Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

Temat: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Mam problem ze sobą, ze swoim parszywym charakterem. Mam tę świadomość, że mój charakter jest skrzywiony, ale ta świadomość w żaden sposób nie ułatwia mi poprawy. Od pewnego czasu odczuwam niezwykle silne negatywne emocje w stosunku do mojej koleżanki, która tak naprawdę ani trochę sobie na to nie zasłużyła. Wręcz przeciwnie – ta dziewczyna jest wobec mnie bardzo życzliwie nastawiona i z pewnością nigdy nie pomyślałaby o mnie w taki sposób, jak ja czasami (w zasadzie coraz częściej) myślę o niej.

Opiszę ją bardziej szczegółowo, żeby było jasne, że ta kobieta w pełni zasługuje na szczęście i sukces, które osiągnęła. To wspaniała osoba: ciepła, życzliwa, sympatyczna, przyjazna dla innych, uczynna, altruistyczna, uczciwa, prawdomówna, pozytywnie nastawiona do świata i do ludzi, inteligentna, z dystansem do siebie, i tak dalej, i tak dalej. Poznałem w życiu wielu ludzi, ale tylko o garstce z nich mógłbym z całą stanowczością stwierdzić: „Tak – to jest Dobry Człowiek”. O niej właśnie mógłbym tak powiedzieć. Nieraz myślałem, jak dobrze byłoby ożenić się z taką kobietą i u jej boku spędzić życie. Inna sprawa, że z kolei ja nie dorastam jej do pięt, ani moralnie (o czym wiedziałem od zawsze), ani materialnie (co okazało się niedawno). Chociaż nie akceptuję w sobie tego uczucia, nie potrafię wykorzenić z siebie takiej obrzydliwej zawiści o to, że jej się powiodło w życiu, i to tak bardzo, jak mnie nigdy się nie uda. W zasadzie teraz to w porównaniu do niej czuję się nikim.

Znamy się jeszcze z czasów szkolnych. Po szkole ja poszedłem do marnej roboty w moim rodzinnym małym mieście, gdzie po dziś dzień zarabiam niewiele ponad najniższą krajową, na stanowisku poniżej moich kwalifikacji, ona zaś wyjechała za granicę. Niczego jej nie zazdrościłem dopóki nie dowiedziałem się, na jakich warunkach i jakie pieniądze tam zarabia. Dzięki temu, że nie płaci ani grosza za utrzymanie (100% utrzymania – spanie, żywność, rachunki – pokrywa jej pracodawca) całą pensję może sobie odłożyć: są to sumy miesięcznie powyżej 10 tysięcy zł, czyli więcej niż pięć razy tyle co ja daję radę uciułać i za co muszę jeszcze przeżyć. Teraz ta moja koleżanka przyjechała do Polski na urlop i spotkała się ze mną kilka razy. Kiedy pochwaliła mi się, ile zarabia, mina mi zrzedła. Ja nawet jakbym pojechał w to samo miejsce i zatrudnił się w tej samej branży co ona, to po odjęciu kosztów życia tam na miejscu zostałoby mi dwa razy mniej niż jej.

Kiedy się spotkaliśmy, to ona wybrała lokal. Gdy zobaczyłem ceny, stwierdziłem, że jednak nie jestem ani głodny, ani spragniony. Ona i tak złożyła zamówienie dla dwóch osób i od razu zapłaciła za nas oboje, zanim zdążyłem zaprotestować. Przy następnej okazji chciałem się zrewanżować, ale ona zdecydowanie odmówiła, dodając, że nie muszę tego robić, bo ona przecież wie, że ja liczę każdy grosz. Innym razem kupiła mi prezent za kilkadziesiąt złotych, zupełnie bez okazji (a byłem pewien, że nasze relacje nie są tak bliskie, żeby robić sobie prezenty bez powodu), ale, znowu parę tygodni później, prezentu ode mnie przyjąć nie chciała. Chociaż wiem, że nie takie były jej intencje, ja w obu tych sytuacjach poczułem się upokorzony.

Na początku próbowałem nie dopuścić do siebie zawistnych myśli wobec niej, bo czułem, że to nie w porządku wobec kogoś tak dobrego jak ona. Z czasem coraz słabiej mi to wychodziło. Teraz te negatywne myśli nachodzą mnie takimi falami. Są momenty, kiedy wydaje mi się, że nie mam z tym problemu. ale zaraz potem frustracja i wściekłość zalewają mnie jak kwas siarkowy. Dzisiaj rano przekroczyłem kolejną granicę – przez chwilę zacząłem życzyć jej czegoś złego. Już w trakcie tego natłoku myśli czułem się z tym okropnie, więc po południu poszedłem do kościoła, ale pomogło tylko na chwilę. Ta świadomość, że ona nigdy pomyślałaby o mnie w ten sposób sprawia, że czuję się jak ostatni s……syn.
Ostatnio opowiadała mi też o wycieczkach na inne kontynenty, na których niedawno była (jeździ w tak odległe miejsca wielokrotnie w ciągu roku). Chociaż większości z tych miejsc raczej nigdy nie zobaczę na własne oczy, nieważne jak bardzo bym tego pragnął, wtedy akurat zdołałem zdusić zawiść w zarodku.

Już myślałem, że się ogarnąłem, ale kwas znowu mnie zalał w innej sytuacji, z pozoru może nawet bardziej błahej. Parę dni temu oboje dostaliśmy przy tej samej okazji i za ten sam czyn mandaty na kilkaset złotych. Od razu sobie przeliczyłem, że ona w swojej robocie zarobi pieniądze na opłacenie tego mandatu w zaledwie 2-3 godziny, a ja będę musiał na to samo zapieprzać od rana do wieczora przez parę dni. Ta sama "zbrodnia" ta sama kara, tylko że ja będę ją de facto odrabiać więcej niż pięć razy dłużej. Niby nic takiego, a rozwaliło wszystkie moje dotychczasowe wysiłki włożone w zwalczanie tej zawiści.

Dzisiaj znowu do mnie miło zagadywała, a ja tym razem nie byłem nawet w stanie odwzajemnić uśmiechu, aby nadal sprawiać wrażenie, że wszystko jest ok. To mnie zatruwa i żadne racjonalne argumenty nie pomagają na to. Nie chcę, żeby ona się dowiedziała o tym, co chwilami odczuwam względem niej, bo ani nie chcę jej ranić, ani nie chcę, żeby zaczęła źle o mnie myśleć – że jestem wstrętnym zazdrośnikiem. Chociaż jestem. Kiedy mnie dawniej coś się w życiu udawało (napisałem „dawniej”, bo aktualnie to już nic mi się nie udaje), ona cieszyła się razem ze mną moim szczęściem. Ja w obecnej sytuacji (kiedy jej się powodzi) tak nie potrafię.

Powiedzcie, czy takie coś w ogóle da się leczyć, czy lepiej od razu wyjechać do lasu albo na pustynię i zamieszkać poza społeczeństwem, żeby już nikogo nie ranić swoim złem?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Chyba nie masz innych możliwości jak:
1. Zerwać znajomość.
2. Pracować nad swoją zazdrością wraz ze specjalistą.
3. Pracować nad sobą, nad wykształceniem w celu zdobycia lepiej płatnej pracy (Ale zawsze może się znaleźć ktoś, kto zarabia więcej).

3

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

A ona Cię nie podrywa czasem?

4

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Nie jesteś złym człowiekiem, potrafisz odróżnić dobro od zła i bronisz się przed złymi myślami i emocjami. Spróbuj zrozumieć skąd one się biorą. Być może tak naprawdę to jesteś zły na siebie że nie pokierowałeś lepiej swoim życiem. Być może jeszcze jesteś w szoku gdy nagle zdałeś sobie sprawę z tego jak różni się Wasza pozycja materialna. Być może potrzebujesz trochę czasu, spróbuj się z tym oswoić, zaakceptować to, że prawdopodobnie zasłużyła sobie na to co osiągnęła. Nie rezygnuj z przyjaźni, to cenne że woda sodowa nie uderzyła jej do głowy i ceni sobie dawne znajomości. Najwidoczniej lubi z Tobą rozmawiać, niezależnie od tego ile zarabiasz. Powiedz otwarcie o tym, że krępujesz się tym, że ona za Ciebie płaci. Może da się czasem zaprosić do jakiegoś taniego miejsca, gdzie Ciebie będzie stać na gest.

5

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Wybranie drogiego lokalu, komentarz, ze liczysz kazdy grosz, nieprzyjecie prezentu, opowiadanie o zarobkach swiadczy o tym, ze
- albo ma dobre serce, ale nie umie sie zachowac
- albo nie ma dobrego serca i chce sobie cos zrekompensowac.

Tak, czy siak, ona ma lepiej, bo podjela wysilek i zbiera tego owoce. Ty tego nie zrobiles i jestes w sytuacji, w jakiej jestes. Zamiast zazdroscic, zastanow sie, jak to zmienic.

6

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Co prawda nie ulega wątpliwości, że to uczucie, które opisujesz, jest dla Ciebie destrukcyjne, dlatego na pewno powinieneś nad tym pracować, w tym nad poczuciem własnej wartości, ale z drugiej strony odnoszę wrażenie, że ona sama się do tego w pewnym stopniu dodatkowo przyczyniła. Dlaczego? Bo wydaje mi się, choć mogę się mylić, że się ze swoimi pieniędzmi nieco obnosi i wywołuje sytuacje, które dosyć wyraźnie dają Ci odczuć, że stoisz niżej w tej hierarchii.

Sam zresztą napisałeś, że dwukrotnie poczułeś się upokorzony. Gdyby była bardziej taktowna, to nie wybrałaby tak drogiego lokalu, co dosyć wyraźnie pokazało, że Cię na jadanie tam nie stać (lub stać, ale kosztem wyrzeczeń), a ją tak. Potem poszła jeszcze dalej, bo - przynajmniej dla mnie - ta odmowa, kiedy próbowałeś się zrewanżować, to taka szpileczka pod płaszczykiem fałszywej troski. Podobnie było z prezentem - jeśli po prostu chciała sprawić Ci przyjemność, to mogła podarować coś bardzo symbolicznego, by upominek nie wprawił Cię w zakłopotanie, jak również ewentualne zrewanżowanie się nie stanowiło problemu. I wreszcie na koniec, Twojego prezentu dla niej nie przyjęła z powodów dla mnie dosyć jasnych - po raz kolejny zwróciła uwagę na Twoją kiepską sytuację finansową.

Przypuszczam również, że nie przez przypadek dowiedziałeś się jak kształtują się jej zarobki. Gdyby była tak szlachetna, jak to podkreślasz, to pominęłaby ten temat milczeniem, a nawet zapytana wprost (na marginesie - pamiętajmy, aby pytać tylko o to, w stosunku do czego gotowi jesteśmy na przyjęcie każdej odpowiedzi) dyplomatycznie się wykręciła.

Posiadanie pieniędzy oczywiście nie jest czymś wstydliwym, co należy ukrywać, zwłaszcza jeśli się na nie samemu uczciwie zapracowało, ale czym innym jest uznawanie tego faktu za stan naturalny, a czym innym wykorzystywanie ich w celu podnoszenia, niestety czyimś kosztem, własnego ego.
Nie bez przyczyny mówi się zresztą, że kulturalni ludzie o pieniądzach nie rozmawiają wink.

7 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-12-10 11:58:36)

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Interesujący post smile)). Nie sądziłam, że pieniądze mogą wywoływać aż takie emocje.( jeżeki to o pieniądze chodzi wink )
Zanim wyjedziesz na pustynię, by nie drażnić społeczeństwa swoją osobą, jako wstrętny zazdrośnik, pozwól że zapytam: Pieniądze u innych też wywołują u Ciebie takie odczucia, czy tylko przy niej tak się poczułeś? Gdyby zaprosiła Cię koleżanka, która Ci sie nie podoba, też byś to tak przeżywał?

8

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe
Olinka napisał/a:

Co prawda nie ulega wątpliwości, że to uczucie, które opisujesz, jest dla Ciebie destrukcyjne, dlatego na pewno powinieneś nad tym pracować, w tym nad poczuciem własnej wartości, ale z drugiej strony odnoszę wrażenie, że ona sama się do tego w pewnym stopniu dodatkowo przyczyniła. Dlaczego? Bo wydaje mi się, choć mogę się mylić, że się ze swoimi pieniędzmi nieco obnosi i wywołuje sytuacje, które dosyć wyraźnie dają Ci odczuć, że stoisz niżej w tej hierarchii.

Sam zresztą napisałeś, że dwukrotnie poczułeś się upokorzony. Gdyby była bardziej taktowna, to nie wybrałaby tak drogiego lokalu, co dosyć wyraźnie pokazało, że Cię na jadanie tam nie stać (lub stać, ale kosztem wyrzeczeń), a ją tak. Potem poszła jeszcze dalej, bo - przynajmniej dla mnie - ta odmowa, kiedy próbowałeś się zrewanżować, to taka szpileczka pod płaszczykiem fałszywej troski. Podobnie było z prezentem - jeśli po prostu chciała sprawić Ci przyjemność, to mogła podarować coś bardzo symbolicznego, by upominek nie wprawił Cię w zakłopotanie, jak również ewentualne zrewanżowanie się nie stanowiło problemu. I wreszcie na koniec, Twojego prezentu dla niej nie przyjęła z powodów dla mnie dosyć jasnych - po raz kolejny zwróciła uwagę na Twoją kiepską sytuację finansową.

Przypuszczam również, że nie przez przypadek dowiedziałeś się jak kształtują się jej zarobki. Gdyby była tak szlachetna, jak to podkreślasz, to pominęłaby ten temat milczeniem, a nawet zapytana wprost (na marginesie - pamiętajmy, aby pytać tylko o to, w stosunku do czego gotowi jesteśmy na przyjęcie każdej odpowiedzi) dyplomatycznie się wykręciła.

Posiadanie pieniędzy oczywiście nie jest czymś wstydliwym, co należy ukrywać, zwłaszcza jeśli się na nie samemu uczciwie zapracowało, ale czym innym jest uznawanie tego faktu za stan naturalny, a czym innym wykorzystywanie ich w celu podnoszenia, niestety czyimś kosztem, własnego ego.
Nie bez przyczyny mówi się zresztą, że kulturalni ludzie o pieniądzach nie rozmawiają wink.


Olinko, nie doszukiwałabym się postawy u tej dziewczyny fałszywej względem autora...Za granicą ludzie inaczej podchodzą do życia...posiadają inną mentalność.A kobiety  często biorą na swoje ręce -uwodzenie.Ja czuję, że dziewczyna chce facetowi zakręcić w głowie.Jest tą, która sama zdobywa.

9 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-12-10 11:57:38)

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Summertime, też tak myślę smile Tylko na początku zrobiła mu pustynną burzę w głowie big_smile

10 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-12-10 12:23:50)

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe
Juliusz1500 napisał/a:

Mam problem ze sobą, ze swoim parszywym charakterem. Mam tę świadomość, że mój charakter jest skrzywiony, ale ta świadomość w żaden sposób nie ułatwia mi poprawy. (...)

Jeśli poza zdaniem sobie sprawy z niezbyt chlubnych cech, dalej je hołubisz i rozwijasz zamiast trzymać swą 'ciemną stronę' na bardzo krótkiej smyczy, to żadna zmiana 'na lepsze' nie jest możliwa.



(...) O niej właśnie mógłbym tak powiedzieć. Nieraz myślałem, jak dobrze byłoby ożenić się z taką kobietą i u jej boku spędzić życie. Inna sprawa, że z kolei ja nie dorastam jej do pięt, ani moralnie (o czym wiedziałem od zawsze), ani materialnie (co okazało się niedawno). Chociaż nie akceptuję w sobie tego uczucia, nie potrafię wykorzenić z siebie takiej obrzydliwej zawiści o to, że jej się powiodło w życiu, i to tak bardzo, jak mnie nigdy się nie uda. W zasadzie teraz to w porównaniu do niej czuję się nikim. (...)
Po szkole ja poszedłem do marnej roboty w moim rodzinnym małym mieście, gdzie po dziś dzień zarabiam niewiele ponad najniższą krajową, na stanowisku poniżej moich kwalifikacji, ona zaś wyjechała za granicę.

Nie. Jej się nie powiodła, ona na to zapracowała i pracuje.

Jeśli...
- zauważysz swoje zalety
- zaczniesz (i nie przestaniesz) je cenić
- przestaniesz się porównywać z tą koleżanką i kimkolwiek innym
- zrozumiesz (a nie tylko będziesz o tym myślał/mówił), że każda decyzja niesie określone konsekwencje
- zrozumiesz, że nie można czerpać korzyści z sytuacji bez ponoszenia kosztów z nią związanych,
przestaniesz być swym najgorszym wrogiem.



(...) Kiedy się spotkaliśmy, to ona wybrała lokal. Gdy zobaczyłem ceny, stwierdziłem, że jednak nie jestem ani głodny, ani spragniony. Ona i tak złożyła zamówienie dla dwóch osób i od razu zapłaciła za nas oboje, zanim zdążyłem zaprotestować. Przy następnej okazji chciałem się zrewanżować, ale ona zdecydowanie odmówiła, dodając, że nie muszę tego robić, bo ona przecież wie, że ja liczę każdy grosz. Innym razem kupiła mi prezent za kilkadziesiąt złotych, zupełnie bez okazji (a byłem pewien, że nasze relacje nie są tak bliskie, żeby robić sobie prezenty bez powodu), ale, znowu parę tygodni później, prezentu ode mnie przyjąć nie chciała. Chociaż wiem, że nie takie były jej intencje, ja w obu tych sytuacjach poczułem się upokorzony. (...)

Poczułeś się upokorzony? A wyjaśniłeś jej, jaki masz problem?




(...) Powiedzcie, czy takie coś w ogóle da się leczyć, czy lepiej od razu wyjechać do lasu albo na pustynię i zamieszkać poza społeczeństwem, żeby już nikogo nie ranić swoim złem?

Stary Indianin opowiadał wnuczkowi o bitwie, która toczy się wewnątrz każdego człowieka:
- To bitwa między dwoma wilkami. Jeden z nich jest zły: smutny, ponury, chciwy i arogancki, złośliwy i zawistny, użalający się nad sobą i zakompleksiony. Drugi wilk jest dobry: radosny, uprzejmy i hojny, odważny i spokojny, pełen miłości, wiary i nadziei.
Wnuczek pomyślał chwilę i zapytał:
- Który z nich zwycięża?
Dziadek odparł:
- Ten, którego karmisz.

11

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe
Summertime napisał/a:

Olinko, nie doszukiwałabym się postawy u tej dziewczyny fałszywej względem autora...Za granicą ludzie inaczej podchodzą do życia...posiadają inną mentalność.A kobiety  często biorą na swoje ręce -uwodzenie.Ja czuję, że dziewczyna chce facetowi zakręcić w głowie.Jest tą, która sama zdobywa.

Tak, wiem, że inaczej podchodzą do życia, do wielu kwestii mają też o niebo większy dystans, ale mimo wszystko nie jestem przekonana, że jej postawa jest taka w pełni czysta - ludzie są w końcu różni. Być może pewne zachowania wynikają z jej nieporadności w kontaktach z innymi ludźmi czy zwykłej nieświadomości, że wywołuje u niego dyskomfort, być może jednak zwyczajnie poprawia sobie w ten sposób samopoczucie. Biorąc pod uwagę, że temat został opisany jego oczami, to jeśli w stosunku do innych osób, którym się powodzi, Autor nie odczuwa tak silnej zazdrości, przypuszczam, że wywołało ją jej zachowanie. Niestety Autor gdzieś nam się schował, więc możemy sobie tylko gdybać wink.

Z drugiej strony nie ulega wątpliwości, o czym zresztą wspomniałam, że poczucie własnej wartości będące na odpowiednim poziomie, nie pozwoliłoby mu na dopuszczenie do głosu takich uczuć, jak zazdrość, jednak upokorzenie wydaje mi się jeszcze silniej nacechowane emocjami i na pewno nie bierze się znikąd. Reasumując - wina może, ale zaznaczam, że nie musi, leżeć po obu stronach, nawet jeśli konsekwencje ponosi tylko Juliusz.

12

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Hm a ja mam wrażenie, że Twoja znajoma ma satysfakcję z tego, że może pokazać jak bardzo jej się powiodło, a Tobie już mniej. Może i jest dobrym człowiekiem, tego nie wiem, ale na pewno mocno brakuje jej taktu i empatii. Jeśli mam znajomego , który musi się utrzymać za powiedzmy 2000 zł a ja za 10 000 to na pewno nie umawiam się z nim w najdroższej restauracji, dlatego że ROZUMIEM to , że może to być dla niego upokarzające, tym bardziej że jesteś mężczyzną i mogę domyślić się, że honorowo zaproponujesz uregulowanie rachunku. Poza tym mówienie ile zarabiam? A po co? jak dla mnie nie warto kontynuować takiej znajomości. Każdemu w  życiu zdarzy się komuś zazdrościć.. może warto dołożyć starań i spróbować coś zmienić w swoim życiu? Może więcej odwagi się opłaci? nie dołuj się tym, że jesteś złym człowiekiem - nie jesteś, doceń siebie i postaraj się coś zmienić, jeśli obecna sytuacja Cię nie satysfakcjonuje. Życie jest jedno a Ty sam sobie jesteś Panem.

13

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe
Summertime napisał/a:

Olinko
Cytuję
Z drugiej strony nie ulega wątpliwości, o czym zresztą wspomniałam, że poczucie własnej wartości będące na na odpowiednim poziomie, nie pozwoliłoby mu na dopuszczenie do głosu takich uczuć, jak zazdrość, jednak upokorzenie wydaje mi się jeszcze silniej nacechowane emocjami i na pewno nie bierze się znikąd.

*********

Miałam dokładnie taką samą myśl.Czytając post autora.Myślę, że jego bycie mężczyzną jest, przy niej zagrożone.Nie czuje komfortu z przebywania z tą kobietą, ponieważ uważa, że nie jest wstanie sam zaimponować.Niskie poczucie wartości ot i urażone ego.....

W dalszym ciągu przychylam się, jak najbardziej do stwierdzenia, że ona chce go zdobyć.Jest silną osobowością bardzo dużo sama zdobyła.Jak widać działaniem czysto konkretnym, bo takie podejście pozwala na zdobycie sukcesu...Nie wykluczone, że i taką strategię objęła, w stosunku do Juliusza.Pragnie mu się zaprezentować, ze wszystkimi swoimi atutami....Tak jak w pracy..tylko, że tam nie ma uczuć ukochanego....jest szef, i są pracownicy i ta "machina" inaczej działa smile

14

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Dziękuję Wam za odpowiedzi

Niektórzy z Was zastanawiają się, czy każdemu zazdroszczę pieniędzy, czy tylko jej. Mój dobry przyjaciel ma własną firmę, nowy duży dom, trzy samochody i dochody większe niż ta dziewczyna, ale wobec niego nigdy nie odczuwałem takiej zawiści. O tym, że on jest bogaty, wiedziałem od dawna i traktuję to jako coś naturalnego, nie mam z tym problemów. Inna sprawa, że on na przykład nie zwiedza świata, bo zwyczajnie tego nie lubi, więc od razu odpada ten powód do zazdrości. Myślę, że moje emocje do tej koleżanki wynikają częściowo z tego, że zupełnie nie spodziewałem się, ile wynoszą jej zarobki. Całkowicie mnie to zaskoczyło, tym bardziej, że kiedyś czytałem w internecie, że z tamtego kraju Polacy przywożą średnio połowę tej gotówki co ona.

Summertime napisał/a:

Myślę, że jego bycie mężczyzną jest, przy niej zagrożone.Nie czuje komfortu z przebywania z tą kobietą, ponieważ uważa, że nie jest wstanie sam zaimponować

Bardzo możliwe, że to prawda.

Ela210 napisał/a:

  Gdyby zaprosiła Cię koleżanka, która Ci sie nie podoba, też byś to tak przeżywał?

Być może nie.

Olinka napisał/a:

Gdyby była bardziej taktowna, to nie wybrałaby tak drogiego lokalu, co dosyć wyraźnie pokazało, że Cię na jadanie tam nie stać (lub stać, ale kosztem wyrzeczeń), a ją tak.

To raczej nie było z premedytacją. Trochę się niejasno wyraziłem. Ona nie wybrała tego lokalu wcześniej, po prostu szliśmy ulicą w centrum miasta i przechodziliśmy obok tego miejsca. Myślę że przy podejmowaniu tak spontanicznej decyzji nawet przez chwilę nie zastanowiła się nad tym, ile to kosztuje i czy mnie też na to stać. Zapewne uświadomiła sobie to dopiero wtedy, gdy ja powiedziałem, że jednak nic nie chcę zamawiać.




Z tym uwodzeniem też bym nie przesadzał, bo ona zaraz wraca do siebie, czyli za granicę, i znowu nie będziemy się widzieć przez Bóg wie ile czasu. Zatem to, co napisała Cyngli w punkcie 1. w sumie samo się załatwi, przynajmniej na jakiś czas. Może po tym czasie zdążę wystarczająco odchamić swoje myśli i uczucia.

15

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe
takiwiatr napisał/a:

Być może tak naprawdę to jesteś zły na siebie że nie pokierowałeś lepiej swoim życiem. Być może jeszcze jesteś w szoku gdy nagle zdałeś sobie sprawę z tego jak różni się Wasza pozycja materialna

To się zgadza w 100 %.

16 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-12-10 17:56:00)

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Nie rozumiem za bardzo problemu, który się tutaj przewija czasem na forum, jeżeli chodzi o drogi lokal..
Bo nawet jak ktoś zarabia 3000 to jaki to problem okazyjnie pójść do dobrej fajnej knajpki, przecież nie wydasz tam 1000 ( są takie lokale smile) ale nie o nich przecież mówimy) ale np 300 to przecież to kogoś nie zrujnuje, no chyba że bywać tam chce parę razy w tygodniu.
Nawet gdy miałam bardzo mało pieniędzy to dla swojego zdrowia psychicznego raz na czas chciałam w takie miejsce pójść.

Gdyby autor chciał sie związać z taką kobietą, to przecież wyznaczając limit wspólnych pieniędzy żyliby przyzwoicie,tyle że oprócz tego Ona miałaby więcej swoich..
Ale może nie rozwijajmy Offtopa, bo zrobi się temat Tokepita, jak kiedyś.
autorze, nie musisz się odchamiać, tylko trochę myśli poukładać.. smile

17

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe
Juliusz1500 napisał/a:

Niektórzy z Was zastanawiają się, czy każdemu zazdroszczę pieniędzy, czy tylko jej. Mój dobry przyjaciel ma własną firmę, nowy duży dom, trzy samochody i dochody większe niż ta dziewczyna, ale wobec niego nigdy nie odczuwałem takiej zawiści. O tym, że on jest bogaty, wiedziałem od dawna i traktuję to jako coś naturalnego, nie mam z tym problemów. Inna sprawa, że on na przykład nie zwiedza świata, bo zwyczajnie tego nie lubi, więc od razu odpada ten powód do zazdrości. Myślę, że moje emocje do tej koleżanki wynikają częściowo z tego, że zupełnie nie spodziewałem się, ile wynoszą jej zarobki. Całkowicie mnie to zaskoczyło, tym bardziej, że kiedyś czytałem w internecie, że z tamtego kraju Polacy przywożą średnio połowę tej gotówki co ona.

Jednym słowem coś Cię zaskoczyło, a teraz musisz się z tym po prostu oswoić. Pozytywną stroną całej sytuacji jest to, że jesteś świadomy problemu i coś usiłujesz (?) z tym zrobić.
Jeśli masz poczucie, że coś w życiu skopałeś, bo nie pokierowałeś nim tak, jak mogłeś, przez co straciłeś szansę, by znaleźć się w takim punkcie jak inni, to nie przekładaj swoich negatywnych uczuć na tych, którzy osiągnęli więcej. Pomyśl natomiast co możesz jeszcze zrobić - dokształcić się, zmienić pracę, może przeprowadzić tam, gdzie będziesz miał możliwość więcej zarobić. Albo zaakceptuj własne wybory razem z ich konsekwencjami.

Juliusz1500 napisał/a:

To raczej nie było z premedytacją. Trochę się niejasno wyraziłem. Ona nie wybrała tego lokalu wcześniej, po prostu szliśmy ulicą w centrum miasta i przechodziliśmy obok tego miejsca. Myślę że przy podejmowaniu tak spontanicznej decyzji nawet przez chwilę nie zastanowiła się nad tym, ile to kosztuje i czy mnie też na to stać. Zapewne uświadomiła sobie to dopiero wtedy, gdy ja powiedziałem, że jednak nic nie chcę zamawiać.

Dobrze, że wyjaśniłeś, teraz ta sytuacja wygląda zgoła inaczej.

Ela210 napisał/a:

Nie rozumiem za bardzo problemu, który się tutaj przewija czasem na forum, jeżeli chodzi o drogi lokal..
Bo nawet jak ktoś zarabia 3000 to jaki to problem okazyjnie pójść do dobrej fajnej knajpki, przecież nie wydasz tam 1000 ( są takie lokale smile) ale nie o nich przecież mówimy) ale np 300 to przecież to kogoś nie zrujnuje, no chyba że bywać tam chce parę razy w tygodniu.
Nawet gdy miałam bardzo mało pieniędzy to dla swojego zdrowia psychicznego raz na czas chciałam w takie miejsce pójść.

A ja jak najbardziej rozumiem, tym bardziej, że Juliusz napisał, że zarabia jedną piątą tego, co ona, a to daje nie trzy, a jakieś dwa tysiące złotych. W tej sytuacji 300 zł wydane na coś, bez czego naprawdę można się obejść, to dużo.

18

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

typowy przysłowiowy Polak? najbardziej boli, że komuś jest lepiej? Myślę, że w tej sytuacji jest drugie dno...

Dlaczego się spotykacie? Znacie się długo, jeszcze ze szkoły, jest coś z dawnych lat, że teraz pokazuje ci, że ma dużo lepszą pozycję?
Dlaczego twierdzisz, że jest dobrym człowiekiem i zasłużyła na to wszystko, co ma? Rośnie ci gula, bo dużo dłużej musisz pracować na ten sam mandat, ale przecież cała masa twoich znajomych przypuszczalnie musi pracować krócej niż ty? i co względem innych tego nie czujesz?
Dlaczego właśnie ona ma takie znaczenie, nie sądzę, abyś utrzymywał tak bliskie kontakty ze wszystkimi znajomymi?

Jeśli ona jest dobrym i życzliwym człowiekiem, i z jakiegoś powodu dąży do kontaktu z tobą, to może jest jednak coś co ją przyciąga, intryguje w tobie.
Zamiast wypalać się z powodu swoich kompleksów, może powinieneś się zastanowić nad swoimi mocnymi stronami. Nie wydaje mi się, by dziewczyna, która odniosła sukces, chciała tracić czas na kogoś maluczkiego.

19

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe
Averyl napisał/a:

Dlaczego się spotykacie? (...) Dlaczego właśnie ona ma takie znaczenie, nie sądzę, abyś utrzymywał tak bliskie kontakty ze wszystkimi znajomymi?

Mamy wspólne zainteresowania i dobrze się dogadujemy ze sobą.



Averyl napisał/a:

  jest coś z dawnych lat, że teraz pokazuje ci, że ma dużo lepszą pozycję?

Ona mi niczego specjalnie nie pokazuje, ja sam to widzę.


Averyl napisał/a:

Dlaczego twierdzisz, że jest dobrym człowiekiem i zasłużyła na to wszystko, co ma?

Bo ma dobry charakter. Pisałem o tym na samym początku.


Averyl napisał/a:

przecież cała masa twoich znajomych przypuszczalnie musi pracować krócej niż ty

Nieprawda. Zdecydowana większość moich znajomych nawet jeśli ma dochody trochę większe niż moje, to i tak znacznie bardziej zbliżone do moich niż do zachodnioeuropejskich. A niektórzy z nich zarabiają mniej niż ja albo w ogóle nie pracują.

20

Odp: Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Oczywiście mogę się mylić, ale jesteś mocno zakompleksiony. Skoro ona jakoś specjalnie nie okazuje lepszej finansowo pozycji, a mimo to ty się tylko na tym koncentrujesz... to dużo tracisz! Dobrze się dogadujecie, macie wspólne zainteresowania, ale nie możesz na nią patrzeć, bo ma więcej kasy od ciebie! Nie umiesz się skoncentrować na swoich atutach, tylko babrzesz się w swoich wadach (wadach? nie wiem, czy wadą jest, że ktoś lepiej zarabia zagranicą, jak dla mnie to są zupełnie różne kategorię, powiedzmy - w zazdrości, zawiści - to już twoje własne wady).

Nawet jeśli zaczniesz zarabiać 5x tyle co ona, to wasza bliskość nie rozwinie się, z powodu - j.w.
W kwestii kasy - moglibyście dojść do porozumienia (skoro nie robi tego, by cię urazić, to pewnie nie obraziłaby się, gdybyście poszli do tańszego lokalu, gdzie mógłbyś się wykazać płacąc za obiad, możesz ją zaprosić do siebie, na przyrządzony własnoręcznie posiłek, ... jeśli pomyślisz, to jest dużo tańszych rozwiązań na wspólne spotkania).
Nie widzę jednak szansy, abyś mógł być dla niej interesujący na dłuższą metę, skoro takie pierdoły, tak mocno działają na ciebie, skoro zawiść jest mocniejsza od fascynacji jej osobą (waszymi wspólnymi zainteresowaniami, rozmowami)... chyba już się ta znajomość wypala.

Nie oceniam cię źle, większość ludzi obdarzonych tymi cechami, nie dostrzega ich w sobie, okłamuje siebie, wynajduje wytłumaczenia, jaki los jest niesprawiedliwy, itd. Nie znam ciebie, ale myślę, że nie jesteś zawistny (kolegujesz się z gościem, który ma firmę, dom, kupę kasy, ... itd). Przypuszczam, że jej osoba dotyka czułych punktów (zrealizowała się - podróżuje, zarabia dużo, jest sympatyczna, dobra... ideał), a ty przez kontrast czujesz się maluczki.
Nie przeskoczysz tej bariery, nie zaczniesz nagle dużo zarabiać, jedyne co chyba możesz zrobić - to rozwijać swoje atuty.

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Zawiść zżera mnie od środka jak kwas. Wiem, że to jest złe

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2023