Cześć wszystkim.
Jestem mamą 2 łobuzów a mój problem to brak własnego mieszkania. Pogadać też za bardzo nie mam z kim, bo wiecznie siedzę w domu... Pomyślałam, że fajnie by było pomarudzić, pomarzyć o własnych 4 kątach. Jestem z deka szalona i roztrzepana mam moc energii, ale brak mieszkania mnie rozwala na łopatki...
To sobie kup mieszkanie...
To sobie kup mieszkanie...
dobre
Cześć wszystkim.
Jestem mamą 2 łobuzów a mój problem to brak własnego mieszkania. Pogadać też za bardzo nie mam z kim, bo wiecznie siedzę w domu... Pomyślałam, że fajnie by było pomarudzić, pomarzyć o własnych 4 kątach. Jestem z deka szalona i roztrzepana mam moc energii, ale brak mieszkania mnie rozwala na łopatki...
A ojciec dzieci co na to?
czekoladazfigami napisał/a:To sobie kup mieszkanie...
dobre
![]()
No co? Naród ma się zrzucić?
Ja też nie mam swojego M. Wynajmuję. Też marzę o własnym, ale na razie jest to niemożliwe.
A Ty mieszkasz u rodziców/teściów, czy też wynajmujesz?
@Czekolada - łatwo powiedzieć: kup. Jakby mogła, to by kupiła - ja tak samo.
Ja też nie mam swojego M. Wynajmuję. Też marzę o własnym, ale na razie jest to niemożliwe.
A Ty mieszkasz u rodziców/teściów, czy też wynajmujesz?
@Czekolada - łatwo powiedzieć: kup. Jakby mogła, to by kupiła - ja tak samo.
dokładnie, mnie też nie stać na kupno
Przepraszam za wpis, ale teksty typu: " to sobie kup" są z serii "jesteś samotna to sobie znajdz kogoś..."
Piszę poprostu, żeby pogadać, pomarzyć, bo jeśli bym mogła to bym kupiła (chyba logiczne).
Cały czas razem z mężem wynajmujemy mieszkanie, ja niestety muszę siedzieć na wychowawczym bo oczywiście miejsca w żłobkach nie ma. Jestem zdana sama na siebie.
No, to trudno. W Niemczech ludzie wynajmując całe życie w USA też.
Przepraszam za wpis, ale teksty typu: " to sobie kup" są z serii "jesteś samotna to sobie znajdz kogoś..."
Piszę poprostu, żeby pogadać, pomarzyć, bo jeśli bym mogła to bym kupiła (chyba logiczne).
Cały czas razem z mężem wynajmujemy mieszkanie, ja niestety muszę siedzieć na wychowawczym bo oczywiście miejsca w żłobkach nie ma. Jestem zdana sama na siebie.
Rozumiem cel i intencje
Pisz ile chcesz, możemy pomarzyć
A ja bym chciała znowu ważyć 60kg... ech...
A ja bym chciała znowu ważyć 60kg... ech...
Załóż wątek ... możemy pomarzyć, ewentualnie jakieś konstruktywne rady ... hmmm
A ja bym chciała znowu ważyć 60kg... ech...
Każdy ma swoje marzenia
Pogadać zawsze o nich można nic to nie kosztuje
W tym wszystkich chodzi o to żeby mieć wsparcie w formie rozmowy, a może nawinie się jakiś sposób, metoda by spełnić swoje marzenia
No ja bym musiała ruszyć dupsko, ale jedzenie jest takie pyszne i kanapa taka wygodna...
A Ty co musiałabyś zrobić, by zdobyć wymarzone 4 kąty?
Zmienić pracę na lepiej płatną? Jak? Jeśli ktoś umie robić tylko to co robi, a nie jest to praca bardzo dobrze płatna
No ja bym musiała ruszyć dupsko, ale jedzenie jest takie pyszne i kanapa taka wygodna...
A Ty co musiałabyś zrobić, by zdobyć wymarzone 4 kąty?
Oj mam to samo
hmmm według tego czego się dowiedziałam, to powinnam rozwieść się z mężem (bo ja i dzieci tylko psujemy historię kredytową), potem przeczekać aż weżmie kredyt i znowu się zejść i żyć jak teraz
Zmienić pracę na lepiej płatną? Jak? Jeśli ktoś umie robić tylko to co robi, a nie jest to praca bardzo dobrze płatna
Można podnieść swoje kwalifikacje najpierw.
Lou71.71 napisał/a:Zmienić pracę na lepiej płatną? Jak? Jeśli ktoś umie robić tylko to co robi, a nie jest to praca bardzo dobrze płatna
Można podnieść swoje kwalifikacje najpierw.
Jest jeszcze opcja - nauczyć się czegoś nowego
Cyngli napisał/a:Lou71.71 napisał/a:Zmienić pracę na lepiej płatną? Jak? Jeśli ktoś umie robić tylko to co robi, a nie jest to praca bardzo dobrze płatna
Można podnieść swoje kwalifikacje najpierw.
Jest jeszcze opcja - nauczyć się czegoś nowego
Studia, kursy. Wszystko można jak się chce. Pod leżący kamień i woda nie napłynie.
matkapolka30 napisał/a:Cyngli napisał/a:Można podnieść swoje kwalifikacje najpierw.
Jest jeszcze opcja - nauczyć się czegoś nowego
Studia, kursy. Wszystko można jak się chce. Pod leżący kamień i woda nie napłynie.
Dokładnie to nie jest problem. Ja bez kurów nauczyłam się ozdabiać przedmioty techniką decoupage
czekoladazfigami napisał/a:matkapolka30 napisał/a:Jest jeszcze opcja - nauczyć się czegoś nowego
Studia, kursy. Wszystko można jak się chce. Pod leżący kamień i woda nie napłynie.
Dokładnie to nie jest problem. Ja bez kurów nauczyłam się ozdabiać przedmioty techniką decoupage
A co jeżeli tylko to się lubi robić, co się robi. Zresztą w pewnym wieku bardzo trudno zdobyć nawet po odpowiednich studiach dobrze płatną pracę. Nie znacie realiów. Pracownik ma być młody, ale doświadczony
czekoladazfigami napisał/a:matkapolka30 napisał/a:Jest jeszcze opcja - nauczyć się czegoś nowego
Studia, kursy. Wszystko można jak się chce. Pod leżący kamień i woda nie napłynie.
Dokładnie to nie jest problem. Ja bez kurów nauczyłam się ozdabiać przedmioty techniką decoupage
W twoim wieku rzeczywiście zmiana zawodu to nie problem. Myślę, że ozdabianie przedmiotów techniką decoupage nie jest intratnym zajęciem. Koleżanka prowadzi darmowe takie zajęcia dla dzieci
matkapolka30 napisał/a:czekoladazfigami napisał/a:Studia, kursy. Wszystko można jak się chce. Pod leżący kamień i woda nie napłynie.
Dokładnie to nie jest problem. Ja bez kurów nauczyłam się ozdabiać przedmioty techniką decoupage
W twoim wieku rzeczywiście zmiana zawodu to nie problem. Myślę, że ozdabianie przedmiotów techniką decoupage nie jest intratnym zajęciem. Koleżanka prowadzi darmowe takie zajęcia dla dzieci
Siedząc w domu niczego innego nie wymyślę
Ja nie miałam do ciebie pretensji, nie oczekiwałam też tłumaczenia. Robisz co lubisz i jest ok. Tylko nie wiesz czy to zajęcie przyniesie ci zadowalające zarobki
no jasne że nie wiem. Narazie się doszkalam uczę coraz to nowszych rzeczy. A co będzie za jakiś czas to zobaczymy...
27 2018-02-16 00:03:55 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-02-16 00:07:22)
Pomyślałam, że fajnie by było pomarudzić, pomarzyć o własnych 4 kątach. Jestem z deka szalona i roztrzepana mam moc energii, ale brak mieszkania mnie rozwala na łopatki...
ja też tak miałam, 10 lat wynajmowania i marzenia/pracowania na własny kąt.
Pewnych rzeczy nie da się tak łatwo - po prostu kupić, czasem trzeba przez wiele lat marzyć o nich.
Da się kupić. Wybierasz płacisz idziesz do notariusza. Proste. Mam 28, prawie 29 lat. Kupiłam mieszkanie. Bez kredytu. W dużym mieście.
@matkapolka30, w jakim mieście mieszkasz? Pytam, bo 50 km od dużego miasta mieszkania potrafią być 50% tańsze. Jeżeli Warszawa to mogę coś podpowiedzieć. Dojazd dobry, będzie lepszy, a jakąkolwiek pracę można znaleźć na miejscu. Widzę, że polska prowincja odżywa w ostatnim czasie, bo koszty życia w dużym mieście dobijają na tyle, że trochę wyższe zarobki tego nie rekompensują.
@matkapolka30, w jakim mieście mieszkasz? Pytam, bo 50 km od dużego miasta mieszkania potrafią być 50% tańsze.
...i o 2h dłuższe dojazdy do cywilizacji
jak już fantazjować to z polotem, kolorowo!
31 2018-02-16 17:10:25 Ostatnio edytowany przez CatLady (2018-02-16 17:14:12)
A co jeżeli tylko to się lubi robić, co się robi. Zresztą w pewnym wieku bardzo trudno zdobyć nawet po odpowiednich studiach dobrze płatną pracę. Nie znacie realiów. Pracownik ma być młody, ale doświadczony
Tzn w jakim wieku? I o jakiej pracy mówimy?
Oficerem wojskowym czy pilotem może nie zostaniesz, ale ekonomistą, maklerem, czy inżynierem możesz. Może jak ktoś ma po 50., to problem, ale jak się jest w okolicach 30 to jeszcze dużo można. Trzeba tylko szukać sposobu, a nie wymówek.
Da się kupić. Wybierasz płacisz idziesz do notariusza. Proste. Mam 28, prawie 29 lat. Kupiłam mieszkanie. Bez kredytu. W dużym mieście.
Jak Cię stać, to kupiłaś. Nie każdego stać. Nie dla każdego to jest takie hop siup. Dla większości będzie to wymagało lepszej pracy, kredytu mieszkaniowego itd, dużo zależy też od miasta. Ja mieszkam w Londynie i tu ceny sa jakie są. Taki zakup trzeba przemyśleć, bo kredyt będzie się spłacać 20lat - albo dłużej, zależy ile się zarabia.
Może idź i mi kup jak to takie proste.
marioosh666 napisał/a:@matkapolka30, w jakim mieście mieszkasz? Pytam, bo 50 km od dużego miasta mieszkania potrafią być 50% tańsze.
...i o 2h dłuższe dojazdy do cywilizacji
Eh... W wielu przypadkach dużo bliżej od cywilizacji, bo nie ma korków tylko pociąg pod sam Pałac Kultury. 50 km to nie 500 km. Kwestia skomunikowania, a nie odległości. Jak się nie ma kasy na własne mieszkanie, a chce się je mieć to pozostaje rozpłakać się nad swoim losem albo zgodzić się na pewne niedogodności. Naprawdę można tak żyć. Niektórzy bardzo sobie chwalą, bo przez większość dnia oddychają świeżym powietrzem, żyje się wolniej, spokojniej. U mnie znajomi po 10 latach w Warszawie wrócili, żeby mieć dwa razy większy metraż.
33 2018-02-17 00:15:31 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-02-17 00:17:03)
Da się kupić. Wybierasz płacisz idziesz do notariusza. Proste. Mam 28, prawie 29 lat. Kupiłam mieszkanie. Bez kredytu. W dużym mieście.
Twoja wypowiedź jest bardzo niesympatyczna. A do momentu kupna mieszkania byłaś samodzielna czy mieszkałaś u rodziców i żyłaś na ich koszt? Żeby nie było, też kupiłam mieszkanie za gotówkę, i to mając dzieci, więc nie, żebym jakoś tam zazdrościła czy co.
Pewnie, że wszystko się da i komunikacja międzymiastowa nie jest na najgorszym poziomie. Ale jak się siedzi na urlopie wychowawczym i nie ma się za bardzo możliwości ruchu, to dajcie człowiekowi trochę się pożalić, każdy potrzebuje... Odrobina empatii...
No właśnie, dobrze teraz kupić sobie mieszkanie w spokojniejszej okolicy, nawet w pobliżu dużego miasta.