Sytuacja wygląda tak że od niecałego roku Nie jestem razem z partnerem, który Jednocześnie jest ojcem mojego syna(ma 21 miesięcy). Ogólnie rozstanie wyszła z mojej strony, ponieważ bardzo się klociliśmy ja nie czułam z jego strony wsparcia na samym początku, doszły długi i brak starań o nową pracę z jego strony. Od początku znajomości wiedziałam że gra w pokera I obstawia zakłady bukmacherskie ale nie wiedziałam że to pójdzie Aż tak daleko. Wydawało mi się że ma głowę na karku, ponieważ jeździł na różne turnieje do Las Vegas, Czech i innych krajów, nie pił, oglądał filmy szkoleniowe,
Uczył się nowych ruchów. Jak syn mial około pół roku powiedział mi, ze ma dług 15 tysięcy ja oczywiście byłam bardzo zdenerwowana ale starałam się mu pomóc zajmując się synem non stop tak aby on mógł pracować. Po pewnym czasie oznajmił mi że ma dług około 100 tys zl plus pieniądze od znajomych. Od tamtej pory zaczęłam myśleć o sobie i dziecku nawet jego mama sugerowała mi że nie powinnam wychodzić za niego za mąż i że mi pomoże z notariuszem Jeśli dojdzie do problemów. aktualnie sytuacja wygląda tak że ja zajmuję się z synem w tygodniu on przyjeżdża do mnie na weekend(mieszkamy w różnych miastach) nie chce aby wydawał pieniądze na jeżdżenie w tą i druga stronę dlatego pozwalam mu spać u siebie. W tym czasie w ciągu dnia staram się pracować i dwa razy w miesiącu wyjdę spotkać się ze znajomymi na miasto. On zaczyna mi robić dosyć spore problemy wszystko zrzucając na mnie i twierdzi że nasz syn mi tego nigdy nie wybaczy bo to ja ich rozdzielilam. Syn uwielbia spędzać czas z tatą nic dziwnego, jak przyjeżdża cały czas się bawi, nie musi gotować, sprzątać ani nic więc oczywiste, że poświęca cały wolny czas dla dziecka. Za każdym razem oskarża mnie o to, że nie zajmuje się synkiem, kosztem kariery (w tyg pracuje 4-6h 4razy w tyg ciągu dnia i B często gdy śpi) place za nianie (syn B chorował) dlatego też chcę wykorzystać sobotę chociażby zw na brak opłat na nianie. Tutaj też non stop słyszę, że nie chce się opiekować synem. Często mnie obraża, celowo pisze głupoty psując humor, ja nie odpisuje albo pisze aby nie pisał bo chce odpocząć. Dochodzi do blokady na messengerze to on wypisuje po 20wiadomosci sms. Nie chcę żeby syn stracił kontakt z ojcem ale kontakt z nim jest B męczący i boję się że on mi go zabierze. Ojciec od kilku lat leczy się na depresję a teraz uczęszcza na spotkania dla hazardzistow. Totalnie nie wiem co robić
A dlaczego miałby zabrać Ci dziecko? bo pracujesz na nie nie? bo je utrzymujesz, i wychowujesz? No raczej z tego powodu żaden Sąd nie zabiera dzieci rodzicom.
Czy mieszkasz w Polsce?
Czy masz z nim ślub?
Czy ojciec dziecka płaci alimenty przyznane sądownie?
Napisałaś cyt. Ojciec od kilku lat leczy się na depresję a teraz uczęszcza na spotkania dla hazardzistow - czy masz na myśli ojca swojego dziecka?
Kiedy się rozstaliście?
Kto sie tym dzieckiem zajmie jak on bedzie robil nadal dlugi?
Sytuacja wygląda tak że od niecałego roku Nie jestem razem z partnerem, który Jednocześnie jest ojcem mojego syna(ma 21 miesięcy). Ogólnie rozstanie wyszła z mojej strony, ponieważ bardzo się klociliśmy ja nie czułam z jego strony wsparcia na samym początku, doszły długi i brak starań o nową pracę z jego strony. Od początku znajomości wiedziałam że gra w pokera I obstawia zakłady bukmacherskie ale nie wiedziałam że to pójdzie Aż tak daleko. Wydawało mi się że ma głowę na karku, ponieważ jeździł na różne turnieje do Las Vegas, Czech i innych krajów, nie pił, oglądał filmy szkoleniowe,
Uczył się nowych ruchów. Jak syn mial około pół roku powiedział mi, ze ma dług 15 tysięcy ja oczywiście byłam bardzo zdenerwowana ale starałam się mu pomóc zajmując się synem non stop tak aby on mógł pracować. Po pewnym czasie oznajmił mi że ma dług około 100 tys zl plus pieniądze od znajomych. Od tamtej pory zaczęłam myśleć o sobie i dziecku nawet jego mama sugerowała mi że nie powinnam wychodzić za niego za mąż i że mi pomoże z notariuszem Jeśli dojdzie do problemów. aktualnie sytuacja wygląda tak że ja zajmuję się z synem w tygodniu on przyjeżdża do mnie na weekend(mieszkamy w różnych miastach) nie chce aby wydawał pieniądze na jeżdżenie w tą i druga stronę dlatego pozwalam mu spać u siebie. W tym czasie w ciągu dnia staram się pracować i dwa razy w miesiącu wyjdę spotkać się ze znajomymi na miasto. On zaczyna mi robić dosyć spore problemy wszystko zrzucając na mnie i twierdzi że nasz syn mi tego nigdy nie wybaczy bo to ja ich rozdzielilam. Syn uwielbia spędzać czas z tatą nic dziwnego, jak przyjeżdża cały czas się bawi, nie musi gotować, sprzątać ani nic więc oczywiste, że poświęca cały wolny czas dla dziecka. Za każdym razem oskarża mnie o to, że nie zajmuje się synkiem, kosztem kariery (w tyg pracuje 4-6h 4razy w tyg ciągu dnia i B często gdy śpi) place za nianie (syn B chorował) dlatego też chcę wykorzystać sobotę chociażby zw na brak opłat na nianie. Tutaj też non stop słyszę, że nie chce się opiekować synem. Często mnie obraża, celowo pisze głupoty psując humor, ja nie odpisuje albo pisze aby nie pisał bo chce odpocząć. Dochodzi do blokady na messengerze to on wypisuje po 20wiadomosci sms. Nie chcę żeby syn stracił kontakt z ojcem ale kontakt z nim jest B męczący i boję się że on mi go zabierze. Ojciec od kilku lat leczy się na depresję a teraz uczęszcza na spotkania dla hazardzistow. Totalnie nie wiem co robić
Dobrze wiesz,że żaden Sąd nie odbierze Tobie dziecka,to Twój partner ma raczej bardzo małe szanse na to aby jemu Sąd przyznał syna,ma długi,jest hazardzistą w dodatku człowiekiem nieodpowiedzialnym.Nie masz się czego obawiać. Radziłabym porozmawiać z partnerem szczerze,otwarcie i ostro,aby dał Wam spokój,a przynajmniej Tobie,bo piszesz,żę syn uwielbia spędzać czas z ojcem. Dobrze będzie jak uda Ci się uwolnić od partnera,bo to byłoby jedyne rozsądne wyjście. Gorzej jeśli on będzie buntował syna przeciwko Tobie,lepiej abyś uczestniczyła w ich spotkaniach,bo różnie może być, zwłaszcza,żę oskarża Ciebie o robienie kariery,a nie zajmowanie się synkiem.Bądż ostrożna. Bo takie oskarżenia nie są dla Ciebie zbyt łaskawe.Powodzenia.