W ogóle nie wiem, jak wyjść z pewnej kłopotliwej sytuacji. W piątek robimy imprezę z dziewczynami, chcemy w ten sposób uczcić moje urodziny. Bardzo mnie to cieszy, ale jest jedno "ale". Dziewczyny chcą pić drinki i mnie to nie przeszkadza, ale sama nie mogę sobie na to pozwolić. Chciałabym im to przekazać bez wnikania w szczegóły. Już ostatnio trzykrotnie wymigiwałam się przed piciem. Ciągle padają pytania: dlaczego, jeden mały drink ci nie zaszkodzi, jutro masz wolne. Ale ja nie mogę i nie chcę opowiadać nikomu o szczegółach tego stanu rzeczy. Moi dalsi znajomi już przypisywali mi ciążę. A prawda jest taka, że odkąd biorę tabletki antykoncepcyjne, po wszystkim, co zawiera drożdże - w tym chlebie, okropnie wymiotuję:( Moja lekarka twierdzi, że to normalne przy pierwszych opakowaniach, organizm może potrzebować trochę czasu, aby się ustabilizować.
1 2018-03-21 19:49:03 Ostatnio edytowany przez Karinben (2018-03-21 19:50:12)
Zastosuj metodę zdartej płyty. Nie pijesz, nie chcesz, nie bo nie. I tyle. Żadnego tłumaczenia się.
Zastosuj metodę zdartej płyty. Nie pijesz, nie chcesz, nie bo nie. I tyle. Żadnego tłumaczenia się.
Racja. Nie masz powodów się tłumaczyć, a skoro Tobie nie przeszkadza, że one będą świętować promilami, to wystarczy powiedzieć, że Ty będziesz świętować sokiem. Przyjaciółki powinny to zaakceptować i nie wnikać w szczegóły. To nie ich sprawa.
a dlaczego swoim koleżankom/przyjaciółkom nie chcesz powiedzieć prawdy?
organicznie nie znosze takich męczydup, które nie rozumieja slowa "nie" i wymuszaja picie, nawet na abstynentach - no jak to, nie napijesz się z nami?... Tylko jeden kieliszek... Dla towarzystwa... Nie badz sztywniak... No nie żartuj... Jak to mozna sie nie napic? Co ci szkodzi?...Naprawdę nie? A moze jednak?... Itd. itp. I tak potrafią zameczac delikwenta...
Ale jest jedno "ale". Jeśli Twoje towarzystwo nie jest przyzwyczajone, bo dotąd na imprezach nie wylewalas za kołnierz to faktycznie może być zdezorientowane i dopytywac o co chodzi. Ja mam znajomego, który jeśliby odmówił alkoholu na imprezie to znaczy, ze jest umierajacy, wiec dzwonilabym po karetke
Skoro to Twoje dobre koleżanki to nie możesz im po prostu powiedzieć w czym rzecz? Antykoncepcja to chyba nie jest jakiś wstydliwy problem?
organicznie nie znosze takich męczydup, które nie rozumieja slowa "nie" i wymuszaja picie, nawet na abstynentach - no jak to, nie napijesz się z nami?... Tylko jeden kieliszek... Dla towarzystwa... Nie badz sztywniak... No nie żartuj... Jak to mozna sie nie napic? Co ci szkodzi?...Naprawdę nie? A moze jednak?... Itd. itp. I tak potrafią zameczac delikwenta...
Ale jest jedno "ale". Jeśli Twoje towarzystwo nie jest przyzwyczajone, bo dotąd na imprezach nie wylewalas za kołnierz to faktycznie może być zdezorientowane i dopytywac o co chodzi. Ja mam znajomego, który jeśliby odmówił alkoholu na imprezie to znaczy, ze jest umierajacy, wiec dzwonilabym po karetke
Skoro to Twoje dobre koleżanki to nie możesz im po prostu powiedzieć w czym rzecz? Antykoncepcja to chyba nie jest jakiś wstydliwy problem?
Cooooo ? Zeeuee mnąąą sie nie napiiijeszzz ???