Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 36 ]

1

Temat: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Cześć Wam usmiech.gif Nigdy nie pomyślałabym, że będę pisać o tym na forum internetowym, ale nie wiem co robić, jestem w totalnej rozsypce. Otóż mam 19 lat, przez 3 lata byłam w związku z 22-letnim mężczyzną, byłam aż do wczoraj. Jak w każdym związku to i w tym były wzloty i upadki. Mam świadomość tego, że na początku byłam wredna, dożarta, uparta i nigdy nie dałam sobie wejść na głowę. Przy moim facecie dojrzałam, strasznie się zmieniłam, stałam się naprawdę miła, doceniałam go, chwaliłam, stał się dla mnie najważniejszym człowiekiem na świecie. On był niezwykle dobry, wiem, że skoczył by za mną w ogień, ale niestety on też się zmienił, stał się obojętny, nie interesował się mną tak jak kiedyś. Dwa razy próbował zakończyć nasz związek. Gdy pierwszy raz to zrobił to błagała żeby został, on utrzymywał ze mną kontakt, a po dwóch dniach wrocil do mnie bo nie mógł beze mnie wytrzymać. Drugi raz zostawił mnie pisząc SMS, że to koniec i nie odzywał się do mnie przez 3 dni. Ja znowu błagałam o spotkanie, o to żeby został i przemyślał sprawę. Tak zrobił, pogodzilismy się i ustaliliśmy pewne zasady. To było w marcu br. Ukladalo się nam naprawdę dobrze, powtarzał, że mnie kocha, obaj się staraliśmy. Jest czerwiec, wczoraj napisał mi, że on siebie cały czas oszukuje, że ten związek polega na współczuciu i litości. Poprosiłam go chociaż żeby zadzwonił i mi to wytłumaczył, powiedział, że mnie nie kocha od dawna i mam dać mu spokój. Nie potrafię sobie z tym poradzić, bardzo go kocham, tęsknię i wiem, że on też mnie kocha bo zauważyłabym że coś jest nie tak, a on uważa że to było udawane. Dziewczyny pomóżcie! Nie potrafię sobie odpuścić tego człowieka, bardzo go kocham.
Myślicie, że jest szansa, że się ogarnie, przemyśli coś i zmieni?

Zobacz podobne tematy :
Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!
Pat30 napisał/a:

Cześć Wam usmiech.gif Nigdy nie pomyślałabym, że będę pisać o tym na forum internetowym, ale nie wiem co robić, jestem w totalnej rozsypce. Otóż mam 19 lat, przez 3 lata byłam w związku z 22-letnim mężczyzną, byłam aż do wczoraj. Jak w każdym związku to i w tym były wzloty i upadki. Mam świadomość tego, że na początku byłam wredna, dożarta, uparta i nigdy nie dałam sobie wejść na głowę. Przy moim facecie dojrzałam, strasznie się zmieniłam, stałam się naprawdę miła, doceniałam go, chwaliłam, stał się dla mnie najważniejszym człowiekiem na świecie. On był niezwykle dobry, wiem, że skoczył by za mną w ogień, ale niestety on też się zmienił, stał się obojętny, nie interesował się mną tak jak kiedyś. Dwa razy próbował zakończyć nasz związek. Gdy pierwszy raz to zrobił to błagała żeby został, on utrzymywał ze mną kontakt, a po dwóch dniach wrocil do mnie bo nie mógł beze mnie wytrzymać. Drugi raz zostawił mnie pisząc SMS, że to koniec i nie odzywał się do mnie przez 3 dni. Ja znowu błagałam o spotkanie, o to żeby został i przemyślał sprawę. Tak zrobił, pogodzilismy się i ustaliliśmy pewne zasady. To było w marcu br. Ukladalo się nam naprawdę dobrze, powtarzał, że mnie kocha, obaj się staraliśmy. Jest czerwiec, wczoraj napisał mi, że on siebie cały czas oszukuje, że ten związek polega na współczuciu i litości. Poprosiłam go chociaż żeby zadzwonił i mi to wytłumaczył, powiedział, że mnie nie kocha od dawna i mam dać mu spokój. Nie potrafię sobie z tym poradzić, bardzo go kocham, tęsknię i wiem, że on też mnie kocha bo zauważyłabym że coś jest nie tak, a on uważa że to było udawane. Dziewczyny pomóżcie! Nie potrafię sobie odpuścić tego człowieka, bardzo go kocham.
Myślicie, że jest szansa, że się ogarnie, przemyśli coś i zmieni?

Tak w skrócie: powiedział Ci wyraźnie, że Cię nie kocha, ale Ty wiesz, że Cię kocha, bo byś zauważyła, że Cię nie kocha... no ok, to ogarnij się i zauważ, że skoro powiedział wyraźnie, że Cię nie kocha, to Cię nie kocha smile
Głowa do góry i do przodu, a nie czekaj, czy mu się coś odmieni, nie dzwoń, nie pisz, nie pytaj, nie zaczepiaj. Faktem jest, że nieładnie się zachował, zrywając smsem, ale z drugiej strony faceta poznaje się po tym, jak kończy wink

3

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Moim zdaniem chlopak jasno określił swoje uczucia co do Ciebie. Wolisz zeby znow wrócił, zaczal Cie oszukiwać  i zdradzać? Lepiej pogodz sie z rozstaniem. Jestes jeszcze bardzo mloda, zapewne nie jeden zwiazek przed Tobą.

4

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Kurczę, nie wiem co tym myśleć. Wydaje mi się, że zauważyłabym, że rzeczywiście coś jest nie tak. On zachowywał się normalnie, był dobry, powtarzał, że mnie kocha. Nie umiem sobie z tym poradzić. Nigdy nie zrobiłam mu czegoś żeby tak postąpił.

5

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Ale co powinien robić, żebyś zauważyła, że Cię nie kocha?

6

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Byłby obojętny, nie martwił się o mnie,  nie chciałby się ze mną spotykać. Naprawdę było wszystko dobrze.

7

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!
Pat30 napisał/a:

niestety on też się zmienił, stał się obojętny, nie interesował się mną tak jak kiedyś. Dwa razy próbował zakończyć nasz związek.

Pat30 napisał/a:

Byłby obojętny, nie martwił się o mnie,  nie chciałby się ze mną spotykać. Naprawdę było wszystko dobrze.

Chyba wysyłał Ci pewne sygnały, tylko Ty nie dopuszczalas tego do mysli. Poza tym...facet który  kocha, nie zrywa 3!!! razy z kobietą

8 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2018-06-27 21:24:20)

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Kasieńka chyba Ci to wystarczająco jasno pokazała jak wygląda ta jego miłość do Ciebie. Otrząśnij się kobieto, bo za niedługo on będzie żałował, że Cię w ogóle poznał.

On ma racje: był z Tobą z litości. I to działa, ale na krótką metę. Wrócił do Ciebie, bo faktycznie przyszło mu do głowy, że może za wcześnie na zrywanie. Ale potem wszystko wróciło między wami do tego samego. Ile po powrocie rozmawialiście ze sobą? Dzień, dwa, tydzień? Potem Ty się cieszyłaś, że znów go masz i przestałaś zajmować się sprawą jego odejścia. Tylko on w tym czasie SAM o tym myślał.
Teraz to nie jest czas na ponowne zajmowanie się tym problemem. Nie próbuj znów go przekonywać do rozmów i do naprawiania, bo na to już jest za późno.

9

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Zdaję sobie sprawę, że  nie mogę do niczego go zmuszać i nie zrobiłam tego. Po prostu staram się to wszystko zrozumieć. Nie wiem czy to ja jestem winna, czy zrobiłam coś źle. Byłam naprawdę dla niego dobra. Można przestać kogoś kochać?

10

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Pewnie, że można. I nie zawsze musi być na to konkretny powód. I błagając go do powrotu, właśnie go do siebie zmuszałaś. Co zamierzasz teraz zrobić?

11

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Nigdy nie chciałam go do siebie zmusić. Chciałam po prostu udowodnić mu ile dla mnie znaczy i jak bardzo jest dla mnie ważny. Nigdy nie mówił, że robię źle. Powtarzał, że cieszy go to, że jestem taka zawzięta, że otwieram mu oczy i uświadamiam kim naprawdę jestem i jaką zrobił głupotę, że mnie zostawił. Tym razem tak nie było. Nie wiem co mam zrobić. Wiem, że rozsądnie było by odpuścić i podnieść się. Ale jestem tak do niego przywiązana i tak bardzo go kocham, że cały czas mam na coś nadzieję i czekam aż się do mnie odezwie.

12

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Postepowalam w taki sam sposob jak moj mnie zostawil...tez blagalam go, na litosc bralam. Dzis juz z nim nie jestem. Byl ze mna bo go do tego jakos przekonywalam. Myslalam, ze on kocha mnie i ja musze jemu wytlumaczyc zeby sobie przemyslal itp. Ale nie..on mial tylko takie przyzwyczajenie do mnie i ulegal mi...nie kochal...po prostu ulegal i zylam w zwiazku gdzie tylko ja kochalam i tu widze podobnie. Ty kochasz goscia a on tylko tobie ulegal z litosci i przyzwyczajenia..bo jakby kochal to by nie zrywal, naprawde. Jakby kochal to by nie mowil, ze nie kocha bo po co? Musialby byc jakis psychicznie chory na cos zeby jedno mowic, drugie robic tak...a piszesz, ze mowi ze nie kocha juz...nie warto blagac o milosc. Nie upokarzaj sie, wiem co mowie. Rozumiem rozpacz, złe emocje z ktorymi w danej chwili nie mozesz sobie poradzic poniewaz bylam w takiej samej sytuacji. Daj sobie czasu. Nie blagaj go o nic. Jesli cos jeszcze czuje to moze po pewnym czasie wrocic i sie postarac bo tez tak mialam ale to musialby porzadnie zatesknic, zobaczyc tez ze ty zajelas sie soba a nie biegasz za nim jak glupia. Wtedy moze jest szansa, ze jesli mu by zalezalo to by wrocil ale..uwazam, ze nie warto...skoro juz nie pierwszy raz zrywa, rani ciebie tym w taki sposob..ja tez kocham nadal bylego ale dalam sobie spokoj i zajmuje sie soba bo za bardzo mnie zranil i juz zaufanie nigdy nie wroci wiec trzeba zapomniec.

13

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

To jest okropne.. Jak można zrobić coś takiego z drugim człowiekiem z którym się żyło...
Ile czasu minęło od waszego rozstania?

14

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Prawda jest taka, że Wasz związek powinien się był skończyć po pierwszym rozstaniu. Cała reszta to reanimowanie czegoś, co dawno umarło. Facet zaczął tęsknić, wyidealizował Cię, Ty się starałaś, wrócił, a za chwilę znowu sobie uświadamiał, że to zupełnie nie to, czego on szuka.
Pozwól mu odejść.

15

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Można zrobić, bo każdy jest człowiekiem i popełnia błędy. A co on miał zrobić na Twoim miejscu? Odszedł, Ty o niego walczyłaś, cierpiałaś, płakałaś. Wrócił dla Ciebie, bo dał sobie wmówić, że odchodząc bardzo Cię rani. A prawda jest taka, że jak się kogoś nie kocha, to się od tej osoby odchodzi. Nawet jak bardzo boli. To dużo lepsze niż bycie z kimś dla drugiej osoby.
On był z Tobą dla Ciebie. Starał się dla Ciebie. Ale sam nie był w tym szczęśliwy.

16

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Nie rozumiem dlaczego nie był szczęśliwy. Ja naprawdę się starałam, robiłam wszystko co mogłam żeby był szczęśliwy i taki mi się wydawał, bo mo o tym mówił...

17

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Ludzie którzy są szczęśliwi w związku nie odchodzą, wiesz o tym?

18

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!
Pat30 napisał/a:

Nie rozumiem dlaczego nie był szczęśliwy. Ja naprawdę się starałam, robiłam wszystko co mogłam żeby był szczęśliwy i taki mi się wydawał, bo mo o tym mówił...

Ale to nie zależy od Ciebie. Jak masz mega miłego kolegę, który się stara, żeby Ci było dobrze to też oznacza, że musisz od razu być z nim w związku, bo on się stara?

19

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Wiem o tym. Ale teraz po rozstaniu tego nie rozumiem. Nie rozumiem dlaczego tak się stało.

20

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

I obawiam się, że długo powodów jego odejścia nie poznasz. I nawet nie próbuj poznawać. Wiem, że Ty chcesz rozmowy z nim, potrzebujesz tego, aby Ci wyjaśnił czemu przestał kochać itd, ale prosząc go o nią (nawet w najmniejszym stopniu), tylko wywołasz w nim większą niechęć do Ciebie. Pomyśli, że go nachodzisz, wypisujesz, walczysz, nie dajesz mu spokoju. I powiem Ci, że on wcale by się nie mylił. Bo pod maską "wyjaśnienia" kryje się chęć rozmowy, jego bliskości itd. Ty nie będziesz chciała pogadać, aby wyjaśnić sobie wszystko, ale żeby móc znów spojrzeć na niego, poczuć jego zapach, może i nawet dotknąć.
Tylko to do niczego nie prowadzi. On już nie jest Twój i dopóki SAM NIE ZECHCE BYĆ, Ty tego nie zmienisz. Kiedyś się dowiesz czemu odszedł, teraz skup się na sobie.

21

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Pat30
Skoro nie potrafisz go odpuścić, to działaj. Jednak nastaw się na serię podobnych akcji, wręcz obowiązujący schemacik w waszym wspólnym życiu pt. "ja odchodzę, bo sam nie wiem, co czuję, a ty mnie ewentualnie goń". Z tego co piszesz on chyba ma cię dość i pewnie mu się przesyciło.

22

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Wiem o tym, że powinnam odpuścić, dać mu święty spokój, zająć się sobą i zacząć żyć. Nie pisałam do niego nic, nie odzywałam się, ale zabija mnie to, czasami nawet brakuje mi oddechu.

23

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

No i to zrozumiałe. To niestety trzeba odchorować. Chociaż ja już dawno bym pomyślała, że odszedł bo chciał, a wracał dla mnie. Tyle razy odchodził, to skąd pomysł, że teraz nie odejdzie?

A właśnie: jakie były przyczyny jego poprzednich rozstań z Tobą?

24

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Myślę, że wiedziałam o tym, że odszedł bo chciał bo inaczej bym został. Żyłam w strachu żeby nie powiedzieć czegoś źle, żeby nie zrobić czegoś, co mogło by mu nie pasować, ale wydawało mi się, że wracał do mnie dlatego,  że mnie kochał, a tamte decyzje podejmował pod wpływem emocji i chciał odpocząć.
Pierwszy raz jak mnie zostawił to zaczęło się od tego, że mnie okłamał, że był w domu,  a tak naprawdę był gdzieś zupełnie indziej. Przeprosił mnie, a później powiedział mi, że on nie może ze mną być, że on nie chce mnie okłamywać i nie widzi innego wyjścia. Cały czas mieliśmy kontakt, on do mnie dzwonił, a po 2 dniach przeprosił, powiedział, że  to był błąd i nie ma pojęcia dlaczego to zrobił bo przecież mnie kocha. I to było w sierpniu tamtego roku. Potem nam się układało. W marcu tego roku znowu to zrobił pod pretekstem błahej kłótni. Napisał mi tylko sms, że to koniec. Ja wydzwaniałam, pisałam bo nie wiedziałam o co chodzi. Odezwał się 3 dni później, że przyjedzie i porozmawiamy. Strasznie płakał, mówił że nie wie co się z nim dzieje, że mnie kocha, ale nie chcę mnie tak ranić, więc wróciliśmy do siebie. Dlatego teraz też pomyślałam, że może coś mu się dzieje, że może się odezwie. Ale skoro powiedział mi przez telefon, że mnie nie kocha to co ja mam sobie o tym myśleć...

25

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!
Pat30 napisał/a:

Cześć Wam usmiech.gif Nigdy nie pomyślałabym, że będę pisać o tym na forum internetowym, ale nie wiem co robić, jestem w totalnej rozsypce. Otóż mam 19 lat, przez 3 lata byłam w związku z 22-letnim mężczyzną, byłam aż do wczoraj. Jak w każdym związku to i w tym były wzloty i upadki. Mam świadomość tego, że na początku byłam wredna, dożarta, uparta i nigdy nie dałam sobie wejść na głowę. Przy moim facecie dojrzałam, strasznie się zmieniłam, stałam się naprawdę miła, doceniałam go, chwaliłam, stał się dla mnie najważniejszym człowiekiem na świecie. On był niezwykle dobry, wiem, że skoczył by za mną w ogień, ale niestety on też się zmienił, stał się obojętny, nie interesował się mną tak jak kiedyś. Dwa razy próbował zakończyć nasz związek. Gdy pierwszy raz to zrobił to błagała żeby został, on utrzymywał ze mną kontakt, a po dwóch dniach wrocil do mnie bo nie mógł beze mnie wytrzymać. Drugi raz zostawił mnie pisząc SMS, że to koniec i nie odzywał się do mnie przez 3 dni. Ja znowu błagałam o spotkanie, o to żeby został i przemyślał sprawę. Tak zrobił, pogodzilismy się i ustaliliśmy pewne zasady. To było w marcu br. Ukladalo się nam naprawdę dobrze, powtarzał, że mnie kocha, obaj się staraliśmy. Jest czerwiec, wczoraj napisał mi, że on siebie cały czas oszukuje, że ten związek polega na współczuciu i litości. Poprosiłam go chociaż żeby zadzwonił i mi to wytłumaczył, powiedział, że mnie nie kocha od dawna i mam dać mu spokój. Nie potrafię sobie z tym poradzić, bardzo go kocham, tęsknię i wiem, że on też mnie kocha bo zauważyłabym że coś jest nie tak, a on uważa że to było udawane. Dziewczyny pomóżcie! Nie potrafię sobie odpuścić tego człowieka, bardzo go kocham.
Myślicie, że jest szansa, że się ogarnie, przemyśli coś i zmieni?

hej. Przykra sprawa. Niestety z własnego doświadczenia wiem że jeśli ktoś już nie kocha to choćbyś na rzęsach stawała to nic nie zrobisz...:(
Przeczytaj sobie mojego posta. Ja walczyłem ponad dwa lata i niestety przegrałem...był już ktoś inny w jej życiu. Myślę że u Twojego partnera jest podobnie sad
Ja do dziś nie mogę sobie z tym poradzić, pogodzić się z tym...tylko czas mi pozostał aby się z tego wszystkiego wyleczyć. Nie dam Ci rady bo nie ma uniwersalnego leku...choć bardzo bym chciał aby taki był. Każdy przezywa to inaczej...oczywiście dla strony która coś czuje kocha jest to zajebiście bolesne...

26

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

A da się trochę jaśniej? Bo z tego co udało mi się zrozumieć, to to, że odszedł za pierwszym razem, bo Cię okłamał (w czym konkretnie, bo to ważne?) i za drugim razem z podobnego powodu, tylko tym razem nie chciał Cię okłamywać, bo uważał, że na to nie zasługujesz, więc wolał odejść, tak?

A za trzecim po prostu już mu się odwidziało, ale po kilku dniach wrócił?

27

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Za pierwszym razem okłamał mnie w tym, że powiedział mi, że jest w domu, a był tak naprawdę na siłowni. To był tydzień w którym widzieliśmy się tylko w weekend bo miał drugie  zmiany i wracał później, więc po prostu zrobiło mi się przykro, że nie chciał się ze mną zobaczyć, a przy tym mnie po prostu okłamał. I wróciliśmy do siebie po 2 dniach. Za drugim razem powodem było to, że za dużo się między nami wydarzyło(chodzi o kłótnie) i on wie, że mnie rani, a nie chce dłużej tego robić. Ale po 3 dniach przeprosił i powiedział, że nie wie co się  z nim dzieje, ale mnie kocha. Pogodzilismy się i wróciliśmy do siebie. Przez dwa miesiące było naprawdę wszystko dobrze, staraliśmy się, cieszylismy się sobą, byliśmy nawet na wakacjach i bylo wspaniale. Ale widocznie tak mi się wydawało bo zrobił to co zrobił.. Stać go było tylko na to aby powiedzieć mi to przez telefon.

28

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Nie popełniaj więcej takich błędów, bo na dłuższą metę będziesz tego bardzo żałować. Mi mój ex oznajmił w styczniu, ze chce przerwę. Przerwy nie było, ale on w tym czasie (10 dni) intensywnie korzystał z życia i się ze mną nie kontaktował. Też oczywiscie kłamał, że mnie nie zostawi, że jego "stany" nie są powodem do rozstania. Nie był gotów, żeby stanąć na wysokości zadania i definitywnie zakończyć nasz związek. Ja po tych 10 dniach rozłąki zażądałam od niego przyjazdu i poprzez intensywny płacz, zły stan fizyczny i emocjonalny oraz upojenie alkoholowe (chore!), wpłynęłam na niego tak, że dał "nam" drugą szansę. Po prostu miał chłopak wyrzuty sumienia. Byliśmy ze sobą do końca marca, kiedy po pierwszej lepszej sprzeczce oznajmił mi, że nie zamierza się dłużej oszukiwać i jest mu przykro, ale jego uczucia się wypaliły. I co z tego, że przez te dwa miesiące mówił, ze kocha smile
A ja mam do siebie niebywały żal, że zamiast zmusić go do szczerej rozmowy i się rozstać jak szanujący siebie człowiek, to robiłam sceny, co nie przyniosło żadnego pozytywnego skutku. Ostatni raz miałam z nim kontakt 2 maja, kiedy dowiedziałam się, że już się z kimś spotyka. Znowu był płacz, milion pytań, wulgaryzmy. Napisał mi, że to definitywny koniec i życzy mi szczęścia. I po co mi to wszystko było? Szarpałam się, domagałam wyjaśnień, szukałam sensu tam gdzie go nie było. Gdybym w styczniu była mądrzejsza, to obecnie w 100% cieszyłabym się z życia i akceptowała sytuację jaka mnie spotkała. A tak to cieszę się w 90% smile
Takim zachowaniem robisz szkodę tylko sobie, posłuchaj forumowiczów smile

29

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!
medusaa napisał/a:

Nie popełniaj więcej takich błędów, bo na dłuższą metę będziesz tego bardzo żałować. Mi mój ex oznajmił w styczniu, ze chce przerwę. Przerwy nie było, ale on w tym czasie (10 dni) intensywnie korzystał z życia i się ze mną nie kontaktował. Też oczywiscie kłamał, że mnie nie zostawi, że jego "stany" nie są powodem do rozstania. Nie był gotów, żeby stanąć na wysokości zadania i definitywnie zakończyć nasz związek. Ja po tych 10 dniach rozłąki zażądałam od niego przyjazdu i poprzez intensywny płacz, zły stan fizyczny i emocjonalny oraz upojenie alkoholowe (chore!), wpłynęłam na niego tak, że dał "nam" drugą szansę. Po prostu miał chłopak wyrzuty sumienia. Byliśmy ze sobą do końca marca, kiedy po pierwszej lepszej sprzeczce oznajmił mi, że nie zamierza się dłużej oszukiwać i jest mu przykro, ale jego uczucia się wypaliły. I co z tego, że przez te dwa miesiące mówił, ze kocha smile
A ja mam do siebie niebywały żal, że zamiast zmusić go do szczerej rozmowy i się rozstać jak szanujący siebie człowiek, to robiłam sceny, co nie przyniosło żadnego pozytywnego skutku. Ostatni raz miałam z nim kontakt 2 maja, kiedy dowiedziałam się, że już się z kimś spotyka. Znowu był płacz, milion pytań, wulgaryzmy. Napisał mi, że to definitywny koniec i życzy mi szczęścia. I po co mi to wszystko było? Szarpałam się, domagałam wyjaśnień, szukałam sensu tam gdzie go nie było. Gdybym w styczniu była mądrzejsza, to obecnie w 100% cieszyłabym się z życia i akceptowała sytuację jaka mnie spotkała. A tak to cieszę się w 90% smile
Takim zachowaniem robisz szkodę tylko sobie, posłuchaj forumowiczów smile

Wiem, że nie mogę wrócić, bo to nic nie da. Będę żyła w strachu, że znowu głupia, błaha kłótnia spowoduje rozstanie, bo on tego po prostu chce. Skupię się na sobie, dam sobie jakoś radę. Wiem, że będzie bardzo ciężko, bo cały czas go kocham tak samo i mimo, że mnie zranił to nie czuję nienawiści. Mam go za tego samego faceta, którego poznałam. Minęły dopiero 3 dni, ale wierzę, że dam sobie radę chociaż momentami czuję, że się poddaję...

30

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Ja już jestem 4,5 roku sama tongue i to chyba najlepszy czas w moim życiu!

Pat30 napisał/a:

To jest okropne.. Jak można zrobić coś takiego z drugim człowiekiem z którym się żyło...
Ile czasu minęło od waszego rozstania?

31

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!
Pat30 napisał/a:
medusaa napisał/a:

Nie popełniaj więcej takich błędów, bo na dłuższą metę będziesz tego bardzo żałować. Mi mój ex oznajmił w styczniu, ze chce przerwę. Przerwy nie było, ale on w tym czasie (10 dni) intensywnie korzystał z życia i się ze mną nie kontaktował. Też oczywiscie kłamał, że mnie nie zostawi, że jego "stany" nie są powodem do rozstania. Nie był gotów, żeby stanąć na wysokości zadania i definitywnie zakończyć nasz związek. Ja po tych 10 dniach rozłąki zażądałam od niego przyjazdu i poprzez intensywny płacz, zły stan fizyczny i emocjonalny oraz upojenie alkoholowe (chore!), wpłynęłam na niego tak, że dał "nam" drugą szansę. Po prostu miał chłopak wyrzuty sumienia. Byliśmy ze sobą do końca marca, kiedy po pierwszej lepszej sprzeczce oznajmił mi, że nie zamierza się dłużej oszukiwać i jest mu przykro, ale jego uczucia się wypaliły. I co z tego, że przez te dwa miesiące mówił, ze kocha smile
A ja mam do siebie niebywały żal, że zamiast zmusić go do szczerej rozmowy i się rozstać jak szanujący siebie człowiek, to robiłam sceny, co nie przyniosło żadnego pozytywnego skutku. Ostatni raz miałam z nim kontakt 2 maja, kiedy dowiedziałam się, że już się z kimś spotyka. Znowu był płacz, milion pytań, wulgaryzmy. Napisał mi, że to definitywny koniec i życzy mi szczęścia. I po co mi to wszystko było? Szarpałam się, domagałam wyjaśnień, szukałam sensu tam gdzie go nie było. Gdybym w styczniu była mądrzejsza, to obecnie w 100% cieszyłabym się z życia i akceptowała sytuację jaka mnie spotkała. A tak to cieszę się w 90% smile
Takim zachowaniem robisz szkodę tylko sobie, posłuchaj forumowiczów smile

Wiem, że nie mogę wrócić, bo to nic nie da. Będę żyła w strachu, że znowu głupia, błaha kłótnia spowoduje rozstanie, bo on tego po prostu chce. Skupię się na sobie, dam sobie jakoś radę. Wiem, że będzie bardzo ciężko, bo cały czas go kocham tak samo i mimo, że mnie zranił to nie czuję nienawiści. Mam go za tego samego faceta, którego poznałam. Minęły dopiero 3 dni, ale wierzę, że dam sobie radę chociaż momentami czuję, że się poddaję...

Nie poddawaj się, wiem jak bardzo jest Ci ciężko. To samo przechodziłam. Na początku szok i niedowierzanie, dławiący ucisk w gardle i klatce piersiowej. Zanoszenie się płaczem i wypieranie prawdy. Cały czas pytałam siebie dlaczego tak się stało. Przecież było dobrze, przecież mnie kochał, przecież był u mnie na święta i mieliśmy plany, a on głęboko patrząc mi w oczy mówił: kocham cię. Zaledwie kilka dni później wszystko się zmieniło. Najwidoczniej my porzucani żyjemy w świecie iluzji i ciężko nam się potem pogodzić z faktami. Ja przeszłam wszystkie etapy po rozstaniu. Czasami robiłam takie rzeczy, że włos się na głowie jeży, nie jadłam, nie spałam, paliłam i piłam tyle ile mogłam. Najwidoczniej musiałam się sama dobić, żeby pewnego pięknego dnia zrozumieć, że robię krzywdę tylko i wyłącznie sobie, a świat na moim ex się nie kończy. I wtedy wypieprzyłam go z mojego życia, bo ja jestem tu najważniejsza smile 2 maja zablokowałam go na portalach społecznościowych, usunęłam jego nr telefonu, pousuwałam wszystkie sms i wiadomości oraz wyczyściłam niepotrzebne zdjęcia. I oddycham pełną piersią, bo wiem że poznam kogoś kto da mi to na co zasługuje smile

32

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!
medusaa napisał/a:

żeby pewnego pięknego dnia zrozumieć, że robię krzywdę tylko i wyłącznie sobie, a świat na moim ex się nie kończy. I wtedy wypieprzyłam go z mojego życia, bo ja jestem tu najważniejsza smile 2 maja zablokowałam go na portalach społecznościowych, usunęłam jego nr telefonu, pousuwałam wszystkie sms i wiadomości oraz wyczyściłam niepotrzebne zdjęcia. I oddycham pełną piersią, bo wiem że poznam kogoś kto da mi to na co zasługuje smile

Koniec, kropka smile

33

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Ja na razie nie wierzę w to, że spotkam kogoś kto da mi to na co zasługuję. Boję się, że nikomu nie zaufam. Chyba ciągle będę żyła w strachu, że następna osoba zrobi to samo i nigdy nie będę szczęśliwa.

34

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!
Pat30 napisał/a:

Ja na razie nie wierzę w to, że spotkam kogoś kto da mi to na co zasługuję. Boję się, że nikomu nie zaufam. Chyba ciągle będę żyła w strachu, że następna osoba zrobi to samo i nigdy nie będę szczęśliwa.

Spokojnie, spokojnie. Jak nie minie po 3 miesiącach, to poszukaj psychoterapii, a na razie masz, dziołcha, 19 lat, a minęły 3 dni... dasz radę smile

35

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Pati, nikt nie odchodzi sobie od kogoś, bo sobie postanowił coś zmienić. Zawsze jest powód. Może byłaś za dobra? Może on czuł, że cokolwiek by nie zrobił, to Ty i tak z nim będziesz? Może go znudziło to, że zawsze by Ciebie miał bez względu na wszystko? Może kochałaś za bardzo?

36

Odp: Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!
Myszeczka23 napisał/a:

Pati, nikt nie odchodzi sobie od kogoś, bo sobie postanowił coś zmienić. Zawsze jest powód. Może byłaś za dobra? Może on czuł, że cokolwiek by nie zrobił, to Ty i tak z nim będziesz? Może go znudziło to, że zawsze by Ciebie miał bez względu na wszystko? Może kochałaś za bardzo?

Byłam dobra, starałam się, kochałam bardzo. Ale to nie znaczy, że we wszystkim mu ustępowałam i robiłam to czego on chce, bo w związku ważne są dwie osoby. Gdy mi coś nie pasowało to mówiłam o tym otwarcie, starałam się zmienić i naprawić.  Poza tym nie rozumiem, że to, że bardzo kocham i jestem dobra to złe. To zrozumiałe, że nie byłabym z nim bez względu na wszystko. Mam do siebie szacunek i nie pozwoliłabym na wiele rzeczy.

Posty [ 36 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Bolesne rozstanie. Dziewczyny pomóżcie!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024