Witam
Małżeństwo staż 15 lat, dwoje dzieci (13,7) nagle pojawia się on starszy o dziesięć lat. Nie wiem kiedy wpadliśmy w sidła romansu, widywaliśmy się niemal codziennie przez rok czasu. Uczucia ogromne, dzwonienie, pisanie, spotykanie... nie było końca rozmów. Normalnie jakbyśmy się znali od zawsze. Dużo uczuć, wyznań. Czułam się jakbym sunęła 5 cm nad ziemią. Niestety romas ujrzał światło dzienne. Wyprowadziliśmy się z domów a raczej zostaliśmy wyrzuceni. Zamieszkaliśmy osobno nadal kontynuując znajomość. Chyba wszyscy dookoła zaakceptowali nas.
On nawet nie po miesiącu ma złożoną sprawę o rozwód. I nagle... jedno spotkanie z żoną i wraca do domu. Rozwód zawieszony, terapia małżeńska trwa.
Ja w trakcie rozwodu.
Mówi, że mnie kocha ale musi spróbować.
Spotykamy się nadal, tylko że cierpię. Jak jesteśmy razem choć przez krótką chwile jestem szczęśliwa. Gdyby wieczorami jestem sama dopada mnie płacz i złość.
Twierdzi, że zrobił błąd wracając, że nie jest szczęśliwy, że czuje się osaczony. Nie potrafi z nią rizmawiać tak jak ze mną. Oszukuje żonę twierdząc, że nie ma ze mną kontaktu, skutecznie czyści telefon. Telefon leży na widoku. Kontaktujemy się telefoniczne tylko kiedy jest po za domem. Oczywiscie spotykamy się. Pytam się ile czasu tak będziemy trwać ? Odpowiada nie wiem. Sama psycholog powiedziała, że nie ma do czego wracać a jeśli uparł się to musi uciąć relacje ze mną, by ratować małżeństwo. Nie traktować mnie jak wyjście awaryjne.
Próbowaliśmy się nie kontaktować, lecz to silniejsze od nas.
Mam na głowie rozwód z orzekaniem o winie i dalej tak naprawdę rolę kochanki. Jest mi ciężko i chyba tak naprawdę żyję nadzieją... że ona się dowie a może nie chce wiedzieć? Może on się opamięta?
Chodzę do psychologa, tylko jakoś nie potrafię się odciąć od tej rekacji.
Mam wrażenie, że z obu stron jest duże uzależnienie. Tylko, że to ja rozwaliłam swoje (bez fajerwerków) małżeństwo, dla faceta, który wrócił na łono rodzinne.
2 2018-02-03 04:25:06 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-02-03 04:25:38)
Uda się Wam lub nie, będziesz miała rozwód, czekają Cię trudne chwile.
Szczerze, to wydaje mi się, że powinnaś to zakończyć, bo ewidentnie widać, że on stchórzył. Z drugiej strony jednak widać, że go bardzo kochasz, więc na pewno jesteś rozdarta. Musisz podjąć jak najlepszą (dla siebie, nie dla niego) decyzję.
Kolejny przykład na to jak kończy się związek z żonatym facetem. Jeszcze nie słyszałam historii żeby facet odszedł od żony dla kochanki,choć nie mówię że takie rzeczy się nie zdarzają.
On mówi że zrobił błąd wracając do żony,nie jest szczęśliwy i kocha Ciebie. W takim razie dlaczego nadal chodzi z nią na terapię? Ukrywa pdzed nią wasz związek? Łudzisz się nadzieją a on ma dwie kobiety naraz,żyć nie umierać
Nie masz świadomości, że on oszukuje nie tylko żonę, ale też i ciebie. U was dwojga miłość musi być baaaardzo duża, bo przysłania wielki egoizm.
Nie buduje się szczęścia na cudzym nieszczęściu...
Jesteś zrozpaczona, cierpisz... ale kiedy się z nim widywałaś i nadal widujesz potajemnie, nie przeszkadza Ci to jaki ból zadajecie Waszym partnerom.
Ja...ja...ja... "Ważna jestem tylko JA. I osiągnę swoje szczęście idąc po trupach mojej i jego rodziny"
Ja wiem, ze miłość jest ślepa, ale nie jesteśmy zwierzętami, tylko ludźmi i byłoby dobrze kierować się jeszcze rozumem, jakimiś zasadami, mieć w sobie chociaż odrobinę empatii.
Na krzywdzie, łzach, nieszczęściu drugiej osoby i dzieci, nie można zbudować własnego szczęścia.
Wiem, że w życiu różnie bywa, ale jeżeli jest Ci źle w związku, jeżeli jesteś nieszczęśliwy/a to najpierw odejdź i dopiero wtedy z czystym kontem zaczynaj nowe życie i szukaj nowej miłości, ale … nigdy nie wchodź z buciorami do związku, który już trwa, który może nawet przechodzi kryzys, ale ma szansę trwać dalej.
wiecie co?
już pal licho to zdradzanie i klamanie
sto razy gorsze jest jak człowiek nie potrafi podjąć jasnej decyzji i być konsekwentny
porażka totalna
Kolejny przykład na to jak kończy się związek z żonatym facetem. Jeszcze nie słyszałam historii żeby facet odszedł od żony dla kochanki,choć nie mówię że takie rzeczy się nie zdarzają.
Tez nie słyszałam o takiej sytuacji, żeby mąż zostawił żonę dla kochanki. A nawet jeżeli tak się dzieje, to przypuszczam, ze w przypadkach, gdzie żona naprawdę jest jakaś fiźnięta, słyszałam też o przypadkach gdzie facet odchodził do kochanki, a raczej był zmuszony, bo żona powiedziała out, ale finalnie z kochanką też nie był, związek się rozpadł, a on potem szukał szczęścia w polu.
Nie buduje się szczęścia na cudzym nieszczęściu...
Jesteś zrozpaczona, cierpisz... ale kiedy się z nim widywałaś i nadal widujesz potajemnie, nie przeszkadza Ci to jaki ból zadajecie Waszym partnerom.
Ja...ja...ja... "Ważna jestem tylko JA. I osiągnę swoje szczęście idąc po trupach mojej i jego rodziny"
Ja wiem, ze miłość jest ślepa, ale nie jesteśmy zwierzętami, tylko ludźmi i byłoby dobrze kierować się jeszcze rozumem, jakimiś zasadami, mieć w sobie chociaż odrobinę empatii.Na krzywdzie, łzach, nieszczęściu drugiej osoby i dzieci, nie można zbudować własnego szczęścia.
Podpisuję się obiema rękami pod tym co napisała koleżanka - nie obchodziło Cię, że niszczysz czyjąś i swoją rodzinę, poddałaś się temu oszukując najbliższych. Teraz on oszukuje i Ciebie i swoją żonę, a Ty zostałaś na lodzie. Ty już zraniłaś swoich i jego najbliższych, teraz on robi to Tobie.
9 2018-02-03 23:55:48 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2018-02-03 23:57:39)
niebieskooka,
Słyszałaś o karmie ?
Ciesz się , ze na tym etapie relacji z kochankiem Cię dopadła .
Gorzej gdyby po paru latach, Ty z jego dzieckiem a on odszedł do innej.
Jak wrócił do żony , do dzieci, do tej kobiety od której to i owo przysięgał , to pół biedy.
A to ze zostałaś na lodzie ... nie Ty jedyna.
Twój maz też.
On nie stchórzył .
Stchorzyliscie obydwoje.
Zabrakło Wam odwagi, żeby zakończyć swoje zwiazki skoro były takie nieudane - bez oszukiwania, bez potajemnych schadzek, wymyślania kłamstw i alibi dla zdrady.
Chyba, ze te małżeństwa wcale nie były takie złe , a przegrały jedynie w porównaniu z adrenaliną "zakazanej miłości ".
Nawet nie potrafiliście sami zdecydować o sobie, musieli to zrobić za Was Wasi współmałżonkowie .
A facet jest menda niewarta uwagi.
Teraz gra skruszonego męża , który z odpowiedzialnością chce ratować rodzine, ale dalej kłamie , oszukuje .
Śmieszne , ze ktoś kto zna jego perfidię , może chcieć z nim się związać
Ciesz się , ze karma dopadła Cię teraz i zadbaj o to żeby skorzystać z szansy jaka Ci daje.
Inna sprawa, to dla własnego dobra, dla własnej przyszłości , przepracuj temat Twojej zdrady.
Dlaczego byłaś zdolna do zdrady.
Tylko nie tłumacz tego tanimi harlequinami.
Sądzę, że to troll. Żadnej reakcji na kilka postów.
Dla zasady, bo troll, wcześniej, czy później, wysypie się na niekonsekwencji wynikającej z poprzednich, własnych wpisów. I ten ktoś, o tym wie...
Sądzę, że to troll. Żadnej reakcji na kilka postów.
Dla zasady, bo troll, wcześniej, czy później, wysypie się na niekonsekwencji wynikającej z poprzednich, własnych wpisów. I ten ktoś, o tym wie...
Niezupełnie analizuje te gorsze i lepsze słowa. Trzeba też zrozumieć człowieka będącego w takiej sutacji jak ja. Emocje dają popalić.
12 2018-02-05 18:15:43 Ostatnio edytowany przez Excop (2018-02-05 18:24:24)
Excop napisał/a:Sądzę, że to troll. Żadnej reakcji na kilka postów.
Dla zasady, bo troll, wcześniej, czy później, wysypie się na niekonsekwencji wynikającej z poprzednich, własnych wpisów. I ten ktoś, o tym wie...Niezupełnie analizuje te gorsze i lepsze słowa. Trzeba też zrozumieć człowieka będącego w takiej sutacji jak ja. Emocje dają popalić.
Owe, "niezupełnie", sporo mówi. Mogę przyjąć, że wpis nie jest wytworem wyobraźni (celu tematu, poza tytułem, nie odgadnę).
Skoro nie troll, taki do końca, nie wszystko zostało przedstawione z Twojej strony, Niebieskooka.
Najlepiej,, tak przy okazji byłoby, aby bezosobowość zniknęła z wypowiedzi. Jeśli to nie kłopot, oczywiście.
Czy to zatem, kompilacja losów kilku pań w podobnej sytuacji, czy też, przewrotna próba nieudolnego studium zachowań kobiecych w dotkniętych kryzysem związkach, przedstawiona jednak przez tę, "brzydszą" połowę?
Excop- jesli tak jest jest i istnieje męska intuicja to może to post moralizatorski w stylu- pokarało Cię kobieto, bo kochanek zostawił Cię na lodzie?
opolanka1982 napisał/a:Kolejny przykład na to jak kończy się związek z żonatym facetem. Jeszcze nie słyszałam historii żeby facet odszedł od żony dla kochanki,choć nie mówię że takie rzeczy się nie zdarzają.
Tez nie słyszałam o takiej sytuacji, żeby mąż zostawił żonę dla kochanki. A nawet jeżeli tak się dzieje, to przypuszczam, ze w przypadkach, gdzie żona naprawdę jest jakaś fiźnięta, słyszałam też o przypadkach gdzie facet odchodził do kochanki, a raczej był zmuszony, bo żona powiedziała out, ale finalnie z kochanką też nie był, związek się rozpadł, a on potem szukał szczęścia w polu.
Jak to nie? Na tym forum jest WIELE takich historii.
15 2018-02-06 07:29:21 Ostatnio edytowany przez BelleDeNuit (2018-02-06 07:29:37)
Nirvanka87 napisał/a:opolanka1982 napisał/a:Kolejny przykład na to jak kończy się związek z żonatym facetem. Jeszcze nie słyszałam historii żeby facet odszedł od żony dla kochanki,choć nie mówię że takie rzeczy się nie zdarzają.
Tez nie słyszałam o takiej sytuacji, żeby mąż zostawił żonę dla kochanki. A nawet jeżeli tak się dzieje, to przypuszczam, ze w przypadkach, gdzie żona naprawdę jest jakaś fiźnięta, słyszałam też o przypadkach gdzie facet odchodził do kochanki, a raczej był zmuszony, bo żona powiedziała out, ale finalnie z kochanką też nie był, związek się rozpadł, a on potem szukał szczęścia w polu.
Jak to nie? Na tym forum jest WIELE takich historii.
Może nie zna takich par osobiście?
Historia nie niesamowita, tylko bardzo zwyczajna, ludzka, a jej bohaterowie nie zasługują na ukamienowanie. Miłość jest bezwarunkowa, bywa grzeszna i egoistyczna. Zwykle nie ma skutku bez przyczyny.
Za to ten film z 1970 r. jest niesamowicie ciągle doskonały:
madoja napisał/a:Nirvanka87 napisał/a:Tez nie słyszałam o takiej sytuacji, żeby mąż zostawił żonę dla kochanki. A nawet jeżeli tak się dzieje, to przypuszczam, ze w przypadkach, gdzie żona naprawdę jest jakaś fiźnięta, słyszałam też o przypadkach gdzie facet odchodził do kochanki, a raczej był zmuszony, bo żona powiedziała out, ale finalnie z kochanką też nie był, związek się rozpadł, a on potem szukał szczęścia w polu.
Jak to nie? Na tym forum jest WIELE takich historii.
Może nie zna takich par osobiście?
na tym forum w większości spotkałam się z historiami od strony żon- zdradził mnie, odszedł do innej, a potem kajał się żeby wrócić, albo od strony kochanki: kocham go, on kocha mnie, ale wrócił do żony.
Excop- jesli tak jest jest i istnieje męska intuicja to może to post moralizatorski w stylu- pokarało Cię kobieto, bo kochanek zostawił Cię na lodzie?
Możliwe, Elu. Taką ewetualność, "ku przestrodze", także wziąłem po uwagę.