Pomóżcie, bo nie wiem co o tym myśleć.
Ostatnio siostra męża po raz n-ty zachęcała mnie bym brała masaże, bo jestem spięta itd, mam krzywe plecy. Do tego stopnia mnie namawiała, że powiedziała, że nie wzięłaby ode mnie pieniędzy (dałam jej około 1000 zł, bo jest w ciężkiej sytuacji materialne), tylko kazałaby wykupić masaże.
Poczułam się jak jakaś pokraka, a przecież nawet gdybym była niepełnosprawna, to jestem jaka jestem... Wszystko rzecz jasna w dobrej wierze....
Czy ja się nakręcam, czy to jednak ona popełniła nietakt?