Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

1 Ostatnio edytowany przez Milka.a9 (2018-02-09 14:01:39)

Temat: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Hej, potrzebuje Waszej opinii na ten temat. Mam 25 lat, ostatnio drogą internetową poznałam faceta, który ma 31 lat. Faktycznie dla mnie róznica jest duża, ale co szkodzi sie spotkac i porozmawiać? Facet na spotkaniu był strasznie spokojny, melancholijny, aczkolwiek ja tego nie oceniam od razu, mozę to stres, nie wiem. Na spotkaniu powiedział mi ze miał tylko jeden półroczny związek, bo spotykał sie jakis czas z dziewczyna, ale potem okazało się, że jej nie pasuje ta róznica wieku i w efekcie czego znalazła sobie młodszego studenta ze sportowym samochodem. Powiedział, że on po tym zerwaniu z nią, nie mógł przez kolejne 3 lata sie pozbierać i jak spotykał inna kobitę to tylko na zasadzie koleżenstwa, bo tak długo myślał o niej. Spotkanie przebiegło w miłej atmosferze, czułam sie momentami troche jak na castingu. Pytał o ostatnio przeczytaną ksiązkę, gdzie chce mieszkać w przyszłości itp. Po spotkaniu napisał, ze dojechał do domu i że ma pozytywne wrazenia po spotkaniu i chętnie spotka sie kolejny raz. Na drugi dzien była cisza z jego strony, kolejnego dnia odezwałam się ja. Napisał mi, że on musi poznać kogoś bliżej, aby móc się angazowac, ze jestem fajna dziewczyna ale on nie chce pochopnie oceniac i jest wycofany. Moze się ze mną spotkać w weekend, ale:
- w piątek ma impreze firmową,
- w sobotę tez jest umówiony gdzies ze znajomymi,
- w niedziele w prawdzie moze się ze mną spotkać, ale będzie zmęczony po tych imprezach i spotkanie nie przebiegnie tak jak on by chciał, więc zaproponował spotkanie za 2 tyg. Napisał, mi że on woli spotkać sie na zywo niz pisać, ale w pracy pracuje przy komputerze i az go oczy pieką.
Na tygodniu też srednio ze spotkaniem, bo on jak wraca z pracy musi sie tez wyszykowac na to spotkanie, zjeśc i stwierdził, że na godzinę to sie nie opłaca. po tamtej rozmowie nastała cisza, ale był dostepny na fb.
Napisałam mu, że chyba tego nie widzę, że widocznie on nie jest mną zainteresowany do końca. On wtedy zaczął wypisywać, ze ja mu się bardzo spodobałam ,ale jak oczekuje że on będzie mnie podrywał i latał za mną to nie z nim takie "numery", on woli byc ostrożny niż wpakować się w coś złego. Powiedział, że on nie zerwie kontaktu ze znajomymi (nikt mu tego nie kazał robić), on po prostu jest taki wycofany i koniec. Jak pozna mnie bliżej to sie zaangazuje, bo jak twierdzi jedno spotkanie to stanowczo za mało aby cokolwiek powiedziec.

Co o tym myślicie?

P.S. z tym wiekiem, może źle się wyraziłam. To nie jest tak że 6 lat to dla mnie za duża róznica, to zalezy od ludzi, ale w tym przypadku widać tą różnice fizycznie, mam wrażenie też, że jak jestem to jest fajnie, ale jak urwe kontakt to sie też nic nie stanie. Nie ma nic spontaniczności.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

myślę, że ona dziewczynę/ żonę. Pisze do ciebie tylko z pracy, a pewnie nie ma też zbytnio czasu w pracy. Jak przychodzi do domu nie pisze bo kryje się przed partnerką. Weekend ma zajęty bo w końcu wypadałoby spędzić czas z dziewczyną. Zatem może się z Tobą spotkac dopiero w tygodniu, po pracy a partnerce wciśnie kit, że został dłużej w pracy, albo, ze idzie na piwo ze Zdziśkiem.

3

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Nie wiem jak inni ale ja osobiscie darowalabym sobie tego pana. Jesli facet spotykanie sie uwaza za ryzyko i niebezpieczenstwo w ktore boi sie pakowac i w zwiazku z tym planuje czestotliwosc tychze spotkan jako 2 w miesiacu i to z dusza na ramieniu to ja bym mu oszczedzila tych "stresow i zagrozen" i poszukala kogos normalnego.
Pomijam ze wieje mi jakims totalnym egoista bo jesli ma problem z tym zeby sie spotkac w tygodniu z racji tego ze musi sie naszykowac starannie na spotkanie ze znajomymi, nie wiem zjesc 2 daniowy zbilansowany posilek i moze jeszcze zdrzemnac przed impreza to sorry. Oczy pieka wiec przez neta nie pogadacie, telefon pewnie promieniuje wiec tez odpada big_smile  Strach pomyslec o innych idalszych sprawach. Calowanie jest niehigieniczne, a mieszkanie razem to narazenie na kolejne czyhajace niebezpieczenstwa. Szkoda by mi bylo czasu na takie "numery".

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Kopnąć w tyłek. Jaśnie pan się znalazł. On tego czy tego nie będzie robił, on musi to czy tamto. A weź go pogoń, thebill smile

5

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Przeciez nie interesuje Cie (nawet nie wiem jak to nazwać), a niech będzie ciepło-chłodny romans, będąc ostatnią w jego kalendarzyku.
A na marginesie uważasz, że 6 lat różnicy to dużo? smile

6

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
balin napisał/a:

Przeciez nie interesuje Cie (nawet nie wiem jak to nazwać), a niech będzie ciepło-chłodny romans, będąc ostatnią w jego kalendarzyku.
A na marginesie uważasz, że 6 lat różnicy to dużo? smile

Miedzy nami widac kolosalną różnice, ale nie pod względem mentalnym, a fizycznym. On ma juz swoje przyzwyczajenia, których nie zmieni, troche widze taki stary kawaler.

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
Milka.a9 napisał/a:
balin napisał/a:

Przeciez nie interesuje Cie (nawet nie wiem jak to nazwać), a niech będzie ciepło-chłodny romans, będąc ostatnią w jego kalendarzyku.
A na marginesie uważasz, że 6 lat różnicy to dużo? smile

Miedzy nami widac kolosalną różnice, ale nie pod względem mentalnym, a fizycznym. On ma juz swoje przyzwyczajenia, których nie zmieni, troche widze taki stary kawaler.

Nie przesadzaj, 31 latek to nie jest stary dziad, mający przyzwyczajenia nie do przeskoczenia. Ale podtrzymuję swoją opinię. Olać faceta.

8

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Ja tez bym sobie go darowala. Bardzo "przegadany" gosc i mocno skupiony na sobie.

9

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
Nirvanka87 napisał/a:

myślę, że ona dziewczynę/ żonę. Pisze do ciebie tylko z pracy, a pewnie nie ma też zbytnio czasu w pracy. Jak przychodzi do domu nie pisze bo kryje się przed partnerką. Weekend ma zajęty bo w końcu wypadałoby spędzić czas z dziewczyną. Zatem może się z Tobą spotkac dopiero w tygodniu, po pracy a partnerce wciśnie kit, że został dłużej w pracy, albo, ze idzie na piwo ze Zdziśkiem.

Twierdzi, że jest szczery, że jest wolny i szuka dziewczyny, ale jego ostroznosć spowodowała, że w tym wieku jest dalej sam. Facet na spotkaniu był melancholijny, zero w nim szaleństwa. Moim zdaniem po jednym spotkaniu już mozna mniej wiecej powiedzieć w która stronę idzie znajomość.

10

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
Milka.a9 napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

myślę, że ona dziewczynę/ żonę. Pisze do ciebie tylko z pracy, a pewnie nie ma też zbytnio czasu w pracy. Jak przychodzi do domu nie pisze bo kryje się przed partnerką. Weekend ma zajęty bo w końcu wypadałoby spędzić czas z dziewczyną. Zatem może się z Tobą spotkac dopiero w tygodniu, po pracy a partnerce wciśnie kit, że został dłużej w pracy, albo, ze idzie na piwo ze Zdziśkiem.

Twierdzi, że jest szczery, że jest wolny i szuka dziewczyny, ale jego ostroznosć spowodowała, że w tym wieku jest dalej sam. Facet na spotkaniu był melancholijny, zero w nim szaleństwa. Moim zdaniem po jednym spotkaniu już mozna mniej wiecej powiedzieć w która stronę idzie znajomość.

taa, ja też myślałam, że uroczy, melancholijny, uczuciowy, taki troszkę misio i ciepłe kluchy, ofiara losu, a okazał się przebiegłym i kłamliwym s*******nem

11

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Hmmm... z opisu wynika, że koleś jest wyluzowany jak nagrobek. Dziękuję, postoję.

12

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
Milka.a9 napisał/a:

Na spotkaniu powiedział mi ze miał tylko jeden półroczny związek, bo spotykał sie jakis czas z dziewczyna, ale potem okazało się, że jej nie pasuje ta róznica wieku i w efekcie czego znalazła sobie młodszego studenta ze sportowym samochodem. Powiedział, że on po tym zerwaniu z nią, nie mógł przez kolejne 3 lata sie pozbierać

Nadwrażliwy, skupiony na sobie i swojej krzywdzie, być może zakompleksiony (rywal ze sportowym samochodem!).

Milka.a9 napisał/a:

Napisał, mi że on woli spotkać sie na zywo niz pisać, ale w pracy pracuje przy komputerze i az go oczy pieką.
Na tygodniu też srednio ze spotkaniem, bo on jak wraca z pracy musi sie tez wyszykowac na to spotkanie, zjeśc i stwierdził, że na godzinę to sie nie opłaca. po tamtej rozmowie nastała cisza, ale był dostepny na fb.

Jeszcze nic między Wami nie zaistniało, a on już próbuje Cię ustawiać, sugerując, że już taki jest...wycofany, czyli powinnaś zaakceptować.  OK, ma zaplanowany weekend, ale niechęć do kontaktu wirtualnego i propozycja sporadycznych spotkań, świadczy o tym, że raczej mu nie zależy i może rzeczywiście robi sobie casting?

Milka.a9 napisał/a:

Napisałam mu, że chyba tego nie widzę, że widocznie on nie jest mną zainteresowany do końca. On wtedy zaczął wypisywać, ze ja mu się bardzo spodobałam ,ale jak oczekuje że on będzie mnie podrywał i latał za mną to nie z nim takie "numery", on woli byc ostrożny niż wpakować się w coś złego. Powiedział, że on nie zerwie kontaktu ze znajomymi (nikt mu tego nie kazał robić), on po prostu jest taki wycofany i koniec. Jak pozna mnie bliżej to sie zaangazuje, bo jak twierdzi jedno spotkanie to stanowczo za mało aby cokolwiek powiedziec.

Krótko mówiąc, będziesz pokutowała  za "przewinienia" jego byłej dziewczyny, powinnaś dostosować się do  niego, nie wymagać, ani nie oczekiwać zbyt wiele.
Pogoń faceta, niech się dusi we własnym sosie i poszuka desperatki, która bedzie godzić się na takie warunki.

13 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-02-09 17:33:49)

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Ja piernicze, co za gość...No to ja się nie dziwię że dziewczyna poprzednia go pogoniła. Toż to nie nadaje się do życia.
Wykalkulowany, "przystosuj sie do mnie" pedancik, co to ma za dużo zachodu ze strojeniem się na randkę i " na godzine mu sie nie opłaca ".

Ludzie, którzy są zdrowi i poukladani, okazują uczucia spontanicznie, robią jak czują, podoba im się dziewczyna, to się umawiają, bo jak się pojawia emocja (choćby iskrzenie, pociąg, poczucie miłe spędzonego czasu) , to się chce to jak najszybciej powtórzyć.
Moje ostatnie randki były klarowne - faceci sami proponowali spotkanie i to za dzień lub dwa! Obecny partner też tak postąpił, i to było naturalne.
Co to w ogóle ma być, jakieś spotkanie za 2 tyg? Za 2 tyg to Ty już zapomnij o gościu, nie trać czasu, to jakaś porażka.
Jak od początku jest taka emocjonalna kontrola i powściągliwość to źle to wróży generalnie.
Randka to też nie jakiś porypany casting. Emocje dobrze Ci podpowiadają. Zle się czułaś bo on się źle zachował. I masz wątpliwości bo to taki egoistyczny fragles. Weź zrób użytek z tych informacji które emocje próbują Ci przekazać i pogoń go jak tamta.

14

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
Milka.a9 napisał/a:

jak oczekuje że on będzie mnie podrywał i latał za mną to nie z nim takie "numery",

Wprost powiedział, że starać się nie zamierza. Bierz go jaki jest albo spadówa - taki ma tok myślenia. Jak znajomość się tak zaczyna, to z czasem będzie tylko gorzej.

15

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

On możliwe, że szuka tylko przygody.

16

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
Milka.a9 napisał/a:

Hej, potrzebuje Waszej opinii na ten temat. Mam 25 lat, ostatnio drogą internetową poznałam faceta, który ma 31 lat. Faktycznie dla mnie róznica jest duża, ale co szkodzi sie spotkac i porozmawiać? Facet na spotkaniu był strasznie spokojny, melancholijny, aczkolwiek ja tego nie oceniam od razu, mozę to stres, nie wiem. Na spotkaniu powiedział mi ze miał tylko jeden półroczny związek, bo spotykał sie jakis czas z dziewczyna, ale potem okazało się, że jej nie pasuje ta róznica wieku i w efekcie czego znalazła sobie młodszego studenta ze sportowym samochodem. Powiedział, że on po tym zerwaniu z nią, nie mógł przez kolejne 3 lata sie pozbierać i jak spotykał inna kobitę to tylko na zasadzie koleżenstwa, bo tak długo myślał o niej. Spotkanie przebiegło w miłej atmosferze, czułam sie momentami troche jak na castingu. Pytał o ostatnio przeczytaną ksiązkę, gdzie chce mieszkać w przyszłości itp. Po spotkaniu napisał, ze dojechał do domu i że ma pozytywne wrazenia po spotkaniu i chętnie spotka sie kolejny raz. Na drugi dzien była cisza z jego strony, kolejnego dnia odezwałam się ja. Napisał mi, że on musi poznać kogoś bliżej, aby móc się angazowac, ze jestem fajna dziewczyna ale on nie chce pochopnie oceniac i jest wycofany. Moze się ze mną spotkać w weekend, ale:
- w piątek ma impreze firmową,
- w sobotę tez jest umówiony gdzies ze znajomymi,
- w niedziele w prawdzie moze się ze mną spotkać, ale będzie zmęczony po tych imprezach i spotkanie nie przebiegnie tak jak on by chciał, więc zaproponował spotkanie za 2 tyg. Napisał, mi że on woli spotkać sie na zywo niz pisać, ale w pracy pracuje przy komputerze i az go oczy pieką.
Na tygodniu też srednio ze spotkaniem, bo on jak wraca z pracy musi sie tez wyszykowac na to spotkanie, zjeśc i stwierdził, że na godzinę to sie nie opłaca. po tamtej rozmowie nastała cisza, ale był dostepny na fb.
Napisałam mu, że chyba tego nie widzę, że widocznie on nie jest mną zainteresowany do końca. On wtedy zaczął wypisywać, ze ja mu się bardzo spodobałam ,ale jak oczekuje że on będzie mnie podrywał i latał za mną to nie z nim takie "numery", on woli byc ostrożny niż wpakować się w coś złego. Powiedział, że on nie zerwie kontaktu ze znajomymi (nikt mu tego nie kazał robić), on po prostu jest taki wycofany i koniec. Jak pozna mnie bliżej to sie zaangazuje, bo jak twierdzi jedno spotkanie to stanowczo za mało aby cokolwiek powiedziec.

Co o tym myślicie?

P.S. z tym wiekiem, może źle się wyraziłam. To nie jest tak że 6 lat to dla mnie za duża róznica, to zalezy od ludzi, ale w tym przypadku widać tą różnice fizycznie, mam wrażenie też, że jak jestem to jest fajnie, ale jak urwe kontakt to sie też nic nie stanie. Nie ma nic spontaniczności.


Nie widzę w zachowaniu faceta niczego zdrożnego. Że niby co miałoby go dyskwalifikować?
To, że nie tryska entuzjazmem po jednej randce? No widocznie, go nie odurzyła twoja osoba na tyle, żeby stracił dla ciebie głowę i porzucił wszelkie inne plany i zamiary i zaczął żyć tylko wizją waszego dalszego życia, podporzadkowując temu wszystko inne.
To, że szczerze powiedział o swoim wycofaniu? Lepiej żeby udawał kogoś kim nie jest a prawdziwe oblicze pokazał dopiero wtedy, gdy już będziesz zaangażowana w związk i zakochana w wizerunku, który on wykreuje?

Myślę Autorko, że wy oboje po prostu do siebie nie pasujecie. On mi wygląda na podstawie twoich opisów na kogoś, komu jest dobrze z sobą, chce związku, ale nie na siłę, daje sobie czas, nie podnieca się zapominając o całym świecie pierwszą randką, nawet wtedy, gdy dziewczyna mu się podoba. A ty chyba chciałabyś jednak takiego, który straciłby dla ciebie od razu głowę, Hm? Zastanów się tylko, dlaczego miałby rzucić od razu wszystko w cholerę, odłożyć plany, aby zająć się intensywnie zabiegami o dziewczynę, z którą spotkał się JEDEN RAZ.

17 Ostatnio edytowany przez balin (2018-02-09 20:57:10)

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Stracić głowę to jedno, a umawianie się z dziewczyną za 2 tygodnie to drugie.

Koczek napisał/a:

On możliwe, że szuka tylko przygody.

Możliwe. Ale na razie nie z nią. Ona musi poczekać. tongue

18

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
Milka.a9 napisał/a:

Napisał mi, że on musi poznać kogoś bliżej, aby móc się angazowac, ze jestem fajna dziewczyna ale on nie chce pochopnie oceniac i jest wycofany. Moze się ze mną spotkać w weekend, ale:
- w piątek ma impreze firmową,
- w sobotę tez jest umówiony gdzies ze znajomymi,
- w niedziele w prawdzie moze się ze mną spotkać, ale będzie zmęczony po tych imprezach i spotkanie nie przebiegnie tak jak on by chciał, więc zaproponował spotkanie za 2 tyg. Napisał, mi że on woli spotkać sie na zywo niz pisać, ale w pracy pracuje przy komputerze i az go oczy pieką.
Na tygodniu też srednio ze spotkaniem, bo on jak wraca z pracy musi sie tez wyszykowac na to spotkanie, zjeśc i stwierdził, że na godzinę to sie nie opłaca. po tamtej rozmowie nastała cisza, ale był dostepny na fb.

summerka88 napisał/a:

To, że nie tryska entuzjazmem po jednej randce? No widocznie, go nie odurzyła twoja osoba na tyle, żeby stracił dla ciebie głowę i porzucił wszelkie inne plany i zamiary i zaczął żyć tylko wizją waszego dalszego życia, podporzadkowując temu wszystko inne.
To, że szczerze powiedział o swoim wycofaniu? Lepiej żeby udawał kogoś kim nie jest a prawdziwe oblicze pokazał dopiero wtedy, gdy już będziesz zaangażowana w związk i zakochana w wizerunku, który on wykreuje?

Pomiędzy jedną a drugą skrajnością istnieje ogromna szara strefa, która przyniesie Ci zdecydowanie więcej pożytku i przysłuży się zdrowiu psychicznemu wink
31-latek mający historię tragicznego (czyt. komicznego) półrocznego związku, który przeżywa jak mrówka okupację do tej pory... To jest jego wymówka dla traktowania kobiet z buta i wymówka dla jego nieistniejącej inteligencji emocjonalnej. Dla mnie jedyna opcja to kopnąć i nie zastanawiać się już nad tym egzemplarzem, bo każdy czas poświęcony mu to czas stracony tongue

19

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
summerka88 napisał/a:

odłożyć plany, aby zająć się intensywnie zabiegami o dziewczynę

Tylko, że tu nie jest tak, jak napisałaś: "zająć się intensywnie zabiegami", tylko raczej: "zająć się w ogóle jakimikolwiek zabiegami".
Napisać głupi SMS, to jest jakieś... góra 5 minut? To coż on takiego pilnego robi, że nie może chociaż tyle ze siebie dać...
Jak taki jest zajęty i szkoda czasu dla nowo poznanej osoby, to nie wygląda żeby był mocno zainteresowany znajomością. Ale też co mu szkodzi ją mamić, może sie nada dziewczyna choć do łóżka, warto mieć jakąś chetną znajomą na orbicie.
Chociaż oczywiście, ludzie bywają czasem bardzo różni. Można to mając na uwadze dać facetowi jeszcze szansę, żeby pokazał jaki będzie dalej... ale ja osobiście to bym tu raczej sie nie nastawiała na nic ciekawego.

20 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-02-09 21:04:13)

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
balin napisał/a:

Stracić głowę to jedno, a umawianie się z dziewczyną za 2 tygodnie to drugie.

Można to wyjaśnić na wiele sposobów, bo faktycznie ma napięty grafik, bo zna siebie i w jedynym wolnym dniu wie, że będzie tak nie w formie, że może rozwijającą się relację sp...ć, bo ma doświadczenia, z których wynika, że lepiej nie angażować się zbyt szybko, bo autorka mimo, że miła i ładna, nie odurzyła go. Przecież powodów może być masa, ale najważniejsze to, źe w mojej opinii jest jakimś hardcorem wymaganie po JEDNEJ randce, że teraz wszystko przyspieszy w tempie, które w głowie ma autorka.


EDIT: jeszcze mi jedno przyszło do głowy. Z własnego doświadczenia. Z moim męża znajomość rozkręciła się bardzo szybko i bardzo intensywnie. Na tyle, że na naszej drugiej randce wylądowaliśmy w łóżku. Prawdę mówiąc nie poznawałam siebie i przerażała mnie ta intensywność do tego stopnia, że wciąż wymyślałam kolejne wymówki, żeby się z nim nie spotkać. Kto wie jak to by się skończyło, gdyby on po prostu pewnego dnia nie czekał na mnie przed domem i nie sprowokował do wysypania się, jak bardzo się boję smile

21

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
summerka88 napisał/a:
Milka.a9 napisał/a:

Hej, potrzebuje Waszej opinii na ten temat. Mam 25 lat, ostatnio drogą internetową poznałam faceta, który ma 31 lat. Faktycznie dla mnie róznica jest duża, ale co szkodzi sie spotkac i porozmawiać? Facet na spotkaniu był strasznie spokojny, melancholijny, aczkolwiek ja tego nie oceniam od razu, mozę to stres, nie wiem. Na spotkaniu powiedział mi ze miał tylko jeden półroczny związek, bo spotykał sie jakis czas z dziewczyna, ale potem okazało się, że jej nie pasuje ta róznica wieku i w efekcie czego znalazła sobie młodszego studenta ze sportowym samochodem. Powiedział, że on po tym zerwaniu z nią, nie mógł przez kolejne 3 lata sie pozbierać i jak spotykał inna kobitę to tylko na zasadzie koleżenstwa, bo tak długo myślał o niej. Spotkanie przebiegło w miłej atmosferze, czułam sie momentami troche jak na castingu. Pytał o ostatnio przeczytaną ksiązkę, gdzie chce mieszkać w przyszłości itp. Po spotkaniu napisał, ze dojechał do domu i że ma pozytywne wrazenia po spotkaniu i chętnie spotka sie kolejny raz. Na drugi dzien była cisza z jego strony, kolejnego dnia odezwałam się ja. Napisał mi, że on musi poznać kogoś bliżej, aby móc się angazowac, ze jestem fajna dziewczyna ale on nie chce pochopnie oceniac i jest wycofany. Moze się ze mną spotkać w weekend, ale:
- w piątek ma impreze firmową,
- w sobotę tez jest umówiony gdzies ze znajomymi,
- w niedziele w prawdzie moze się ze mną spotkać, ale będzie zmęczony po tych imprezach i spotkanie nie przebiegnie tak jak on by chciał, więc zaproponował spotkanie za 2 tyg. Napisał, mi że on woli spotkać sie na zywo niz pisać, ale w pracy pracuje przy komputerze i az go oczy pieką.
Na tygodniu też srednio ze spotkaniem, bo on jak wraca z pracy musi sie tez wyszykowac na to spotkanie, zjeśc i stwierdził, że na godzinę to sie nie opłaca. po tamtej rozmowie nastała cisza, ale był dostepny na fb.
Napisałam mu, że chyba tego nie widzę, że widocznie on nie jest mną zainteresowany do końca. On wtedy zaczął wypisywać, ze ja mu się bardzo spodobałam ,ale jak oczekuje że on będzie mnie podrywał i latał za mną to nie z nim takie "numery", on woli byc ostrożny niż wpakować się w coś złego. Powiedział, że on nie zerwie kontaktu ze znajomymi (nikt mu tego nie kazał robić), on po prostu jest taki wycofany i koniec. Jak pozna mnie bliżej to sie zaangazuje, bo jak twierdzi jedno spotkanie to stanowczo za mało aby cokolwiek powiedziec.

Co o tym myślicie?

P.S. z tym wiekiem, może źle się wyraziłam. To nie jest tak że 6 lat to dla mnie za duża róznica, to zalezy od ludzi, ale w tym przypadku widać tą różnice fizycznie, mam wrażenie też, że jak jestem to jest fajnie, ale jak urwe kontakt to sie też nic nie stanie. Nie ma nic spontaniczności.


Nie widzę w zachowaniu faceta niczego zdrożnego. Że niby co miałoby go dyskwalifikować?
To, że nie tryska entuzjazmem po jednej randce? No widocznie, go nie odurzyła twoja osoba na tyle, żeby stracił dla ciebie głowę i porzucił wszelkie inne plany i zamiary i zaczął żyć tylko wizją waszego dalszego życia, podporzadkowując temu wszystko inne.
To, że szczerze powiedział o swoim wycofaniu? Lepiej żeby udawał kogoś kim nie jest a prawdziwe oblicze pokazał dopiero wtedy, gdy już będziesz zaangażowana w związk i zakochana w wizerunku, który on wykreuje?

Myślę Autorko, że wy oboje po prostu do siebie nie pasujecie. On mi wygląda na podstawie twoich opisów na kogoś, komu jest dobrze z sobą, chce związku, ale nie na siłę, daje sobie czas, nie podnieca się zapominając o całym świecie pierwszą randką, nawet wtedy, gdy dziewczyna mu się podoba. A ty chyba chciałabyś jednak takiego, który straciłby dla ciebie od razu głowę, Hm? Zastanów się tylko, dlaczego miałby rzucić od razu wszystko w cholerę, odłożyć plany, aby zająć się intensywnie zabiegami o dziewczynę, z którą spotkał się JEDEN RAZ.


rozpaczac trzy lata po półrocznym zwiazku?
on chyba nie jest do konca zrównoważony psychicznie

22 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-02-09 21:26:57)

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
_v_ napisał/a:

rozpaczac trzy lata po półrocznym zwiazku?
on chyba nie jest do konca zrównoważony psychicznie

To mamy na tym forum urodzaj niezrownowaźonych psychicznie big_smile
Czasami mam wrażenie, że - szczególnie w rozstaniach - ludzie żyją albo przeszłością i pamięcią o tym, co minęło, albo przyszłością, w której łącza się wreszcie z kochankiem wink

Ale tak serio, to każdy ma swoje tempo dochodzenia do siebie, szczególnie ci bardziej wrażliwi, melancholijni.
Może być także, że facet ma syndrom niewybaczonej krzywdy i w konsekwencji jakby zamrożone uczucia sad


Klio napisał/a:

Pomiędzy jedną a drugą skrajnością istnieje ogromna szara strefa, która przyniesie Ci zdecydowanie więcej pożytku i przysłuży się zdrowiu psychicznemu wink
31-latek mający historię tragicznego (czyt. komicznego) półrocznego związku, który przeżywa jak mrówka okupację do tej pory... To jest jego wymówka dla traktowania kobiet z buta i wymówka dla jego nieistniejącej inteligencji emocjonalnej. Dla mnie jedyna opcja to kopnąć i nie zastanawiać się już nad tym egzemplarzem, bo każdy czas poświęcony mu to czas stracony tongue

Klio, nie wiem, czy facet ma za sobą komiczny związek, czy właśnie taki, w który wszedł zbyt szybko i mocno, co przypłacił dłuuuuugaśnym wychodzeniem że stanu poharatania.
Dla mnie wystarczającym powodem do zakończenia tej znajomości jest brak KOMPATYBILNOŚCI w oczekiwaniach jej i jego.



Koczek napisał/a:
summerka88 napisał/a:

odłożyć plany, aby zająć się intensywnie zabiegami o dziewczynę

Tylko, że tu nie jest tak, jak napisałaś: "zająć się intensywnie zabiegami", tylko raczej: "zająć się w ogóle jakimikolwiek zabiegami".
Napisać głupi SMS, to jest jakieś... góra 5 minut? To coż on takiego pilnego robi, że nie może chociaż tyle ze siebie dać...
Jak taki jest zajęty i szkoda czasu dla nowo poznanej osoby, to nie wygląda żeby był mocno zainteresowany znajomością. Ale też co mu szkodzi ją mamić, może sie nada dziewczyna choć do łóżka, warto mieć jakąś chetną znajomą na orbicie.
Chociaż oczywiście, ludzie bywają czasem bardzo różni. Można to mając na uwadze dać facetowi jeszcze szansę, żeby pokazał jaki będzie dalej... ale ja osobiście to bym tu raczej sie nie nastawiała na nic ciekawego.

Może, może, może,...
Jeśli autorka uważa, źe zachowanie faceta, który każe jej 2 tygodnie czekać na czas, który będzie mógł jej wreszcie łaskawie poświęcić jest lekceważące, obraźliwe, godzące w jej poczucie godności, to niech zwyczajnie go odprawi.

23

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Droga autorko, w odpowiedzi na zadane w temacie pytanie:
zrozum, ale nie jego, tylko sytuację i kopnij.  Jak dla mnie to żonaty, albo casanova- szkoda czasu, żarty sobie z ciebie kobieto robi.

24

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
summerka88 napisał/a:

Klio, nie wiem, czy facet ma za sobą komiczny związek, czy właśnie taki, w który wszedł zbyt szybko i mocno, co przypłacił dłuuuuugaśnym wychodzeniem że stanu poharatania.
Dla mnie wystarczającym powodem do zakończenia tej znajomości jest brak KOMPATYBILNOŚCI w oczekiwaniach jej i jego.

I co w związku z tym? Każda kobieta ma teraz usłyszeć jego tragiczną historię „związku” zakończoną porzuceniem dla młodszego ze sportowym samochodem ( big_smile please), wzruszyć sie tym wielce, obchodzić się z biednym misiem jak z jajkiem, przeskakiwać przez obręcze jakie ustawi dla nich aby sprawdzić czy są godne poświęcenia im paru chwil co 2-3 tyg big_smile Niech nie proszą o nic, niech spychają swoje potrzeby na bok, bo on jest skrzywdzony i wycofany. Biedny miś sad wink
Dla mnie ściema to wszystko co jej mówił i widać, że już na pierwszym spotkaniu rozpoczyna tresurę. Nieudolną co prawda, ale jednak. Ta dziewczyna porzucająca dla młodszego z samochodem, to oskarżenie o naciski aby zerwał kontakty ze znajomymi... już widać tory na które on chce wprowadzać kobiety i jego relacje z nimi. Która się złapie na to, ta dostąpi zaszczytu bycia tresowaną na dłuższą metę. Która się nie złapie, to cóż, ta jest niegodna, oj niegodna i zła pewnie tak samo jak ta od samochodu big_smile
Dla mnie to jakiś przykry typ i kwestia kompatybilności jest niejako osobna. Trudno powiedzieć na ile Milka pasuje do tresera. To, że w ogóle zastanawia się nad nim, rozważa dalszą znajomość, daje sobie wmawiać już poczucie winy i obowiązku w stos. do niego, to że zakłada cały wątek o nim pokazuje, że pewne zadatki na zabawkę tresera ma...

25

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?
Klio napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Klio, nie wiem, czy facet ma za sobą komiczny związek, czy właśnie taki, w który wszedł zbyt szybko i mocno, co przypłacił dłuuuuugaśnym wychodzeniem że stanu poharatania.
Dla mnie wystarczającym powodem do zakończenia tej znajomości jest brak KOMPATYBILNOŚCI w oczekiwaniach jej i jego.

I co w związku z tym? Każda kobieta ma teraz usłyszeć jego tragiczną historię „związku” zakończoną porzuceniem dla młodszego ze sportowym samochodem ( big_smile please), wzruszyć sie tym wielce, obchodzić się z biednym misiem jak z jajkiem, przeskakiwać przez obręcze jakie ustawi dla nich aby sprawdzić czy są godne poświęcenia im paru chwil co 2-3 tyg big_smile Niech nie proszą o nic, niech spychają swoje potrzeby na bok, bo on jest skrzywdzony i wycofany. Biedny miś sad wink
Dla mnie ściema to wszystko co jej mówił i widać, że już na pierwszym spotkaniu rozpoczyna tresurę. Nieudolną co prawda, ale jednak. Ta dziewczyna porzucająca dla młodszego z samochodem, to oskarżenie o naciski aby zerwał kontakty ze znajomymi... już widać tory na które on chce wprowadzać kobiety i jego relacje z nimi. Która się złapie na to, ta dostąpi zaszczytu bycia tresowaną na dłuższą metę. Która się nie złapie, to cóż, ta jest niegodna, oj niegodna i zła pewnie tak samo jak ta od samochodu big_smile
Dla mnie to jakiś przykry typ i kwestia kompatybilności jest niejako osobna. Trudno powiedzieć na ile Milka pasuje do tresera. To, że w ogóle zastanawia się nad nim, rozważa dalszą znajomość, daje sobie wmawiać już poczucie winy i obowiązku w stos. do niego, to że zakłada cały wątek o nim pokazuje, że pewne zadatki na zabawkę tresera ma...

Czyli misio-treser wychodzi z tej wyliczanki big_smile
Całkiem prawdopodobne, choć dla mnie zbyt mało danych, aby przesądzać sprawę.
Ale i tak wszystkim nam tu wyszło, że lepiej kopnąć w dupę, więc może Milka zasugeruje się tutejszymi opiniami i odpuści typa zanim będzie jej dane przekonać się, czy i jak bardzo jest on obślizgły i niewart jej czasu i energii.

Można też wątek autorki potraktować nie tylko jako podatność na tresurę, ale konfrontowanie swoich intuicji z perspektywą innych osób, a to by oznaczało, że coś jej nie styka w tym facecie, ale nie do końca wie co i nie zagłusza w sobie intuicji tylko szuka odpowiedzi. Wtedy można załoźyć, że uzyskała sporo informacji smile

26

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Ja bym albo się zdystansowała (jeżeli czułabym, że dam radę spotykać się, ale mieć też dystans i zobaczyć co dalej, ale nie za długo, by potem niepotrzebnie nie cierpieć) albo bym zerwała kontakt i chyba w tej sytuacji to drugie byłoby lepsze. Z tego co piszesz widać, że facet jest faktycznie wycofany, może Cię okłamuje albo ta sytuacja z dziewczyną była dla niego tak trudna, że nadal nie umie stworzyć z żadną dziewczyną bliższej relacji i cały czas będzie traktował Cię tak chłodno, to Ty byś musiała bardziej zabiegać, co nie jest dobre dla relacji, jak druga osoba jest wycofana. Gdyby tak nie było i gdybyś mu się tak podobała, byłby zafascynowany, to chciałby spotkać się jak najszybciej, szukałby na to sposobu, nawet jeżeli ma mało czasu. Byłby w tym jakiś entuzjazm. No a tutaj ani nie ma z tego radości tylko wymówki, szuka raczej możliwości, by spotkać się, ale by to było jak najpóźniej, wszystko inne będzie ważniejsze i nie sądzę, że to się potem zmieni. Nie sądzę, by dało się z nim nawiązać obecnie jakąś bliskość. Moim zdaniem to świadczy też o jego charakterze, bo jeżeli faktycznie jedno zerwanie z dziewczyną tak na niego podziałało i ma przez to problemy, to raczej świadczy o słabości charakteru. Zwłaszcza, że minęło już parę lat. Może być ciężko ogólnie z nim być.

27

Odp: Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Po pracy nie może się spotkać, bo na godzinę się nie opłaca, a w pt ma imprezę, w sobotę też coś, a w nd będzie odpoczywał... Co ciekawe, bardzo mu się podobasz, ale on i tak nie będzie  za Tobą ,,latał" big_smile jej, to dopiero początek, a on już tyle wymówek podał.
Do odstrzału.

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Próbowac zrozumieć, czy kopnąć w tyłek?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024