Kochani,ostatnio bardzo dużo refleksji snuję nad swoim życiem i bardzo żałuję zwłaszcza prywatnych spraw.Wiele znajomych osób powiedziało mi że teraz sie zmieniłam pozytywnie,że jestem bardziej otwarta,kontaktowa itd.No właśnie sama widzę że gdy dobijam do 30 to dopiero znalazłam dokładnie swój styl ubierania,czuję się kobieco /dziewczęco.Ach gdybym miała ten rozum,styl bycia na studiach ,nie straciłabym miłości swojego życia,którą odstraszyłam,żałuję bardzo.Próbowałam odnowić tą znajomość ale On nie chciał,dziwnie się zbierał do tego.Teraz mam kochajacego narzeczonego ale nie jestem do końca spełniona i wciąż myśle że straciłam taką szansę ,że mogłam być naprawdę szczęśliwa ale niestety nic z tego nie wyszło.Nie potrafie zapomnieć,pogoszić się z tym wszystkim... Płaczę po nocach nad straconym czasem a może nawet życiem
Jeśli facet odrzucił Cię bo nie ubierałaś się tak jak lubi to jest kretynem i nie ma go co żałować.
Płacząc nad straconym życiem sprawiasz, że tracisz na płaczu to, co masz teraz.
To co było to było, czasu nie cofniesz i nic z tą przeszłością już nie zrobisz. Możesz tylko wyciągnąć wnioski. Ważna jest teraźniejszość i wpływ w jakimś stopniu masz na przyszłością. To nimi trzeba się zająć. A żyjąc przeszłością uniemożliwiasz to sobie i komplikujesz to życie w ten sposób. Trzeba zostawić przeszłość za sobą. Jeśli nie potrafisz zrobić tego sama skorzystaj z pomocy psychologa, ale podejmij jakieś działania.
W przeciwnym razie nigdy nie poczujesz radości z życia, będziesz się tylko pogrążała w nostalgii i żalu, a to niszczy. Przemyśl to i zacznij działać,jeśli chcesz być szczęśliwa.
Ach gdybym miała ten rozum,styl bycia na studiach ,nie straciłabym miłości swojego życia,którą odstraszyłam,żałuję bardzo.
nawet gdybyś miała "ten" rozum i wiedzę, przywiązałabyś do siebie rzeczoną miłość życia... to popełniłabyś inne błędy.
Najwyraźniej to co nazywasz swoją mądrość, to jeszcze nie mądrość życiowa, bo właśnie popełniasz kolejny życiowy błąd rozmyślając o jakimś tam facecie, który cię nie chce, a ty idealizujesz go do "miłości życia", podczas, gdy masz narzeczonego i nie zauważasz go, nie angażujesz się w ten związek... a za kilka lat, gdy narzeczony kopnie cię w du** to będziesz znowu robić rozkminki, "ach gdyby... "
6 2018-02-06 14:31:36 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-02-06 14:36:30)
A skąd wiesz, czy właśnie nie stało się dobrze, że związek z 'miłością życia' się nie udał?
Kto wie, może ten facet wcale nie był taki idealny i spotkałoby Cię w tym związku jakieś nieszczęście (np zdrada)? Może uczucie by się wypaliło i nie byłoby już tak kolorowo? Może będąc z nim żałowałabyś że nie jesteś z kimś inny? Może przy nim nigdy nie rozwinęłabyś tego swojego stylu i osobowości o których wspominasz?
Jak już gdybać to w obie strony a nie tylko w idealizację
Nie ma tak naprawdę żadnych podstaw by sądzić, że będąc nadal w tamtym związku teraz byłoby lepiej bo prawdopodobieństwo masz 50/50, nie jesteś w stanie tego przekalkulować albo oszacować jak by było.
Prawda jest taka że stało się jak się stało, próbowałaś nawiązać z nim jakąś ponowną relację ale nie wyszło i nic więcej nie możesz zrobić. Zrobiłaś co mogłaś zrobić, teraz nie ma innych dostępnych manewrów jak zapomnieć i żyć dalej.
Głowa do góry Gdy nachodzą Cię takie myśli to spróbuj się po prostu czymś zająć i nie prowokować zbędnie tego gdybania. Mnie np zawsze nachodzą głupie myśli gdy za długo leżę bezczynnie przed zaśnięciem, wstaję wtedy i coś robię aż mnie zmorzy sen. Na początku może być ciężko ale po jakimś czasie powinno być coraz łatwiej zapomnieć, gwarantuję.
7 2018-02-06 15:54:25 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-02-06 15:55:28)
Ach gdybym miała ten rozum,styl bycia na studiach ,nie straciłabym miłości swojego życia,którą odstraszyłam,żałuję bardzo.P
A może miała byś miłość życia i miesiąc później wpadłbyś pod samochód i zginęła? Może nie stałabyś się tym kim teraz jesteś? Wspominania są fajne, by cieszyć się życiem, by wspomnieć bliskich i chwile z nimi. Nie brnij jednak w żałowanie podjętych decyzji. Nawet pójście w prawo, zamiast w lewo, może spowodować jakąś nieoczekiwaną zmianę w życiu. Dlatego życie jest tak wartościowe, że nie można przeżywać go od nowa.