Pytanie zwłaszcza do Panów: KIedy pytam się męza dlaczego nigdy razem nie wychodzimy on zawsze mówi, że drewna do lasu sie nie wywozi. Co to ma znaczyć bo ja nie wiem kompletnie. Mamy dwojke dzieci 2 latka oraz pol roku, ale tak było zawsze jak tylko sie znamy . W ciągu 8 lat bylismy raz w kinie i raz w restauracji. Tak samo wyglada dopominanie sie o o spacer ze mna i dzieciakami. Macie pomysl o co chodzi?
Jestem pól roku po drugiej ciązy cwicze na orbitreku ciałko w miare zbite i jędrne , twarz ok jestem czysta, ubrania dopasowane wiec w czym problem?
Skoro Ty jesteś drewnem, a las to dużo drewna. Co można sobie pomyśleć?
Pytanie zwłaszcza do Panów: KIedy pytam się męza dlaczego nigdy razem nie wychodzimy on zawsze mówi, że drewna do lasu sie nie wywozi. Co to ma znaczyć bo ja nie wiem kompletnie. Mamy dwojke dzieci 2 latka oraz pol roku, ale tak było zawsze jak tylko sie znamy . W ciągu 8 lat bylismy raz w kinie i raz w restauracji. Tak samo wyglada dopominanie sie o o spacer ze mna i dzieciakami. Macie pomysl o co chodzi?
Jestem pól roku po drugiej ciązy cwicze na orbitreku ciałko w miare zbite i jędrne , twarz ok jestem czysta, ubrania dopasowane wiec w czym problem?
To znaczy, że jak Twój mąż wychodzi z kolegami, to tam drewna jest pod dostatkiem - czyli po co ma brać żonę - kolejne drewno, ze sobą? Drewno - czyli laski.
Gratuluję męża.
Skoro Ty jesteś drewnem, a las to dużo drewna. Co można sobie pomyśleć?
No wlasnie nie wiem co myslec. Ostatnie wspolne wyjscie do galeri ponad rok temu, wyjscie do znajomych 11 miesiecy temu. Ale jak pisalam tak bylo zawsze chociaz mezowi nie przeszkadza wyjsc wieczorem do zonatego kumpla czy swojej rodziny na kilka godzin.
Catlady chyba sobie moge pogratulowac glupoty .
Z jakiegoś powodu Twoja obecność przeszkadza mu chyba w życiu towarzyskim. Tak ja to odbieram co mówi. Czy on nie ma trochę narcystycznej natury ? Tzn. czy on nie lubi być w centrum uwagi ? Zwłaszcza damskiej uwagi ?
7 2018-01-19 13:05:57 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-01-19 13:11:23)
Twój ślubny jak widać nie ceregieli sie z Tobą. Ale takiego sobie na męża wybralas
Matko, tekst o drewnie jest stary jak świat, ale to faceci miedzy sobą w tym malo wybrednym stylu rozmawiaja. A tu leci to do zony bez żadnego pardonu. Sielanka po prostu
Im wcześniej to drewno zacznie wychodzić same do lasu,tym lepiej. Masz rację- SAMA jesteś sobie winna. Normalnie nóż się w kieszeni otwiera..
Nie licz na to, że mąż doceni Ciebie jako partnerkę do wyjść. To się nie stanie na pewno, masz przypisaną rolę kury domowej i już
Z jakiegoś powodu Twoja obecność przeszkadza mu chyba w życiu towarzyskim. Tak ja to odbieram co mówi. Czy on nie ma trochę narcystycznej natury ? Tzn. czy on nie lubi być w centrum uwagi ? Zwłaszcza damskiej uwagi ?
Narcystycznej moze nie ale nie zniesie zadnej krytyki. Uwaza ze powinnam go wspierac bo od tego jest zona. Wiec gdy on wraca z pracy i ma w planach wylacznie odpoczynek to nie obchodzi go zepsuta pralka zarosniety trawnik itp . i tu powinno nadejsc moje wsparcie w sensie, ze powinnam to byla zrobic
Im wcześniej to drewno zacznie wychodzić same do lasu,tym lepiej. Masz rację- SAMA jesteś sobie winna. Normalnie nóż się w kieszeni otwiera..
Nie licz na to, że mąż doceni Ciebie jako partnerkę do wyjść. To się nie stanie na pewno, masz przypisaną rolę kury domowej i już
Kochana mnie naszlo na ten temat gdy wczoraj sprzatalam swoje ciuchy a wiekszosc nowa nieubrana czy to bluzeczki sukienki. Gdzie ja mam wyjsc w tym? Tylko na spacer i po zakupy. Za dwa tygodnie mam makijaz permanentny brwi bo lubie sie sobie samej podobac . Ale na dluzsza mete brakuje mi glownie kontaktu z ludzmi
Wilczysko dodam jeszcze ze maz w pracy jest w centrum uwagi szef go wychwala uwaza za jednego z najlepszych pracownikow moze w tej sferze wlaczyl mu sie narcyzm
12 2018-01-19 13:38:54 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-01-19 13:39:41)
Madanka, przepraszam, a Ty z dwójka małych dzieci to niby na urlopie jesteś? Zajmujesz się domem, dziećmi, meza tez " oporządzasz" bo pan hrabia pewnie sam sobie nie ugotuje ani nie upierze... No niestety, ale role w domu juz dawno zostały przydzielone przez Twego meza. Przegapilas ten czas.
wilczysko napisał/a:Z jakiegoś powodu Twoja obecność przeszkadza mu chyba w życiu towarzyskim. Tak ja to odbieram co mówi. Czy on nie ma trochę narcystycznej natury ? Tzn. czy on nie lubi być w centrum uwagi ? Zwłaszcza damskiej uwagi ?
Narcystycznej moze nie ale nie zniesie zadnej krytyki. Uwaza ze powinnam go wspierac bo od tego jest zona. Wiec gdy on wraca z pracy i ma w planach wylacznie odpoczynek to nie obchodzi go zepsuta pralka zarosniety trawnik itp . i tu powinno nadejsc moje wsparcie w sensie, ze powinnam to byla zrobic
Hmm... Klasyczny macho No dobra, ale czasem chyba jednak udaje Wam się gdzieś spotkać z kimś. Chociażby z rodziną. I jak to wtedy wygląda ?
Madanka, przepraszam, a Ty z dwójka małych dzieci to niby na urlopie jesteś? Zajmujesz się domem, dziećmi, meza tez " oporządzasz" bo pan hrabia pewnie sam sobie nie ugotuje ani nie upierze... No niestety, ale role w domu juz dawno zostały przydzielone przez Twego meza. Przegapilas ten czas.
Raczej jest tak, że każdy robi w domu co może . Mąż wieczorami kapie i usypia starsze dziecko robi tez zakupy w drodze z pracy. Ale gdy mówie, że potrzebuje grubszych zakupów dla siebie czy dzieci to zamawiam przez neta bo z dzieciakami sama nie wyjade a jemu sie nie pali kompletnie na wyjscia. Nie ma problemu abym wyszla do kosmetyczki czy do fryzjera komplementuje mnie ale dlaczego nigdzie nie wyjdzie ze mną?
15 2018-01-19 13:46:40 Ostatnio edytowany przez evalougo (2018-01-19 13:49:51)
Dwa wyjścia w ciągu 8lat?? a Ty, od początku wiedząc, z kim masz do czynienia, godziłaś się na to i jeszcze wyszłaś za takiego gościa.
Ślubny pokazał Ci miejsce w szeregu, więc na wspólne wyjścia nawet nie licz.
Ależ on Ci wyjaśnił, dlaczego razem nie wychodzicie. Bo do lasu... Itd
A męża współczuję.
madanka napisał/a:wilczysko napisał/a:Z jakiegoś powodu Twoja obecność przeszkadza mu chyba w życiu towarzyskim. Tak ja to odbieram co mówi. Czy on nie ma trochę narcystycznej natury ? Tzn. czy on nie lubi być w centrum uwagi ? Zwłaszcza damskiej uwagi ?
Narcystycznej moze nie ale nie zniesie zadnej krytyki. Uwaza ze powinnam go wspierac bo od tego jest zona. Wiec gdy on wraca z pracy i ma w planach wylacznie odpoczynek to nie obchodzi go zepsuta pralka zarosniety trawnik itp . i tu powinno nadejsc moje wsparcie w sensie, ze powinnam to byla zrobic
Hmm... Klasyczny macho
No dobra, ale czasem chyba jednak udaje Wam się gdzieś spotkać z kimś. Chociażby z rodziną. I jak to wtedy wygląda ?
Zazwyczaj jest ok tylko, ze często w tym czasie ma jakieś telefony od klientów a mnie sie gotuje w środku bo widzimy kogoś raz na miesiac a mój mąż jest jakby w swoim swiecie w tym czasie. Tylko w tym problem, że każde spotkanie, wyjazd ja musze zorganizować a on z wielka łaska jedzie.
dlaczego nigdzie nie wyjdzie ze mną?
Bo byś mu przeszkadzała.
On się dobrze bawi bez Ciebie... oj dobrze!
Zacznij wychodzić sama, lub ze znajomymi.
Nie licz na jego towarzystwo. Albo się opamięta, albo...
Zacznij wychodzić sama, lub ze znajomymi.
Nie licz na jego towarzystwo. Albo się opamięta, albo...
Chyba nie ma innego wyjścia. Musisz sobie stworzyć swój własny krąg. Może to mu da do myślenia. Chociaż wątpię.
Cyngli napisał/a:Zacznij wychodzić sama, lub ze znajomymi.
Nie licz na jego towarzystwo. Albo się opamięta, albo...Chyba nie ma innego wyjścia. Musisz sobie stworzyć swój własny krąg. Może to mu da do myślenia. Chociaż wątpię.
Uwazacie ze to pomoze?
wilczysko napisał/a:Cyngli napisał/a:Zacznij wychodzić sama, lub ze znajomymi.
Nie licz na jego towarzystwo. Albo się opamięta, albo...Chyba nie ma innego wyjścia. Musisz sobie stworzyć swój własny krąg. Może to mu da do myślenia. Chociaż wątpię.
Uwazacie ze to pomoze?
Ja uważam, że marne szanse. Ale może. Jeśli on jest takim "zwierzęciem towarzyskim" to i tak z tego nie zrezygnuje.
rusz głową? Tylko zakupy i spacer?
A koleżanek nie masz? To może poznaj. Może jakaś sąsiadka, która też ma dziecko? Do kina pójdziecie. Na kurs językowy się zapisz popołudniami, czy jakiś inny. może nawet dofinansowanie dostaniesz na to?
Za 2-3 lata wrócisz do pracy, przydadzą się dodatkowe umiejętności. Jak widzisz, na męża nie masz co liczyć w sferze towarzyskiej.
rusz głową? Tylko zakupy i spacer?
A koleżanek nie masz? To może poznaj. Może jakaś sąsiadka, która też ma dziecko? Do kina pójdziecie. Na kurs językowy się zapisz popołudniami, czy jakiś inny. może nawet dofinansowanie dostaniesz na to?
Za 2-3 lata wrócisz do pracy, przydadzą się dodatkowe umiejętności. Jak widzisz, na męża nie masz co liczyć w sferze towarzyskiej.
Tak mam sasiadki z dziecmi fajne dziewczyny spotykamyu sie na tych spacerach czy na placu zabaw. Ja ogolem wspominalam mezowi o studiach weekendowych a on srednio to widzi chciaz sam po studiach jest.
wilczysko napisał/a:Cyngli napisał/a:Zacznij wychodzić sama, lub ze znajomymi.
Nie licz na jego towarzystwo. Albo się opamięta, albo...Chyba nie ma innego wyjścia. Musisz sobie stworzyć swój własny krąg. Może to mu da do myślenia. Chociaż wątpię.
Uwazacie ze to pomoze?
A masz inny pomysł?
Tak mam sasiadki z dziecmi fajne dziewczyny spotykamyu sie na tych spacerach czy na placu zabaw. Ja ogolem wspominalam mezowi o studiach weekendowych a on srednio to widzi chciaz sam po studiach jest.
A to potrzebujesz jego pozwolenia na to?
Matko, jeśli tak wygląda małżeństwo, to ja nie chcę nigdy wyjść za mąż...
madanka napisał/a:Tak mam sasiadki z dziecmi fajne dziewczyny spotykamyu sie na tych spacerach czy na placu zabaw. Ja ogolem wspominalam mezowi o studiach weekendowych a on srednio to widzi chciaz sam po studiach jest.
A to potrzebujesz jego pozwolenia na to?
Matko, jeśli tak wygląda małżeństwo, to ja nie chcę nigdy wyjść za mąż...
Moj maz srednio widzi perspektywe ogarniecia domu i dzieci .Ja mu tlumacze,ze dzieci przeciez podrosna i jakos to ogarniemy .
Madanka Ty nie jesteś niewolnicą, która musi prosić o pozwolenie. Jeśli chcesz studiować - masz do tego pełne prawo. Męża obowiązkiem jest ustalić z Tobą, jak wtedy ogarniecie dzieci, kiedy Ty będziesz na uczelni. Jeśli kocha to będzie chciał mieć wykształconą spełnioną żonę proste. Jeśli Ci tego zabrania ze swoich egoistycznych pobudek to znaczy, że trzeba uciekać.
Co do wyjść - czas zorganizować sobie wieczorne wyjścia ze znajomymi bez niego On nie musi wychodzić z Tobą, więc Ty nie musisz z nim. Być może się opamięta, ale nie przekonasz się póki nie sprawdzisz. Szkoda życia na siedzenie w domu, masz dzieci i męża ale to nie znaczy że nie masz prawa do wytchnienia i rozrywki. Wiecej asertywności, pomyśl o sobie.
Hej wczoraj zorganizowalam mnie i mezusiowi wyjscie na analize do dietetyka . Mężu strasznie zdziwiony naszymi wynikami
Miałam na myśli wyjście Twoje samej lub z mężem w celu rozrywki, nie na analizę czy do urzędu.
madanka, a jak wyglądają Wasze wakacje, wyjeżdżacie gdzieś, czy on cokolwiek planuje, jak zachowuje się w czasie wyjazdów, bo chyba, przez te kilka lat małżeństwa wyjeżdżaliście?
Spytaj go może dlaczego (nie "czy?") wstydzi się Ciebie, bo chyba tak jest, skoro uporczywie odmawia jakichkolwiek wyjść z Tobą, czy Twoja atrakcyjność w jego oczach ogranicza się tylko do postrzegania Cię w roli kury domowej?
Jak on zachowywał się przed ślubem, też tylko siedzieliście w domu?
Propozycje organizowania sobie czasu indywidualnie, w tych okolicznościach są jakimś rozwiązaniem , chociażby po to, żebyś wyszła do ludzi, mogła też realizować swoje pasje, jednak to tylko półśrodek dla zapełnienia pustego miejsca po mężu.
Przykre jest to, co piszesz, bo z tego wynika, że nawet przed urodzeniem dzieci nie byłaś brana pod uwage, jako towarzyszka wspólnej zabawy, czy innych atrakcji.
Może Twój mąż z góry założył, że miejsce "szarej myszki" będzie w domu, a od miłego spędzania czasu ma bardziej atrakcyne towarzystwo.
Uważam, że taki sposób na życie nie łączy, tylko dzieli.
madanka, a jak wyglądają Wasze wakacje, wyjeżdżacie gdzieś, czy on cokolwiek planuje, jak zachowuje się w czasie wyjazdów, bo chyba, przez te kilka lat małżeństwa wyjeżdżaliście?
Spytaj go może dlaczego (nie "czy?") wstydzi się Ciebie, bo chyba tak jest, skoro uporczywie odmawia jakichkolwiek wyjść z Tobą, czy Twoja atrakcyjność w jego oczach ogranicza się tylko do postrzegania Cię w roli kury domowej?
Jak on zachowywał się przed ślubem, też tylko siedzieliście w domu?
Propozycje organizowania sobie czasu indywidualnie, w tych okolicznościach są jakimś rozwiązaniem , chociażby po to, żebyś wyszła do ludzi, mogła też realizować swoje pasje, jednak to tylko półśrodek dla zapełnienia pustego miejsca po mężu.
Przykre jest to, co piszesz, bo z tego wynika, że nawet przed urodzeniem dzieci nie byłaś brana pod uwage, jako towarzyszka wspólnej zabawy, czy innych atrakcji.
Może Twój mąż z góry założył, że miejsce "szarej myszki" będzie w domu, a od miłego spędzania czasu ma bardziej atrakcyne towarzystwo.
Uważam, że taki sposób na życie nie łączy, tylko dzieli.
Wakacji nie mamy w czasie lata i wgl cieplejszych miesiecy bo mąż ma wtedy sezon w pracy. Przed slubem raczej wyjezdalismy na jakies weekendy nie było problemu z tym. Co do mojej atrakcyjności trudno powiedzieć mąż jest zazdrosny,komplementuje mnie podobam się jego kolegom (wiem od męża), kupuje mi częśto ciuszki ew. buty do łóżka i prosi bym zakladala.
JA na prawdę wolałabym wyjść gdzieś z nim, a nie organizować sobie towarzystwo na nude i monotonie.
32 2018-01-22 22:05:49 Ostatnio edytowany przez josz (2018-01-22 22:22:28)
Co do mojej atrakcyjności trudno powiedzieć mąż jest zazdrosny,komplementuje mnie podobam się jego kolegom (wiem od męża), kupuje mi częśto ciuszki ew. buty do łóżka i prosi bym zakladala.
JA na prawdę wolałabym wyjść gdzieś z nim, a nie organizować sobie towarzystwo na nude i monotonie.
madanka, nie zrozumiałaś mnie, ja nie wątpie w Twoją atrakcyjność. Proponowałam postawienie go w pewnym sensie pod ścianą i sprowokowanie dyskusji na temat, dlaczego w ogóle nigdzie nie wychodzicie razem, bo z Twojej odpowiedzi wynika także, że nie wyjeżdżacie na urlop. Wakacje niekoniecznie muszą być latem.
Raczej stać Was na to, skoro mąż jest tak ceniony w pracy.
Jeżeli otrzymałaś tak bezczelną odpowiedź, że "nie wywozi się drewna do lasu", to dlaczego nie pociągnęłaś tematu, żądając, żeby rozwinął swoją myśl?
Jako lekceważona w taki spsób żona, masz prawo wysnuć wniosek, że on wstydzi się Ciebie (nawet, jeśli tak w istocie nie jest) i dać mu do zrozumienia, jak fatalnie czujesz się w roli ukrywanej, zamknietej w czterech ścianach domu, kury domowej.
To oczywste, że wolałabyś wyjść z mężem, ale on z jakiś przyczyn wybiera zabawę bez Ciebie. Czy kiedykolwiek powiedziałaś mu wprost, jak się z tym czujesz, jak bardzo brakuje Ci jakichkolwiek atrakcji, jak czujesz się pomijana, nieważna, potrzebna tylko do służenia w domu, czy po prostu dajesz się zbyć chamskim komentarzem, milkniesz i godzisz się pokornie ze swoim losem?
Tymczasem naprawdę, zacznij organizować sobie wyjścia bez niego, nie pytaj o zgodę, tylko poinformuj go gdzie wychodzisz i kiedy wrócisz.
Może jakaś forma sportu spodobałaby Ci się, np. bieganie, jest teraz bardzo modne, ludzie spotykają się biegając razem, wyjeżdżaja na zawody, a może taniec, lub turystyka, chociażby jednodniowe wycieczki w najbliższą okolicę, że nie wspomnę o wyjściu do jakiegoś klubu ze znajomymi?
Cokolwiek, byle wyjść z domu, poznać nowych ludzi, a przede wszystkim znieczulić się na obojętność i lekceważącą Cię postawę męża.
josz , masz duzo racji w tym, co piszesz, ale drogie komentujace, zauważcie - pani dotychczas , przez ok 8 lat wspolnego? zycia takie chamskie odzywki i olewanie NIE PRZESZKADZALO! I wiecie co , to własnie jest dla mnie straszne.
Jak tak mialoby wyglądac moje małżeństwo, to serio, wole byc sama
Niemniej, ilu ja takich panow spotykałam w rozmowach na portalach randkowych. No coz, już rozumiem,że raczej będe sama, bo mi - w przeciwieństwie do wielu kobiet- takie trakotwanie przeszkadza. Zdumiewające , jest dla mnie, że autorka tematu przez osiem lat takie zachowanie meża uznawala za w porządku wobec niej.
I teraz chce zmienić? Watpię, maz przystosował się znakomicie do żony w roli roli kochankosprzątaczkogospodyni z łancuchem przy zlewie, żeby mógł i chcial to dobrowolnie zmienić.
Bardzo pani wspołczuję , ale polecam przygotowac sie na karczemne awantury PANA MĘŻA i władcy...
Jezeli tak było długo przed ślubem i dziećmi i ci nie przeszkadzało ci się z nim związać, to co się stało, że ci teraz przeszkadza?
Jezeli tak było długo przed ślubem i dziećmi i ci nie przeszkadzało ci się z nim związać, to co się stało, że ci teraz przeszkadza?
Może nastąpiło zmęczenie materiału? Każdy więzień, czeka końca wyroku, a autorka dostała dożywocie i chyba nastąpił kryzys.
Do tej pory zadowalała się półśrodkami, cierpiąc w ukryciu, nawet w tych okolicznościach broni męża pisząc, że jest zazdrosny, wow, ale o co? O wyjścia do sklepu, czy na plac zabaw z dzieckiem?...że rzekomo jego koledzy ją komplementowali, ciekawe, gdzie ją widzieli, na zdjęciu?...że czasami kupi jej seksowną bieliznę, a przede wszystkim twierdzi, że kocha.
Jak widać oszukiiwanie się przynosi krótkotrwały efekt. Myśle, że madanka jest delikatną, cichą, spolegliwą żoną, brak jej stanowczości i skuteczności. Jej mąż doskonale wiedział z kim się wiąże, a czy ona też?
A może nie o fizyczność tutaj chodzi - może Twój małżonek, uważa, że nie dorównujesz poziomem intelektualnym do jego towarzystwa?
A może nie o fizyczność tutaj chodzi - może Twój małżonek, uważa, że nie dorównujesz poziomem intelektualnym do jego towarzystwa?
Niekoniecznie, może chodzić o sposób bycia i zachowanie w towarzystwie,o to, żeby się czegoś nie dowiedziała wśród jego znajomych a może o nic - nie lubi i już.
Moim zdaniem słabo z komunikowaniem się u męża. I właściwie funkcjonują na innych poziomach, nie mają wspólnych tematów. Nie pozostaje autorce nic innego jak zadbać o siebie i dzieci.
kupuje mi częśto ciuszki ew. buty do łóżka i prosi bym zakladala.
Nie obraź się, ale skoro tak Cię przebiera do łóżka, to w świetle tych jego odzywek o drewnie i lesie wydaje się, że po to, abyś była substytutem kogoś lub czegoś, kiedy jest uziemiony w domu, z konieczności z Tobą. Że chce, abyś przypominała kogoś, kto go rajcuje bardziej niż naturalna odsłona Ciebie w domowych pieleszach. Że nie docenia, iż w domu czeka na niego zadbana żona, tylko musi Cię jeszcze podrasować według swoich upodobań.
Ty w ogóle wiesz, gdzie, z kim i jak konkretnie on spędza czas, gdy wybywa z domu bez Ciebie? Ze szczegółami, które masz prawo znać jako prawowita małżonka?
Madanka,
Czy tu naprawdę nikt nie zrozumiał słów twojego męża ... nie wierzę ...
No, ale cóż-wyjaśnię. Wozić drewno do lasu, to znaczy wykonywać niepotrzebną pracę. Mąż nie chce cię wozić np.do kina, bo może z tobą obejrzeć film w domu, do restauracji, bo woli zjeść z tobą w domu. Generalnie pozytywny odbiór. Choć może nieco zazdrosny
Madanka,
Czy tu naprawdę nikt nie zrozumiał słów twojego męża ... nie wierzę ...
No, ale cóż-wyjaśnię. Wozić drewno do lasu, to znaczy wykonywać niepotrzebną pracę. Mąż nie chce cię wozić np.do kina, bo może z tobą obejrzeć film w domu, do restauracji, bo woli zjeść z tobą w domu. Generalnie pozytywny odbiór. Choć może nieco zazdrosny
Większość zrozumiała i to dosłownie. To powiedzenie ma dwojakie znaczenie. To, o którym wspominasz: "to znaczy wykonywać niepotrzebną pracę", co w przypadku Twojej argumentacji nie jeste żadnym pocieszeniem dla autorki, jeżeli jakiekolwiek wyjścia z żoną miałyby być dla męża "niepotrzebną pracą", a efekt jest taki, że kobieta od lat siedzi zamknieta w czterech ścianach domu.
W przypadkach, gdy pan wychodzi sam, czy z kumplami, pozostawiając swoją panią (owo drewno) w domu, znaczy ni mniej, ni więcej tylko: "oferować coś, czego jest pod dostatkiem". Wiadomo o co chodzi i można się tylko domyślać, jak te niby męskie imprezki wyglądają.
Lou71.71 napisał/a:Madanka,
Czy tu naprawdę nikt nie zrozumiał słów twojego męża ... nie wierzę ...
No, ale cóż-wyjaśnię. Wozić drewno do lasu, to znaczy wykonywać niepotrzebną pracę. Mąż nie chce cię wozić np.do kina, bo może z tobą obejrzeć film w domu, do restauracji, bo woli zjeść z tobą w domu. Generalnie pozytywny odbiór. Choć może nieco zazdrosnyWiększość zrozumiała i to dosłownie. To powiedzenie ma dwojakie znaczenie. To, o którym wspominasz: "to znaczy wykonywać niepotrzebną pracę", co w przypadku Twojej argumentacji nie jeste żadnym pocieszeniem dla autorki, jeżeli jakiekolwiek wyjścia z żoną miałyby być dla męża "niepotrzebną pracą", a efekt jest taki, że kobieta od lat siedzi zamknieta w czterech ścianach domu.
W przypadkach, gdy pan wychodzi sam, czy z kumplami, pozostawiając swoją panią (owo drewno) w domu, znaczy ni mniej, ni więcej tylko: "oferować coś, czego jest pod dostatkiem". Wiadomo o co chodzi i można się tylko domyślać, jak te niby męskie imprezki wyglądają.
Ale niektórych porównania pani do drewna ... albo, że za mało inteligentna na spotkania z jego znajomymi ... co niektórzy potrafią pocieszyć
A to taki typ człowieka. Jeżeli małżonce nie odpowiada taka sytuacja, powinna z mężem porozmawiać. Teraz już wie co znaczą jego słowa ...
Dla mnie w tym kontekście powiedzenie "nie wywozić drewna do lasu" ma tylko jedno znaczenie - nie brać baby do innych bab.
Madanka co u Ciebie?
Dla mnie w tym kontekście powiedzenie "nie wywozić drewna do lasu" ma tylko jedno znaczenie - nie brać baby do innych bab.
Madanka co u Ciebie?
Maz od kilku tygodni wraca po 22 pracuje a ja o tej porze padam na twarz z dwojka dzieci. W kwesti wyjsc tyle sie zmienilo ze wychodze na zajecia z mlodymi dwa razy w tygodniu. Ostatnio nas odwiedzili znajomi meza .
Dla mnie w tym kontekście powiedzenie "nie wywozić drewna do lasu" ma tylko jedno znaczenie - nie brać baby do innych bab.
Madanka co u Ciebie?
Maz od kilku tygodni wraca po 22 pracuje a ja o tej porze padam na twarz z dwojka dzieci. W kwesti wyjsc tyle sie zmienilo ze wychodze na zajecia z mlodymi dwa razy w tygodniu. Ostatnio nas odwiedzili znajomi meza .