Jakie były wasze historie? Który moment okazał się być decydujący o odejściu od męża? Mój mąż notorycznie mnie oszukuje. Od lat obiecuje, że skończy brać "używki", od kilku miesięcy ma bliską "koleżankę", z którą rozmawia i pisze kilkanaście razy dziennie. Kiedy poprosiłam, aby pokazał mi ich rozmowy na fb i smsy, powiedział, że wszystko już skasował i faktycznie tak było. Zarzeka się, że to tylko koleżanka, ale coś mi nie gra. Było w naszym życiu wiele przełomowych momentów, po których miał się zmienić, miał nic nie brać i nie dawać mi żadnych powodów, abym musiała zastanawiać się, czy to co mówi jest prawdą. W zeszłym roku przeczytałam na jego fb wiele rozmów z kolegami, w których chwalił się, jak mnie zdradza pod moją nieobecność (wyjeżdżam na szkolenia) lub jak chodzi do klubów. Wybaczyłam mu to i uwierzyłam (chciałam w to wierzyć), że to tylko głupie "przechwałki" przed kolegami (m.in. przed "najlepszym przyjacielem"). Było kilka miesięcy spokoju. I kłamstwa zaczęły się znowu. Potrafi łgać prosto w twarz. Mam możliwość wyprowadzenia się i skończenia tej całej farsy (małżeństwem jesteśmy 3,5 roku, nie mamy dzieci), a ja czuję się jak sparaliżowana, nie wiem co mam robić. Nie mogę na niego patrzeć, a z drugiej strony zastanawiam się, czy taki człowiek rzeczywiście może się zmienić. Będę wdzięczna za wszelkie opinie.
U mnie sytuacja byla inna. Ja mialam damskiego boksera i nieroba. Po okolo 2 latach powiedzialam dosc. Bylam bez pracy z niespelna dwuletnim dzieckiem. Po prostu przelalo sie. Czulam, ze za chwile zrobie mu krzywde. Nie zaluje.
Czy ludzie moga sie zmienic? Moga, ale nie czekalabym
masz fatalnego partnera.nie wnosi on nic pozytywnego. Zacznij myslec o sobie. Zycie mija, szkoda czasu dziewczyno.Partner to radosc i satysfakcja, oraz mysl, ze zawsze ktos pomoze. ludzie sie nie zmieniaja z takim opodejsciem, jakie ma twoj facet. Oklamal Cie raz, oklamie i nastepny..i nastepny raz.Cierpisz na wlasne zyczenie
Może czas na zmiany póki nie jest za późno.
Bardzo Wam dziękuję. Czuję, że jestem w takim impasie, że każde wsparcie i wskazówki są dla mnie ważne. Przez lata milczałam, nic nie mówiłam i czekałam na zmianę, a wszystko we mnie krzyczało. Często szukałam nawet winy w sobie, dopiero teraz, z perspektywy czasu widzę, jaki to był absurd. I mam świadomość, że te kłamstwa, o których się dowiedziałam, które wyszły na jaw, to tylko kropla w morzu. Boję się chyba ogromnej zmiany, jaka mnie czeka i nie potrafię działać szybko. Czy ktoś z Was jest już po rozwodzie? Z tego, z czego zdążyłam się zorientować rozwód bez orzekania o winie przebiega szybciej; niczego od niego nie chce, będę się tylko za wszelką cenę starała, aby pies został ze mną.
Może czas na zmiany póki nie jest za późno.
Kiedy byłoby za późno?
Naprawdę nikt z Was się nie rozwodził lub nie stał przed taką decyzją?
w jaki sposob moge Ci pomoc ? Jakie masz pytania
Wiem, że tej decyzji nikt nie podejmie za mnie. Zdaję sobie sprawę, że chyba sama siebie próbuję oszukiwać. Pomimo tego, że wiem, że moje wyobrażenia o jego zmianie są złudne, pojawia mi się w głowie obraz, że teraz wszystko mogłoby być inaczej, lepiej. Taki żal antycypowany, za tym, czego już nie będzie, a mogłoby być. Tylko, że chyba nie z tym człowiekiem. Pomocne jest teraz dla mnie wszelkie wsparcie. Być może dlatego, że przez wiele lat z nikim nie dzieliłam się tym, że jestem z mężem nieszczęśliwa, że moje życie to ciągły lęk i obawa, czy pójdzie na imprezę, czy nie, a jeśli tak, to co będzie robił, czy mnie nie oszuka, czy spokojnie mogę wyjechać. Teraz wiedzą moi rodzice, jego rodzice. W końcu zaczęłam o tym mówić. I potrzebna mi jest chyba odpowiedź zwrotna. Mam tendencje do szukania winy w sobie, nawet jeśli jego zachowania są ewidentnie nieakceptowalne, to zastanawiam się i analizuję, co ja mogłam zrobić inaczej, lepiej, by być może temu zapobiec. Z tym, że to już chyba absurd.
10 2018-05-07 14:52:08 Ostatnio edytowany przez Symbi (2018-05-07 14:57:22)
Po prostu przechodzisz typowe etapy rozwodu, bo nie jest to takie wydarzenie, że po prostu w pół godziny sąd orzeka rozwód i po sprawie, po wszelkich emocjach. Nawet jeśli małżeństwo było tylko umową biznesową, może zdarzyć się, że na rozwodzie strony będą chciały jak najwięcej ugrać dla siebie Szczegółowo etapy rozwodu opisał Paul Bohannan. Artykuł o etapach rozwodu według Paula Bohanna znajdziesz w necie.
Ja rozwiodłam się na jednej rozprawie po wysłuchaniu stron i jednego świadka, co zajęło łącznie z uzasadnieniem orzeczenia całe 45 minut. Emocjonalnie kosztowało mnie to dużo więcej czasu.
Szukanie winy w sobie jest typowym etapem żałoby po rozstaniu, proces tej żałoby opisała Elisabeth Kubler- Ross. Polecam też książkę "Koniec współuzależnienia", przynajmniej ja odnalazłam tam sporo informacji przydatnych z mojego punktu widzenia. O żałobie po rozstaniu też poczytasz w necie.
PS. wysłałam Ci na maila linki do artykułów, może znajdziesz tam coś dla siebie.
Dziękuję. Te artykuły mi pomogły.