wszystkich mediów społecznościowych instagram, facebook, snapchat. Ja nawet nie zareagowałem na to. Uznałem to za dziecinne, po czym w nocy pisze do mnie wiadomości ze jezdzę do innej i tłumaczę jej że nie używam telefonu. Nie zareagowałem na te wiadomości nic a nic. Jedyne co widzę teraz to to jak dodaje codziennie nowe zdjecia na instagram i facebook.
Ja się postarałem dwuktortnie by ją odzyskac, sama przyznała ze ona po prostu była ale nie postarała sie dla mnie. I w sumie dwukrotnie zastałem odrzucony, ale wraca do mnie głupimi zaczepkami i wiadomościami. Wielokrotnie powtarzałem ze ja nie chce grać w zadne gierki. Wolę szczerą rozmowę i ze jak nie chce być ze mną to nie, ale dajmy sobie spokoj ze takimi wiadomościami i szarpaniem sie, a jeśli zrozumie ze chce być ze mną to musi wprost napisac, a jak nie to nie rozmawiajmy w ogole poki co.
Czy ktoś komu chciało się to przeczytać, jest w stanie pomoc zrozumieć tą kobietę ?
Pozdrawiam

Nie postarała się, bo nie widzi wartości w was, stąd jest to sprawa, którą może olać, a związek wystawić na ciężką próbę. Zabrakło uczucia z jej strony, a  z czasem zabrakło też szacunku, bo nie tak postępuje się z osobą, którą się kocha i szanuje. Skończyła związek i kazała małpce tańczyć, wywijać salta itp bo może jeśli małpka się postara, to to wzbudzi w niej jakieś zainteresowanie albo uczucie. Jak sam  dzięki swojemu doświadczeniu mogłeś zauważyć to tak nie działa. Najlepszym rozwiązaniem jest odcięcie się i niereanimowanie trupa. Jeśli tego nie zrobisz, to sam widzisz do czego to będzie prowadziło. Nie będziecie razem, ale ona będzie urządzać Ci sceny zazdrości, dawać nadzieje, organizować wam czas, po czym wypali, że jest umówiona na randkę, bo wy to już przeszłość przecież. Potem oddzwoni, albo napisze jakby nigdy nic. Tak się postępuje z ludźmi, których się nie szanuje przede wszystkim, ale którzy mogą ożywić nieco codzienność. Czy to będzie ożywienie w sensie pozytywnym, czy negatywnym dla Ciebie jej już nie obchodzi. Nie lubi Cie juz na tyle, aby się tym przejmować. Skupia się na sobie.

5

Odp: Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć !

Nic do Ciebie nie czuje. Dawała Tobie szanse, żebyś się postarał, bo chciała, żeby coś w niej drgnęło i żeby onacoś do Ciebie poczuła. Ale nie wyszło.

6

Odp: Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć !

Czyli to jak mowila kocham, jak mowila patrząc w oczy ze nie wyobraża sobie życia z kimś innym to fake? Słowa rzucane na wiatr?  Sztuczne pocałunki przytulanie etc?
Za każdym razem chodziło o chorobliwa zazdrość z jej strony i ciągły lek przed utrata mnie. Tym razem próbowałem pokazac jej ze nie tylko ja mogę ale razem możemy bardziej dojrzale i zmienić wszystko o ile jest uczucie w nas. Mowila ze ona nie widzi nas bo to się nie zmieni jej zdaniem i ze już nie chce walczyć o to. Bo za miesiąc dwa powróci jej lek a ja znów będę taki jak dawniej (jej zdaniem) nakładł jej ktoś ze ludzie się nie zmieniają. Czy to jej zachowanie może być wpływem koleżanek?
Randki to z jej strony gra która ma wzbudzić zazdrość robiła to wielokrotnie  gdy było złe między nami po czym przyznawała się do tego.
Tym razem to ja odszedłem na jej prośbę, zarazem ucinając kontakt który jest toksyczny i niejasny mysle ze dla obojga. Na zaczepki przestałem reagować odpisywać. Doszedłem do wniosku ze gdy zrozumie i doceni to będzie musiała przełamać się i zrobić krok. Ja potrafiłem.

7

Odp: Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć !
Pioproblem napisał/a:

Za każdym razem chodziło o chorobliwa zazdrość z jej strony i ciągły lek przed utrata mnie.

Chorobliwa zazdrość i lęk przed samotnością nie mają nic do czynienia z miłością do drugiej osoby. Mają natomiast wszystko do czynienia z miłością własną...

8

Odp: Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć !
Pioproblem napisał/a:

Czyli to jak mowila kocham, jak mowila patrząc w oczy ze nie wyobraża sobie życia z kimś innym to fake? Słowa rzucane na wiatr?  Sztuczne pocałunki przytulanie etc?
Za każdym razem chodziło o chorobliwa zazdrość z jej strony i ciągły lek przed utrata mnie. Tym razem próbowałem pokazac jej ze nie tylko ja mogę ale razem możemy bardziej dojrzale i zmienić wszystko o ile jest uczucie w nas. Mowila ze ona nie widzi nas bo to się nie zmieni jej zdaniem i ze już nie chce walczyć o to. Bo za miesiąc dwa powróci jej lek a ja znów będę taki jak dawniej (jej zdaniem) nakładł jej ktoś ze ludzie się nie zmieniają. Czy to jej zachowanie może być wpływem koleżanek?
Randki to z jej strony gra która ma wzbudzić zazdrość robiła to wielokrotnie  gdy było złe między nami po czym przyznawała się do tego.
Tym razem to ja odszedłem na jej prośbę, zarazem ucinając kontakt który jest toksyczny i niejasny mysle ze dla obojga. Na zaczepki przestałem reagować odpisywać. Doszedłem do wniosku ze gdy zrozumie i doceni to będzie musiała przełamać się i zrobić krok. Ja potrafiłem.

Ciekawe ile jeszcze rozstań i zejść przed Wami.
Rozstania i powroty to emocje. Chyba jedyne emocje w Waszym związku od dłuższego czasu dla niej. Ale przestało wystarczać. Przez jakiś czas wystarczało jej, że Ty ją kochasz i o nią zabiegasz, ale to też już przestało działać. Jak zechce poczuć, że ktoś za nią szaleje i ściele jej drogę kwiatami, to bądź pewien, że się odezwie.

9

Odp: Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć !

Skończyły jej się leki, a nie ma jeszcze recepty na nowe. ;-) Daj sobie spokój w takim przypadku.
Wersja B, jest w ciąży i hormony szaleją. :-)

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstaliśmy się, pragnę to zrozumieć !

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024