Witam, moja dziewczyna paliła może rok, a może i nie i miała wtedy z 18 lat.
Na szczęście ten okres szybko minął i wszystko było fajnie, pięknie.
Teraz ma 24 lata (jesteśmy w związku od ponad 3 lat, mamy dziecko) i odkryłem że popala poza domem.
Oczywiście zrobiłem mega awanture, ponieważ od razu na początku znajomości mowiłem jej, że nie toleruje palenie u kobiet.
Ona oczywiście to zaakceptowała bo i tak nie paliła. Teraz nagle sobie popala i WULGARYZM się bo robi coś czego nie akceptuje, a dwa że mnie oszukuje i to mnie najbardziej zabolało.
Rozmawialiśmy o tym ze dwie godziny i cały czas miała takie olewcze spojrzenie, nie czuła wcale że zrobiła coś złego...
Na końcu powiedziała, że nie może mi obiecać że przestanie palić, tylko ŻE SIĘ POSTARA. (czytaj, mam WULGARYZM, robie co chce)
W jej argumentach padło, że nie robi tego przy mnie, ani przy dziecku ani w domu więc o co ja mam pretensje?! Że to nie jest nałóg tylko to ją odpręża.
Ostatnio znowu natknąłem się na papierosy w jej aucie, więc nic z tym nie robi...
Słuchajcie, doradźcie mi coś w tym temacie.
Jeżeli szczera rozmowa nie pomaga, to jak do niej dotrzeć?