Witam,
Trafiłem jakis czas temu, przeryłem caly Internet w poszukiwaniu odpowiedzi lecz nigdzie jej znaleźć nie mogłem.
Multum podobnych sytuacji etc.
Przejdźmy do tematu,
Mam lat 23 moja ex 22. W związku bylismy prawie 4 lata. Od ostatniego roku cos nam się nie kleiło. Mnie wciągnęła rutyna pracy, dodatkowo w weekendy dorabiałem. Co sprawiło za pewne że straciłem swoją miłość życia.
Dlaczego miłość życia ?? Dlatego ze wcześniej byłem, co prawda jako smarkacz w innych związkach. Lecz przy tej kobiecie czułem się kochany i wszystko spierd**
Lecz nie biorę winy całkowicie na siebie. Wina lezy oczywiście po dwóch stronach. Dramatycznie rozpoczął się 2018r, oczywiście moja sknerowosc sprawiła że nie poszliśmy nigdzie na sylwestra i spędziliśmy go w domu sami.
Dawała sygnały ze powoli nie ma na to juz sił.
Ja jednak muszę się przyznać że wpadłem w hazard, poprzez co nie było mnie stać by spełniać wspólne marzenia. ( jedyna rzecz o ktorej nie wie do dziś)
Nie raz prosiła o jakiś wyjazd A ja dawałem jej po prostu jakies głupie usprawiedliwienia.
W lutym miała urodziny, wtedy też byłem chory i leżałem w łóżku... złożyłem życzenia przez tel, i obiecałem że reszte przez telefon. Niestety wyzdrowialem i reszty nie było poniewaz oczywiście bylem spłokany z siana.
Na początku marca oznajmiła mi że nie ma na to wszystko już sił i kończy nasz zwiazek. Oczywiście mnie to nie ruszyło bo stwierdziłem że odpierdziela kolejny cyrk. Niestety po 2 dniach dotarło do mnie to że tym razem było to na poważnie. Wtedy też zaczęło się typowe frajerstwo z mojej strony.. płacz, proszenie, obietnice. Nic ją to jednak nie ruszało.
Po dwóch tygodniach poznała kogos o czym mnie poinformowała. Ja nadal płakałem i prosiłem. Zlitowała się i kazała mi zostać wtedy kilka nockę u siebie. Pomyślałem że udało mi się coś osiągnąć - poleciałem po kwiaty gdy wstalem 8 po pracy wróciłem do jej domu z kwiatami. Na co Ona poinformowała mnie że tęskniła ... Ale Za kolegą którego poznała. Dlaczego? Bo on dał jej wiecej przez kilkanascie dni niż ja przez oststni rok, tak to odebrałem. Wkurzyłem się I pojechalem do domu.
Jej nowa miłość jednak szybko się skończyła A jak się skończyła ?
Spotykali się kilka tygodni, pewnego wieczoru poszli ba impreze i moja ex wylądowała u niego w domu. Po czym on ją rozebrał i jak to ona powiedziała "włożył raz, a ona szybko uciekła z domu" mówiąc że nie potrafi zrobić tego bo kocha mnie. - O tym wszystkim poinformowała mnie dopiero tydzien temu do czego doszlo, wcześniej gdy pytalem czy się puściła. Caly czas mowiła ze nie i powie mi o tym gdy będzie na to gotowa.
Nowa znajomość sie zakończyła, ja nadal latalem jak poje*** Lecz ona nie zwruszona nic sovie z tego nie robiła. Czasami po prostu wychodziła na rozmowę gdy ją oto prosiłem.
Mineło kilka dni i poznała kolejnego kolegę z którym zaczęła się spotykać, z tym jednak do niczego nie doszło. Spotykali się kilka dni i przestali bo stwierdzila ze nie jest w stanie z nim sie dalej spotykac.
Gdy zaczęła się spotykać z drugim, zluzowalem trochę. Poznałem koleżankę i zaczelismy sie spotykać. Jednak początkiem lipca zacząłem wysyłać pocztą światową do mojej ex po jednej róży przez cały tydzień. Ostatniego dnia pojechalem pod jej prace z bukietem róż, na co Ona sie rozpłakała i przytuliła się A następnie sama zaproponowała spotkania.
Zaczęliśmy się spotykać, ja za bardzo się podpaliłem i zacząłem natrętnie jeździć do niej wtedy kiedy ona chciała spokoju ode mnie. Robiłem tak, dlatego że balem się iż znow odejdzie.
Moje nękanie, sprawiło że znow sie zamula w sobie i denerwuje sie na sam mój widok.
Spierdo** swoją szansę - wiem.
Teraz nie mam pojęcia co mam zrobić. Postanowiłem że dam jej ten czas o który caly czas mnie prosiła.