W roku akademickim 2017/2018 poszedłem na wyznaczony przez rodziców kierunek, który jak się pewnie domyślacie, w ogóle mnie nie interesował.
Podczas zimowej sesji pomyślnie przebrnąłem przez ogólne przedmioty, z kierunkowymi zaś nie było mi po drodze. W efekcie uwaliłem jeden z nich. Rodzice grozili, że wyrzucą mnie z domu. Postawiony pod ścianą zdecydowałem napisać do dziekana prośbę o możliwość powtórzenia przedmiotu na III semestrze. Sęk w tym, że takie koło ratunkowe nie jest pro-bono. Za taką przyjemność uczelnia kazała mi zapłacić 500zł. Udało się mi to rozłożyć na raty 10x 50 zł. Problem w tym, że w sesji letniej nie wyszły mi 2 przedmioty kierunkowe. Niby czas na poprawę mam do końca września, ale planuję dać sobie z tym spokój. Uczelnia wymaga bym uiszczał co miesiąc opłatę w wysokości 50zł. Co jeśli przestanę płacić? Czy grozi mi jakaś kara grzywny, bądź sprawa trafi do komornika? Te 500 zł zdaniem uczelni jest na zrobienie dla mnie miejsca na III semestrze. Jeśli jednak II semestru nie przejdę, to nie będę mógł wykorzystać zrobionego dla mnie miejsca.
Nie widzę powodu by płacić za frajer. Proszę o rady, z pozdrowieniami Arek
1 2018-07-04 16:13:56 Ostatnio edytowany przez hln (2018-07-04 16:16:05)
Temat: Czy muszę płacić?
Zobacz podobne tematy :
Odp: Czy muszę płacić?
Wydaje mi sie ze te pytania powinieneś skierowac do wladz uczelbi, badz do starszych kolegow, ktorzy mogli byc w takiej sytuacji. Prawda jest taka,ze co uczelnia to inne zasady