Bez namiętności - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

Temat: Bez namiętności

Potrzebuję od was podpowiedzi, czy myślę o tym w prawidłowy sposób, czy też nie. Obydwoje mamy po 24 lata i z moją dziewczyną minęły nam ponad 4 lata wspólnego życia (chłopak z tej strony;)). Temat umieściłem w tym dziale, ponieważ problem tkwi w braku seksu i braku jakiejkolwiek namiętności między nami. Seks nie jest mi do szczęścia potrzebny i znając siebie i moją naturę, za 5-10 lat przestanę się nim interesować. Sęk w tym, że gdyby nie moja była dziewczyna do dziś chyba byłbym prawiczkiem.
Z obecną dziewczyną dobrze nam się układa, kilka niemiłych zgrzytów było, jednak od dobrych kilku tygodni chodzę przygnębiony. Próbowałem samemu ją jakoś nakręcić na chęć do igraszek, lecz wszystkie moje próby spełzły na niczym. Od głupiutkich zaczepek na temat seksu, po poważne rozmowy (jedną z rozmów poprowadziłem w taki sposób, że do dziś tego żałuję) dotyczące tego jak bardzo brakuje nam tego w naszym związku. Próbując dotrzeć do źródła, dlaczego on nie ma takich potrzeb, nie dowiedziałem się absolutnie niczego i zawsze dawała wymijającą odpowiedź na moje pytania.
Coraz bardziej tracę wiarę w to, że chociaż raz na miesiąc pojawi się w naszym łóżku szczypta pikanterii. Właściwie to doszło do tego stopnia, że coraz częściej spoglądam na inne kobiety. Jak już mówiłem, że seks nie jest dla mnie najważniejszy, tak od jakiegoś czasu mam ochotę po prostu poznać przypadkową dziewczynę i ją.. przelecieć, po prostu sobie ulżyć. Nie chciałbym zdradzić mojej ukochanej, bo szczerze ją kocham, tylko mam dylemat. Zaakceptować ten stan rzeczy i żyć w seksualnej ascezie, czy zdobyć się na odwagę i zmienić ten stan rzeczy. Drugie rozwiązanie wiąże się z rozstaniem, ale nie mam jaj żeby to zrobić tylko z tego powodu. Chociaż mój wtajemniczony w ten temat znajomy już dawno mi to radził.
Zadam też proste pytanie - czy brak seksu uważacie jako powód do rozstania, czy jednak waszym zdaniem zachowałbym się jak typowa męska świnia?

Prawdopodobnie jeszcze wypiszę tu kila zdań na ten temat, bo gdybym miał czas zaciągnąłbym ją do jakiegoś specjalisty, a sam poszedłbym do psychologa. Nie chciałbym też abyście potraktowali ten temat jako "oo, facetowi chce się bzykać, no to niech sobie znajdzie inną, za co problem". Bardziej jestem ciekaw, czy jeśli pogodziłbym się z tym stanem rzeczy, to dam sobie z tym radę. Czy jeśli odmówię sobie tych przyjemności to, czy jest to oznaką prawdziwiej miłości, czy jednak mojego frajerstwa.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-04-14 17:40:22)

Odp: Bez namiętności

Rozumiem w pełni Twoje frustracje.
Niestety, Twoja dziewczyna jest egoistką, skoro stawia Cię w takim położeniu. Jeśli ma problem z seksem, to powinna Ci o tym powiedzieć, po czym próbować to zmienić. Powinna udać się do seksuologa. Jednak ona nie robi nic, co oznacza, że bardziej od Twoich potrzeb interesują ją jej własne. To przykre.

Możesz postawić ultimatum, możesz odejść, albo nie robić nic. Jednak osobiście uważam, że seks w związku jest zbyt piękną sprawą, by z niej rezygnować i to w młodym wieku.

Ja bym odeszła.

3

Odp: Bez namiętności

Nie rozumiem. Z jednej strony piszesz: Seks nie jest mi do szczęścia potrzebny i znając siebie i moją naturę, za 5-10 lat przestanę się nim interesować, a z drugiej od jakiegoś czasu mam ochotę po prostu poznać przypadkową dziewczynę i ją.. przelecieć, po prostu sobie ulżyć.
To jak jest? Seks nie jest ważny, a jednocześnie chcesz przelatywać przypadkowe panienki i wywierać nacisk na dziewczynę oczekując wyjaśnień?

Ona nie ma takich potrzeb albo nie odczuwa żadnej przyjemności - ot całe wyjaśnienie. Ty - w pierwszej części postu - też twierdzisz, że masz niewielkie potrzeby i pary starczy Ci na kolejne 5-10 lat. Jeśli tak jest, to o co całe to zamieszanie? Oboje macie niskie libido. Szkoda niszczyć zwiazek dla seksu raz w miesiącu - bo sam wiecej nie potrzebujesz.

4

Odp: Bez namiętności
zdolowany_b napisał/a:

Potrzebuję od was podpowiedzi, czy myślę o tym w prawidłowy sposób, czy też nie. Obydwoje mamy po 24 lata i z moją dziewczyną minęły nam ponad 4 lata wspólnego życia (chłopak z tej strony;)). Temat umieściłem w tym dziale, ponieważ problem tkwi w braku seksu i braku jakiejkolwiek namiętności między nami. Seks nie jest mi do szczęścia potrzebny i znając siebie i moją naturę, za 5-10 lat przestanę się nim interesować.
Z obecną dziewczyną dobrze nam się układa, kilka niemiłych zgrzytów było, jednak od dobrych kilku tygodni chodzę przygnębiony.  Próbowałem samemu ją jakoś nakręcić na chęć do igraszek, lecz wszystkie moje próby spełzły na niczym.. .

Jeśli seks nie jest Ci do szczęścia potrzebny, no chyba dobrze, że ona nie przejawia chęci? Zwłaszcza, że za parę lat przestanie Cię zupełnie interesować.
Nie rozumiem tego posta.

5

Odp: Bez namiętności

Autor jest tak bardzo zapatrzony w dziewczynę, że nawet wykombinował sobie- że seks za 5 lat nie będzie mu potrzebny.. niesamowite, skąd podstawy do takiego przypuszczenia, skoro teraz ma z tym problem. a za 5, 10 lat może być to problem większy.
poświęcenie dla miłości- to jakiś absurd . i nie sądzę, by zostało docenione..

6

Odp: Bez namiętności

Rzeczywiście namieszałem pisząc, że nie jest mi do szczęścia potrzebny. Chciałem wskazać, że jest mniej istotną częścią całego związku, moim zdaniem (i nie tylko moim) są rzeczy dużo ważniejsze. Fizyczną potrzebę zastępuje mi po prostu.. masturbacja i to jest męczące. Z drugiej strony brak tej sfery w naszym związku sprowadza uczucie miłości do zwykłej przyjaźni. Tak, może to dziwnie brzmi, ale coraz częściej traktuję moją dziewczynę po przyjacielsku i obawiam się jak długo taki stan może przetrwać.

7

Odp: Bez namiętności

Pomijając to, co dziewczyny już zauważyły (nie potrzebujesz seksu do szczęścia, a jednak brakuję Ci pikanterii- taka niespójność)- jeśli próby rozmowy, wyjaśnienia i dociekania nic nowego nie wnoszą, a brak seksu Ci doskwiera- związek (prędzej czy później) może się rozsypać.

8

Odp: Bez namiętności

Gdybyś nie potrzebował seksu to nie byłoby tego tematu ani dylematów.

Ty potrzebujesz go jak kazdy zdrowy czlowiek o normalnej seksualnosci, tylko przez lata nauczyłeś się te potrzeby tłumić.

Twoja przyszłość to dwie drogi - albo dasz się partnerce do końca psychicznie wykastrować, ale wtedy istnieje ryzyko, że kiedyś ją znienawidzisz tak mocno, jak dzisiaj kochasz, albo pójdziesz własną drogą i poszukasz szczęścia z kim innym.

I nie obwiniaj się, niedopasowanie seksualne jest naprawdę  wystarczającym powodem by nie chcieć spędzić z kimś życia.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024