Cesarka taka zła. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » CIĄŻA I PORÓD » Cesarka taka zła.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

Temat: Cesarka taka zła.

Ostatnio byłam w szkole rodzenia i położna , która prowadziła zajęcia usilnie próbowała przekonać jak to fantastyczny jest poród naturalny.  Argumenty, które podawała trochę mnie rozśmieszyły, tam nie chciałam robić zadymy, więc wygadam się tutaj big_smile
Po pierwsze, że kobiety po CC, mają gorszy instynkt macierzyński, moim zdaniem forma porodu nie ma wpływu na to kto jaką jest matką. Tak samo, jak ojcowie, którzy są przy porodzie mają lepszy kontakt z dzieckiem. Wiem, że mój mąż będzie najlepszym tatą, mimo, że nie będzie pewnie przy wszystkich fazach porodu (bo mdlał na lekcjach biologii o układzie krwionośnym) ;D
Po drugie dziecko, które musi się przecisnąć przez kanał rodny, pokonuje w życiu pierwsze trudności, natomiast z cc, dzieci później są wycofane i mniej sobie radzą z problemami. Sama jestem urodzona przez CC i zawsze, wszędzie wyskakuje przed szereg. I nie ma na to wpływu, czy mama mnie wypchnęła z siebie, czy mnie z niej wyciągnięto, kocha chyba też mnie tak samo, jak siostrę, która urodziła się naturalnie.
Oczywiście padło jeszcze kilka argumentów, ale nie będę się powtarzać, bo są w każdych poradnikach, o zdrowych bakteriach, mniejszych powikłaniach, o krótszym połogu itp.
Aaa i jeszcze było, że kobiety po CC czują, że coś je w życiu ominęło i czegoś nie przeżyły. Ja patrząc na moje zdrowe dziecko nie zastanawiałbym się jakby to było jakby urodziła naturalnie, tylko się cieszyła, że jest na świecie najwspanialsza istota.

Wszystkie kobiety, które rodziły ostatnio w moim otoczeniu miały CC, wszystkie "na życzenie". Zaczęłam sie zastanawiać, że skoro to lepsza forma porodu, to może i ja powinnam to załatwić w ten sposób. Jednak zajęcia w szkole rodzenia dużo mi dały. Najwięcej stresuje i przeraża niewiedza. Im więcej pytamy i dostajemy odpowiedzi, tym bardziej mamy świadomość naszego ciała, co później pomoże przetrwać skurcze, które nam krzywdy nie zrobią. Jestem osobą bardzo optymistycznie nastawioną do wszystkiego co robię. Do porodu też tak zamierzam podejść, nie skupiać się, że skurcz, koniec skurczu i zaraz znowu boli. Tylko "wytrzymałam te 30 sekund/ minutę, to teraz będzie przerwa, dam radę".

Moim zdaniem bólu nie da się uniknąć, albo trzeba się męczyć podczas skurczy, a potem już radość w postaci dzidzi na brzuchu. Albo kładziemy się na operację, która trwa 30 min, a boli później jak puści znieczulenie.

Celem porodu jest zdrowe dziecko, ja będę próbować siłami natury, ale w planie porodu podkreślę, że przy ryzyku 0,00000001%, że dziecko może być niedotlenione lub coś innego będzie się działo, chcę cesarkę.

A Wy przyszłe mamy sporządzacie plan porodu i co w nim będzie ważne dla Was?  Na jaką formę porodu się decydujecie? I czy chodzicie do szkoły rodzenia?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Cesarka taka zła.

Cesarka nie jest zła przez to, co napisałaś.

Ale cesarka bez wskazań?

Cytując za mamaginekolog:

Wady cięcia cesarskiego dla noworodka:

– Brak przygotowania płuc do wzięcia pierwszego oddechu , konieczne odessanie płynu owodniowego z dróg oddechowych.
– Częstsze problemy z odruchem ssania.
– Możliwy uraz cięty przy nacięciu mięśnia macicy.
– Możliwe trudności z wydobyciem dziecka, wiążące się z niższą punktacją Apgar w pierwszych minutach życia.
– Częstsze pobyty noworodków po CC na oddziale patologii noworodka oraz częstsza konieczność interwencji lekarzy neonatologów.
– Ze względu na brak możliwości lub bardzo utrudnione kangurowania skóra do skóry bezpośrednio po cięciu cesarskim, noworodek kolonizuje się bakteriami szpitalnymi, zamiast dobroczynnymi bakteriami z kanału rodnego, układu pokarmowego oraz skóry mamy.
(W niektórych szpitalach możliwe jest kangurowania przez tatę, jednak warto pamiętać, że to następuje już po kontakcie z personelem medycznym.)
– Szybsze odpępnienie dziecka, w szczególności jeżeli cięcie cesarskie wiąże się ze zwiększonym krwawieniem i sytuacja operacyjna nie pozwala na poczekanie, aż pępowina „przestanie tętnić”.
– Częstsze zaburzenia integracji sensorycznej, zaburzenia napięcia mięśniowego oraz asymetria ułożeniowa w okresie niemowlęcym wymagające rehabilitacji.
– Częstsze choroby cywilizacyjne u dzieci oraz dorosłych urodzonych przez cięcie cesarskie – cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, otyłość, alergie, astma i inne choroby autoimmunologiczne.

Zalety cięcia cesarskiego dla noworodka:

Długo nad tym myślałam i jedyne co mi przychodzi do głowy to:

– Ratunek życia przy nieprawidłowo postępującym porodzie siłami natury lub innych pilnych wskazań do CC

Wady porodu siłami natury dla noworodka:

– Jeżeli poród nie jest monitorowany za pomocą KTG występuje ryzyko niedotlenienia. Przy porodzie monitorowanym ryzyko niedotlenienia jest zminimalizowane.
– Jeżeli noworodek ma dużą masę lub dysproporcję główki do tułowia istnieje ryzyko dystocji barkowej, czyli trudności urodzenia się tułowia po porodzie główki. Wtedy może dojść do złamania obojczyka i ewentualnego porażenia splotu ramiennego.
– U matek nosicielek GBS poród bez profilaktycznej antybiotykoterapii zwiększa ryzyko zapalenia płuc w okresie noworodkowym.
– Ryzyko przeniesienia innych zakażeń, np. wywołanych przez chlamydię lub dwoinkę rzeżączki, zwłaszcza w razie niewykonania odpowiednich zabiegów poporodowych u noworodka (zabieg Credego azotanem srebra lub podanie erytromycyny).

Zalety porodu siłami natury dla noworodka:

– Kolonizacja prawidłową florą bakteryjną z dróg rodnych oraz przewodu pokarmowego matki. Zmniejsza to ryzyko wielu chorób zarówno wieku dziecięcego, takich jak alergie czy astma, jak i chorób cywilizacyjnych, takich jak otyłość czy cukrzyca typu II.
– Kaskada wydzielania hormonów „stresu”, które przygotowują dziecko na przyjście na świat.
– Ucisk główki w kanale rodnym uważa się za bardzo istotny etap rozwojowy sprawiający, że rozwój neurologiczny dziecka jest bardziej prawidłowy. Dzieci urodzone PSN mają rzadziej zaburzenia napięcia mięśniowego, czy asymetrię ułożeniową, rzadziej wymagają rehabilitacji motorycznej.
– Ucisk klatki piersiowej w kanale rodnym pomaga w opróżnieniu płuc z płynu owodniowego, zmniejsza to ryzyko zaburzeń oddychania oraz zakażeń dróg oddechowych po porodzie.
– Dzieci urodzone siłami natury rzadziej mają problemy z odruchem ssania oraz częściej są karmione wyłącznie piersią (nie muszę chyba pisać, że karmienie naturalne jest lepsze dla noworodka, zarówno w bezpośrednim, jak i długofalowym aspekcie zdrowotnym – mniejsze ryzyko chorób cywilizacyjnych. Są dane, że dzieci karmione piersią w okresie dorosłości rzadziej chorują na nowotwory, otyłość czy cukrzycę).
– Dzieci urodzone siłami natury zdecydowanie rzadziej wymagają pobytu na oddziale patologii noworodka lub w inkubatorze.

3

Odp: Cesarka taka zła.

Znam dokładnie zalety i wady porodów, przeczytałam mnóstwo artykułów na ten temat i książek.
Chce poznać indywidualne podejście kobiet w ciąży, lub które rodziły.

4

Odp: Cesarka taka zła.

Przepraszam, ale przyklad na zasadzie "ja to mialam i mi nie zaszkodzilo" jest niemiarodajny.

To tak samo jakby moj ojciec, ktory od 60 lat (!!) pali papierosy (paczka dziennie, za mlodych czasow nawet dwie) twierdzil, ze one nie szkodzą na pluca bo przeciez ma 75 lat i jest zdrowy tongue


W badaniach porównuje sie tysiące noworodków i niemowląt i różnica jest. Czy jest to dla kogoś istotny argument, czy nie - to już zupelnie inna historia

Podobnie jak z karmieniem piersią. Dowody są. To jaką ktoś podejmie decyzję to już jego sprawa.

5 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-06-14 21:05:56)

Odp: Cesarka taka zła.

Jestem zwolenniczka naturalnych porodów z przyczyn, które wyżej podała Loca smile Jak byłam w ciąży to byłam bardzo zafiksowana na tym punkcie. Cesarskie cięcia „na życzenie” w MOJEJ opinii są fanaberią egoistycznych i przewrażliwionych na własnym punkcie i niedouczonych kobiet. Niestety, tak się u mnie ułożyło, że miałam niby niegroźną stłuczkę, ale łożysko się zaczęło odklejać i lekarz podjął decyzję o rozwiązaniu ciąży przez CC.
Takie subiektywne minusy tego rozwiązania to na pewno początkowa „walka” o laktację, którą jeszcze pogorszyła żółtaczka fizjologiczna, która powoduje, że dziecko robi się ospale i nie chce specjalnie jeść.
No i rana pooperacyjna, co prawda CC u mnie przeprowadzał znajomy lekarz i jeszce przed poinformował mnie, żebym się nie martwiła, bo się postara i schowa bliznę do bikini wink, ale sama rana to dodatkowy problem w dochodzeniu do siebie po porodzie.


Ubawił mnie fragment:

Lady Siggy napisał/a:

Po drugie dziecko, które musi się przecisnąć przez kanał rodny, pokonuje w życiu pierwsze trudności, natomiast z cc, dzieci później są wycofane i mniej sobie radzą z problemami.

Musisz zrobić z tego doktorat - to odkrycie na pewno przysłuży się nauce big_smile big_smile big_smile

6

Odp: Cesarka taka zła.
summerka88 napisał/a:

Ubawił mnie fragment:

Lady Siggy napisał/a:

Po drugie dziecko, które musi się przecisnąć przez kanał rodny, pokonuje w życiu pierwsze trudności, natomiast z cc, dzieci później są wycofane i mniej sobie radzą z problemami.

Musisz zrobić z tego doktorat - to odkrycie na pewno przysłuży się nauce big_smile big_smile big_smile

Ale to nie jest takie glupie. Podczas skurczów i organizm dziecka,i matki zaczynaja produkować ogromne ilosci kortyzolu i adrenaliny ( porownywalne ilosci hormonow stresu jakie wytwarzane sa podczas porodu wytwarzane sa jedynie w czasie walki o zycie)
W organizmie noworodka moga one sie utrzymywać na podwyższonym poziomie nawet przez kilka dni po porodzie. To jest ogromny, pozytywny doping dla dziecka, ktorego przy cesarce nie dostaje.

Myślę, że położna po prostu wyraziła się dość niefortunnie przez co nabrało to trochę smiesznego wydźwięku, ale co do praktyki jest to prawda.

7 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-06-14 21:34:18)

Odp: Cesarka taka zła.

cesarka na życzenie to wygoda dla kobiety, z troską o dziecko nie ma nic wspólnego. Po prostu nie chce się jedna z drugą męczyć. Uśpią ją, wyjmną dzidziola i po kłopocie. Obudzi się już na gotowe. Mnie się to w ogole nie podoba.  I tak dobrze, że jeszcze w ciązy chcą chodzić. Wygodniej przecież surogatkę wynająć.
Tak, fanaberia to adekwatne slowo na taką praktykę a może już modę, sądząc po ilości CC.

8

Odp: Cesarka taka zła.
Iceni napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Ubawił mnie fragment:

Lady Siggy napisał/a:

Po drugie dziecko, które musi się przecisnąć przez kanał rodny, pokonuje w życiu pierwsze trudności, natomiast z cc, dzieci później są wycofane i mniej sobie radzą z problemami.

Musisz zrobić z tego doktorat - to odkrycie na pewno przysłuży się nauce big_smile big_smile big_smile

Ale to nie jest takie glupie. Podczas skurczów i organizm dziecka,i matki zaczynaja produkować ogromne ilosci kortyzolu i adrenaliny ( porownywalne ilosci hormonow stresu jakie wytwarzane sa podczas porodu wytwarzane sa jedynie w czasie walki o zycie)
W organizmie noworodka moga one sie utrzymywać na podwyższonym poziomie nawet przez kilka dni po porodzie. To jest ogromny, pozytywny doping dla dziecka, ktorego przy cesarce nie dostaje.

Myślę, że położna po prostu wyraziła się dość niefortunnie przez co nabrało to trochę smiesznego wydźwięku, ale co do praktyki jest to prawda.

Pewnie masz rację, Iceni odnośnie hormonów i neuroprzekaźników, które na jakimś poziomie podczas porodu naturalnego otrzymuje noworodek.
Mnie bawi przypisywanie cech temperamentalnych/osobowościowych metodzie porodu.

9

Odp: Cesarka taka zła.

Może to jak ze znakami zodiaku - niby bzdura, a jednak i w tym jest ziarnko prawdy wink

10

Odp: Cesarka taka zła.

Pisać planować i tak dalej-oczywiście można nikt nikomu tego nie zabroni jednak często nie mamy wpływu na to co się stanie i jak urodzimy. Ja bardzo chciałam rodzić nn. Mąż miał mi towarzyszyć jednak 14 dni po terminie musiałam mieć cc. Musiałam i wpływu na to nie miałam. A więc stwierdzę że w moim przypadku cc była wskazana,dzieci urodziły się zdrowe i wszystko było ok. No i po co rozmyślać co by było.

11

Odp: Cesarka taka zła.
Lady Siggy napisał/a:

Ostatnio byłam w szkole rodzenia i położna , która prowadziła zajęcia usilnie próbowała przekonać jak to fantastyczny jest poród naturalny.  Argumenty, które podawała trochę mnie rozśmieszyły, tam nie chciałam robić zadymy, więc wygadam się tutaj big_smile
Po pierwsze, że kobiety po CC, mają gorszy instynkt macierzyński, moim zdaniem forma porodu nie ma wpływu na to kto jaką jest matką. Tak samo, jak ojcowie, którzy są przy porodzie mają lepszy kontakt z dzieckiem. Wiem, że mój mąż będzie najlepszym tatą, mimo, że nie będzie pewnie przy wszystkich fazach porodu (bo mdlał na lekcjach biologii o układzie krwionośnym) ;D
Po drugie dziecko, które musi się przecisnąć przez kanał rodny, pokonuje w życiu pierwsze trudności, natomiast z cc, dzieci później są wycofane i mniej sobie radzą z problemami. Sama jestem urodzona przez CC i zawsze, wszędzie wyskakuje przed szereg. I nie ma na to wpływu, czy mama mnie wypchnęła z siebie, czy mnie z niej wyciągnięto, kocha chyba też mnie tak samo, jak siostrę, która urodziła się naturalnie.
Oczywiście padło jeszcze kilka argumentów, ale nie będę się powtarzać, bo są w każdych poradnikach, o zdrowych bakteriach, mniejszych powikłaniach, o krótszym połogu itp.
Aaa i jeszcze było, że kobiety po CC czują, że coś je w życiu ominęło i czegoś nie przeżyły. Ja patrząc na moje zdrowe dziecko nie zastanawiałbym się jakby to było jakby urodziła naturalnie, tylko się cieszyła, że jest na świecie najwspanialsza istota.

Wszystkie kobiety, które rodziły ostatnio w moim otoczeniu miały CC, wszystkie "na życzenie". Zaczęłam sie zastanawiać, że skoro to lepsza forma porodu, to może i ja powinnam to załatwić w ten sposób. Jednak zajęcia w szkole rodzenia dużo mi dały. Najwięcej stresuje i przeraża niewiedza. Im więcej pytamy i dostajemy odpowiedzi, tym bardziej mamy świadomość naszego ciała, co później pomoże przetrwać skurcze, które nam krzywdy nie zrobią. Jestem osobą bardzo optymistycznie nastawioną do wszystkiego co robię. Do porodu też tak zamierzam podejść, nie skupiać się, że skurcz, koniec skurczu i zaraz znowu boli. Tylko "wytrzymałam te 30 sekund/ minutę, to teraz będzie przerwa, dam radę".

Moim zdaniem bólu nie da się uniknąć, albo trzeba się męczyć podczas skurczy, a potem już radość w postaci dzidzi na brzuchu. Albo kładziemy się na operację, która trwa 30 min, a boli później jak puści znieczulenie.

Celem porodu jest zdrowe dziecko, ja będę próbować siłami natury, ale w planie porodu podkreślę, że przy ryzyku 0,00000001%, że dziecko może być niedotlenione lub coś innego będzie się działo, chcę cesarkę.

A Wy przyszłe mamy sporządzacie plan porodu i co w nim będzie ważne dla Was?  Na jaką formę porodu się decydujecie? I czy chodzicie do szkoły rodzenia?

Jakiś kosmiczny bzdet.Moje dziecko-wczesniak urodzone przez cc nigdy nie było wycofane-po prostu trzeźwo ocenia siebie i zna swoje miejsce.Radzi i radziła sobie naprawdę świetnie z problemami.
Uważam,że jestem dobrą mamą i tak twierdzi moja córka.
Ja nie uważam,że mnie w życiu coś ominęło.Przeciskanie arbuza otworem wielkości ucha od igły mam brać za niesamowite przeżycie? No sorry,jeśli to jedyne fantastyczne przeżycie tej położnej to ma smutne życie jako matka.

12 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-07-10 17:52:03)

Odp: Cesarka taka zła.

Ja jestem po cesarce, co prawda nie z wyboru ale konieczności aczkolwiek nie było tak źle jak mówią. Połóg zniosłam całkiem dobrze, ogromnie pomógł mi [spam], który łagodził ból i dyskomfort a także przyspieszał gojenie się rany;) Dzięki niemu szybciej doszłam do siebie a i blizna ładnie się zagoiła.

13 Ostatnio edytowany przez krzywyakord (2018-07-10 16:40:27)

Odp: Cesarka taka zła.

Przepraszam drogie Panie, że wetnie się Wam facet...ale sprawa jest w temacie-bardzo prosiłbym o krótką poradę.

Planujemy dziecko z partnerką jednak ona...bardzo źle znosi ból. Naprawdę bardzo! U stomatologa potrafi zemdleć od nakłucia igłą w dziąsło, a po przecięciu się nożem, na które sam ledwo zwróciłbym uwagę, potrafi wić się przez 10 minut. Tak było od zawsze i powiem otwarcie - nie widzę u niej porodu o siłach. Abstrakcja.

Problem jest taki, że żaden (absolutnie żaden!) lekarz nie traktuje tego jej odczuwania bólu na serio. Dopóki nie zacznie się cyrk, tylko że na porodówce to już będzie za późno.

I zastanawiam się czy powinienem ją namawiać właśnie w kierunku CC. Będę wdzięczny za odpowiedź.

AndziaL napisał/a:

ogromnie pomógł mi [spam], który łagodził ból i dyskomfort

Kryptoreklama coraz bardziej sprytna. smile

14

Odp: Cesarka taka zła.

Przyjście dziecka na świat wiąże się z bólem. Cesarka to operacja, która również jest bolesna. Sam zabieg trwa 30 min i jest w znieczuleniu, ale po wcześniejszym zastrzyku w kręgosłup, to raz.
A dwa, że później znieczulenie puszcza, szwy ciągnął, a dodatkowo trzeba zajmować się dzieckiem.
Może się zdecydować przy naturalnym porodzie np. na znieczulenie zewnątrzoponowe, tylko nie w każdym szpitalu jest możliwość.
CC nie sprawi, że urodzi Wam się dziecko bez odczuwania bólu przez żonę.

Lekarzom też się nie ma co dziwić, bo aż tak niski próg bólu naprawdę jest rzadko spotykany.

Pamiętaj również, że przy porodzie naturalnym wytwarza się mnóstwo hormonów, które pomagają znieść ból. W głowie będzie miała, że ten ból zbliża ją do Waszego dziecka, więc może inaczej to zniesie, niż to nacięcie nożem.

15

Odp: Cesarka taka zła.

Lady Siggy: Jeżeli odpowiadasz do mnie, to na 99% scenariusz jest taki, że w momencie pierwszego bólu partnerka straci przytomność, zwymiotuje, dostanie drgawek lub wszystko na raz i tyle będzie z tego porodu. I co wtedy? Od razu mówię, że żaden lekarz nie ufa w te relacje dopóki się do niej nie dotknie. To wtedy się zaczyna. Widziałem takie reakcje przy zdarzeniach, że ktoś nie pomyślałby, że to nawet mogłoby zaboleć. Czasami żartuję, czy powietrze przy niej nie płynie zbyt mocno, ale tutaj pytam poważnie - jakie najlepsze byłoby dla niej rozwiązanie? Nie CC?

16

Odp: Cesarka taka zła.
krzywyakord napisał/a:

Lady Siggy: Jeżeli odpowiadasz do mnie, to na 99% scenariusz jest taki, że w momencie pierwszego bólu partnerka straci przytomność, zwymiotuje, dostanie drgawek lub wszystko na raz i tyle będzie z tego porodu. I co wtedy? Od razu mówię, że żaden lekarz nie ufa w te relacje dopóki się do niej nie dotknie. To wtedy się zaczyna. Widziałem takie reakcje przy zdarzeniach, że ktoś nie pomyślałby, że to nawet mogłoby zaboleć. Czasami żartuję, czy powietrze przy niej nie płynie zbyt mocno, ale tutaj pytam poważnie - jakie najlepsze byłoby dla niej rozwiązanie? Nie CC?


To pytanie do lekarza.
Opisałam Ci co się wiąże z cesarką, że nie jest to bezbolesne, ale bólu przy porodzie NIE DA się uniknąć.

A jak znosi miesiączki?

17 Ostatnio edytowany przez krzywyakord (2018-07-10 17:45:49)

Odp: Cesarka taka zła.

Lady Siggy: Nie znosi. hmm Ketonal przez 24h na granicy przedawkowania i 1-2 dni wolnego z pracy za każdym razem na umieralnię, a ja tylko zmieniam termofor.

Lady Siggy napisał/a:

Opisałam Ci co się wiąże z cesarką, że nie jest to bezbolesne, ale bólu przy porodzie NIE DA się uniknąć.

Domyślam się. Po prostu realistycznie próbuję przewidzieć do jakiego wariantu doprowadzić, żeby to było bezpieczne i pod kontrolą. Rozbijałem już się z niewiarą lekarską w ten stan rzeczy i wiem na co idę. Niestety tutaj muszę pomyśleć za nas dwoje. A logika jest taka, że nie może nie dać się odebrać porodu od nieprzytomnej podczas CC i dlatego myślę o CC bo to nie wymaga jej świadomego udziału...w sensie, nawet jeśli zejdzie to lekarze poradzą sobie z resztą.

18

Odp: Cesarka taka zła.

Ja bym na Waszym miejscu w ogóle zastanowiła się nad ciążą, skoro przy miesiące zażywa ketanol.
Sama ciąża niesie za sobą sporo bolesnych dolegliwości, ja mam tylko bolesność piersi i zgagę, raz mnie dopadł ból kręgosłupa i jest to niemiłe. W III trymestrze ruchy dziecka czasami są też bolesne, kiedy wejdzie pod żebra, albo uderzy w pęcherz. No ale lista dolegliwości związanych z ciąża jest dużo dłuższa.

Druga sprawa połóg. Oczyszczanie się macicy, gojenie się ran (po CC, czy po naturalnym).

Trzecia sprawa; karmienie piersią. Poranione brodawki, opuchnięte piersi, mogą zdarzyć się zastoje i wtedy pojawia się ból piersi.

19 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-07-10 18:47:13)

Odp: Cesarka taka zła.

Macierzyństwo wiąże się z bólem. Tak to zaplanowała natura i tak będzie zawsze.

Sama ciąża jest bolesna, rozciąga się macica, to boli, dziecko kopie, to naprawdę boli. Do tego zgaga, mdłości, puchnięcie nóg, bóle kręgosłupa, infekcje intymne... 9 miesięcy męki.

Potem poród. Naturalny boli. Ja rodziłam 13 godzin i 45 minut. Przeżyłam i choć były komplikacje (syn zaklinował się w kanale rodnym), to nie chciałabym mieć cc. Widziałam kobiety po cc, które nie mogły się ruszać, płakały z bólu. Ja tego samego dnia po porodzie mogłam już sama iść do łazienki. Na drugi dzień już zajmowałam się dzieckiem. Szycie pochwy boli i gojenie się również. Zaparcia poporodowe są koszmarne i ma się wrażenie, że wszystko pęka. Ale po cc jest to samo wrażenie, tylko, że nie między nogami, a na brzuchu.

Jednak cc to operacja. Na operację zgodziłabym się tylko wtedy, gdy nie miałabym innego wyjścia.

Potem 6-8 tygodni połogu. Bolesne obkurczanie się macicy - jakby mieć okres non stop przez 2 miesiące.

Niech Twoja delikatna partnerka wstrzyma się na razie z decyzją o dziecku. Może to jeszcze nie ten czas.

20 Ostatnio edytowany przez krzywyakord (2018-07-10 20:34:06)

Odp: Cesarka taka zła.

Dziękuję Wam, drogie Panie, za bardzo dogłębne rady, ale nie powiedziałbym że to "jeszcze nie ten czas" lecz raczej "oby to jeszcze wciąż był czas". Jesteśmy od Was zauważalnie starsi - 31 (ja) + 34 i po 12 latach razem nie winszuję zmian w tej materii. Ryzyko trzeba poznać i albo-albo.

21

Odp: Cesarka taka zła.
krzywyakord napisał/a:

Dziękuję Wam, drogie Panie, za bardzo dogłębne rady, ale nie powiedziałbym że to "jeszcze nie ten czas" lecz raczej "oby to jeszcze wciąż był czas". Jesteśmy od Was zauważalnie starsi - 31 (ja) + 34 i po 12 latach razem nie winszuję zmian w tej materii. Ryzyko trzeba poznać i albo-albo.

Tu nie o wiek chodzi, tylko o dojrzałość, która z wiekiem nie zawsze idzie w parze.
Jak ktoś umiera z powodu np. odcisków, to warto może odwiedzić lekarzy i wykonać badania, m.in. neurologiczne. Po co narażać się na traumę z powodu ogromnego bólu.
Ciąża i poród nie powinny się odbywać na zasadzie "ryzyk-fizyk".

22

Odp: Cesarka taka zła.
krzywyakord napisał/a:

Ryzyko trzeba poznać i albo-albo.

Obawiałabym się jeszcze czegoś, czego przypuszczalnie nie bierzecie pod uwagę - że przy takiej nadwrażliwości na ból, całe te dziewięć miesięcy ciąży, potem poród, połóg, dolegliwości związane z karmieniem mogą wywołać u partnerki silną traumę, a ta przełożyć się na negatywny stosunek do dziecka. Ja wiem, że to jest skrajna sytuacja, ale uważam, że należy się z nią liczyć. Przecież nawet bardzo pragnące potomka i cieszące się ciążą kobiety dopada depresja poporodowa, która czasem wręcz uniemożliwia im sprawowanie macierzyńskiej opieki, a tu mamy przykład dosyć mocno odbiegający od normy.

23

Odp: Cesarka taka zła.

Krzywyakord - niestety mam podobnie jak twoja partnerka. Może nie zażywam ketanolu ale miałam fobię przed porodem ma ją jakieś 17% kobiet i nie jest to błahy problem i fanaberia - przeciwnie - posłuchajcie więc głosu rozsądku - urodźcie po swojemu i cieszcie się dzieckiem i sobą.

24 Ostatnio edytowany przez krzywyakord (2018-07-11 05:08:26)

Odp: Cesarka taka zła.
Cyngli napisał/a:

Tu nie o wiek chodzi, tylko o dojrzałość, która z wiekiem nie zawsze idzie w parze.

Młoda damo, odpowiedź, w której komuś mówisz, że niski próg odporności na ból wynika z niedojrzałości jest zaiste bardzo "dojrzała". smile

JestemOna napisał/a:

Może nie zażywam ketanolu ale miałam fobię przed porodem ma ją jakieś 17% kobiet i nie jest to błahy problem i fanaberia

Nigdzie nie piszę o fobii przed porodem, piszę o abstrakcyjnie niskim progu odporności na ból. Samych obaw przed porodem u partnerki nie ma wcale. Zając jej reakcje na ból uważam, że za bardzo próbuje "pójść na żywioł".

Olinka napisał/a:

Obawiałabym się jeszcze czegoś, czego przypuszczalnie nie bierzecie pod uwagę - że przy takiej nadwrażliwości na ból, całe te dziewięć miesięcy ciąży, potem poród, połóg, dolegliwości związane z karmieniem mogą wywołać u partnerki silną traumę, a ta przełożyć się na negatywny stosunek do dziecka.

Brałem, brałem. Ale nie tyle nie uważam, że negatywny stosunek do dziecka może się wykształcić w niej, co raczej że u dziecka, które czując "przez skórę" napięcie matki, zimprintuje to sobie w postaci uogólnionej formy lęku itp.

______________________________________________________________________________________________________________________

Dziękuję raz jeszcze, więcej już nie urodzimy, także swój wątek kończę i mam nadzieję, że rozmowa nie odbiegła za bardzo tematem w wątku.

25

Odp: Cesarka taka zła.

Ja też bym zrobila badania na miejscu Twojej żony.
W połogu Twoja żona będzie wymagać więcej opieki, niż dziecko. O ile zniesie ciążę.

26

Odp: Cesarka taka zła.

Z tego co wiem nadwrażliwe receptory nerwowe można skutecznie blokować i wizyta u neurologa rzeczywiście może być jakimś tropem w kierunku rozwiązania problemu.

27

Odp: Cesarka taka zła.
krzywyakord napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Tu nie o wiek chodzi, tylko o dojrzałość, która z wiekiem nie zawsze idzie w parze.

Młoda damo, odpowiedź, w której komuś mówisz, że niski próg odporności na ból wynika z niedojrzałości jest zaiste bardzo "dojrzała". smile

JestemOna napisał/a:

Może nie zażywam ketanolu ale miałam fobię przed porodem ma ją jakieś 17% kobiet i nie jest to błahy problem i fanaberia

Nigdzie nie piszę o fobii przed porodem, piszę o abstrakcyjnie niskim progu odporności na ból. Samych obaw przed porodem u partnerki nie ma wcale. Zając jej reakcje na ból uważam, że za bardzo próbuje "pójść na żywioł".

Olinka napisał/a:

Obawiałabym się jeszcze czegoś, czego przypuszczalnie nie bierzecie pod uwagę - że przy takiej nadwrażliwości na ból, całe te dziewięć miesięcy ciąży, potem poród, połóg, dolegliwości związane z karmieniem mogą wywołać u partnerki silną traumę, a ta przełożyć się na negatywny stosunek do dziecka.

Brałem, brałem. Ale nie tyle nie uważam, że negatywny stosunek do dziecka może się wykształcić w niej, co raczej że u dziecka, które czując "przez skórę" napięcie matki, zimprintuje to sobie w postaci uogólnionej formy lęku itp.

______________________________________________________________________________________________________________________

Dziękuję raz jeszcze, więcej już nie urodzimy, także swój wątek kończę i mam nadzieję, że rozmowa nie odbiegła za bardzo tematem w wątku.

Chodziło mi bardziej o to, że dojrzały człowiek szuka źródła problemu - w tym przypadku niezwykle niskiego progu bólu. Zaczęłabym od konsultacji neurologicznej.

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » CIĄŻA I PORÓD » Cesarka taka zła.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024