Cześć. Jestem tutaj pierwszy raz. Nie wiem właściwie od czego zacząć. Jestem Daria.. Jestem ze swoim chłopakiem od 1 roku i 3 miesięcy. Szybko ze sobą zamieszkaliśmy. Po miesiącu. Mój chłopak wyjechał do innego miasta, ok. 700km ode mnie. Dostał dobrą propozycje pracy plus kawalerkę. Płaci tylko za rachunki To nie jest bardzo istotne. W naszym rodzinnym mieście też mamy mieszkanie. Ja właśnie dostałam właśnie nową pracę, w sądzie. Jest to dla duża szansa na rozwój. Mój chłopak chcę tam zostać, kilka lat, może na stałe.. Na początku była umowa, że do niego przyjadę. Ja zwyczajnie nie chcę wszystkiego zmienić. Nie wiem co robić, ciężko żyje mi się bez niego. Często płaczę, nikt tego nie widzi. Wszyscy myślą, że jestem twarda. To są tylko pozory. Proszę o radę. Co powinnam zrobić. Jechać do niego i czy zostać w swoim rodzinnym mieście. Kocham go, ale nie wiem czy będę w stanie wyjechać. Widujemy się raz, dwa razy na miesiąc, w mieście którym studiujemy.
Związek na odległość to żaden związek. Albo jest perspektywa wspólnego zamieszkania i to w miarę szybko, albo nie ma sensu zupełnie tego ciągnąć. Któreś z Was musi pójść na kompromis.
Cóż jakiś czas związek taki będzie istniał, a potem jak zwykle od osób zależy.
Cześć. Jestem tutaj pierwszy raz. Nie wiem właściwie od czego zacząć. Jestem Daria.. Jestem ze swoim chłopakiem od 1 roku i 3 miesięcy. Szybko ze sobą zamieszkaliśmy. Po miesiącu. Mój chłopak wyjechał do innego miasta, ok. 700km ode mnie. Dostał dobrą propozycje pracy plus kawalerkę. Płaci tylko za rachunki To nie jest bardzo istotne. W naszym rodzinnym mieście też mamy mieszkanie. Ja właśnie dostałam właśnie nową pracę, w sądzie. Jest to dla duża szansa na rozwój. Mój chłopak chcę tam zostać, kilka lat, może na stałe.. Na początku była umowa, że do niego przyjadę. Ja zwyczajnie nie chcę wszystkiego zmienić. Nie wiem co robić, ciężko żyje mi się bez niego. Często płaczę, nikt tego nie widzi. Wszyscy myślą, że jestem twarda. To są tylko pozory. Proszę o radę. Co powinnam zrobić. Jechać do niego i czy zostać w swoim rodzinnym mieście. Kocham go, ale nie wiem czy będę w stanie wyjechać. Widujemy się raz, dwa razy na miesiąc, w mieście którym studiujemy.
Trudna decyzja. Pytanie czy budżetówka płaci Ci tyle że w mieście, w którym on mieszka nie dostaniesz więcej? Bo chyba tylko o to się rozchodzi?
Kompromis jest wtedy, gdy na ustępstwa godzą się obie strony.
Moim zdaniem powinnaś zacząć od szczerej rozmowy z partnerem. On powinien wiedzieć, co przeżywasz i co czujesz. Może zrozumie i postanowi sam zmienić miejsce zamieszkania...?
Powinnaś spróbować.